Zegary idą do nieba

Okładka książki Zegary idą do nieba Janusz Koryl
Okładka książki Zegary idą do nieba
Janusz Koryl Wydawnictwo: Prószyński i S-ka literatura piękna
120 str. 2 godz. 0 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2007-05-22
Data 1. wyd. pol.:
2007-05-22
Liczba stron:
120
Czas czytania
2 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788374695107
Tagi:
literatura polska
Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
79 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
23
17

Na półkach:

Bardzo niedoceniany w Polsce pisarz! Książkę czyta się lekko, z nieprzerwanym uśmiechem na twarzy. Śmieszna historia jest rzeczywiście smutna i poniekąd prawdziwa. Szczerze polecam

Bardzo niedoceniany w Polsce pisarz! Książkę czyta się lekko, z nieprzerwanym uśmiechem na twarzy. Śmieszna historia jest rzeczywiście smutna i poniekąd prawdziwa. Szczerze polecam

Pokaż mimo to

avatar
4975
4766

Na półkach:

Okładka
dark
skąd
biblioteka
moja opinia
Pojebus,Ryży.Shaolin,wieś Czarne.
Niekażda wieś,tak wygląda.
Mrocznie tu.

Okładka
dark
skąd
biblioteka
moja opinia
Pojebus,Ryży.Shaolin,wieś Czarne.
Niekażda wieś,tak wygląda.
Mrocznie tu.

Pokaż mimo to

avatar
2446
2372

Na półkach:

UWAGA! PISARZ NIEDOCENIONY! WARTOŚCIOWE ODKRYCIE!
Janusz Koryl (ur.1962),mimo prób w różnych gatunkach, wielkiego sukcesu nie osiągnął. Wprawdzie na LC widzę 11 jego utworów, lecz zaledwie 581 czytelników, w tym 18 fanów. Ta książka ma średnią 6,29 (72 ocen i 9 opinii) i ściska mnie żal, bo zasługuje na więcej, jeśli nie gwiazdek, to na pewno czytelników.
Nie znalazłem ciekawej recenzji, choć dla mnie to wspaniała próba polskiego realizmu magicznego, w którym tak gustują entuzjaści literatury iberoamerykańskiej. Książka sprawia wrażenie poszukiwań środków wyrazu przez autora, niestety nie znam najnowszych utworów Koryla, więc nie wiem czy przez ostatnie jedenaście lat je znalazł. Lecz i w tej, jakby niedopracowanej formie, zasługuje na uwagę.
Świat i wszystkie problemy ludzi w miniaturze; w społeczności wsi Czarna, grajdołu leżącego na poboczu cywilizacji. Jako motto mogłoby być:
„homo sum, humani nil a me alienum puto” - człowiekiem jestem, nic co ludzkie nie jest mi obce

Grajdoł żyje własnym życiem; w przekonaniu Pojebusa dzięki niemu, bo grzebiąc zegary spowalnia czas. Ksiądz Borowik, nawet po 10 latach,,,, (s.11):
„….nie przyzwyczaił się do tutejszego rozleniwienia… ..Świat kręcił się tutaj na zwolnionych obrotach jak płyta na starym gramofonie…”
Impulsy dochodzące ze świata zewnętrznego zostają przetworzone wedle lokalnej, swojskiej mentalności nadającej im wymiar bądź groteskowy bądź tragiczny. Ten swoisty lokalny realizm przypomina atmosferę nie tylko z opowiadań Marqueza, lecz i abnegację z utworów Erskine Caldwella.
Nawet dwie ukraińskie prostytutki nie mają wpływu na mieszkańców grajdołu, bo ich sumienia uspokaja własny pomysł, że „z kurwą to nie cudzołóstwo” (s.26). Innego zdania są żony, które dom rozpusty „Afrodyta” doprowadzają do zagłady.
Śmieszne, bo dopiero co skończyłem Surmiak – Domańskiej „Ku Klux Klan. Tu mieszka miłość”, gdzie przedstawione są podobne „zakute łby”. Bo i tu, i tam, ludzie są dobrzy, sympatyczni, lecz zakorzenione poglądy i zwyczaje przerażają i prowadzą do zbrodni. Nawet wyrozumiały ksiądz Borowik (rozumiem jako przeciwieństwo Rydzyka) nie jest w stanie uchronić społeczności przed zasłużoną karą.
Liczne incydentalne opowieści składają się na mroczny obraz społeczności grajdołu, lecz jest to w domyśle obraz całej ludzkości.
Czyta się wspaniale, krótko, bo to zaledwie 120 stron, oderwać się nie można, a głowa pęka od poruszonych aspektów życia, naszego życia. Gorąco polecam!! 8/10

