Achtung Panzer! Uwaga czołgi!

Okładka książki Achtung Panzer! Uwaga czołgi! Heinz Wilhelm Guderian
Okładka książki Achtung Panzer! Uwaga czołgi!
Heinz Wilhelm Guderian Wydawnictwo: Erica, Tetragon Seria: Biblioteka Wojskowa historia
384 str. 6 godz. 24 min.
Kategoria:
historia
Seria:
Biblioteka Wojskowa
Tytuł oryginału:
Achtung Panzer!
Wydawnictwo:
Erica, Tetragon
Data wydania:
2012-10-16
Data 1. wyd. pol.:
2012-10-16
Data 1. wydania:
2002-01-01
Liczba stron:
384
Czas czytania
6 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788362329663
Tłumacz:
Krzysztof Fudalej
Tagi:
militaria taktyka wosjko II wojna światowa
Średnia ocen

7,7 7,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,7 / 10
80 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
164
79

Na półkach:

Oj trudna to książka, trudna. Szczególnie dla kogoś, kto do tej pory nie interesował się wojskami pancernymi. Jednak jest to też książka bardzo ważna.
Zaczyna się od rysu historycznego. I już mogą się podnieść głosy, że jak to tak, miało być o taktyce. Guderian jednak swoich wniosków nie wyciągnął znikąd. Zbudował je na bazie doświadczeń z wojny, w której czołgi zaliczyły swój debiut. Opisał to dość dokładnie, a do tego dla szczególnie zainteresowanych, w tym wydaniu znajdują się odniesienia do innych prac omawiających dane zagadnienie.
Ale w tym rozdziale znajduje się największa łyżka dziegciu. Mapy w tym wydaniu są niemal totalnie nieczytelne. O ile zdjęcia jeszcze da się odczytać, o tyle szkicom musiałem się przyglądać jak Stępień mrówce.
Następnie Guderian dopiero przechodzi do tego, jak według niego powinny wyglądać wojska pancerne. I dziś większość jego twierdzeń to straszne aksjomaty. Wtedy jednak był to rewolucyjny sposób myślenia.
I sposób myślenia, którego niepojawienie się byłoby lepsze dla Europy.
Trzeba też temu wydaniu oddać, że postarano się o komentarz w przypisach.
Na zakończenie chciałbym poruszyć pewną kwestię. Tak, książkę napisał nazista. Wbrew temu jednak nie zawiera ona zbyt wielu odniesień do III Rzeszy, a do jej ideologii ani jednego.
Jeśli nie jesteście maniakami historii, książka będzie stratą czasu. Jeśli interesujecie się historią wojskowości, książka jest obowiązkowa. A jeśli chcecie ją przeczytać, bo wierzycie w nazistowskie ideologie, lepiej przeznaczcie te pieniądze na porządnego lekarza.

Oj trudna to książka, trudna. Szczególnie dla kogoś, kto do tej pory nie interesował się wojskami pancernymi. Jednak jest to też książka bardzo ważna.
Zaczyna się od rysu historycznego. I już mogą się podnieść głosy, że jak to tak, miało być o taktyce. Guderian jednak swoich wniosków nie wyciągnął znikąd. Zbudował je na bazie doświadczeń z wojny, w której czołgi zaliczyły...

