Zima mej duszy

Okładka książki Zima mej duszy Marcin Pągowski
Okładka książki Zima mej duszy
Marcin Pągowski Wydawnictwo: Fabryka Słów Seria: Asy Polskiej Fantastyki fantasy, science fiction
328 str. 5 godz. 28 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Seria:
Asy Polskiej Fantastyki
Wydawnictwo:
Fabryka Słów
Data wydania:
2011-04-29
Data 1. wyd. pol.:
2011-04-29
Liczba stron:
328
Czas czytania
5 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375743647
Tagi:
powieść polska
Średnia ocen

5,9 5,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Rocznik Fantastyczny 2023 Dagmara Adwentowska, Zuza Biedrzycka, Bartek Biedrzycki, Piotr Górski, Katarzyna Greń, Błażej Kurowski, Artur Laisen, Marcin Pągowski, Romuald Pawlak, Mariusz Pieniążek, Krzysztof Rewiuk, Jerzy Rzymowski, Anna Sikorska, Magdalena Stawniak, Krzysztof Ryszard Wojciechowski, Mariusz Wojteczek, Martyna Wróbel
Ocena 6,3
Rocznik Fantas... Dagmara Adwentowska...
Okładka książki Geniusze fantastyki Michał Jan Chmielewski, Michał Cholewa, Rafał Cuprjak, Maria Dunkel, Marcin Guzek, Wiesław Gwiazdowski, Agnieszka Hałas, Sebastian Hejankowski, Anna Hrycyszyn, Paweł Imperowicz, Marcin Jamiołkowski, Dawid Kain, Anna Kańtoch, Anna Karnicka, Tomasz Kilian, Iza Korsaj, Marta Krajewska, Magdalena Kubasiewicz, Artur Laisen, Paweł Majka, Anna Nieznaj, Daniel Nogal, Marcin Pągowski, Romuald Pawlak, Marcin Podlewski, Joanna Krystyna Radosz, Katarzyna Rupiewicz, Dawid Wiktorski, Jacek Wróbel
Ocena 5,9
Geniusze fanta... Michał Jan Chmielew...
Okładka książki Księga wampirów Sylwia Błach, Kamil Czepiel, Krzysztof T. Dąbrowski, Grzegorz Gajek, Dawid Kain, Maciej Kaźmierczak, Artur Kuchta, Paulina Kuchta, Kazimierz Kyrcz jr, Paweł Mateja, Artur Olchowy, Marcin Pągowski, Marcin Podlewski, Łukasz Radecki, Marcin Rojek, Robert Rusik, Marcin Rusnak, Tomasz Siwiec, Michał Stonawski, Juliusz Wojciechowicz
Ocena 6,2
Księga wampirów Sylwia Błach, Kamil...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,9 / 10
125 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
164
24

Na półkach: , ,

4 opowiadania, jedne lepsze, inne gorsze, ogólnie fantastyka na przyzwoitym poziomie, ale jakoś mnie to nie porwało. Czy przeczytałbym kolejną książkę autora? Tylko jeśli miałbym duży nadmiar wolnego czasu.

4 opowiadania, jedne lepsze, inne gorsze, ogólnie fantastyka na przyzwoitym poziomie, ale jakoś mnie to nie porwało. Czy przeczytałbym kolejną książkę autora? Tylko jeśli miałbym duży nadmiar wolnego czasu.

Pokaż mimo to

avatar
348
147

Na półkach: ,

Głównym bohaterem zbioru opowiadań jest Hedaard - w skrócie zbuntowany Jezus, który odmówił wypełnienia woli Jedynego. Za karę został zesłany na wieczną tułaczkę po ziemi. Jednak poprzysiągł zemstę Jedynemu i za cel obrał zniszczenie wiary w Ojca. Poza tym Hed posiada jeszcze jedną misję, która przywiodła go do krajów, gdzie wciąż czci się pogańskie bóstwa. Chcecie dowiedzieć się co się stanie gdy niepokorny Syn Boży stanie przed obliczem Svaruna?

Muszę przyznać z ręką na sercu, że ja mam po prostu słabość do takich bohaterów. Którym życie naprawdę daje w kość ale mimo wszystko są bardzo ludzcy w swych objętych klątwą tułaczkach. Są tak bardzo różni, od tych jednowymiarowych postaci z gatunku młodzieżowej fantastyki. Tak bardzo prawdziwi. Bardzo podobał mi się też klimat świata przedstawionego, który mimo to, że jest fantastyczny łączy że sobą wierzenia słowiańskie i chrześcijańskie. Książka zawiera cztery opowiadania i widać, że autor włożył w nie dużo swojej wiedzy naukowej. Ledwo skończyłam a już tęsknię za jej bohaterami i mam nadzieję na kontynuację losów Hedaarda.

