Carte blanche

Okładka książki Carte blanche Jeffery Deaver
Okładka książki Carte blanche
Jeffery Deaver Wydawnictwo: Albatros Cykl: James Bond (tom 37) kryminał, sensacja, thriller
480 str. 8 godz. 0 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Cykl:
James Bond (tom 37)
Tytuł oryginału:
Carte Blanche
Wydawnictwo:
Albatros
Data wydania:
2012-03-21
Data 1. wyd. pol.:
2012-03-21
Liczba stron:
480
Czas czytania
8 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788376593746
Tłumacz:
Zbigniew A. Królicki
Tagi:
James Bond Agent 007
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
130 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
514
444

Na półkach:

Ktoś, kto mierzy się z legendą, kto chce odcinać kupony od sławy zdobytej przez kogoś innego, musi zdawać sobie sprawę, że musi być lepszym od pierwowzoru, by sprostać zadaniu. Jeśli będzie po prostu podobny a nawet na tym samym poziomie - to nie wystarczy.
Przez analogię: możliwe jest przecież i wykonalne stworzenie dalszego ciągu "Kabaretu Starszych Panów"; ot, dwóch panów na ławeczce, przewijające się jakieś postaci nieoczywiste, lekko irracjonalny humor i parę piosenek. Takich kabaretów jest od groma, nawet dzieciaki w liceum to zrobią. Ale nie udawajmy, że ktoś jest Kwiatkowską, ktoś inny Michnikowskim, ktoś inny Kaliną.
Nie udawajmy.

Ktoś, kto mierzy się z legendą, kto chce odcinać kupony od sławy zdobytej przez kogoś innego, musi zdawać sobie sprawę, że musi być lepszym od pierwowzoru, by sprostać zadaniu. Jeśli będzie po prostu podobny a nawet na tym samym poziomie - to nie wystarczy.
Przez analogię: możliwe jest przecież i wykonalne stworzenie dalszego ciągu "Kabaretu Starszych Panów"; ot, dwóch...

więcej Pokaż mimo to

avatar
362
362

Na półkach: ,

Ciężko napisać opinie o książce jak się nie lubi Bonda. Sięgnąłem po książkę tylko ze względy na Deavera. Ale cóż, jak to Bond. Jak ktoś lubi takie klimaty, to ok. Jak ktoś nie lubi, będzie się męczył, nawet jak jest nazwisko Deaver. Starłem traktować ją jako "zwykłą" sensacje, ale się nie dało. To jednak 007. Ogólnie, lepiej omijać.

Ciężko napisać opinie o książce jak się nie lubi Bonda. Sięgnąłem po książkę tylko ze względy na Deavera. Ale cóż, jak to Bond. Jak ktoś lubi takie klimaty, to ok. Jak ktoś nie lubi, będzie się męczył, nawet jak jest nazwisko Deaver. Starłem traktować ją jako "zwykłą" sensacje, ale się nie dało. To jednak 007. Ogólnie, lepiej omijać.

Pokaż mimo to

avatar
999
999

Na półkach: , ,

Jamesa Bonda do tej pory znałam tylko z filmów, które przeważnie mi się podobały. Niestety wersja Agenta 007 przedstawiona przez Deavera nie do końca do mnie przemawia, a na pewno mnie nie zachwyca. Książka dla mnie dość przeciętna. Wprawdzie autor utrzymał główne cechy Bonda, ale za mało dodał od siebie i główny bohater sprawia wrażenie trochę bezbarwnego i tylko papierowego, a taki James Bond na pewno nie był. Cała intryga na której bazuje powieść jest dość przewidywalna. Owszem są momenty pełne napięcia, ale jest ich zdecydowanie za mało. Mnie lektura "Carte Blanche" nie porwała. Odniosłam wrażenie, że autor sam sobie nie dał wolnej ręki podczas pisania tej książki i zbyt sztywno trzymał się schematu.

