"Karaluchy" czytało mi się lepiej niż pierwszy tom serii o Harrym Hole. Tym razem przezornie sprawdziłam opis z okładki i widziałam, że czeka nas wycieczka do dusznego Bangkoku, ale nadal jestem tym trochę rozczarowana, bo liczyłam na chłodne klimaty, nie lubię upału.

Razem z Harrym wkroczymy w mroczne zaułki Tajlandii, z mafią, narkotykami i dziecięcą prostytucją. W tym wszystkim, w atmosferze grożącego skandalu, rozgrywa się akcja główna - sprawa martwego, norweskiego ambasadora, która była przyczyną całej wycieczki.

Policyjna robota na dobrym poziomie, Hole jaki jest każdy widzi, więc komentować jego zachowań i charakteru nie ma po co. Nie pałam do niego przesadnie pozytywnymi uczuciami, ale da się przeżyć. Trochę mnie denerwują jego niektóre metody i postępowanie, ale takie właśnie cechy pasują do "niepokornych śledczych", więc pewnie jeszcze nie raz się z nimi spotkam w tej serii.

Poziom skomplikowania sprawy i zwroty akcji nie pozwoliły mi się nudzić jak w poprzedniej części, więc i ocena gwiazdkowa punkt wyżej, chociaż jest ona chyba troszeczkę na wyrost. Jeszcze nie wyrobiłam sobie zdania o serii, więc ciężko jest mi wystawiać oceny. Poza tym to sławny Nesbø, więc i oczekiwania są większe. Na razie bez szału, ale i bez wielkich rozczarowań. Dobrze się czyta, jak się lubi takie klimaty.

"Karaluchy" czytało mi się lepiej niż pierwszy tom serii o Harrym Hole. Tym razem przezornie sprawdziłam opis z okładki i widziałam, że czeka nas wycieczka do dusznego Bangkoku, ale nadal jestem tym trochę rozczarowana, bo liczyłam na chłodne klimaty, nie lubię upału.

Razem z Harrym wkroczymy w mroczne zaułki Tajlandii, z mafią, narkotykami i dziecięcą prostytucją. W tym...