rozwińzwiń

Boston Celtics, Larry Bird i czasy, które nie wrócą.

Okładka książki Boston Celtics, Larry Bird i czasy, które nie wrócą. Dan Shaughnessy
Okładka książki Boston Celtics, Larry Bird i czasy, które nie wrócą.
Dan Shaughnessy Wydawnictwo: Znak Horyzont sport
Kategoria:
sport
Wydawnictwo:
Znak Horyzont
Data wydania:
2022-10-12
Data 1. wyd. pol.:
2022-10-12
Język:
polski
ISBN:
9788324077861
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Piłkarz, który nie chodzi na skróty. Autobiografia Giorgio Chiellini, Maurizio Crosetti
Ocena 6,2
Piłkarz, który... Giorgio Chiellini, ...
Okładka książki AC Milan. Nieśmiertelni. Historia legendarnej drużyny Luigi Garlando, Arrigo Sacchi
Ocena 7,5
AC Milan. Nieś... Luigi Garlando, Arr...
Okładka książki Ray Allen. Za trzy. Moja podróż przez życie i grę, którą kocham Ray Allen, Michael Arkush
Ocena 7,0
Ray Allen. Za ... Ray Allen, Michael ...

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
50 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
85
68

Na półkach:

Każdy kto pamieta koszykowkę przełomu lat 80ych i 90ych z nostalgią sięgnie po pozycję przypominającą tamte czasy. Ta ksiązka to nie tylko wspomnienia LARRYego znanego jako "THE LEGEND", ale znakomita przypowieść o kulturowym fenomenie jakim była NBA tamtych czasów.

Każdy kto pamieta koszykowkę przełomu lat 80ych i 90ych z nostalgią sięgnie po pozycję przypominającą tamte czasy. Ta ksiązka to nie tylko wspomnienia LARRYego znanego jako "THE LEGEND", ale znakomita przypowieść o kulturowym fenomenie jakim była NBA tamtych czasów.

Pokaż mimo to

avatar
46
29

Na półkach: ,

Moje pierwsze wspomnienia o koszykówce to era Jordana i Chicago Bulls, nie pamiętam czasów Celtics.
Z tego powodu na początku czułem się zagubiony w gąszczu nazwisk graczy i dziennikarzy sportowych.
Najbardziej byłem ciekawy thrash-talkowych historii Larry Birda, niestety nie ma ich za dużo.
Mimo wszystko ciekawie przedstawione lata 80te w NBA, dla fanów koszykówki książka będzie dużo ciekawsza.

Moje pierwsze wspomnienia o koszykówce to era Jordana i Chicago Bulls, nie pamiętam czasów Celtics.
Z tego powodu na początku czułem się zagubiony w gąszczu nazwisk graczy i dziennikarzy sportowych.
Najbardziej byłem ciekawy thrash-talkowych historii Larry Birda, niestety nie ma ich za dużo.
Mimo wszystko ciekawie przedstawione lata 80te w NBA, dla fanów koszykówki książka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
35
30

Na półkach:

No cóż...nie lubię Bostonu. Od zawsze jestem fanbojem Lakersów.
Ale lubię tę książkę. Lubię czytać o latach 80tych w USA i lubię te drużynę Larrego Birda z lat 1984-87.
Książka bardzo ciekawa, dużo super historyjek i poza kilkoma rozwleczonymi nieptorzebnie tematami zwykle bardzo interesowało mnie co jest na następnej stronie. Nie chodzi o to że jest źle napisana tylko że jest trochę hmm, autorocentryczna. Bardzo fajne są historie w których brał udział, jeśli łączy się to rzecz jasna z Boston Celtics , a nie zawsze tak było :)
Jako że SQN robi porządny przesiew książek koszykarskich, ciężko znaleźć w Polsce coś słabego o koszykówce NBA , ale ta pozycja jest naprawdę dobra!

