Niebla

Okładka książki Niebla Miguel de Unamuno
Okładka książki Niebla
Miguel de Unamuno Wydawnictwo: El País literatura piękna
302 str. 5 godz. 2 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
El País
Data wydania:
2002-01-01
Data 1. wydania:
2002-01-01
Liczba stron:
302
Czas czytania
5 godz. 2 min.
Język:
hiszpański
ISBN:
848966935X
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
4 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
202
85

Na półkach: , , ,

Niby mi się podobała, ale odebrałam ją jako pretensjonalną. Augusto jest do bólu naiwny i irytujący, jednocześnie chwilami sili się na to, żeby takim nie być. W swoim czasie na pewno "Mgła" była dziełem innowacyjnym i zaskakującym, jednak aktualnie mocno rażą m.in. spostrzeżenia na temat kobiet.

Niby mi się podobała, ale odebrałam ją jako pretensjonalną. Augusto jest do bólu naiwny i irytujący, jednocześnie chwilami sili się na to, żeby takim nie być. W swoim czasie na pewno "Mgła" była dziełem innowacyjnym i zaskakującym, jednak aktualnie mocno rażą m.in. spostrzeżenia na temat kobiet.

Pokaż mimo to

avatar
291
226

Na półkach:

Arcyzabawna żonglerka konwencjami literackimi, inteligentna i przewrotna zabawa z czytelnikiem. Książka, która nie zestarzała się zupełnie i wciąż bawi i zaskakuje. Mistrzostwo i geniusz.

Arcyzabawna żonglerka konwencjami literackimi, inteligentna i przewrotna zabawa z czytelnikiem. Książka, która nie zestarzała się zupełnie i wciąż bawi i zaskakuje. Mistrzostwo i geniusz.

Pokaż mimo to

avatar
1232
815

Na półkach: , ,

,,Co to oznacza właściwie: istnieć?'' Nieszablonowe podejście do romansu - z przebijaniem czwartej ściany, gdzieś między komedią da tutti i ricordi, a ironizowaniem na temat miłości. Przypadkowa dziewczyna przecinająca uliczkę staje się obsesją młodzieńca, który nie zaznał kłucia w sercu. Po wypadzie w złocistym niebie, w takt rzęsistej pogody, za sukiennicą obiektu pożądania uświadamia sobie, że zaczyna żyć - wyrywając się z mętnej, beznamiętnej, bezbarwnej egzystencji, lecz autor pogrywa z każdym. Bohater doznaje rozkoszy zakochania, by kolejno ściągnąć chłopięce ideały na ziemię - z głuchym rumorem. Gdzie nauczycielka fortepianu nie znosi muzyki (!),a Miguel de Unamuno rozmawia z własnym podopiecznym, z fikcyjną postacią, która zaczyna domniemywać, iż jego sens istnienia został zachwiany - powiem Wam, że również byłbym zmartwionym, gdybym okazał się czyjąś fantazją, majakiem z popołudniowej drzemki czy figurą na szachownicy, którą można popychać według własnego uznania bez mojej wiedzy.

Nie wiem, do jakiego gatunku zaliczyć tę opowieść. Ani to standardowe zabawy i śmieszkowanie ze związków partnerskich, ani jako komedia zwyczajów. Tuła się w pokracznych wizjach, gdzie autor dyktuje warunki, a nie wymyślony człek na potrzeby powieści. Podoba mi się podważanie uczuć, kwestionowanie własnego ,,ja'' i taranowanie linearnej narracji oraz ucieczki od słodko-gorzkich romansów dla licealistek. Zaskakuje, na ile zaskakiwać potrafi, chociaż po odkryciu, że autor nabija się z własnych postaci - urok, że mają jakąkolwiek kontrolę nad sytuacją - drastycznie opada, a jednocześnie konsekwentnie prowadzi filozofię dialogu z podmiotem lirycznym. Wtedy wjeżdżają ważne pytania, czy nie jesteśmy tylko wytworem cudzej witryny, gdzie inni przeglądają się w nas, z czujką w radarze. Namierzeni - jesteśmy ofiarą cudzego postrzegania, i to kim jesteśmy, rozpływa się w domysłach drugiego. Bo w sumie to najciekawszy wątek powieści, nie obsmarowywane miłości jako aktu burzliwej sinusoidy, ale właśnie spotkanie z postacią, która jest fikcyjna, ale jakby rzeczywista. ,,Sztuka niesie nam ulgę, ponieważ dzięki niej zapominamy, że istniejemy. Zagłębiamy się w lekturę książek, aby zapomnieć o swych cierpieniach, lub uczyć się wątpić we własne istnienie''.

