Chamowo
Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy Cykl: Miron Białoszewski. Utwory zebrane (tom 11) literatura piękna
388 str. 6 godz. 28 min.
- Kategoria:
- literatura piękna
- Cykl:
- Miron Białoszewski. Utwory zebrane (tom 11)
- Wydawnictwo:
- Państwowy Instytut Wydawniczy
- Data wydania:
- 2014-05-12
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-05-12
- Liczba stron:
- 388
- Czas czytania
- 6 godz. 28 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788306032260
Prozatorskie zapiski Mirona Białoszewskiego pochodzą z okresu od czerwca 1975 roku do czerwca roku 1976. Rok 1975 to istotny okres w życiu poety. Po przebytym pod koniec 1974 roku zawale serca wiele czasu spędza on w szpitalu i sanatoriach. W połowie 1975 roku wyprowadza się ze swego "starego gniazda”, mieszkania na placu Dąbrowskiego, i zamieszkuje na 9. pietrze nowo powstałego mrówkowca, wielkiego bloku na peryferiach Saskiej Kępy zwanym przez dawniejszych mieszkańców dzielnicy Chamowem.
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 355
- 208
- 53
- 14
- 8
- 6
- 4
- 3
- 3
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Jako człowiek kulturalny postanowiłem, że przeczytam coś Białoszewskiego. Było mi w zasadzie obojętne czemu się oddam w długie zimowe wieczory. Postanowiłem, że będę losował. I wylosowałem. W pierwszej chwili się załamałem. Człowiek kulturalny i "Chamowo"!
Przeczytałem. Bardzo dobre. Polubiłem nawet to "Chamowo", a przy okazji pozbawiłem się kompleksów.
Jako człowiek kulturalny postanowiłem, że przeczytam coś Białoszewskiego. Było mi w zasadzie obojętne czemu się oddam w długie zimowe wieczory. Postanowiłem, że będę losował. I wylosowałem. W pierwszej chwili się załamałem. Człowiek kulturalny i "Chamowo"!
Pokaż mimo toPrzeczytałem. Bardzo dobre. Polubiłem nawet to "Chamowo", a przy okazji pozbawiłem się kompleksów.
Szara ta książka, jak beton dzielnicy mojego dziecinstwa/mlodosci, której to tytułowa nazwa jednak nie funkcjonuje, ale zadna z resztą, co też zdaje sie mówic autor..
Szara ta książka, jak beton dzielnicy mojego dziecinstwa/mlodosci, której to tytułowa nazwa jednak nie funkcjonuje, ale zadna z resztą, co też zdaje sie mówic autor..
Pokaż mimo toLubię prozę Białoszewskiego. "Chamowo" wyobrażałem sobie jako coś na podobieństwo "Zawału" tego autora. Ot, taka proza pełna opisów codziennych zdarzeń, w której na pozór niewiele się dzieje. I w pewnym sensie tak właśnie jest, choć muszę przyznać, że "Zawał" zrobił na mnie jednak większe wrażenie.
Lubię prozę Białoszewskiego. "Chamowo" wyobrażałem sobie jako coś na podobieństwo "Zawału" tego autora. Ot, taka proza pełna opisów codziennych zdarzeń, w której na pozór niewiele się dzieje. I w pewnym sensie tak właśnie jest, choć muszę przyznać, że "Zawał" zrobił na mnie jednak większe wrażenie.
Pokaż mimo toChamowo to dziennik. Ale po co w ogóle czytać dzienniki? Powodów może być wiele: po to, żeby poznać osobiście pisarza, żeby wtopić się w klimat czasów, w których żył, rozeznać się od wewnątrz w środowisku literackim... Z Chamowem problem jest taki, iż spełnia ono co najwyżej pierwszą z tych funkcji. Białoszewski ukazuje nam się tutaj jako nowy mieszkaniec mrówkowca na dopiero co zbudowanym osiedlu, który bynajmniej nie zmienia swoich starych przyzwyczajeń - krąży nocą po mieście, jest bywalcem pierwszych kursów autobusów, błąka się bez celu od śródmieścia stolicy po jej obrzeża, zrywa mnóstwo przydrożnych badyli i żywi się tak, że prosi się o drugi zawał. Jeżeli zatem chcecie zobaczyć dziwaka, którego każdy z nas czytywał w szkole, Chamowo nadaje się do tego idealnie. Nieco gorzej wypada warstwa klimatu epoki. Wbrew tytułowi, nie ma tu zbyt wielu obserwacji z życia w ludzkiej zbiorowości, a de facto zbieraninie. Ot, trochę uciążliwości życia w bloku, które Białoszewski śledzi niekiedy niczym Hercules Poirot (jak pisze w dzienniku, Agathę Christie cenił on bardziej, niż prozę psychologiczną). Białoszewski znajdował się również poza wielkim środowiskiem literackim. Ktoś, kto chciałby tu znaleźć Putramenta, Brandysa, Różewicza czy kogokolwiek innego, srodze się zawiedzie. Jest tu tylko galeria kilku enigmatycznie nazwanych, ale świetnie skrojonych postaci (Kicia Kocia, Lu. i Lu., Le., Dziadek, Jadwiga, Tadzio, Anula).