No cóż...nie lubię Bostonu. Od zawsze jestem fanbojem Lakersów.
Ale lubię tę książkę. Lubię czytać o latach 80tych w USA i lubię te drużynę Larrego Birda z lat 1984-87.
Książka bardzo ciekawa, dużo super historyjek i poza kilkoma rozwleczonymi nieptorzebnie tematami zwykle bardzo interesowało mnie co jest na następnej stronie. Nie chodzi o to że jest źle napisana tylko że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
49
47

Na półkach:

Lubię te czasy bezinternetowe i bezsmartfonowe. Niemal czuć zapach stęchlizny z trzeszczącej sali Celtów.
Larry to był ktoś. Gburowaty, ale ciężko go nie lubić. Talent nie z tej Ziemi. Głównie to książka o Boston Celtics z tego okresu. O Larrym jakby mniej informacji.
Jedyny minus to, że mi upadła i pogniotła mi się okładka;)
Poza tym warto.

Lubię te czasy bezinternetowe i bezsmartfonowe. Niemal czuć zapach stęchlizny z trzeszczącej sali Celtów.
Larry to był ktoś. Gburowaty, ale ciężko go nie lubić. Talent nie z tej Ziemi. Głównie to książka o Boston Celtics z tego okresu. O Larrym jakby mniej informacji.
Jedyny minus to, że mi upadła i pogniotła mi się okładka;)
Poza tym warto.

Pokaż mimo to

avatar
544
540

Na półkach: ,

Play-Offy jednej z największych i najważniejszych lig sportu zawodowego na świecie NBA, rozpoczęły się około miesiąc temu, w okolicach połowy kwietnia 2023. Tego pięknego czczonego przez fanów basketu z USA schematu rozgrywek, ot prawdziwego święta miłośników profesjonalnego sportu, prędko się nie zmieni. I dobrze, niech tak zostanie, tak magicznie jest co roku, od praktycznie dobrych 50 lat, z wieloma, co logiczne, modyfikacjami. A był tylko jeden taki moment, nie licząc lokautów NBA, gdy rozgrywki fazy pucharowej w najlepszej koszykarskiej lidze świata zatrzymały się na moment w miejscu w 2020 roku. Owszem mecze się odbywały, formuła Play-Off została utrzymana, ale pandemia Covid-19 opóźniła jej finałowe mecz do okolic jesieni 2020. Wtedy to zawody tak decydującego kalibru postanowiono rozegrać w tzw. ,,bańce” – w kompleksie przygotowanym przez władze ligi, umiejscowionym w Orlando. Wszystko po to, aby zawodnicy, którym de facto płaci się miliony, dzięki którym ich kluby warte są setki milionów, nie narażali się na kontakt z kibicami, innymi osobami trzecimi i nie podróżowali z miejsca na miejsce w obawie przed zarażeniem się, ewentualnymi kłopotami ze zdrowiem i dalszym rozprzestrzenianiem się wirusa.

Mija prawie 3 lata, skrócony ,,covidowy” sezon 2020 wygrali Lakers, potem pierwszy od równo 50 lat triumf zaliczyło Milwaukee, a w 2022 roku puchar Larry’ego O'Briena wznieśli po raz czwarty w przeciągu 8 lat koszykarze Golden State Warriors, co samo w sobie dla tej drużyny bliskie jest w kwestii osiągnięć w NBA legendarnym wyczynom ,,Byków z Wind City” w latach 90-tych. W sezonie zasadniczym 2022/2023, który był jednym z najdziwniejszych od dekady (Mavs poza burtą po Play-inach, ciekawe rozstrzygnięcia transferowe, Ja Morant i jego problemy z bronią… i z ,,sobą”? A to dopiero początek konfliktowych historii w NBA),w tabelach Konferencji Zachodniej i Wschodniej triumfowali odpowiednio: Denver Nuggets i Milwaukee Bucks. Jednak sama faza pucharowa w swych pierwszych etapach okazała się na tyle nieprzewidywalna i niemożebnie ekscytująca, że z tej dwójki przetrwali tylko Nuggets – podopieczni Mike’a Budenholzera odpadli po katastrofalnej grze z ósmymi na Wschodzie Miami Heat. Co istotne, po wygranej nad ,,Miśkami” z Memphis i rozprawieniem się z ekipą Stepha Curru’ego wydawało się, że w grze o najwyższe stawki nadal będą świetnie radzący sobie w końcówce sezonu Jeziorowcy. Bo przecież to zespół o niewiarygodnej historii sportowej, pochodzący ze spełniającej najskrytsze sny kolebki kinematografii, Los Angeles… więc dlaczego miałoby nie być jak ze snu? Rzeczywistość okazała się jednak brutalna, Denver Nuggets rozniosło team LeBrona do zera, czy jak kto woli: ,,było 4 do jaja”. Przebudowa Lakers odbyła się za późno, a Jokic i Murray zmietli ich tak łatwo, jak usuwa się kurz miotłą z podłogi. To samo prawdopodobnie czeka ,,anty-orły” z Bostonu, z którymi prowadzą Miami Heat w finale Wschodu, drużyna, która nie tak dawno grała jeszcze… w barażach NBA, w rozgrywkach Play-Innowych mających dać szansę na grę w Play-Offach. W ten sposób ,,Żar z Miami” jest o krok, ba pół kroku!, od powtórzenia wyczynu Denver w Konferencji Zachodniej. Czy i w tym przypadku będzie ,,4 do jaja”?

