Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Gdyby ktoś (tak jak naiwnie ja) był zainteresowany historią autora, to można ją znaleźć na stronach 263-279. Wbrew tytułowi, cała reszta nie ma nic wspólnego z historią tego konkretnego eksksiędza.
Ponad 250 stron zawiera historyjki dot. kościoła i duchownych. Takie jakie każdy z nas mógłby napisać. Niezweryfikowane, zawierające zbyt mało szczegółów, żeby można było zidentyfikować opisane postacie i pociągnąć je do odpowiedzialności. W taki sposób nie zrobi się porządku w kościele, nikogo nie osądzi, nie uniewinni. Nie mam pojęcia czemu miało służyć wydanie tej książki.

Gdyby ktoś (tak jak naiwnie ja) był zainteresowany historią autora, to można ją znaleźć na stronach 263-279. Wbrew tytułowi, cała reszta nie ma nic wspólnego z historią tego konkretnego eksksiędza.
Ponad 250 stron zawiera historyjki dot. kościoła i duchownych. Takie jakie każdy z nas mógłby napisać. Niezweryfikowane, zawierające zbyt mało szczegółów, żeby można było...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przyznaję że ta seria trochę mi się już nudziła. Chciałam ją poprostu skończyć. Ale po takim zakończeniu muszę wiedzieć co będzie dalej! Chyba najlepsza cześć :)

Przyznaję że ta seria trochę mi się już nudziła. Chciałam ją poprostu skończyć. Ale po takim zakończeniu muszę wiedzieć co będzie dalej! Chyba najlepsza cześć :)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Raczej nie moje poczucie humoru... To była moja pierwsza książka autorki, a szkoda. Myślę, że nieprędko sięgnę po inne jej pozycje, mimo iż słyszałam że reszta jest całkiem, całkiem.

Raczej nie moje poczucie humoru... To była moja pierwsza książka autorki, a szkoda. Myślę, że nieprędko sięgnę po inne jej pozycje, mimo iż słyszałam że reszta jest całkiem, całkiem.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka raczej na początki przygody z zero/less waste. Ale i tak zachęcam do przeczytania również tych nieco bardziej zaawansowanych.
Warto! A nuż spojrzycie na dany temat z innej strony albo skorzystacie z któregoś z przepisów zamieszczonych w książce.

Ten tytuł to też świetny pomysł na prezent. Polecam!

Książka raczej na początki przygody z zero/less waste. Ale i tak zachęcam do przeczytania również tych nieco bardziej zaawansowanych.
Warto! A nuż spojrzycie na dany temat z innej strony albo skorzystacie z któregoś z przepisów zamieszczonych w książce.

Ten tytuł to też świetny pomysł na prezent. Polecam!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przeczytałam, bo każdy booktuber mówił o tej książce w samych superlatywach. Przeczytałam, bo recenzenci piali z zachwytu nad tym tytułem.
Ci sami booktuberzy i ci sami recenzenci naśmiewają się z "50 twarzy Greya" i mieszają tę książkę z błotem.
Ale serio?
Czy tylko ja widzę, że te dwa tytuły to praktycznie to samo? "Romantyczna", nieprawdopodobna historia. Dwoje ludzi, których połączył seks (a później miłość). Więcej seksu. Jeden głównych bohater - doświadczony i dobry w te klocki. Drugi - pojętny uczeń. Jeszcze więcej seksu. Wewnętrzna walka z samym sobą... i znowu seks.

Serio wystarczy że książka jest o bohaterach homoseksualnych i jest super, a jak opowiada o bohaterach hetero to jest be?

Totalnie nie chwytam tego typu tytułów i tego typu rozumowania.

Przeczytałam, bo każdy booktuber mówił o tej książce w samych superlatywach. Przeczytałam, bo recenzenci piali z zachwytu nad tym tytułem.
Ci sami booktuberzy i ci sami recenzenci naśmiewają się z "50 twarzy Greya" i mieszają tę książkę z błotem.
Ale serio?
Czy tylko ja widzę, że te dwa tytuły to praktycznie to samo? "Romantyczna", nieprawdopodobna historia. Dwoje ludzi,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka bardzo ciekawa, mimo iż moja znajomość szachów ogranicza się do nazw pionów i informacji, który jak może się poruszać. Opisy rozgrywanych partii nie przeszkadzały mi, choć czasami nieco się dłużyły.