UWAGA! PISARZ NIEDOCENIONY! WARTOŚCIOWE ODKRYCIE!
Janusz Koryl (ur.1962),mimo prób w różnych gatunkach, wielkiego sukcesu nie osiągnął. Wprawdzie na LC widzę 11 jego utworów, lecz zaledwie 581 czytelników, w tym 18 fanów. Ta książka ma średnią 6,29 (72 ocen i 9 opinii) i ściska mnie żal, bo zasługuje na więcej, jeśli nie ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
870
686

Na półkach:

Nie całkiem sielskie życie

Pod płaszczykiem wydawać by się mogło zwykłej prozatorskiej opowieści ukrywa się historia z nutką realizmu magicznego w tle. Dla niezaznajomionych z twórczością Janusza Koryla można napisać, że autor nie tworzy skomplikowanych fabuł, a w jego powieściach, a raczej nowelkach życie zwykłych ludzi stanowi główną inspiracje. Jednakże jeden aspekt zasadniczo wyróżnia twórczość autora, a mianowicie zakończenia, które na pierwszy rzut oka mogą nie przystawać do całości danej opowieści, lecz po głębszym przemyśleniu stanowią wręcz niezbędny element. Owszem „Zegary idą do nieba” nie są tak samo dopracowane jak późniejsze powieści autora, lecz stanowią przyjemną lekturę z jakże nieoczywistym zakończeniem.

Życie w Czarnej – małej wiosce położonej daleko od wielkiego świata – toczy się swoim odwiecznym rytmem. Ludzie rodzą się, umierają, grzeszą, kochają się i nienawidzą. Niejaki Pojebus zakopuje w sadzie zegary, bo chce zatrzymać czas. Ksiądz Borowik zgrabnie upraszcza sakrament spowiedzi. We wsi pojawiają się dwie piękne Ukrainki, które chętnie obdarzą swoimi wdziękami miejscowych donżuanów. Poza tym: chłopy piją, baby się modlą, żuliki szukają frajerów. A wszystko zmierza do zaskakującego finału …

Prawdę powiedziawszy „Zegary idą do nieba” bardziej przypominają zbiór historii, opowieści z życia małej wsi niż fabularną powieść z bohaterami oraz całą rzeszą następujących po sobie zdarzeń. W powieści Koryla ciężko wyróżnić główne postaci, gdyż praktycznie każdy odgrywa rolę w tym spektaklu. Może bardziej wyróżniający się jest ksiądz Borowik oraz miejscowy „szaleniec” Pojebus, którego losy odegrają kluczowe miejsce w zakończeniu.

Drodzy współczytelnicy, wydawać by się mogło, że zbiór opowiastek z życia wsi stanowi mało inspirującą zachętę do sięgnięcia po niniejszą pozycję. Jednakże ta atmosfera sielskości oraz senności w połączeniu z przyjemnym w odbiorze stylem autora stanowią o sile książki. Ta atmosfera spokoju panującego we wsi Czarna wpływa na czytelnika. Można wręcz poczuć ten ład, spokój, a przede wszystkim brak pośpiechu, który współczesnemu człowiekowi jest nader potrzebny. Czemu ludzie chętnie opuszczają zgiełk miast, by móc wypocząć na łonie natury czy też w spokojnych wsiach? Powierzchownie można powiedzieć, że chodzi o relaks, zregenerowanie sił. Jednakże osobiście uważam drodzy współczytelnicy, że chodzi o poszukiwanie nadziei, bo jeśli istnieją takie spokojne, idylliczne miejsce, gdzie wszystko ma swój porządek, a życie nieśpiesznie podąża przed siebie to czyż w naszym życiu nie pojawi się iskierka nadziei na lepsze jutro.

