Dwie kochanki
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2014-09-09
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-09-09
- Liczba stron:
- 632
- Czas czytania
- 10 godz. 32 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788379610235
- Tagi:
- Literatura polska
Nakreślona z epickim nerwem opowieść o gorzkiej polsko-żydowskiej historii, bolesnych rozliczeniach i inicjacji w dorosłość.
Ostatnie lata XX wieku, Prowansja. Pisarz Marcin Cichy zmuszony jest dokonać obrachunku z własnym życiem. Podążając śladami tragicznie zmarłej Maryli-Miriam, swej niegdysiejszej kochanki, próbuje równocześnie odnaleźć swoją ścieżkę, którą przed laty zagubił gdzieś między Nowym Sączem, Krakowem i Paryżem. Związek z Agatą, nową kobietą jego życia, rozbudza w nim zarówno nowe nadzieje, jak i stare niepokoje. Oboje muszą stawić czoło przeszłości.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Dwie kochanki i jedna nuda
Nie lubię pisać źle o książkach. Gdzieś tam w swojej naiwności wierzę, że autorzy jednak nie do końca piszą dla pieniędzy, popularności czy blichtru. (Choć przyznaję, że ta wiara jest coraz wątlejsza). Noszę w sobie przekonanie, że książki pisze się z potrzeby rozmowy, konfrontacji, opowiedzenia jakiejś (pouczającej lub zabawnej) historii, czy wreszcie rozłożenia na świecie jakiegoś kocyka, na którym choć jedna osoba przysiądzie, uznając wybrane przez autora miejsce za własne.
Może śmiejecie się teraz w kułak ze mnie, ale ja takie książki czytuję. Gdybym miała kiedykolwiek coś napisać na papierze, zabrałabym się do tego jak do przygotowania wielkiego przyjęcia. Nakryłabym pięknie stół a krzesła wyposażyłabym w miękkie poduszki. Nad wszystkimi potrawami pracowałabym długo i pieczołowicie, aż ich wykonanie doprowadziłabym do perfekcji i wówczas zdecydowałabym się je podać.
Nie wiem jaki cel przyświecał Panu Markowi Harnemu, ale ja na jego przyjęciu zasnęłam zaraz po tym, jak podano przystawki. Może coś do nich dosypał? Chociaż porównanie lektury do snu nie jest do końca trafne, bo ja prawie płakałam za każdym razem, kiedy otwierałam książkę. A otwierałam ją wiele razy, bo liczy sobie ponad 600 stron! Powieść skończyłam wczoraj i nawet nie musiałam czekać aż emocje opadną, żeby się zabrać do pisania, bo żadnych emocji w sobie nie znalazłam.
Zdarzyło Wam się kiedyś pozostać trzeźwym jak świnia, na imprezie zakrapianej alkoholem? Mnie owszem a podczas czytania „Dwóch kochanek” to uczucie mnie nie opuszczało. Nie wiem, czy dobrze bawił się autor ale mam nadzieję, że chociaż jemu pisanie sprawiło nieco przyjemności. Odniosłam wrażenie, że nic się ze sobą nie klei, choć zapowiedziany plan imprezy wzbudzał mój entuzjazm. Trudne relacje polsko-żydowskie, odkrywanie swojej niejasnej przyszłości i mroki historii, zamknięte w okolicach Nowego Sącza, który z racji miłości do Beskidu Sądeckiego jest mi niezmiernie bliski. No niestety na dobrej reklamie się skończyło.
Książka składa się jakby z dwóch części; jedna z nich pisana jest w trzeciej osobie i ta cześć osadzona jest w latach nam współczesnych, druga część to lata sześćdziesiąte (trochę wcześniej i trochę później),gdzie narrator pisze w pierwszej osobie o…. sobie. Obie części przeplatają się i mają się uzupełniać, najpierw mnożąc pytania, by stopniowo dojść do rozwiązania zagadki a po drodze wzbudzić ciekawość. Mnie nie udało się zaciekawić ale faktycznie nasuwało mi się jedno pytanie, czy bohater z teraźniejszości ma amnezję i nie pamięta swoich młodzieńczych lat? Czy może chodzi o dwie różne osoby, co jakby nie wynika z tekstu, ale może coś przespałam?