Jamesa Bonda do tej pory znałam tylko z filmów, które przeważnie mi się podobały. Niestety wersja Agenta 007 przedstawiona przez Deavera nie do końca do mnie przemawia, a na pewno mnie nie zachwyca. Książka dla mnie dość przeciętna. Wprawdzie autor utrzymał główne cechy Bonda, ale za mało dodał od siebie i główny bohater sprawia wrażenie trochę bezbarwnego i tylko...

więcej Pokaż mimo to

avatar
135
60

Na półkach:

Po przeczytaniu wszystkich przygód 007 w wydaniu Fleminga sięgnąłem po współczesnego Bonda. Autor z niezłym dorobkiem literackim zwiastował niezłą lekturę.

Carte Blanche miał być tym samym co filmowe Casino Royal, czyli prequel a dokładniej zeróweczka. Nowe przygody współczesnego Bonda miały bardziej trafić do współczesnego odbiorcy niż te stare nieco już leciwe. Nasz agent ma nowy współczesny życiorys, na akcje zamiast gustownego garnituru ubiera odzież taktyczną. Przeciwnik Bonda jest potentatem z branży ekologicznych rozwiązań odzysku śmieci.

Sam pomysł o wyzerowaniu serii dla mnie mocno chybiony. O ile filmowa seria potrzebowała powiewu świeżego powietrza, o tyla seria książkowa wcale a wcale się nie wytarła.

Książka dla mnie niestety nieudana. Postacie spłaszczone bez wyraźnego zarysowania charakteru. Przeciwnik mało groźny, pomysł na fabułę niezbyt wyszukany. Ciekawość nowego otwarcia podsycała apetyt na kolejne strony książki, jednak apetyt dość szybko przygasł. Książka pozbawiona jest klimatu, nie jest to ani powieść szpiegowska, ani detektywistyczna, ot zwykła sensacja.

Jeśli ktokolwiek zamierzał zbudować na tym nową serię, to powinien być szybko wyjaśniony. To się po prostu nie uda. Bond pozbawiony swoich stałych elementów staje się zwykła literaturą sensacyjną jakich wiele.

/ poruta.pl

Po przeczytaniu wszystkich przygód 007 w wydaniu Fleminga sięgnąłem po współczesnego Bonda. Autor z niezłym dorobkiem literackim zwiastował niezłą lekturę.

Carte Blanche miał być tym samym co filmowe Casino Royal, czyli prequel a dokładniej zeróweczka. Nowe przygody współczesnego Bonda miały bardziej trafić do współczesnego odbiorcy niż te stare nieco już leciwe. Nasz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1517
1225

Na półkach: , , ,

Po przeczytaniu wielu książek Deavera, które mnie zaciekawiły, szczególnie cykl z A. Sachs i L. Rhyme postanowiłem sięgnąć po coś innego w wykonaniu autora.
James Bond – agent 007 w wykonaniu Deavera wypadł średnio.
Plusy:
- wartka akcja, czyta się dobrze i szybko;
- agent 007 w świecie XXI wieku, ale w starym dobrym stylu – szybkie samochody, piękne kobiety, miłośnik najnowszych gadżetów;
- dużo nawiązań do nowoczesnej technologii i wirtualnego świata;
- odmłodzony Bond, weteran Iraku i Afganistanu, a nie II wojny światowej;
Minusy:
- zbyt wiele nieśmiertelnego Bonda, który wychodzi cało z każdej opresji;
- czasami zbyt rozwlekła intryga z mnóstwem postaci niewiele wnoszących do akcji;
- zakończenie, zbyt absurdalne nawet jak na Bonda.
Do przeczytania, zwłaszcza dla fanów.
Ogółem książka dobra, ale bez fajerwerków.

Po przeczytaniu wielu książek Deavera, które mnie zaciekawiły, szczególnie cykl z A. Sachs i L. Rhyme postanowiłem sięgnąć po coś innego w wykonaniu autora.
James Bond – agent 007 w wykonaniu Deavera wypadł średnio.
Plusy:
- wartka akcja, czyta się dobrze i szybko;
- agent 007 w świecie XXI wieku, ale w starym dobrym stylu – szybkie samochody, piękne kobiety, miłośnik...

więcej Pokaż mimo to

avatar
155
41

Na półkach:

Nigdy nie byłem miłośnikiem Jamesa Bonda i... po przeczytaniu "Carte blanche" nadal nim nie jestem. Co prawda sposób narracji jest fajny, co sprawia, że szybko się tę powieść czyta, niemniej jednak nie zdołałem się przekonać do głównego bohatera.

