-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2023-12-27
2023-11-27
2023-11-10
Żródlisko jest moim drugim spotkaniem z książkami autorki, które miałem nadzieje będzie również dobre jak poprzednio. Zapowiadało się na ciekawy i wielowątkowy thriller jaki oczekiwałem dostać. Pełen tajemnic, skrywanych sekretów i zwrotów akcji mogących niekiedy zaskoczyć podczas czytania.
Książka Żródlisko jest kolejną pozycją po jaką sięgnąłem po Pomornicy, która zapowiadała się nad wyraz ciekawie. Pomysł na umieszczenie rodziny w wygranym w konkursie ośrodku, gdzieś z dala od cywilizacji było świetnym pomysłem. Pośród lasów z daleka od miast mogło prowadzić do stworzenia klimatu osaczenia i atmosfery niepokoju. Autorka poradziła sobie pod względem osadzenia akcji w odizolowanej luksusowej rezydencji świetnie. Bohaterowie początkowo zadowoleni z wypoczynku i możliwości spędzenia czasu w rodzinnym gronie. Wszystko zmienia się za sprawą tajemniczego sprawcy, który wciąga ich w śmiertelnie niebezpieczną grę o uwolnienie zaginionego dziecka. Brak możliwości pomocy i zasięgu powoduje zmuszenie ich do wzięcia w niej udziału. Sprawca wydaje się nieuchwytny i pociągający za sznurki wciągający bohaterów w skonstruowaną pułapkę jaką na nich zastawił. Posiadłość staje się miejscem nie do opuszczenia i tylko rozwiązywanie powierzonych zadań może doprowadzić do uwolnienia się z tego miejsca. Autorka zamykając ludzi w rezydencji skupia się na łączących postaci relacjach, wychodzących na światło dzienne niechęci i próby mimo tego działania na rzecz uratowania Adasia z rąk porywacza. Nie odkrywając za szybko poszczególnych elementów układanki jaką dostajemy ze względu na skromne rzucanie poszlakami i pojawiającymi się tropami czasami okazującymi się fałszywymi trudno nam odgadnąć kim jest sprawca do samego końca. Utrudniają pojawiające się wychodzące na światło dzienne pomału tajemnice i sekrety bohaterów jakie poznajemy w miarę rozwoju sytuacji. Ukazując relacje jakie ich łączą i powiązania od początku wpływają w mniejszym lub większym stopniu na wybory jakich dokonują. Nie wszystko jest takie nieraz jak wydaje się i sekrety zmieniają wiele podczas czytania nieraz ukazując wydarzenia z różnych punktach widzenia. Skupiając się nie tylko na zdarzeniach w rezydencji, ale także w retrospekcjach z przeszłości przedstawia poszczególne wydarzenia w jakich brali udział bohaterowie. W tym przypadku początkowo nie widać większego zazębienia się z przyszłością, ale autorka potrafi powiązać poszczególne wątki ze sobą najpierw w mniejszym stopniu, aby później przedstawić całościowy obraz sytuacji co wychodzi jej świetnie. Dotyczy to różnych bohaterów, którzy biorą udział w tym wszystkim od początku i stają się punktem zwrotnym przez wydarzenia w jakich uczestniczyli w przeszłości. Dlatego nie brakuje wielowątkowości związanych z pobocznymi i głównymi wątkami jakie spotykamy w fabule. Autorka poradziła sobie z myleniem i podsuwaniem fałszywych tropów, gmatwając fabułę i nie pozwalając na odgadnięcie misternej intrygi jaką zaplata.
Książka Żródlisko jest po części powieścią obyczajową, kryminalną, thrillerem i dramatem w jednym. Skupiając się na łączących relacjach bohaterów, dodając ich przemyślenia, myśli, ukazując wybory jakich dokonują i konsekwencje jaką powinni ponieść. Tworząc bohaterów z różnymi odmianami szarości jakie mają w sobie i tajemnicami ukrytymi za maską. Dlatego wydają się wielobarwni i pod względem psychologicznym wypadają dobrze. Dokonują własnych wyborów, mają problemy, targają w nich emocje, posiadają skrywane demony, swoje dylematy i problemy. Widać to w miarę rozwoju sytuacji w rezydencji jakie łączą ich powiązania i relacje dalekie nieraz od rodzinnych. Jednak jak potrzeba potrafią odsunąć animozje i własne zdanie na bok, aby uratować Adasia z rąk sprawcy. Skupiając się na psychologii w kwestii relacji poznajemy bohaterów z różnych stron. Niektóre można nieraz polubić i poczuć nić sympatii do nich. Jednocześnie za sprawą zachowania i wyborów jakich dokonują wszystko może zmienić się w każdej chwili. Autorka świetnie poradziła sobie z tworzeniem postaci, które mają własne cechy charakteru zawsze inne od pozostałych. Zachowanie również wpływa na odbiór konkretnej postaci przez cały czas. Nie dostałem papierowych bohaterów, ale mających głębie jaką posiadają. Relacje pomiędzy bohaterami zostały przedstawione dobrze. Autorka skupia się w większym stopniu na nich ukazuje poszczególne skrywane tajemnice, kłótnie, rozmowy, nieraz emocje jakie trawią postacie, trudne tematy związane nie tylko z dzieckiem, lecz także z rodzinnymi kłopotami. Dialogi dobrze napisane, wciągające, potrafiące nieraz przynieść emocje w czasie czytania i kładące nacisk na pogłębienie relacji między bohaterami.
Książka Źródlisko jest pozycją dobrą jako kryminał połączony z powieścią obyczajową, thrillerem i dramatem. Pomysł na fabułę był ciekawy, aczkolwiek nie oryginalny jeżeli chodzi o zamknięcie bohaterów w posiadłości luksusowej rezydencji. Usadowionej pośród lasów w niedostępnym miejscu, z dala od cywilizacji i zasięgu telefonów był świetnym wyborem na powieść w klimatach osaczenia oraz niepokojących wydarzeń jakie mogły przytrafić się mieszkańcom rezydencji. Wykorzystując motyw takiego miejsca w tym przypadku czasami brakowało mi właśnie budowania atmosfery osaczenia i niepokoju w niektórych sytuacjach. Można było w takich momentach wycisnąć z tego więcej niż dostałem. Zastanawiający jest wątek poboczny w retrospekcjach z przeszłości dotyczący Aleksy i problemów jakie miała z jednym typem. Pojawił się raptownie na moment i zniknął szybko nie wyjaśniając za wiele. Miałem wrażenie nieco naciąganej fabuły w niektórych momentach, czasami do przewidzenia i mogła lepiej trzymać w napięciu. Jednocześnie mimo pewnych wad książka okazała się na tyle dobra, ze nie żałuje czasu poświęconego na przeczytanie jej w żadnym wypadku. Wciągające wydarzenia od początku sprawiały, ze przygody bohaterów śledziłem z ciekawością przez cały czas. Autorka do samego prawie końca nie ujawniała kim jest sprawca zamknięcia rodziny w rezydencji i trudno, a nawet niemożliwe było odgadnięcie jego tożsamości mimo rzucania podejrzeń na inne postacie jakie tutaj występują. Nie odgadłem kto za wszystkim stoi i zostałem pod tym względem zaskoczony w końcówce. Nie ułatwiało pogmatwanie fabuły, poszlaki, tropy i zdobyte przez nich szczątkowe informacje. Spory nacisk na relacje łączące poszczególnych bohaterów dawały wiele samej fabule ukazując, że nie wszystko jest takie oczywiste jak wydaje się na pierwszy rzut oka. Skrywane tajemnice i sekrety mogą mieć wpływ na ich życie od samego początku. Drapiące jak demony z piekła zamieniają życie w pasmo dramatów, dylematów i kłopotów. Wychodzące w miarę rozwoju wydarzeń przybliżają nas do poznania prawdy po uprzednim poskładaniu elementów w całość. Na pewno zakończenie jakie dostałem było zaskakujące i zabawa dopiero w nim zaczyna się na całego. Starcie bohaterów z przeciwnikiem wywołało wiele emocji i należy wspomnieć, ze autorka nie poszła po najmniejszej linii oporu. Taki finał chciałem dostać i spodobał mi się. Sama końcówka już po wydarzeniach jest zarazem przestrogą dla każdego jaką zawarła w nim autorka dla wszystkich.