,,Co to oznacza właściwie: istnieć?'' Nieszablonowe podejście do romansu - z przebijaniem czwartej ściany, gdzieś między komedią da tutti i ricordi, a ironizowaniem na temat miłości. Przypadkowa dziewczyna przecinająca uliczkę staje się obsesją młodzieńca, który nie zaznał kłucia w sercu. Po wypadzie w złocistym niebie, w takt rzęsistej pogody, za sukiennicą obiektu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
383
211

Na półkach:

Dźwięk tak naprawdę nie istnieje. To wyłącznie odbiór fal akustycznych przez nasz mózg. Jeśli go nie ma (mózgu) trwa bezgłos. Inaczej pisząc, wszystko co słyszymy powstaje w naszej głowie, a poza nią panuje idealna cisza. Ciężko sobie to nawet wyobrazić, ale, gdy w środku jakiegoś dziewiczego terenu wali się drzewo, to gdy wokół nie ma żadnego stworzenia ze sprawnym aparatem słuchowym, wydarzenie to przebiega w absolutnym milczeniu. Bo czy cokolwiek może zajść bez odbiorcy?

Miguel de Unamuno opisał lekką historię czworokąta miłosnego, gdzie wszyscy gubią konsekwencje swoich decyzji. Jednak w tym zamieszaniu uwalnia się pytanie o istotę stworzenia. Czy my stwarzamy człowieka, którego pokochamy? A może to on stwarza nas – zakochanych? Czy wobec losu, ewentualnego Boga, jesteśmy czymś więcej niż tylko zabawką? A może nasze istnienie jest niezbędne by ten mógł w ogóle istnieć? No bo kto w niego uwierzy? Czy zatem cokolwiek może zajść bez odbiorcy?

I choć wolę takie rozmyślania pisane poważną literą, to nie sposób odmówić autorowi zadania w tym, na pozór zwiewnym utworze, bardzo ciekawych pytań. Pytań, które zostały stworzone w nim przez nas, przez czytelników. Choć może to on, wdrukował je w nasze wnętrza, czyniąc nas tym samym owymi czytelnikami?

Dźwięk tak naprawdę nie istnieje. To wyłącznie odbiór fal akustycznych przez nasz mózg. Jeśli go nie ma (mózgu) trwa bezgłos. Inaczej pisząc, wszystko co słyszymy powstaje w naszej głowie, a poza nią panuje idealna cisza. Ciężko sobie to nawet wyobrazić, ale, gdy w środku jakiegoś dziewiczego terenu wali się drzewo, to gdy wokół nie ma żadnego stworzenia ze sprawnym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
890
226

Na półkach:

Damy ze stopiątką na karku rzadko bywają już hoże; „Mgła” jest tu chlubnym wyjątkiem. Absurdalna, ocierająca się wręcz chwilami o farsę fabuła przeplatana jest filozoficznymi monologami protagonisty, które, pozornie naiwne, dziwnym sposobem poruszają te kwestie, nad którymi na przestrzeni wieków pochylali się co dociekliwsi przedstawiciele homo sapiens. Strukturę dopełniają błyskotliwe dialogi, zderzające odmienne poglądy i wyrażające dynamikę stosunków międzyludzkich.