Nigdy nie byłem miłośnikiem Jamesa Bonda i... po przeczytaniu "Carte blanche" nadal nim nie jestem. Co prawda sposób narracji jest fajny, co sprawia, że szybko się tę powieść czyta, niemniej jednak nie zdołałem się przekonać do głównego bohatera.

Pokaż mimo to

avatar
85
67

Na półkach:

Jeffery Deaver to chyba jedyny autor książek o Bondzie, który nie kontynuował i nie korzystał z życiorysu 007 stworzonego przez Fleminga. Mamy tutaj te same stałe postacie (M, Moneypenny, Mary Goodnight) ale rzeczywistość jest już inna - współczesna. Bond nie urodził się w latach 20 lecz w latach 60, nie walczył w II wojnie światowej, lecz byl weteranem Iraku i Afganistanu etc. Krótko mówiąc: Bond wspołczesny czyli taki jak grany przez Daniela Craiga lub Pierce'a Brosnana. Szpiegowska działalność rozgrywa się w dużej mierze w sieci, ale akcja ułożona jak w porządnych wspołczesnych thrillerach.
Podoba mi się ta koncepcja i szkoda, że jej nie kontynuowano (kolejne książki: Solo oraz Cyngiel Śmierci, przywróciły dawny porządek).
Autor nieco nadużywa metody narracyjnej polegającej mniej wiecej na tym, że pod koniec rozdziału, bohater znajdujący się w beznadziejnej sytuacji cudem się ratuje, a na początku nastepnego rozdziału następuje wyjaśnienie co zrobił kilka chwil wcześniej lub czego się domyślił i jak go to uratowało. Dobry składnik powieści sensacyjnych, ale pojawiający się jednak za często.
Poza tym, nie ma się do czego przyczepić. Kawał dobrej roboty.

Jeffery Deaver to chyba jedyny autor książek o Bondzie, który nie kontynuował i nie korzystał z życiorysu 007 stworzonego przez Fleminga. Mamy tutaj te same stałe postacie (M, Moneypenny, Mary Goodnight) ale rzeczywistość jest już inna - współczesna. Bond nie urodził się w latach 20 lecz w latach 60, nie walczył w II wojnie światowej, lecz byl weteranem Iraku i Afganistanu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
141
31

Na półkach:

Autor odrobił pracę domową. "Carte blanche" jest zapakowana wiedzą począwszy od budowy samochodów popularnych marek po stosunki polityczne między afrykańskimi państwami. Momentami czytałam jak encyklopedie. Niemniej jednak jest to książka o ciekawej fabule i w miarę szybko rozwijającej się akcji. Polecam.

Autor odrobił pracę domową. "Carte blanche" jest zapakowana wiedzą począwszy od budowy samochodów popularnych marek po stosunki polityczne między afrykańskimi państwami. Momentami czytałam jak encyklopedie. Niemniej jednak jest to książka o ciekawej fabule i w miarę szybko rozwijającej się akcji. Polecam.

Pokaż mimo to

avatar
442
401

Na półkach:

"Agent 007 Jeffreya Deavera to Bond na miarę XXI wieku" - "szkoda" tylko że w kolejnej książce (Solo) wszystko wraca do Idei Fleminga.
Deaver postanowił uwspółcześnić Bonda i (podobnie jak nowe filmy z Craigiem) trochę zmienić mu życiorys.

Deaverowy Bond to weteran wojny w Afganistanie, ma najnowsze zdobycze techniki i pracuje w jakimś dziwnym ODG.
Generalnie nie przypomina ani filmowego Bonda granego przez Craiga ani tym bardziej Moora czy Conerry'ego.
Niestety muszę przyznać że jest po prostu nudny i nijaki, tak samo jak ta książka.

O ile sama w sobie początkowo nie była taka zła, to samo zakończenie (jakieś 50 stron) już mocno chwilami absurdalne i nie wiem właściwie skąd Bond na to wszystko wpadł.
Do tego jak pisałem mało Bonda w Bondzie, i ciężko będzie tu fanowi serii się odnaleźć.
W tamtym roku czytałem Solo, i Wiliam Boyd poradził sobie lepiej.