Książka Źródlisko jest drugim moim spotkaniem z autorką po Pomornicy, która tak spodobała mi się, że sięgnąłem po kolejną pozycje z jej dorobku. Okazała się dobrym wyborem mającym jakieś niuanse, lecz jako całość wypadającą ciekawie. Intryga zaprezentowana tutaj potrafiła wciągnąć i trzymać w napięciu przez cały czas. Chora gra prowadzoną przez sprawcę z bohaterami została misternie uknuta w śmiertelną pułapkę nie do przebycia. Poruszając tematykę odpowiedzialności za swoje czyny i sprawiedliwości przedstawia, ze każdego może po pewnym czasie dosięgnąć. Poznanie motywów sprawcy i jego tożsamości wypadło przekonywająco. Dlatego finał był taki świetny, nieoczywisty, pełen walki i wciągający. Książka jest połączeniem powieści obyczajowej, dramatu, kryminału i thrillera w jedną całość połączonego. Widać to podczas czytania i ważne w tym wszystkim są nie tylko zdarzenia, lecz także relacje łączące poszczególnych bohaterów. Napisana została przystępnie, lekkością i przyjemnym stylem. Akcję poprowadzono w miarę szybko do przodu i wiele dzieje się w czasie czytania. Nie brakuje tutaj zwrotów akcji i niebezpiecznych sytuacji. Wydarzenia toczą się w miarę szybkim tempie i nie nudziłem się w czasie czytania. Wciągająca fabuła, wiele tajemnic do odkrycia, ciekawi bohaterowie mający niekiedy swoje za uszami i sekrety jakie nie powinny wyjść na światło dzienne. Wszystko to sprawia, ze mimo niuansów książkę czyta się świetnie. Źródlisko jest pozycją dobrą, ale bardziej spodobała mi się Pomornica, która była bardziej rozbudowana i z większą ilością twistów niż tutaj dostałem. Jednak zaznaczam, że spełniła swoje zadanie i podczas czytania bawiłem się świetnie. Nie żałuje spędzonego z nią czasu i mam nadzieje, że w przyszłości dostanę kolejny ciekawy i wielowątkowy thriller kryminalny jak w tym przypadku. Z chęcią zapoznam się z innymi książkami autorki jak będę miał ku temu okazje, bo po drugiej pozycji z jej dorobku mam chęć na więcej takich historii.
Żródlisko jest moim drugim spotkaniem z książkami autorki, które miałem nadzieje będzie również dobre jak poprzednio. Zapowiadało się na ciekawy i wielowątkowy thriller jaki oczekiwałem dostać. Pełen tajemnic, skrywanych sekretów i zwrotów akcji mogących niekiedy zaskoczyć podczas czytania.
Książka Żródlisko jest kolejną pozycją po jaką sięgnąłem po Pomornicy, która...
2023-10-05
Postrach jest moim drugim spotkaniem z autorem i zarazem pierwszym tomem, w którym spotykamy Glebę czyli Igą Ziemną. Zabierając się do czytania miałem nadzieje na thriller kryminalny pełen zwrotów akcji i zaskoczenia. Zapowiadał się nad wyraz ciekawie i wciągająco od pierwszych stron. Dlatego sięgnąłem po książkę spodziewając się zakręconego i nieoczywistego kryminału.
Książka Postrach jest prowadzona na dwóch płaszczyznach jeżeli chodzi o wątki jakie pojawiają się. Wprowadzenie kancelarii zajmującej się sprawiedliwością za wszelką cenę było dobrym pomysłem na ukazanie niemocy wymiaru sprawiedliwości wobec przestępcy popełniającym zbrodnie. Początek ukazujący działania w kwestii wymierzenia kary i tego konsekwencje było dopiero początkiem rozwoju wydarzeń jakie dostajemy. Dotyczące Postracha, który jak nieuchwytny cień pojawia się, aby zagrać na nosie każdemu. Nieuchwytny i przebiegły nie pozostawia śladów na miejscu zbrodni. Jego działania wzbudzają strach i policja musi po ucieczce znów zapolować na niego. Śledztwo prowadzone przez nich jest wielowątkowe i podczas jego trwania wychodzą na światło dzienne tajemnice skrywane przez niektóre osoby mogące przybliżyć do złapania mordercy lub odkrycia wielu jeszcze nieoczekiwanych sekretów jakie mają poszczególni bohaterowie. Autor dobrze prowadzi oba wątki niekiedy łącząc je ze sobą lub zazębiając w niektórym momentach. Śledztwo prowadzone przez wynajętych do tego celu ludzi jest przedstawione dobrze i czasami przynosi tropy do sprawdzenia lub poszlaki. Działalność jest na granicy prawa, ale nie poddają się w wysiłkach dopadnięcia chorego mordercy, którego boją się wszyscy. Zawirowania w czasie prowadzenia dochodzenia i wypływanie informacji prowadzi do odkrywania pomału prawdy jaka może okazać się niebezpieczna. Policyjne śledztwo to drugi wątek bardziej rozbudowany i nie taki oczywisty jak wydaje się na pierwszy rzut oka. Prowadzone dochodzenie przez Glebę i jej kolegów bywa zagmatwane od pierwszej chwili. Nie brakowało w nim zwrotów akcji zmieniających wiele w czasie czytania. Pomimo podejrzeń jakie miałem i rzucanie ich na kilku bohaterów domysłów miałem pod tym kontem wiele, które okazały się nie prawdziwe. Zmyłki stosowane przez autora udały się świetnie, bo nie wiadomo było kto za wszystkim stoi. Śledztwo policyjne oprócz polowania na Postracha zawiera również kilka pobocznych wątków, które pojawiają się i prowadzą do powiązań jakie wynikają z przeszłości. Dawno temu sprzed lat podobne morderstwa pojawiły się i dopiero złapanie Postracha zniwelowało przerażenie ludzi. Jednak nie do końca wszystko było takie jasne jak wydawało się. Kolejne zbrodnie po latach znów wzbudzają strach i niedowierzanie, że Postrach powrócił. Autor świetnie sobie radzi łącząc wydarzenia z przeszłości z obecnymi jakie mają miejsce. Nie odkrywając za szybko kart zagmatwuje fabułę, abyśmy nie odkryli za wcześnie wszystkiego. Wprowadzając mylenie i fałszywe tropy prowadzące donikąd stara się uniemożliwić odgadniecie kim jest sprawca. Pojawiające się zwroty akcji mają za cel skierowanie naszych domysłów w inne kierunki niż mamy swoje podejrzenie. Udało się na tyle dobrze, że niekiedy potrafiły mnie takie twisty zaskoczyć w czasie czytania. Wyskakujące podczas śledztwa poszlaki i informacje są weryfikowane przez policje. Nieraz udaje się uzyskać kawałki zagadki jaka dotyczy Postracha i przybliżyć do rozwiązania sprawy. Jednak po drodze Gleba natyka się na wiele przeciwności i tajemnic mogących być ogniwem większego łańcuszka pełnego aluzji, wychodzących powiązań i przeszłości bohaterów mających wpływ nawet obecnie na zdarzenia. Dlatego nie wszystko jest takie jak wydaje się i wiele osób ma coś za uszami. Brak śladów na miejscu zbrodni i nieuchwytność mordercy prowadzi do strachu przed nim. Autor świetnie sobie poradził z prowadzeniem akcji kryminału, gdzie niebezpieczna gra w podchody Postracha z policją prowadzi do strachu jaki padł na mieszkańców.