Głównym bohaterem zbioru opowiadań jest Hedaard - w skrócie zbuntowany Jezus, który odmówił wypełnienia woli Jedynego. Za karę został zesłany na wieczną tułaczkę po ziemi. Jednak poprzysiągł zemstę Jedynemu i za cel obrał zniszczenie wiary w Ojca. Poza tym Hed posiada jeszcze jedną misję, która przywiodła go do krajów, gdzie wciąż czci się pogańskie bóstwa. Chcecie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
605
55

Na półkach:

„ZEŚLĘ MEGO SYNA, KTÓRY ODKUPI GRZECHY WYBRANEGO LUDU”.
Jedyny nie przewidział jednak, że syn zbuntuje się i zrobi wszystko, by plan ojca się nie powiódł. Trzykrotnie przeklęty wędruje po ziemi, podjudza heretyków, wspomaga konflikty zbrojne, deprawuje niewiasty. Jest świetnym szermierzem, znakomitym malarzem i filozofem, perfekcyjnym kochankiem i... nie może umrzeć. Po wiekach tułaczki przestał odczuwać jakiekolwiek uczucia – nawet nienawiść stała się mniej niszczycielska, gdy zauważył, że jego działania tak naprawdę są zbędne, gdyż wyznawcy Jedynego same się zwalczają, a herezja i grzechy kwitną w najlepsze.
Historia porywa barwnością przedstawionych postaci. Sam Hedaard przypomina trochę Geralta z Rivii i żyje jakby na przekór przeznaczeniu. Gdy trzeba, zwalcza potwory, innym razem prowadzi do boju wielką armię lub rozsiewa na książęcym dworze sieć intryg. Zawsze dąży do obranego przez siebie celu, nie bacząc na koszta. No i oczywiście, wszystkie niewiasty go uwielbiają, a nawet jeśli nie, to i tak gotowe są dla niego pozbyć się wianuszka. Mimo tej łączącej je cechy, bardzo różnią się od siebie charakterami i każdą kierują inne motywy.
"Zima mej duszy" to nie powieść, jak mogłoby się wydawać po zajawce z okładki. Na książkę składają się trzy opowiadania, dziejące się w przeróżnych miejscach i czasie. Sam Hedaard pełni też w nich różne role życiowe, zawsze jednak dąży do obalenia swego Ojca. Z jednej strony to dobrze, że możemy poznać go w różnych sytuacjach, prześledzić choć w części losy jego strasznie długiego żywota. A jednak... Łatwo się w tym pogubić. Postacie mienią się niczym w kalejdoskopie, trudno spamiętać gdzie, kto, co i dlaczego. Brakuje jakiegokolwiek łącznika, jakiegoś krótkiego „w innym miejscu, ileś lat później”. W obecnym kształcie opowiadania urywają się dość nagle i ma się wrażenie, że w następnym może będzie choć słówko wyjaśnienia. Niestety.
Podczas lektury uruchamia się mnóstwo skojarzeń – jak choćby wspomniany już Geralt z Rivii. W środkowym opowiadaniu opis bitwy przypomina bardzo te sienkiewiczowskie, a przy ostatnim z opowiadań cały czas miałam w głowie Mordimera Madderdina. Appendix przywołuje zaś Robin Hooda i niezmiennie kojarzone z nim turnieje łucznicze. Myślę, że uważnych Czytelnik odnajdzie jeszcze całe mnóstwo podobnych odniesień, a także będzie mógł pozachwycać się przepiękną stylizacją na dawny język.
Choć "Zima mej duszy" odrobinę mnie rozczarowała, to jednak wydaje mi się, że warto ją przeczytać.

