Żmija w garści

Okładka książki Żmija w garści Hervé Bazin
Okładka książki Żmija w garści
Hervé Bazin Wydawnictwo: Czytelnik Cykl: Rodzina Rezeau (tom 1) Seria: Nike literatura piękna
260 str. 4 godz. 20 min.
Kategoria:
literatura piękna
Cykl:
Rodzina Rezeau (tom 1)
Seria:
Nike
Tytuł oryginału:
Vipere au poing
Wydawnictwo:
Czytelnik
Data wydania:
1975-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1975-01-01
Liczba stron:
260
Czas czytania
4 godz. 20 min.
Język:
polski
Tłumacz:
Krystyna Byczewska
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
36 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
907
862

Na półkach:

To, że satyra społeczno-religijna jest już nieaktualna (konserwatywna, katolicka burżuazja francuska z początku XX w)nie jest żadnym minusem książki czytanej dziś, ale to że jest karykaturalnie wyolbrzymiona, monotematyczna i niewiarygodna psychologicznie - już tak. Początek zapowiadał się ciekawie. Młody bystry chłopak musi radzić sobie z bezsensowną tresurą wychowawczą. Ale potem przestało już być ciekawie. Matka- monstrum do granic, ojciec-słaby pantoflarz, księża zastraszeni i bez charakteru, warunki życia dla dzieci-obozowe, tradycje zmurszałe. A stopień nienawiści do matki przekroczył już granice satyry Talent literacki autora mógł to uczynić naprawdę wartościowym dziełem.

To, że satyra społeczno-religijna jest już nieaktualna (konserwatywna, katolicka burżuazja francuska z początku XX w)nie jest żadnym minusem książki czytanej dziś, ale to że jest karykaturalnie wyolbrzymiona, monotematyczna i niewiarygodna psychologicznie - już tak. Początek zapowiadał się ciekawie. Młody bystry chłopak musi radzić sobie z bezsensowną tresurą wychowawczą....

więcej Pokaż mimo to

avatar
119
119

Na półkach: ,

Psychologia uczy nas, że naszą osobowość najbardziej kształtują i rzeźbią lata dojrzewania. Chłonna, nieukształtowana psychika dziecka formowana jest przez jego środowisko w umysł dorosłego człowieka. Zmienić coś później jest niemalże niemożliwością. W środowisku naszego dorastania rodzi się charakter, poczucie prawd i zasady moralne. Tam, gdzie nas tłamszono kwitnie bunt, tam gdzie dano nam rozkwitnąć rodzą się talenty.

Powieść Bazina, oparta ponoć bardzo mocno na wątkach autobiograficznych, jest właśnie powieścią o dojrzewaniu. Tu jednak daleko od kochanego rodzinnego domu i normalnych warunków. Zamiast tego mamy tu matkę - królową pszczół, która nienawidzi własnych dzieci i tłamsi je, podobnie jak i swego słabego, nieudolnego męża, odwracającego wzrok i potulnie godzącego się na wszelkie machinacje. Wieczna musztra, policzkowanie (i dziabanie widelcem przy stole),oszczędzanie na jedzeniu i ubraniach, tysiące dobrych przykrości i złośliwości budzą w trójce dzieci gwałtowne uczucia gniewu i sprzeciwu, które z czasem przeradzają się w ponurą, toksyczną wojnę pokoleń. Wszystko opisane z perspektywy jednego z synów, buntownika z potworem nad głową, w którym kiełkuje nienawiść zrodzona latami spijania tych trucizn.

Z jednej strony wszystko to jest szalenie ponure i czyta się to niczym pamiętnik więźnia, wiecznie poniżanego i niemalże bez szans o walki o swoją godność, którą musi wydzierać po kawałku podstępami i machinacjami; z drugiej strony opisane jest to z pewnym odcieniem humoru i chwackiej energii, gdy z czasem owa walka o wpływy w domu zamienia się w swoistą grę, gdzie trzeba podchodzić przeciwnika i - paradoksalnie - nauczyć się od niego jego własnych niegodziwości, by nimi dogodnie odpowiedzieć we właściwej chwili. A że latka lecą, matka się starzeje a młodzi rosną, więc siłą rzeczy przewaga powoli przechyla się w ich stronę. Jędzowata megiera (przezywanych przez młodych gniewnych "jędzopą") jest jednak tego dobrze świadoma, a jej przewaga potężna.