Im dalej w las, tym krążące wokół poznania i bytu rozterki bohatera płynnie przechodzą w rozważania o naturze literatury, bo okazuje się, że „Mgła” to nie tylko powieść, ale i metapowieść, czyli po prostu „nivola”, co zresztą dobrze tłumaczyłoby się na polski jako „niwela”. Dziś jej ambicje rewolucjonizowania literatury są oczywiście przebrzmiałe, lecz wciąż interesujące – ale przede wszystkim pozostaje „Mgła” narzędziem wyśmienitej zabawy.

Wywody bohaterów wydają się śmieszne, dopóki nie wniknie się pod ich powierzchnię; wówczas można odkryć, jak Unamuno dzięki swym retorycznym talentom wywraca dialektykę na nice, dowodząc dowolnej tezy, jakiej, za pośrednictwem postaci, dowieść mu się w danej chwili podoba, co ma zwrócić uwagę na zawodność i ograniczenia władzy rozumu, a także wyrazić płynność żywota ludzkiego, w którym błądzimy wszyscy niczym w tytułowej mgle.

Unamuno zagłębia się w historię myśli ludzkiej i parafrazuje, trawestuje, łączy, przeinacza, jednym słowem – mąci, a czyni to z lekkością, błyskotliwie i uśmiechając się pod wąsem. Życie to wieczny żywioł, mówi, i ujęcie go w statyczne definicje z góry skazane jest na niepowodzenie. Jesteśmy niewolnikami przypadku, rządzą nami niejasne impulsy, sprzedajemy – jak bohater powieści – swoje ideały dla odrobiny doczesnej uciechy. Tylko czy możemy czynić inaczej, skoro doczesna uciecha istnieje bez wątpienia, a ideały – niekoniecznie?

Damy ze stopiątką na karku rzadko bywają już hoże; „Mgła” jest tu chlubnym wyjątkiem. Absurdalna, ocierająca się wręcz chwilami o farsę fabuła przeplatana jest filozoficznymi monologami protagonisty, które, pozornie naiwne, dziwnym sposobem poruszają te kwestie, nad którymi na przestrzeni wieków pochylali się co dociekliwsi przedstawiciele homo sapiens. Strukturę dopełniają...

więcej Pokaż mimo to

avatar
239
108

Na półkach: , ,

Uwielbiam takie książki i jednocześnie nienawidzę...
uwielbiam, bo znajduję w nich odbicie swych własnych myśli, rozważań, dociekań... nienawidzę, bo zawsze po lekturze jeszcze więcej rozważam, rozmyślam, zastanawiam się jakby już mi tego było mało. CZasem mam wrażenie że nic innego w życiu właśnie nie robię. Jak ktoś ma podobnie to wie jak to potrafi męczyć, boleć czasem, niepokoić. ta książka roznieca umysł i rozpala do czerwoności.
Choć już czytałam tego typu lektury, o podobnej filozofii to zawsze kiedy znowu natrafiam na taką, uwielbiam i nienawidzę od nowa, jakbym czytała te "wywody" jednak po raz pierwszy.
Czasem zastanawiam się czy najważniejszych dzieł nie napisano do połowy poprzedniego stulecia, a wszystkie następne są już tylko powieleniem ich myśli. Parafrazą tamtych. Mgła stała na mojej półce latami. Czasem książki, a nawet częściej niż czasem, same wiedzą, że mają wpaść w nasze ręce. Dawno przekonałam się, że to one wybierają nas. utweirdzają w przekonaniu, że byli też inni, których całe życie było konfliktem. Ja zamiast unikać takich lektur, jakimś masochistycznym odruchem takie właśnie uwielbiam i nienawidzę zarazem za to, że nie dają mi spokoju.
Krótko...
książka mądra, wnikliwa, pobudzająca.
Dla tych, którzy nieustannie szukają i nie uważają, że to oznaka niedojrzałości a nieśmiertelnej ciekawości ludzkiej głowy, serca i ciała.