Wieś Czarna, praktycznie prawdziwa bohaterka powieści na pierwszy rzut oka wydaje się miejscem jak ze snu. Niczym Dynowo z innej powieści Janusza Koryla („Sny”). Można odnieść wrażenie, że ta pierwsza stanowiła pierwowzór dla tej drugiej. Autor dzięki tzw. lekkiemu pióru zręcznie oddał atmosferę zwykłej, sennej wioski. Łatwiej było mi się wczuć w powieść ze względu na wiejskie pochodzenie, może nie idylliczne :),ale równie urocze. Jednakże sądzę, że większość czytelników nie będzie miało problemu z wczuciem się w atmosferę powieści. Jednakże drodzy współczytelnicy, wieś Czarna po płaszczykiem senności nie jest, aż tak idylliczna. Owszem wygląda ona jakby czas się w niej zatrzymał, lecz mieszkańcy nie prowadzą całkiem sielskiego życia, nie obce są ludzkie dramaty. Ludzie się rodzą i umierają, zdradzają, zakochują, nie omijają ich klęski itd., jak to w życiu.

Co może przyciągać w tych opowiastkach? Rzecz bardzo prosta, ludzka ciekawość. Czyż mniejszym lub w większym stopniu nie lubimy podpatrywać życia innych? Mówi się, że ciekawość do pierwszy stopień do piekła, ale piekło ma stopni wiele. Tak samo jest z powieścią „Zegary idą do nieba” gdyż podpatrujemy życie mieszkańców. Być może autor stworzył trochę stereotypową wieś, lecz dzięki zakończeniu odróżniającą się od pozostałych.

Właśnie zakończenia są mocną stroną Janusza Koryla. Nie ze względu na patetyczność, spektakularność czy ciąg zdarzeń, lecz ze względu na niespodziewalność. Czytelnik nie wie czym go autor zaskoczy. W dużej mierze zakończenia te mają nierealny wydźwięk, wręcz magiczny. Trochę przypominają twórczość Jonathana Carrolla, którego darzę szacunkiem, a który lubuje się w realizmie magicznym, czyli niesamowitych, magicznych zdarzeniach dziejących się w zwykłej codzienności. Owszem można zarzucić Korylowi, że zakończenie nie przystoi do całej powieści, lecz po głębszym przemyśleniu można odnieść wrażenie, że jest wręcz niezbędnym elementem. Zakończenie powieści nie tylko zaskakuje, ale inaczej pozwala spojrzeć na miejscowego szaleńca, który czyżby nie był aż tak szalony?

Być może „Zegary nie idą do nieba” nie są tak fabularnie dopracowane jak późniejsze powieści autora, lecz posiadają wszystkie charakterystyczne składowe jego twórczości. Ten ciąg zwykłych życiowych wydarzeń pod płaszczykiem sennej wsi kusząco przyciąga czytelnika. Zakończenie, bynajmniej na nim się nie zawiodłem.