Książka Postrach posiada bardzo dobrze zarysowanych bohaterów pod względem psychologicznym i nakreślonych w ciekawy sposób. Mają swoje cechy charakteru i zachowania wyróżniające ich od innych. Dokonują własnych wyborów i niekiedy przez nie są postrzegane negatywnie lub pozytywnie w zależności od sposobu bycia. Jednak zamiast tak naprawdę głównej postaci mamy kilka jakie pojawiają się. Mające do odegrania rolę w fabule i wzbudzają różne odczucia w czasie czytania. Niektóre można polubić i poczuć nić sympatii do nich. Inne wzbudzają mieszane odczucia z niechęcią włącznie. W zależności od swoich wyborów i zachowania jakie posiadają. Gleba jest twardą policjantką gotową do pracy i mającą doświadczenie. Posiada wewnętrzne demony dotyczące przeszłości jakie mają na nią wpływ, lecz jej postać jest ciekawa i wielowymiarowa. Oprócz niej spotykamy Postracha wzbudzającego przerażenia swoją działalnością. Nieuchwytny i prowadzący grę z policją nie pozostawiając śladów. Retrospekcje z jego działania nie są może takie makabryczne i pełne krwi, ale wywołują gęsią skórkę jak uświadomimy sobie jak z łatwością wkrada się w życie swoje ofiar przynosząc śmierć. Jest przebiegły, inteligentny, mający chore pomysły i nie wzbudzający podejrzeń. Oprócz wymienionych bohaterów powieści spotykamy wiele na pierwszym, drugim i dalszym planie. Nieraz przynoszące cegiełkę do zagadki kryminalnej, ale innym razem mają do odegrania rolę w fabule przewidzianą przez autora. Sylwetki postaci zostały w taki sposób nakreślone, że posiadają głębie, są wyraziste i ciekawe. Nie brakuje w nich czasami odcieni szarości, ale również własnych demonów, kłopoty i targających ich dylematów dotyczących przeszłości. Niektóre można polubić od samego początku, inne wzbudzają mieszane odczucia lub strach w czasie czytania. Autor świetnie sobie radzi z taką ilością bohaterów jaką wprowadza do swojej fabuły. Relacje przedstawiono w sposób ciekawy i wiele dzieje się w nich w czasie czytania. Przynoszące odpowiedzi i fałszywe tropy wciągają od początku. Dialogi wypadają dobrze i nie brakuje w nich nieraz emocji w czasie czytania.
Książka Postrach jest thrillerem kryminalnym o seryjnym mordercy, którego złapanie może wreszcie przynieść spokój wszystkim. Autor w umiejętny sposób prowadzi wątki główne dotyczące kancelarii i policyjnego śledztwa wprowadzając kilka pobocznych pojawiających się w raz z rozwojem wydarzeń. Wszystko sprawia, ze trudno odgadnąć było kto za wszystkim stał mimo podejrzeń i podsuwania poszlak w pewnych kwestiach. Wychodzące powiązania wraz z rozwojem śledztwa, pojawiające się informacje i tropy przynoszą cegiełkę do rozwiązania zagadki Postracha. Podzielona na części fabuła nieraz potrafiła mnie zaskoczyć przeniesieniem w czasie do późniejszych wydarzeń co mnie początkowo zdziwiło i sprawiło pogubienie się. Myślałem, że dostanę w kolejnej części kontynuacje, a tutaj takie coś wynikło. Później było znacznie lepiej, bo już przyzwyczaiłem się do takiego prowadzenia fabuły i wciągnęła mnie coraz bardziej. Jednocześnie kolejne części były kontynuacją poprzedniej i nie przeszkadzały mi w czasie czytania jak w początkowy momentach gdy sięgnąłem po książkę. Postrach wzbudzał dreszczyk zabawą z ścigającymi go policjantami i innymi osobami. Pojawiał się jak duch i znikał raptownie pozostawiając swoje dzieło na miejscu zbrodni. Autor nie opisuje z makabrycznymi szczegółami tylko dostajemy ogólny obraz z miejsca morderstwa. Bardziej skupił się na śledztwu, podsuwaniu tropów do sprawdzenia i przesłuchiwania świadków mogących przynieść odpowiedzi na nurtujące pytania. Nie zabrakło jakiś drobnych niuansów w czasie czytania. Jednocześnie na pewno pod koniec bliżej finału moje podejrzenia wobec jednej osoby potwierdziły się jeżeli chodzi o tożsamość mordercy. Przez dłuższy czas była poza podejrzeniem, aby znaleźć się na moim celowniku. Chciałem dostać finał wbijający w fotel i zaskakujący jeżeli chodzi o motywy działania Postracha. Zabrakło mi w nim większej dawki mroku, jakiegoś zaskoczenia lub twistu na jaki liczyłem pod koniec. Konfrontacja Postracha z bohaterką była nie za szybko poprowadzona, dobrze opisana i niestety chyba przez domyślenie się kto mógł stać za wszystkim nie zaskoczyła mnie tak jak chciałem. Z drugiej strony nie pozostawiła mnie z odczuciem pewnego niedosytu po wszystkim co uznaje za plus. Zakończenie ciekawe, wciągające i trochę przewidywalne jeśli domyśli się kto stał za wszystkim. Jednak jako finał wypada dobrze i wyjaśnienie spodobało mi się.
