Książka opowiada o Marii, która na wieść o ciąży zapada w letarg. Lekarze nie znają przyczyny, domyślają się jednak, że może to być związane z psychiką kobiety. Zrozpaczony mąż za wszelką cenę stara się dowiedzieć prawdy.

Na uznanie zasługuje faktycznie narracja przez 3 osoby, zgadzam się z poprzednikami, że jest taka psychodeliczna i intryguje. Wciąga w wir dalszych wyrażeń. Książka jest malutka porównując do innych książek jakie zwykle czytam- ma tylko 190 stron. Obnaża fobię, sprawia, że jeszcze bardziej się boimy. Brud, strach- to wszystko jest tutaj ukazane. A mój strach, obrzydzenie wobec karaluchów jeszcze się pogłębiła.

Książka napisana jest sugestywnie, działa na wyobraźnię, często czując niesmak, często szok i wiele innych silnych emocji. Dlatego warto ją dawkować. Wydarzenia są dosyć ciekawe, ale jak i wielu z Was też mam wrażenie, że zakończenie mogłoby być inne, też nie do końca przypadło mi do gustu. Całościowo książka dla mnie niezła, napisana sugestywnie i sprawnie, ale też taka bez szału dla mnie. Niezła, po prostu niezła, ale nie jeszcze jakaś świetna jak dla mnie. Na pewno budzi wiele emocji, działa na czytelnika. Pokazuje też jak traumy z dzieciństwa mogą wpływać na dalsze życie. Ode mnie 6/10, warto przeczytać, ale też z zastrzeżeniem, że nie jest to łatwa lektura, nie jest może też jakaś bardzo mocna, ale trochę jest. Na pewno warto przeczytać jak lubicie książki psychologiczne.

Ja lubię, ale ta nie była jakimś arcydziełem, są po prostu lepsze, jeszcze lepiej napisane pod kątem psychologicznym książki, jeszcze ciekawsze. Ta była niezła, ale jeszcze nie rewelacja. Niemniej, warto przeczytać jak się lubi jak ja ten typ literatury.

Książka opowiada o Marii, która na wieść o ciąży zapada w letarg. Lekarze nie znają przyczyny, domyślają się jednak, że może to być związane z psychiką kobiety. Zrozpaczony mąż za wszelką cenę stara się dowiedzieć prawdy.

Na uznanie zasługuje faktycznie narracja przez 3 osoby, zgadzam się z poprzednikami, że jest taka psychodeliczna i intryguje. Wciąga w wir dalszych...