Nadzieja czerwona jak śnieg
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Wydawnictwo:
- Agencja Wydawnicza RUNA
- Data wydania:
- 2011-11-02
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-11-02
- Liczba stron:
- 528
- Czas czytania
- 8 godz. 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-89595-78-2
Tego powstania nie przegramy!
Jest styczeń 1863 i polscy buntownicy znów rzucają się do desperackiej walki. Na zasypanych śniegiem wzgórzach i polach, pośród zamarzniętych lasów, pod sztandarem z Orłem, Pogonią i Archaniołem walczą z sołdatami Imperium. Ale pośród bitew i pościgów na udręczonej ziemi wykwitają turbulencje rzeczywistości — strzępy świata o odmienionej fizyce i źródła potężnego mutatio. Rodzą się odmieńcy. Wyklęci przez kościoły wszystkich religii, ścigani przez służby najpotężniejszych mocarstw, pogardzani i znienawidzeni przez tłum, są też obdarzeni nieomal boską mocą. Dlatego tajni komendanci powstańczego rządu zrobią wszystko, żeby ich pozyskać i wraz z innymi straceńcami poprowadzić na bój, na krwawy.
Odtąd nic już nie będzie takie samo.
Pod Miechowem, pod Małogoszczą i Iłżą odmieńcy będą zabijać i ginąć ramię w ramię z powstańcami.
Poniosą przyszłość na ostrzach bagnetów i kos.
Ale będą mieli jeszcze coś.
Przemożną moc mutatio, która zmieni wszystko.
Więc gotuj broń i kulę bij głęboko,
O ojców grób bagnetu poostrz stal,
Na odgłos trąb twój sztuciec bierz na oko,
Hej, baczność! cel! i w łeb lub serce pal!
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 105
- 103
- 52
- 13
- 5
- 3
- 2
- 1
- 1
- 1
Cytaty
Bo się boją (...) Wszystko, co nieznane, budzi strach, a taka już jest ludzka natura, że jeśli czegoś się nie rozumie i to coś jest inne, i ...
RozwińMoskale rozumieją tylko język siły, z nimi nie ma sensu paktować.
OPINIE i DYSKUSJE
Rewelacyjny pomysł na książkę. Czyta się bardzo szybko. I z plusów, to by było na tyle. Co do minusów to, fabuła miejscami jest bardzo naiwna. Powieść sprawia wrażenie pisanej na kolanie, jakby coś autora goniło. Aż się prosiło o dopracowanie, przemyślenie niektórych rzeczy, dopieszczenie szczegółów, a mogłaby powstać prawdziwa perełka. Średnie opisy batalistyczne, średnie opisy militariów. To moja pierwsza książka tego autora, więc nie wiem czy taki ma styl czy tylko tutaj coś nie pykło i wyszło tak średnio. Powieść kończy się w sposób bardzo otwarty. Czyżby miała powstać kontynuacja? Minęło prawie 12 lat i nic się nie zadziało w tej kwestii.
Rewelacyjny pomysł na książkę. Czyta się bardzo szybko. I z plusów, to by było na tyle. Co do minusów to, fabuła miejscami jest bardzo naiwna. Powieść sprawia wrażenie pisanej na kolanie, jakby coś autora goniło. Aż się prosiło o dopracowanie, przemyślenie niektórych rzeczy, dopieszczenie szczegółów, a mogłaby powstać prawdziwa perełka. Średnie opisy batalistyczne, średnie...
więcej Pokaż mimo toPomimo, że motywy XIX wiecznych powstań są jednymi z moich ulubionych nie potrafiłem przebrnąć przez tę książkę, a zabierałem się do niej dwa razy. Akcja może ciekawa ale zupełnie do mnie nie trafiła. Szkoda bo tytuł robi tej pozycji naprawdę dobrą reklamę tylko treść nie przekonuje.
Pomimo, że motywy XIX wiecznych powstań są jednymi z moich ulubionych nie potrafiłem przebrnąć przez tę książkę, a zabierałem się do niej dwa razy. Akcja może ciekawa ale zupełnie do mnie nie trafiła. Szkoda bo tytuł robi tej pozycji naprawdę dobrą reklamę tylko treść nie przekonuje.