Postrach jest moim drugim spotkaniem z autorem i zarazem pierwszym tomem, w którym spotykamy Glebę czyli Igą Ziemną. Zabierając się do czytania miałem nadzieje na thriller kryminalny pełen zwrotów akcji i zaskoczenia. Zapowiadał się nad wyraz ciekawie i wciągająco od pierwszych stron. Dlatego sięgnąłem po książkę spodziewając się zakręconego i nieoczywistego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-09-20
W moje ręce wpadł thriller Widzę cię Mary Burton, który zapowiadał się na tyle ciekawie, że postanowiłem dać mu szansę. Nie znana autorka pisząca thrillery w klimacie romantycznych z suspensem i zagadką kryminalną wzbudziła moje zainteresowanie. Miałem też swoje obawy jak poradzi sobie autorka. Jednakże lubię thrillery nawet w takich klimatach, które przynoszą wciągającą fabułę i wiele zwrotów akcji. Dlatego postanowiłem dać szansę i samemu przekonać się co dostanę.
Agentka specjalna FBI Zoe Spencer zajmuje się odtwarzaniem twarzy ofiar z pozostawionych kości za pomocą rzeźby i zawsze próbuje odnaleźć sprawcę dokonanych zbrodni. Otrzymuje zadanie zrekonstruowania twarzy znalezionej zamordowanej dziewczyny, którą ostatni raz widziano dekadę temu i zniknęła rozpływając się w powietrzu. Wraz ze śledczym Williamem Vaughanem prowadzi śledztwo w sprawie zamordowanej kobiety zagłębiając się w rodzinne sekrety i wydarzenia z przeszłości. Kiedy giną kolejne osoby rozpoczyna się wyścig z czasem w celu powstrzymania mordercy polującego jak za dawnych czasów.
Książka Widzę Cię jest thrillerem nie tylko posiadającym ciekawą zagadkę kryminalną, ale nie brakuje w nim dramatu i warstwy obyczajowej. Jednak najważniejsze jest śledztwo prowadzone przez Zoe i Williama, które niekiedy przynosi niespodziewane rezultaty. Autorka świetnie poradziła sobie z wprowadzeniem poszczególnych elementów zagadki nie ujawniając za szybko wszystkiego. Stopniując pojawianie się poszlak lub informacji miałem wrażenie gmatwania i nie pozwolenia na szybkie odkrycie prawdy. Śledztwo jakie dostajemy jest niezwykle zawiłe i zawierające wiele niewiadomych. Rozpoczynające się od znalezienia kości zaginionej osoby sprzed wielu lat, które dostaje agentka i profilerka Zoe do otworzenia jej twarzy. Ruszając śladem wraz z Wiliamem chce poznać prawdę dotyczącą wydarzeń sprzed lat. Dochodzi do znalezienia zamordowanej kobiety, której sprawę również prowadzi agentka Spencer i Vaughanem próbując schwytać mordercę. Praca policji od strony kuchni jest przedstawiona bardzo dobrze. Mamy więc przesłuchiwania świadków mogących rzucić światło na dawne wydarzenia i przynieść poszlaki mogące przyczynić się do rozwiązania zagadki. Ślady pozostawione na miejscach zbrodni i sekcje ofiar mającą odpowiedzieć na wiele nurtujących pytań bohaterów. Autorka potrafiła wielokrotnie zmylić i podsuwać fałszywe tropy. Nawet wtedy kiedy już możemy być pewni wszystkiego, a tutaj nagle dostajemy twista, który zmienia wszystko. Dochodzenie jest wielowątkowe i nieraz zaskakuje w czasie czytania. Dramatyczne momenty rodzinne mieszają się z porwaniem i poszukiwaniem sprawcy popełnionych zbrodni. Nie ułatwiając niczego i dopiero żmudna praca policji prowadzi do wyjaśnienia poszczególnych niejasności. Ciekawie wypada wątek dotyczący rodziny Fosterów mających wiele tajemnic i sekretów jakie w toku śledztwa zaczynają wypływać na światło dzienne. Porwanie żony i córki powoduje zagłębienie się naszych bohaterów w świat rodzinny daleki od ideału, gdzie każdy może mieć wiele na sumieniu. Prowadząc śledztwo wiele razy jesteśmy zaskakiwani jeżeli chodzi o poszlaki lub wychodzące informacje zdobyte w toku dochodzenia. Nie wszystko wydaje się takie jak jest na pierwszy rzut oka i rodzina skrywa nie jedną niebezpieczną tajemnicę. Wydarzenia z przeszłości i obecne zostały splecione ze sobą w umiejętny sposób. Dlatego podczas czytania wypadają ciekawie i wciągają. Oprócz tego pojawia się wątek tajemniczego morderstwa na kobiecie, które sprawia, ze nasi bohaterowie nawet w tym kierunku prowadzą śledztwo. Początkowo skupia się autorka na rodzinie Fosterów, ale później pomału dochodzą poszczególne odkrycia w tej drugiej sprawie jaką prowadzą. Autorka wszystko ładnie i zgrabnie ze sobą połączyła tworząc ciekawy thriller, który czyta się świetnie.
Książka Widzę Cię jest thrillerem kryminalnym, gdzie bohaterowie zostali nakreśleni pod względem psychologicznym świetnie. Mają własne cechy charakteru, zachowania, dokonują wyborów, posiadają problemy, kłopoty i targają nimi dylematy. Autorka z łatwością potrafiła zarysować swoje postacie i pogłębić ich sylwetki, aby stały się ciekawe i niejednoznaczne. Nie dostałem papierowych bohaterów, ale właśnie świetnie wypadających, mających różne odcienie szarości, własne tajemnice i skrywające niekiedy sekrety, które nie mogą ujrzeć światła dziennego. Agentka specjalna Zoe Spencer jest postacią ciekawą, opanowaną, spokojną i nieustępliwą jeżeli chodzi o postawienie sprawcy przed wymiarem sprawiedliwości. Świetna profilterka i mająca smykałkę do odtworzenia z kości twarzy ofiary. Jej postać polubiłem od samego początku i poczułem sympatie do niej, a nawet w trudnych momentach trzymałem za nią kciuki. Drugim bohaterem z tych głównych jest William Vaughan, który przejmuje się nie tylko śledztwem, ale również ofiarami starając się postawić sprawcę dokonanej zbrodni przed sądem. Jest postacią opanowaną, twardą, nieustępliwą i gotową do działania w każdej chwili. Śledczy z dużym doświadczeniem, który nie przechodzi obojętny obok żadnej sprawy jakie prowadzi. Takie wrażenie po sobie pozostawił po przeczytaniu. Jego postać wypada ciekawie i trzymałem również kciuki jak za Spencer w czasie niebezpiecznych momentów, aby cało wychodził z opresji. Razem tworzą ciekawy duet bohaterów, których polubiłem bez problemu od samego początku i wzbudziły moją sympatie. Oprócz nich spotkałem wiele postaci na drugim i dalszym planie mających do odegrania rolę w fabule przewidzianą przez autorkę. Jednocześnie posiadają głębie i nie dostałem papierowych postaci. Niektóre jak Fosterowie wzbudzają wiele emocji w czasie czytania. Autorka potrafiła stworzyć ciekawych i niejednoznacznych bohaterów, którzy posiadają własne kłopoty, dylematy i problemy. Relacje pomiędzy nimi były przedstawione świetnie. Najbardziej wyróżniała się oczywiście między Zoe Spencer i Williamem Vaughanem. Dialogi dobrze napisane, wciągające, nieraz potrafiące zaskoczyć, wbijające się w poważne tony, ale nieraz z odrobiną lekkości i humoru jakie występują w interakcji pomiędzy głównymi bohaterami.