To jednak, co powinno przyciągnąć do lektury, to styl tych dzienników – wyraźnie rozpoznawalna „białoszewszczyzna”, oparta na ciosanych siekierą, pełnych neologizmów opisach, dialogach, oddanych bez żadnej autorskiej ingerencji, w których czasem nie wiadomo, o co chodzi i ogólnym klimacie jak krainy po drugiej stronie króliczej nory. Chamowo przypomina trochę oliwki z serem w budyniu: jednym zasmakuje, innych odrzuci, ale nikt nie powie, iż nie jest to coś wyjątkowego. Dlatego Chamowo można polecić dwóm rodzajom osób: miłośnikom Białoszewskiego albo zblazowanym czytelnikom, którzy myślą, że nic ich już nie zaskoczy. Startowałem jako ten drugi, po lekturze stanę się również tym pierwszym.
Chamowo to dziennik. Ale po co w ogóle czytać dzienniki? Powodów może być wiele: po to, żeby poznać osobiście pisarza, żeby wtopić się w klimat czasów, w których żył, rozeznać się od wewnątrz w środowisku literackim... Z Chamowem problem jest taki, iż spełnia ono co najwyżej pierwszą z tych funkcji. Białoszewski ukazuje nam się tutaj jako nowy mieszkaniec mrówkowca na...
więcej Pokaż mimo toCiekawa książka. Na pozór nic się tu nie dzieje, a jednak przedstawione opisy codziennych zdarzeń potrafią zaciekawić.
Ciekawa książka. Na pozór nic się tu nie dzieje, a jednak przedstawione opisy codziennych zdarzeń potrafią zaciekawić.
Pokaż mimo toBardzo polecam, zwłaszcza mieszkańcom prawobrzeżnej Warszawy :)
Co prawda nie zrobiła na mnie aż takiego wrażenia, jak "Pamiętnik[...]" ale również czytało się ją bardzo dobrze, a Mironowe słowotwórstwo jest naprawdę niepowtarzalne!
Bardzo polecam, zwłaszcza mieszkańcom prawobrzeżnej Warszawy :)
Pokaż mimo toCo prawda nie zrobiła na mnie aż takiego wrażenia, jak "Pamiętnik[...]" ale również czytało się ją bardzo dobrze, a Mironowe słowotwórstwo jest naprawdę niepowtarzalne!
Podchodziłem do przeczytania tej książki wielokrotnie i nigdy nie umiałem przebrnąć przez pierwsze 100 stron. Myślę, że jeszcze nie raz spróbuję, ale jak na razie uważam, że jest to zbyt specyficzny sposób pisania, chaos myśli, pojedynczych krótkich zdań.
Podchodziłem do przeczytania tej książki wielokrotnie i nigdy nie umiałem przebrnąć przez pierwsze 100 stron. Myślę, że jeszcze nie raz spróbuję, ale jak na razie uważam, że jest to zbyt specyficzny sposób pisania, chaos myśli, pojedynczych krótkich zdań.
Pokaż mimo toPozycja obowiązkowa dla miłośników Twórcy panicznie rozkochanego w Warszawie.
Pozycja obowiązkowa dla miłośników Twórcy panicznie rozkochanego w Warszawie.
Pokaż mimo toCzytałem tuż po przeprowadzce do 'mrówkowca'
Czytałem tuż po przeprowadzce do 'mrówkowca'
Pokaż mimo toZachwyca mnie jego umiejętność patrzenia na rzeczywistość przez jednocześnie sakralne i desakralizujące szkło. Nagłe skojarzenia - półnagi, długowłosy i chyba podpity chłopak w jednym z zakamarków jego bloku - jak święty we wnęce. Kobieta o migdałowych oczach, z którą jechał windą - ach, jak Madonna! Ale gdy się odezwała, to taka jakaś ta Madonna... peryferyjna. Kupował kwiaty i wpadał do swojej przyjaciółki od tak, bo wróciła. Walczył z chorym sercem, i robł "dotykowe" wystawy dla niewidomej przyjaciółki. Ale przede wszystkim chętnego może nauczyć patrzenia na miejską rzeczywistość i codzienność w ten niesamowity sposób - dostrzegania świętości i metafor, piękna i odniesień tuż obok, w zwyczajnościach, co jednocześnie w jakiś sposób zdejmuje z odległego piedestału owe świętości.
Zachwyca mnie jego umiejętność patrzenia na rzeczywistość przez jednocześnie sakralne i desakralizujące szkło. Nagłe skojarzenia - półnagi, długowłosy i chyba podpity chłopak w jednym z zakamarków jego bloku - jak święty we wnęce. Kobieta o migdałowych oczach, z którą jechał windą - ach, jak Madonna! Ale gdy się odezwała, to taka jakaś ta Madonna... peryferyjna. Kupował...
więcej Pokaż mimo to