Przed finałami fazy Play-Offów 2023 na etapie Konferencji, wielu ekspertów, fanów, czy osób normalnie zainteresowanych sportem wierzyło, że Celci i Lakersi spotkają się w w tym roku w wielkim finale, że któraś z tych ekip wzbije się na pierwsze miejsce wszechczasów, jeśli chodzi o drużyny, które w NBA mają największą ilość tytułów mistrzowskich na koncie. Niestety, na stan końcówki maja 2023 roku Lakers i Celtics mimo iż mają każde z nich po 17 tytułów mistrza NBA, nie zagrają przeciwko sobie w fazie rozgrywek o najważniejszy tytuł: o mistrzostwo świata, o pierścienie mistrzowskie! Istnieją więc marne szanse na to, aby chociaż ze strony Bostonu w jakiś sposób historia zatoczyła swe koło w unikatowym sprzężeniu zwrotnym pięknych chwil, zwycięstw i porażek, tak aby udało się jej znaleźć w finale finałów i sięgnąć po puchar Larry’ego O'Briena. Jednak nadchodzącej nocy, tej w której piszę ów tekstu, wszystko się powinno rozstrzygnąć. Owszem historia sportu jest piękna, ale jedynie chwile, gdy Lakersi i koszykarze drużyny, w której grał niesłychany Larry Bird spotykali się naprzeciw siebie w finałach najważniejszych meczy, do których dąży w swojej karierze każdy koszykarz NBA, można wspominać z sentymentem, uczyć się tego, jak wyglądała pewna epoka w dziejach NBA. Mimo iż LeBron James zaliczył jeden z najlepszych sezonów w swojej eonowej o epokowym wręcz dla koszykarskiej myśli ludzkiej karierze, zamykając usta wielu najzacieklejszym jego krytykom, nie zdobył jeszcze 5-ego tytułu mistrzowskiego dzięki któremu zyskał by dodatkowy decydujący głos za tym aby nazwać go „GOAT-em” – najlepszy sportowcem wszechczasów w tej dyscyplinie.