Książka Widzę Cię jest thrillerem kryminalnym z wątkami obyczajowymi i nawet romansowym jaki pojawia się za sprawą Zoe oraz Williama. Zagadka kryminalna zaprezentowana przez autorkę wciągnęła mnie od samego początku i trzymała w napięciu. Była ciekawa i intryga nie taka oczywista wydawała się przez cały czas i potrafiła zaskoczyć nie jeden raz. Podsuwanie podejrzeń w kierunku kilku bohaterów było dobrym pomysłem, bo nie zgadłem kto za wszystkim stał. Pogmatwanie historii wyszło jej na dobre przynosząc niespodziankę w zakończeniu, gdzie poznajemy prawdę. Odkrywanie tajemnic rodzinnych i pojawienie się dramatu autorka wprowadziła z wielkim wyczuciem . Spodobało mi się śledztwo prowadzone w kilku kierunkach na raz. Nieraz pojawienie tropów prowadziło do żmudnego sprawdzania i weryfikacji policji w pogoni za odkrywaniem poszczególnych tropów. Nie wszystko po pewnym czasie wydaje się takie oczywiste jak samemu wydawało mi się. Nie brakowało zwrotów akcji, próby zmylenia, podsuwania powiązań nie tylko rodzinnych i aluzji do wydarzeń z przeszłości. Dlatego fabuła ma do zaoferowania naprawdę wiele i wciąga od początku. Niektóre wydarzenia wydają się nie mieć związku, lecz w późniejszym czasie dostajemy coraz pełniejszy obraz po poskładaniu poszlak ze sobą co wydarzyło się. Autorka niestety pokusiła się czasami o gorące sceny pomiędzy Zoe i Williamem, które nie wnoszą niczego do samej fabuły, a po drugie gdyby je wywalić z książki nawet nikt by tego nie zauważył. Oczywiście pojawiający się wątek romansowy jest obecny i widać to w relacjach bohaterów. Nie przeszkadzał mi za bardzo, bo nie zdominował wątku kryminalnego jak można było spodziewać się. Nie był przesłodzony i pełen lukru jak liczyłem otrzymać. Autorka mimo wszystko potraktowała go jako dodatek czasami pojawiający się w fabule nie przeszkadzający intrydze kryminalnej. Jeszcze może irytować mąż porwanych osób, który zachowuje się nieraz nieracjonalnie nie próbując pomagać policji w schwytaniu przestępcy i widać próbę mataczenia. Bohaterowie zagłębiając się w życie Fosterów nie poddają się próbując odkryć prawdę na temat wydarzeń jakie miały miejsce. Pomału spina autorka wątki jakie pojawiają się w całość dotyczące Fosterów, znalezionej sprzed dekady ofiary i morderstw popełnianych obecnie. W umiejętny sposób tworząc trzymający w napięciu thriller o zagadce z przeszłości, skrywanych tajemnicach i wielowątkowym śledztwie prowadzonym przez bohaterów.
Książka Widzę cię dostała zakończenie i zwroty akcji jakie pojawiły się potrafiąc mnie zaskoczyć niespodziewanie twistem, bo nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy jaki otrzymałem od autorki. Pod koniec wychodzące sekrety skrywane przez wszystkich zostają odkryte i dlatego tak dzieje się w finale, który okazał się mocny i wszystko wyjaśniający. Poznajemy motywy działania sprawcy i jego tożsamość. Końcówka może nie wbija mocno w fotel, ale nie pozostawia nas obojętnym na wydarzenia. Jest ciekawa, niezwykle udana i wyjaśnienia dotyczące zbrodni sprzed lat, dramatu i rodzinnych tajemnic spodobały mi się na tyle, że miło spędziłem z książką czas. Nie znana mi wcześniej autorka okazała się strzałem w dziesiątkę jeżeli chodzi o przeczytany thriller, który może ma swoje wady, lecz w ogólnym rozrachunku spodobał mi się. Sięgając po motywy dramatu rodzinnego, tajemnic z przeszłości, zbrodni sprzed dekady, współczesnych morderstw popełnianych przez nieuchwytnego sprawcę i retrospekcje z jego udziałem przynoszą trzymającą w napięciu opowieść o kłamstwach, sekretach i odkrywaniu prawdy. Śledztwo prowadzone przez bohaterów nie raz zaskoczyło mnie zwrotami akcji jakie pojawiały się. Dostałem thriller kryminalny z wątkiem obyczajowym i dramatu rodzinnego w jednym. Autorka umiejętnie prowadziła akcję swojej książki nie pozwalając na zwolnienie jej szybkiego tempa i przynudzania. Podczas czytania wiele dzieje się w życiu bohaterów, w czasie prowadzonego śledztwa i odkrywania tajemnic skrywanych za zamkniętymi drzwiami. Wydarzenia zostały dobrze poprowadzone w szybki sposób i wciągają od początku w wir zdarzeń. Dlatego nie nudziłem się i świetnie czytało mi się przez cały czas. Widzę cię jest thrillerem ciekawym, wielowątkowym i niezwykle wciągającym. Sięgając po niego nie wiedziałem czego spodziewać się po nim i jeszcze miałem pewne obawy jak to zwykle bywa przy książkach nie znanego mi autora. Jednak nie potrzebnie, bo Mary Burton napisała bardzo dobry thriller, który czyta się świetnie. Dlatego chętnie przeczytam jakieś inne jej książki jak będę miał okazje, bo Widzę cię okazało się na tyle bardzo dobre i ciekawe, że chętnie sięgnę po inne pozycje autorki. Ciekawy i trzymający w napięciu thriller kryminalny, któremu warto dać szansę i przeczytać jak ktoś lubi takie pozycje z dramatem rodzinnym, tajemnicami, zbrodnią sprzed lat i współczesnymi morderstwami popełnianymi przez nieuchwytnego mordercę.
W moje ręce wpadł thriller Widzę cię Mary Burton, który zapowiadał się na tyle ciekawie, że postanowiłem dać mu szansę. Nie znana autorka pisząca thrillery w klimacie romantycznych z suspensem i zagadką kryminalną wzbudziła moje zainteresowanie. Miałem też swoje obawy jak poradzi sobie autorka. Jednakże lubię thrillery nawet w takich klimatach, które przynoszą wciągającą...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-08-30
Sięgając po Znalezione, nie kradzione Stephena Kinga spodziewałem się kontynuacji Pana Mercedesa niż osobnej historii jaką dostałem, w której występują znani nam z poprzedniej części bohaterowie. Książka mogła być ciekawym kryminałem, gdzie autor postanowił ugryźć temat od innej strony i wciągnąć w wir wydarzeń. Dlatego mimo pewnych obaw, że to tak naprawdę nie do końca kontynuacja postanowiłem dać jej szansę na jaką zasługuje. Autor potrafi pisać świetnie i miałem nadzieje na porządny kryminał.
