Zagroda zębów

Okładka książki Zagroda zębów Wit Szostak
Okładka książki Zagroda zębów
Wit Szostak Wydawnictwo: Powergraph literatura piękna
104 str. 1 godz. 44 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Powergraph
Data wydania:
2016-11-28
Data 1. wyd. pol.:
2016-11-28
Liczba stron:
104
Czas czytania
1 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788364384585
Tagi:
odesyja mity Odys Odyseusz Penelopa retelling opowiadania
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Boże nawiedzenie Justyna Hankus, Rafał Kosik, Radek Rak, Wit Szostak
Ocena 4,7
Boże nawiedzenie Justyna Hankus, Raf...
Okładka książki Utopay. Przyszłość wystawia rachunek Wojciech Chamier-Gliszczyński, Wojciech Chmielarz, Anna Cieplak, Jacek Dukaj, Paulina Hendel, Miłosz Horodyski, Grzegorz Kasdepke, Rafał Kosik, Wojciech Kuczok, Wojtek Miłoszewski, Zygmunt Miłoszewski, Daniel Odija, Łukasz Orbitowski, Mateusz Pakuła, Andrzej Pilipiuk, Grażyna Plebanek, Michał Protasiuk, Radek Rak, Anna Rozenberg, Barbara Sadurska, Magdalena Salik, Dominika Słowik, Bartosz Szczygielski, Wit Szostak, Cezary Zbierzchowski, Jakub Żulczyk
Ocena 6,2
Utopay. Przysz... Wojciech Chamier-Gl...

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Stary człowiek i Itaka



1956 14 299

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
153 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
194
78

Na półkach:

Zbiór bardzo króciutkich, autorskich wersji mitu o Odysie. Pomysł i wykonanie ciekawe, interesujące słowotwórstwo. Najbardziej podobał mi się rozdział "Epilog". Do pochłonięcia w jeden wieczór

Zbiór bardzo króciutkich, autorskich wersji mitu o Odysie. Pomysł i wykonanie ciekawe, interesujące słowotwórstwo. Najbardziej podobał mi się rozdział "Epilog". Do pochłonięcia w jeden wieczór

Pokaż mimo to

avatar
54
39

Na półkach:

Do przeczytania, gdy znajoma jest choć trochę historia Odyseusza. Poetycko, w klimacie Odysei, alternatywne wersje mitu.

Do przeczytania, gdy znajoma jest choć trochę historia Odyseusza. Poetycko, w klimacie Odysei, alternatywne wersje mitu.

Pokaż mimo to

avatar
496
272

Na półkach:

Dawno nie czytałem książki tak innej od tych, które sam pochłaniam i które wypełniają działy nowości w wydawnictwach.

W księgarni, o ile jest na półce, nawet „Zagrody zębów” nie zauważycie (zaledwie 104 strony, w dodatku premierę miała w 2016 r. - powodzenia każdemu, kto podejmie rękawicę!). W bibliotece? Sam bałem się zapytać, wolałem zamówić przez internet.

Inna jest też forma tej książki. Bo to nie powieść, a miniaturki. W dodatku o Odysie, Penelopie, Telemachu i ogólnie o micie króla Itaki. Zawarte czasami w kilkudziesięciu, a momentami nawet kilku zdaniach. Ale napisane i opowiedziane tak, że czytając te miniatury (a zrobiłem to dwukrotnie) widziałem tu jakąś grę z samym Homerem.

Szostak pogrywa nie tylko z językiem, ale również samym mitem Odysa. Autor rozbił go w „Zagrodzie zębów” na najważniejsze etapy historii i każdy opowiedział na kilka wariantów. Odys wraca i nie wraca do Itaki, jest rozpoznany i nie daje się rozpoznać, wybiera życie lub decyduje się na funkcjonowanie w pieśni. Szostak bawi się mitem, jednocześnie jednak nie decyduje się na uwspółcześnienie swoich bohaterów. I kiedy praktycznie do samego końca wydawało mi się, że te miniatury mają na celu ukazanie, jak ten motyw Odysa przez tysiące lat został na wszystkie możliwe sposoby przemielony, Szostak w epilogu przenosi króla Itaki właśnie do współczesności. Już wcześniej autor zdjął koronę z głowy swojego bohatera, pokazał jego ludzką twarz. W finale wskazuje, że takich Odysów jest na naszych ulicach pełno.