Nie całkiem sielskie życie

Pod płaszczykiem wydawać by się mogło zwykłej prozatorskiej opowieści ukrywa się historia z nutką realizmu magicznego w tle. Dla niezaznajomionych z twórczością Janusza Koryla można napisać, że autor nie tworzy skomplikowanych fabuł, a w jego powieściach, a raczej nowelkach życie zwykłych ludzi stanowi główną inspiracje. Jednakże jeden...

więcej Pokaż mimo to

avatar
515
362

Na półkach:

Całkiem niezła książka. Nie jest to na pewno żadne wyszukane dzieło, nie nazwałabym tej książki również dobrym kryminałem, ale urzekła mnie jej prostota.... naprawdę dawno nie uśmiałam się tak szczerze przy książce, jak przy czytaniu o perypetiach mieszkańców Czarnej :)

Całkiem niezła książka. Nie jest to na pewno żadne wyszukane dzieło, nie nazwałabym tej książki również dobrym kryminałem, ale urzekła mnie jej prostota.... naprawdę dawno nie uśmiałam się tak szczerze przy książce, jak przy czytaniu o perypetiach mieszkańców Czarnej :)

Pokaż mimo to

avatar
160
6

Na półkach: , ,

Czasem warto zatrzymać się i zastanowić nad swoim życiem, przenieść do małej podkarpackiej wsi, gdzie wszystko toczy się określonym rytmem.

Czasem warto zatrzymać się i zastanowić nad swoim życiem, przenieść do małej podkarpackiej wsi, gdzie wszystko toczy się określonym rytmem.

Pokaż mimo to

avatar
387
333

Na półkach: , ,

Muszę przyznać, że ta książka rozczarowała mnie. Historie mieszkańców Czarnej są wręcz kalką mieszkańców z Dynowa z książki "Sny".
Brakowało mi spójności w opowiadanych historiach, a zakończenie przewidywalne. Szkoda..

Muszę przyznać, że ta książka rozczarowała mnie. Historie mieszkańców Czarnej są wręcz kalką mieszkańców z Dynowa z książki "Sny".
Brakowało mi spójności w opowiadanych historiach, a zakończenie przewidywalne. Szkoda..

Pokaż mimo to

avatar
558
558

Na półkach:

Bardzo dobra książka. Podobała mi się jej prostota- ale taka w dobrym znaczeniu tego słowa. W dodatku napisana pięknym językiem. Właściwie minusem jest jedynie to, że za krótka.

Bardzo dobra książka. Podobała mi się jej prostota- ale taka w dobrym znaczeniu tego słowa. W dodatku napisana pięknym językiem. Właściwie minusem jest jedynie to, że za krótka.

Pokaż mimo to

avatar
292
72

Na półkach: ,

Może nie powinienem, ale bardzo dobrze się bawiłem czytając tę książkę. Przyznam, że prosty humor Koryla bardzo do mnie trafił :) nie należy się w treści doszukiwać ukrytych przesłań czy prawd. To zwyczajny (ale zarazem niezwykły) opis jednej z polskich wsi, gdzie za grosz nie dojrzymy 'sielskości', z jaką wieś nam się kojarzy. Minus daję za troszkę spłaszczone zakończenie, które na dodatek przychodzi bardzo szybko, bo raptem po ok. 115 stronach.

Może nie powinienem, ale bardzo dobrze się bawiłem czytając tę książkę. Przyznam, że prosty humor Koryla bardzo do mnie trafił :) nie należy się w treści doszukiwać ukrytych przesłań czy prawd. To zwyczajny (ale zarazem niezwykły) opis jednej z polskich wsi, gdzie za grosz nie dojrzymy 'sielskości', z jaką wieś nam się kojarzy. Minus daję za troszkę spłaszczone zakończenie,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
138
24

Na półkach:

Dobra, napisana dobrym językiem. Dobrze się czyta. Z dobrą fabułą, aczkolwiek nic nie wnosi, niczego nie wyjaśnia i raczej nic wybitnego. Ale dobra.

Dobra, napisana dobrym językiem. Dobrze się czyta. Z dobrą fabułą, aczkolwiek nic nie wnosi, niczego nie wyjaśnia i raczej nic wybitnego. Ale dobra.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    108
  • Chcę przeczytać
    54
  • Posiadam
    24
  • Ulubione
    5
  • Chcę w prezencie
    2
  • 2018
    1
  • Polska
    1
  • Lit. polska
    1
  • Literatura piękna
    1
  • Szukam
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Zegary idą do nieba


Podobne książki

Przeczytaj także