ŻYCIE Z MAGIĄ U BOKU




Z racji, iż to był ostatni tom serii (i do tego jeszcze ten zdradzający tytuł), wiedziałam już, że Gansey'owi, Blue, Ronanowi i Adamowi, wreszcie uda się odnaleźć tego słynnego Glendowera. Cóż, może to nie tak miało wyglądać, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, prawda?
Cieszę się, że moja ciekawość wygrała z portfelem i postanowiłam dokończyć czytanie serii o Kruczych Chłopcach. Trochę mnie to kosztowało, zwłaszcza czasu, ale się przemogłam i to jest najważniejsze.
Książka niezwykle interesująca, pochłaniała mnie w każdym możliwym momencie. Wspaniale, że rozdziały były krótkie, gdyż takie znacznie bardziej preferuję. Ilość stron też cudowna - mogłam dłużej się napawać tą magiczną historią. Przyznać trzeba, że pomysł całkiem oryginalny, chociaż po części i dziwny. Nie do końca wszystko wydawało się być zrozumiałe, ale to przecież fantasy, nie oczekujmy prawdy podanej na tacy. Niby tam normalne życie, a jednak wszędzie czają się magiczne istoty, legendy, potworki, tajemnice... Bohaterowie przypadli mi bardzo do gustu i też się cieszę, iż okazali się być tacy...inni. To była niezwykła przyjaźń nastolatków.
Zakończenie trochę mnie zasmuciło. Było w swej skali tak samo tajemnicze jak cała powieść i zbyt dla mnie niezrozumiałe, po prostu nie takie jakbym sobie tego życzyła. Na przykład żałuję, że nie zostało powiedziane co się tak naprawdę stało z demonem, jak dalej potoczyły się losy Maury i Pana Szarego, czy Blue może już się całować z Gansey'em, czy nie, a Ronan dalej śnić i przynosić ze swoich snów przedmioty? Albo Cabeswater. Czy to oznacza, że już nie istnieje? Czy Ronan nie może go przywrócić? Trochę pytań bez odpowiedzi mi zostało i to mnie nurtuje.
"Przebudzenie króla" jest świetną odskocznią od rzeczywistości.Od samego początku człowiek odrywa się od swojego prawdziwego świata, problemów, rozterek i wchodzi z butami do magicznego miejsca w Henriettcie. Podąża śladami czwórki najlepszych przyjaciół i wraz z nimi przeżywa wszystkie te rozhuśtane emocje. Cieszę się, że udało mi się przeczytać tę książkę. Chętnie zawróciłabym ze szlaku i z powrotem zaczytywała się w tej opowieści. Czas jednak iść dalej naprzód i poznawać nowe rzeczy, nowe historie. A Cabeswater oraz jej magicznych bohaterów, chowam z przyjemnością do swojej pamięci.

ŻYCIE Z MAGIĄ U BOKU




Z racji, iż to był ostatni tom serii (i do tego jeszcze ten zdradzający tytuł), wiedziałam już, że Gansey'owi, Blue, Ronanowi i Adamowi, wreszcie uda się odnaleźć tego słynnego Glendowera. Cóż, może to nie tak miało wyglądać, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, prawda?
Cieszę się, że moja ciekawość wygrała z portfelem i...