Jest to o tyle interesujące, że mierzy się z mitem nieskończonej miłości macierzyńskiej jak i rzekomej większej empatii i dobroci płci pięknej; tymczasem i wśród kobiet nie brakuje osób z gruntu nikczemnych, których złość i wieczny, cierpki gniew przelewany jest na innych, łącznie z własnymi dziećmi; nie brakuje ludzi, którzy źle sobie wspominają spotkania z niejedną taką żmiją. Naturalnym zaś skutkiem i efektem takiej ekspozycji na wieczny niegodziwej despotki jest to, że dla młodego bohatera kobiety jako płeć stają się kolektywnie niegodziwe i godne pogardy. Jego nienawiść wyrosła na żyznych gruntach, a doznane krzywdy na zawsze go ukształtowały. Oto i efekt całych tych zmagań - człowiek równie skalany złem co ona, który w gniewie demoluje wnętrza kościołów jako wyraz swego buntu przeciwko fałszywym autorytetom owej dewotki. Przepchnięci do muru chłopcy myśleli nawet o zbrodni - jak opisano, po całych tych latach upokorzeń i wiecznych prześladowań byłoby to dla nich niczym zabicie szczura czy innego szkodnika. Cała ta analiza w jego wspomnieniach zdaje się mówić, że jednak stanie się on lepszym człowiekiem. Stara zaś jędza zapewne będzie tylko gorzknieć w miarę upływu lat. Ale o tym pewnie przekonam się w kontynuacjach, po które z ciekawością sięgnę.

Psychologia uczy nas, że naszą osobowość najbardziej kształtują i rzeźbią lata dojrzewania. Chłonna, nieukształtowana psychika dziecka formowana jest przez jego środowisko w umysł dorosłego człowieka. Zmienić coś później jest niemalże niemożliwością. W środowisku naszego dorastania rodzi się charakter, poczucie prawd i zasady moralne. Tam, gdzie nas tłamszono kwitnie bunt,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
919
178

Na półkach: , ,

Cudownych rodziców mam! Pod tym stwierdzeniem zdecydowanie nie może podpisać się Jan “Hultaj” - główny bohater na wpół autobiograficznej powieści Bazina. Cóż to za osobliwa rodzina ci Rezeau. Ojciec - słaby psychicznie pantoflarz, trójka różniących się od siebie jak ogień i woda braci, którzy jednak pomimo różnic charakterów wspólnie zwierają szyki przeciwko despotycznej matce - jakże czule nazywanej Jędzopą. To Pani Matka rządzi w domu Rezeau. Niczym żmija pełna jadu, kąsa na prawo i lewo, nie oszczędza nikogo - równie energicznie terroryzuje służbę jak i współdomowników! Jędza? Ksantypa? Herod-baba? To eufemizmy. Oddajmy głos ciemiężonym - „strażniczka więzienna” jak opisuje ją syn główny bohater. A więc i jak na więzienie przystało rygor wyśrubowany jest do granic możliwości, obostrzeń w familii Rezaeu więcej i ostrzejsze niż w trakcie covidowego lockdownu. Niech “głupie” dziecięce gry i zabawy nawet przez myśl wam nie przemkną! Już matka wynajdzie Wam tu pożyteczne zabawy! Ogromny ogród sam się nie wypieli, nie wygrabi i nie wygracuje - hej ho, do roboty dzieci, taką macie zabawę! Hojnością Jędzopa także nie grzeszy. Po co wykosztowywać się na zdrowe, bogate w wartości odżywcze posiłki - wystarczy tym niewdzięcznym łachudrom rozwodniona zupa i wyschnięty piernik! Nowe ubrania to tym bardziej zbędny wydatek - na niespodziewane przyjęcie kupimy jeden garnitur na zmianę - przecież bracia są bardzo podobnego wzrostu! Ubiorą się po kolei i każdy na godzinę wyjdzie do gości. Nikt nie zauważy, a oszczędność duża! Papier toaletowy? Zastrzeżony wyłącznie do użytku Pani Matki - innym zbędne takie luksusy - im do podcierania wystarczy papier gazetowy! Że ksiądz nauczyciel skarży się na smród zgniłych patatów? Niech ksiądz siedzi cicho i wykonuje swoją robotę - nie za wtrącanie się ma ksiądz płacone! A proszek to kolejny wydatek - wystarczy, że dzieciaki będą zmieniać skarpety raz na sześć tygodni, nie bądźmy rozrzutni. A co jak się przetrą? A od czego gałgany mają rączki? Brać igłę i nitkę i do cerowania, raz-dwa!