„Zagroda zębów” jest po pierwsze dowodem na to, że nawet współcześnie warto wracać do mitologii i o niej pisać. Po drugie przykładem na to, iż niekoniecznie w tytułach popularnych można odnaleźć bezpieczną przystań. I po trzecie wskazówką, że drogi do odkrycia literatury wcale nie muszą być oczywiste.

Dawno nie czytałem książki tak innej od tych, które sam pochłaniam i które wypełniają działy nowości w wydawnictwach.

W księgarni, o ile jest na półce, nawet „Zagrody zębów” nie zauważycie (zaledwie 104 strony, w dodatku premierę miała w 2016 r. - powodzenia każdemu, kto podejmie rękawicę!). W bibliotece? Sam bałem się zapytać, wolałem zamówić przez internet.

Inna jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
654
407

Na półkach: ,

Kiedy skończyłam Szczelinami przypomniałam sobie, że na półce mam jeszcze jedną, skromnie wyglądającą powieść autora pod tytułem Zagroda zębów. I ponownie – Szostak mnie zaskoczył. Tym razem postanowił w krótkich formach przedstawić alternatywną wersję podróży Odysa, poszukującego drogi do domu. Jest to temat, który pasuje mi na kilku płaszczyznach. Po pierwsze, zawsze bardzo lubiłam czytać mity, słuchać opowieści o starożytności, greckich bogach, niepokonanych herosach i ich błyskotliwych pomysłach. Z perspektywy czasu, myślę że trochę od tej sympatii wzięła się moja fascynacja fantastyką. Zatem sam temat Zagrody zębów sprawił, że byłam zaintrygowana. Dodatkowo, autor zdecydował się na zabawę w „co by było gdyby”, a ja ten temat w sztuce bardzo lubię. To, w jaki sposób przypadek albo jedna decyzja zmieniają całe nasze życie. I pytania: czy gdybyśmy podążyli inną ścieżką to wylądowalibyśmy w podobnym miejscu? A może kompletnie gdzieś indziej?

Szostak znowu bawi się tekstem, wybiera wątki różnych postaci i z nimi eksperymentuje. To nie tylko opowiadania o Odysie, ale też o Telemachu i Penelopie. Wędrówka jawi się jako źródło poszukiwań – bohaterowie szukają odpowiedzi na pytania kim jesteśmy, kim jest heros/bohater, ile uda nam się przeszkód pokonać w drodze i czy na końcu okaże się, że było warto. Ciekawym wątkiem jest ten dotyczący samej sztuki opowiadania. Fragmenty, w których bajarze koloryzują opowieści, żeby osiągnąć lepszy efekt i zainteresowanie słuchaczy. Czuć również w tych opowiadaniach melancholię, a jednocześnie pewne napięcie. Bohaterowie są zagubieni, szukają drogi wyjścia, ale przede wszystkim błądzą. Autor podkreśla to, co starożytni bajarze trzymali za zagrodą zębów – fakt, że herosi też mogli czuć zwątpienie i przygnębienie. Wszystko to w bardzo krótkiej formie, z ciekawą klamrą do współczesnych tułających się Odyseuszy. Pozostaje pytanie: czy dane im będzie znaleźć drogę do domu?

Kiedy skończyłam Szczelinami przypomniałam sobie, że na półce mam jeszcze jedną, skromnie wyglądającą powieść autora pod tytułem Zagroda zębów. I ponownie – Szostak mnie zaskoczył. Tym razem postanowił w krótkich formach przedstawić alternatywną wersję podróży Odysa, poszukującego drogi do domu. Jest to temat, który pasuje mi na kilku płaszczyznach. Po pierwsze, zawsze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
472
383

Na półkach:

Teoretycznie pisanie krótko i w punkt wydaje się łatwe. W praktyce bywa tytanicznym wysiłkiem, o czym wielokrotnie się przekonałem podczas lektury tekstów, których autorki oraz autorzy dążyli do stworzenia pozycji lapidarnych, ujmujących maksimum treści przy minimalnej liczbie słów oraz środków stylistycznych. W wielu przypadkach próby obcowania z krótką formą wypowiedzi okazywały się nieudane, nieprzemyślane, a przez to mocno rozczarowujące, czego na szczęście nie sposób napisać o „Zagrodzie Zębów”. Wit Szostak przywołuje wspomnienie o Odyseuszu, a niekiedy przywraca jego postać do życia, co, poza naświetleniem fascynujących przygód króla Itaki, służyć ma znalezieniu odpowiedzi na pytanie o prawdziwą przyczynę kresu istnienia bohatera wojny trojańskiej, zwłaszcza wobec niestworzonych historii, jakimi obrosła podróż powrotna Odyseusza do upragnionej Itaki. Wit Szostak nie boi się zadać fundamentalnego pytania o tożsamość swojego bohatera, dokonać jego demontażu przez pryzmat ustnych świadectw tych, którzy w najróżniejszy sposób próbują objaśniać losy Odyseusza, o jakich być może nie słyszał sam polski ojciec kultury antycznej w osobie Jana Parandowskiego. Autor romansuje z mitologią za pomocą krótkich zdań, co nadaje jego prozie sprawozdawczy charakter, wręcz zbliża ją do dziennika pokładowego, który mógłby prowadzić poszukujący prawdy Telemach. To wszystko jest piękne, przemyślane, owiane aurą tajemniczości, przyprószone starożytnością, mimo że zamknięte w cieniutkiej książeczce. „Zagrodę Zębów” przepełnia magia, jakiej nieustannie chciałbym doświadczać w literaturze.

