Książki najgorsze i parę innych ekscesów krytycznoliterackich. 1975-1980 i 1993
- Kategoria:
- publicystyka literacka, eseje
- Wydawnictwo:
- Znak
- Data wydania:
- 2009-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 1990-01-01
- Liczba stron:
- 200
- Czas czytania
- 3 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324010837
- Tagi:
- Barańczak kryminały PRL paszkiwle krytyka literacka książki literatura
Trzecie ulepszone! wydanie legendarnych "Książek najgorszych" Stanisława Barańczaka. Feliks Trzymałko i Szczęsny Dzierżankiewicz pojawili się na łamach "Studenta" w 1975 roku, aby jak sami pisali prowadzić "przegląd bieżących osiągnięć polskiej grafomanii". Jak się okazało, m.in. za sprawą kryminałów publikowanych przez Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, grafomania polska przeżywała wówczas swój złoty okres i dostarczyła obu panom materiału do wielu tekstów. Prześmieszne paszkwile były pisane w rzeczywistości przez Stanisława Barańczaka i dość szybko zainteresowała się nimi cenzura. Cykl wyszydzający zjawisko grafomanii z państwową pieczątką trafił więc na łamy drugoobiegowych: "Biuletynu Informacyjnego KOR" i "zapisu". "Książki najgorsze..." doczekały się dwóch wydań książkowych, które zyskały status kultowych. Obecnie oddajemy do rąk czytelników zmienione trzecie wydanie, wzbogacone o pięć wyskoków paszkwilanckich opublikowanych w 1993 w "Gazecie Wyborczej".
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 416
- 231
- 43
- 14
- 12
- 7
- 5
- 4
- 4
- 3
Opinia
Mamy lata 70.
Stanisław Barańczak dzieli swą artystyczną osobowość na dwie fikcyjne postacie-dziennikarzy/krytyków, którzy na łamach drugoobiegowych pism publikują paszkwile polskich nowości.
Panowie wykazali się nie lada wytrzymałością recenzując najpiękniejsze kwiaty polskiej(ówczesnej) grafomanii. Na tym polu, jak się okazało, prześcigano się w doprowadzaniu schematyzmu do perfekcji(trening czyni mistrza, pracy nigdy za wiele), w traktowaniu bezbarwnych bohaterów bezpłciowo i w prezentowaniu szerokiej palety stylistyki i gramatyki-oczywiście niepoprawnej.
Doprawdy, podziwiam panów Trzymałkę i Dzierżankiewicza, bo ja osobiście bym nie nie w y t r z y m a ł a i nie z d z i e r ż y ł a.
Bo jak pokazuje okładka, nawet okulary nie dały rady, choć zwykle wytrwale siedzą na nosie.
Stanisław Barańczak podniósł krytykę literacką do potęgi sztuki.
Niesamowita błyskotliwość, oczarowująca ironia(tak, czuję się oczarowana), dowcip, spostrzegawczość. Solidna krytyka, która wskaże najbardziej absurdalne elementy, zawadiackim uniesieniem brwi skomentuje każdy nonsens, trochę niekulturalnie wskaże palcem każdego bohatera, który trąci śmiesznością.
Misja obrony języka polskiego przed gwałtem ze strony pseudoliteratów na pewno, jestem przekonana, wymagała wielu ofiar ze strony Szczęsnego i Feliksa.
Na szczęście panowie byli dzielni, wytrzymali osiem miesięcy póki nie zdjęła ich cenzura.
Powiem jedno: takich obrońców oczekiwał nasz język ojczysty. Możemy być dumni.
Jestem w mocnym chwycie zachwytu. Niewinnym złośliwościom w tych tekstach nie ma końca, lecz w jakim celu ! W obronie prawdziwej literatury !
W tym wypadku sztuka jaką jest, i powinna być, krytyka literacka wzniosła się na sam szczyt. Niesamowita przenikliwość, czułość na słowo i język objawiły się w pełni.
Już widzę oczami wyobraźni jak kiepskie powieścidła prężą swe grzbiety, aby znaleźć się w promieniu ironicznie surowego spojrzenia takiego krytyka, aby zginąć pod ostrą stalówką pióra, aby zostać obrzuconym błotem- z klasą.
Zostać skrytykowanym przez Barańczaka przypomina największą pochwałę, w krzywym zwierciadle, niestety.
To zbiór recenzji, które są niezwykle dopracowane, wysmakowane i bezprecedensowe. Chichotałam, śmiałam się na głos nad nimi, zazdrościłam lekkości pióra i zgrabnych puent, a przede wszystkim ten zbiór czytało się lepiej i chętniej niż niektóre książki.
Chciałoby się wykrzyknąć: "Niech powrócą Dzierżankiewicz i Trzymałko!"
Może stężenie grafomanii już nie takie wysokie i nie trzeba walczyć przeciwko władzy "na górze", to zawsze jest sporo do zrobienia i wyplewienia, a ja chętnie zawiesiłabym oko na takie paszkwile, kolejny raz.
Metaforycznie, rzecz jasna.
Mamy lata 70.
więcej Pokaż mimo toStanisław Barańczak dzieli swą artystyczną osobowość na dwie fikcyjne postacie-dziennikarzy/krytyków, którzy na łamach drugoobiegowych pism publikują paszkwile polskich nowości.
Panowie wykazali się nie lada wytrzymałością recenzując najpiękniejsze kwiaty polskiej(ówczesnej) grafomanii. Na tym polu, jak się okazało, prześcigano się w doprowadzaniu schematyzmu...