Inne pozytywne uczucia też wchodzą w grę. Korespondencja 1972-2011
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo A5
- Data wydania:
- 2019-10-24
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-10-24
- Liczba stron:
- 400
- Czas czytania
- 6 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788365614261
- Tagi:
- korespondencja literatura polska listy wspomnienia
Odczytane z rękopisów listy, po raz pierwszy publikowane wyklejanki i drobiazgowe przypisy Ryszarda Krynickiego składają się na fascynujący, bogaty i wielowymiarowy portret literackiej przyjaźni Wisławy Szymborskiej i Stanisława Barańczaka. Książka jest efektem pracy w archiwum Wisławy Szymborskiej zdeponowanym w Bibliotece Jagiellońskiej, gdzie znajduje się około 80 listów Stanisława Barańczaka do Wisławy Szymborskiej. Korespondencja zawiera też karty pocztowe oraz różnego typu załączniki, głównie dołączane do listów teksty literackie. Ta część korespondencji została umieszczona przez Wisławę Szymborską w teczce opisanej "Barańczak. Jego cudeńka", zawierającej również listy do Michała Rusinka i kopie przekładów Stanisława Barańczaka wierszy żartobliwych i dziwacznych oraz zabaw słownych z dedykacjami dla Noblistki. Listy Wisławy Szymborskiej są przechowywane w archiwum domowym Stanisława Barańczaka w Newtonville pod Bostonem; wśród listów znajdują się nieznane dotąd wyklejanki.
Inne pozytywne uczucia… to portret literackiej przyjaźni, najpierw wynikającej z wzajemnego zainteresowania swoją twórczością, z czasem coraz częściej do głosu dochodzi sfera prywatna, którą oboje zwykli starannie chronić. Około połowy lat 70. Barańczak powściągliwie nawiązuje do swej niełatwej sytuacji po utracie pracy, a po wyjeździe do Stanów – do doświadczeń emigranckich, wreszcie w latach 90. - do pogarszającego się zdrowia. Korespondencja jest również świadectwem amerykańskiej percepcji poezji Wisławy Szymborskiej i Jej wstępowania w krąg najwyżej cenionych za oceanem poetów. Równie istotny jest wpisany w te listy zapis samoświadomości Barańczaka jako tłumacza i interpretatora poezji.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 146
- 77
- 20
- 4
- 4
- 4
- 4
- 4
- 4
- 3
OPINIE i DYSKUSJE
"Niełatwo mieszkać w Polsce po nagrodzie Nobla, oj niełatwo."
Każdy obywatel Polski, który nieopatrznie planuje zdobyć Nagrodę Nobla, szczególnie w dziedzinie literatury, powinien wziąć sobie pod rozwagę słowa Wisławy Szymborskiej. Polemikę, że i przed nagrodą Nobla mieszkać w Polsce niełatwo, proszę kierować do autorki słów. W formie listu, rzecz jasna.
"Niełatwo mieszkać w Polsce po nagrodzie Nobla, oj niełatwo."
Pokaż mimo toKażdy obywatel Polski, który nieopatrznie planuje zdobyć Nagrodę Nobla, szczególnie w dziedzinie literatury, powinien wziąć sobie pod rozwagę słowa Wisławy Szymborskiej. Polemikę, że i przed nagrodą Nobla mieszkać w Polsce niełatwo, proszę kierować do autorki słów. W formie listu, rzecz jasna.
Dla mnie była to bardzo ciekawa książka, ale trudna. Miałam wrażenie, że czasami ilość spraw służbowych przeważała nad prywatą i ciężko mi było przebrnąć przez kolejne opisy kto, komu, co, co kiedy i za ile. W takich momentach myślałam, że to książka naprawdę dla wytrwałych fanów albo Szymborskiej albo Barańczaka, bo bez tego może być ciężko. Ale po przeczytaniu całości stwierdzam, że te wszystkie urocze i piękne momenty wynagrodziły mi jako czytelnikowi wysyłane rachunki i formalne wyjaśnienia i że summa summarum polecam.
Dla mnie była to bardzo ciekawa książka, ale trudna. Miałam wrażenie, że czasami ilość spraw służbowych przeważała nad prywatą i ciężko mi było przebrnąć przez kolejne opisy kto, komu, co, co kiedy i za ile. W takich momentach myślałam, że to książka naprawdę dla wytrwałych fanów albo Szymborskiej albo Barańczaka, bo bez tego może być ciężko. Ale po przeczytaniu całości...
więcej Pokaż mimo toWspaniała jest ta książka. Choć nie są to listy, w których autorzy otwierają się i piszą o swoich tajemnicach/bolączkach/intymnościach/egzystencjalnych sprawach (jak to często w listach; papier wszystko wchłonie),to nadal jest to bardzo ciekawe, bo dobrze widać stronę "techniczną" ich twórczości. Tłumaczenia, tomiki, książki, rynek wydawniczy, wzajemne wspieranie się w twórczości (opierające się głównie na zachwytach, nie na ocenach krytycznych). No i wyklejanki Szymborskiej! Fantastyczne! I po raz kolejny wyziera obraz Barańczaka - poety, tłumacza, oddanego literaturze bez końca, nawet przy ciężkiej chorobie.