więcej Pokaż mimo to

avatar
331
303

Na półkach: ,

Nazwisko Heinza Guderiana jest znane nie tylko każdemu historykowi wojskowości, ale też pasjonatom broni pancernej oraz taktyki ich użycia. Nie ma się czemu dziwić, gdyż jest to na swój sposób książka-legenda, która wytyczyła drogę dla całej dziedziny teorii wykorzystania tej broni. „Achtung Panzer” to pozycja o tyle interesująca, że stanowi wielopoziomową analizę kondycji nowatorskiego rodzaju broni w okresie Dwudziestolecia poruszającą bogatą problematykę, a przy tym stawiającą tezy pozwalające zrozumieć sposób funkcjonowania czołgów na polu bitwy. Ze względu na całościowe podejście do tematu, książka stanowi dużą wartość i ważny przyczynek w temacie militariów. Główne poruszane aspekty:
1. Aspekt historyczny – opis rozwoju broni pancernej od rachitycznych początków (bitwy w ostatnich dwóch latach Pierwszej Wojny) po stosunkowo sprawnie działające dywizje pancerne Wehrmachtu pod koniec lat 30-tych. Guderian opisuje to dosyć szczegółowo, skupiając się na kilku ważniejszych z punktu widzenia taktyki starciach.
2. Aspekt organizacyjny – sposób uformowania wojsk, ich skład i struktura poszczególnych pododdziałów. Poza kilkoma fragmentami, charakterystyka jest dosyć ogólna i pobieżna dzięki czemu nawet laikowi łatwo zrozumieć wątpliwości jakie mieli twórcy Panzerwaffe.
3. Aspekt polityczny – jeden z ciekawszych wątków powracający właściwie w każdym z rozdziałów. Nie jest tajemnicą, że tworzenie i uniezależnianie wojsk pancernych od innych rodzajów broni nie przebiegało gładko. Guderian – raz bezpośrednio, a innym razem w sposób zawoalowany – daje do zrozumienia, że dochodziło do (nieraz ostrych) różnic poglądowych między decydentami i to zarówno ze strony wojska, jak i polityki. Autor dobrze opisuje tarcia z niektórymi urzędami, napotykane problemy administracyjne, lecz również wsparcie jakie otrzymywał od starszych oficerów (przynajmniej tych podzielających jego wizję).
4. Aspekt wojskowy – taktyka użycia czołgów została przedstawiona przez Guderiana jako mozolny i długotrwały proces rozłożony na lata, który – gdyby nie jego osobiste poświęcenie – nie osiągnąłby poziomu, jaki sobie zamarzył. Świetnie opisano ideę współdziałania wozów opancerzonych ze sobą oraz innymi rodzajami broni, problem wsparcia ze strony wojsk inżynieryjnych („pionierów”) i artylerii, a także opis techniczny samych czołgów. Następstwem tego jest wyłożenie przez autora swoich poglądów na większy problem jakim jest cała, wówczas bardzo nowatorska, koncepcja wojny powietrzno-lądowej, z której w krótkim czasie narodził się Blitzkrieg. To najbardziej wartościowa część „Achtung Panzer” i choćby dla tych kilkudziesięciu stron warto sięgnąć po książkę.
Warty odnotowania jest także bardzo dobry wstęp w wykonaniu Krzysztofa Fudaleja, który nie tylko dokonał zgrabnego streszczenia książki, ale przede wszystkim przedstawił sylwetkę samego Guderiana i skonfrontował przemyślenia generała ze stanem faktycznym. Jest to o tyle interesujące i potrzebne, że autorowi „Achtung Panzer” zdarza się koloryzować, uwypuklać własną rolę kosztem pozostałych (wszak byli też inni teoretycy wojskowości forsujący pomysł mechanizacji armii niemieckiej w tamtym okresie) tudzież wyolbrzymiać pewne trudności tak, aby przekonać docelową grupę czytelników do swoich racji. Dobrze współgra to z charakterem generała Wehrmachtu, który uchodził za osobę krewką, dosyć żywiołową i energiczną, a miejscami może nawet agresywną w wyrażaniu swoich – nie zawsze popularnych – opinii.
Mając na uwadze powyższe braki, nie można umniejszać roli Heinza Guderiana jako wizjonera, pioniera oraz – co może najważniejsze – praktycznego organizatora oddziałów pancernych i zmechanizowanych/zmotoryzowanych. Rozsądna konceptualizacja przyszłej wojny połączona z możliwościami intelektualnymi oraz pracowitością, a przy tym dalekosiężne myślenie pozwalające stworzyć nowoczesną koncepcję operacyjną słusznie stawia autora na piedestale. Współcześnie przemyślenia Guderiana są „oczywistą oczywistością”, lecz z perspektywy 80 lat wnioski Guderiana były iście rewolucyjne.

Nazwisko Heinza Guderiana jest znane nie tylko każdemu historykowi wojskowości, ale też pasjonatom broni pancernej oraz taktyki ich użycia. Nie ma się czemu dziwić, gdyż jest to na swój sposób książka-legenda, która wytyczyła drogę dla całej dziedziny teorii wykorzystania tej broni. „Achtung Panzer” to pozycja o tyle interesująca, że stanowi wielopoziomową analizę kondycji...

więcej Pokaż mimo to

avatar
168
166

Na półkach: ,

(recenzja pierwotnie ukazała się na Szortal.com)

Poradnik dla początkującego autora-militarysty.

Część piąta: Vier Panzersoldaten und kein Hund

Hubert Przybylski

Trochę czasu od ostatniej części poradnika minęło, ale to nie znaczy, że przerwałem ten projekt. Skądże znowu. Po prostu czekałem na coś na tyle epokowego, żeby warto było to Wam przedstawić. I się doczekałem. Po ponad siedemdziesięciu latach od pierwszego wydania w Rzeszy Niemieckiej (rok 1937) i trzydziestu od pierwszego oficjalnego wydania anglojęzycznego (1992),nakładem Instytutu Wydawniczego ERICA oraz Wydawnictwa Tetragon ukazało się pierwsze polskie wydanie książki-legendy, „Achtung - Panzer!” Heinza Guderiana.