Pokaż mimo toPrzyjemna, choć momentami kulejąca narracja. Mimo tego, warto przebrnąć, chociażby dla galerii ciekawych bohaterów, wmieszanych w towarzystwo postaci historycznych.
Przyjemna, choć momentami kulejąca narracja. Mimo tego, warto przebrnąć, chociażby dla galerii ciekawych bohaterów, wmieszanych w towarzystwo postaci historycznych.
Pokaż mimo toTreść porywa. I to bardzo. Zapomina się o bożym świecie.
Powstanie styczniowe kojarzyło mi się do tej pory z dwiema rzeczami: nudą oraz "Nad Niemnem" Orzeszkowej. Nudą, ponieważ każdy nauczyciel historii czy polskiego potrafił zabić temat zarówno powstania listopadowego, jak i styczniowego. Powiem krótko: spało się na lekcjach lub obserwowało przez okno liście spadające z drzew. "Nad Niemnem" z kolei przeczytałam w liceum i (ku przerażeniu otoczenia) spodobało mi się ono m.in. przez to, że w ciekawy sposób przedstawiało formy upamiętniania powstańców.
Cóż... Od dzisiaj do serii skojarzeń zalicza się omawiana teraz książka.
Mam do niej co prawda od groma zastrzeżeń: zbyt współczesny język (aż mnie oczy bolały momentami, a zęby samowolnie zgrzytały),dziwne zachowania bohaterów (odnoszę wrażenie, iż autor z każdego z nich uczynił marionetkę, mającą wykonywać określone ruchy i czuć określone uczucia, zabrakło mi urozmaicenia. To nie były postaci z krwi i kości, chociaż autor bardzo się starał, by takie były),momentami naciągane teorie dotyczące nie tylko mutatio, ale dalszych posunięć wojsk powstańczych...
Dość szybko jednak przestawiłam swój odbiór z "To może być ciekawa powieść osadzona w czasach powstania" na "To może być ciekawa fikcja, nawiązująca do czasów powstania styczniowego". I od razu zrobiło mi się lepiej, przyznaję szczerze.
Samo mutatio i moce bohaterów są mocno naciągane, ale widziało się i czytało o wiele gorsze rzeczy, także nie będę się tego czepiać.
Najwięcej uwagi podczas czytania poświęciłam wątkowi żydowskiemu - Wandzie Szczurównej i jej roli w walkach. Mimo, iż momentami sposób, w jaki autor kierował tą postacią szczerze mnie irytował, ogólnie jestem bardzo zadowolona. To był dobry, ciekawy pomysł, aby jedną z głównych bohaterek uczynić młodą Żydówkę-polską patriotkę.
A to, czy odpowiadał rzeczywistości, pozostawiam już ocenie historyków, bojąc się wyciągać pochopne wnioski.
Warto, w ramach lektury na zimne jesienne wieczory lub na zabicie czasu podczas jazdy do pracy. Takiej fantastyki mi brakowało.
I słowo na koniec - kiedy niedługo spadnie śnieg, będzie on miał dla mnie czerwony poblask.
Dłuższa opinia tutaj: ---> https://czechozydek.wordpress.com/2015/10/02/watek-zydowski-andrzej-w-sawicki-nadzieja-czerwona-jak-snieg/
Treść porywa. I to bardzo. Zapomina się o bożym świecie.
więcej Pokaż mimo toPowstanie styczniowe kojarzyło mi się do tej pory z dwiema rzeczami: nudą oraz "Nad Niemnem" Orzeszkowej. Nudą, ponieważ każdy nauczyciel historii czy polskiego potrafił zabić temat zarówno powstania listopadowego, jak i styczniowego. Powiem krótko: spało się na lekcjach lub obserwowało przez okno liście spadające z...
Gdyby podręczniki do nauki historii zaczął pisać Andrzej W. Sawicki, liczba maturzystów z tego przedmiotu stałaby się zatrważająco wysoka.