„ZEŚLĘ MEGO SYNA, KTÓRY ODKUPI GRZECHY WYBRANEGO LUDU”.
Jedyny nie przewidział jednak, że syn zbuntuje się i zrobi wszystko, by plan ojca się nie powiódł. Trzykrotnie przeklęty wędruje po ziemi, podjudza heretyków, wspomaga konflikty zbrojne, deprawuje niewiasty. Jest świetnym szermierzem, znakomitym malarzem i filozofem, perfekcyjnym kochankiem i... nie może umrzeć. Po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
666
251

Na półkach: ,

Prawdę mówiąc nie wiem jak ocenić tę książkę. Pierwsze "opowiadanie" bardzo mi się spodobało, ale im dalej tym niestety gorzej. Niby wszystko jest tak jak powinno. Niezły warsztat, umiejętne zabawy językiem, wszystko się trzyma przysłowiowej kupy. Ale niestety to wszystko już było. Zdaję sobie sprawę, że nie jest łatwo wymyślić coś nowego i oryginalnego, ale - może to moje wrażenie - w pewnym momencie czułem się jakbym czytał przygody Mordimera Madderdina. Nie wiem czy pan Marcin świadomie czy nieświadomie inspirował się książkami Jacka Piekary, ale takie miałem odczucie.
No i prawdę mówiąc spodziewałem się zupełnie czegoś innego po zapoznaniu się z zajawką. Miałem nadzieję, że będzie dużo więcej akcji, że będzie znacznie więcej nawiązań do mitologii słowiańskiej. A tak niestety wszystko wyszło takie jakieś miałkie. Na pewno nie można odmówić talentu autorowi, ale to nie jest książka, która sprawiła mi frajdę w czytaniu. Po prostu książka do przeczytania i niestety nic więcej.

Prawdę mówiąc nie wiem jak ocenić tę książkę. Pierwsze "opowiadanie" bardzo mi się spodobało, ale im dalej tym niestety gorzej. Niby wszystko jest tak jak powinno. Niezły warsztat, umiejętne zabawy językiem, wszystko się trzyma przysłowiowej kupy. Ale niestety to wszystko już było. Zdaję sobie sprawę, że nie jest łatwo wymyślić coś nowego i oryginalnego, ale - może to moje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
666
129

Na półkach: ,

Zimna moja dusza była, jak to czytała.
Nie zrozumcie mnie źle - styl jest w porządku. A świat przedstawiony nawet bardzo! Mnóstwo elementów zaczerpniętych ze słowiańskiej kultury - dla wprawnego oka te smaczki będą gratką samą w sobie.
Rzecz w tym, że w tym bardzo fajnym świecie znaleźli się bohaterowie... zwyczajnie przeciętni, w tym protagonista, który jest zwyczajnie irytujący. Miałam wrażenie, że po pierwsze autor starał się nieco zainspirować Wiedźminem, a po drugie, tworzył z niego coś na kształt swojego alter ego. Wiecie, że skutek tego nie może być dobry.

Podsumowując, książka... zadowalająca. Ni chłodzi, ni grzeje, jak przyszła, tak pójdzie.

Zimna moja dusza była, jak to czytała.
Nie zrozumcie mnie źle - styl jest w porządku. A świat przedstawiony nawet bardzo! Mnóstwo elementów zaczerpniętych ze słowiańskiej kultury - dla wprawnego oka te smaczki będą gratką samą w sobie.
Rzecz w tym, że w tym bardzo fajnym świecie znaleźli się bohaterowie... zwyczajnie przeciętni, w tym protagonista, który jest zwyczajnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
162
162

Na półkach:

Nie podoba mi się tytuł, taki ckliwo-płaczliwy.
Nie pasuje przy tym do kreacji głównego bohatera, bo on płaczliwy nie jest, a w stany ckliwości nie popada. To raczej nie rozczulający się cynik, choć jak cynika, to o cynizmie nieco za wiele gada.
Nie podobają mi się błędy językowe. Kilka takowych znalazłem. Redakcja ich nie wyłapała.
Uważam także, że mieszanie archaizacji z terminologią nowoczesną dobrze nie wygląda. Gryzie. Niestety, to kolejna wtopa redakcji, bo ktoś Autorowi powinien to wytknąć. Wiele tego nie ma, ale się znajduje, a poprzez pomieszanie: archaizacja – nowoczesność, bije to po oczach.
Nie podoba mi się zacietrzewienie antykościelno - ateistyczne w duchu, że religia to opium dla ludu... nie gminu! Takie przejaskrawienie widoczne w przemyśleniach głównego bohatera.

