Pojechane podróże. Szalone wyprawy Trzech Żywiołów

Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Gdyby to nie był Everest... Leszek Cichy, Piotr Trybalski
Ocena 7,6
Gdyby to nie b... Leszek Cichy, Piotr...
Okładka książki Pomocnik historyczny - Himalaiści Bartek Dobroch, Dariusz Kortko, Marcin Pietraszewski, Mariusz Sepioło, Tomasz Targański, Piotr Trybalski
Ocena 6,0
Pomocnik histo... Bartek Dobroch, Dar...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
87 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1757
1756

Na półkach:

Było kolorowo, pięknie i zachwycająco nie tylko dzięki opowieściom dyktowanym sercem i pasją, ale i ich licznym ilustracjom tak, jak tylko potrafi być książka o podróżach wydana w formie albumowej, na kredowym papierze, z dołączoną płytą zawierającą 4 filmy je dokumentujące. I chociaż przy tytule tej książki umieściłam tylko jedno nazwisko redaktora, który, zebrawszy te wszystkie pojechanie i szalone wyprawy, pomysłowo ją opracował, to tak naprawdę autorów jest 21, w pełni zaprezentowanych na okładkowych skrzydełkach. To są właśnie wszyscy uczestnicy 17 relacji z podróży do miejsc ludnych w Maroku i bezludnych w Australii, gorących jak Indie i zimnych jak Antarktyka, wiejskich na Madagaskarze i miejskich w Kathmandu, położonych wysoko w górach Kolumbii i ukrytych w głębinach wielkiego błękitu mórz i oceanów. A wszystkie tak różnorodne, wielobarwne, wyjątkowe, jedyne w swoim rodzaju tak, jak tylko potrafi być planeta Ziemia. W tym zachwycie wszystkimi nie miałam jednak problemu, od czego zacząć, a ponieważ formuła publikacji nie narzucała mi kolejności, otworzyłam ją najpierw na stronie 118. Dlaczego, napiszę później, bo to trochę dłuższa historia, a przecież czeka jeszcze pozostałych 16 opowieści, które łączyło jedno – podróżnicza pasja, a wszystko pozostałe było tak odmienne i indywidualne, jak potrafi być sam człowiek. Sposób narracji od ogromnego luzu i stoickiego spokoju miłośników motocykli nawet w obliczu legendarnego ducha górskiego, których nic nie dziwiło i nie zaskakiwało, poprzez przekazywaną miłość, serdeczność i zachwyt dla mieszkańców Madagaskaru, atmosferę niebezpieczeństwa stwarzaną przez lodowe przepaście Antarktyki, kruchy lód na rzecznym szlaku w Czadarze, wojnę w Kongu czy spotkanie z maoistami w Himalajach, aż po kuchenne smaki świata, które zawsze ostatecznie przypominały kurczaka czy zachwyt australijską naturą przypominającą pradawne czasy sprzed tysięcy lat. A każdy z autorów wspomnień przemieszczający się na ulubionych i odmiennych środkach transportu. Zarówno tych tradycyjnych jak własne nogi, samochód, samolot, motocykl, łódka czy rower, jak i mniej tradycyjnych jak koń, i bardzo nietradycyjnych, jak pakistańska ciężarówka, która w nocy świeciła niczym choinka, a także bardzo niekonwencjonalny, jak poczciwy, polski traktor. Można więc podróżować na wszystkim, co tylko myśl podsunie, by dotrzeć tam, gdzie serce dyktowało, przygoda wzywała, zrządził przypadek i sprzyjające okoliczności lub przewidywał plan lub program. Do krajów czasami niebezpiecznych, również tych zniszczonych przez człowieka, gdzie cywilizacja afiszowała się workami foliowymi roznoszonymi przez wiatr, czasami do miejsc nieistniejących, które pozostały już tylko na fotografii tak , jak krater wulkanu Merapi na Jawie,a czasami do krainy jak z bajki, której krajobraz, jak napisał autor - "powalił nas na kolana". Zamarzyło mi się być chociaż raz, przez moment, częścią tego Korytarza Wachańskiego i poczuć to samo albo poczuć jedność z dzikim światem zwierząt tak ufnych, bo jeszcze nieznających drapieżnej, ludzkiej natury. Jedna ze scen jest dla mnie symbolem przesłania prostego przekazu, że żyjemy w ziemskim raju, w którym dzikie zwierzę może przytulić się do największego drapieżnika – człowieka, jeśli tylko mu na to pozwolimy, jeśli tylko damy sobie taką szansę.
Zwiedzanie, bo tylko tak mogę określić moją przygodę z tą książką, zaczęłam jednak od wyjątkowej dla mnie wyprawy, o czym wspomniałam na początku. Wyprawy, z powodu której sięgnęłam po tę pozycję. To opowieść Tomasza Grzywaczewskiego, który z dwoma towarzyszącymi mu kolegami, pod wpływem przeczytanej książki "Długi marsz" Sławomira Rawicza, wybrał się szlakiem jej bohatera Witolda Glińskiego. W podobne mapki podróży, pozwalające mi na śledzenie szlaku, wyposażony był każdy rozdział. To dzięki tej wyprawie wzruszyłam się, słysząc niezwykłe pożegnanie polskiej ekipy, z ust rodowitego Jakuta, wypowiadane płynną polszczyzną – "Jeszcze Polska nie zginęła, chłopcy!!!" To tak, jakbym odebrała ustny list przekazany za pośrednictwem tubylców od tych wszystkich Polaków skazanych, wywiezionych i zamordowanych w łagrach sowieckich. Chciało mi się odpowiedzieć – Nie zginęła, jesteśmy, trwamy i nie oddamy! Może usłyszą…
Wróciłam do rzeczywistości z innego wymiaru, w którym dzięki różnorodności osobowości autorów i ich sposobu patrzenia na świat, jego przyglądaniu się i pojmowaniu, mogłam nie tylko dotrzeć tam, dokąd nigdy nie wybrałabym się (chociażby na dno morza),ale i zachwycić się, zadumać i po prostu wzruszyć.
Ta cząstka świata zamknięta między okładkami to pokłosie Festiwalu Podróżników Trzy Żywioły, który premierę miał w 2004 roku, skupiający znanych i mniej znanych, zawodowców i początkujących globtroterów, chcących podzielić się swoimi przeżyciami na krańcach świata. Autor opracowania miał więc w czym wybierać, by podzielić się z tym ze mną, zapowiadając kontynuację tej formy pokazywania świata. Jego młodszym bratem są Trzy Żywioły Festiwal Filmów Świata prezentujący filmy dokumentalne z wypraw. Cztery z nich dołączono do książki na płycie CD, wśród których jest "Długi marsz 70 lat później".
To książka, która inspiruje do ruszenia się z domu, kusząc pięknem widoków i mamiąc radością kontaktu z odmiennym sposobem myślenia ludzi z różnych krajów. Pozwala również uwierzyć, że wędrować każdy może, przestrzegając przed nieodłącznym niebezpieczeństwem i ryzykiem czekającym na podróżniczych żółtodziobów, ale przede wszystkim ukazuje spektrum możliwości, otwierając szeroko bramę świata na oścież.
naostrzuksiazki.pl

