Czytamy w Święta

LubimyCzytać LubimyCzytać
29.03.2024

Przed nami chwila oddechu, bo zaczynamy długi, a dla niektórych nawet świąteczny weekend. To znaczy, że trzeba dokładnie przejrzeć półki w poszukiwaniu tej jednej lektury, której będzie można oddać się bez reszty. Zespół Lubimyczytać te decyzje ma już za sobą, a wybrał naprawdę wyśmienite pozycje. Od literatury pięknej przez reportaż aż po romantasy!  A z jakimi książkami użytkownicy i użytkowniczki serwisu spędzą te święta? Spokojnych Świąt Wielkanocnych, pełnych niesamowitych lektur, i zająca, który przyniesie kolejne niesamowite opowieści od zespołu Lubimyczytać!

Czytamy w Święta

Nie zamierzam po raz drugi czytać „Problemu trzech ciał”, bo jest to wymagająca i gruba książka, ale zaczęłam oglądać serial na Netflixie i już wiem, że na pewno dokończę go w najbliższych dniach. Mam oczywiście pewne obawy, czy reżyser i producent udźwigną ciężar tego chińskiego SF. Fabuła książki jest kwintesencją fantastyki naukowej: podczas rewolucji kulturalnej w Chinach tajna baza wojskowa Czerwony Brzeg wysyła sygnały w kosmos w poszukiwaniu inteligentnego życia pozaziemskiego. Do prac zostaje włączona córka wybitnego fizyka zamordowanego przez czerwonogwardzistów, Ye Wenjie, i dzięki niej badacze w końcu nawiązują kontakt z obcą cywilizacją stojącą u progu zagłady. W XXI wieku naukowiec Wang Miao zostaje członkiem komisji badającej przyczyny serii samobójstw czołowych fizyków. W wyniku prywatnego dochodzenia natyka się na tajemniczą grę wirtualną o nazwie „Trzy ciała”, której celem jest uratowanie mieszkańców planety zagrożonej oddziaływaniem grawitacyjnym trzech słońc. Niebawem odkrywa, że świat tej gry wcale nie jest fikcją…

Kto nie czytał jeszcze książki a lubi klimaty SF – bardzo polecam, a zasada najpierw książka, później film jest jak najbardziej w tym wypadku wskazana, aby nie psuć sobie literackich zaskoczeń. Co do serialu, to dwa pierwsze odcinki pozytywnie mnie zaskoczyły. Wprawdzie twórcy przenoszą część zdarzeń do Europy, rozdrabniają głównego bohatera na grupę przyjaciół i są bardzo poprawni politycznie, bo w tej grupie muszą wystąpić osoby różnych ras, wyznań, a nawet seksualnych preferencji, czego w książce próżno szukać, ale całość trzyma się fabuły powieści dość dobrze. Wątek główny jest zrozumiały, wszystko jest na razie spójne i przyjemnie się ogląda. Oczywiście im dalej w las… no ale poczekam i na pewno obejrzę wszystkie odcinki. „Problem trzech ciał” autorstwa Cixina Liu to pierwszy tom trylogii „Wspomnienie o przeszłości Ziemi”. Lektura kolejnych: „Ciemnego lasu” i „Końca śmierci”, jeszcze przede mną. Ciekawe, czy producenci zatrzymają się na pierwszej części, czy też sfilmują kolejne. Zapewne zależy to od popularności i sukcesu finansowego serii pierwszej, natomiast niezależnie od tego, polecam uwagę skierować najpierw na książkę.

Życzę wszystkim czytelnikom, dobrych, wiosennych dni, świątecznych chwil, i oby kurczaki i zające nie przeszkadzały Wam w czytaniu!

Jestem zapisana do newslettera Wydawnictwa Pauza i właśnie z niego dowiedziałam się o polskiej premierze „Szczegółów” – książki, która chwilę później znalazła się na długiej liście nominowanych do Międzynarodowej Nagrody Bookera 2024. Booker to dla mnie wskazówka przy poszukiwaniu tych pozycji, które eksperymentują, poruszają i odkrywają coś nowego – i w literaturze, i w samym czytelniku.

Autorką książki jest Szwedka Ia Genberg. Na oficjalnych zdjęciach, którymi dysponuje jej agencja literacka, pisarka ukazana jest na wprost. Ma na sobie jeansy i granatową koszulkę, spod której wystają ramiączka pomarańczowego podkoszulka, ginącego pod zwykłą bluzą z kapturem. Na stopach – japonki. Patrzy prosto w obiektyw, szczerze, z delikatnym – zawstydzonym? – uśmiechem. Jest bez makijażu, proste włosy ma w lekkim nieładzie, jakby przed chwilą odgarnęła je ręką. Te fotografie odbiegają od gwiazdorskich portretów, którymi dysponują najpopularniejsi pisarze. Wydaje się, że Ia Genberg nikogo na nich nie udaje, nie pozuje. W tych jej japonkach i znoszonej bluzie widzę skrawek domowej intymności, doszukuję się w nich prawdy i jakiejś unikalnej dziś prostoty. Obym znalazła je także w jej prozie.

Dla mnie te święta to po pierwsze odpoczynek. Ostatnie kilka tygodni było naprawdę intensywnych, dlatego te dni zamierzam spędzić na słodkim lenistwie. Prawdopodobnie zbuduję sobie jakiś bunkier z książek i nie wyjdę z niego aż do poniedziałku. A raczej we wtorek rano mój chłopak wyciągnie mnie z niego, gdy ja będę krzyczeć i błagać o litość.

A co będę czytać? Doskonałe pytanie.

Moje ostatnie wybory czytelnicze w tej kolumnie to były strzały w sam środek tarczy. Najpierw „Miasto niedźwiedzia”, które po prostu rozwaliło mnie w drobny mak, a potem „Ja, która nie poznałam mężczyzn”. Obie te książki oceniłam naprawdę wysoko, więc chciałabym utrzymać tę dobrą passę. A skoro tak, to musi to być coś z literatury skandynawskiej, bo to tam ostatnio bije moje literackie serce.

Przegląd półek był naprawdę szybki, bo też niewiele w moich zbiorach powieści z tego regionu zostało. Więc w te święta sięgam po „Dni w historii ciszy” – „dramat rodzinny o tym, co ukryte i przemilczane, subtelna powieść o miłości dwojga ludzi, dziedzictwie wojny, uprzedzeniach i strategiach przetrwania. Przeszłość nie powraca, ona jest z nami zawsze”. Czy to nie brzmi wybornie?

Zaczęło się od korekty i dostawionego w artykule zaimka osobowego. Konrad jednak, autor sprawdzanego tekstu, redaktor nie w ciemię bity, zaoponował. Miał swoje argumenty, więc było bardzo merytorycznie – z jednej strony, że składnia, że tu jest podmiot, a tu dopełnienie, i że bez zaimka nie będzie wiadomo, do czego się dalszy fragment odnosi, a z drugiej, że kontekst jest wyraźny i jednoznaczny, że styl, że psuje się rytm zdania. Długa i piękna wywiązała się dyskusja o języku, jego strukturze, funkcjach, znaczeniu, przyszłości, ale czas mijał, pojawiły się pierwsze oznaki zmęczenia, jakieś kolejne redakcyjne obowiązki domagały się uwagi. Żaden zawodnik nie chciał jednakże ustąpić, a remis nie wchodził w grę, poleciały więc argumenty bardziej brutalne: chlast, klauzula sumienia, chlast, moja dziewczyna popiera moje stanowisko, chlast, a Celestyna powiedziała, chlast w stół, aż klawiatura podskoczyła. I kiedy po kilku godzinach ledwo staliśmy na nogach, w akcie desperackiego porozumienia padliśmy sobie w objęcia, jeden obiecał, że polubi się z zaimkami, drugi, że wybierze się do biblioteki i od ręki weźmie jakiegoś Twardocha, bo rzeczony artykuł był o Twardochu właśnie, i rozeszliśmy się do domów, bo zaczynał się weekend.

I tak to właśnie jest na co dzień w redakcji Lubimyczytać – a może tak naprawdę jest zupełnie inaczej. Co nie zmienia faktu, że koniec końców zostałem z Twardochową „Morfiną” na święta jak ten, no… Jak Himilsbach z angielskim.

Przyznam wam się do czegoś w tajemnicy – w tym roku szepnęłam zajączkowi, żeby przyniósł mojemu synowi książkę „Bebechy, czyli ciało człowieka pod lupą” Adama Mirka z ilustracjami Kasi Cerazy. I wyglądam już tego zajączka z utęsknieniem, bo sama nie mogę doczekać się wybebeszenia „Bebechów”.

Adama Mirka znam jako nieco „szalonego” naukowca z TikToka, gdzie udowadnia, że nawet skomplikowaną wiedzę można pokazywać dzieciakom lekko i z humorem. Kibicowałam „Bebechom” w naszym Plebiscycie i bardzo ucieszyłam się na wieść o tym, że książka zdobyła najwięcej głosów i została uhonorowana tytułem Książka Roku 2023 w kategorii Literatura dziecięca. Czas więc zajrzeć wreszcie do środka i wspólnie z dziećmi poznać odpowiedzi na ważne, ale nieoczywiste pytania, na przykład: kiedy nasz mózg przypomina rollercoaster?, dlaczego w niektórych miejscach mamy włosy, a w innych jesteśmy zupełnie łysi?, co w nas stuka, huczy i kłuje?, co dziwnie pachnie i co można wywróżyć z siuśków? Adam Mirek nie boi się trudnych pytań i z fascynacją godną młodzieży dociera do najbardziej intrygujących, a czasem obrzydliwych tajemnic ludzkiego ciała.

Całość dopełniają świetne, dowcipne ilustracje autorstwa Kasi Cerazy, które dodatkowo organizują treść i nadają jej lekkości. W sam raz, aby wciągnąć w opowieść młodych, niecierpliwych czytelników.

Ilustracja na okładce obiecuje, że z „Bebechami” będzie „kupa zabawy”. Brzmi jak plan na Wielkanoc. Wesołych Świąt!  

W ostatnim czasie czytałam dużo poważnych i mocno refleksyjnych książek, bo takie generalnie lubię najbardziej. Przychodzi jednak taki moment, że człowiek czytelnik chce wyjść poza swój gust czytelniczy i przeczytać coś innego od tego, co zwykle. Z okładki z profilu patrzy na mnie czarny, kudłaty pies. Pomyślałam, że ta książka będzie doskonałym wyborem na czytanie w święta.

„Kudłata”, bo o niej mowa, to wydana w 2021 roku przez wydawnictwo Kwiaty Orientu, pod patronatem Lubimyczytać, powieść o psim odmieńcu. Z tyłu okładki czytam: „mama za nią nie przepadała, a rodzeństwo dokuczało jej i traktowało jak wyrzutka”. O nie, ktoś mógł źle traktować tę piękną istotę, którą widzę na okładce. Moją powinnością jest przeczytanie tej książki, oderwanie się od codzienności i zrozumienie świata Kudłatej. A przecież świat zwierząt to często odzwierciedlenie świata ludzkiego, dlatego z przyjemnością spędzę ten czas z psią zgrają.

W przestworzach skutego lodem, przyprawiającego o zawroty głowy horyzontu, niebezpiecznie zlewającego się z ziemią w niekończącej się białości obszaru Antarktydy, grupa czytelników w wyniku anomalii literackiej odnalazła w głębinach mrozu przedwieczną osobliwość. Podejrzany obiekt składał się z setek artykułów opatrzonych dziwacznym pismem „Czytamy w weekend”. Uwagę czytelniczych naukowców zwrócił podejrzany i mrożący krew w żyłach bardziej niż ekstremalne temperatury południowego krańca Ziemi, powtarzający się zapis [kk] wieńczący każdy dokument. Jaka istota była odpowiedzialna za te teksty? Jakie skutki przyniesie odkrycie tej anomalii?

O tym (no mniej więcej o tym) będę czytać w nadchodzące święta. Sięgam po klasykę horroru science fiction – „Coś” Johna Campbella. Oficjalnie żegnam chłodne dni i jednocześnie witam wiosnę ostatnią mroźną powieścią tego roku.

Ostatnie tygodnie prowadziły mnie ponownie przez twórczość pisarza z Pilchowic. Tę znam dobrze, na szafie piętrzy się komplet Twardochowej prozy, ale z jakiegoś powodu dłuższy czas spychałem na bok „Pokorę”. Po przedostatnią powieść Szczepana Twardocha sięgnąłem przed tygodniem i nie spodziewam się skończyć jej przed świętami, więc do wielkanocnego śniadania dołożę opowieść o rewolucji, o Berlinie i Górnym Śląsku, i upadku starego świata.

„Nie ma mnie poza miejscem i funkcją tej maszynerii, poza tym miejscem i funkcją nie istnieję”, mówi na początku książki walczący na froncie Alois Pokora i jest to kłamstwo. Alois Pokora nigdy nie istniał. Jego stawanie się, gdy z owiniętą bandażem głową opuszcza berliński szpital, obserwuję z przyjemnością, a stawanie to jest stawaniem się powolnym, bo Leutnant Pokora zna tylko pogardę, samotność i słabość. Bo: „Jest we mnie tylko rezygnacja, chciałbym upaść na kolana”, mówi dalej, „i upadam, kolanami w rozmakający śnieg, i chciałbym już tu zostać i czekać”. Ale Alois wreszcie wstaje, staje się – i jest to coś, czego sobie i wam z okazji tych świąt, które są przecież o odrodzeniu, życzę.

Wielkanoc mam zamiar spędzić z nowością od Wydawnictwa Szczeliny, czyli ze „Skarbami Ziemi” Eda Conwaya. Autor, podróżując po całym świecie, przyglądał się tytułowym „skarbom”, dzięki którym człowiek zyskał panowanie nad światem: piaskowi, żelazu, soli, ropie, miedzi i litowi. Conway schodził w głąb europejskich kopalń, odwiedzał tajwańskie fabryki półprzewodników, przyglądał się intensywnie zielonym zbiornikom, w których przechowuje się lit. Dlaczego akurat ta książka? Chyba dlatego, że podchodzi do wspomnianej kwestii dominacji człowieka na Ziemi (i jego eksploracji kosmosu) w oryginalny sposób: nie przedstawia np. równie fascynujących, ale częściej chyba opisywanych tajników ewolucji, a właśnie substancje, dzięki którym ludzkość zbudowała świat, w którym obecnie żyjemy. Ze wszystkich surowców najbardziej intryguje mnie piasek, który, jak się okazuje, może dawać tak niespodziewane efekty jak… finansowe uniezależnienie się Grenlandii od Danii. Nie mogę się więc doczekać świątecznego odpoczynku i lektury „Skarbów Ziemi”!

W trakcie przygotowań do Plebiscytu Książka Roku 2023 poznałam bliżej nowy gatunek literacki – romantasy. W tej kategorii wygrał gorący tytuł Rebekki Yarros „Fourth Wing. Czwarte Skrzydło”, który – ze względu na moją miłość do smoków – oczywiście czytałam. Bawiłam się doskonale – ciekawe uniwersum, trochę intryg, różnorodne postacie i oczywiście wątek romantyczny.

Na gali wręczenia nagród miałam przyjemność porozmawiać z wydawcami tej książki. Co prawda nie chcieli zdradzić szczegółów fabuły drugiej części przygód Violet Sorrengail, ale obiecali, że będzie się działo. Podobno autorka w drugim tomie zafunduje nam wiele niespodziewanych zwrotów akcji. Książka niedawno miała premierę, a w naszym serwisie ma już ponad 500 ocen i prawie 100 opinii, które bardzo zachęcają do jej przeczytania.

Na szczęście mam ją już w domu – w pięknym, złotym wydaniu ze zdobionymi brzegami. Mam nadzieję, że znajdę trochę czasu w święta, żeby wrócić do krainy pełnej smoków, gryfów i wiwern!

Do wyboru lektury na Wielkanoc zachęciła mnie recenzja Alicji Górskiej na naszym portalu. „Duma i uprzedzenie” w formie powieści graficznej. Już sam tytuł recenzji jest obiecujący: „Duma i uprzedzenie dla zabieganych”. Święta, czy te zimowe, czy wiosenne, mają inny rytm niż zwyczajny weekend. Porządki, zakupy, spotkania z rodziną, oglądanie telewizji nie sprzyjają czytaniu. W zeszłym roku na łamach „Czytamy w weekend” dzieliłam się moim odkryciem powieści graficznych: krótka i piękna forma sprzyja czytaniu w biegu. Alicja Górska pisze, że komiks pomija niektóre wątki, ale jest to idealna lektura dla tych, którzy chcą zacząć swoją przygodę z twórczością Jane Austen. Czyli idealna dla mnie! Mój plan: komiks, książka, a potem ekranizacja „Dumy i uprzedzenia”!

Tym razem w świątecznym okresie wyjątkowo odpocznę od książek historycznych i mam zamiar uraczyć się najnowszą powieścią autorki bestsellerów B.A. Paris „Przyjaciółka”. Książki B.A. Paris to ciekawi bohaterowie, dopracowana, trzymająca w napięciu fabuła, wartka akcja. Jestem ciekawy, czy tego samego mogę spodziewać się po „Przyjaciółce”, której opis niewątpliwie mnie zainteresował.

Iris i Gabriel to kochające się małżeństwo. Ich spokój zakłóca tragiczne wydarzenie, którego Gabriel jest świadkiem. Dodatkowo do domu małżeństwa wprowadza się Laura – przyjaciółka zdradzona przez męża. Nie byłoby może w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że pobyt Laury zdecydowanie się przedłuża, a powody, dla których nie chce opuścić domu, są coraz bardziej wyszukane. Oprócz dwóch małżeństw są również sąsiedzi i ogrodnik – oni także mają duży wpływ na fabułę. Z czasem pojawiają się niejasności, niedomówienia, tajemnicze zachowania bohaterów, atmosfera wyraźnie się zagęszcza…

Spodziewam się zatem dobrego thrillera psychologicznego z mnóstwem emocji i szokującym zakończeniem.

[kk]


komentarze [462]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Kas74 01.04.2024 11:37
Czytelniczka

Jeszcze dzień życia


Terror

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Jeszcze dzień życia  Terror
odpatki 01.04.2024 11:04
Czytelniczka

Krótka historia Stowarzyszenia Nieurodziwych Dziewuch i inne opowiadania

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Krótka historia Stowarzyszenia Nieurodziwych Dziewuch i inne opowiadania
Ola 01.04.2024 10:36
Czytelniczka

Dobrze, że poniedziałek kwalifikuje się tym razem do wydłużonego świątecznego weekendu, bo inaczej nie wzięłbym udziału w tej dyskusji. Ja ostatnio czytam mało więc u mnie niedokończone marcowe wyzwanie Zły 😔
A Wam szystkim spokojnego i udanego świątecznego poniedziałku.  

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Zły
Deppowa 31.03.2024 20:54
Bibliotekarka

Bolało jeszcze bardziej 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Bolało jeszcze bardziej
Karola 31.03.2024 19:14
Czytelniczka

Jak wyzwolić się spod wpływu niedojrzałych emocjonalnie rodziców 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Jak wyzwolić się spod wpływu niedojrzałych emocjonalnie rodziców
femmeNikita26 31.03.2024 14:02
Czytelnik

U mnie weekendowo. 1. Z uwagi na otwarciew Krakowie nowego oddziału Muzeum- poświęconego obozowi w Płaszowie;
2. Z uwagi na pogłębianie mojej wiedzy o Kaszubach ;
3. I pozycja , którą właśnie kończę, związana z zainteresowaniem mitologią Słowian: 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Esotherya 31.03.2024 12:51
Czytelnik

Planuję skończyć Narodziny wszystkiego. Nowa historia ludzkości. To jedna z lepszych książek, jakie ostatnio czytałam, poddaje w wątpliwość mity o pochodzeniu i nieuchronności pewnych mechanizmów naszej cywilizacji. Według autorów utknęliśmy w naszym upaństwowionym stylu życia tak głęboko, że nie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
 Narodziny wszystkiego. Nowa historia ludzkości
Apelajda 31.03.2024 08:05
Czytelniczka

Korzystając z okazji składam wszystkim Znajomym, Nieznajomym oraz całej Redakcji LC serdeczne życzenia Wielkanocne. Wielkanoc to najpiękniejsze i najważniejsze święta, ponieważ niosą nadzieję i są afirmacją życia. 
Alleluja i do przodu!  😀

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Wiolka 31.03.2024 10:49
Czytelniczka

Zdrowych, pogodnych Świąt  😊

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Bibliotekarz

Bardzo Dziękuję Moja Droga 😘@Apelajda Sękliwa 
Najserdeczniejsze życzenia świąteczne.
Zdrowia i pomyślności dla całej  Rodziny!
Rozbawiły mnie te zajączki 🤩

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Apelajda 31.03.2024 07:49
Czytelniczka

Niedzielę Wielkanocną spędzę z Grażyną, natomiast na jutro zaplanowałam powieść My, którą swego czasu zarekomendował mi mój zacny ziomal, @Lis Gracki 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Grażyną  My
Luna 31.03.2024 01:02
Czytelniczka

Jeśli tylko czas pozwoli to będę kontynuować  Demon Copperhead - jak na razie dobrze mi się ją czyta, inteligentnie i ironicznie napisana, duża znajomość psychiki chłopięcej. A oprócz tego  Szklane ptaki. Opowieść o miłościach Krzysztofa Kamila Baczyńskiego

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
 Demon Copperhead  Szklane ptaki. Opowieść o miłościach Krzysztofa Kamila Baczyńskiego
femmeNikita26 31.03.2024 14:12
Czytelnik

1 pozycję bardzo dobrzew wspominam. Co do drugiej, "Szklane Ptaki"- będę czekać na Twoją opinię po jej przeczytaniu bo też mnie zaciekawiła i zastanawiam się czy jest warta uwagi. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Luna 31.03.2024 14:53
Czytelniczka

Jak na razie "Szklane ptaki" wydają mi się ciekawe, trochę poetyckie, trochę psychologiczne. Jakoś działa to na moją wyobraźnię, no i nowa wiedza o Baczyńskim :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się