Teoretycznie pisanie krótko i w punkt wydaje się łatwe. W praktyce bywa tytanicznym wysiłkiem, o czym wielokrotnie się przekonałem podczas lektury tekstów, których autorki oraz autorzy dążyli do stworzenia pozycji lapidarnych, ujmujących maksimum treści przy minimalnej liczbie słów oraz środków stylistycznych. W wielu przypadkach próby obcowania z krótką formą wypowiedzi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
930
59

Na półkach: , , , , ,

Śmierdzą śmiercią, mruknął do Laertesa Telemach, po czym wpuścił do sieni parę podróżnych. W istocie nie pachniało od nich niczym innym, niż wieprzkiem. Nie zwykł przeciwstawiać się obyczajowi, tym bardziej, że już zmierzchało, a goście przeznaczyli prosię ze swojego stada na ucztę wieczorną. Dziwna była to para. Nad wyraz piękna handlarka świniami, przebywała od dawna w podroży z chromym ojcem. Rodziciel, gdyby nie opaska na oczach, wydawał się nad wyraz dobrze zbudowany, jak na starca. Gdyby nie sugestie dziewczyny, Telemach uznałby, że mężczyzna wcale nie był młodszy od swojej córki. Kiedy niewiasta się uśmiechnęła, nagle zapomniał o wątpliwościach. Jabłkami, które przyniosła (ze) sobą, nasyciłby się przez następnych parę miesięcy. Otrząsnął się spiesznie, pod nieobecność ojca był gospodarzem. Spora ilość podróżnych, ostatnimi czasy, ze względu na kontinuum braku wieści o Odysie, nad wyraz korzystała z gościny ich przybytku. Może nie tylko matkę chciano zeswatać, pomyślał. Może Achajowie w końcu o jego ożenku także pomyśleli.
Świniaka na ruszcie obracano biegle, równie szybko jak podlewano go piwem. Donatorzy mięsiwa zasiedli obok siwowłosej, słomianej Penelopy. Córka z kalekim ojcem zawsze była lepsza od swawolnych zalotników. Gospodyni wydawała się być w dobrym humorze.
Telemach zwykł mówić, że ciemny niczym wino Argos, im starszy, jak ów trunek stawał się wartościowszy. Dlatego, gdy pies zaczął ujadać, skakać i wić się niczym szczenię, zarówno on, jak też Penelopa zrozumieli, że jest coś na rzeczy. Matka nie zdążyła się podzielić skrzydlatą myślą z synem. Poczuła zimno stalowej zapowiedzi nieuniknionego na szyi. Zlękniona, rozluźniła mięśnie dając napastnikowi sygnał, że poddaje się jego woli, po czym rozejrzała się omiatając salę biesiadną dokładnym, matczynym spojrzeniem.
Na ruszcie nie było odyńca, lecz chuderlawy brodacz, który kiedyś pewnie przypominał jednego z Argonautów. Za szyję Penelopę trzymał schorowany starzec, który aktualnie wydawał się nieco bardziej umięśnionym i nieco młodszym, lecz nadal pozbawionym jedynego oka humanoidem. Z obnażonym sztyletem, pośrodku sali stała obdarzona magiczną urodą dziewczyna. Zapomnieni, skrzywdzeni przez herosa domagają się ocalenia, dopominają się pamięci – myśl zaświtała w głowach obecnych biesiadników – nieodwzajemniona miłość oszukanej, opuszczonej kobiety oraz zemsta polifemowego syna domagają się sprawiedliwości. Argos nie przestawał szczekać. Kirke spojrzała na niego gniewnie.
Jakby pieśnią psa przywołany, z sieni wypełzł cień podróżnego, co z gościny również raczył skorzystać. Bez wahania, przez wiatr wybatożonym ostrzem, pozbawił życia czarodziejkę. Ślepy jak ojciec - cyklop, zaczarowany dla fortelu w postać przypominającą starca, zdążył dojrzeć smutny uśmiech na obliczu hiacyntowłosego zdrajcy o sowich oczach … o jednym sowim oku, zanim Argos, pozbawił go ducha dosięgając jego szyi.
Odys jak w transie, nie zważywszy na truchło cyklopa, wstąpił na podwyższenie i zaśpiewał przeciągle: „Powróciłem z krainy umarłych, wszyscy na mnie czekali, powróciłem z krainy umarłych, ciepło się uśmiechali …” (cyt. za K. Staszewski). Po czym piracką opaskę zerwał z oka i zapłakał rzewnie.
Jak królowa szachowa sunęła do niego Penelopa z włosami przeplatanymi starością. Ukląkł na kolano zmizerowane zaginiony Król Itaki i zapłakał rzewnie: niczym Odyn, najważniejszy pośród Asów, poświeciłem oko, by zaznać smutnego pocałunku przyszłości. Następnie wplótł chropowate naskórki palców w kosmyki utęsknione i zagwizdał, a w istocie wiatr wyśpiewywał przez brakujące sztachety w zagrodzie starczych zębów.
Telemach zapytał zwróconego ojca, co to za melodia… To z wojny trzask, co pozostał w uszach, to spod Troi odgłos świszczących nożyc Parek odcinających kolejne żywoty wojowników… Gdzie wtedy byli bogowie, chce zapytać Telemach rozogniony pieśnią – zagląda w pozostałe oko ojca i nie szuka już odpowiedzi, bo wie, że bogowie uciekli, odeszli, pewnie mocniej padało …
P.S. Tracąc oko Odys, staje się Odynem, zapowiadając ho(i)meryczny Ragnarok.
Matematyczna wersja wygląda dla Grecji tak: ODYN – ODYS = [N]PRS – łatwy ciąg matematyczny postępujących po sobie spółgłosek. Jednak, kiedy szukamy Ragnaroku, wypada wprowadzić element chaosu (Lokiego) w postaci odpowiedniej litery, która nie dość, że zmienia bieg rzeczy kasując wspomniane [N], przeskakuje kolejną spółgłoskę i z szyderczym uśmiechem kukułki, podrzucającej innym swoje jaja, konstruuje takie uwarunkowanie.Jajem zdaje sie być samogłoska [E], która pozwoli otrzymać zdecydowanie profesjonalną odpowiedź, na pytanie: kto jest odpowiedzialny za Raganrok homeryckiej Grecji = PERS …

