Sześć pięter luksusu. Przerwana historia Domu Braci Jabłkowskich
Świat, w którym klient czuł się jak w bajce. Dom Towarowy Braci Jabłkowskich zaprasza! Tylko u nas sześć pięter podarków! Szukają Państwo kreacji rodem z Paryża? Oryginalnych lalek Shirley Temple? Wynalazków i nowości gospodarczych? Dziś polecamy przyrząd do gotowania 12 jaj z zegarem piaskowym! Zakupy umili naszym Klientom muzyka grana na żywo i pokazy mody. Dla najmłodszych przewidziano teatrzyk. Nasz własny oddział pocztowy umożliwia szybką dostawę towarów. Gwarantujemy zadowolenie lub zwracamy pieniądze! Od skromnej witryny w podziemiu do największego budynku handlowego przedwojennej Polski – to opowieść o wspólnie budowanej potędze, niczym z "Lalki" Bolesława Prusa. To fascynująca podróż przez ubiegłe stulecie – od narodzin kapitalizmu przez przegraną bitwę z jedynie słusznym systemem po nieustającą walkę o odzyskanie bezprawnie odebranego majątku przodków. Kamienica przy Brackiej w Warszawie – w ostatnich latach siedziba sklepu Traffic Club – była świadkiem najważniejszych wydarzeń ubiegłego stulecia: odzyskania niepodległości, przewrotu majowego, Powstania Warszawskiego i stanu wojennego. Jej losy to nie tylko losy Warszawy, ale też historia Polsk
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Dzieje domu towarowego Jabłkowskich
„Nie chodzi o jeszcze jeden sklep w Warszawie. To ma być coś zupełnie innego, czego Warszawa jeszcze nie widziała. Wielki dom towarowy, największy sklep w tej części Imperium. Skoro udało się to Charlesowi Harrodsowi w Londynie, Adolfowi Jandorfowi w Berlinie, to dlaczego miałoby się nie udać Jabłkowskim w Warszawie?”
Współcześnie galerie handlowe nie są niczym niezwykłym. W każdym dużym mieście znajduje się ich przynajmniej kilka. Przywykliśmy zarówno do tych wielkich centrów handlowych, jak i do sposobu robienia w nich zakupów i spędzania czasu.
Jednak na początku XX wieku nie było to wcale takie oczywiste. Wielkie centra handlowe dopiero rozpoczynały swoją ekspansję. Jednym z nich był słynny dom handlowy Jabłkowskich w Warszawie. Miejsce, które czasem stało się ważnym punktem na mapie miasta. Miejsce, które było czymś więcej niż tylko sklepem.
Właśnie o tym miejscu i o jego historii opowiada Cezary Łazarewicz w swoim reportażu pod tytułem „Sześć pięter luksusu. Przerwana historia domu braci Jabłkowskich”. Drugie jego wydanie ukazało się nakładem wydawnictwa Czarne. Autor jest znanym dziennikarzem i reporterem, autorem wielu książek. Rozgłos i uznanie przyniósł mu zwłaszcza reportaż „Żeby nie było śladów. Sprawa Grzegorza Przemyka”, za który otrzymał wiele nagród.
„Sześć pięter luksusu” to kolejna bardzo ciekawa książka Łazarewicza. To zdecydowanie coś więcej niż zwykła historia domu towarowego. Ale i dom braci Jabłkowskich nie był wcale zwykłym sklepem. Było to rodzinne przedsiębiorstwo z duszą, hołdujące najlepszym kupieckim tradycjom. Autor wiele miejsce poświęca rodzinie, nazywając ją „kamieniem węgielnym” całego przedsięwzięcia. Istotnie, rodzina Jabłkowskich była zwornikiem i motorem napędowym całego domu handlowego.
