Toradora! #1 (Light Novel)

Okładka książki Toradora! #1 (Light Novel) Yuyuko Takemiya
Okładka książki Toradora! #1 (Light Novel)
Yuyuko Takemiya Wydawnictwo: Studio JG Cykl: Toradora! Light Novel (tom 1) literatura młodzieżowa
384 str. 6 godz. 24 min.
Kategoria:
literatura młodzieżowa
Cykl:
Toradora! Light Novel (tom 1)
Tytuł oryginału:
とらドラ! #1-2
Wydawnictwo:
Studio JG
Data wydania:
2016-08-22
Data 1. wyd. pol.:
2016-08-22
Data 1. wydania:
2006-03-25
Liczba stron:
384
Czas czytania
6 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380011410
Tłumacz:
Paulina Ślusarczyk-Bryła
Tagi:
komedia romans życie szkolne 2 w 1 light novel
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
66 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
120
10

Na półkach:

Co tu dużo mówić - sama słodycz. Prosta, lekka, nawet całkiem zabawna. Dla mnie to był dobry sposób na rozluźnienie się i poprawę humoru.

Co tu dużo mówić - sama słodycz. Prosta, lekka, nawet całkiem zabawna. Dla mnie to był dobry sposób na rozluźnienie się i poprawę humoru.

Pokaż mimo to

avatar
481
263

Na półkach: , ,

Toradora - romans, którego fenomen troszkę mnie ominął, choć nie powiem, anime mnie wciągnęło. Nie na tyle, żeby oglądać drugi raz czy zachwycać się nim po wsze czasy, ale było całkiem przyjemnie. I teraz kiedy w moje ręce trafił oryginał, trafiła nowelka, mogę stwierdzić, że anime miało naprawdę dobrą ekranizację. Jest wierne książce, a w niektórych aspektach nawet lepsze.
Nad fabułą czy bohaterami nie ma się co roztrząsać. Oczywiście dostajemy mnóstwo ciekawych postaci, sytuacje z życia szkolnego są mniej lub bardziej schematyczne, w głównej mierze mają ukazywać miłosne perypetie nastolatków, okraszone ciekawym humorem sytuacyjnym i słownym. To dobry tytuł dla relaksu, o niebo lepszy niż czytany przeze mnie ostatnio "Blask księżyca". Toradora to naprawdę fajna nowelka, a samemu wydawnictwu muszę przyznać pochwałę za to, że zdecydowali się połączyc dwa tomy w jeden. To była dobra decyzja. Jeden tom nowelki to strasznie mało. Ogólnie 1 tom szybciutko przeczytałam, a ten drugi strasznie się rozwlekał i, niestety, musieliśmy poznać typową bohaterkę, która ukrywa swoje prawdziwe ja (aż mi niedobrze).
Zalety wymieniłam, więc czas na wady. A wada może nie jest na tyle poważna, co upierdliwa i niesmaczna. Otóż rysunki są obrzydliwe... W kolorze są ok, okładka też jest miła dla oka, ale czarno-białe rysunku wewnątrz książki to istna katorga. Nie da się rozpoznać poszczególnych postaci - szczególnie żeńskich - wielka piękność to kobieta o wiele brzydsza od głównej bohaterki, a już nie wspomnę o innych, kobiecych postaciach. W anime naprawdę dużo lepiej zostały narysowane.
Nie mniej, jeśli jesteś fanem anime, zahacz koniecznie o LN. Jeśli nie, to możesz spróbować :)

Toradora - romans, którego fenomen troszkę mnie ominął, choć nie powiem, anime mnie wciągnęło. Nie na tyle, żeby oglądać drugi raz czy zachwycać się nim po wsze czasy, ale było całkiem przyjemnie. I teraz kiedy w moje ręce trafił oryginał, trafiła nowelka, mogę stwierdzić, że anime miało naprawdę dobrą ekranizację. Jest wierne książce, a w niektórych aspektach nawet...

więcej Pokaż mimo to

avatar
526
287

Na półkach: , , ,

Bardzo fajne wydanie - dwutomowe :). Świetny pomysł - dwie przyjemności za jednym razem. Można dobrze zaznajomić się z postaciami :).

Bardzo fajne wydanie - dwutomowe :). Świetny pomysł - dwie przyjemności za jednym razem. Można dobrze zaznajomić się z postaciami :).