Pierwszy tytuł tego opracowania brzmiał „Achtung – Panzer! Die Entwicklung der Panzerwaffe, ihre Kampftaktik und ihre operativen”, czyli w moim absolutnie nieprofesjonalnym tłumaczeniu „Uwaga – Czołgi! Rozwój broni pancernej, taktyka jej użycia na polu walki i jej możliwości operacyjne”. I właśnie z tego pierwszego tytułu można najpełniej zrozumieć, o czym jest książka. To swoiste podsumowanie wszystkich wydanych przez Guderiana przed 1937 rokiem artykułów, prac, opracowań oraz głoszonych przez niego wykładów i odczytów na temat wojsk pancernych. Przy czym Autor nie poprzestaje na samych tylko wnioskach, do których doszedł w ciągu kilkunastu lat swojej pracy, a do przedstawiania swojego punktu widzenia zabiera się nad wyraz merytorycznie i w sposób dobrze przemyślany. W pierwszej połowie książki zapoznaje nas z okolicznościami powstania wojny pozycyjnej i późniejszych prób zmiany sytuacji na froncie przy pomocy tradycyjnych i nowoczesnych (w tamtym okresie) środków bojowych i rodzajów, aby przejść do powstania czołgów i ich wykorzystania ich na froncie zachodnim. Guderianowi nie wystarcza samo tylko opisanie faktów – przy każdej okazji stara się pokazać, jak zmieniłaby się sytuacja, gdyby w odpowiedni sposób użyto do walk czołgów oraz jakie cechy powinny mieć czołgi, żeby mieć szansę działania w takich, a nie innych warunkach. Guderian bardzo wyraźnie widzi słabości czołgów, które bez współdziałania z lotnictwem i postępującą w ślad za nimi piechotą nigdy nie będą w stanie zwyciężyć.

A o tym, jak właściwie powinna wyglądać taka współpraca, jak powinny być zbudowane przyszłe jednostki pancerne (absolutnie nie z samych czołgów),jak należy szkolić żołnierzy-pancerniaków, a jak piechotę, artylerzystów i lotników współpracujących z czołgami, traktuje druga część opracowania. I trzeba przyznać, że poza kilkoma wpadkami (do których zaraz wrócę),Guderian napisał ją naprawdę świetnie. Mało tego, jest ona na tyle aktualna, że przeważająca większość zawartych w niej teorii, po wprowadzeniu poprawek związanych z rozwojem techniki, wciąż znajduje zastosowanie w praktyce. Dowódcy amerykańscy biorący udział w obu wojnach w Zatoce, wskazując postacie historyczne, które w największej mierze przyczyniły się do obecnych sukcesów amerykańskich wojsk, wymieniają przeważnie dwa nazwiska: Guderiana i Rommla. I to chyba największa zaleta tej książki.

Ktoś mógłby się spytać: Skoro ta książka jest tak legendarna, to dlaczego trzeba było czekać na jej wydanie tak długo? Cóż… Guderian, pisząc tę książkę w połowie lat trzydziestych XX wieku, był zagorzałym nazistą. Może nie widać tego aż tak wyraźnie w pisanych po wojnie „Wspomnieniach żołnierza” (nie ma co ukrywać, że oprócz talentów dowódczych i „pancerniackich” miał też dobrze rozwinięty instynkt samozachowawczy - jak chyba każdy karierowicz),ale tutaj napotykamy na tego dowody przynajmniej raz na kilka, kilkanaście stron. Zwłaszcza w drugiej części opracowania, w której dość solidnie „kadzi” ówczesnemu przywódcy niemieckiego narodu, niejakiemu Adolfowi H.

I to jest kolejny argument za tym, żeby przeczytać tę książkę. Pomijając jej walory historyczno-militarne, pozwala ona na bardzo dobre poznanie samego Guderiana. Takiego, jakim był naprawdę, kiedy jeszcze nie czuł na sobie presji spowodowanej rozgrywającymi się wokół powojennymi procesami niemieckich dowódców, jego - do niedawna – kolegów.

Także to, na których specjalistów powołuje się w swojej książce Guderian, sporo o nim mówi. Na pierwszym miejscu są dwaj Brytyjczycy: J.F.C. Fuller i B. H. Liddell Hart (najpierw „kapitan”, później „sir”). Pierwszy był w latach trzydziestych aktywnym członkiem Brytyjskiej Unii Faszystów, na drugim przez długie lata ciążyły zarzuty nawet jeśli nie o współpracę, to przynajmniej o sympatyzowanie z Niemcami. Natomiast Niemcem, na którego najczęściej powołuje się Guderian, wcale nie jest Ernst Volckheim – który przed wojną był nieporównanie bardziej od Guderiana znanym i uważanym w świecie teoretykiem i propagatorem broni pancernej i ogólnie mechanizacji armii. O nie. Guderian, w ogóle nie zauważa istnienia innych niż on sam specjalistów od czołgów (co widać zwłaszcza we „Wspomnieniach żołnierza”). Poza jednym małym wyjątkiem. Swojego wieloletniego przełożonego – generała Oswalda Lutza. Naprawdę, ta książka obala wiele mitów, które narosły na postaci Guderiana za sprawą jego zachodnich propagatorów, albo w które oblekł się sam. Bo to też trzeba Guderianowi przyznać nawet dziś – miał zdolność do niesamowicie skutecznej autopromocji.