Postać duch/widmo, do której w młodości wzdychał narrator ( i po latach nadal, bohater) Marylka, Maszeńka czy też Miram Podgórski, wzbudzała we mnie ironiczny uśmiech już, kiedy czytałam jej personalia. Potem było tylko gorzej. Narrator niezależnie, czy pisze w pierwszej, czy trzeciej osobie ma problem ze zdefiniowaniem siebie; czy zostaje zblazowanym mężczyzną po przejściach, czy jest wrażliwcem zgrywającym twardziela ( albo na odwrót)? No generalnie kim by nie próbował być, to wszędzie widziałam braki i niekonsekwencję, żeby nie powiedzieć brutalnie, tani kicz. Dialogi były mało rzeczywiste (bohaterowie też, więc może nie dało się inaczej),trudno mi było uwierzyć w cokolwiek i w kogokolwiek. Były momenty, kiedy myślałam, że autor „ma bekę”, jakby powiedziała młodzież, że coś takiego napisał i ktoś to wydał ( i ktoś czyta!). Odnosiłam wrażenie, że rzeczy błahe i oczywiste zostały skrupulatnie (bezcelowo) opisane podczas gdy to, co istotne zostało pominięte i nie mam na myśli wymownego milczenia. To uczucie nieustannej ślizgawki bo hasłach, które niewiele niosły i których jako wykluczona (trzeźwa) na imprezie nie potrafiłam zrozumieć, nie opuszczało mnie do samego końca. Może ja z innego towarzystwa jestem? A może po prostu nie potrafię łapać w lot?! Nie wiem, ale jakoś nijak nie mogłam znaleźć klucza do tej powieści, bo gdybym znalazła i w końcu otworzyłabym drzwi, to zakładam, że przynajmniej miałabym przed oczami jakiś pokój, jakąś przestrzeń, całość, gdzie coś z czegoś wynika gdzie rzeczy są albo ich nie ma też w jakimś celu. Klucza nie znalazłam, być może słabo szukałam albo jestem ślepa. Ale jak Wy zechcecie szukać, to róbcie to na własną odpowiedzialność.
Monika Stocka
Książka na półkach
- 66
- 59
- 9
- 4
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Gdyby nie zadane czytanie tej lektury na KK, pewnie bym po nią nie sięgnęła, a było warto.
Tematy powojenne, partyzanckie i polsko - żydowskie. Wg mnie ten jakże kontrowersyjny temat przedstawiony trochę tak nieśpiesznie, bez budzenia chorych emocji, jednocześnie przedstawiający realia historii wojennej i powojennej.
Gdyby nie zadane czytanie tej lektury na KK, pewnie bym po nią nie sięgnęła, a było warto.
Pokaż mimo toTematy powojenne, partyzanckie i polsko - żydowskie. Wg mnie ten jakże kontrowersyjny temat przedstawiony trochę tak nieśpiesznie, bez budzenia chorych emocji, jednocześnie przedstawiający realia historii wojennej i powojennej.
Nie wiem dokładnie dlaczego, ale mnie się tą książkę wspaniale czytało.Temat polsko-żydowski niespecjalnie mnie interesuje, ale losy artystki Miriam -bohaterki- wciągnęły mnie zupełnie. Pomimo niespójnej chronologii, czyta się dobrze i nie mogłam się doczekać dalszej części opowieści.
Nie wiem dokładnie dlaczego, ale mnie się tą książkę wspaniale czytało.Temat polsko-żydowski niespecjalnie mnie interesuje, ale losy artystki Miriam -bohaterki- wciągnęły mnie zupełnie. Pomimo niespójnej chronologii, czyta się dobrze i nie mogłam się doczekać dalszej części opowieści.
Pokaż mimo toAkcja książki to dwa a nawet trzy plany.Trochę się można pogubić .I zgubiłam się , trzeba było wracać.Współcześnie, dojrzały pisarz Cichy jest w Paryżu z dziewczyną ( w znaczeniu jego dziewczyna),która pisze scenariusz o Żydówce/nieŻydówce Miriam/Maryli dla producenta francuskiego.Liczy na pomoc pisarza , który znał główną bohaterkę w młodości.A pisarz wspomina swoją młodzieńczą miłość do Maryli.Jest jeszcze plan wojenny (okupacja w okolicach Nowego Sącza)"leśni ludzie", dużo tajemnic.Niektóre do końca nie wyjaśnione.Zgrabnie napisane, ale nie porywające.
