rozwińzwiń

Nie rozumiemy się bez słów

Okładka książki Nie rozumiemy się bez słów Jacek Sobczyński
Okładka książki Nie rozumiemy się bez słów
Jacek Sobczyński Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Latarnik literatura piękna
256 str. 4 godz. 16 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Instytut Wydawniczy Latarnik
Data wydania:
2014-05-22
Data 1. wyd. pol.:
2014-05-22
Liczba stron:
256
Czas czytania
4 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788363841188
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
57 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
37
37

Na półkach:

Upolowane: Jacek Sobczyński „Nie rozumiemy się bez słów”, papier

Pokrzywnica: Wiosną, gdy słoneczko zaświeci, Cierniki zamiast pływać, wpełzają na skały. Pogadać z nimi wtedy nie sposób, gdyż…

Ciernik: Niestety, tym razem, to nie skały. Zasuwam w ogródku. Ledwo zdążyłem przeczytać książkę Jacka Sobczyńskiego.

Pokrzywnica: A ona ma już ponad rok! Wydał ją Instytut Wydawniczy Latarnik wiosną zeszłego roku. Nie zauważyliśmy jej wtedy.

Ciernik: Co się odwlecze…

Pokrzywnica: I co? Tak między grabieniem grządek a wyrywaniem chwastów będziesz z doskoku o literaturze rozmawiał?

Ciernik: Będę. To się nazywa agrokultura!

Pokrzywnica: A podobało Ci się „Nie rozumiemy się bez słów”? Podwórkowe dzieciństwo dwóch chłopaków i dziewczyny z poznańskiego osiedla Kopernika oraz co potem z trójki bohaterów wyrosło i co z tego wszystkiego wynikło – dobry temat?

Ciernik: Strasznie podobała mi się pierwsza część, pewnie dlatego, że ja niewiele ze swojego dzieciństwa pamiętam, a te opowieści przywołały różne obrazy z mojej przeszłości. Widzę też sporo różnic pomiędzy dorastaniem w dużym mieście, jak opisywany Poznań, a w małej wiosce, jak moja. Choćby kwestia anonimowości: w małej wiosce nie sposób robić aż takich akcji, jak u Sobczyńskiego, a przecież jakoś trzeba rozładowywać dziecięcą energię. Robi się inne rzeczy i trochę inaczej. A to sprawia, że człowiek zostaje inaczej ukształtowany.

Pokrzywnica: Tak myślałam, że ta pierwsza część będzie Ci się podobała. Ale mnie się bardzo podobała też ta druga, ze zmianą klimatu i zupełnie innymi emocjami – to przez nie widać przejście z dzieciństwa w dorosłość. Wtedy wszystko wydawało się osiągalne, byle tylko w końcu dorosnąć i móc wyciągnąć po to ręce. Teraz niby powinniśmy to „wszystko” mieć. Coś tam mamy, ale jakoś przelatuje nam przez palce i w mgnieniu oka traci urok i smak… Pięknie to jest pokazane. Wyjątkiem jest Jasiek, który od początku do końca wie, co robi, i mówi „wolę tak”. Bardzo mi się podoba ta postać. Tragiczna, ale też na swój sposób imponująca. Człowiek, który wie, że leci po równi pochyłej i wie zarazem, że nie może inaczej. Że to jest czasem nie do zatrzymania, nawet gdy się wie, że… A może właśnie dlatego, że się wie?

A z drugiej strony: w końcówce Jasiek w męskiej rozmowie uświadamia Maćkowi, że ten mało robi, żeby mu się układało, tylko ma pretensje do całego świata. A Jasiek zasuwa od początku, od małego dzieciaka, nie ma tej kariery za friko, tylko zapracował na nią i poniósł straszliwe, nieodwracalne koszty emocjonalne. O tym łatwo zapomnieć w pewnym momencie, kiedy on się robi niezbyt sympatyczny. I tak właśnie jest w życiu: zazdrościmy innym zdolności, talentów, powodzenia, a jakie dramaty często za tym wszystkim stoją, to na ogół nie mamy pojęcia.

