Kamerdyner idealny,prawdziwy,godny,dystyngowany,doświadczony,pracujący w Prawdziwym domu,Darington Hall,trafia do nowego pracodawcy – bogatego Amerykanina.Zgroza.On, Wielki Kamerdyner,oaza spokoju i kompetencji, ucieleśnienie dyskrecji,stawia czoło Amerykaninowi.Tłumaczy sobie zachowanie chlebodawcy,jest lojalny,ale Amerykanin jest niemożliwy i Kamerdyner często zamiera w bezruchu skonsternowany.Stevens jest jednocześnie jakby upośledzony społecznie,uczy się z radia żartować.Jego rozmowy z ludźmi są napuszone i sztywne.Ten tydzień urlopu,co go dostał, przeznacza na wspominanie czasów świetności Domu a jednocześnie zapiera się swojego dawnego chlebodawcy,u którego służył 35 lat,a którego opinia publiczna linczuje za współpracę z Niemcami i antysemityzm.Wstydzi się?Stevens czytuje romanse ucząc się z nich poprawnej angielszczyzny,ale podejrzewam,że wypełniają one lukę w jego bezbarwnym i nudnym życiu.Stevens ustawia mur między sobą a swoim skrzętnie zepchniętym na dno uczuciem do gospodyni ,panny Kenton.Biedny Stevens.Czy ktoś docenił jego fachowość,poświęcenie i godność?A życie upłynęło niemal do końca i szansa na szczęście została pogrzebana.Czytamy ku przestrodze,by nie zaprzepaścić życia poświęcając się całkowicie pracy.Gdzieś tam czekają na nas LUDZIE.

Kamerdyner idealny,prawdziwy,godny,dystyngowany,doświadczony,pracujący w Prawdziwym domu,Darington Hall,trafia do nowego pracodawcy – bogatego Amerykanina.Zgroza.On, Wielki Kamerdyner,oaza spokoju i kompetencji, ucieleśnienie dyskrecji,stawia czoło Amerykaninowi.Tłumaczy sobie zachowanie chlebodawcy,jest lojalny,ale Amerykanin jest niemożliwy i Kamerdyner często zamiera w...