Myślę, że osobom grający w szachy (a już na pewno tym grającym ponadprzeciętnie) pozycja oferuje dużo więcej, niż zaoferowała mi.

Książka bardzo ciekawa, mimo iż moja znajomość szachów ogranicza się do nazw pionów i informacji, który jak może się poruszać. Opisy rozgrywanych partii nie przeszkadzały mi, choć czasami nieco się dłużyły.

Myślę, że osobom grający w szachy (a już na pewno tym grającym ponadprzeciętnie) pozycja oferuje dużo więcej, niż zaoferowała mi.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przepięknie wydana książka. Cudowne zdjęcia. Super opisy. Na roślinach się nie znam, więc jej treść, przeznaczona w moim odczuciu raczej dla początkujących, w pełni mnie zadowoliła.
Jedyny minus, to to, że nie wszystkie rośliny są opatrzone zdjęciem. Musiałam odrywać się od książki, żeby sprawdzić wygląd rośliny o której czytam w Internecie.
Polecam! To książka na jeden wieczór, za to bardzo mile spędzony!

Przepięknie wydana książka. Cudowne zdjęcia. Super opisy. Na roślinach się nie znam, więc jej treść, przeznaczona w moim odczuciu raczej dla początkujących, w pełni mnie zadowoliła.
Jedyny minus, to to, że nie wszystkie rośliny są opatrzone zdjęciem. Musiałam odrywać się od książki, żeby sprawdzić wygląd rośliny o której czytam w Internecie.
Polecam! To książka na jeden...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie będę odkrywcza pisząc, że rzeczą, z którą zgodzić się nie mogę, i która strasznie mnie razi, to to bezrefleksyjne wyrzucanie przedmiotów.
Dziś, w czasach coraz większej świadomości ludzi, i rosnącego poparcia dla ruchu zero waste, takie zachowanie powinno być wręcz niedopuszczalne!

Nie neguję tutaj zasady pozbywania się rzeczy niepotrzebnych (sama chciałabym wyeliminować ze swojego życia niepotrzebne graty), ale sam sposób ich pozbycia się.

Ubrania, które nie sprawiają nam już radości można oddać znajomym (nie – wepchnąć im na siłę, ale zaproponować, żeby je przejrzeli i, jeżeli chcą, zabrali) lub ofiarować organizacjom charytatywnym. Książki – oddać do biblioteki lub wystawić na olxie (naprawdę się sprzedają). Stare firanki – przerobić na woreczki na pieczywo. Niepotrzebne dokumenty – sprzedać w skupie makulatury. Itd. itp.
Sama idea książki – super! Podpisuję się pod tym w 100%, podwijam rękawy i zabieram się do porządkowania swojej przestrzeni. Wykonanie – cóż, zrobię to „po swojemu”.

Nie będę odkrywcza pisząc, że rzeczą, z którą zgodzić się nie mogę, i która strasznie mnie razi, to to bezrefleksyjne wyrzucanie przedmiotów.
Dziś, w czasach coraz większej świadomości ludzi, i rosnącego poparcia dla ruchu zero waste, takie zachowanie powinno być wręcz niedopuszczalne!

Nie neguję tutaj zasady pozbywania się rzeczy niepotrzebnych (sama chciałabym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mam duży problem z tą książką. Ogólnie, z tym o czym ona traktuje (z tym jak my traktujemy zwierzęta) i z głębszym sensem, który chciał przekazać nam autor, zgadzam się w 100 procentach! Idea, cel jaki przyświecał Hołowni - super! 10/10
Ale to wykonanie...
Bardzo cenię Pana Szymona, ale "Boskie zwierzęta", to chyba pierwsza jego książka, którą miałam ochotę rzucić w kąt.
To tytuł tak bardzo pisany pod tezę, że naprawdę ciężko się to czyta. Mam wrażenie że autor w ogóle nie dopuszcza do siebie żadnych argumentów oprócz swoich a za cel wziął sobie obrażenie wszystkich grup społecznych.