Ciernik: Bo każdy uważa, że jego problemy są największe i co inni mogą o tym wiedzieć. Zawsze się obruszam, gdy ktoś zazdrości, na przykład, bogatym ludziom, że oni to już w ogóle nie mają problemów. Mają. Każdy ma. Swoje, które zapewne urastają w jego oczach do nie wiadomo jakich rozmiarów. Samsara – życie jest cierpieniem.

Pokrzywnica: A co sądzisz o historii Jaśka? Mógł inaczej? Bo mnie się wydaje, że z tym, co dostał od matki, pograł najlepiej jak mógł. Świadomie. Bo on wiedział, że nie stworzy żadnego zdrowego związku. Wiedział i dlatego nie próbował. Ja wierzę, że istnieje realny pierwowzór Jaśka. Czegoś takiego nie można wymyślić od zera. Chyba że można? Ale jeśli tak, to autor jest geniuszem. W ogóle autor jest bardzo dobry – tyle smaków w tej książce jest, czasem człowiek chichocze jak głupi, czasem płakać się chce, a czasem zgroza za gardło łapie…

Ciernik: Ja w prawdziwym życiu nie znam osób, które wychodząc z porąbanej rodziny, stworzyłyby naprawdę zdrowy związek. Z tym, że może łatwo mi tak oceniać z zewnątrz. Jasiek pewnie zagrał takimi kartami, jakie miał. Ale z drugiej strony: można powiedzieć, że jest tak samo wyrachowany jak jego żona. Wiedząc, jak bardzo ma narąbane w głowie, wnosi cały ten bajzel w życie drugiej osoby.

Pokrzywnica: Ta druga osoba dokładnie tego chciała. I dlatego uważam, że to było fair. Jeśli ktoś chce Twój bajzel, to jesteś w prawie, żeby mu go dać. Czyż nie?

Ciernik: Jeśli jesteś ze sobą i z tą drugą osobą w stu procentach szczery, to chyba tak. Ale to dla mnie śliskie trochę. Bo wyobrażam sobie sytuację, że w pewnym momencie zaczynam się swoim powaleniem wysługiwać, na zasadzie: Widziały gały, co brały! Nie podoba ci się? Przecież ostrzegałem!

Pokrzywnica: No, jest takie ryzyko. Kwestia uczciwości. Nie tylko „przed”, ale i „w trakcie”. Nie tylko z tą drugą osobą, ale ze sobą samym. I wtedy to może działać. Problem powstaje, jeśli w takim związku pojawią się dzieci, bo wtedy to psychiczne pokręcenie (w nieco zmienionej formie, bo wiadomo, że Jasiek nie zachowa się tak jak jego matka) się przeniesie dalej. Ale powiedz, ilu znasz ludzi tak głęboko świadomych swojego pokręcenia i uwzględniających je w sposób sensowny przy podejmowaniu decyzji? Większość uważa, że są całkiem w porządku. I wtedy to przenoszą – tę nienormalność, która udaje normę.

Ciernik: Ja widzę dwie skrajności. Taką, o której piszesz, i drugą grupę – ludzi, którzy są powaleni mniej więcej jak wszyscy, ale wyhodowali sobie aż takie demony, że ze strachu przed nimi, nie próbują już zbudować żadnej relacji. Tych drugich, z tego co widzę, chyba zaczyna przybywać. Ale może tylko w moim środowisku?

Pokrzywnica: Oj, nie tylko. Inni też to widzą. Pamiętasz „Kosowo”?

Ciernik: No, właśnie. A w „Nie rozumiemy się bez słów” mamy, oprócz Jaśka, przecież także Maćka i Izkę.

Pokrzywnica: Izka też ma swoją niezdrową historię. Z ojcem. Ale wydaje się, że jednak skutki pokręcenia ją omijają. Czyżby dzięki głównemu bohaterowi?