Pokaż mimo to

avatar
1055
1019

Na półkach: ,

Toradora!, której autorką jest Yuyuko Takemiya to kolejna na naszym rynku powieść z gatunku light novel. Tym razem bohaterowie nie zostają wciągnięci do żadnej gry. To zwykli licealiści, a fabuła skupia się na ich problemach miłosnych. Jednak zdecydowanie nie jest to nudna książka.

Głównym bohaterem jest Ryuuji Takasu, licealista o spojrzeniu seryjnego mordercy. Tak naprawdę to jednak dobry i łagodny chłopak z manią czystości, która zawstydziła by perfekcyjną panią domu. Jego oczy są wynikiem spadku genetycznego po ojcu, którego zresztą chłopak zna tylko ze zdjęcia. Oczywiście taki wygląd niewspółmierny do jego charakteru przysparza mu wielu nieporozumień. Właśnie rozpoczyna drugi rok w liceum a w japońskich szkołach co roku odbywa się przydzielenie do nowych klas. I już tego dnia ma nieszczęście wpaść na postrach szkoły, czyli tyciego tygrysa. Aisaka Taiga, bo to do niej należy ta ksywa jest jego kompletnym przeciwieństwem. Z pozoru mała, nie sięgająca nawet 150 cm dziewczyna o urodzie ślicznej, delikatnej lalki okazuje się z charakteru bardzo wybuchowa i agresywna co kończy się dla chłopaka bliskim spotkaniem z podłogą. Ponadto Taiga okazuje się być także straszną ciamajdą. Podkochuje się bowiem Yuusaku Kitamurze, ale myli torby i list miłosny trafia do jego przyjaciela… Ryuujiego! W związku z kolejnymi licznymi nieporozumieniami i wybuchowym charakterkiem dziewczyny chłopak zmuszony jest obiecać jej pomoc w zdobyciu serca Kitamury. Zwłaszcza, że sam podkochuje się w jej przyjaciółce Minori Kushiedzie, a Taiga oświadczyła bezczelnie że nie pozwoli mu się do niej zbliżyć jeśli ona najpierw nie zdobędzie swojej miłości. Tym samym zaczynają się liczne perypetie tej dwójki, nieporozumienie goni nieporozumienie, a fajtłapowatość dziewczyny przechodzi wszelkie granice.

Powieść pełna jest bardzo ciekawych bohaterów, o zróżnicowanych charakterach, którzy sprawiają, że nie można się od niej oderwać. Oprócz głównych postaci Taigi i Ryuujiego mamy wspomnianego Yuusaku Kitamurę, który jest członkiem samorządu szkolnego i szefem klubu softbollowego. Życzliwy chłopak, który nie ocenia innych po wyglądzie, nieco specyficzny i zawsze uśmiechnięty. Natomiast Minori Kushieda to zwariowana i wesoła dziewczyna, wiecznie pracująca dorywczo i mająca nieco nierówno pod sufitem. Później pojawia się także Ami Kawashima, przyjaciółka Kitamury z dzieciństwa, piękna modelka, która nadepnie tyciemu tygrysowi na odcisk. Czy przetrwa z nim starcie nie zdradzę, zapraszam do lektury. Ta piątka bohaterów niesamowicie przyciąga, widać jak powoli zacieśniają się pomiędzy nimi przyjaźnie.

Toradorę! wydaje wydawnictwo Studio JG, które w swoim dorobku ma także mangę o tym tytule. Zdecydowano się na wydanie dwóch tomów w jednym w cenie 39,90 zł. Początkowo sceptycznie patrzyłam na ten zabieg, jednak po przeczytaniu przekonałam się do tego całym sercem. Pojedyncze tomy czytałoby się zbyt szybko, bo nie są zbyt dużej objętości. Ponadto zachowane zostały kolorowe strony z obu części, a nawet kolorowa okładka drugiego tomu, która oddziela oba tomy. Klejenie jest bardzo dobre, nie miałam obaw, że całość się rozleci, bardzo wygodnie trzymało się w rękach, tekst był przejrzysty.

Co do tłumaczenia, które wykonała Paulina Ślusarczyk-Bryła jest ono po prostu dobre. Bohaterowie posługują się bardzo prostym językiem, widać też silenie się na stylizowanie sposobu ich mówienia na młodzieżowy. Niestety czasem z tego powodu można było wyczuć pewną sztuczność w wypowiedziach. Brzmiały one nienaturalnie bądź bardzo dziecinnie, a to są jednak siedemnastolatkowie. Ponadto czymś co mnie zastanowiło było to, że jedna z postaci słyszała różnicę w wymowie imienia Yasóko i Yasuko. Na język polski ciężko zapewne było to przetłumaczyć tak, żeby było to i zrozumiałe i zachowany sens, jednak niestety w tym wypadku niezbyt się to udało.