Kiedy sięgam po powieści osadzone w realiach historycznych jestem zazwyczaj dość ostrożna, zbyt wiele bowiem na rynku wydawniczym wpadek i pomyłek przy kształtowaniu alternatywnych wersji wydarzeń z przeszłości. Czasami wynika to z niedbałości o realia i konteksty, często kłania się brak znajomości obyczajowej danego okresu, niestety zdarzają się także rażące błędy rzeczowe i ogólna bylejakość. Żadne z tych określeń nie przystaje jednak do powieści Andrzeja W. Sawickiego. Autor zadbał o wszelkie elementy niezbędne do uczynienia tej książki wielce zajmującą. Przede wszystkim rzecz dotyczy powstania styczniowego, jak wiadomo mimo chęci i heroicznych walk uczestników, zakończonego niepowodzeniem. A gdyby tak historię można było zmienić?
Za sprawą anomalii pochodzącej z przyszłości można kształtować teraźniejszość i wpływać na bieg historii. Potężna siła mutatio to zarazem przekleństwo i moc niemal równa boskiej. W szeregach powstańców i Moskali znajdują się niezwykli odmieńcy. Ich wykorzystanie może zupełnie odmienić przebieg walk. Po której stronie opowiedzą się wyklęci przez towarzyszy broni i Kościół, ścigani przez władze państwowe, dręczeni skutkami ubocznymi używania mocy?
To tylko fragment recenzji. Cały tekst jest dostępny na blogu:
http://kocielektury.blogspot.com/2013/09/andrzej-w-sawicki-nadzieja-czerwona-jak.html
Gdyby podręczniki do nauki historii zaczął pisać Andrzej W. Sawicki, liczba maturzystów z tego przedmiotu stałaby się zatrważająco wysoka.
więcej Pokaż mimo toKiedy sięgam po powieści osadzone w realiach historycznych jestem zazwyczaj dość ostrożna, zbyt wiele bowiem na rynku wydawniczym wpadek i pomyłek przy kształtowaniu alternatywnych wersji wydarzeń z przeszłości. Czasami wynika to z...
Przeciętna książka z bezbarwnymi bohaterami i zgoła bezsensownym zakończeniem. Nadto nie wiadomo o czym jest książka - niby o powstaniu choć zdaje się ono raczej tłem. Tłem dla czego? Taniego romansidła (Jaś kocha Wiolę, Wiola woli Stasia a Heniu smutny bo go nikt nie chce),zwykłej rąbanki podlanej patriotycznym sosem, czy może moralitetu o złym a mrocznym bohaterze co chciałby ale się boi?
Przeciętna książka z bezbarwnymi bohaterami i zgoła bezsensownym zakończeniem. Nadto nie wiadomo o czym jest książka - niby o powstaniu choć zdaje się ono raczej tłem. Tłem dla czego? Taniego romansidła (Jaś kocha Wiolę, Wiola woli Stasia a Heniu smutny bo go nikt nie chce),zwykłej rąbanki podlanej patriotycznym sosem, czy może moralitetu o złym a mrocznym bohaterze co...
więcej Pokaż mimo toKsiążka jest świetna, głównie dlatego że pan Andrzej bardzo płynnie operuje zwykle pomijanym okresem naszych dziejów, świetnie łącząc historię, z fantastyką.
Jedyne do czego mogę się przyczepić, to warsztatowa maniera, mieszania miejscami narracji pierwszo i trzecioosobowej. Na szczęście robi to mniej...nieuprzejmie niż inni nasi autorzy.
Książka jest świetna, głównie dlatego że pan Andrzej bardzo płynnie operuje zwykle pomijanym okresem naszych dziejów, świetnie łącząc historię, z fantastyką.
Pokaż mimo toJedyne do czego mogę się przyczepić, to warsztatowa maniera, mieszania miejscami narracji pierwszo i trzecioosobowej. Na szczęście robi to mniej...nieuprzejmie niż inni nasi autorzy.
„ Odtąd nic już nie będzie takie samo. Pod Miechowem, Małogoszczą i Iłżą odmieńcy będą zabijać i ginąć ramię w ramię z powstańcami. Poniosą przyszłość na ostrzach bagnetów i kos. Ale będą mieli coś jeszcze. Moc mutatio, która zmienia wszystko”.
Co jakiś czas pojawiają się w naszej i zapewne nie tylko naszej literaturze pozycje będące alternatywnym ujęciem, czy też wizją znanych nam doskonale historycznych wydarzeń. Wymienić tu można chociażby cykl krzyżacki Dariusza Domagalskiego, czy powieść „ Koniec pieśni” Wojciecha Zębatego i nowe podejście do nieśmiertelnego arturiańskiego mitu.