Guderianowi zdarzyło się też kilka razy pomylić. Najbardziej w kwestii zaopatrzenia. Co prawda zauważa on problemy związane z niedostatkiem surowców, zwłaszcza paliw i kauczuku, które były w tamtym okresie w Niemczech co najmniej niewystarczające. W tym jak najbardziej się miał rację. Ale na tym, że adorując Hitlera twierdził, że pod tak światłym kierownictwem Niemcy szybko (wg. niego - w ciągu roku) przezwyciężą wszelkie trudności zaopatrzeniowe, to ździebko się przejechał. Co zresztą potwierdziły wydarzenia następnych kilku lat.

Wspomnieć należy w tym momencie o świetnej pracy pana Krzysztofa Fudaleja, który nie tylko książkę przetłumaczył, ale z pełnym znawstwem tematu obdarzył ją także szerokim wstępem i licznymi komentarzami. Dzięki jego wysiłkowi opracowanie jeszcze bardziej nabrało na wartości i za to należą mu się brawa.

Natomiast brawa absolutnie nie należą się osobom odpowiedzialnym za techniczną stronę opracowania. Może sytuacja nie jest tak tragiczna jak w przypadku „U-bootów II wojny światowej” Perepeczki, ale i tak jest bardzo źle. To, że wreszcie mapki, tabelki i zdjęcia są z grubsza tam gdzie powinny i że nie ma w tekście błędów ortograficznych (no, prawie nie ma – np. „świerza” ze strony 220),to bezsprzecznie poprawa. Ale do diaska - nie można robić korekty tekstu wyłącznie li tylko korzystając z „wordowego słowniczka”! Taki „słowniczek” nie pokaże brakujących słów (naprawdę, zdanie, w którym znika słówko „bez” lub „nie”, potrafi sporo namieszać w tekście),zmienionych liter w wyrazach (np. „ą” na „a” - przynajmniej dopóki będą one poprawne ortograficznie),ani nawet interpunkcji. Pod tym względem książka po prostu „leży” i choć są fragmenty, które czyta się szybko, łatwo i przyjemnie, to po nich przychodzą takie, w których trzeba się zastanawiać dosłownie nad sensem każdego akapitu. Dotyczy to zwłaszcza pierwszej połowy książki i ostatnich kilkudziesięciu jej stron. Taka sytuacja jest po prostu niedopuszczalna. Na szczęście, pomimo usilnych starań, korekcie nie udało się zabić tej książki.

Samemu Guderianowi daję 7/10, bo jednak do nazizmu, tak jak i innych zbrodniczych „izmów” odczuwam nielichy wstręt. „Achtung – Panzer!” sama w sobie może nie była pozycją wybitną, ale dzięki wysiłkowi i pracy pana Fudaleja taką się stała. Za to dodaję książce kolejne 3 punkty, ale że za korektę zabieram 2, więc ocena końcowa to 8/10. Książkę gorąco polecam wszystkim marzącym o karierze pisarza-militarysty, wszystkim historykom wojskowości i takim jak ja, domorosłym strategosom. I także graczom komputerowym. Dzięki niej, „Panzer Corps” ukończyłem bez straty żadnego oddziału ;)

(recenzja pierwotnie ukazała się na Szortal.com)

Poradnik dla początkującego autora-militarysty.

Część piąta: Vier Panzersoldaten und kein Hund

Hubert Przybylski

Trochę czasu od ostatniej części poradnika minęło, ale to nie znaczy, że przerwałem ten projekt. Skądże znowu. Po prostu czekałem na coś na tyle epokowego, żeby warto było to Wam przedstawić. I się doczekałem....

więcej Pokaż mimo to

avatar
675
43

Na półkach:

W końcu udało mi się złapać w bibliotece jedną najważniejszych książek z zakresu teorii wojskowości i lektura mnie nie zawiodła, ponadto zaskoczyła mnie przystępnością.

Praca ta została opublikowana w roku 1937, kiedy jeszcze dowództwo Wehrmachtu nie wybrało ostatecznego kierunku rozwoju wojsk pancernych. Niemcy przez długi czas całkowicie pozbawione wojsk pancernych nie miały zbyt wielkich możliwości przetestować różnych sposobów użycia czołgów i ich organizacji, wobec czego musiały pilnie przyglądać się pomysłom Francuzów i Anglików, a także dokładnie przeanalizować doświadczenia z okresu I wojny światowej.

Guderian swój wywód rozpoczyna od przedstawienia pierwszych starć w roku 1914 roku kiedy okazało się, że kawaleria stała się bezużyteczna wobec rozwoju broni maszynowej. Autor jasno przedstawił jak początkowo dość dynamiczne walki szybko przemieniły się krwawą wojnę pozycyjną. Opisał także jak wyglądały próby przełamania frontu przez obie strony konfliktu, ostatecznie analizując jaki wpływ na wynik walk miało pojawienie się czołgów. Autor szczegółowo omawia bitwy w których wykorzystano czołgi wraz z podsumowaniem jakie błędy popełniła strona atakująca, a także jak wobec nowej broni radzili sobie obrońcy. W końcowej części książki Guderian przedstawia jak jego zdaniem powinna wyglądać organizacja niemieckich wojsk pancernych, aby w ewentualnym przyszłym konflikcie maksymalnie wykorzystać zalety tej nowoczesnej broni. Jak pokazała historia były to koncepcje słuszne i Blitzkrieg skutecznie wykorzystano w roku 1939, a następnie z jeszcze większymi sukcesami w 1940 i 1941. Jest to zdecydowanie wartościowa pozycja prezentująca jak różne było podejście do czołgów poszczególnych stron konfliktu.