Było kolorowo, pięknie i zachwycająco nie tylko dzięki opowieściom dyktowanym sercem i pasją, ale i ich licznym ilustracjom tak, jak tylko potrafi być książka o podróżach wydana w formie albumowej, na kredowym papierze, z dołączoną płytą zawierającą 4 filmy je dokumentujące. I chociaż przy tytule tej książki umieściłam tylko jedno nazwisko redaktora, który, zebrawszy te...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1965
1302

Na półkach: , ,

Różni ludzie, różne historie i jedna pasja. Pasja podróżowania, poznawania świata, przyrody, innych kultur. Historie mniej lub bardziej ciekawe, ale warte poznania.

Różni ludzie, różne historie i jedna pasja. Pasja podróżowania, poznawania świata, przyrody, innych kultur. Historie mniej lub bardziej ciekawe, ale warte poznania.

Pokaż mimo to

avatar
3769
950

Na półkach: , , ,

"Pojechane podróże" to krótkie zapisy z podróży kilkunastu uczestników biorących udział w różnych latach w festiwalu podróżników "Trzy żywioły". Prawdę mówiąc nie pamiętam bym wcześniej spotkałam się z tym zjawiskiem, bądź też nazwa nie zapisała mi się w pamięci. Ale można sporo znaleźć na ten temat na stronach internetowych i dowiedzieć się dużo więcej na temat działalności Klubu Podróżników Trzech Żywiołów oraz organizowanych przezeń wyprawach, choćby tutaj: http://3zywioly.pl/3zywioly/festiwal-podroznikow/