Mięsożercy - źli (no wiadomo)

Ekolodzy - źli (jak oni mogą głosić tezy, że trzeba aby ludzie mniej się rozmnażali bo grozi nam przeludnienie? przecież Ziemia/Bóg na pewno jakoś z tym sobie poradzi)

Hodowcy i rzeźnicy - no ba! (S.H. zarzuca jakiejś dyrektorce rzeźni, że powiedziała że chce aby zarządzany przez nią zakład produkował jeszcze więcej mięsa - a co ma mówić? że chciałaby uwolnić wszystkie krówki i świnki i przejść na wegetarianizm? szybciej straciłaby swoje stanowisko niż dokończyła wypowiedź!)

Klerycy i zakonnicy - źli (przecież w tych wszystkich zakonach i seminariach, w ramach zasady ubóstwa kupuje się najtańsze mięso, a więc te najbardziej "przemysłowe" gdzie idzie się na ilość nie na jakość, i gdzie ubijane zwierzęta cierpią największe męki)

Ale najwięcej oberwało się myśliwym. Toż to zło w najczystszej postaci!
Hołownia mnoży przykłady ukazujące bestialstwo tej grupy społecznej, i zgadzam się z nim całkowicie, że wiele incydentów które poznaliśmy nie powinno się nigdy wydarzyć, ale oni naprawdę są potrzebni! Wyobraźmy sobie, że liczba osobników jakiegoś drapieżnika przestaje być kontrolowana, drapieżnik się rozmnaża, a że musi coś jeść wykańcza jakiś inny gatunek, który bezpowrotnie znika z naszych lasów.

Już widzę ten kontrargument, że przecież funkcjonowało to przez miliony lat i natura jakoś sobie radziła to poradzi sobie i teraz. No jasne że tak! Ale przez miliony lat na Ziemi nie było człowieka. Jesteśmy tu od niedawna, a nasze życie, osiadły tryb życia, nasza działalność odcisnęła na ziemi piętno, nie da się już wrócić do tego co było. Dlatego musimy trzymać rękę na pulsie, kontrolować i ratować to co da się jeszcze uratować.

Książka "Boskie zwierzęta" to warta uwagi pozycja (chociaż taka z typu "jest moja racja, moja, i tylko moja"), choć zainteresowanych zachęcam do zgłębienia tematu wśród innych autorów.

Mam duży problem z tą książką. Ogólnie, z tym o czym ona traktuje (z tym jak my traktujemy zwierzęta) i z głębszym sensem, który chciał przekazać nam autor, zgadzam się w 100 procentach! Idea, cel jaki przyświecał Hołowni - super! 10/10
Ale to wykonanie...
Bardzo cenię Pana Szymona, ale "Boskie zwierzęta", to chyba pierwsza jego książka, którą miałam ochotę rzucić w kąt....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dużo dobrego słyszałam o tej książce, i rzeczywiście, parę rozwiązań, które zaczerpnęłam z niej i wprowadziłam w życie, pomaga mi być lepiej zorganizowaną.

Ale, po tej lekturze, ciągle pojawia się we mnie pytanie - ileż można? Czy niektóre z rozwiązań nie są już przesadą?

"Słuchaj podcastów na 2-krotnie szybszej prędkości odtwarzania, by zaoszczędzić jeszcze więcej czasu!" (Tak, to autentyczna porada z książki). Serio?! O to chodzi w słuchaniu podcastów?

Czytając porady typu "jak zwiększyć wydajność w pracy po to aby zyskać nawet 6 dodatkowych godzin na pracę" ręce mi opadają.
Czyli mam pracować jeszcze więcej i jeszcze szybciej, po to, żeby móc pracować jeszcze więcej i jeszcze szybciej (sic?).

Trochę nie o tym chciałam czytać. Ja nie z tych których sensem życia jest ciągłe gonienie za własnym ogonem...

Dużo dobrego słyszałam o tej książce, i rzeczywiście, parę rozwiązań, które zaczerpnęłam z niej i wprowadziłam w życie, pomaga mi być lepiej zorganizowaną.

Ale, po tej lekturze, ciągle pojawia się we mnie pytanie - ileż można? Czy niektóre z rozwiązań nie są już przesadą?