Śmierdzą śmiercią, mruknął do Laertesa Telemach, po czym wpuścił do sieni parę podróżnych. W istocie nie pachniało od nich niczym innym, niż wieprzkiem. Nie zwykł przeciwstawiać się obyczajowi, tym bardziej, że już zmierzchało, a goście przeznaczyli prosię ze swojego stada na ucztę wieczorną. Dziwna była to para. Nad wyraz piękna handlarka świniami, przebywała od dawna w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1160
767

Na półkach:

Zastanawia los pojedynczego człowieka. Droga. Cykl. Następstwo czasów, zdarzeń.

Bo zawsze jest linia. Ta prosta, która zawiera się w urodzinach i śmierci. Od do. I zawsze to będzie linia. Wyznaczająca początek i koniec.

Odys jest najbardziej znanym na świecie podróżnikiem. Czy tak go należy nazwać, nie wiem, może raczej tułaczem, choć to słowo tez nie do końca odpowiada temu co przyjmujemy za status quo według opowieści Homera. Odys bohater, Odys mąż i ojciec, Odys sprytny wojownik, Odys kochanek Kirke i Kalipso, itp. Uznajemy Odysa za symbol osoby niezmiennie podążającej do swej ojczyzny i rodziny. Uznajemy Penelopę za wierną żonę wyczekującą męża. Uznajemy Telemacha za dobrego syna, wyruszającego w poszukiwanie ojca.

Ale co było w ich głowach. Uczuciu. Wielość, mnogość.

