Bardzo fajna książka ,ciekawa,mądra i niesamowicie klimatyczna opowieść o życiu i wyborach podejmowanych przez bohaterów- Gretę rozdartą pomiędzy dwoma mężczyznami i ukrainca Olega który kupuje zrujnowany dworek ,jest i lokalny artysta Danił którego Oleg można powiedzieć wprowadza w życie.Fragment przy którym płakałam ze śmiechu ; Nie był tchórzem, ale też i nie pchał się w kłopoty. Miał bardzo dobrze instynkt samozachowawczy i całkowicie mu ufał. Teraz doszedł do wniosku że lepiej będzie zawrócić. Wtedy w narastający hałasie zaczął rozróżniać ludzkie głosy. Przystanął w bezruchu i wsłuchiwał się w dzwieki. Brzęk żelastwa nasilał się coraz bardziej i coraz bardziej było słychać szloch. Hałas zaczął w końcu przypominać rytmiczne stuki krzywego żelaznego koła a płacz wydobywał się z męskiego gardła.
-No pchajże, Maryśka-rozkazywał jakiś mężczyzna
-No pcham przecież-odezwała się kobieta Ale czyś ty musiał się nachlać z tamtej strony wsi? To teraz mam pod górkę ,cholera jasna ! Jakbyś się napił na drugim końcu toby z górki było......" płakałam jak czytałam polecam

Bardzo fajna książka ,ciekawa,mądra i niesamowicie klimatyczna opowieść o życiu i wyborach podejmowanych przez bohaterów- Gretę rozdartą pomiędzy dwoma mężczyznami i ukrainca Olega który kupuje zrujnowany dworek ,jest i lokalny artysta Danił którego Oleg można powiedzieć wprowadza w życie.Fragment przy którym płakałam ze śmiechu ; Nie był tchórzem, ale też i nie pchał się...