Książka to trzy opowiastki, plus dodatek. Dodatek ma być zabawny.
Miejscami jest.
Trzy opowiastki to refleksje głównego bohatera i o głównym bohaterze. Jak napisałem powyżej to typ innego rodzaju, tu jednakże łapiemy go na przemyśleniach. Nie robi tego, co zwykle, czyli morduje, zdobywa, posiada. W refleksjach cofa się, patrzy na siebie. Pierwsza z opowiastek to miłość, druga to potomstwo, trzecia twórczość. Te wypadki to wyjątki od reguły, bo, jak dowiadujemy się o historii bohatera (opowiedzianej przez jego samego, rozmówczynię, książki o nim) zazwyczaj medytacjami nad sobą to on się nie zajmuje.

Główny bohater to nieśmiertelny, który sprzeciwił się Bogom, a szczególnie swemu stwórcy. To prawie żyd wieczny tułacz, choć nie skażony tego żalem. To cynik, choć ukazywany odbiorcom wtedy, kiedy cynikiem jest mniej.

Świat przedstawiony przemyślany. Ma historię, organizujące go zasady to nie pole dla samych majaków Autora. Ten świat cechuje porządek, nie w tym sensie, że panuje w nim ład, bo nie rozrywają go wojny, ale porządek przez to, że świat ten jest spójny i logiczny.
Choć zaznaczam, że zacietrzewionej antyreligijności w stylu współczesnym nie cierpię! To łatwe i zbyt modne.
Widać jednakże, że jeśli chodzi o scenografię przedstawionego świata, to Autor wie, o czym pisze, jego kreacja trzyma się kupy, może tylko wolałbym gdyby nie wszystkie konflikty były rozwiązywane przy pomocy miecza. Może dla odmiany: trucizną?
Żart to był.
Wolałbym intrygę, plotkę itp.
Ale to takie moje dywagacje.

Wiele powyżej zarzutów, a jednak książka mi się podobała. Może nie padam przed tym dziełkiem na kolana, ale doceniam.
To dobra książka. Nie bardzo dobra, nie wybitna, ale solidna.
Zatem czwórka, czyli po gwiazdkowemu: siedem.

Nie podoba mi się tytuł, taki ckliwo-płaczliwy.
Nie pasuje przy tym do kreacji głównego bohatera, bo on płaczliwy nie jest, a w stany ckliwości nie popada. To raczej nie rozczulający się cynik, choć jak cynika, to o cynizmie nieco za wiele gada.
Nie podobają mi się błędy językowe. Kilka takowych znalazłem. Redakcja ich nie wyłapała.
Uważam także, że mieszanie archaizacji z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
245
41

Na półkach: ,

Gąsiorek miodu z Trzech Dębów i opowiadania pana Pągowskiego. To nic, że już czytałam. Czy komuś wyszło na złe, żeby delektować się książką po raz wtóry?

Jestem mile zaskoczona ową pozycją, która wbrew woli pochłonie czytelnika, lub wcale nie przypadnie mu do gustu. Składa się ona z trzech opowiadań, które przenosząc nas w czasie nadal są spójne. Autor osadza nas w realiach książki zwięźle, a za razem wyczerpująco częstując nas szczegółami - od krajobrazu, architektury, wnętrza domostw aż po barwne opisy postaci, które w naszej wyobraźni są żywe i pełne detali - no, powiedzmy, że przynajmniej przez jakiś czas. :)

Grzechem byłoby nie wspomnieć o akcji, jej zwrotach, czy opisie walk - dostatecznie krwawych, nie zagmatwanych, "czytelnych" a przede wszystkim w miarę "realnych" - nieprzesadzonych.

W skrócie... Mało mi, Panie Pągowski. :)

Gąsiorek miodu z Trzech Dębów i opowiadania pana Pągowskiego. To nic, że już czytałam. Czy komuś wyszło na złe, żeby delektować się książką po raz wtóry?

Jestem mile zaskoczona ową pozycją, która wbrew woli pochłonie czytelnika, lub wcale nie przypadnie mu do gustu. Składa się ona z trzech opowiadań, które przenosząc nas w czasie nadal są spójne. Autor osadza nas w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
114
14