To właśnie oni powołali do życia Towarzystwo Akcyjne Dom Towarowy Bracia Jabłkowscy i przy ulicy Brackiej 25 wybudowali pierwszy dom towarowy w Polsce. Dziś nazwalibyśmy go po prostu galerią handlową. Na sześciu piętrach można było kupić niemal wszystko, z wyjątkiem artykułów spożywczych. Szkło, porcelana, zabawki i przede wszystkim moda damska i męska. Wszystko pięknie się prezentowało na sklepowych stołach. Zakupiony towar kurier mógł bezpłatnie dostarczyć do domu klienta. Niewątpliwie atutem była lokalizacja – bardzo prestiżowe miejsce na mapie Warszawy, do którego z łatwością można było dojechać komunikacją miejską.
Dom towarowy wydawał własne katalogi i oferował sprzedaż wysyłkową. Dbał o wysoki standard obsługi klienta. W budynku – samym w sobie bardzo pięknym i wzbudzającym zachwyt – znajdowały się kawiarnie i miejsca do relaksu. Właściciele doceniali rolę reklamy, toteż ogłaszali się w prasie. Można śmiało powiedzieć, że dom towarowy Jabłkowskich stał się nieodzownym miejscem w Warszawie.
Niestety, wielka historia nie oszczędzała rodziny i jej cudownego dziecka. Budynek przetrwał zamach majowy, II wojnę światową i Powstanie Warszawskie. Jednak nie mógł przetrwać rządów komunistów. Wszak w nowej Polsce nie mógł istnieć w samym centrum Warszawy prywatny dom kupiecki. Nowa władza rozpoczęła bezpardonową walkę z Jabłkowskim. Zabrała im wszystko,
co stworzyli i czemu poświęcali się całe życie. Dom towarowy przestał istnieć.
Po upadku rządów komunistycznych rodzina podjęła starania, aby odzyskać swoją własność. Nie przypuszczała jednak, jak długa i nierówna będzie to walka.
„Sześć pięter luksusu. Przerwana historia domu braci Jabłkowskich” to niezwykle interesujący reportaż. Opowiada bowiem nie tylko o niezwykłym domu towarowym w Warszawie, ale także o epoce, której już nie ma. Fragmenty dotyczące czasów komunistycznych są szczególnie przygnębiające. Po raz kolejny uświadamiamy sobie, jak wiele komunizm Polsce zabrał, jak wiele bezpowrotnie zniszczył.
Książkę szczerze polecam.
Wojciech Sobański
Oceny
Książka na półkach
- 604
- 549
- 151
- 21
- 13
- 13
- 11
- 11
- 10
- 9
Cytaty
By unikano niezręczności, biuletyn przypomina kilka podstawowych zasad: – wchodzący do pokoju lub magazynu bez różnicy wieku i płci obowiąz...
RozwińNajważniejszym celem sprzedawcy musi być zadowolenie klienta. Dlatego dobry sprzedawca powinien mieć szereg zalet duchowych i towarzyskich, ...
Rozwiń
Opinia
'W stołówce pokazywali, jak zachowywać się przy stole, bo do pracy trafiała młodzież nieoszlifowana'. Dla pani Eugenii Wagińskiej lata 30. XX wieku to 'jakby wczoraj'. 'Przerwa obiadowa trwała dwie godziny.Bez pośpiechu szliśmy do firmowej stołówki na Chmielną. Na miejscu, w klubie,czytaliśmy gazety, graliśmy w ping-ponga. Latem wynosiliśmy leżaki do kawiarni na tarasie.' Wódkę przechowywano u pana Modro w warsztacie. 'W przerwach zlatywali się subiekci z całego sklepu.' W kamienicy przy Chmielnej 21 znajdowała się też 'stacja opieki nad matką i dzieckiem', organizowane były 'wieczorki klubowe', a w niedzielę dzieci pracowników spotykały się na poczęstunek i wspólną zabawę. Jabłkowscy organizowali wyjazdy, wczasy, sekcje sportowe. 'Jak po wojnie o tym opowiadałam, nikt nie chciał mi wierzyć. Niemożliwe, mówił każdy. Przecież nie musieli tego robić.(...) Każdy chciał pracować dla Jabłkowskich.'