Akcja książki to dwa a nawet trzy plany.Trochę się można pogubić .I zgubiłam się , trzeba było wracać.Współcześnie, dojrzały pisarz Cichy jest w Paryżu z dziewczyną ( w znaczeniu jego dziewczyna),która pisze scenariusz o Żydówce/nieŻydówce Miriam/Maryli dla producenta francuskiego.Liczy na pomoc pisarza , który znał główną bohaterkę w młodości.A pisarz wspomina swoją...
więcej Pokaż mimo to„Dwie kochanki" nie jest może literaturą wysokich lotów, ale za to jej lektura sprawiła mi jako czytelnikowi sporo przyjemności. Przede wszystkim bardzo wciągnęła i zaciekawiła mnie treść powieści. Może najmniej interesujący wydawał mi się wątek współczesny, ale z perspektywy całości miał swoje nawet niemałe znaczenie, bo spajał całość. Za to wątek lat sześćdziesiątych i niewielki wątek wojenny to już były fragmenty, które nie pozwalały oderwać się od książki. Postaci pierwszo- i drugoplanowe nie zrobiły na mnie oszałamiającego wrażenia, chociaż nie mogę napisać, że były nieudane, za to tło społeczne, w ogóle obraz całego społeczeństwa, bardzo do mnie przemówił, wydaje mi się, że Harny uchwycił tutaj coś rzeczywistego. Moim zdaniem, pomimo, że lektura , jak wspomniałam, jest ze średniej półki, to jednak książka ma w sobie dużo prawdy, do tego sprawia przyjemność więc warta aby poświęcić jej trochę czasu.
Wspomnę tutaj, że „Dwie kochanki" będą się podobać tym czytelnikom, którzy lubią, gdy w powieści powoli odsłaniają się tajemnice z przeszłości, czasem są one połączone z sekretami współczesnymi, czy do końca wyjaśnienia zadawalają odbiorcę, to już każdy musi odpowiedzieć indywidualnie, czy poczuł niedosyt, czy, podobnie jak mnie, wystarczy takie zakończenie. Polecam.
„Dwie kochanki" nie jest może literaturą wysokich lotów, ale za to jej lektura sprawiła mi jako czytelnikowi sporo przyjemności. Przede wszystkim bardzo wciągnęła i zaciekawiła mnie treść powieści. Może najmniej interesujący wydawał mi się wątek współczesny, ale z perspektywy całości miał swoje nawet niemałe znaczenie, bo spajał całość. Za to wątek lat sześćdziesiątych i...
więcej Pokaż mimo toJesli jakis obcokrajowiec by mnie poprosil o opisanie narodu polskiego, jego wad i zalet, lekow i nadziei polecilabym mu przeczytanie "Dwoch kochanek". Chociaz jest mala szansa na to by powiesc doczekala sie tlumaczenia na jezyki obce gdyz pomimo swoich aspiracji nie jest to literatura najwyzszych lotow. Co mnie osobiscie w tej pozycji zafascynowalo to idealne odzwierciedlenie kondycji narodu polskiego, ktora od lat nie ewoluowala. Jacy jestesmy sami wiemi. Pod maska europejskosci skrywamy gnusnosc, rozpasanie i niemoznosc rozliczenia sie z przeszloscia. Negatywne recenzje ksiazki wyplywaja pewnie z tego, ze jest ona tak samo szara i nudna jak Polska, ktora nas otacza. Polska historii, Polska martyrologii, ot taka Polska droga krzyzowa.
Pelna recenzja na : http://czytankanadobranoc.blogspot.ie/2015/06/dwie-kochanki-marek-harny.html
Jesli jakis obcokrajowiec by mnie poprosil o opisanie narodu polskiego, jego wad i zalet, lekow i nadziei polecilabym mu przeczytanie "Dwoch kochanek". Chociaz jest mala szansa na to by powiesc doczekala sie tlumaczenia na jezyki obce gdyz pomimo swoich aspiracji nie jest to literatura najwyzszych lotow. Co mnie osobiscie w tej pozycji zafascynowalo to idealne...
więcej Pokaż mimo to'Dwie kochanki' nie są lekturą łatwą - autor nie waha się zaburzać chronologii zdarzeń i przeplatać ze sobą losów wielu bohaterów. Mnóstwa skupienia i uwagi wymaga samo wdrożenie się w tę historię, odnalezienie w labiryncie wątków i logiczne połączenie wszystkich splątanych ze sobą nici. Jednak nie tylko konstrukcyjnie 'Dwie kochanki' okazują się sporym wyzwaniem dla czytelnika, ale również tematycznie - bo jest tu i miłość, i seks, poszukiwanie własnej tożsamości i rozgrzebywanie rodzinnych sekretów, ale przede wszystkim przedstawienie czasu powojennych kryzysów politycznych i trudnych relacji polsko-żydowskich...