Na półkach: , , , ,

Do przeczytania "Zimy mej duszy" nie musiałem się specjalnie nastrajać czy przekonywać w żaden sposób. Jest to nieco dziwne w przypadku sięgnięcia po powieść nieznanego mi wcześniej autora, a co dopiero, jeśli jest to debiut - jak wiadomo, z tymi różnie bywa. Do samego zabrania się za tę lekturę zachęciły mnie w głównej mierze: tytuł i okładka, w mniejszej - cena (jedyne 10 zł).
Ale do rzeczy. Powieść Marcina Pągowskiego już na samym początku wprowadza czytelnika w niepowtarzalny klimat średniowiecznej zimy i wypełnionej po brzegi (jadłem oraz gośćmi) gospody. Przyznam szczerze, że momentami czułem się, jakbym siedział między podróżnikami i zasłuchiwał w ich opowieści. Język, jakim operuje autor, sprawia, że całość pochłania się w mgnieniu oka i jednocześnie traci kontakt z rzeczywistością. To ogromny plus, gdyż we wszelakich powieściach fantasy uwielbiam taką stylistykę językową, a jeśli jest to staropolska, to tym większy plus.
Następna sprawa to bohaterowie. I chociaż protagonista, niejaki Hedaard, jest dość dziwnym gościem, to jednak w niektórych momentach nieco się z nim utożsamiałem - ciekawa i tajemnicza postać. Nieco żałuję, że Kuka dość szybko została sprzątnięta ze sceny, ale cóż, wszystkiego mieć nie można. Resztę bohaterów przemilczę, ale to nie oznacza, że nie są godni uwagi - po prostu nie chcę zbyt wiele zdradzać.
Co do samych przygód, to jedynie napomknę, by nie opowiadać całej fabuły. "Sielankowy" pobyt w gospodzie był tak wciągający, że ciężko było się później z nią pożegnać. Jednak wizyta w odległej wiosce miała świetny i mroczny klimat, dlatego też warto było uprzednio gospodę opuścić.
W sumie, co tu więcej mówić, Marcin Pągowski spisał się naprawdę bardzo dobrze, zaliczając tym samym udany debiut.
I chociaż są minusy - głównie przeskok epokowy (i bronie palne, za czym w fantasy nie przepadam),chociaż sama koncepcja powieści jest dość ciekawa, jednak to nieco mąci mi ogólny odbiór i obraz. Ale co by nie mówić, całość jest wystarczająco dobra, by zasłużyć na wysoką ocenę. "Dziewiątka" może i nieco na wyrost, ale liczę, że Pągowski nie zboczy z dobrze obranego kursu i następnym razem uraczy nas czymś jeszcze lepszym i bardziej rozbudowanym.

Do przeczytania "Zimy mej duszy" nie musiałem się specjalnie nastrajać czy przekonywać w żaden sposób. Jest to nieco dziwne w przypadku sięgnięcia po powieść nieznanego mi wcześniej autora, a co dopiero, jeśli jest to debiut - jak wiadomo, z tymi różnie bywa. Do samego zabrania się za tę lekturę zachęciły mnie w głównej mierze: tytuł i okładka, w mniejszej - cena (jedyne 10...

więcej Pokaż mimo to

avatar
739
46

Na półkach:

Zima mej duszy to książka ewidentnie wzorowana na klasycznych dziełach polskiego fantasy z domieszką ludowych wierzeń i chrześcijaństwa. Ciekawa, ale w bibliotekach nie brak stert bardziej interesujących.

Zima mej duszy to książka ewidentnie wzorowana na klasycznych dziełach polskiego fantasy z domieszką ludowych wierzeń i chrześcijaństwa. Ciekawa, ale w bibliotekach nie brak stert bardziej interesujących.

Pokaż mimo to

avatar
5
4

Na półkach: , ,

Recenzja nie moja, pochodzi z poltera i napisala ja Najaa:

Ostatniego czasu na polskim rynku księgarskim pojawiło się kilka interesujących debiutów, głównie pisarzy anglosaskich. Natomiast wśród polskich autorów nie znalazłam żadnej pozycji, która zachwyciłaby mnie, jak książki wspomnianych powyżej autorów. Jednak w końcu się doczekałam. Tą książką była właśnie Zima mej duszy autorstwa Marcina Pągowskiego.

W zasadzie nie mamy tu do czynienia z powieścią, tylko zbiorem opowiadań. Zbiór tworzą dwie mikropowieści i jedno krótsze opowiadanie. Świat wykreowany przez bohatera jest spójny. Tworząc go autor niewątpliwie czerpał dużo z realiów niektórych epok historycznych. Trudno jednak napisać coś więcej, gdyż to dopiero pierwsza książka autora i nie ma pewności, czy zdecyduje on napisać ciąg dalszy.