Noga Odysa stanęła na ziemi Itaki. Nigdy nie powrócił na swoją wyspę, zginął pod Troją w czasie ostatecznej bitwy. Penelopa spruła płótno. Zdradzała męża z najbardziej złotowłosym z zalotników, choć nie chciała przyjąć go oficjalnie. Telemach wyruszył w podróż i uciekł przed zalotnikami matki, tracąc po drodze tylko jeden maszt swojego królewskiego żaglowca. Jako dziecko, podczas nauki walki na miecze, niefortunnie postawił stopę, złamał biodro, kość piszczelową i paluch, do końca życia nie mógł chodzić bez bólu, a tym bardziej walczyć, był sfrustrowany, dużo pił, nie miał powodzenie u kobiet więc płacił im za usługi.

Ścieżka Odysa była kręta, choć w rezultacie stałą się linią. Zawsze jest kręta.

Ścieżka Penelopy była kręta, choć w rezultacie stałą się linią. Zawsze jest kręta.

Ścieżka Telemacha była kręta, choć w rezultacie stałą się linią. Zawsze jest kręta.

Ścieżka moja jest kręta, choć w rezultacie stanie się linią. Zawsze będzie kręta.

Zastanawia los pojedynczego człowieka. Droga. Cykl. Następstwo czasów, zdarzeń.

Bo zawsze jest linia. Ta prosta, która zawiera się w urodzinach i śmierci. Od do. I zawsze to będzie linia. Wyznaczająca początek i koniec.

Odys jest najbardziej znanym na świecie podróżnikiem. Czy tak go należy nazwać, nie wiem, może raczej tułaczem, choć to słowo tez nie do końca odpowiada...

więcej Pokaż mimo to

avatar
743
733

Na półkach:

Zaskakująco interesująca lektura, niespodziewanie przyjemna i pobudzająca do myślenia. Poszukująca możliwości, dająca alternatywy i różne warianty tej samej opowieści. Autor pokazuje nam wydarzenie pod wieloma kątami, z perspektywy wielu osób i czasu.

A o czym mowa, o "Odysei", o powrocie do domu króla Itaki. Autor zachwyca pomysłowością, językiem i zdolnościami literackimi w ogóle. Powrót Odysa pokazany został w wielu wersjach, widziany oczami członków jego rodziny i jego samego. Autor patrzył na uczestników opowieści z różnej perspektywy i pokazał możliwe scenariusze zachowań. Ich losy są przedstawione w wielu wariantach, bliskich dalekich, możliwych, prawdopodobnych, absurdalnych, ale po to jest literatura, aby bawić się, pławić w słowach, pomysłach, obmyślać wersje i snuć przypuszczenia. Zaczynamy od Telemacha, który poszukuje ojca, obserwujemy powrót Odysa, zachowanie Penelopy, sług i innych uczestników opowieści. Dałam się zakląć w te możliwości autora i ponieść jego wyobraźni z wielką przyjemnością.

Zaskoczyła mnie ta książka pod wieloma względami: językiem autora, wizjami, strukturą. Oczywiście te wszystkie przypuszczenia to tylko "strzępienie języka o zagrodę zębów", ale za to warte lektury. Autor daje ujście słowom, pomysłom tworząc nowe wersje starych wydarzeń, o których wiemy niewiele, tylko tyle ile chciał przedstawić piewca. Wit Szostak rozdarł zasłonę jednej niepodważalnej opowieści i idzie drogą z wieloma odgałęzieniami. Dosłownie puszcza wodze fantazji w najlepszym tego słowa znaczeniu.

Ta książka to przygoda z fantazją i słowami w roli głównej.

Zaskakująco interesująca lektura, niespodziewanie przyjemna i pobudzająca do myślenia. Poszukująca możliwości, dająca alternatywy i różne warianty tej samej opowieści. Autor pokazuje nam wydarzenie pod wieloma kątami, z perspektywy wielu osób i czasu.

A o czym mowa, o "Odysei", o powrocie do domu króla Itaki. Autor zachwyca pomysłowością, językiem i zdolnościami...

więcej Pokaż mimo to

avatar
943
698

Na półkach: ,

Bardzo odprężająca książeczka. Taka miniaturowa, a tyle opowieści w niej było zawarte. Odys raz wyjechał, raz nie wyjechał, raz wrócił, raz nie wrócił, raz przedstawił się swoim imieniem, a raz nie.... I tak dalej, i tak dalej... Opowieści się snują odprężająco i przyjemnie. Ale i tak najlepszy był epilog, w którym tata spotyka Odysa w Płaszowie.

