Dreszcz 2. Facet w czerni
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Dreszcz (tom 2)
- Wydawnictwo:
- Fabryka Słów
- Data wydania:
- 2014-06-27
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-06-27
- Liczba stron:
- 280
- Czas czytania
- 4 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375749946
- Tagi:
- Dreszcz Superbohater Antybohater
Kontynuacja głośnego przeboju.
Dreszcz potrzebuje muzyki, by ogarnąć wszystko, co dzieje się wokół niego. Potrzebuje naprawdę ostrego grania. Oprócz codziennej walki z kacem i urwanym filmem musi ścierać się z najbardziej przerażającymi tworami śląskiego półświatka: węglowymi zombie, mikołowską mafią, a nawet… z rzeźnikiem z Sosnowca. W niebanalnym zadaniu pomagają mu: kumpel emeryt, młodociany kamerdyner i paru herosów. W tym… super-żule z katowickiego dworca i jedyny prawdziwy Polak. W dodatku czarny. Są pieniądze, są kebaby i jest nowa kapela – żyć nie umierać. Przewrotny (prawie) komiks Ćwieka o superbohaterach w trudnych czasach fejsa, słitfoci i Łan Dajrekszon.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Powrót rockowego superbohatera
Wydawałoby się, że na fali renesansu kultury komiksowej, którą w swe szpony chwyciło Hollywood, także Polacy doczekają się swoich superbohaterów. Jest co prawda kultowy w pewnych kręgach Wilq, ale to postać raczej niszowa. Czy Jakubowi Ćwiekowi uda się wykreować rodzimego superherosa?
Jak na razie na naszym rynku pojawił się drugi zbiór opowiadań o Dreszczu, superbohaterze z katowickiego blokowiska. Rysiek Zwierzchowski, bo tak nazywa się superbohater, to podstarzały rockman, który wciąż hołduje zasadzie „sex, drugs & rock'n'roll”. Pewnego dnia dosłownie obrywa gromem z jasnego nieba i odkrywa u siebie talent do manipulowania elektrycznością.
W drugim tomie, zatytułowanym „Facet w czerni”, Rysiek jest już superbohaterem pełną gębą. Niejedynym zresztą, bo na całym świecie zapanowała istna epidemia superbohaterów „produkowanych” przez niecodzienne i nadprzyrodzone zjawiska. Niemniej jednak Dreszcz walczy ze złem na górnośląskim podwórku przy pomocy emerytowanego górnika, grubasa Alojza oraz Benjamina, młodego lokaja z dziada pradziada, który wymarzył sobie, że stanie się lokajem superbohatera, niczym Alfred dla Batmana.
To właśnie Benjamin rządzi w tej gromadce. Zmusza Ryśka do treningów, pilnuje diety, układa harmonogram działań, kontaktuje się z policją. A Dreszcz nie zawsze jest chętny do współpracy. A to zapali skręta, a to upije się w trupa, a to wyrwie się na koncert, niczym prawdziwy rockman, którym czuje się bardziej niż superbohaterem. A tak na marginesie - czy nie macie wrażenia, że okładkowy Dreszcz jest bliźniaczo podobny do Nicko McBraina, perkusisty Iron Maiden?
Mimo swojej niechęci do jakiejkolwiek pracy, Rysiek będzie musiał zmierzyć się z licznymi niebezpieczeństwami, które na jego drodze stawia Jakub Ćwiek. A to trzeba pokonać zombie, ale takie swojskie, śląskie, bo węglowe. A to rozprawić się ze złowrogim Cieniem, tajemniczym FaceBogiem czy ze zwykłymi chuliganami, zmorą osiedla. Zresztą każdy element tego, jak to określa autor, „prawie komiksu” to superbohaterski stereotyp przepuszczony przez filtr Polski widzianej w nieco krzywym zwierciadle jako kraj dresów, blokowisk, nietolerancji, wścibskich sąsiadek i bezrefleksyjnego katolicyzmu.
Podobnie wykrzywiona jest wspierająca Ryśka galeria mniej i bardziej nadnaturalnych postaci drugoplanowych. Znajdziemy tam zarówno gliniarza, jak i trzech bezdomnych z katowickiego dworca, którzy swoje kostiumy superbohaterów wygrzebali w śmieciach. Nie zabraknie także sojuszników „z branży”, na czele z poznanymi w pierwszym tomie Zawiszą Czarnym, czyli czarnoskórym studentem zza granicy, uważającym się za Prawdziwego Polaka czy Ekumena, czyli kogoś w rodzaju potwora Frankensteina pozszywanego z różnych relikwii, dzięki czemu posiada moc rozmaitych świętych.
Jak to zwykle u Ćwieka bywa, całość jest mocno wulgarna i brak jej poprawności politycznej. Bohaterowie nie krępują się nazywać Zawiszy „czarnuchem”, używają słów powszechnie uznawanych za niecenzuralne, a Rysiek pije, pali i napala się na dziewczyny, które mogłyby być jego wnuczkami. Może to gorszyć lub śmieszyć, kwestia wrażliwości, mnie akurat śmieszy. Przy tym autor umiejętnie bawi się aluzjami do popkultury i ostrego grania. Teksty rockowych i metalowych szlagierów niejednokrotnie zresztą wplata w opowiadane historie.
