Zegary idą do nieba

Okładka książki Zegary idą do nieba
Janusz Koryl Wydawnictwo: Prószyński i S-ka literatura piękna
120 str. 2 godz. 0 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2007-05-22
Data 1. wyd. pol.:
2007-05-22
Liczba stron:
120
Czas czytania
2 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788374695107
Tagi:
literatura polska
Średnia ocen

                6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
79 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
622
107

Na półkach: , , ,

Nie czuli strachu przed jutrem, bo jutra po prostu nie było. - to jedno z ciekawszych stwierdzeń padających w książce Janusza Koryla pod tytułem „Zegary idą do nieba”. W niewielkiej wiosce położonej na peryferiach Polski, a noszącej sugestywną nazwę „Czarna” życie toczy się swoim rytmem. Z dala od wielkiego świata i wszelkich jego obciążeń. Czas płynie tu jakby wolniej [czy to za sprawą Pojebusa, grzebiącego w ziemi zegary?], jednak odwieczny cykl narodzin i śmierci przebiega identycznie jak przed wiekami. Każdy człowiek ma tu swoje miejsce, a każde jego działanie – wywołuje stosowne perturbacje. Ludzie żyją w społeczności, która na zachodzie mogłaby wydać się prymitywna, jednak na polskiej wsi – zupełnie zwyczajna. Większość czasu wypełnia im praca. Odpoczynkiem po trudach dnia stają się spotkania na kilka głębszych w barze u Czyżego, a w niedzielę dzień rozpoczyna uroczysta msza święta, prowadzona przez układnego, acz cieszącego się autorytetem proboszcza Borowika. Ludzie żyją w rytmie wyznaczanym przez pory dnia i roku; mają swoje zwyczajne problemy i bardziej lub mniej wybujałe marzenia. Od czasu do czasu w ich życiu zachodzą pewne zmiany, jak choćby urozmaicająca codzienną szarość wizyta pięknych Ukrainek, zakładających w wiosce biznes o stricte towarzyskim przeznaczeniu.

Niemniej jednak jest to opowieść o kolejach losu zwykłych ludzi, ich dylematach i decyzjach. Ludzi, którym daleko od materialistycznych dążeń i urbanistycznego wyścigu, tak przecież charakterystycznych dla świata XXI wieku. Pomimo to „Zegary idą do nieba” nie jest lekturą typową. Można chyba napisać, iż autor nadał jej pewien indywidualny rys. Zawdzięcza to charakterystycznym postacią, które nie pozwalają czytelnikowi się znudzić. Każdy ma własną historię, jednocześnie odmienną od historii sąsiada i pisaną tym samym atramentem. Zdarzają się zacni obywatele, jak i szwarccharaktery - pod tym względem przekrój społeczeństwa jest kompletny. Trzeba Korylowi przyznać, iż prezentuje całą gamę postaci – część z nich jest absolutnie przeciętnych, część nietuzinkowo udziwnionych – aczkolwiek w pewnym momencie można odnieść wrażenie, że jest ich nawet odrobinę za dużo i wszystkie te wiejskie nazwiska zaprezentowane na łamach książki zaczynają się czytelnikowi mieszać. Ciekawe, że w tak krótkiej lekturze autor zdołał zilustrować różnorodne aspekty życia prostych ludzi. To niewątpliwy plus. Na niekorzyść książki działa natomiast zakończenie. Z jednej strony stanowi pomysłowy kontrast w stosunku do na ogół statycznej rzeczywistości w Czarnej. Niestety, oddając się lekturze odniosłam wrażenie, iż mam do czynienia ze swoistym „zakończeniem bez zakończenia”, bowiem w zaprezentowanym finiszu trudno dopatrywać się konkretnego rozwiązania akcji. Brakuje wyjaśnienia i uzasadnienia zaistniałych wypadków, przez co książka nabiera pozorów nijakości. Rozumiem, iż autor w zamyśle postanowił pozostawić czytelnikowi miejsce do własnej interpretacji, niemniej jednak wygląda to trochę tak, jakby nie miał pomysłu na efektowne zwieńczenie fabuły.

„Zegary idą do nieba” Janusza Koryla to nowela obyczajowa opowiadana ze swadą gawędziarza. Przyjemna to lektura na chmurne, ponure dni jesienne i prędko nastające wieczory. To taka polska rzeczywistość widziana przez lupę. Pozwala na symbolicznych sto-kilka stron oderwać się od pędzącego świata, choć wymagający czytelnicy, którzy oczekują klarownego przesłania mogą poczuć się lekko zawiedzeni.

Nie czuli strachu przed jutrem, bo jutra po prostu nie było. - to jedno z ciekawszych stwierdzeń padających w książce Janusza Koryla pod tytułem „Zegary idą do nieba”. W niewielkiej wiosce położonej na peryferiach Polski, a noszącej sugestywną nazwę „Czarna” życie toczy się swoim rytmem. Z dala od wielkiego świata i wszelkich jego obciążeń. Czas płynie tu jakby wolniej [czy...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    108
  • Chcę przeczytać
    54
  • Posiadam
    24
  • Ulubione
    5
  • Chcę w prezencie
    2
  • 2018
    1
  • Polska
    1
  • Lit. polska
    1
  • Literatura piękna
    1
  • Szukam
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Zegary idą do nieba


Podobne książki

Przeczytaj także