Najnowsze artykuły
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać1
- ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński4
- ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
- ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać7
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Zvyrke
33
7,3/10
Pisze książki: komiksy, czasopisma
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,3/10średnia ocena książek autora
60 przeczytało książki autora
43 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Akt #0,000 złotych
Zvyrke, Krzysztof Churski
Cykl: AKT (tom 0.000)
10,0 z 1 ocen
2 czytelników 0 opinii
2023
Najnowsze opinie o książkach autora
Ostatnie drzewo Maciej Pałka
7,4
Jako całość bardzo fajna zbiorówka komiksów. Świetnie pokazuje, że współczesne polskie komiksy pod kątem graficznym, przedstawiania i przekazu nie ustępują żadnym innym i nie ma się czego wstydzić.
Co do ogólnego przekazu, oczywiście zgadzam się, że musimy zrobić co się da (w ramach etycznych działań, bo również kilka komiksów jest o tym, że po trupach do celu można dążyć również w obronie klimatu) z tym żeby się uratować przed katastrofą klimatyczną, czy już teraz jej konsekwencjami (już przegraliśmy, teraz tylko walczymy o łagodniejszy upadek, gdy szykuje się piękne wyjebanie prosto na ryj).
Mam jednak kilka problemów z niektórymi komiksami, czy raczej ich fragmentami:
- straszenie nas zagładą chyba już potwornie spowszedniało, w tym sensie najlepszy był komiks Dębskiego i Anny Krztoń "Tratwa" bo katastrofa okazała się być tylko częścią życia, która się przytrafia i niestety nie anuluje innych, bezsensownych już, zasad z automatu.
- bardzo lubię zemstę, mszczenie się i wracającą bitch karmę w potocznym rozumieniu, stąd gdy okazuje się, że ludzkość ginie, a rośliny i zwierzęta giną to w sumie cieszy to moją mordkę. Nie doszukuję się tu jednak ekonomicznej sprawiedliwości "ząb za ząb", właśnie tym mocniej to wszystko do mnie przemawia gdy włącza się wtedy specyficzna ekonomia daru, jak np. w "Człowieku w ogniu" czy "Leonie zawodowcu" - za porwanie odpłacam nie porwaniem, czy odbiciem i śmiercią, ale brutalną zagładą wszystkich potencjalnie winnych, zaprowadzeniem ostatecznej sprawiedliwości, bo oto wytrącono mnie z delikatnej równowagi życia w tym niedoskonałym świecie, z którym jakoś sobie radziłem. Stąd też "Koniec ma zapach tulipanów" bardzo mnie uradował.
- ale problem mam wtedy z motywem "świat natury zatriumfuje na zwłokach ludzi" gdy okazuje się, że ktoś dokonuje jakiegoś przemyślenia i przeliczenia ludzkiego ciała na drzewa, owoce, cokolwiek. Wtedy powstaje pokusa żeby zastanowić się czy nie warto ($) poświęcić kilku istnień w zamian ($) za życie innych ($). Zwykle robią to jacyś specjaliści, naukowcy, firmy, rządy dla dobra misji czy ludzkości ($). Ta pokusa bierze się z tkwiącej w nas głębokiej nienawiści do innych ludzi (zwłaszcza tych gorszych, brudniejszych, biedniejszych, mniej oczytanych, ze słabszym wykształceniem, głosujących na pis czy inne partie populistyczne nie koniecznie oświecone). Nienawiści, którą podsyca indywidualistyczny, traktujący nas jak wybitnych klientów kapitalizm (bo przecież wiadomo, że wyrazem Twej boskości Jednostko #tuwstawdowolnynumer jest kolejny samochodzik, wakacje za granicą czy przeczytana wspaniała powieść Olgi Arystokarczuk itd.). W komiksach jest tylko delikatna sugestia takiego podliczania ludzi i poświęcania się dla dobra świata ($) i są też teksty krytykujące taką postawę (choć uderzające bardziej w jednostki niż sam sposób myślenia). Upraszczając: jeżeli tworzycie narracje, z motywem używania ludzi do przeżycia świata (baterie czy nawóz dla wybrakowanych drzew) to promujecie dość tępawy i naiwny ekofaszyzm, który w pierwszej kolejności użyje oczywiście "tych gorszych", a kto nim będzie? To zależy już tylko od definicji "człowieczeństwa" tego kto trzyma karabin (i mam wrażenie, że biedaki nigdy nie będą wtedy ludźmi).
- W komiksie "Columba Livia Forma Urbana" autorka zestawia ze sobą kwestię ekologii z niehandlowymi niedzielami wskazując, że te ostatnie należą do "złego" świata wycinek, obojętności wobec natury. W nowym lepszym świecie bohaterka może już kupić kawę w spółdzielni, w której tak samo jak w siecówce zawsze jest otwarte. Uważam, że to już jest tak daleko idący libkizm (lub naiwność),że pozostaje mi zareagować prostym: xD. I znowu prosta przestroga: jeżeli chcemy ekologiczniejszego świata to musimy zrozumieć, że nie będziemy mieli dostępu 24/7 do sklepów i do smacznej kawusi, bo hodowla takowej w Polsce jest trudna i będzie wymagała nadmiernego wysiłku planety (znowu) poprzez korzystanie z technologii zmuszającej do zmiany niewielkiego obszaru rolniczego z jednego klimatu na zupełnie inny.
- Szkoda, że w jednym z komiksów broniący swojego drzewa dzieci są postawione przeciw robotnikom z maszynami, zamiast zgodnie z prawdą z panami w garniturach, którzy stawiają przed tymi dorosłymi (którzy ubierają, karmią i kupują tym dzieciom rpgi) niemożliwy wybór: albo ty i twoja rodzina albo świat. Szkoda, że w następnym kadrze dzieci i połączyły sił z robotnikami żeby pokonać złych garniturowców, ale nie wymagam za wiele, w końcu to realistyczny reportaż, a nie komiks mogący tworzyć zupełnie swoje własne światy, kształtując ten nasz realny...a nie czekaj....
Werdykt: ładne ale miejscami strasznie libkowe xD
Rzeźzin - antologia komiksowa Maciej Pałka
5,0
Nie wiecie o czym jest Rzeźzin? To lepiej się tym nie chwalcie, bo może się to dla Was źle skończyć. Możecie przypadkiem trafić pod tasak, a potem rozczłonkowani do chłodziarko- zamrażarki w jakiejś zatechłej piwnicy.
Tak jak wszystkie mięsne członki tworzą całość, tak szalone historie mieszkańców i podróżnych z Jelitkowa tworzą zawartość Rzeźzina.
Może to być opowieść o rodzinnym obiedzie, rozwozicielu pizzy, mężczyźnie zagubionym w lesie lub czymkolwiek innym, choćby komarze. Autorzy potrafią tak wypaczyć rzeczywistość, że każda, nawet najzwyklejsza istota będzie wzbudzała wstręt lub przerażenie. Pytanie tylko, czy ktoś usłyszy Wasz krzyk?
Ta antologia to miks graficzny, każdy rysownik ma inny styl, inna krechę, ale to co je łączy, to szaleństwo, które wychodzi spod ołówka twórców.
Podręcznikowy przykład komiksu niezależnego. Polecam!
Po więcej zapraszam na kanał youtube @Wombai.