To próba tchnięcia odrobiny świeżości w uświęcone wielowiekową tradycją, niekiedy skostniałe wielokrotnie opisywane i udokumentowane traktowanie naszych dziejów. Skutki tych zabiegów są oczywiście różne, w zależności od literackiego warsztatu, pomysłu, odrobiny szczęścia i czytelniczych gustów.
Powieść Andrzeja W. Sawickego „Nadzieja czerwona jak śnieg” wpisuje się właśnie w ten nurt.
Jest rok 1863, powstanie styczniowe, kolejny wielki narodowowyzwoleńczy zryw powoli i nieubłaganie zmierza ku zagładzie. Dotkliwe braki w uzbrojeniu, chaos organizacyjny, kłopoty z aprowizacją, błędy polityczne popełnione przez Rząd Tymczasowy, a co najważniejsze brak poparcia szerokich warstw społecznych, zwłaszcza mas chłopskich ( nie rozumiejących istoty konfliktu),powodują iż całkowita klęska jest tylko kwestią czasu.
Istnieje jednak nadzieja, ostatnia szansa mogąca odwrócić jeszcze wojenne koleje losu.
To odmieńcy, ludzie dysponujący tajemniczą energią mutatio, dzięki której posiadają zdolności nieosiągalne dla innych, daleko wykraczające ponad pojmowanie człowieka. Ta potężna moc jest w stanie zmienić losy upadającego powstania. To właśnie na nich skupia się głównie fabuła i akcja powieści, są elementem łączącym literacka fikcję z prawdziwymi historycznymi wydarzeniami ( bitwa pod Małogoszczem, walki pod Szydłowcem) i autentycznymi postaciami tego czasu: Marian Langiewicz, Antoni Jeziorański.
Z zapartym tchem śledzimy losy młodej Żydówki Wandy, weterana licznych wojen Jana Jemioły, szlachcianki Hanki, kosyniera Pliszki, a zwłaszcza Teofila Teofilowicza Pustowójtowa, chyba najciekawszej z wykreowanych przez pisarz postaci. Carskiego oficera o polskich korzeniach, od dzieciństwa rozdartego między dwiema narodowymi nacjami, miedzy dobrem a złem, zbrodnią i odkupieniem, akceptacja i odrzuceniem, szukający swojego miejsca w otaczającym go okrutnym świecie, którego sam jest integralna częścią.
W powieści jak możemy się domyślać nie zabraknie oczywiście martyrologii, szalonych aktów bohaterstwa, niewinnie przelanej krwi, zapału, pasji i wielkich idei. Losy naszych bohaterów ściśle splecione są z tragedia narodu i tego wielkiego polskiego zrywu, oglądamy więc dramatyczne wydarzenia tamtych dni z ich perspektywy, udzielają nam się ich emocje, uczucia i sposób postrzeganie świata.
Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy w odniesieniu do tej książki, to świetna przyciągająca wzrok okładka, oraz intrygujący tytuł. Powoduje to iż w istnej powodzi książek o podobnej tematyce, królującej ostatnia na polskim rynku pozycja ta zdecydowanie się wyróżnia, przyciągając wzrok, a tym samym ciekawość czytelnika.
Dzięki nowatorskiemu spojrzeniu na powstanie styczniowe i jego przebieg, udało się autorowi uzyskać efekt nieprzewidywalności i raz po raz zaskakiwać odbiorcę. W połączenie z dynamiczną, obfitująca w nagłe zwroty akcją, szybko zmieniającymi się i następującymi po sobie wydarzeniami, oraz bardzo wyrazistymi kreacjami bohaterów, uzyskał efekt który powoduje iż napięcie i rosnąca ciekawość trzyma nas od pierwszej do ostatniej strony.
Na uwagę, moim skromnym zdaniem, zasługują również bardzo dobre i niezwykle plastyczne opisy miejsc i zdarzeń występujących w książce, zwłaszcza potyczek zbrojnych i dużych scen batalistycznych. Widać że autor wiele czasu poświecił na przygotowania historyczne, znajomość XIX wiecznych zaborowych realiów, oraz uzbrojenia i sposobu walki strony polskiej i rosyjskiej.