Fani na całym świecie, czemu naprawdę nie można się dziwić, jak zawsze, z utęsknieniem, ale paradoksalnie dobrze do tego przygotowani, potrafili wyczekać kolejne 365 dni na kolejne Play-Offy w ich ukochanej koszykarskiej lidze. Na decydujące, najważniejsze mecze ligi w sezonie kalendarzowym, mówiąc sobie, że ,,to już niedługo, a 16 najlepszych zespołów w NBA za niecały miesiąc rozegra wiele spotkań, będących sprawdzianem ich woli, przygotowania fizycznego i mentalnej siły drużyny”, czekano z wyjątkową zaciętością. A gdy to się stało i ruszyły Play-Inny, a potem Play-Offy, nie można było się nadziwić temu jakie na pierwszych etapach fazy pucharowej czekały na nas rozstrzygnięcia. Krew, pot i łzy, pieprz i sól. Nieoczekiwania jakich mało. I jak wspominałem wyżej, nie ma z nami Dallas, Milwaukee, nawet graczy Memphis z kłopotliwym dla nich ostatnio Ja Morantem. Mało tego, nawet Warriors i Lakers! Nieoczekiwanie pazur pokazali ci, o których tego nie podejrzewano. A ci, co mieli zostać, no cóż, mówiąc łopatologicznie: nie zostali, a teraz są na wakacjach i według Charlesa Barkleya i Shaquillea O’Neala ,,łowią ryby i biwakują”. W grze mamy jedynie trzy - a niedługo zapewne dwa - zespoły; nadal o najwyższy laur w lidze starają się Denver na Zachodzie oraz Boston i Heat na Wschodzie. Najciekawsze jest to, że charakter niedawno zakończonego sezonu, siła całego składu dla każdego z teamów, którą to pokazały zespoły niżej notowane w Play-Off, dynamiczna i solidna gra zarówno w ataku jak i w obronie u każdego z czwórki wielkich tegorocznych ,,playoffowiczów” NBA, sprawiły i wciąż sprawiają, że ciężko jest ocenić i surowo, pragmatycznie wytypować kogo ostatecznie zobaczymy trzymającego w rękach wręczony przez Komisarza ligi Puchar Larry'ego O'Briena. Bo przecież w NBA najważniejsze są pierścienie… Czyż nie mawiał tak Phil Jackson?

Play-Offy są szczególnie silne w amerykańskim sporcie zawodowym – nieważne kiedy by one się odbywały, zawsze są perfekcyjnie dostrojonym do miłośników konkretnego sportu drużynowego (w tym głównie entuzjastów NBA i NFL),mechanizmem. Co istotne, w ich okresie, powinno się nie tylko śledzić wyniki z poszczególnych spotkań cudownej i potężnej, jako organizacja i symbol sportu zawodowego ,,zza oceanu” NBA, ale i również przeznaczyć czas na lekturę książek koszykarskich, w tym wielu bardzo ważnych encyklopedycznych i biograficznych pozycji, które to możemy liczyć w dziesiątkach. W ten sposób dochodzimy do najważniejszej części niniejszej wypowiedzi, która od tego momentu, od tego akapitu staje się recenzjo-opinią pewnej książki, do której nakreślenie pierwszych tak specyficznych akapitów miało ogromne znaczenie, w których to akapitach znaleźli się bardzo ważni bohaterowie publikacji koszykarskiej – a tak właściwie był to jeden bohater i jeden jego bohaterski zespół – prawdopodobnie rzucającej nowe światło na pewien etap historii i niektóre osiągnięcia w NBA, do których powinniśmy od tej pory mieć zupełnie inny, nieco przychylniejszy stosunek. Oto i ona, tą książka jest pozycja: "Boston Celtics, Larry Bird i czasy, które nie wrócą" autorstwa Dana Shaughnessy’ego. Jak ,,widać, słychać i czuć”, tyczy się ona w większości pewnej tradycyjnej, bardzo twardej epoki koszykówki w całej sportowej działalności i ewolucji NBA, a właściwie to chodzi o jej dwie dekady: lata 80-te i 90-te XX wieku - czasy Magica ,,złoto-szczeroustego” Johnsona i jego rywala od czasów akademickich aż do ostatnich lat szczytów kariery, gdy Magic dowiedział się w listopadzie 1991 roku, że jest zarażony wirusem HIV, Larry’ego Birda.