'Nie jest to zwykłe miejsce pracy, ale rodzaj szkoły handlowej. To przecież nie jest zwykły sklep, tylko dom towarowy, coś, czego w Polsce jeszcze nie było' Tytuł jest mylący- jakiego 'luksusu'?? 'Cała Warszawa wie, że u Jabłkowskich jest najtaniej.Klientami sklepu są osoby o średnich zarobkach. Bogacze chodzą na Marszałkowską do sklepów z wyszukanym, importowanym towarem.' U Jabłkowskich można było kupić wszystko poza żywnością. Zatrudniali 200 krawców. Na najwyższym piętrze znajdowała się letnia przechowalnia futer i jedyny w stolicy mechaniczny trzepak do dywanów:) A wszystko to stworzone od zera przez ludzi, którzy stracili wszystko i zajęli się handlem. Wbrew myśleniu, które obowiązywało w tamtych czasach, uważali, że 'jest to zawód pełnowartościowy(...) Prawdziwy mężczyzna stroni od polityki i powinien zajmować się gospodarką.' Ale wszystko zaczęło się od komody cioci Anieli: 'firma została stworzona nie przez braci Jabłkowskich, tylko przez ich siostrę, ciocię Anulkę, a bracia się do niej dołączyli, jak już interes dobrze szedł'.
Historia Domu Braci Jabłkowskich to oczywiście również historia Polski. W czasie wojny dom towarowy był miejscem produkcji granatów i szpitalem powstańczym. Potem UNRAA, 'zdecydowaliśmy się wyeliminować posiadaczy jako klasę', rozmowa dyscyplinująca i panowie w czarnych płaszczach, którzy wyrzucają Jabłkowskich na ulicę. W stanie wojennym na placyku przed sklepem stał koksownik, przy którym grzały się wojskowe patrole. Później całe trzecie piętro wynajęli panowie z Art-B. Lata 90. to ciuchy. Wreszcie 'Traffic'. I walka Jabłkowskich o odzyskanie majątku.
Historia świetna, ale język tej książki rozczarowuje. Ale to chyba szerszy problem. Czytałam ostatnio wywiad z panem, któremu się udało. W skrócie: dziennikarz próbował wpędzić tego pana w poczucie winy i namówić do tego, żeby podzielił się swoimi pieniędzmi. Pan, któremu się udało,cierpliwie tłumaczył panu dziennikarzowi, że nie miałoby to sensu. Niestety, okazuje się, że krwawiące serce potrafi trwale uszkodzić zwoje mózgowe. To chyba dość powszechna przypadłość w kraju, którego język nie pozwala na normalną rozmowę o pieniądzach. Do wyboru mamy 'pieniążki', bankowy i korporacyjny bełkot albo żartobliwie-obraźliwy, infantylizujący styl znany z prasy. Łazarewicz, którego książka jest właściwie rozbudowanym tekstem gazetowym, zdecydował się na ten ostatni sposób. Czytamy więc: 'Nad firmą krążą już sępy wierzycieli', 'Czekają już na niego dostawcy i producenci, by wcisnąć mu swój towar.' 'Tak oto synowie szlachcica i ziemianina stali się kupcami'. Jakbyśmy mentalnie nadal byli towarzystwem z 'Lalki' a 'mówienie o przychodach, stratach i zyskach naruszało reguły dobrego wychowania.'
Po polsku trudno jest też pisać o seksie. '50 twarzy Greya', w oryginale jest głupią książką, która po przetłumaczeniu staje się żenująca. To by znaczyło, że po polsku nie możemy poważnie rozmawiać o tych podstawowych potrzebach (i przyjemnościach) jakimi są seks i pieniądze. Mam nadzieję, że się mylę.
'W stołówce pokazywali, jak zachowywać się przy stole, bo do pracy trafiała młodzież nieoszlifowana'. Dla pani Eugenii Wagińskiej lata 30. XX wieku to 'jakby wczoraj'. 'Przerwa obiadowa trwała dwie godziny.Bez pośpiechu szliśmy do firmowej stołówki na Chmielną. Na miejscu, w klubie,czytaliśmy gazety, graliśmy w ping-ponga. Latem wynosiliśmy leżaki do kawiarni na tarasie.'...
więcej Pokaż mimo to