Dla wielu niegdysiejszych ćwiczących była to "biblia" treningu i w ogóle wiedzy o zdrowym podejściu do ćwiczeń fizycznych. Dla mnie również. Była i pozostała nią do dziś.

Dla wielu niegdysiejszych ćwiczących była to "biblia" treningu i w ogóle wiedzy o zdrowym podejściu do ćwiczeń fizycznych. Dla mnie również. Była i pozostała nią do dziś.

Przeczytałem z ciekawości kurzącą się od lat na półce pozycję w ramach ciekawostki i tak też należy tę książkę traktować (gdyby ktoś jeszcze jakimś cudem wszedł w jej posiadanie). Jak można się domyślić przez pół wieku od jej wydania zmieniła się masa rzeczy w kwestii treningu. Mimo tego można tu znaleźć kilka zdroworozsądkowych reguł, które nadal są aktualne. Plus także za przedstawienie postaci, które stanowiły kiedyś dla ludzi inspirację, a o których aktualnie nikt nie pamięta. Ciekawe było też zderzenie dzisiejszych, komfortowych warunków treningowych z dawnymi realiami, jak np. tworzenie własnych przyrządów z puszek po konserwach zalanych betonem. Podsumowując, książka jest mocno nieaktualna, o co nie można mieć naturalnie pretensji, ale oferuje interesujące spojrzenie na początkowy rozwój sportów siłowych/sylwetkowych.

Przeczytałem z ciekawości kurzącą się od lat na półce pozycję w ramach ciekawostki i tak też należy tę książkę traktować (gdyby ktoś jeszcze jakimś cudem wszedł w jej posiadanie). Jak można się domyślić przez pół wieku od jej wydania zmieniła się masa rzeczy w kwestii treningu. Mimo tego można tu znaleźć kilka zdroworozsądkowych reguł, które nadal są aktualne. Plus także...