Motywem wiążącym poszczególne utwory jest postać głównego bohatera Hedaarda z Aumalle. Tym razem przemieszczamy się z bohaterem nie tylko w przestrzeni, ale i w czasie, bowiem przekleństwem naszego bohatera jest nieśmiertelność. W związku ze swoją drobną przypadłością para się różnymi zajęciami. Jest malarzem, pracownikiem służb publicznych, ale mimo to przede wszystkim wojownikiem i intrygantem. Pomysł ten również nie należy do nowych i w polskiej literaturze pojawia się także. Wystarczy wspomnieć tu choćby postacie Żyda Wiecznego Tułacza, czy głównego bohatera książki Ognie na skałach Rafała Ziemkiewicza. Nasz bohater nie jest jednak jakimś tam posttolkienowskim elfem, wampirem czy innym nieumarłym. Jest człowiekiem ze wszystkimi wadami i zaletami charakterystycznymi dla naszego gatunku. Może nieco bardziej dumnym i pozbawionym pokory i mającym zdecydowanie wyższe mniemanie o sobie niż statystyczny człowiek. To właśnie te cechy charakteru, oraz pragnienie wolności i chęć decydowania o samym sobie spowodowało, że został przeklęty przez własnego Ojca i to nie raz. Jednak ten fakt nie czyni z niego pokornej owieczki, która żyje spokojnie czekając, aż jego dni się dopełnią, tylko robi wszystko, by zniszczyć i zatrzeć pamięć o tym, który go przeklął. Celem jego życia staje się zemsta. Jednak bycie nieśmiertelnym ma także pewne wady. Wieki oglądania i przeżywania tych samych rzeczy przynoszą znużenie, sprawiają że uczucia i emocje powszednieją. Pozostaje tylko istnienie by zrealizować cel, który także z biegiem czasu przestaje być jasny i wyraźny.

Pozostałe postacie pojawiające się w książce są oczywiście zdecydowanie słabiej dopracowane, ale jest to raczej normalne, zwłaszcza w przypadku krótszych forma. Jednak nawet w tym przypadku, mamy tu do czynienia z pełnokrwistymi bohaterami. Tymi postaciami to przede wszystkim postacie kobiece. Nie wszystkie z nich są wojowniczkami, walczącymi o swoje nagim ostrzem. Te kobiety żyją, myślą i czują. Nie są papierowymi czarno-białymi laleczkami, które można przestawiać z miejsca na miejsce. Owszem one są ograniczone konwenansami i prawem wynikającym z charakteru epoki, w której żyją, ale mimo to mają własne zdanie i marzenia, które starają się osiągnąć dostępnymi im środkami.

Zbiór opowiadań tworzą trzy utwory. Tytułowe Zima mej duszy oraz Audovera i Cena ułudy. Pierwsze co przyszło mi na myśl, po lekturze książki, że Andrzej Sapkowski, należy niewątpliwie do ulubionych pisarzy autora i w tekście można natknąć się na pewne delikatne odwołania do utworów autora Wiedźmina. Jest to zapewne rodzaj pewnej gry z czytelnikiem, którą niektórzy autorzy mają w zwyczaju prowadzić. Najbardziej oczywistym przykładem jest pojawienie się w jednym z opowiadań strzygi. Nie przeszkadza to jednak w żaden sposób w odbiorze książki. Jednak jeśli ktoś liczy, że znajdzie tu kilka zabawnych historyjek, od razu powinien odłożyć ta książkę na półkę. Wszystkie trzy opowiadania zawierają spora dawkę goryczy i swoistej melancholii. Nie ma także co liczyć na szczęśliwe zakończenia. Każde z opowiadań dzieje się w innym miejscu i czasie stworzonego świata. Sam świat natomiast nie jest statyczny i ulega zmianom. W pierwszym opowiadaniu bohater nosi kolczugę i używa miecza, a w kolejnym walczy rapierem i używa broni palnej, a w następnym obraca się na dworze, którego realia odpowiadają mniej więcej naszemu XVIII w. Te zauważalne zmiany są zdecydowanie działają na korzyść książki, gdyż duża część światów wykreowanych przez pisarzy fantasy jest wyjątkowo statyczna i oporna na zmiany technologiczne. Sztandarowym przykładem może być tutaj choćby Śródziemie.