Bardzo odprężająca książeczka. Taka miniaturowa, a tyle opowieści w niej było zawarte. Odys raz wyjechał, raz nie wyjechał, raz wrócił, raz nie wrócił, raz przedstawił się swoim imieniem, a raz nie.... I tak dalej, i tak dalej... Opowieści się snują odprężająco i przyjemnie. Ale i tak najlepszy był epilog, w którym tata spotyka Odysa w Płaszowie.

Pokaż mimo to

avatar
1178
1154

Na półkach: , ,

Alternatywne wersje historii czy mitologii to temat dla literatury równie stary, jak i ona sama. Niezmiennie od lat interesuje mnie on w każdej z licznych odsłon. A jeśli jeszcze dana rzecz napisana jest prozą poetycką - godną najlepszych „mitologicznych” tekstów Herberta - to już zupełny zachwyt.

Tak właśnie jest w przypadku „Zagrody zębów”, czyli wariacji na temat „Odysei”. Nie-boskie wymieszanie zmyślonych losów dotyczy nie tylko samego władcy Itaki, ale i jego syna Telemacha. To cały świat scenariuszy tak samo dopuszczalnych, jak i równie niemożliwych – w czasach, gdy „Bogowie uciekli w chmurę”.... Ale i po prostu ludzkie życie, o którym nie da się powiedzieć nic pewnego, którego nie sposób samemu kształtować - nawet jeśli ktoś był królem i bohaterem dwóch eposów, a co dopiero zwykłym zjadaczem chleba. Wtedy pozostaje tylko „strzępienie języka o zagrodę zębów”.

Raz Odys wraca do domu, podając się za kogoś innego i pozostając nierozpoznany („chadzając czasem na dwór króla Telemacha”). W innej wersji bogowie każą mu wybierać, czy woli żyć w pieśni, czy w swym życiu – cokolwiek wybierze, będzie żałował („nie tak wyobrażał sobie powrót na Itakę”).

Kiedy indziej porzuca myśl o powrocie i wybiera spokojną anonimowość („Zatrzasnął na zawsze zagrodę ust”). Lub też „wszędzie szukał domu i wszędzie go gubił”. „Pruł morze. Penelopa całun”. Albo jeszcze inaczej: pozostaje Odysem, ale stwarza własną legendę („Wiele zmyślał, mówiąc rzeczy do prawdy podobne”).

Lub też przeciwnie: nie ma na swój temat niczego do powiedzenia („Los zamknął go w micie; nie miał już sam siebie”). A gdy tak po prostu zwyczajnie wróci na „cichą i przyjazną” Itakę, to Penelopa go zabije („sama nie wiedząc, dlaczego i płacząc nad zwłokami”).

Czasem to Telemach wyrusza na poszukiwania ojca. Niekiedy sam przepada w świecie, który roi się od Odysów – czy prawdziwych, czy fałszywych, to już nie będzie odkryte, albo nie będzie chciało być odkryte. Pyta o ojca w Sparcie na dworze Menelaosa i cudem odzyskanej jego Heleny – „lecz nikt tam o wojnie nie mówił, jakby jej nigdy nie było”. Wypytywany Nestor, wyjaśnia mu zaś cierpliwie: „Pod Troją nie było Odysa z nami; pozostał na Itace”.

Czym jest zaś ta słynna, często tu wykorzystywana przez Autora, homerycka syntagma „Zagroda zębów”? Przeszkodą w komunikacji z ludźmi, ujściem wolnego słowa na zewnątrz, rezerwuarem wszelakich blag czy też błogosławioną ochroną przed mówieniem bzdur?

Uwielbiam książki, które bardziej stawiają pytania niż udzielają odpowiedzi. Kocham lektury, do których można wracać – jakby wciąż od nowa.

Alternatywne wersje historii czy mitologii to temat dla literatury równie stary, jak i ona sama. Niezmiennie od lat interesuje mnie on w każdej z licznych odsłon. A jeśli jeszcze dana rzecz napisana jest prozą poetycką - godną najlepszych „mitologicznych” tekstów Herberta - to już zupełny zachwyt.

Tak właśnie jest w przypadku „Zagrody zębów”, czyli wariacji na temat...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    214
  • Przeczytane
    182
  • Posiadam
    62
  • Ulubione
    7
  • 2021
    5
  • Teraz czytam
    5
  • Literatura polska
    4
  • 2023
    4
  • Literatura polska
    4
  • E-booki
    4

Cytaty

Więcej
Wit Szostak Zagroda zębów Zobacz więcej
Wit Szostak Zagroda zębów Zobacz więcej
Wit Szostak Zagroda zębów Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także