Maxim Jakubowski. Autor, na którego natknęłam się zupełnie przypadkiem i dla którego przezwyciężyłam wewnętrzną niechęć czytania w języku angielskim. Muszę przyznać to szczerze - jest pisarzem do którego mam słabość. Czytając jego powieści nie potrafię, mimo najszczerszych chęci, być obiektywna.

Mimo iż opis z okładki: "Kiedy Lolita spotyka Historię O." jest zwodniczy i nie do końca odzwierciedla zawartość powieści, to nie czuję się jakoś wyjątkowo zawiedziona. Dostałam ekscytującą, momentami baśniową, przepełnioną zmysłowością historię o niebanalnej konstrukcji. Powieść odbiera się jak pocięte kadry filmu, ułożone niechronologicznie. Jest to czasem odrobinę męczące, ale na swój sposób oryginalne.

Po raz kolejny przekonałam się, że jeśli spod pióra Maxima Jakubowskiego wychodzi książka, to jest ona przepełniona nieprzerysowanym realizmem a jednocześnie zmysłową magią i jakaś niebywałą tajemnicą. Prawdziwa baśń dla dorosłych. I to połączenie sprawia, że na pewno pozostanę wierna autorowi.

Z pewnością sięgnę po jego kolejne powieści. I nadal jestem niepocieszona, że żadne z naszych rodzimych wydawnictw do tej pory nie zainteresowało się Jakubowskim. Szkoda.

Maxim Jakubowski. Autor, na którego natknęłam się zupełnie przypadkiem i dla którego przezwyciężyłam wewnętrzną niechęć czytania w języku angielskim. Muszę przyznać to szczerze - jest pisarzem do którego mam słabość. Czytając jego powieści nie potrafię, mimo najszczerszych chęci, być obiektywna.

Mimo iż opis z okładki: "Kiedy Lolita spotyka Historię O." jest zwodniczy i...