“Żmija w garści” mogła być kolejną dołującą, przepełnioną smutkiem i poczuciem beznadziejności powieścią o ciężkim patologicznym dzieciństwie negatywnie rzutującym na całe przyszłe życie. Ale nie jest! Bazin bowiem opisuje te wszystkie koszmarne i traumatyczne perypetie Hultaja i jego braci z tak ogromną dawką humoru, z taką lekkością, co skutkuje u czytelnika nie morzem łez, a głośnymi salwami śmiechu. Zachowania i coraz to nowsze, ostrzejsze i bardziej absurdalne kary wymierzane przez despotyczną Jędzopę przemieniają ją w postać tak karykaturalną i przerysowaną, że w pewnym momencie zamiast wzbudzać trwogę i zaczyna śmieszyć.

Rewelacyjna, przezabawna książka, która jednak pod sam koniec wzbudziła we mnie niemały niesmak przez obrzydliwe mizoginistyczne akcenty. Jednak biorąc pod uwagę przeżycia i doświadczenia bohatera z kobietami, brak dobrych wzorców - taki stosunek do płci pięknej jest naturalny. I pomimo, że wewnętrznie się we mnie gotuje i osobiście buntuję się i nie przyzwalam na takie traktowanie to rozum mówi inaczej i każe zrozumieć determinowany i podsycany przez całe dzieciństwo i lata młodzieńcze mizoginizm. Liczę na to, że w kolejnych częściach bohater zmądrzeje i wyzbyje się tej nieracjonalnej niechęci. Hultaju, nie zawiedź mnie!

https://romy-czyta.blogspot.com
https://www.instagram.com/romyczyta
https://www.facebook.com/romyczyta

Cudownych rodziców mam! Pod tym stwierdzeniem zdecydowanie nie może podpisać się Jan “Hultaj” - główny bohater na wpół autobiograficznej powieści Bazina. Cóż to za osobliwa rodzina ci Rezeau. Ojciec - słaby psychicznie pantoflarz, trójka różniących się od siebie jak ogień i woda braci, którzy jednak pomimo różnic charakterów wspólnie zwierają szyki przeciwko despotycznej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
560
332

Na półkach: ,

Kwintesencja nienawiści matki i syna we wszystkich częściach , bo są trzy.

Kwintesencja nienawiści matki i syna we wszystkich częściach , bo są trzy.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
228
192

Na półkach: ,

Świetne studium dorastania i ciekawe ujęcie historyczne. Jeśli ktoś nie interesuje się psychologią, a ciekawi go przeszłość, to może tutaj zobaczyć jak kiedyś wyglądały relacje w rodzinie, przedstawione przez pryzmat upadającej klasy średniej we Francji, gdzieś na początku XX wieku. No i na koniec.... po prostu dobrze się czyta.

Świetne studium dorastania i ciekawe ujęcie historyczne. Jeśli ktoś nie interesuje się psychologią, a ciekawi go przeszłość, to może tutaj zobaczyć jak kiedyś wyglądały relacje w rodzinie, przedstawione przez pryzmat upadającej klasy średniej we Francji, gdzieś na początku XX wieku. No i na koniec.... po prostu dobrze się czyta.

Pokaż mimo to

avatar
618
604

Na półkach:

Autobiograficzna powieść wybitnego francuskiego pisarza Harve Bazin'a, dzisiaj, niesłusznie, trochę w Polsce zapomnianego. Powieść, chociaż ukazała się przed ponad pół wiekiem, zasługuje, aby po nią sięgnąć także dzisiaj, gdyż jest w prostej linii kontynuacją tradycji wielkiej prozy francuskiej XIX wieku.