Bardzo dobrze robi ta książka w okresie, kiedy złe wiadomości walą drzwiami, oknami i ekranami. Otwieram sobie "Inne pozytywne uczucia też wchodzą grę" i czytam sobie, nic się nie dzieje, no, czytam sobie. I mam same dobre uczucia.
Wspaniała jest ta książka. Choć nie są to listy, w których autorzy otwierają się i piszą o swoich tajemnicach/bolączkach/intymnościach/egzystencjalnych sprawach (jak to często w listach; papier wszystko wchłonie),to nadal jest to bardzo ciekawe, bo dobrze widać stronę "techniczną" ich twórczości. Tłumaczenia, tomiki, książki, rynek wydawniczy, wzajemne wspieranie się w...
więcej Pokaż mimo toPoezja przyjaźni
Poezja przyjaźni
Pokaż mimo toOczywiste jest, że ten zbiór listów to fascynująca, pełna ciepła, humoru, inteligencji i czułości historia o przyjaźni zawodowej i prywatnej wybitnej poetki i wybitnego poety, oczywiste też jest to, że mamy tu fantastyczne, jedyne w swoim rodzaju wyklejanki, które zawsze zaskakują trafnością i humorem. Niemniej te listy to też dużo więcej; bo to jest świadectwo drogi "dochodzenia" Szymborskiej do Nobla. Pewnie nie byłoby Nobla Szymborskiej bez tłumaczeń Barańczaka, a dzięki listom dowiadujemy się jak zaczęła się i postępowała ta translatorska droga.
Fantastycznie czyta się te listy, tym bardziej, że mamy wiedzę, której nie mają autorzy, czyli od początku wiemy, że w pewnym momencie dojdziemy w tej historii do największego sukcesu jaki można osiągnąć w literaturze i wiemy też, że są to absolutnie zasłużone laury. Te listy to piękna, pełna pozytywnych emocji literacka przygoda.
Oczywiste jest, że ten zbiór listów to fascynująca, pełna ciepła, humoru, inteligencji i czułości historia o przyjaźni zawodowej i prywatnej wybitnej poetki i wybitnego poety, oczywiste też jest to, że mamy tu fantastyczne, jedyne w swoim rodzaju wyklejanki, które zawsze zaskakują trafnością i humorem. Niemniej te listy to też dużo więcej; bo to jest świadectwo drogi...
więcej Pokaż mimo toSama kocham listy piórem pisane i pisuję je często, więc nie mogłam przejść obojętnie obok tej książki!
Ich korespondencja zaczęła się w 1972 r., kiedy Barańczak - wówczas pracownik naukowy polonistyki na UAM w Poznaniu, kierownik działu literackiego w miesięczniku Nurt - poprosił Wisławę Szymborską o przysłanie do druku kilku utworów. Zaskoczeniem było dla niego zarówno to, że poetka nie odmówiła, jak i to, że wiedziała, kim jest Stanisław Barańczak. Zaskoczeniem szczególnym był fakt, że skomplementowała tomik jego wierszy Jednym tchem.
Zapis tej wspaniałej, pełnej humoru i ciepła korespondencji, to świadectwo niezwykłej więzi intelektualnej: poeci przesyłają sobie nawzajem świeżo napisane lub przetłumaczone wiersze, kartki świąteczne, Szymborska tworzy swoje nieprawdopodobne wyklejanki, obdarowują się egzemplarzami wydawanych tomików wierszy. Opracowanie tej korespondencji to czyste cacuszko: zreprodukowana jest każda zachowana kartka, wyklejanka, list, każda wymiana myśli opatrzona jest komentarzami, bo po latach trudno zgadnąć kontekst, zrozumieć specyfikę chwili, domyśleć się dlaczego wyklejanka z szynką miała zastąpić prawdziwą wędlinę na święta. Część tej spuścizny to krótkie pozdrowienia, życzenia, gratulacje z rozmaitych okazji etc. - niezmiennie pogodne, dowcipne, czasem pełne ironii. Ale są i dłuższe listy – wymiana zdań dotycząca nadesłanych utworów i popularyzowania przez Barańczaka twórczości Szymborskiej w USA.