Książkę mogę śmiało polecić – przyjemna i bardzo zabawna lektura z niezwykle wyrazistymi postaciami. Nie raz powodowała wybuchy śmiechu, mimo iż znałam już wersję anime oraz mangę.

Ocena: 7/10

Toradora!, której autorką jest Yuyuko Takemiya to kolejna na naszym rynku powieść z gatunku light novel. Tym razem bohaterowie nie zostają wciągnięci do żadnej gry. To zwykli licealiści, a fabuła skupia się na ich problemach miłosnych. Jednak zdecydowanie nie jest to nudna książka.

Głównym bohaterem jest Ryuuji Takasu, licealista o spojrzeniu seryjnego mordercy. Tak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
7939
6794

Na półkach: ,

NIE ZADZIERA SIĘ Z… TYCIM TYGRYSEM

Po „Toradorę” sięgnąłem przekonany, że to manga. Kiedy więc otworzyłem tomik – zadziwiająco gruby, jak na typowy komiks – byłem, łagodnie rzecz ujmując, zaskoczony. Po chwili jednak przyszła myśl – przecież to może być ciekawe. Japońskich powieści czytałem niewiele – młodzieżowych z Kraju Kwitnącej Wiśni, zero. Jest szansa, że mi się spodoba. I spodobało. Bo „Toradora” to urocza, nieco naiwna, ale sympatyczna historia o miłości w czasach szkolnych.

Nowa klasa to zawsze szansa na nowy początek. Nowi ludzie, nowe perspektywy. Ryuuji Takasu ma nadzieję, że uda mu się coś zmienić, ale kiedy ma się wzrok, na widok którego ludzie chętnie uciekliby z krzykiem, trudno jest znaleźć punkt zaczepienia, który pomógłby zacząć wszystko od nowa. W domu nie ma lekko, bo nieodpowiedzialna matka, kobieta zachowująca się w nieprzystający do wieku i roli sposób, kokieteryjna i traktująca Ryuujiego jako kogoś, bez kogo nie będzie „ciepłego papu” daleka jest od ideału rodzica, w szkole także nic mu się nie układa. I nagle wszystko się zmienia, bo oto pierwszego dnia ledwie zjawia się liceum wpada na nią. Taiga Aisaka wygląda niepozornie, filigranowe dziewczę wydaje się niewinne, ale w jej oczach tli się coś takiego, co przeraża nawet jego. Z Tycim Tygrysem, bo tak ją nazywają, lepiej nie zadzierać. Relacje, które ich połączą i dzielony sekret sprawią, że oboje zaczną walkę o uczucia tych, których kochają. A jak taka ekipa, jak oni, za coś się zabiera, można spodziewać się dużej porcji zabawy!

I tak właśnie jest. W całej swojej naiwności light novel napisana przez Yuyuko Takemiyę to urocza i zabawna opowieść w japońskim stylu, która spodoba się zarówno czytelniczkom, jak i czytelnikom. Warunek by się nią cieszyć jest właściwie jeden – trzeba mieć ochotę na prostą komedię romantyczną w młodzieżowych realiach. Jeśli takie lubicie, jeśli z chęcią czytaliście podobne mangi o licealnych uczuciach, nie zawiedziecie się na pewno.

„Toradora” została napisana prosto i lekko, bez literackich fajerwerków, ale też bez zbytnich uproszczeń czy infantylności. Bohaterowie, choć zabawni, a czasem skrajnie odrealnieni (tu mam oczywiście na myśli matkę głównego bohatera) mają swój niezaprzeczalny urok (trudno nie ulec słodkiemu „Psieplasiam…”) i przekonują do siebie i kreacji, jaką tworzy autorka. Może czasem wyrażają się w nie do końca właściwym stylu, ale niczego to nie psuje. A że zarazem oferują porcję niewymagającym wzruszeń, nie można mieć zastrzeżeń tak do nich, jak i fabuły.

Podobnie jest z prostymi, ale miłymi dla oka ilustracjami Yasu. Dzięki niemu „Toradora” nabiera bardziej mangowej stylistyki, szczególnie, że grafiki są zarówno kolorowe (początkowe strony),jak i czarnobiałe (potem).