Praca ,,pana S”, autora nazwałem tak ze względu na skomplikowane nazwisko, które trudno napisać nie patrząc się na przednią część okładki jego książki, to nie tylko podróż do bostońskiego sentymentu i celu, jakim miałoby być ,,wychwalanie po wsze czasy” Boston Celtics. Nie ,,Czasy, które nie wrócą” to praca pisana w lekko stronniczym, nie stroniącym od niezależności stylu pisarskim – stylu dziennikarza sportowego, który z perspektywy swej pracy, jak i pasji jako kibic koszykówki daje się poznać jako zwolennik jedynej drużyny w NBA: Boston Celtics. Ta książka nie jest więc tylko i aż felietonem sprawnego w swym fachu dziennikarza sportowego, poświęconego drużynie z 17 tytułami mistrzowskimi, pochodzącej z bardzo tradycjonalistycznego Wschodu. To również prawidło o profesji trudnej, dość stresującej, wymagającej cierpliwości – książka o pracy człowieka, który musi opowiadać o sporcie w określony sposób: indywidualny bądź narzucony. W swej książce, co mi się nader spodobało, w sprytny sposób ,,Pan S” ukazał zawód dziennikarza sportowego (i to takiego, który ze sportowcami jest prawie że w kontaktach bliskich, swobodnych, żyjący ich życiem, sportem przesiąkający),jako sztukę, a według mnie ten typ zawodu autor książki opanował do perfekcji – tak właśnie powinno się pisać o sporcie.

Sport kreowany przez rękę dziennikarską i pomysłowość na temat artykułu czy newsa taką jaką mamy u ,,Pana Dana", to sport najbardziej wiarygodny, żywy, bliski sercu kibica. Tak, autor pisze kontrowersyjnie, stosuje wymienną narrację: perspektywa fana dorastającego pośród Celtów i nie opuszczającego tej drużyny miesza częściowo z perspektywą tudzież punktem widzenia dziennikarza, który w latach 80-tych był bardzo blisko szanowanej od lat drużyny. A sam styl pracy, jako ,,tego kogoś od Boston Celtics” może nie podobać się każdemu. Taki sport, taka NBA, takie relacje dziennikarskie chciało by się dzisiaj czytać.

Play-Offy jednej z największych i najważniejszych lig sportu zawodowego na świecie NBA, rozpoczęły się około miesiąc temu, w okolicach połowy kwietnia 2023. Tego pięknego czczonego przez fanów basketu z USA schematu rozgrywek, ot prawdziwego święta miłośników profesjonalnego sportu, prędko się nie zmieni. I dobrze, niech tak zostanie, tak magicznie jest co roku, od...

więcej Pokaż mimo to

avatar
365
275

Na półkach: ,

Niedawno oglądałem dwuodcinkowy serial na Netflixie opowiadający o jednej z największych legend koszykówki i Boston Celtics Billu Russellu. Teraz tak się złożyło, że wziąłem się za czytanie książki o Celtach i erze, gdzie główną rolę odgrywała inna legenda Larry Bird, ale nie tylko. Wielką trójkę oprócz Birda tworzyli jeszcze Kevin McHale i Robert Parish.

Dziennikarz Dan Shaughnessy przez kilka lat jeździł z drużyną Celtics na wszystkie mecze, zajmował się tą drużyną. Wchodził w kontakt z wieloma koszykarzami, nie zaprzyjaźniał się z nimi, bo chciał być jak najbardziej obiektywny. Pisał mocno, ale wydaje się, że większość zawodników go lubiła (na pewno Robert Parish go nie cierpiał). W książce dzieli się wieloma anegdotami, przedstawia ligę z czasów, która była na zupełnie innym etapie niż jest teraz. W książce daje się wyczuć pewną nostalgię za czasami, które nie wrócą. Oba światy łączy gra w koszykówkę, ale tak naprawdę dzieli przepaść. Bardzo fajnie został pokazany sezon 85/86, transfer Billa Waltona i ta niesamowita atmosfera w drużynie, dzięki której ten sezon okazał się mistrzowskim.

Oczywiście pojawiają się opisy finałów z największym wrogiem Celtics w NBA, czyli Los Angeles Lakers. Ta wzajemna niechęć pozostaje do dziś. Opisując tamte czasy nie można nie wspomnieć o Redzie Auerbachu, ojcu sukcesów Celtics, twórcy być może największej dynastii w historii sportu (w 13 sezonów Boston aż 11 razy zostawał mistrzem, w tym 8 razy pod rząd). Drużyna Celtów to bez wątpienia jeden z największych klubów w historii NBA. Razem z Los Angeles Lakers mają po 17 tytułów (zdecydowanie najwięcej). Dla fanów koszykówki i Bostonu lektura obowiązkowa. ;) Czyta się bardzo przyjemnie, bo nie skupiamy się tylko na samych meczach.