Akcja książki Znalezione, nie kradzione jest prowadzona na dwóch płaszczyznach czasowych, które pomału zaczynając się łączyć ze sobą. Pierwsza z nich dotyczy przeszłości i dokonanego napadu na znanego pisarza Johna Rothsteina twórcę postaci Jimmy’ego Golda. Trzech włamywaczy postanawia obrobić pisarza, którego publikacje ukazały się dawno temu. Jednak owładnięty manią i obłędem na punkcie stworzonego bohatera Morris Bellamy zabija pisarza i kradnie jego notesy. Ukrywając łup przez przypadek i z innego powodu trafia do więzienia. Dekadę później po wielu latach w domu zamieszkuje rodzinna, którego syn Peter Saubersa znajduje ukryty kufer pełen pieniędzy i notesów. Jego ojciec jest jedną z ofiar Pana Mercedesa. Jednak nie wie, że po wielu latach wychodzi na wolność osoba, która ukryła łup i teraz będzie chciała go odzyskać. Peter wpada w niebezpieczną matnię szaleństwa i obsesji przestępcy nie cofającym się przed niczym, aby odzyskać ukryte łupy z przeszłości mający manię na punkcie bohatera zabitego pisarza.
Książka Znalezione, nie kradzione posiada dwa główne watki dziejące się współcześnie i dekadę temu w przeszłości. Autor świetnie sobie poradził cofając zdarzenia do czasów, gdzie znany pisarz John Rothstein zostaje obrabowany i zabity przez owładniętego obsesją włamywacza na punkcie bohatera jakie stworzył. Przedstawiając losy Morrisa dostajemy opowieść o manii i szaleństwa na temat Jimmy’ego Golda i notesów mogących skrywać dalsze jego przygody. Pogrążający się w swym obłędzie próbuje przetrwać w więzieniu, do którego trafił z innego powodu. Ciężkie warunki mogły by go złamać jednak ześwirowanie na punkcie Jimmy’ego Golda daje mu siłę do przetrwania. Autor świetnie sobie radzi przedstawiając poszczególne wydarzenia w jakich bierze udział i zarazem dostajemy przerażający obraz obsesji na temat poznania dalszych losów bohatera zabitego pisarza przyprawiających o dreszczyk w czasie czytania. Wątek Morrisa jest rozbudowany od czasów wiezienia po współczesne, gdy wychodzi na wolność. Nie brakuje w nim brawury, strachu związanego z działalnością po odzyskaniu wolności i pędzie do odzyskania ukrytych łupów sprzed dekady. Nie cofający się przed niczym jeżeli chodzi o odzyskanie swojej własności i poznania dalszych losów Jimmy’ego Golda. Postać psychofana w całej krasie jaką funduje mi King podczas czytania jest przerażająca i pełna szaleństwa. Drugim głównym wątkiem jest opowieść o nastoletnim Peterze Saubersie, który znajduje ukryte skarby sprzed dekady podczas spaceru. Historia zazębia się z wydarzeniami z pierwszej części za sprawą tragicznego wypadku i działalności Pana Mercedesa, który wjechał w ludzi i uciekł. Ojciec bohatera był jedną z wielu ofiar jakie pozostawił po swoim zabójczym rajdzie. Ukazują nie tylko moment samego zdarzenia, ale skupiając się na rodzinnych relacjach już po nich, gdy dramatyczne wydarzenie rzutuje na ich relacje. Świetnie sobie poradził z ukazaniem tragedii, problemów z tym związanych, dylematów jakie pojawiły się i powolnego wyjścia z kryzysu w jaki wpada rodzina Saubersów. Wszystko zaczyna się układać do czasów pojawienia się z przeszłości nieuchwytnego psychopaty gotowego na wszystko, aby poznać dalsze losy swojego ulubionego bohatera. Peter Saubers nie wie w jakie niebezpieczeństwo wpadł i dopiero pojawienie się bohaterów z poprzedniej części, którzy chcą pomóc prowadzi do gry z zdesperowanym szaleńcem gotowym na wszystko z obsesją na punkcie Jimmy’ego Golda i jego poznania dalszych losów.
Książka Znalezione, nie kradzione posiada świetnie wykreowanych bohaterów, którzy zostali pod względem psychologicznym dobrze zarysowani. Autor potrafi stworzyć wiarygodne postacie i nietuzinkowe. Dlatego wypadają tak dobrze, mające swoje cechy charakteru i zachowania odróżniające ich od innych. Głównym bohaterem jest Peter Saubers, który jak na swój wiek jest dorosły i odpowiedzialny. Jednocześnie swoimi działaniami nie wie, że ściągnie zagrożenie dla rodziny i będzie musiał zmierzyć się z szaleńcem. Spotykamy także starych znajomych z poprzedniej części czyli Billa Hodgesa, Holly i Jeremego, którzy kolejny raz muszą stawić czoło zdesperowanemu psychopacie owładniętego manią na punkcie Jimmy’ego Golda. Bardzo spodobało mi się, że autor wprowadził moich ulubionych bohaterów kolejny raz ścigających szaleńca. Może trochę później niż oczekiwałem, ale jak pojawili się to z wielkim przytupem. Sympatyczni bohaterowie jakie polubiłem od samego początku i trzymałem za nie kciuki w czasie niebezpieczeństwa na jakie natrafili na swojej drodze, aby wyszli cało z opresji. Spotkałem czarny charakter w postaci Morrisa Bellamego, który wzbudzał niepokój swoim pojawieniem się w czasie czytania. Jest szaleńcem owładniętym obsesją i manią pchającą go do czynienia zła w najczystszej postaci. Z pozoru miłym gościem, a za skrywaną maską psychopatą zdolnym do wszystkiego wzbudzającego strach swoim działaniem. Był nie zrównoważony psychicznie szaleńcem z sadystycznymi słonościami, który manipulował, kombinował i nie cofnął się przed niczym, aby dostać to co powinien. Oprócz główniejszych bohaterów pojawiają się na drugim i dalszym planie wiele pomniejszych lub nawet ważniejszych mających do odegrania rolę w fabule. Niektóre można było polubić, a inne wzbudzały swoimi wyborami raczej różne odczucia. Jednak autor potrafi tworzyć wiarygodne, wyraziste i nie papierowe postacie jakie tutaj dostałem. Mające różne odcienie szarości, swoje zachowanie, charakter, posiadające wyraziste sylwetki i głębie. Relacje łączące poszczególnych bohaterów były świetnie przedstawione. Niekiedy pełne emocji, humoru, ironii, ale również nie brakowało poważnych interakcji. Dialogi świetnie i z lekkością napisane. Nie brakowało w nich humoru, jakiś docinków, przekomarzania się, poważnych wypowiedzi i tonów w czasie czytania. Dlatego szybko czyta się i bez problemowo od samego początku.