Jeżeli chodzi o polskie wydanie to nie jest za ciekawie. Z jednej strony wielkie brawa dla wydawnictwa, że się w końcu ta książka pojawiła w polskiej wersji, z drugiej za cenę okładkową nie warto. Właściwą treść książki poprzedza dość długi wstęp. Częściowo ma on sens, gdyż skrótowo przedstawia życiorys Heinza Guderiana, jednak większość można uznać za streszczenie książki, a więc niepotrzebne nabijanie stron. Najgorsza w tym wydaniu jest niechlujna korekta. Dawno nie widziałem takiej ilości literówek i zdań brzmiących nienaturalnie, tak jakby ktoś je raz przetłumaczył a potem chciał coś zmienić i nie dokończył pracy. Wygląda to jakby zabrakło jakiejś ostatecznej korekty, gdzie wyłapano by takie błędy. Wobec tego kupno tego wydania z pełną cenę jest stratą pieniędzy, chyba że komuś bardzo zależy aby już mieć swój egzemplarz niezależnie od ceny i jakości.

W końcu udało mi się złapać w bibliotece jedną najważniejszych książek z zakresu teorii wojskowości i lektura mnie nie zawiodła, ponadto zaskoczyła mnie przystępnością.

Praca ta została opublikowana w roku 1937, kiedy jeszcze dowództwo Wehrmachtu nie wybrało ostatecznego kierunku rozwoju wojsk pancernych. Niemcy przez długi czas całkowicie pozbawione wojsk pancernych nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
128
91

Na półkach:

Szczerze mówiąc spodziewałem się czegoś lepszego.
Wg mnie dużym minusem (które pewnie pojawia się tylko w tym wydaniu) jest samo umieszczenie w nim "wstępu do polskiego wydania". Jest to zwykłe streszczenie książki, które tak naprawdę nic nie wnosi. Ja odebrałem to jako "zerżnięcie" jakiejś pracy licencjackiej i umieszczenie jej na siłę w publikacji.
Książka omawia szczegółowo i przekrojowo najważniejsze zagadnienia z teorii taktyki wojsk pancernych. Przedstawia bitwy z udziałem czołgów, istniejące modele tego rodzaju broni oraz osobiste przemyślenia i opinie autora.

Trzeba również wspomnieć o literówkach, błędach składniowych i językowych, które utrudniały czytanie ;) męczyłem się przy tym niemiłosiernie

Szczerze mówiąc spodziewałem się czegoś lepszego.
Wg mnie dużym minusem (które pewnie pojawia się tylko w tym wydaniu) jest samo umieszczenie w nim "wstępu do polskiego wydania". Jest to zwykłe streszczenie książki, które tak naprawdę nic nie wnosi. Ja odebrałem to jako "zerżnięcie" jakiejś pracy licencjackiej i umieszczenie jej na siłę w publikacji.
Książka omawia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
269
29

Na półkach:

Achtung Panzer! uchodzi za jedno z najważniejszych dzieł w teorii wojskowości XX w. Nie ulega wątpliwości, że wyłożone na stronach tej książki tezy miały niebagatelny wpływ na zmagania na polach bitew okresu II wojny światowej i reszty XX w. Celem książki było przekonanie będących jeszcze pod wpływem krwawych zmagań wielkiej wojny lat 1914-1918 co do wyższości nowych rodzajów sił zbrojnych takich jak czołgi czy samoloty. To właśnie czołgi, przy wsparciu pozostałych wojsk, za pomocą zmasowanych
i głębokich ataków na tyły nieprzyjaciela miały przynieść szybkie
i efektowne zwycięstwo w zbliżającej się wojnie.

Polskie wydanie książki rozpoczyna wstęp którego autorem jest Krzysztof Fudalej. Oprócz krótkiego rysu biograficznego Heinza Guderiana czy też okoliczności napisania przez niego książki Achtung Panzer! znalazły się tam również sylwetki innych teoretyków wojskowych, którzy przyczynili się do rozwoju broni pancernej i zmotoryzowanej przede wszystkim w Niemczech, Anglii, Francji czy też Austrii. Jest on dość obszerny jednak nie uważam by był zanadto rozbudowany. Ważniejsze jest natomiast to, że można odnieść wrażenie jakoby autor umniejszył w nim rolę samego Guderiana w rozwoju wojsk "szybkich", przynajmniej w latach 20 XX w. Czy słusznie? Sądzę, że jego zamierzeniem było raczej przedstawienie innych "ojców" nowego rodzaju wojsk. W trakcie czytania już właściwej lektury także można spotkać krótkie przypisy Pana Fudaleja opisujące czy to konkretne sylwetki czy też wyjaśniające pewne niejasności co można zaliczyć na plus.