Marek Harny w interesujący sposób odmalowuje nie tylko realia polski drugiej połowy dwudziestego wieku, ale także rzeczywistość świata artystycznego - główny bohater jest pisarzem, a w jego otoczeniu funkcjonują kolorowe ptaki, artystki, kobiety z charakterem, niebanalne osobowości. Sam też należy do postaci ciekawie sportretowanych, złożonych i intrygujących. Tak jak intrygujące są jego polsko-francuskie losy.
Cenię sobie Marka Harnego za to, że potrafi przyciągnąć czytelnika nie tylko doskonałymi kryminałami, ale znakomicie odnajduje się również w prozie bardziej wymagającej. 'Dwie kochanki' momentami okazują się chaotyczne, ale nigdy niespójne czy nielogiczne. Powieść jest trudna w odbiorze i nie dotrze do każdego, ale ten, kto się z nią zmierzy, powinien docenić rozmach i dosadność, z jakimi pisarz opowiada najtrudniejsze historie. Historie, które zapadają w pamięć i absolutnie wybijają się na tle innych sobie podobnych.
Dlatego warto, naprawdę warto po tę powieść sięgnąć...
'Dwie kochanki' nie są lekturą łatwą - autor nie waha się zaburzać chronologii zdarzeń i przeplatać ze sobą losów wielu bohaterów. Mnóstwa skupienia i uwagi wymaga samo wdrożenie się w tę historię, odnalezienie w labiryncie wątków i logiczne połączenie wszystkich splątanych ze sobą nici. Jednak nie tylko konstrukcyjnie 'Dwie kochanki' okazują się sporym wyzwaniem dla...
więcej Pokaż mimo toNie pamiętam u kogo przeczytałem recenzję. Nie zrobiła jakiegoś wrażenia. Dopiero w księgarni... okładka i droga którą chyba znam. Czyta się dobrze tym bardziej że dotyczy nas. Nieomal na co dzień. Kraków i Paryż a może bardziej Nowy Sącz tworzy "nasz" klimat. Momentami brutalna gdy zadziała wyobraźnia u czytelnika i nie skomplikowana. To dobre jest dla współczesnego czytelnika który karmi się współczesną marną literaturą (czytaj np. J.Cabre). Jedną gwiazdkę dodałem za odwagę autorowi. Zapytasz, dlaczego ? No coż, o relacjach polsko-żydowskich w naszym kraju pisze się niełatwo. Po prostu łatwo podpaść... Zapomniałbym dodać, interesująco przedstawione są portrety kobiet i nie jest to seksistowski romans ani książka o wojnie jak przeczytałem we wspomnianej już kiepskiej recenzji. Tak więc uwaga na recenzentów którzy nie czytają !
Nie pamiętam u kogo przeczytałem recenzję. Nie zrobiła jakiegoś wrażenia. Dopiero w księgarni... okładka i droga którą chyba znam. Czyta się dobrze tym bardziej że dotyczy nas. Nieomal na co dzień. Kraków i Paryż a może bardziej Nowy Sącz tworzy "nasz" klimat. Momentami brutalna gdy zadziała wyobraźnia u czytelnika i nie skomplikowana. To dobre jest dla współczesnego...
więcej Pokaż mimo to"Po każdej wojnie
ktoś musi posprzątać
Jako taki porządek
sam się przecież nie zrobi.
(...)
Ktoś czasem jeszcze
wykopie spod krzaka
przeżarte rdzą argumenty
i poprzenosi je na stos odpadków.
Ci, co wiedzieli
o co tutaj szło,
muszą ustąpić miejsca tym,
co wiedzą mało.
I mniej niż mało.
I wreszcie tyle co nic.