Emigracja Barańczaka w dużej mierze przyczyniła się do rozwoju tej wspaniałej korespondencji. Został on skazany za łapówkarstwo (przekazanie dotacji na bibliotekę, w celu uzyskania korzyści własnych - SIC!). Zarzuty i proces były sfingowane, ponieważ Barańczak należał do członków założycieli Komitetu Obrony Robotników.W ramach resocjalizacji stracił posadę na Uniwersytecie, co skazało go na publikacje w wydawnictwach podziemnych. W końcu zdecydował o emigracji.
Pisze zatem o życiu i pracy w USA, o sztuce przekładu, w szczególności o przekładach wierszy Szymborskiej, których często sam dokonywał, a następnie dbał o ich obecność w prasie literackiej. W imieniu poetki negocjował umowy, honoraria, co martwiło Szymborską, przekonana, że zajęty przekładami zaniedbuje własną twórczość. Dekady korespondencji były jednak potrzebne, aby oboje pozwolili sobie na odsłonięcie odrobiny prywatności.
Ten zapis niezwykłej, wzruszającej rozmowy obejmuje okres ponad 40 lat. Najciekawsze wydaja się fragmenty dotyczące problemów z tłumaczeniem wierszy Szymborskiej. Nie sposób nie zachwycać się talentem tłumacza, który radził sobie z neologizmami, grami słów i kalamburami w niezwykle wdzięczny sposób. Wyklejanki Szymborskiej zazwyczaj stanowiły komentarz do wydarzeń z życia jednego z nich. Kiedy Barańczak uczynił słonia bohaterem najbardziej znanych polskich wierszy i wydał je w książeczce „Bóg, Trąba i Ojczyzna. Słoń a Sprawa Polska oczami poetów od Reja do Rymkiewicza” (Znak, 1995),rozpętała się afera, która sięgnęła Watykanu. Kardynałowie i szeregowi katolicy pastwili się nad autorem a wydawca tłumaczył, że w żadnym wypadku nie chciał szydzić ani z tradycji narodowych, ani tym bardziej katolickich. Poetka w komentarzu do tych wydarzeń wycina jakieś dwa słonie, nakleja na tekturkę i opatruje dwoma napisami: „Od razu widać, że Polak” i „Dobrze być sobą”.
Jak wiadomo Szymborska uwielbiała limeryki, które często inspirowane były jakąś lokalną nazwą podpatrzona w czasie podróży. Michał Rusinek, pełniący funkcję sekretarza Szymborskiej po uzyskaniu przez nią Nagrody Nobla, przekazał Barańczakowi apel poetki o wypełnienie pewnego istotnego braku - limeryku o miejscowości Ocypel. "Brak ten ma charakter podwójny: stanowi lukę w literaturze rodzimej, jak też i musi stanowić bolączkę dla mieszkańców owej niezlimerykowanej miejscowości" - napisał. Barańczak ochoczo zaspokoił tę "jedną z najpilniejszych potrzeb społecznych" (zaproponował aż trzy limeryki o Ocyplu).
Z każdą stroną książki widać, jak z latami zacieśniała się ta niezwykła przyjaźń. Chory na Parkinsona Barańczak pisze: "Powtarzam sobie codziennie, że w gruncie rzeczy jestem wybrańcem losu, to znaczy, jeśli już musiałem na coś zachorować, to akurat ta choroba dla mnie jest stosunkowo nie najgorsza. Zmusza mnie na przykład (z powodu trudności z chodzeniem i równowagą) do siedzenia w domu: i bardzo dobrze – tak się składa, że całe życie byłem domatorem. Uniemożliwia występy publiczne? Świetnie dla mnie i dla publiczności – wiadomo, że jako mówca czy recytator nigdy nie byłem wiele wart. A już najlepsze jest to, że zacząłem chorować w odpowiednim momencie historycznym, kiedy już odkryto rolę dopaminy i wynaleziono różne zastępujące ją albo wspomagające lekarstwa".
Szymborska odwzajemnia się żalem: "Niełatwo w Polsce mieszkać po nagrodzie Nobla, oj niełatwo. Dla jednych mam być od tej pory Królową Korony Polskiej, z nożyczkami do przecinania różnych wstęg oraz młotkiem do wbijania gwoździ sztandarowych w rękach. Dla innych jestem w dalszym ciągu zagorzałą bolszewiczką, która była szczera tylko w dwu pierwszych tomikach, a potem przez 40 lat uprawiała chytry kamuflaż, żeby przypodobać się tym naiwnym Szwedom. Są również i tacy, którzy panią Wiesławę Szymberską czytali od zawsze, więc chyba zasłużyli, żeby się z nimi teraz tą nagrodą pokojową Nobla podzieliła. Zwłaszcza biednym parafiom coś się należy" - pisała poetka w lutym 1996 roku.