Samo dzieło Guderiana zostało bardzo dobrze rozplanowane. W pierwszej części dokonał analizy wybranych bitew I wojny światowej. Ich wybór był nieprzypadkowy, gdyż wybrał je w celu udowodnienia swoich konkretnych tez, jak np. zmierzch jednostek kawalerii, nieprzewidywalność broni chemicznej, ogromny potencjał dopiero co "raczkujących" czołgów oraz zaczątki nowej doktryny zmasowanego uderzenia. W kolejnej części przedstawił rozwój broni pancernej
w najważniejszych ówcześnie państwach Europy, by na końcu zobrazować także sytuację w Niemczech, które w momencie pisania książki zdążyły już odrzucić ograniczenia Traktatu Wersalskiego. Książkę kończą rozważania nad przyszłymi działaniami wojennymi. Są one niczym innym jak podstawowymi wytycznymi dotyczącymi współpracy wojsk pancernych, lotnictwa, oddziałów zmechanizowanych i zmotoryzowanych, artylerii oraz zwykłej piechoty, w celu szybkiego zwycięstwa nad przeciwnikiem czyli tym co nazywamy wojną błyskawiczną. Rozważania te na nasze nieszczęście, w niedługim czasie okazały się być bolesną rzeczywistością, a w większości krajów, takze u nas przeszły bez większego zainteresowania.

Książka Heinza Guderiana to solidne dzieło teoretyki wojskowej i jakże wyjątkowe przez fakt, że zostało opracowane na podstawie doświadczeń
i analizy przebiegu wcześniejszego wielkiego konfliktu, tak odmiennego od następnego. Mimo, iż w niektórych miejscach Guderian wykazał się stronniczością, jak w przypadku odpowiedzialności za wybuch I wojny światowej, czy też pominął pewne istotne fakty, jak istnienie do początków lat 30 tajnej współpracy wojskowej ze Związkiem Radzieckim książka nie traci na wartości i jest obowiązkową pozycją dla każdego miłośnika teoretyki wojskowej XX w., czołgów jak również II wojny światowej, gdyż warto samemu przekonać się do jak trafnych wniosków doszedł Guderian.

Achtung Panzer! uchodzi za jedno z najważniejszych dzieł w teorii wojskowości XX w. Nie ulega wątpliwości, że wyłożone na stronach tej książki tezy miały niebagatelny wpływ na zmagania na polach bitew okresu II wojny światowej i reszty XX w. Celem książki było przekonanie będących jeszcze pod wpływem krwawych zmagań wielkiej wojny lat 1914-1918 co do wyższości nowych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
613
380

Na półkach: ,

Hans dobrym strategiem i wizjonerem był. Zdecydowanie warto przeczytać, jeśli interesuje się tematem.

Hans dobrym strategiem i wizjonerem był. Zdecydowanie warto przeczytać, jeśli interesuje się tematem.

Pokaż mimo to

avatar
217
104

Na półkach: ,

Przeczytałem komentarze odnośnie tej pozycji i muszę niestety powiedzieć że piszecie Państwo bzdury.

Achtung Panzer! jest to pozycja specyficzna. Przede wszystkim, nie licząc części merytorycznej zawartej w tym wydaniu i napisanej przez p. Krzysztofa Fudaleja, jest to źródło. Ciężko określać inaczej słynną książkę Guderiana i ciężko ją również z tego powodu oceniać. Bo jak ocenić źródło? Za to, że jest ciekawe, wartościowe?

Fenomen tej pozycji nie bierze się wcale z rewolucyjnej treści, ale z promocji jaką zafundował jej Autor po wojnie. Guderian, zasłynął podczas II wojny światowej na świecie jako dowódca korpusu w Polsce i Francji (działania w tym ostatnim kraju, zwłaszcza sforsowanie Mozy, są jego życiowym osiągnięciem),a następnie grupy (przemianowanej nieco później na armię) pancernej na wschodzie. Równie mocno do popularności niemieckiego wojskowego przyczyniło się wydanie najsłynniejszych bodajże wspomnień wojennych, "Wspomnień Żołnierza". Książki tyle popularnej, co przekłamanej (jak to we wspomnieniach prominentów zazwyczaj bywa) o czym każdy szanujący się historyk wojskowy zdaje sobie sprawę.

Z tego wszystkiego wziął się fenomen Achtung Panzer! Książka owszem zyskała popularność, ale po wojnie. Powstał wtedy sztuczny fenomen, polegający na przecenianiu jej znaczenia i uznaniu jej fundamentalnej roli w kształtowaniu się niemieckiej doktryny operacyjnej. Mit skutecznie podsycany po wojnie przez samego Guderiana, prawdziwego mistrza autopromocji.