(...)
Nie ma tu sensu odnosić się z osobna do każdej z wypraw, gdyż czasem poświęcone są jej zaledwie 3-4 strony opisu, ale łatwo wskazać te, które okazały się dla mnie najbardziej klimatyczne i jednak szerzej opisujące perypetie w odległym zakątku świata. Podróżnik Mikołaj Golachowski zaprosił nas w odległe rejony zimna, gdzie pingwiny witają się z człowiekiem jak ze swoim, gdzie nieskrępowana natura otwiera się na człowieka, jak zaintrygowane nielicznymi przybyszami foki Weddella. Oto Antarktyda jak namalowana, nieskażona technologią i panoszącym się człowiekiem, który tutaj, jak nigdzie indziej musi wykazać się dużą pokorą. Za to może poczuć się jak w raju. Natomiast Arek Ziemba zabiera nas tam, gdzie robi się gorąco już na samą myśl o miejscu - Madagaskar. Ale nie ten nowoczesny, zaopatrzony w drogi asfaltowe, a ten będący częścią buszu, gdzie poczta dociera do odległych wiosek na zasadzie przekazywania sobie listów z ręki do ręki za pośrednictwem kilku osób, a zasadzie podaj dalej. Dowiadujemy się wiele na temat zasadniczo prostej organizacji wioski i życia ich mieszkańców w dobowym rytmie modyfikowanym nieznacznie w zależności od pór roku. Do tego króciutka opowieść dziennikarza Jarosława Kuźniara z pobytu w Maroku, która została podana przewrotnie, na zasadzie czego od razu możemy się spodziewać, gdy sami wyruszymy w podróż do nieznanego kraju, gdzie każde zagadniecie przez obcego może nas drogo kosztować. Dosłownie: drogo! Sugeruje czego możemy sie spodziewać w podróży do krajów arabskich i jak powinno się podejść do mieszkańców o odmiennej mentalności. Europejska uprzejmość przegra z arabską nachalnością. Dominik Bac wraz z żoną zabiera nas do Kolumbii, gdzie w Sierra Newada de Santa Marta obcują z plemionami od setek lat żyjącymi w izolacji. Indianie Kogi i Arhuacos podobnie jak inne indiańskie społeczności podchodzą nie tylko do ludzi, zwierząt i roślin, jako istot z duszą, ale począwszy od wyobrażenia stworzenia życia z Morza po każdy kamień odczuwają z nimi więź i słyszą ich mowę. Są naszymi Starszymi Braćmi, bo odróżnieniu od nas, cywilizowanych Młodszych Braci są odpowiedzialni za Matkę Naturę. To im przypadło w udziale najtrudniejsze zadanie - dbanie o równowagę. A do tego szalona wyprawa Roberta Maciąga do Katmandu. Cóż miało ich jechać dwóch, ale ten drugi wystraszył się postawionego ultimatum przez swoją dziewczynę i tak to "zielony" Maciąg udał się w daleką podróż nie wiedząc nic o czyhających go sytuacjach (a było to pod koniec lat dziewięćdziesiątych). Wiele niedopatrzeń, brak przygotowania, jakiegokolwiek rozeznania w sytuacji, a momentami czysta głupota podróżnika mówiła sama za siebie. A jednak przeżył! A do tego zapalał taką miłością do stanu ekscytacji i poznawania nowego,że na tej jednej podróży nie poprzestał. I jeszcze kilka innych historii, które mogą również zaciekawić buduje tę publikację starając się barwnie odmalować i odwiedzane miejsca i ich bohaterów.

(...)

Całość: https://nakanapie.pl/recenzje/pasjonaci-z-klubu-podroznikow-pojechane-podroze

"Pojechane podróże" to krótkie zapisy z podróży kilkunastu uczestników biorących udział w różnych latach w festiwalu podróżników "Trzy żywioły". Prawdę mówiąc nie pamiętam bym wcześniej spotkałam się z tym zjawiskiem, bądź też nazwa nie zapisała mi się w pamięci. Ale można sporo znaleźć na ten temat na stronach internetowych i dowiedzieć się dużo więcej na temat...

więcej Pokaż mimo to

avatar
152
54

Na półkach:

Ciekawe historie podróży nieznanych mi w większości podróżników.
Na pewno każdy z nich napisał by książkę o swojej podróży i sądzę, że w przypadku co niektórych poszukam czy czasem nie wydali własnego dziennika podróży. :) Urzekła mnie ich historia.
Świetnie mi się czytało. A dodatkowa płyta DVD z 4 filmami z podróży również jest niezłym dodatkiem. Polecam. Książka, którą warto przeczytać.