Bazin opisuje nieproste relacje dorastającego chłopca Jeana z chłodną, niekochającą, niekiedy okrutną matką. Piękny, bogaty język (bardzo dobry przekład!),psychologiczna głębia, sugestywne obrazy francuskiej prowincji lat 20. ubiegłego wieku. To jedna z tych książek, która kształtuje dobry smak literacki i uodpornia na pospieszny bełkot wytwarzany przez większość współczesnej produkcji książkowej.

Sam fakt, że "Żmija w garści" doczekała się dwóch adaptacji filmowych poświadcza wartość powieści.

Autobiograficzna powieść wybitnego francuskiego pisarza Harve Bazin'a, dzisiaj, niesłusznie, trochę w Polsce zapomnianego. Powieść, chociaż ukazała się przed ponad pół wiekiem, zasługuje, aby po nią sięgnąć także dzisiaj, gdyż jest w prostej linii kontynuacją tradycji wielkiej prozy francuskiej XIX wieku.

Bazin opisuje nieproste relacje dorastającego chłopca Jeana z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1372
198

Na półkach: , ,

Dawno się tak nie ubawiłam przy czytaniu książki,podjazdowa wojna tocząca się między matką a jej synami,doskonała charakterystyka postaci,humor,przezabawne sytuacje.Czyta się bardzo szybko,piękny język,warta polecenia.

Dawno się tak nie ubawiłam przy czytaniu książki,podjazdowa wojna tocząca się między matką a jej synami,doskonała charakterystyka postaci,humor,przezabawne sytuacje.Czyta się bardzo szybko,piękny język,warta polecenia.

Pokaż mimo to

avatar
291
226

Na półkach: ,

Cała trylogia po prostu doskonała. Żmija w garści, Świat się kończy i Wołanie puszczyka - rewelacyjna saga rodzinna. Galeria typów, plastyczny obraz czasów i obyczajów. Wciąga i na zawsze zapada w pamięć. Postać matki - godna dramatu Szekspira. Zdecydowanie warto poświęcić czas na lekturę.

Cała trylogia po prostu doskonała. Żmija w garści, Świat się kończy i Wołanie puszczyka - rewelacyjna saga rodzinna. Galeria typów, plastyczny obraz czasów i obyczajów. Wciąga i na zawsze zapada w pamięć. Postać matki - godna dramatu Szekspira. Zdecydowanie warto poświęcić czas na lekturę.

Pokaż mimo to

avatar
968
454

Na półkach:

Wielka szkoda, że powieść jest tak krótka, bo wciąga niemal od pierwszej strony! Autor doskonale odtworzył atmosferę upadającego francuskiego dworku z przełomu XIX i XX wieku. Na tym tle umieścił barwne postaci, których realizm oddania wręcz zaskakuje. Książki na pewno nie można określić jako optymistycznej, ale i tak polecam ją wszystkim znajomym, którzy po jej przeczytaniu podzielają moje zdanie - "Byłam tak ciekawa, co ta Jędzopa jeszcze wymyśli, że nie mogłam przestać czytać."

Wielka szkoda, że powieść jest tak krótka, bo wciąga niemal od pierwszej strony! Autor doskonale odtworzył atmosferę upadającego francuskiego dworku z przełomu XIX i XX wieku. Na tym tle umieścił barwne postaci, których realizm oddania wręcz zaskakuje. Książki na pewno nie można określić jako optymistycznej, ale i tak polecam ją wszystkim znajomym, którzy po jej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
937
275

Na półkach: , ,

Książka do przemyśleń. Ciężki temat rodzicielstwa oraz konsekwencji jakie niesie wpajanie własnym dzieciom nienawiści i braku poszanowania dla drugiego człowieka. Z lekka szokujące. Czasami wręcz przerażające.

Książka do przemyśleń. Ciężki temat rodzicielstwa oraz konsekwencji jakie niesie wpajanie własnym dzieciom nienawiści i braku poszanowania dla drugiego człowieka. Z lekka szokujące. Czasami wręcz przerażające.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    67
  • Przeczytane
    51
  • Posiadam
    19
  • Literatura francuska
    5
  • Ulubione
    3
  • Teraz czytam
    2
  • Nike
    2
  • Seria Nike
    2
  • 2020
    2
  • Biblioteka
    2

Cytaty

Więcej
Hervé Bazin Żmija w garści Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także