"Agent 007 Jeffreya Deavera to Bond na miarę XXI wieku" - "szkoda" tylko że w kolejnej książce (Solo) wszystko wraca do Idei Fleminga.
Deaver postanowił uwspółcześnić Bonda i (podobnie jak nowe filmy z Craigiem) trochę zmienić mu życiorys.

Deaverowy Bond to weteran wojny w Afganistanie, ma najnowsze zdobycze techniki i pracuje w jakimś dziwnym ODG.
Generalnie nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
178
177

Na półkach:

Śmierć Iana Fleminga przyniosła nam nie tylko kasowe filmy, ale natłok gadżetów z 007. Zegarki, koszulki, samochody, czy ostatnio lakiery do paznokci, dzięki czemu możemy wyglądać, jak Severine ze "Skyfall". Jednak większość tych przedmiotów wiąże się bardziej z filmem. Co pozostało po książkach? Jeśli ktoś myśli, że nikt nie zarobił, przez tyle lat, na jego powieściach - jest w błędzie. Kapitalizm i dziedzictwo, wzięły sprawę w swoje ręce.

Ian Fleming Publications Ltd. po śmierci swego mistrza zakonu, skupiło się na szukaniu zastępstwa dla osieroconego agenta 007. Fleming nie zakończył serii, w taki sposób, jak chciał to zrobić w "Pozdrowieniach z Rosji". Nie zakończył też tak, jakbym tego ja chciał, w "Żyje się tylko dwa razy". Forsa nie śmierdzi, dzięki czemu oprócz 14 oficjalnych książek Iana, mamy też około czterdziestu dodatkowych powieści + kilka opowiadań. I liczę tutaj wyłącznie OFICJALNE książki, które dzieją się w uniwersum Bonda.

Wśród autorów przewinęli się między innymi: John Gardner, Kingsley Amis i Raymond Benson (polskiemu czytelnikowi kojarzący się pewnie z nowelizacją Hitmana). Nie ma co ukrywać, książki nie zawsze były na dobrym poziomie. Często jeden autor wprowadzał takie elementy, które drugi zaraz musiał resetować. Z tego powodu większość tych serii nie jest kanoniczna ze sobą, a jedynie z oryginalnym nurtem Fleminga (co przypomina też inną serię filmową - Godzillę). Ale tymi starszymi tytułami zajmę się następnym razem, a mam dużo na ich temat do powiedzenia.

Jeffery Deaver, to pisarz, który dostał nagrodę Ian Fleming Steel Dagger Award. Przez co rzucił się w oczy Ian Fleming Publications Ltd. Facet najbardziej znany z książki "Kolekcjoner kości", która bardziej jest znana jako film z Angeliną Jolie (ja nie widziałem filmu, ani autora nie kojarzę). Deaver jest fanem książkowego Bonda i z chęcią przyjął propozycję pisania "jako Ian Fleming". Premiera światowa miała odbyć się w sto trzecią rocznicę urodzin autora 007.

Deaver odświeżył nieco biografię agenta. Pokrywa się mocno z tą, która została stworzona na potrzeby Daniela Craiga. Nie jest już weteranem II wojny światowej, nowy Bond brał udział w akcjach w Afganistanie. Wszedł XXI wiek i James Bond nie może biegać z osteoporozą. Nie jest już w MI6, tylko w ODG (Zespół Rozwoju Zagranicznego),dostaje świetną komórkę i korzysta z komputerów z dostępem do internetu. Kto mu teraz podskoczy?

Ponieważ seria została całkowicie wyzerowana, tak i tutaj w książce mamy nową wersję przyjęcie Bonda do służb. Zmieniają się wrogowie i ich zdolności. Dużo aluzji do współczesności: więzienia dla terrorystów w Polsce, Hermiona i Harry Potter. Główny bohater przemierza Serbię, Dubaj i Kapsztad z powodu pewnego smsa, który traktował o śmierci tysiąca osób. Sprawa się komplikuje na tyle, że w pewnym momencie, rozwiązywane są cztery oddzielne sprawy w fabule jednej książki.