Ciekawe historie podróży nieznanych mi w większości podróżników.
Na pewno każdy z nich napisał by książkę o swojej podróży i sądzę, że w przypadku co niektórych poszukam czy czasem nie wydali własnego dziennika podróży. :) Urzekła mnie ich historia.
Świetnie mi się czytało. A dodatkowa płyta DVD z 4 filmami z podróży również jest niezłym dodatkiem. Polecam. Książka, którą...

więcej Pokaż mimo to

avatar
24
25

Na półkach: ,

Przyjemna i lekka książka. Dla mnie dużym plusem jest to, że składa się z kilkunastu odrębnych opowieści, więc po przeczytaniu jednej, bardziej zabiegana osoba może zrobić sobie przerwę, nie tracąc żadnych wątków. Poza tym wiadomo, autor każdego z opowiadań ma swój indywidualny styl, nie każda historia chwytała mnie za serce, jednak tych które mnie chwyciły była zdecydowana przewaga. Niektóre relacje były bardzo interesujące, zaskakujące, trzymające w napięciu, wręcz nieprawdopodobne, z pewnością budujące chęć do podróżowania. Myślę, że śmiało mogę ją polecić zarówno globetrotterom jak i osobom podróżującym palcem po mapie, wszystkim ciekawym świata.

Przyjemna i lekka książka. Dla mnie dużym plusem jest to, że składa się z kilkunastu odrębnych opowieści, więc po przeczytaniu jednej, bardziej zabiegana osoba może zrobić sobie przerwę, nie tracąc żadnych wątków. Poza tym wiadomo, autor każdego z opowiadań ma swój indywidualny styl, nie każda historia chwytała mnie za serce, jednak tych które mnie chwyciły była zdecydowana...

więcej Pokaż mimo to

avatar
192
95

Na półkach: , ,

Takie książki jak ta powodują głód podróży. Każda historia to nowy pomysł na wyprawę. Czytając opowieści z podróży, często zastanawiam się skąd ludzie mają w sobie tyle odwagi do realizacji często "pojechanych" pomysłów. I już wiem! z pasji.
Polecam, przede wszystkim jako źródło inspiracji.

Takie książki jak ta powodują głód podróży. Każda historia to nowy pomysł na wyprawę. Czytając opowieści z podróży, często zastanawiam się skąd ludzie mają w sobie tyle odwagi do realizacji często "pojechanych" pomysłów. I już wiem! z pasji.
Polecam, przede wszystkim jako źródło inspiracji.

Pokaż mimo to

avatar
777
731

Na półkach: , , ,

Uwielbiam książki podróżnicze, ale w tej brakuje mi spójności i lekkości, autorzy poszczególnych opowiadań niekoniecznie grzeszą umiejętnością pisania, a niektórzy mają się za Pępki Świata. Czyta się dość opornie, przerwałam w połowie.

Uwielbiam książki podróżnicze, ale w tej brakuje mi spójności i lekkości, autorzy poszczególnych opowiadań niekoniecznie grzeszą umiejętnością pisania, a niektórzy mają się za Pępki Świata. Czyta się dość opornie, przerwałam w połowie.

Pokaż mimo to

avatar
382
5

Na półkach:

Książka lekka i przyjemna, ale...każde z opowiadań daje tylko przedsmak całej wyprawy, brakuje dopełnienia całości.
Z drugiej strony jednak - zachęca do poznania każdego z autorów z osobna :)

Książka lekka i przyjemna, ale...każde z opowiadań daje tylko przedsmak całej wyprawy, brakuje dopełnienia całości.
Z drugiej strony jednak - zachęca do poznania każdego z autorów z osobna :)

Pokaż mimo to

avatar
521
379

Na półkach:

-/+?

-/+?

Pokaż mimo to

avatar
128
15

Na półkach:

Bardzo nierówne reportaże od bardzo dobrych po przeciętne

Bardzo nierówne reportaże od bardzo dobrych po przeciętne

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    177
  • Przeczytane
    104
  • Posiadam
    49
  • Podróżnicze
    10
  • 2012
    5
  • Chcę w prezencie
    4
  • Teraz czytam
    3
  • Podróże
    3
  • Świat
    2
  • Kupić
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Pojechane podróże. Szalone wyprawy Trzech Żywiołów


Podobne książki

Przeczytaj także