Ciernik: Jeśli dobrze pamiętam i rozumiem Junga, Maciek korespondowałby tutaj z archetypem Zranionego Uzdrowiciela, czyli osoby, która nieświadomie szukając metody na uleczenie siebie, leczy innych, samemu na zawsze pozostając chorym.

Pokrzywnica: A jaka jest jego choroba według Ciebie? Słusznie go Jasiek podsumował?

Ciernik: Słusznie, chociaż przecież Maciek jakoś specjalnie chory nie jest. Tym komentarzem idealnie podkreślam to, co powiedziałem na początku: mamy tendencję do umniejszania cierpienia innych ludzi. Największym problemem Maćka wydaje się nieumiejętność akceptacji tego, jaka jego rodzina jest naprawdę. On nosi w sobie jakiś urojony obraz prawdziwej rodziny i nie potrafi się pogodzić z rzeczywistością. Ale właściwie, ilu czytelników, tyle może być opinii o bohaterach. Ważne, że są żywi i ich świat też jest żywy.

Muszę przyznać że to całkiem fajna książka. Wciągający, gawędziarski styl, emocje, klimat. Szkoda że trafiła u mnie na niezbyt dobry czas, bo akurat teraz wyszły Słupy z Eternitu, więc miała naprawdę dużą konkurencję. Gdyby nie to, przeczytałbym ją o wiele szybciej. Ale i tak wracałem do niej z ciekawością, co będzie dalej. Jednego mi brakowało…

Pokrzywnica: Ach, epilog też jest cudny! Warto czytać dokładnie, do ostatniej strony! Czego Ci brakowało?

Ciernik: Zbierania obrazków z samochodami z gum Turbo! A poza tym, powiem Ci w sekrecie, że bardzo mi się powieść Jacka Sobczyńskiego kojarzy z Nudlami. To taka śląska wersja pierwszej części książki. I przyznaję, że jest bliższa mojemu twardemu i czarnemu jak węgiel sercu, niż jakieś gotowane pyry!

www.leniwiecliteracki.pl

Upolowane: Jacek Sobczyński „Nie rozumiemy się bez słów”, papier

Pokrzywnica: Wiosną, gdy słoneczko zaświeci, Cierniki zamiast pływać, wpełzają na skały. Pogadać z nimi wtedy nie sposób, gdyż…

Ciernik: Niestety, tym razem, to nie skały. Zasuwam w ogródku. Ledwo zdążyłem przeczytać książkę Jacka Sobczyńskiego.

Pokrzywnica: A ona ma już ponad rok! Wydał ją Instytut...

więcej Pokaż mimo to

avatar
599
72

Na półkach: ,

jej. pierwsza od dawna książka, którą bez wahania można nazwać komedią. komedią z elementami dramatu, ale malutkimi elementami. bo komizm sytuacyjny towarzyszył mi przez większośc lektury, doprowadzajac niekiedy do wybuchów śmiechu w głos.
ja tez wychowywałam się w latach 90. i ja jeszcze rozumiem o czym pisze autor. i dlatego ta książka jest taka wyjatkowa - daje takie snobistyczne wrażenie, że to nasze pokolenie jest ostatnim pokoleniem z takim dzieciństwem.
bo dzisiejsi nastolatkowie mogą już nie zrozumieć...
polecam serdecznie. choć proponowałabym przedział wiekowy dla roczników urodzenia od 1981 do 1999 ;)

jej. pierwsza od dawna książka, którą bez wahania można nazwać komedią. komedią z elementami dramatu, ale malutkimi elementami. bo komizm sytuacyjny towarzyszył mi przez większośc lektury, doprowadzajac niekiedy do wybuchów śmiechu w głos.
ja tez wychowywałam się w latach 90. i ja jeszcze rozumiem o czym pisze autor. i dlatego ta książka jest taka wyjatkowa - daje takie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
150
38

Na półkach: ,

Flirtujące z czytelnikiem, próbujące ująć zabawnym humorem, dostateczne czytadło popkultury....