„Nadzieja czerwona jak śnieg” pióra Andrzeja W. Sawickego o naprawdę dobrze i ciekawie napisana polska powieść fantastyczna.
Z cała pewnością zyska uznanie wśród szerokiej rzeszy fanów tego gatunku, oraz tych wszystkich, którzy chcieli by spojrzeć na ten niezwykle ważny okres naszych dziejów troszkę inaczej niż robili to dotychczas.
„ Odtąd nic już nie będzie takie samo. Pod Miechowem, Małogoszczą i Iłżą odmieńcy będą zabijać i ginąć ramię w ramię z powstańcami. Poniosą przyszłość na ostrzach bagnetów i kos. Ale będą mieli coś jeszcze. Moc mutatio, która zmienia wszystko”.
więcej Pokaż mimo toCo jakiś czas pojawiają się w naszej i zapewne nie tylko naszej literaturze pozycje będące alternatywnym ujęciem, czy też wizją...
Wyobraź sobie, że przeniosłeś się do roku 1863. Tu, w Górach Świętokrzyskich jesteś świadkiem formowania się sił powstańczych gen. Mariana Langiewicza. Taką okazję daje ci książka Andrzeja W. Sawickiego „Nadzieja czerwona jak śnieg”. Uznany autor literatury fantastycznej (liczne opowiadania oraz powieść „Inkluzja”) tym razem zajął się tematyką historyczną, nie zapominając jednak o swoich korzeniach.
W jego książce rolę równie wielką, co zwykli ludzie (a może i zdecydowanie większą) odgrywają powstańcy o nadprzyrodzonych zdolnościach. Są to tzw. odmieńcy, mutatio, oboroteni. Problem w tym, że choć obdarzeni uzdolnieniami nie mieszczącymi się w ludzkim pojęciu, nie stoją wyłącznie po stronie polskiej. Ich nadludzkie umiejętności wykorzystują zarówno powstańcy, jak i rosyjskie wojska.
„Nadzieja czerwona jak śnieg”, to niezwykle zgrabne połączenie książki historycznej z fantastyczną. Ogromna dbałość o szczegóły, olbrzymia ilość informacji na temat przebiegu powstania, mnóstwo ciekawostek, brawurowe sceny walk i dbałość o oddanie klimatu epoki sprawiają, że z książki ani przez chwilę nie wieje nudą. A wszystko to w fantastycznej oprawie, z masą zadziwiających wydarzeń, od których cierpnie skóra. Gratka dla każdego czytelnika, niezależnie od preferowanej literatury. Mnie najbardziej jednak urzekło coś, co wydawało mi się dotąd niemożliwe. Sawicki ukazał powstanie widziane oczyma osób zdających sobie sprawę z beznadziejności swojego położenia, z góry skazanych na klęskę wobec przeważającej liczby wroga. Potępiających romantyczną wizję Polski, jako Winkelrieda narodów, a jednocześnie ją hołubiących… Zrywającą z wizją Polski jako Chrystusa Narodów, przy równoczesnej wierze, że Polacy to naród wybrany, a krew przelana w powstaniu ma wartość ponadwymiarową i ponadczasową.
Niesamowite w powieści Andrzeja W. Sawickiego są również postaci głównych bohaterów. Odmieńcy o różnych osobowościach i skomplikowanej naturze, różnych umiejętnościach, celach, wartościach. Każda z postaci mogłaby być tematem długich opowieści. Umiejętność ożywiania postaci, jaką posiadł autor „Nadziei…” sprawiła, że książka właściwie czyta się sama, a bohaterowie stają się bliscy czytelnikowi. Może nie jak rodzina, ale jak dobrzy znajomi. Chce się wciąż więcej i więcej spotkań z nimi. Nawet z tymi postaciami, które podobnie jak porucznik Pustowójtow, to skończeni dranie o psychopatycznych skłonnościach. Bo pędzi się do nich, niczym ćma do światła, choć spotkanie mogłoby zakończyć się w najlepszym przypadku sporym guzem. Jedni ujmują serdecznością, inni odwagą, dowcipem, jeszcze zaś inni to postaci, których lepiej nie spotykać w ciemnej uliczce. Bawią, przerażają, wzbudzają olbrzymie emocje.
