Jesienią ukaże się nowa książka o Bondzie
Szkocki pisarz William Boyd napisze kolejny tom przygód najsłynniejszego agenta „Jej królewskiej mości” – ogłosili spadkobiercy Iana Fleminga. Książka w Wielkiej Brytanii zostanie wydana we wrześniu.
Tytuł i fabuła najnowszej powieści o przygodach agenta 007 wciąż pozostają tajemnicą, wiadomo jednak, że książka będzie powrotem do klasycznej ery Bonda.
Powieść zostanie wydana 26 września przez Jonathana Cape'a, oryginalnego wydawcę Fleminga. Kilka dni później książka ukaże się w Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie nakładem wydawnictwa Harper Collins.
Twórca postaci Jamesa Bonda, Ian Fleming, pierwszą powieść o agencie „Jej królewskiej mości”, Casino Royale, napisał w 1953 r. Spod jego pióra wyszło jeszcze 13 książek o Bondzie, np. Doktor No czy Goldfinger.
Postać Bonda cieszyła się tak dużą popularnością (książki o agencie 007 sprzedały się na całym świecie w ponad 100 milionach egzemplarzy), że spadkobiercy Fleminga postanowili utrzymać bohatera przy życiu i pozwolić, by przeżywał kolejne przygody.
William Boyd będzie kolejnym pisarzem, któremu zaproponowano napisanie powieści z Jamesem Bondem w roli głównej. Wcześniej o przygodach agenta pisali m.in. Kingsley Amis (pod pseudonimem Robert Markham opublikował powieść Pułkownik Sun) czy John Gardner, autor Golden Eye. W 2008 roku, w setną rocznicę urodzin Fleminga, ukazała się książka Piekło poczeka autorstwa Sebastiana Faulksa. Natomiast dwa lata temu Jeffrey Deaver napisał Carte Blanche.
Boyd zapytany przez dziennikarza „The Guardian” o to jak zareagował na tę propozycję, stwierdził, że to fantastyczne, ekscytujące wyzwanie. Dodał, że ponieważ samego Fleminga uczynił bohaterem jednej ze swoich powieści, dobrze zna twórczość i styl tego pisarza.
komentarze [4]
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
Podejrzewam, że nie trzeba będzie długo czekać na ekranizację ;)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPomysł bez sensu, mam o tym takie samo zdanie jak Stephen King o ewentualnych kontynuacjach jego twórczości po śmieci... Chyba spadkobiercy Fleminga po prostu chcą trochę zarobić. Uważam, że takie przedsięwzięcie zwyczajnie nie sprawdzi się, bo nigdy nikt nie będzie tym samym Flemingiem. Proste.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post