Flirtujące z czytelnikiem, próbujące ująć zabawnym humorem, dostateczne czytadło popkultury....

Pokaż mimo to

avatar
352
334

Na półkach: , ,

Jestem w wieku autora i wiele rzeczy, które on opisywał okazały się także jakże prawdziwe w moim dzieciństwie mimo że wychowałem się na wsi, a nie na os. Kopernika w Poznaniu.
Pierwsza część opisująca jego dzieciństwo, zabawy, lata 90-te itd po prostu genialna. Uwielbiałem czytać perypetie Maćka i jego kompanów.
Druga część to dla mnie "byle do końca". Jakoś specjalnie mnie nie powaliła. Czasami była wręcz trudna i z wielką radością skończyłem ją.
Ogólnie książka całkiem niezła, ale niestety w niektórych momentach niesłychanie chaotyczna, jednak wszystkim którzy zbliżają się do 30tki polecam, bo można przypomnieć sobie własne dzieciństwo .

Jestem w wieku autora i wiele rzeczy, które on opisywał okazały się także jakże prawdziwe w moim dzieciństwie mimo że wychowałem się na wsi, a nie na os. Kopernika w Poznaniu.
Pierwsza część opisująca jego dzieciństwo, zabawy, lata 90-te itd po prostu genialna. Uwielbiałem czytać perypetie Maćka i jego kompanów.
Druga część to dla mnie "byle do końca". Jakoś specjalnie mnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
114
10

Na półkach: ,

"Jak, po prostu, jak to możliwe, że Bóg stworzył kobietę na podobieństwo mężczyzny – albo mężczyznę na podobieństwo kobiety, sam już nie wiem – po czym jednym wcisnął do ręki kasetę Rage Against The Machine, drugim Kasi Kowalskiej i nieśmiało zasugerował, żeby obie strony weszły z sobą w bliższą interakcję?"

Bezapelacyjnie najlepszy tekst z tej książki! Albo jeden z najlepszych. Już sama nie wiem. Wybór tego jedynego nie był wcale prosty, ponieważ książka Jacka Sobczyńskiego wypełniona jest samymi świetnymi tekstami. Gdyby się uprzeć, każdy dzień można by zaczynać od Sobczyńskiego. I właśnie za to kocham tę książkę – wyjątkowo dobrą jak na powieść obyczajową. Lekką, chwilami sentymentalną, zaskakującą, a ponadto polaną smakowitym popkulturowym sosem. Świetny materiał na komedię romantyczną! Coś cudownego. Polecam i to naprawdę gorąco!

Więcej mówię w moim filmiku: http://bookreviews.pl/?p=279.

Zapraszam do oglądania :)

"Jak, po prostu, jak to możliwe, że Bóg stworzył kobietę na podobieństwo mężczyzny – albo mężczyznę na podobieństwo kobiety, sam już nie wiem – po czym jednym wcisnął do ręki kasetę Rage Against The Machine, drugim Kasi Kowalskiej i nieśmiało zasugerował, żeby obie strony weszły z sobą w bliższą interakcję?"

Bezapelacyjnie najlepszy tekst z tej książki! Albo jeden z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
191
49

Na półkach:

Bardzo przyjemna książka do szybkiego połknięcia, nie zawierająca w zasadzie nic odkrywczego. Dobra jako rozrywka, choć po dwóch tygodniach już nie do końca pamiętam o czym była.

Bardzo przyjemna książka do szybkiego połknięcia, nie zawierająca w zasadzie nic odkrywczego. Dobra jako rozrywka, choć po dwóch tygodniach już nie do końca pamiętam o czym była.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    118
  • Przeczytane
    69
  • Posiadam
    21
  • Ulubione
    5
  • 2014
    3
  • Przeczytane w 2020
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Przeczytane w 2014
    1
  • !!!NATYCHMIAST!!!
    1
  • Targi Książki 2015 - Maj - Warszawa
    1

Cytaty

Więcej
Jacek Sobczyński Nie rozumiemy się bez słów Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także