Przygody Ryśka są najczęściej zabawne i kpią z typowych motywów komiksowych. Bohaterowie rozwiązują jedną z zagadek, bo Benjamin zastanawia się jakie byłoby najbardziej absurdalne, komiksowe wyjście z sytuacji. I kiedy już wydaje się, że dostajemy lekką parodię amerykańskich komiksów, czytelnik i Dreszcz dostają po głowie jak obuchem. Nagle okazuje się, że rockowa zabawa w superbohatera nie jest taka niewinna, Dreszcz nie jest nietykalny i nie każdy problem da się rozwiązać supermocą.
Jeśli miałbym szukać wad, to powiedziałbym, że książka jest za krótka. Ledwie czytelnik zdąży się wkręcić, przyzwyczaić do towarzystwa bohaterów, a tu trzeba kończyć i czekać na następny tom. Sądząc po zakończeniu tomu drugiego, trzecia część może być poważniejsza, ale nie mniej rockowa i elektryzująca.
Oceny
Książka na półkach
- 1 095
- 585
- 433
- 34
- 32
- 23
- 22
- 16
- 13
- 13
Opinia
Super-bohaterów na świecie wielu. Taka prawda. Ze świecą jednak szukać takiego, który ma w sobie tyle mocnego charakteru, co siły do ratowania świata z opresji. Tym samym zachęcam do poznania Dreszcza vel Ryśka Zwierzchowskiego – polskiego bohatera wprost ze Śląska. Wielu się zastanawia, czy super, czy anty? Bo dziadyga z prądem w ciele może zastanowić każdego. Co jest pewne – drugiego takiego nie ma. I raczej nie będzie. Nietypowi przyjaciele, żulerskie otoczenie czy też rockowy styl życia (rock ponad wszystko!) to tylko powierzchowny opis tego, kim naprawdę jest Zwierzu. Niezbyt dobry materiał na super-bohatera. Ale co się dziwić. Jaki kraj, taki bohater…
Wydawać by się mogło, że kryzysy zażegnane. Muzyka gra, kebsy są, hajs się zgadza. Żyć nie umierać. Dreszcz jednak musi się zmierzyć nie tylko z mikołowską mafią czy też atakiem węglowych zombie. Czeka na niego o wiele trudniejsze zadanie. Sytuację pogarsza utrata najlepszego kumpla, którego Rysiek zamierza pomścić. Bo rodziny Zwierza się nie tyka, taka prawda. Z pomocą przychodzi mu emerytowany kumpel i paru innych herosów. Między innymi najprawdziwszy z prawdziwych Polaków – Zawisza Czarny. Z naciskiem na czarny. To nie może się dobrze skończyć. Zwłaszcza, jeśli nie jesteś w teamie Dreszcza.
Jakub Ćwiek powraca ze swoim nowym bohaterem. W pierwszej części działo się sporo, był humor i ciężkie granie. Jak było tym razem? Podobnie, może tak samo. A nawet lepiej. Co należy docenić, to fakt, że dzieje się sporo, ale i w różnych kontekstach. Nie mamy tu do czynienia z fabuła jednostajną, gdzie wszystko zmierza ku wyjaśnieniu jednej zagadki, ale z akcją, w której dzieje się wiele zdarzeń w ogóle ze sobą nie powiązanych (węglowe zombie, walka z rzeźnikiem z Sosnowca). Kilka różnych wątków, które wieńczy ostry finał. I to dość niespodziewany. Mówiąc więc krótko: jest moc.
Bohater również nie zawodzi. Jego nietypowe podejście do życia i super moce, jakim obdarowało go uderzenie pioruna, ciekawie współgrają z całą fabułą. Raczej przykładu z niego brać nie radzę, ale w innych okolicznościach warto przyjrzeć się jego osobie. Lubi dobre brzmienie (rock rządzi!), przyjaźń ceni ponad wszystko, no i pomaga innym (chociaż w tej kwestii dyskusji nie byłoby końca). Można rzec, że to taki bohater kontrastowy. Z jednej strony bohater, z drugiej, nie oszukujmy się, żul. Ale nie lubić się go nie da. Jego postać pozytywnie nakręca, a teksty powalają na kolana. Dosłownie.
Wielu osobom pewnie ten typ osobowości nie przypadnie do gustu. Mimo wszystko powiem: warto. Dreszcz to postać oryginalna, która na tle innych fantastycznych bohaterów, wyróżnia się szczególnie. Jego przygody wciągają, ale przede wszystkim bawią, bo obie części okraszone są sporą dawką humoru. Powiem więcej: on nie opuszcza historii ani na krok. Wciąż coś się dzieje, oczywiście w nietypowy dla tej serii sposób, nie brakuje zaskoczeń i dobrego brzmienia, który wypełnia każdą stronę. „Dreszcz” był świetny, „Dreszcz 2” – również, jeśli nawet nie ciut lepszy. Czegóż chcieć więcej? Polecam!
Super-bohaterów na świecie wielu. Taka prawda. Ze świecą jednak szukać takiego, który ma w sobie tyle mocnego charakteru, co siły do ratowania świata z opresji. Tym samym zachęcam do poznania Dreszcza vel Ryśka Zwierzchowskiego – polskiego bohatera wprost ze Śląska. Wielu się zastanawia, czy super, czy anty? Bo dziadyga z prądem w ciele może zastanowić każdego. Co jest...
więcej Pokaż mimo to