Oprócz doskonale wymyślonych postaci, autor wprowadził dwa rodzaje narracji, co w ogólnym odbiorze książki daje niezły efekt i pełniejszy ogląd sytuacji. Jedna narracja dopełnia drugą, zwłaszcza w momentach, gdy do głosu dochodzi narrator – Jan Jemioła, nieformalny początkowo przywódca odmieńców. Ma się w ten sposób wrażenie, że powstanie styczniowe oprócz swojego głównego założenia, ma też i drugie, ważniejsze dno. Podwójna narracja nie jest oczywiście niczym odkrywczym, ale w tej konkretnie sytuacji i powieści, ma wpływ na dopełnienie obrazu całości i uatrakcyjnienie powieści.
Mnóstwo miejsca w książce zajmują opisy batalistyczne. Przywołane są potyczki powstańców generała Langiewicza z siłami rosyjskimi m.in. w Jedlni, Bodzentynie, Szydłowcu, pod Małogoszczem, czy pod Słupią. Krew leje się strumieniami, a atmosfera książki mocno zagęszcza się i przytłacza. Dla rozładowania ciężkiej atmosfery powstańczej, gdzie równie często padają żołnierskie dowcipy, jak odpadają ludzkie członki, autor wprowadził ciekawe wątki dotyczące relacji damsko-męskich. Zabawne, wesołe, momentami figlarne, opisane z dużym wyczuciem, swadą i urokiem. I jak to zwykle bywa, tam gdzie pojawia się uczucie, a krew buzuje w żyłach, tam też pojawia się i zazdrość o obiekt swoich uczuć. Zazdrość zaś sprowadza na zazdrośnika sporo śmiesznych, a czasem groźnych sytuacji. Zazdrosny odmieniec zaś gwarantuje prawdziwe kłopoty!
Zachęcam do sięgnięcia po lekturę, która pozwoli spojrzeć nieco inaczej na powstanie styczniowe. Na rozterki targające rozwarstwionym społeczeństwem, problemy powstańców, ich zaangażowanie lub jego brak, a także z uwagi na wątek fantastyczny, którego główna idea zakłada, iż to od odmieńców zależy wynik powstania. Od postawy charyzmatycznego Pliszki, uwodzicielskiej Heni Pustowójtówny vel. Michałka Smoka, wizjonera Jana Jemioły, dziarskiej Żydówki Wandy Szczur, czy siejącej postrach szlachcianki Hanny Żelazówny.
Mam też nadzieję, że pozostawiona niewiadoma przyniesie kontynuację przygód Jemioły i spółki.
Gorąco polecam!
Wyobraź sobie, że przeniosłeś się do roku 1863. Tu, w Górach Świętokrzyskich jesteś świadkiem formowania się sił powstańczych gen. Mariana Langiewicza. Taką okazję daje ci książka Andrzeja W. Sawickiego „Nadzieja czerwona jak śnieg”. Uznany autor literatury fantastycznej (liczne opowiadania oraz powieść „Inkluzja”) tym razem zajął się tematyką historyczną, nie zapominając...
więcej Pokaż mimo toNa oku miałem ją od dawna, po przeczytaniu pozostało coś między lekkim zawiedzeniem a niedosytem. Książka miejscami trochę naciągana, pomysł bardzo fajny, ale nazwa "mutatio" nie specjalnie mnie porywa. Bardzo lubię temat powstań i po książkę sięgnąłem z ciekawością i myślą, że fantasy o powstaniu styczniowym to będzie coś niesamowitego. Przeliczyłem się. Początek bardzo miły, ale później wszystko grzęźnie...
Na oku miałem ją od dawna, po przeczytaniu pozostało coś między lekkim zawiedzeniem a niedosytem. Książka miejscami trochę naciągana, pomysł bardzo fajny, ale nazwa "mutatio" nie specjalnie mnie porywa. Bardzo lubię temat powstań i po książkę sięgnąłem z ciekawością i myślą, że fantasy o powstaniu styczniowym to będzie coś niesamowitego. Przeliczyłem się. Początek bardzo...
więcej Pokaż mimo to