"Słuchaj podcastów na 2-krotnie szybszej prędkości odtwarzania, by zaoszczędzić jeszcze więcej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Najbardziej brakuje tej książce konkretnej korekty. Baaardzo przydałby się ktoś, kto popoprawiałby wszystkie błędy, itd.

Abstrahując od tego, widzę tutaj duży potencjał. Może nie został on do końca wykorzystany, jednak wciąż uważam, że była to dosyć ciekawa lektura.

Najbardziej brakuje tej książce konkretnej korekty. Baaardzo przydałby się ktoś, kto popoprawiałby wszystkie błędy, itd.

Abstrahując od tego, widzę tutaj duży potencjał. Może nie został on do końca wykorzystany, jednak wciąż uważam, że była to dosyć ciekawa lektura.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Mało zrozumiałam. Jak dla mnie za dużo wątków, historyjek pobocznych. Za dużo bohaterów.

Do tej serii raczej nie wrócę.

Mało zrozumiałam. Jak dla mnie za dużo wątków, historyjek pobocznych. Za dużo bohaterów.

Do tej serii raczej nie wrócę.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Liczyłam na coś dla "początkujących początkujących", a dostałam wielkie kompendium wiedzy, z którego raczej skorzystać będą mogli średnio zaawansowani, ale i tak jestem pod ogromnym wrażeniem!
Polecam!

Liczyłam na coś dla "początkujących początkujących", a dostałam wielkie kompendium wiedzy, z którego raczej skorzystać będą mogli średnio zaawansowani, ale i tak jestem pod ogromnym wrażeniem!
Polecam!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Cały życiorys Rutkiewicz, to dowód na to, że najbardziej zakręcone scenariusze pisze życie!

Co za postać! Himalaiści to naprawdę wybitne postaci. Chociaż pewnie nie chciałbym mieć takiej koleżanki, to w jakimś stopniu podziwiam Wandę Rutkiewicz.

Brawa dla Autorki. Chciałbym tak umieć ujmować historie w słowa jak robi to ona. Cudnie się czytało :)

Cały życiorys Rutkiewicz, to dowód na to, że najbardziej zakręcone scenariusze pisze życie!

Co za postać! Himalaiści to naprawdę wybitne postaci. Chociaż pewnie nie chciałbym mieć takiej koleżanki, to w jakimś stopniu podziwiam Wandę Rutkiewicz.

Brawa dla Autorki. Chciałbym tak umieć ujmować historie w słowa jak robi to ona. Cudnie się czytało :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Męczyłam tę książkę strasznie. Nie umiałam poczuć więzi z autorem, który co rusz przechwalał się a to "wygranym" spotkaniem z niedźwiedziem, a to swoim prawie-utonięciem w rzece. Wiele razy przeszło mi przez myśl, że sam na siebie sprowadził tarapaty i słusznie zasłużył na sytuację, w której się znalazł.

Przynajmniej końcówka książki spełniła moje oczekiwania!

Męczyłam tę książkę strasznie. Nie umiałam poczuć więzi z autorem, który co rusz przechwalał się a to "wygranym" spotkaniem z niedźwiedziem, a to swoim prawie-utonięciem w rzece. Wiele razy przeszło mi przez myśl, że sam na siebie sprowadził tarapaty i słusznie zasłużył na sytuację, w której się znalazł.

Przynajmniej końcówka książki spełniła moje oczekiwania!

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Warto przeczekać początkowo wolną akcję. Gwarantuję, że książka się rozkręci i nie będziecie żałować!

Warto przeczekać początkowo wolną akcję. Gwarantuję, że książka się rozkręci i nie będziecie żałować!

Pokaż mimo to

Okładka książki Sztuka obsługi penisa Andrzej Gryżewski, Przemysław Pilarski
Ocena 7,7
Sztuka obsługi... Andrzej Gryżewski,&...

Na półkach:

Słyszałam, że to rzetelna książka, obiektywnie ukazująca "prawdę" o funkcjonowaniu ciała mężczyzny.

Mam jednak kilka "ale".

