Zmierzch
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Cykl:
- Kwartet olandzki (tom 1)
- Seria:
- Ze Strachem
- Tytuł oryginału:
- Skumtimmen
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2014-10-21
- Data 1. wyd. pol.:
- 2008-01-01
- Liczba stron:
- 400
- Czas czytania
- 6 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375368222
- Tłumacz:
- Anna Topczewska
- Tagi:
- literatura szwedzka Olandia
Pewnego wrześniowego dnia pięcioletni Jens wdrapuje się na mur okalający gospodarstwo jego dziadków i znika w jesiennej mgle. Wszyscy uważają, że chłopiec zgubił drogę i utopił się w pobliskiej zatoce. Tylko jego matka, Julia Davidsson, nie może się pogodzić z taką wersją wydarzeń.
Znakomita i trzymająca w napięciu intryga, mocny debiut nagrodzony przez Szwedzką Akademię Kryminału, a zarazem intelektualna przygoda nie tylko dla koneserów gatunku.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Był sobie chłopiec
Johan Theorin to idealny autor dla tych czytelników, którzy lubią bardzo stopniowe i niezwykle powolne budowanie napięcia, a także pewną może nie powtarzalność, ale swoistą schematyczność, objawiającą się niekoniecznie w obrębie głównej płaszczyzny książki. W „Zmierzchu”, czyli powieści stanowiącej pierwszy tom cyklu olandzkiego, akcja jest dokładnie taka, jak klimat na wyspie – mroczna, chłodna i zamglona, a więc przez to również nieco oddalona od czytelnika. Przez niektóre strony brnęło mi się nadzwyczaj niełatwo, a brak sympatii do głównych bohaterów nie ułatwiał zadania. Zdradźmy zatem, kim oni są, i co takiego wyczyniają, tkając tym samym fabułę „Zmierzchu”.
Gerlof Davidsson to staruszek, którego miałam już okazję poznać, niefartownie zaczynając cykl od ostatniego tomu. Jeśli zatem ktoś polubi tego starszego pana, to ucieszy się na myśl, że „Zmierzch” nie jest ostatnią okazją, żeby zwiedzać z nim zimne zakątki Olandii. Kiedy okazuje się, że istnieje szansa, aby wyjaśnić tajemnicę (a jakże!) z przeszłości, Gerlof dzwoni po swoją córkę Julię, która sprawą zainteresowana jest najbardziej. Pewnego razu bowiem, o zmierzchu, gdy ani Julii ani Gerlofa nie było w domu, a synkiem Julii miała się opiekować jej matka – chłopczyk zniknął. Już od samego początku czytelnik wie na temat tego zniknięcia dużo więcej niż matka i dziadek chłopca. Wstępem do książki jest właśnie tamten feralny wieczór widziany oczami kilkulatka. Jednak w momencie, kiedy moglibyśmy dostrzec coś więcej, Theorin przerywa wątek i wraca na tory codzienności Julii i Gerlofa.
Choć od zniknięcia chłopca minęło wiele lat, Julia nie pogodziła się ze stratą. Jej życie to pasmo udręk i niepowodzeń, które swój początek mają w wydarzeniach z tamtego wieczoru. Jednak teraz coś może się zmienić – Gerlof otrzymał bowiem pocztą od tajemniczego nadawcy bucik chłopca, a Julia jest niemal pewna, że należał on właśnie do jej syna. Być może chłopiec, teraz już dużo starszy, żyje? A jeśli nie, to może odnalezienie ciała i wyjaśnienie przyczyn jego śmierci pomoże kobiecie zostawić za sobą lata niepewności i cierpienia?
Wspomnieć należy przy okazji o tym, jak autor opisuje relacje między najbliższymi członkami rodziny. Idealnie wpisuje się to w chłód bijący od powieści, bowiem na linii ojciec-córka znajdziemy tyle dystansu i niewypowiedzianych słów, że mimo braku sympatii zaczęłam współczuć im obojgu. Uznaję to za plus pisarstwa Theorina, ponieważ odcina się tym samym od ckliwości i moralizatorstwa – w świecie przedstawionym przez twórcę „Świętego Psychola” jedno zdarzenie czy dobre słowo nie są w stanie naprawić tego, co nagromadziło się przez lata i nikt karykaturalnie nie pada sobie ostatecznie w ramiona.
Autor „Smugi krwi” będzie oczywiście przenosił swojego czytelnika lata wstecz, po czym wracać będzie niespodziewanie do teraźniejszości. Zagadka będzie zatem odsłaniana przed nami dwutorowo i naszym zadaniem będzie składać wszystko tak, aby nabrało sensu. I choć, jak wspomniałam na początku, autor niejednokrotnie mnie usypiał, akcja była bowiem powolna, mozolna i momentami nijaka, to nie można odmówić Theorinowi tego, że zakończenie ocaliło tę powieść w moich oczach. Na ostatnich kilkunastu stronach znajdziemy wszystko to, czego brakowało wcześniej, nie wyłączając zaskoczenia spowodowanego tym, że nie spodziewałam się takiego rozwiązania zagadki i takiego – dramatycznego z pewnością - finału.
„Zmierzch” to powieść, która wielu czytelnikom na pewno przypadnie do gustu. Nie mogę, z czystym sumieniem, zniechęcić do niej kogokolwiek, bo, biorąc pod uwagę całość, jest napisana dobrze i przemyślanie. Kłuje jedynie fakt, że Theorin znów w odniesieniu do Gerlofa stosuje dziwne skróty myślowe, jeśli chodzi o rozwiązywanie zagadek przez staruszka, w związku z czym czytelnik może mieć niejednokrotnie wrażenie dziur logicznych. Jeśli jednak lubicie zimny, mglisty klimat i tajemnice sprzed lat, których finał jest naprawdę zaskakujący – nie powinniście się zawieść.
Sylwia Sekret
Oceny
Książka na półkach
- 1 012
- 994
- 148
- 28
- 20
- 19
- 17
- 15
- 12
- 12
Cytaty
Jeden z tych dni, kiedy życie znów staje się pełne obietnic, niezależnie od tego, ile kto ma lat.
Opinia
Nie zachwyciła mnie, ale też miała w sobie coś takiego, że człowiek wracał do czytania. Intryga taka sobie, klimat taki sobie, a jednak potrafiłem każdego wieczoru przeczytać rozdział. Dwie dodatkowe gwiazdki za koniec powieści. Może i przewidywalny, ale akcja potrafiła tak przyspieszyć, że szkoda było już kończyć.
Książka na tyle dobra, że sięgnę po kolejną tego autora.
Nie zachwyciła mnie, ale też miała w sobie coś takiego, że człowiek wracał do czytania. Intryga taka sobie, klimat taki sobie, a jednak potrafiłem każdego wieczoru przeczytać rozdział. Dwie dodatkowe gwiazdki za koniec powieści. Może i przewidywalny, ale akcja potrafiła tak przyspieszyć, że szkoda było już kończyć.
Pokaż mimo toKsiążka na tyle dobra, że sięgnę po kolejną tego autora.