Wracając do książki. Tytułowe opowiadanie jest niewątpliwie najlepsze. Na początku odnosi się wrażenie, że jest to prosta historia o miłości. Jednak zasadniczo mamy tu dwie równolegle toczące się historie, które na końcu splatają się logiczną całość. Pierwsza historia to w zasadzie opowieść o pewnym trójkącie miłosnym tworzonym przez Hedaarda oraz obecną i dawną kochankę, którą pragnie odzyskać. Jednak znajomość z Hedaardem przynosi tym kobietom tylko smutek i gorycz. Drugi wątek opowieści dzieje się na poziomie mistycznym i wyjaśnia kim jest nasz bohater i dlaczego został przeklęty. Na szczególne brawa zasługuje scena mająca miejsce w noc Saamhayne nawiązując do dramatu Adama Mickiewicza Dziady część II, i to nie tylko za inspiracje rodzimą (raczej nie czytywaną na co dzień) literaturą. Jednak wszystkie działania bohatera są z góry skazane na niepowodzenie, a innym przynoszą tylko cierpienie i śmierć. Wydarzenia te przynoszą mu tylko rozczarowanie, ale i wiedzę kim tak naprawdę jest. To właśnie wydarzenia opisane w Zimie… zapoczątkowują krucjatę Hedaarda.

Drugie opowiadanie, to znowu historia pewnej zakazanej miłości, tym razem uwikłana dodatkowo w politykę. Bohater zachowuje się jak władca marionetek, a ludzie są tylko pionkami w grze, która prowadzi znudzony nieśmiertelny. Jednak w pewnym momencie na chwilę odzyskuje on pasję życia. Dowiadujemy się, że i nieśmiertelnego, któremu wydaje się, że wie prawie wszystko, może coś zaskoczyć.

Ostatnie opowiadanie Cena ułudy można uznać za najlżejsze w całym zbiorze. Jest to historia o pewnej zbrodni ze strzygą i inkwizycją w tle. Nie ma wszakże lepszej metody na zniszczenie wroga niż wniknięcie w jego szeregi. Akcja przenosi się tym razem do zapadłej mieściny leżącej daleko od głównych szlaków. Jednak poza oficjalnym zadaniami Hedaard, ma tu także do załatwienia swoje prywatne sprawy. Znowu mamy tu historię, o tym jak ludzkie słabości i bezwzględne postępowanie są wstanie przynieść cierpienie i śmierć, a czasami dla jakichś wyimaginowanych korzyści nawet śmierć nie stanowi ukojenia.

Jak ocenić, tę książkę jako całość? Mamy tu do czynienia z kawałkiem bardzo dobrej literatury. Jednak nie z wesołym fantasy, w którym bohaterowie biegają z jednej strony kontynentu na drugą w poszukiwaniu magicznych fantów, które mają zbawić świat. Przez to opisany świat jest nieco bardziej kameralny niż zazwyczaj w tego rodzaju książkach. Nie mamy tu Wielkiego Zła, które trzeba zniszczyć, by wszyscy żyli długo i szczęśliwie. A może to właśnie nasz bohater jest właśnie tym Złem? Możemy jednak liczyć na wartką akcję, dobrze napisane dialogi i nieźle opisane pojedynki. Całość napisana jest współczesnym językiem, pozbawionym męczącej w niektórych przypadkach i sztucznej archaizacji. Mamy tu do czynienia z książką, która stawia nam pytania. Na pewno znajda się osoby, które mogą uznać tę książkę, za obrazoburczą. Jak dla mnie jest to po trosze kolejna próba literackiej odpowiedzi na pytanie: Co by było gdyby? W przeciwieństwie do większości książek fantasy raczej nie uleci nam tak szybko z głowy.

Recenzja nie moja, pochodzi z poltera i napisala ja Najaa:

Ostatniego czasu na polskim rynku księgarskim pojawiło się kilka interesujących debiutów, głównie pisarzy anglosaskich. Natomiast wśród polskich autorów nie znalazłam żadnej pozycji, która zachwyciłaby mnie, jak książki wspomnianych powyżej autorów. Jednak w końcu się doczekałam. Tą książką była właśnie Zima mej...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    178
  • Chcę przeczytać
    130
  • Posiadam
    105
  • Fantastyka
    8
  • Fabryka Słów
    6
  • Teraz czytam
    5
  • Ulubione
    5
  • Fantasy
    3
  • 2013
    3
  • Polska fantastyka
    3

Cytaty

Więcej
Marcin Pągowski Zima mej duszy Zobacz więcej
Marcin Pągowski Zima mej duszy Zobacz więcej
Marcin Pągowski Zima mej duszy Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także