W trawie, która porosła
przyczyny i skutki,
musi ktoś sobie leżeć
z kłosem w zębach
i gapić się na chmury."*
Po raz pierwszy nie zaczynam recenzji cytatem z recenzowanej książki, nie dlatego, że nie znalazłam odpowiedniego, ale dlatego, że "Koniec i początek" Szymborskiej towarzyszył mi przez całą lekturę Dwóch kochanek Marka Harnego. One dwie są symbolami początku i końca, do którego środek dopisze dopiero treść powieści.
On jest jeden, Cichy, i w dodatku pisarz. One są dwie, choć w zasadzie byłoby ich więcej, ale te dwie, które łączy coś więcej niż jego osoba, stanowią klucz do zrozumienia powieści. Są tak różne, że aż podobne, także dlatego, że przez chwilę się znały. Pierwsza jest początkiem, choć tylko przejściowym, dzieckiem wojny, artystką, malowanym ptakiem, tajfunem w życiu mężczyzn, których pustoszy i znika. W końcu znika sama, a tym zniknięciem zajmie się główny bohater i Ona numer dwa. Ta druga więc jest końcem, Polską młodszą, tą bardziej zachodnią, choć nie mniej zagubioną. Jest tą, która usidliła Siwego vel Cichego, mimo że był nieprzystępny jak posąg Bolesława Wstydliwego.
Nie napiszę dziś dużo, bo emocji, których doświadczyłam podczas lektury cała jest gama - trzeba je poczuć, czytanie o nich niewiele da. "Dwie kochanki" to książka wymagająca, dopracowana, pełna. Tak bardzo polska w swej europejskości. Wielowymiarowa jak powojenna Polska, gorzka jak wódka, prawdziwa jak katolicki konserwatyzm i bolesna jak prawda, której nie można zaprzeczyć, choćby zakopało się ją pod stertą gnoju w ukrytej pod oborą piwnicy. Nota nieco niższa od maksymalnej jedynie z powodu banalnego jak dla mnie zakończenia, o którym zapewne szybko zapomnę, w przeciwieństwie do większości fabuły (fabuł!) "Dwóch kochanek".
Achronologiczność powieści, zmiana narratora i pomysł na budowę fabuły jest zaś zachwycająca i daje wyobraźni interpretacyjnej szerokie pole do popisu.Wygląda na to, że Harny jest mistrzem jednozdaniowych kreacji bohaterów - tak barwnych, tak niejednoznacznych, ale jednocześnie jedynych w swoim rodzaju. Jedno zdanie opisu, jeden krótki dialog i wyobrażenie gotowe. To rzadka umiejętność tchnąć w postaci tak autentyczną żywotność i charakterystyczność - właściwa chyba jedynie dojrzałym pisarzom.
Dwie kochanki poruszyły każdy nerw mojej czytelniczej duszy i każdy nerw duszy historyka. Przypomniały mi o tym, że wojna nigdy nie występuje w barwach czarno-białych, a jedynie w pełnej gamie odcieni szarości. Na wojnie nie ma ludzi dobrych i złych, są tylko prawdziwi. Powieść Harnego pokazała mi też, że rozliczenia z przeszłością, wszystko jedno - osobistą czy państwową, nie warto zaczynać samemu, bo jedyne na co się trafisz to mur, którego nie przebijesz. Będziesz miał szczęście, że wydrążysz w nim dziurkę, która pozwoli ci zajrzeć na drugą stronę. Jednym okiem.
"Fotogeniczne to nie jest
i wymaga lat.
Wszystkie kamery wyjechały już
na inną wojnę."*
* fragmenty wiersza Koniec i początek Wisławy Szymborskiej
"Po każdej wojnie
więcej Pokaż mimo toktoś musi posprzątać
Jako taki porządek
sam się przecież nie zrobi.
(...)
Ktoś czasem jeszcze
wykopie spod krzaka
przeżarte rdzą argumenty
i poprzenosi je na stos...
http://pisanyinaczej.blogspot.de/2014/09/dwie-kochanki-marek-harny.html
http://pisanyinaczej.blogspot.de/2014/09/dwie-kochanki-marek-harny.html
Pokaż mimo toCzy Urszula Sipińska śpiewała Po ten kwiat czerwony? a nie zespół NO To CO?
Czy Urszula Sipińska śpiewała Po ten kwiat czerwony? a nie zespół NO To CO?
Pokaż mimo to