Otóż proszę Państwa, w latach 30. była to książka jakich wiele, owszem popularna między innymi wśród młodych oficerów, ale to była tylko PUBLICYSTYKA. Nie było to NIC OFICJALNEGO. Achtung Panzer! była prywatnymi poglądami jej autora. Dla zupełnie niezorientowanych w temacie, podobnych rozpraw czy artykułów w licznych periodykach fachowych (np. Militär-Wochenblatt, Militärwissenschaftliche Rundschau i wielu innych) wychodziło mnóstwo, były to poglądy prywatne, sugestie, postulaty. Ktoś po prostu pisze sobie dzieło teoretyczno-wojskowe, wydaje je prywatnie i tyle. Są to wyłącznie jego poglądy, nijak się mające do decyzji kierownictwa armii. Tak jest do dzisiaj. Jak zresztą w każdej armii każdego kraju, publicystyka wojskowa jest, była i będzie. Władze wojskowe nie mają żadnego obowiązku cokolwiek z niej czerpać, aczkolwiek czasami czymś się zasugerują, nie jest to jednak takie częste jak mogłoby się wydawać. Dlatego zagadnienie na ile Achtung Panzer! miała wpływ na kształtowanie się niemieckiej sztuki wojennej, nie jest takie proste. Na podstawie obecnego stanu badań śmiem wręcz twierdzić, że niewielkie (najważniejsi niemieccy wojskowi byli konserwatystami, pozostającymi wciąż pod dużym wpływem nauk Schlieffena, a więc wciąż wojny manewrowej, ale innego rodzaju). Co więcej, o czym się coraz więcej pisze, tzw. Blitzkriegu w Kampanii Polskiej 1939 r. wcale nie było. Była to raczej klasyczna wersja niemieckiej wojny manewrowej (coś jak pierwsze miesiące I wś),tyle że prowadzonej nowoczesnymi środkami (wojska pancerne, lotnictwo, łączność radiowa),a do tez Guderiana miały się te działania nijak. Zrealizowano je dopiero we Francji w 1940 r., ale nie wynikało to z przyjętej oficjalnie doktryny działań, preferującej wprawdzie wojnę manewrową, ale i tak skrajnie odmiennej w swojej formie od tego co pisał i postulował Heinz Guderian. Polecam przeczytać choćby Legendę Blitzkriegu Karla Hansa-Friesera jeśli ktoś nie wierzy, literatury fachowej na ten temat jest zresztą całe mnóstwo.

Zresztą konia z rzędem temu, kto choćby znajdzie raz użyte słowo Blitzkrieg w Achtung Panzer! albo jakimkolwiek innym niemieckim dokumencie sprzed II wś. Blitzkrieg to nazwa wymyślona przez propagandę w 1940 r., podchwycona przez prasę angielską, ale był to termin zupełnie nie wykorzystywany przez wojskowych niemieckich, nie był to termin fachowy. Na wojnę manewrową (ruchową),we wszelkich jej odmianach, używano wyłącznie określenia Bewegungskrieg. Blitzkrieg to takie sformułowanie wytrych, wszyscy określają nim wszystko jak im wygodnie i nikt nie wie co ono właściwie oznacza.

Jak napisał p. Fudalej we wstępie, o doniosłości tego dzieła krzyczą najgłośniej ci, którzy nigdy go nie czytali. Gdyby ktoś sobie nie zdawał sprawy - większość dzieła dotyczy I wojny światowej (są to zresztą ciekawe spostrzeżenia na temat tego konfliktu),na rolę wojsk pancernych w przyszłości poświęcono w sumie niewielki w stosunku do całości rozdzialik. O ich sugerowanym użyciu jest tam w rzeczywistości niewiele, są to rzeczy stosunkowo ogólne, nakreślono tam pewne podstawowe zasady ich wykorzystywania i tyle. Tym bardziej kontrastuje to z fenomenem tej książki, ale jak już zostało wspomniane, dobrze się najpierw z nią zapoznać, a dopiero potem wypowiadać.

O wiele ważniejszym, ale poza historykami mało znanym dziełem, była swego czasu słynna praca austriackiego wojskowego, Ludwiga Ritter von Eimannsbergera, pt. Wojna pancerna (w oryginale: Der Kampfwagen-Krieg) z 1934 r. Praca ta odbiła się szerokim echem w Europie i na świecie, inspirował się nią zresztą sam Guderian.

Odnośnie wydania - jest to robota Tetragonu i Eriki, a więc poziom estetyczny jest na wysokim poziomie. Mapki są czytelne, podobać się może ładna okładka. Wrażeń merytorycznych dostarcza naprawdę doskonałe wprowadzenie napisane przez tłumacza, Krzysztofa Fudaleja. Jest to badacz zagadnienia niemieckich i polskich wojsk pancernych, do tego znawca tematyki osoby Heinza Guderiana. Polecam zapoznać się choćby z jego artykułami, jakie wyszły w pracach zbiorowych. To co pisze w opracowaniu wydanym wraz z dziełem Guderiana, mniej więcej pokrywa się z tym co wyłożyłem powyżej. Zdecydowanie polecam zapoznać się z tym, zanim sięgnie się po treść właściwą, umożliwi to jej o wiele poprawniejszą interpretacje.