Niedawno oglądałem dwuodcinkowy serial na Netflixie opowiadający o jednej z największych legend koszykówki i Boston Celtics Billu Russellu. Teraz tak się złożyło, że wziąłem się za czytanie książki o Celtach i erze, gdzie główną rolę odgrywała inna legenda Larry Bird, ale nie tylko. Wielką trójkę oprócz Birda tworzyli jeszcze Kevin McHale i Robert Parish.

Dziennikarz Dan...

więcej Pokaż mimo to

avatar
429
109

Na półkach:

Dużo anegdot, trochę insiderskich historii, sporo ciekawych wypowiedzi głównych bohaterów, ale to książka bardzo autorocentryczna. Na pewno gratka dla fanów Celitics i NBA, szczególnie tej dawnej, ale w sumie dość naskórkowo jest w niej poruszony teoretycznie główny temat.

Dużo anegdot, trochę insiderskich historii, sporo ciekawych wypowiedzi głównych bohaterów, ale to książka bardzo autorocentryczna. Na pewno gratka dla fanów Celitics i NBA, szczególnie tej dawnej, ale w sumie dość naskórkowo jest w niej poruszony teoretycznie główny temat.

Pokaż mimo to

avatar
797
793

Na półkach:

Trudno w to uwierzyć, ale globalna marka jaką jest obecnie NBA, kiedyś cienko przędła, a zawodnicy, którzy obecnie zarabiają kilkadziesiąt milionów dolarów kiedyś dorabiali sobie do pensji.
Sporo czasu przed wielką trójką z Chicago Bulls (Jordan, Pippen, Rodman),również Boston Celtics mieli swoją (Larry Bird, Kevin McHale i Robert Parish). Panowie w zielonych trykotach również zdominowali ligę na kilka lat zapisując się złotymi zgłoskami w historii najlepszej koszykarskiej ligi na świecie.
Ta książka jest historią spisaną przez dziennikarza Boston Globe, który przez wiele lat podążał za ekipą Celtics. Sporo tu zakulisowych historii, chociażby takich jak zakład na pieniądze w rzucaniu rzutów wolnych między Shaughnessy'm, a Larry Birdem.
Warto przeczytać, kolejne kompendium wiedzy na temat dawnych czasów w NBA.

Trudno w to uwierzyć, ale globalna marka jaką jest obecnie NBA, kiedyś cienko przędła, a zawodnicy, którzy obecnie zarabiają kilkadziesiąt milionów dolarów kiedyś dorabiali sobie do pensji.
Sporo czasu przed wielką trójką z Chicago Bulls (Jordan, Pippen, Rodman),również Boston Celtics mieli swoją (Larry Bird, Kevin McHale i Robert Parish). Panowie w zielonych trykotach...

więcej Pokaż mimo to

avatar
354
42

Na półkach: ,

Fajnie się czytało takie historie o tych czasach, które faktycznie nie wrócą. Świetna sprawa dla fanów Bostonu.

Fajnie się czytało takie historie o tych czasach, które faktycznie nie wrócą. Świetna sprawa dla fanów Bostonu.

Pokaż mimo to

avatar
277
220

Na półkach:

Lepsze i gorsze historie o jednym z najlepszych zespołów NBA w latach 80. Boston i Bird to klasyka znana każdemu fana koszykówki

Lepsze i gorsze historie o jednym z najlepszych zespołów NBA w latach 80. Boston i Bird to klasyka znana każdemu fana koszykówki

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    57
  • Chcę przeczytać
    41
  • Posiadam
    26
  • Sport
    6
  • 2023
    3
  • Teraz czytam
    3
  • 2022
    2
  • Literatura faktu
    2
  • Reportaż
    1
  • SPORT
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Boston Celtics, Larry Bird i czasy, które nie wrócą.


Podobne książki

Przeczytaj także