Najnowsze artykuły
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant4
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński37
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać417
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jakub Babczyński
Źródło: http://www.olpi.gda.pl/olpikon/newsy.html
16
6,3/10
Pisze książki: komiksy, czasopisma
Urodzony: 01.01.1980
Rysownik. Ukończył architekturę na Politechnice Gdańskiej. Zadebiutował w magazynie "Vormkfasa" komiksem "Bez tytułu". Współpracuje ze scenarzystami - Piotrem Szulcem (Przypadek Simona) oraz Jerzym Szyłakiem (Ballada o Eulalii, Prawdziwy przyjaciel).
6,3/10średnia ocena książek autora
175 przeczytało książki autora
133 chce przeczytać książki autora
5fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Wydział 7. Import Eksport (zeszyt specjalny 2)
Cykl: Wydział 7 (tom 10.5)
6,6 z 30 ocen
48 czytelników 6 opinii
2023
Ktoś, nie do końca wiadomo kto
Jakub Babczyński, Piotr Szulc
6,1 z 8 ocen
10 czytelników 1 opinia
2020
Najnowsze opinie o książkach autora
Wydział 7. Import Eksport (zeszyt specjalny 2) Michał Śledziński
6,6
Jak zawsze narzekam na to, że historie z serii "Wydział 7" są zbyt krótkie...to tym razem są jeszcze krótsze. A każda z nich ma pewien potencjał - największy ma chyba ta ze skrzatami i z prognozą pogody. I szkoda, że ten grubszy album nie zawiera jednej nieco bardziej rozbudowanej historii tylko z pięciu jeszcze krótszych niż zwykle opowiastek. Dostajemy tutaj też sporo dodatków z czego moim ulubionym jest mapka przedstawiająca, w jakich rejonach Polski toczy się akcja danego zeszytu. Całość wypada ok, ale nadal uważam, że "Wydział 7" zasługuje na nieco obszerniejszą historię.
Olimpia z Gdańska Jakub Babczyński
5,0
Za sprawą serwisu LC stanęłam przed największym moim wyzwaniem czytelniczym. Na wieść o tym, że w sierpniu brzmi ono „Przeczytam komiks”, skrzywiłam się i pomyślałam: Odpuszczam. To nie dla mnie. Po jakimś czasie przyszła jednak refleksja, że prawdziwe wyzwanie polega na tym, żeby się przemóc i spróbować czegoś, na co nigdy bym się nie zdecydowała z własnej woli. Zaczęłam więc szukać komiksów, których tematy są zgodne z moimi zainteresowaniami i tak trafiłam na „Olimpię z Gdańska”.
Najpierw zaintrygowała mnie historia samego przedsięwzięcia. Komiks powstał równolegle z przedstawieniem operowym przygotowywanym w 2015 roku przez Operę Bałtycką i jest obrazkowym zaprezentowaniem libretta. Bohaterką jest Stanisława Przybyszewska, kobieta, która była związana z Gdańskiem, ma tu nawet swoją ulicę, a jeden z domów kultury nosi jej imię. Druga bohaterka to Olimpia de Gouges, wolnomyślicielka i feministka okresu Rewolucji Francuskiej, walcząca słowem o prawa kobiet i domagająca się dla nich wolności we wszelkich sferach życia. Treścią komiksu jest historia tworzenia przez polską pisarkę dramatu, którego bohaterką jest właśnie Olimpia.
Piotr Szulc i Jakub Babczyński prowadzą biografie obu kobiet równolegle. Życie Olimpii widzimy w snach, wizjach i narkotycznych majakach uzależnionej od morfiny Stanisławy. Różny jest sposób przedstawiania tych dwóch rzeczywistości. Świat zamkniętej w dusznym pokoju Przybyszewskiej narysowany jest szkicowo, z zaznaczeniem tylko niezbędnych elementów, ale klatki przedstawiające wydarzenia z jej dramatu obfitują w szczegóły, są dopracowane i bardzo ładne. Pomyślałam sobie, że Przybyszewska to taka artystka, dla której treść jej utworu była bardziej prawdziwa niż realne życie.
Książeczka mieszcząca w sobie komiks jest króciutka, ale zaskoczył mnie ogrom treści w niej przekazanej. Poczynając od świetnej okładki, przedstawiającej podwójnie skrępowaną kobietę (gorsetem i więzami),po czarno- białe rysunki mocno akcentujące podobieństwo losów obu kobiet, które ośmieliły się wyjść poza schematy i upomnieć się o prawa kobiet, aż po młodopolską koncepcję sztuki dla sztuki, głoszoną przez ojca Stanisławy, a przez nią samą odrzucaną. Autorzy zaprezentowali tu kawał historii Francji i jednocześnie zapomniany fragment historii literatury.
Nie zostanę miłośniczką komiksu, ale ten doceniam. To znakomity sposób na dotarcie z trudnymi treściami do młodszego odbiorcy i na promocję miasta. Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Gdańsku, wydając tego typu publikacje robi świetną robotę.