Arcyłotrzy tej powieści, to pewien Irlandczyk (inżynier, kaczkowaty chód, typowy geek),Severan Hydt (facet, który rozkoszuje się rozkładem; ma własną kobietę, która jest dużo starsza od niego, dzięki czemu może oglądać jej plamy wątrobowe, problemy skórne; kocha widok gnijących trupów itp.) i... brytyjska biurokracja. Zwłaszcza ta ostatnia, daje niezłego kopa fabule w najbardziej kluczowych momentach (James Bond np. nie ma prawa używania broni na terenie Wielkiej Brytanii).

Z początku niestety książka mnie nie przekonała do siebie. Czuć, że pisze ją amerykański pisarz, który Bonda nie rozumie tak, jak Fleming. To jest książka akcji, którą wiernie można zekranizować i to będzie bardzo dobry film sensacyjny. Bond nie jest taki kompleksowy, jak w oryginalnych książkach. Jest zabójcą, ma swoje miłosne rozterki, ale nie jest to tak dobrze napisane, jak u twórcy. Sama fabuła jest stworzona tak, jakby to zrobił Dan Brown w "Kodzie Leonarda..." lub w "Aniołach i demonach". Nie obserwujemy wyłącznie poczynań głównego bohatera, ale także każdej innej drugoplanowej postaci. Rozdziały, co chwila zaskakują, a w następnym (patrząc z punktu widzenia innego bohatera) jest podana na tacy historia z wytłumaczeniem, jakim cudem doszło do tej czynności z poprzedniego. I byłem zawiedziony, bo nie na takiego Bonda czekałem. Wyglądało to niestety tak, jakby Deaver dostał propozycję napisania książki o agencie 007, podszedł do szuflady i wyciągnął gotowy wydruk, gdzie pozmieniał imię i nazwisko na Jimbo (rogeroumory się mnie nadal nie trzymają).

Ale po setnej stronie okazało się, że nie mogę się oderwać od tej historii. Jest rewelacyjna! Nie jest to Bond, jakiego pokochałem, ale sama książka jest bardzo dobrze napisana. Idealny na dzisiejsze czasy, bo kto dziś z własnej woli sięgnie po stetryczałe powieści Fleminga? A oto jest, "Carte Blanche", podobał Ci się Dan Brown - polubisz Deavera. Jest to dla mnie idealny kandydat na to, żeby przejął pałeczkę na dłużej, dzięki czemu książkowa seria mogłaby nieco odżyć i stanąć na nogi. Widzę go, jako zastępcę Iana Fleminga na kilka najbliższych lat.

Niestety. Moja opinia jest pozytywna, ale zdania krytyków są podzielone. Zresztą od jakiegoś czasu jest zasada, że dany autor jest zatrudniany jednorazowo. W 2013 roku pojawi się nowa książka o Bondzie, ale autorem został już oficjalnie William Boyd, a 007 wróci z powrotem do lat sześćdziesiątych. Jak widać z powieściami jest jak z filmami. A może to i dobrze, zawsze jest szansa, że czymś nowym zaskoczą.


http://majinfox.blogspot.com/

Śmierć Iana Fleminga przyniosła nam nie tylko kasowe filmy, ale natłok gadżetów z 007. Zegarki, koszulki, samochody, czy ostatnio lakiery do paznokci, dzięki czemu możemy wyglądać, jak Severine ze "Skyfall". Jednak większość tych przedmiotów wiąże się bardziej z filmem. Co pozostało po książkach? Jeśli ktoś myśli, że nikt nie zarobił, przez tyle lat, na jego powieściach -...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    273
  • Przeczytane
    176
  • Posiadam
    88
  • Teraz czytam
    9
  • Thriller/sensacja/kryminał
    6
  • Jeffery Deaver
    5
  • Chcę w prezencie
    4
  • 2013
    3
  • Ulubione
    2
  • Z biblioteki
    2

Cytaty

Więcej
Jeffery Deaver Carte blanche Zobacz więcej
Jeffery Deaver Carte blanche Zobacz więcej
Jeffery Deaver Carte blanche Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także