Bardzo często możemy natknąć się na odniesienia autorów do kościoła i polityki. Od razu wiadomo po której stronie barykady stoją Panowie i jakie jest ich nastawienie. W mojej opinii, jeżeli ktoś z góry nastawiony jest na "nie", to taka postawa blokuje go i bardzo zamazuje obraz całości. Nie wierzę takim ludziom i nie postrzegam ich jako obiektywnych.

Druga sprawa - mocno powątpiewam, w niektóre "fakty" opisane w książce, jak choćby w informację, że "kilkadziesiąt lat temu ewolucja wyeliminowała u mężczyzn kość, którą mieli w członku, i postawiła na ciała jamiste członka" (rozdział: Weź pigułkę? Niekoniecznie). Istnienie takiej kości jest pewne ale zanikła ona dużo, dużo wcześniej niż kilkadziesiąt lat temu. Gdyby informacje zawarte w książce były prawdą to oznaczałoby to, że mój dziadek miał taką kość. No nie wydaje mi się...

Mimo to uważam, że książka ta jest warta uwagi, choć na niektóre opisane w niej rzeczy trzeba patrzeć z przymrużeniem oka.

Słyszałam, że to rzetelna książka, obiektywnie ukazująca "prawdę" o funkcjonowaniu ciała mężczyzny.

Mam jednak kilka "ale".

Bardzo często możemy natknąć się na odniesienia autorów do kościoła i polityki. Od razu wiadomo po której stronie barykady stoją Panowie i jakie jest ich nastawienie. W mojej opinii, jeżeli ktoś z góry nastawiony jest na "nie", to taka postawa...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam ambiwalentne odczucia po przeczytaniu tej książki. Z jednej strony super - Nosowska kilka razy trafia w punkt i bardzo celnie formuje swoje zarzuty wobec świata w którym żyjemy. Z drugiej strony, kilka kartek dalej czytam jakiś pseudointeligenty bełkot, którego czytać się nie da, i o którym chciałabym jak najszybciej zapomnieć...
Cieszę się, że przeczytałam, dobrze że nie kupiłam bo żałowałabym wydanych pieniędzy.

Mam ambiwalentne odczucia po przeczytaniu tej książki. Z jednej strony super - Nosowska kilka razy trafia w punkt i bardzo celnie formuje swoje zarzuty wobec świata w którym żyjemy. Z drugiej strony, kilka kartek dalej czytam jakiś pseudointeligenty bełkot, którego czytać się nie da, i o którym chciałabym jak najszybciej zapomnieć...
Cieszę się, że przeczytałam, dobrze że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo ładnie wydana książka. Świetna okładka, piękne zdjęcia w środku. Co do treści - nic nowego nie wniosła w moje życie. Utarte frazesy opakowane w nową nazwę.
Ponieważ warto wiedzieć niż nie wiedzieć. I czytać niż nie czytać, dlatego polecam jako lekką lekturę na jeden (dosłownie czyta się to w jeden) wieczór hygge.

Bardzo ładnie wydana książka. Świetna okładka, piękne zdjęcia w środku. Co do treści - nic nowego nie wniosła w moje życie. Utarte frazesy opakowane w nową nazwę.
Ponieważ warto wiedzieć niż nie wiedzieć. I czytać niż nie czytać, dlatego polecam jako lekką lekturę na jeden (dosłownie czyta się to w jeden) wieczór hygge.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie wierzę w totalny obiektywizm. To niemożliwe, zbyt wiele rzeczy nas kształtuje, zbyt wiele rzeczy ma na nas wpływ. Ale autor tej książki nawet nie udaje, że chce pozostać obiektywny. Dlatego nie wiem czy można tej pozycji przypisać miano naukowej (a szkoda). Nauka powinna chociaż udawać, że stara się być obiektywna...

Nie wierzę w totalny obiektywizm. To niemożliwe, zbyt wiele rzeczy nas kształtuje, zbyt wiele rzeczy ma na nas wpływ. Ale autor tej książki nawet nie udaje, że chce pozostać obiektywny. Dlatego nie wiem czy można tej pozycji przypisać miano naukowej (a szkoda). Nauka powinna chociaż udawać, że stara się być obiektywna...

Pokaż mimo to