Pierwsza na liście

Okładka książki Pierwsza na liście Magdalena Witkiewicz
Logo plebiscytu Książka Roku Nominacja w Plebiscycie 2015
Logo Lubimyczytac Patronat
Logo Lubimyczytac Patronat
Okładka książki Pierwsza na liście
Magdalena Witkiewicz
7,7 / 10
Logo plebiscytu Książka Roku Nominacja w Plebiscycie 2015
Wydawnictwo: Filia literatura piękna
345 str. 5 godz. 45 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Filia
Data wydania:
2015-01-14
Data 1. wyd. pol.:
2015-01-14
Liczba stron:
345
Czas czytania
5 godz. 45 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379883301
Tagi:
literatura polska
Inne

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Podaruj komuś życie!



5772 669 447

Oceny

Średnia ocen
7,7 / 10
2211 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
3769
950

Na półkach: , ,

Zerknęłam na kilka recenzji (a wybierać jest w czym!), w których dumnie stoi, że to książka o sile przyjaźni. Kobiety nie widziały się przez 20 lat, od momentu, gdy jedna drugiej zniszczyła plany życiowe, zdradziła ich przyjaźń i nigdy więcej nie próbowała się skontaktować, aż nagle podsyła tej drugiej swoja córkę. I to ma być przyjaźń? Jeśli w ten sposób pojmujemy, to nie dziwi mnie, że tak często człowiek doznaje zawodu, a zamiast wsparcia, tzw. przyjaciel podkłada mu nogę.
W ogóle nie rozumiem aranżowania treści wokół Iny i córki Patrycji. Pierwsza część będąca rozmową i jednocześnie retrospekcją z życia kobiet wymęczyła mnie strasznie. Jej przewidywalny tok drażnił zamiast wywoływać głębsze emocje. Nie ma skupiania się na chorobie, analizowania odczuć walczącej kobiety, a jedynie migawki prezentowane przez córkę. Właściwie po co z takim uporem iść tropem przeszłości zamiast skupić się na celu? Jaki sens, by wysyłać swoje dziecko do obcej kobiety? Chodziło o to, by ta przebaczyła tamtej dziewczynie sprzed lat?
A na zakończenie dostajemy bardzo nietrafione zdanie, które może namieszać w głowach: "Musisz odnaleźć dawcę i zrobić wszystko, by się zdecydował"(205s.) Oczywiście. Zacznijmy wywierać presję na osoby, które decydują się na oddanie szpiku, a potem pod wpływem jakiegoś czynnika chcą się wycofać. Właśnie dlatego cały proces jest utajniony, a potencjalny dawca moze wypisać się z rejestru bez podawania przyczyn.

Druga część zawierająca opowieść potencjalnej dawczyni o swoim życiu, jest jak spowiedź, jednocześnie daje pełny obraz sytuacji, w jakiej została podjęta decyzja o byciu dawcą. A chyba żeby podbić dramaturgię, autorka dokłada do tego kolejne ludzkie dramaty i hospicjum w tle. Tak naprawdę nie ma pokazanej bliżej owej rzeczywistości, a jedynie zasygnalizowanie by móc ukazać postać kolejnej bohaterki. Róża staje sie łącznikiem, między światem żywych a umierających, co niby dodatkowo motywuje Grażynę do ostatecznej decyzji. Prawdę mówiąc, czuje się, że ta część jest wstawiona na siłę, żeby tylko jakoś przedstawić drugą stronę. Nie jest to zrobione dobrze. Odniosłam wrażenie pośpiechu i bylejakości, co zaważyło bardzo na mojej ocenie nie tylko tego fragmentu książki, ale całości.
W końcowej części wracamy do dawnych koleżanek, córek i mężczyzn, którzy w trakcie pojawiają się wokół nich. W tym momencie narracja zaczyna się pokrywać czystym lukrem. Myślałam, ze to właśnie teraz do głosu dojdzie Patrycja, że będzie mieć w końcu szansę wypowiedzieć się osobiście. Cóż, tak naprawdę jej postać posłużyła jako tło to rozmemłanej opowieści o niczym szczególnym, bo istota rozpływa się pod wpływem mniej ważnych epizodów.

Owszem, motyw przewodni, jakim jest ciężka choroba bohaterki to mocny akcent. Choc wszystko zostało zaprzepaszczone. Dialog między tak zwaną przyjaciółką matki, a Karoliną odebrałam jako silenie się na przedstawienie losów bohaterek. Jedna nie szczególnie chce wracać do przeszłości, druga czepia się jak tylko może by zreferować trudna sytuację. A to wszystko po to, by zaprezentować ścieżkę chorych na białaczkę. To świetny temat na książkę, ale tutaj poddany takim uproszczeniom, że trudno zdobyć się na wylewność w stosunku do przeżyć bohaterów.

Bardzo mi przykro, z uwagi na to, że w ten sposób do tematu podeszła jedna z moich ulubionych autorek. Zamiast zaprezentować rzeczowo opisaną sytuację, mówi się o wszystkim i niczym, tworząc tandetną historyjkę. Mogę zrozumieć potrzebę autorki, do napisania tej książki, bo było to podyktowane osobistymi doświadczeniami. Ale nie mogę darować, że upchnęła tak wiele istotnych spraw w banalnie opakowaną formę. Można gloryfikować cud życia, ale nie za pomocą takich rozwiązań. Tak naprawdę nie skupiamy sie tu na osobie poszkodowanej najbardziej, ale na całej reszcie. Więcej mamy na temat odczuć osoby chcącej pomóc niż tej, która może odejść zanim tej pomocy doczeka. Stanowczo brak harmonii między tymi pierwiastkami, a do tego skupianie się na miłosnych relacjach innych bohaterów i w końcowej fazie podawania opływającego kiczem happy endu. To dla mnie stłamszenie istoty dramatu, który jest mi znany od strony osoby wspierającej.
Nie poznaję w tej książce Magdaleny Witkiewicz, tej racjonalnej, chłodno przekazującej grę uczuć swoich bohaterek mocno oddziałujących na czytelnika. To właśnie dlatego czytam książki autorki. Niestety, "Pierwsza na liście " poszła w innym kierunku. A przecież nie wystarczy obrać za cel ludzki dramat, ale trzeba go jeszcze realnie przedstawić ubierając w słowa, którym da się wiarę. Tworząc prawdziwy obraz, a nie kolejną naiwnie osłodzoną historyjką. Inne polskie pisarki mogą sobie tak lukrować w książkach i zapewniać czytelniczki, że to najprawdziwszy dramat, ale Pani będzie mi trudno to wybaczyć.

Zerknęłam na kilka recenzji (a wybierać jest w czym!), w których dumnie stoi, że to książka o sile przyjaźni. Kobiety nie widziały się przez 20 lat, od momentu, gdy jedna drugiej zniszczyła plany życiowe, zdradziła ich przyjaźń i nigdy więcej nie próbowała się skontaktować, aż nagle podsyła tej drugiej swoja córkę. I to ma być przyjaźń? Jeśli w ten sposób pojmujemy, to nie...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    3 429
  • Chcę przeczytać
    1 935
  • Posiadam
    449
  • Ulubione
    149
  • 2018
    45
  • 2015
    40
  • Teraz czytam
    39
  • 2019
    32
  • Magdalena Witkiewicz
    29
  • 2015
    28

Cytaty

Więcej
Magdalena Witkiewicz Pierwsza na liście Zobacz więcej
Magdalena Witkiewicz Pierwsza na liście Zobacz więcej
Magdalena Witkiewicz Pierwsza na liście Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także