Książka Znalezione, nie kradzione jest drugim moim spotkaniem z bohaterami znanymi z pierwszej części Pana Mercedesa. Jednocześnie King serwuje nam osobną tak naprawdę opowieść związaną tylko wydarzeniem związanym z Panem Mercedesem na samym początku przedstawiając losy rodziny Saubersów dotkniętych tragedią z tego powodu. Miałem nadzieje na kontynuacje wątków lub fabuły z pierwszego tomu. ale jak ktoś sięgnie nie znając poprzedniej części nic nie stanie się. Kryminał jak u Kinga jest prowadzony świetnie i czasami wydaje się lekko przegadany. Może ze względu na sporą ilość opisów związanych z więziennym życiem Morrisa, które w retrospekcjach tak średnio wypadają jeśli chodzi o powtarzający się motyw zwolnienia Bellamego nieraz przynudzając z tego powodu. Wybór Petera w pewnej chwili był zastanawiający jeśli chodzi o spotkanie z Billem i działaniem jakie podejmuje po nim. Nie zastanawiając się nad konsekwencjami próbuje sam sobie poradzić nie wiedząc jakie konsekwencje będzie miała jego decyzja na wszystkich. Może jeszcze drobne niuanse lub zbiegi okolicznościowe pojawiły się, ale właśnie wymienione przez ze mnie najbardziej rzuciły się w oczy. Oprócz tego kryminał ma swoje dobre strony i wiele dzieje się podczas czytania. King potrafi wciągnąć w wir wydarzeń opowiadając historie od samego początku. Akcję prowadzi z wyczuciem, czasami szybciej, trochę wolniej, lecz nie przynudzając w czasie czytania. Wydarzenia toczą się w szybkim tempie i nie ma miejsca na przestoje. Dlatego szybko czyta się i nie nudziłem się podczas czytania. Fabuła jest ciekawa i wciągającą. Początkowo liczyłem na starcie Billa, Jeremego i Holly z Panem Mercedesem. Jednak od początku stało się dla mnie jasne, ze King poszedł zupełnie inną drogą niż oczekiwałem. Skupiając się na osobnej opowieści z lekka nawiązując do wydarzeń z pierwszego tomu jeżeli chodzi tylko o wypadek jaki miał ojciec Petera. Później ukazuje skutki tego i rodzinne problemy w pełnej krasie. Wprowadzając wątek z przeszłości związany z Morrisem wiedziałem, że konfrontacja popadającego w szaleństwo psychopaty z bohaterami jest tylko kwestią czasu. Świetnie wszystko zostało wyważone i oprócz kryminalnego wątku nie zabrakło warstwy obyczajowej, dramatu, thrillera i niepokojących wydarzeń związanych z ukrytym łupem. Nawiązanie do popkultury spodobały mi się i wychwycenie takich smaczków jest zawsze przyjemnym przeżyciem cieszącym oko w czasie czytania. Przedstawienie losów pisarza, jego twórczości, niemocy twórczej i problemów z tym związanych King świetnie przedstawił na podstawie osoby Johna Rothsteina doprowadzając do konfrontacji z psychofanem jego twórczości. Zakończenie jakie dostałem można przewidzieć, ze dobro zwycięży zło. Może nie zaskoczyło mnie tak jak oczekiwałem, ale końcowa sekwencja była ciekawa. Finał nie za szybko poprowadzony, wyważony pod tym względem i pełen akcji pod koniec. Dlatego starcie dobrych bohaterów ze złem wcielonym tak spodobało mi się.
Książka Znalezione, nie kradzione jest bardzo dobrym kryminałem w wieloma zwrotami akcji i dobrze poprowadzoną intrygą kryminalną. Zamiast jak w klasycznych powieściach tego gatunku mamy opowieść o szaleńcu i psychopacie chcącym przekonać się co było w notesach skradzionych dekadę temu z domu pisarza. Gotowym na wszystko żeby tylko dorwać się do cennego łupu. Ogarnięty manią i obsesją nie zważa na nic,aby tylko osiągnąć cel. Bohaterowie muszą walczyć i przeżyć zabójczą konfrontacje z nieobliczalnym Morrisem i przeżyć. Stephen King wielokrotnie udowodnił, że tworzenie swoich fabuł przychodzi mu z łatwością i zarysowanie bohaterów również. Podczas czytania mimo świetnie bawiłem się i cieszyłem się też ze spotkania z postaciami pozytywnymi z Pana Mercedesa, bo polubiłem Holly, Billa i Jeremego. Nie zabrakło zwrotów akcji, fałszywych tropów i niebezpieczeństwa jakie pojawiały się w czasie przygód bohaterów. Książka sięgająca poza gatunkowość, bo mamy historie jak z dramatu związaną z sytuacją rodzinną Saubersów, powieść obyczajową związaną z ich losami na przestrzeni lat, thrillerem w drugiej części związanym z konfrontacją z właścicielem kufra i kryminalną intrygą związaną z wydarzeniami sprzed dekady. Sięgając po kolejną część mile zostałem zaskoczony mimo pewnych niuansów i dostałem dobrą powieść od Kinga, po którego książki uwielbiam sięgać. Znalezione, nie kradzione jest drugim moim spotkaniem z cyklem, które mogę zaliczyć do udanych i chętnie sięgnę po kolejną część jak będę miał możliwość, bo ciekawi mnie w jakim kierunku pójdzie autor w trzecim tomie cyklu. Książka jest bardzo dobrym kryminałem, który czyta się świetnie, szybko i wciąga od początku.
Sięgając po Znalezione, nie kradzione Stephena Kinga spodziewałem się kontynuacji Pana Mercedesa niż osobnej historii jaką dostałem, w której występują znani nam z poprzedniej części bohaterowie. Książka mogła być ciekawym kryminałem, gdzie autor postanowił ugryźć temat od innej strony i wciągnąć w wir wydarzeń. Dlatego mimo pewnych obaw, że to tak naprawdę nie do końca...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-08-18
2023-07-18
Głusza jest ciekawie zapowiadającym się thrillerem osadzonym w odizolowanym od świata ośrodku wypoczynkowym w głębi lasu. Zaciekawiony sięgnąłem po nieznanego mi wcześniej autora, którego książka mnie zaintrygowała. Miałem nadzieje dostać wciągający i zakręcony thriller, a może nawet lekko zahaczający o horror. Dlatego z chęcią zabrałem się do czytania mając nadzieje, że porwie mnie historia i mroczny klimat. Książka Głusza jest opowieścią o ojcu i córce przyjeżdżającym do położonego w głębi lasu ośrodka wypoczynkowego, który mimo pewnych wad jak brak internetu może okazać się świetnym miejscem na spędzenie czasu. Jednak po przyjeździe okazuje się, że ośrodek ma jeszcze bardziej mroczną historie sprzed lat dotyczącą popełnionego morderstwa. Przerażające opowieści i legendy jakie poznają dwójka naszych bohaterów zafascynowanych miejscem prowadzi do rozpoczęcia śledztwa w celu poznania prawdy.