Uwielbiam takie książki i jednocześnie nienawidzę...
uwielbiam, bo znajduję w nich odbicie swych własnych myśli, rozważań, dociekań... nienawidzę, bo zawsze po lekturze jeszcze więcej rozważam, rozmyślam, zastanawiam się jakby już mi tego było mało. CZasem mam wrażenie że nic innego w życiu właśnie nie robię. Jak ktoś ma podobnie to wie jak to potrafi męczyć, boleć czasem,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
52
5

Na półkach:

[...]~i przyjechał do mnie[do Salamanki], a ja mu powiedziałem, że nie popełni samobójstwa, bo ja go stworzyłem i to ja decyduję o jego losie.
błyskotliwa końcówka, dobrze się bawiłam!

[...]~i przyjechał do mnie[do Salamanki], a ja mu powiedziałem, że nie popełni samobójstwa, bo ja go stworzyłem i to ja decyduję o jego losie.
błyskotliwa końcówka, dobrze się bawiłam!

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
467
313

Na półkach: ,

Ambitna telenowela z błyskotliwym zakończeniem. Rażą aforyzmy.

Ambitna telenowela z błyskotliwym zakończeniem. Rażą aforyzmy.

Pokaż mimo to

avatar
0
1

Na półkach:

Spoko jeest

Spoko jeest

Pokaż mimo to

avatar
647
159

Na półkach: , ,

To naprawdę wyjątkowa powieść.

Augusto, jej główny bohater, jawi nam się jako znerwicowany egzystencjalista-romantyk. Jego niepokoje wewnętrzne i duchowe z jednej strony trącą werterowską egzaltacją i -być może- śmiesznością, trochę błazenadą. Można się zacząć zastanawiać nad naturalnością jego emocji - czy są szczere? Czy też są wynikiem kalkulacji, postępowania według wymyślonego przez siebie scenariusza na własne życie i roli, jaką samemu sobie się przypisało? Nawet te pytania na pozór mogą wydawać się wymuszone... Dopóki nie pojawia się w powieści dialog Victora z Augusto, w którym nagle okazuje się, że prawda jest pojęciem względnym, fakt naszego istnienia - wcale nie taki oczywisty, a być może całe nasze jestestwo farsą luster, miraży, zabawy autora. Zwłaszcza końcowa scena jest niepokojąca, gdy sam autor, Miguel de Unamuno, występuje w roli bohatera-kreatora całej scenerii. Nie wiadomo już, w jakim stopniu życie i wola Augusto zależy od niego samego. Wprawia go to w rozpacz, kryzys tożsamości, prowadzi do rozpaczliwej walki.

Czyż my sami nie czujemy się czasem jak bohaterzy teatru kukiełek, bezwładne istnienia? Czy szarpanie za sznurki i sprzeciw wobec takiego ładu świata spowoduje zerwanie się z zależności od fatum? Czy wola Augusta okaże się silniejsza od woli autora, niezależna? Tego nie zdradzę, ale zachęcam do przeczytania tej intrygującej NIVOLI (gatunek literacki wymyślony przez M. de Unamuno),którą czyta się szybko i przyjemnie, ale do której wraca się z uczuciem niepokoju jeszcze długo po jej odłożeniu.

To naprawdę wyjątkowa powieść.

Augusto, jej główny bohater, jawi nam się jako znerwicowany egzystencjalista-romantyk. Jego niepokoje wewnętrzne i duchowe z jednej strony trącą werterowską egzaltacją i -być może- śmiesznością, trochę błazenadą. Można się zacząć zastanawiać nad naturalnością jego emocji - czy są szczere? Czy też są wynikiem kalkulacji, postępowania według...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    153
  • Przeczytane
    104
  • Hiszpania
    6
  • Ulubione
    6
  • Posiadam
    6
  • Literatura hiszpańska
    6
  • Literatura hispanojęzyczna
    2
  • 2012
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Chcę w prezencie
    2

Cytaty

Więcej
Miguel de Unamuno Mgła Zobacz więcej
Miguel de Unamuno Mgła Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także