Podsumowując: polecam. Fanom mangi i japońskich klimatów, ale nie tylko. W końcu każdy czytelnik z romantyczną duszą, szczególnie jeśli ma kilkanaście lat, znajdzie tutaj coś dla siebie.

Recenzja opublikowana na moim blogu http://ksiazkarnia.blog.pl/2016/10/31/toradora-1-light-novel-yuyuko-takemiya-ilustracje-yasu/

NIE ZADZIERA SIĘ Z… TYCIM TYGRYSEM

Po „Toradorę” sięgnąłem przekonany, że to manga. Kiedy więc otworzyłem tomik – zadziwiająco gruby, jak na typowy komiks – byłem, łagodnie rzecz ujmując, zaskoczony. Po chwili jednak przyszła myśl – przecież to może być ciekawe. Japońskich powieści czytałem niewiele – młodzieżowych z Kraju Kwitnącej Wiśni, zero. Jest szansa, że mi się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
269
22

Na półkach: ,

Tylko dzięki pewnej recenzji przyszło mi do głowy, żeby to kupić, bo nawet nie wiedziałabym, że coś takiego się u nas pojawiło.
Anime/mangi nigdy nie widziałam/czytałam, ale o tej książeczce jednak nie mogłam przestać myśleć, chociaż nie jest to gatunek, który mnie zazwyczaj przyciąga.
Dobrze, że kiedyś dostałam kartę prezentową z empiku, bo przyznam się szczerze, miałabym ogromny dylemat, czy wydać na to aż 40 złotych z własnej kieszeni. Nowelka jest dość krótka i chociaż ładnie wydana, wyceniłabym ją na jakieś 10 zł mniej.

Mnie akurat nieco nietrafienie oddany, kolokwialny język nastolatków nie przeszkadzał, czasem tylko jakieś słowo zamieniłabym na inne. Jakoś średnio wyobrażam sobie 17-latki wyzywające się od "wywłok", bardziej pasuje to do hitów pokroju "Trudne sprawy". Ogółem jednak nie miałam z tym większych problemów. Ba, byłam nawet zaskoczona, jak niektóre zdania były naprawdę ładnie zbudowane i nie raz, nie dwa, wydały mi się nawet nieco poetyckie. Oczywiście nie jest to jakaś wysoka półka, ale spodziewałam się nawet prostszego języka.

Większym problemem była sama treść, bez związku z tłumaczeniem. Nie mówię jednak o pomyśle czy postaciach, a o niektórych sytuacjach. Niektóre sceny na pewno zdecydowanie lepiej i naturalniej wypadają w anime, bo człowiek ma jakąś taką większą tolerancję do animowanych akcji. Ale kilka scen wypadało dość dziwnie i bardzo naiwnie podczas czytania. Może się mylę, ale wydaje mi się to typowo japońską przypadłością. Tak jak często przenoszą kadry i miny z mang do seriali aktorskich, tak coś, co fajnie wygląda, kiedy to sobie wyobrażają, żywcem przepisują do takiej nowelki, bez próby modyfikacji, żeby lepiej i wiarygodniej to "wyglądało" literacko.

Niemniej, nie jest to na tyle dużym problemem, żebym nie mogła stwierdzić, że mi się podobało. Nie żałuję zakupu. W dodatku dopiero po przeczytaniu mam ochotę obejrzeć anime (jakoś nigdy wcześniej nawet nie sprawdziłam, o czym jest fabuła) i na dniach się za nie zbiorę.

A ocena, oczywiście, ma sens tylko w swojej kategorii. Siódemka siódemce nierówna, ale koniec końców, liczy się frajda podczas lektury.

Tylko dzięki pewnej recenzji przyszło mi do głowy, żeby to kupić, bo nawet nie wiedziałabym, że coś takiego się u nas pojawiło.
Anime/mangi nigdy nie widziałam/czytałam, ale o tej książeczce jednak nie mogłam przestać myśleć, chociaż nie jest to gatunek, który mnie zazwyczaj przyciąga.
Dobrze, że kiedyś dostałam kartę prezentową z empiku, bo przyznam się szczerze, miałabym...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    82
  • Posiadam
    43
  • Chcę przeczytać
    34
  • Light Novel
    11
  • Teraz czytam
    8
  • Light novel
    5
  • Ulubione
    5
  • Manga
    4
  • 2k16 Challenge
    2
  • 2017
    1

Cytaty

Więcej
Yuyuko Takemiya Toradora! #1 (Light Novel) Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także