Tytuł tego zbioru, pełnego wdzięku, mądrości, dystansu, ironii, autoironii, subtelności, humoru, serdeczności i dowcipu, wziął się z kartki z wyklejanki z papugą proponującą bezpłatne konwersacje (maj 2005 r.). Szymborska napisała na niej: "Chcę Wam powiedzieć tylko, że Was kocham. Inne pozytywne uczucia też wchodzą w grę".
Sama kocham listy piórem pisane i pisuję je często, więc nie mogłam przejść obojętnie obok tej książki!
więcej Pokaż mimo toIch korespondencja zaczęła się w 1972 r., kiedy Barańczak - wówczas pracownik naukowy polonistyki na UAM w Poznaniu, kierownik działu literackiego w miesięczniku Nurt - poprosił Wisławę Szymborską o przysłanie do druku kilku utworów. Zaskoczeniem było dla niego zarówno...
Ta książka jest prawdziwym odpoczynkiem dla duszy.
Ta książka jest prawdziwym odpoczynkiem dla duszy.
Pokaż mimo toRolą recenenta jest zapoznawanie odbiorcy z produktem, najlepiej w testach na żywo. Moja chorobliwa nieśmiałość wyklucza tę drugą formę, więc chociaż pokrótce powiem, co tym razem zawarto między okładkami ;).
Znajdziecie między nimi dużo serdeczności i ciepłego poczucia humoru. Łącznie z bardzo bezpośrednimi wyrazami wzajemnej sympatii. Chyba w żadnym z materiałów filmowych z udziałem Szymborskiej, nie udało mi się nigdy wychwycić wyznania. Tymczasem wyrazy miłości przesyłane przyjaciołom ujmują swoim enztuzjazmem i bezpośredniością. Nie szukajcie za to patosu czy ropraw naukowych o sztuce poetyckiej. Na tej płaszczyźnie Szymborska i Barańczak wydawali się rozumieć niemal bez słów. Podobne rzeczy ich śmieszyły; podobne zachwycały.
Korespondencja została bardzo starannie wydana. Równie wiele uwagi co estetyce i oprawie graficznej zbioru poświęcono warstwie edytorskiej. Chyba nikt nie mógł jej przygotować lepiej niż Ryszard Krynicki. Niczego w przypisach nie pominięto. Nie mamy poczucia niedosytu lub też przeciwnie – zagubienia w gąszczu biograficznych szczegółów. Przy czym, jak zaznacza sam Krynicki, starano się uszanować dotychczasową wiedzę odbiorców i nie powtarzano informacji zapewne już dawno odnotowanych przez zainteresowanych tematem.
Jedny słowem -wspaniałość dla wszystkich miłośników literatury, ale też wszelkich pozytywnych uczuć❤.
http://bibliotekara.pl/inne-pozytywne-uczucia-tez-wchodza-w-gre-wislawa-szymborska-stanislaw-baranczak/
Rolą recenenta jest zapoznawanie odbiorcy z produktem, najlepiej w testach na żywo. Moja chorobliwa nieśmiałość wyklucza tę drugą formę, więc chociaż pokrótce powiem, co tym razem zawarto między okładkami ;).
więcej Pokaż mimo toZnajdziecie między nimi dużo serdeczności i ciepłego poczucia humoru. Łącznie z bardzo bezpośrednimi wyrazami wzajemnej sympatii. Chyba w żadnym z materiałów...
Dlaczego wybitna? Bo napisana piórem dwojga wybitnych poetów. Szymborska - mistrzyni emocji i Barańczak - mistrz słowa. Obok tej książki nie można przejść obojętnie. Mnóstwo w niej przyjaźni, ciepła, relacji. Ogrom humoru i piękne wyklejanki noblistki dodają wydaniu mocy. Przepiękna historia przyjaźni poezji.
Dlaczego wybitna? Bo napisana piórem dwojga wybitnych poetów. Szymborska - mistrzyni emocji i Barańczak - mistrz słowa. Obok tej książki nie można przejść obojętnie. Mnóstwo w niej przyjaźni, ciepła, relacji. Ogrom humoru i piękne wyklejanki noblistki dodają wydaniu mocy. Przepiękna historia przyjaźni poezji.
Pokaż mimo toJakież to było miłe i sympatyczne!.....Kojąca uczta dla spragnionego błyskotliwej literaty pięknej!!
Jakież to było miłe i sympatyczne!.....Kojąca uczta dla spragnionego błyskotliwej literaty pięknej!!
Pokaż mimo to