Historia, taka popularna, powszechnie znana, zawarta w podręcznikach, pełna jest mitów, skrótów myślowych, "magicznych" sformułowań etc. Nie jest to żaden spisek, ale takie są pewne mechanizmy - ktoś coś napisze, ktoś to dość beztrosko podchwyci i potrafią pewne rzeczy przedostawać się do powszechnej świadomości i tam funkcjonować przez dziesięciolecia, aż ktoś tego nie odkurzy, nie przyjrzy się i stwierdzi: hej, to zupełnie nie tak było. To nie jest tak że cała historia jest kłamstwem, ale jest mnóstwo w niej (zazwyczaj drobnych) przekłamań takich jak opisane powyżej. Dlatego warto moim zdaniem czasem się poprodukować, ale pewne rzeczy starać się wyprostować :)

Zdaje sobie sprawę, że nie wszyscy są tak jak ja historykami i pewnie pukają się w czoło, czemu tak się brzydko mówiąc pluję o takie rzeczy :) Poświęciłem w życiu tym zagadnieniom tyle czasu i energii, zwyczajnie nie potrafię nie napisać czegoś na ten temat :)

Przeczytałem komentarze odnośnie tej pozycji i muszę niestety powiedzieć że piszecie Państwo bzdury.

Achtung Panzer! jest to pozycja specyficzna. Przede wszystkim, nie licząc części merytorycznej zawartej w tym wydaniu i napisanej przez p. Krzysztofa Fudaleja, jest to źródło. Ciężko określać inaczej słynną książkę Guderiana i ciężko ją również z tego powodu oceniać. Bo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1160
939

Na półkach: , ,

Książka to klasyk. Pozostaje żałować tylko, że tak późno u nas wydany. Nie mnie oceniać Guderiana. Czytało się znakomicie. Duża zasługa starannego wydania.

Książka to klasyk. Pozostaje żałować tylko, że tak późno u nas wydany. Nie mnie oceniać Guderiana. Czytało się znakomicie. Duża zasługa starannego wydania.

Pokaż mimo to

avatar
512
47

Na półkach:

Pod wieloma względami jest to jedna z najważniejszych książek XX wieku. Autor przedstawia w niej, w oparciu o doświadczenia I Wojny Światowej koncepcję użycia broni pancernej i ogólnie wojsk zmechanizowanych. Wraz z nimi rysuje też założenia Blitzkriegu czyli wojny błyskawicznej. Tej samej, którą potem wypróbował na Polsce i sporej części Europy...

Książka przez lata była trudno dostępna, w efekcie narosło wokół niej wiele mitów. Uważano ją często za emanację geniuszu, który odmienił dzieje wojskowości.

Faktycznie główne zadanie tej książki polegało na przekonaniu części wojskowych oraz opinii publicznej do planów dowództwa odnośnie czołgów. Działo się to w czasach, gdy toczyła się burzliwa debata nad ich rolą na polu walki, ich przydatnością, a także koncepcjami użycia piechoty i kawalerii. Ciekawą kwestią jest fakt, że Guderian w wielu miejscach musi nie tylko tłumaczyć rolę czołgu oraz błędy w ich wykorzystaniu podczas wojen czy ćwiczeń (np. celowe kopanie na poligonach takich rowów, których czołgi nie były w stanie sforsować, by "dowieść" ich nieprzydatności),ale też dowodzić znaczenia karabinów maszynowych czy przewagi walki ogniowej nad atakami na bagnety i szarżami kawaleryjskimi... Kto wie? Może bez tej pozycji to Niemcy atakowaliby z szablami na czołgi?

Tym co mi się nie podoba jest umiarkowana jakość tłumaczenia i redakcji. Niektóre zdania posiadają dziwny szyk, niespotykany w języku polskim, co czyni je niezrozumiałymi. W wielu miejscach głowiłem się więc w czasie lektury, co autor (a może raczej tłumacz) miał na myśli?

Pod wieloma względami jest to jedna z najważniejszych książek XX wieku. Autor przedstawia w niej, w oparciu o doświadczenia I Wojny Światowej koncepcję użycia broni pancernej i ogólnie wojsk zmechanizowanych. Wraz z nimi rysuje też założenia Blitzkriegu czyli wojny błyskawicznej. Tej samej, którą potem wypróbował na Polsce i sporej części Europy...

Książka przez lata była...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    204
  • Przeczytane
    106
  • Posiadam
    45
  • Historia
    10
  • Teraz czytam
    6
  • Historyczne
    5
  • Chcę w prezencie
    4
  • Ulubione
    3
  • Do kupienia
    2
  • II wojna światowa
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Achtung Panzer! Uwaga czołgi!


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne