Wydział 7. Azyl Wojciech Stefaniec 6,7
ocenił(a) na 814 tyg. temu Szpital psychiatryczny to dość klasyczny motyw wśród opowieści grozy. Ponownie miałam okazję się z nim spotkać przy okazji lektury dziewiątego zeszytu z serii „Wydział 7.”. Scenariusz „Azylu” napisany został przez Tomasza Kontnego, a rysunki wykonał Wojciech Stefaniec.
Po tym, jak śmierć Szymona Wilka została upozorowana w „Pościgu na E81”, trafił on do szpitala psychiatrycznego. Tam poddano go uporczywemu leczeniu i wnikliwej obserwacji, w wyniku czego stracił częściowo pamięć. Gdy mężczyzna zaczyna stopniowo dochodzić do siebie, zauważa, że pozostali pacjenci mają specyficzne umiejętności, które nie mieszczą się w ramach normalności. Powoli zaznajamia się z Witoldem – starszym człowiekiem, który przez kontakt z ludźmi i przedmiotami może poznać ich przeszłość… Jednocześnie mężczyzna planuje ucieczkę z przybytku, w którym spędził ostatnie dziewięć miesięcy. Nie będzie jednak należała ona do łatwych.
Dość ciekawie przedstawiono zdarzenia mające miejsce w szpitalu. Placówka ta przeraża, skrywa tajemnice, przywodzi lekko na myśl „Lot nad Kukułczym Gniazdem”, gdy zwróci się uwagę na samych pracowników. Ciekawie obserwuje się kolejne poczynania Szymona Wilka, a także to, jak oscyluje na granicy szaleństwa, nie mogąc stwierdzić, co jest prawdziwym wspomnieniem, a co wyłącznie ułudą. Pozostali pacjenci także intrygują i niemal szkoda, że nie można poznać zbyt dobrze ich losów. Sam scenariusz został naprawdę dobrze przemyślany – prezentuje pewną fragmentaryczność, dzięki czemu czytelnik może się świetnie wczuć w głównego bohatera, dla którego rzeczywistość stała się zlepkiem różnych wydarzeń, niekoniecznie łączących się ze sobą we wspólną całość. Dialogi również wypadają ciekawie, a zakończenie pozostawia pełną nadziei furtkę na wyjście z opresji.
Bardzo zaskoczyły mnie rysunki w tym zeszycie. Wyglądają one zupełnie inaczej niż w pozostałych częściach. Zamiast pełnego mroku, ponurego klimatu, zdecydowano się na pójście bardziej w kierunku psychodeliów. Dzięki temu dużo lepiej zobrazowano sposób postrzegania świata przez Szymona Wilka. Leki rozmywają mu rzeczywistość, a przed czytelnikiem rozpostarty został świat, w którym miejscami nawet kolory nie są „na swoim miejscu”. Wszystko więc jest naprawdę barwne, miejscami może trochę pokraczne, co świetnie koresponduje z samą zawartością. Wśród dodatków tego zeszytu znaleźć można fragmenty regulaminu szpitala oraz dokumentacji medycznej głównego bohatera. Atrakcyjnie wypada także okładka specjalna, której autorem jest Marek Turek.
„Azyl” świetnie kontynuuje wątek z „Pościgu na E81”. Nowa sceneria przeraża miejscami bardziej niż dotychczasowa. W tym zeszycie straszne nie są same kwestie paranormalne, a właśnie ludzie i bezduszny system. Dość ciekawa odmiana w konwencji, która szczególnie wpada w moje gusta. Dziewiąty zeszyt „Wydziału 7.” zyskuje u mnie ocenę 8/10.