Autor wybrał świetnie miejsce akcji swojej powieści, którą osadził w ośrodku wypoczynkowym położonym w leśnych ostępach w całkowitej głuszy pośród lasów i nieopodal istniejącego jeziora. Znakomite miejsce do odpoczynku i spędzenia wakacji. Nie ma wielu udogodnień, ale piękny las i urokliwe jezioro rekompensują wszystko. Ośrodek wypoczynkowy po remoncie zaprasza do spędzenia w nim wakacji, które mogą okazać się przyjemnie. Tom Anderson wraz z córką Frankie przyjeżdżają do niego, aby spędzić razem czas. Jednak pod płaszczykiem codzienności pojawiają się doniesienia o zbrodni popełnionej sprzed lat. Miejsce ma swoje mroczne sekrety, gdzie tajemnicze zniknięcia przedmiotów, zagadkowe odgłosy, przerażające odczucie obecności obserwowania i morderstwo sprzed lat zaczyna fascynować bohaterów rozpoczynających śledztwo w tym kierunku. Odcięcie tak naprawdę od świata wprowadza atmosferę niepokoju, bo nie wiadomo co stało się kilkanaście lat temu i czy sprawca został schwytany. Położone w pobliżu miasteczko sprawia upiorne wrażenie, a sami mieszkańcy są do gości nieprzyjaźnie usposobieni. Żyją swoim życiem i nie tolerują obcych w swoich stronach. Zamiast spokojnych wakacji zaczynają dziać się przerażające wydarzenia w ośrodku, który położony pośród lasu z dala od cywilizacji staje się miejscem strasznych wydarzeń. Bohaterowie zaczynają swoje śledztwo od poznania wydarzeń sprzed kilkudziesięciu lat i poszukują odpowiedzi dotyczącej sprawcy. Z dala od cywilizacji są zdani tylko na siebie i okoliczne legendy związane z tym miejscem przyprawiają ich o dreszcz niepokoju. Osadzenie akcji w lesie było świetnym pomysłem na stworzenia mrocznej i pełnej przerażenia opowieści. Ponure ostępy lasu i upiorne legendy dotyczące ośrodka dodają fabule grozy. W niektórych retrospekcjach lub nawet opowieściach cofających nas do wydarzeń sprzed lat wyczuwa się aurę niesamowitości i strachu. Mroczna strona historii zderza się z chęcią odpoczynku na wakacjach zmieniających się z każdą chwilą w koszmar. Zagadkowe zdarzenia potęgują odczucie zagrożenia i klimat osaczenia. Wraz z rozwojem fabuły poznajemy elementy zagadki, które autor dawkuje oszczędnie nie odkrywając za szybko wszystkich kart. Podsuwając poszlaki i fałszywe tropy fabuła zyskuje na tym, że staje się zagmatwana i posiadającą atmosferę niepokoju pojawiająca się początkowo w mniejszych ilościach, ale wraz z późniejszym wirem wydarzeń gęstnieje na każdej stronie i wzbudza odczucie osaczenia podczas czytania.
Książka Głusza posiada bardzo dobrze wykreowanych bohaterów głównych i wypadających dobrze poboczne jakie pojawiają się w fabule. Pod względem psychologicznym, przemyśleń postaci, własnego zachowania i cech charakteru autor poradził sobie ze stworzeniem ciekawych, wyrazistych i nieraz wzbudzających emocje postaci. Tom jest ojcem nastoletniej córki, który po rozwodzie widuje się rzadko z nią i wyjazd na wakacje ma być okazją do wspólnego spędzenia z Frankie czasu. Jego postać jest zarysowana bardzo dobrze, która obarczona swoimi zmartwieniami, dylematami, kłopotami i wyborami staje się nam bliższa w czasie czytania. Zachowuje się jak rodzic martwiący się o nią i jednocześnie chcący spędzać jak tylko możliwe więcej czasu z córką. Ciekawa postać głównego bohatera, któremu kibicowałem w czasie niebezpiecznych zdarzeń w jakich brał udział. Jego córka Frankie jest żywiołową nastolatką ze swoimi problemami i nieufna na początku do wybranej opcji wakacyjnej ze względu na brak udogodnień jakim jest na przykład internet. Bohaterka z własnymi dylematami i stająca przed wyborami wciągnięta zostaje w wir wydarzeń dotyczących dawnej popełnionej zbrodni. Sympatyczna i mająca własne zdanie dająca się polubić od pierwszej strony. Popełniająca błędy jak każdy, ale również umiejąca przyznać się do nich. Dokonująca własnych wyborów, niekiedy zbuntowana i chcąca postawić na swoim, którą można polubić od razu. W czasie ciężkich momentów pełnych niebezpieczeństwa trzymałem kciuki za nią, aby wyszła cało z opresji. Oprócz nich spotykamy wiele bohaterów na drugim i dalszym planie. Niekiedy biorących udział w większym stopniu lub w mniejszym w fabule, gdzie mają do odegrania rolę przewidzianą przez autora. Niektóre można polubić i poczuć nawet nić sympatii do nich. Inne wywołują różne emocje w czasie czytania swoim podejściem, wyborami albo zachowaniem. Najbardziej przerażają dwie postacie czarnych bohaterów, w których obecności wyczuwa się tkwiące w nich zło. Gotowi na wszystko i nie przejmujące się konsekwencjami swoich czynów. Autor potrafił stworzyć bohaterów wyrazistych, bardzo dobrze nakreślonych, nieraz potrafiące wzbudzać różne emocje w czasie czytania, nieoczywistych i posiadających różne odcienie szarości w sobie. Dlatego wypadają ciekawie i niejednowymiarowo. Relacje pomiędzy nimi zostały przedstawione świetnie. Nie brakuje w nich momentów spornych, złości, kłótni, humoru i lekkości. Dlatego wywołują różne emocje w czasie czytania. Dialogi napisane również świetnie i wciągająco. Zawierają humor, ironie, przekomarzania i poważne tony występujące w rozmowach. Dlatego świetnie bawiłem się podczas czytania.
Książka Głusza łączącym w sobie powieść obyczajową, kryminał, mroczny thriller i lekko pojawiającą się nieraz grozę w całość. Autor świetnie sobie radzi z prowadzeniem historii, która wciąga od samego początku i trzyma w napięciu do końca. Warstwa obyczajowa jaka występuje dotyczy interakcji pomiędzy córką i ojcem, innymi mieszkańcami i personelem ośrodka. Jednak najbardziej skupia się wszystko na relacji pomiędzy Tomem i Frankie, która nieraz ma swoje humory i żywiołowo reaguje na wszystko. Jak to nastolatka posiada swoje zdanie i czasami własne problemy. Skrywane tajemnice i wychodzące sekrety podczas prowadzonego śledztwa dopełniają obrazu. Nie wiadomo kto jest odpowiedzialny za przedziwne zbiegi okolicznościowe, przerażające zdarzenia i pojawiające się dziwne odgłosy jakie słyszą turyści z ośrodka. Nad wszystkim wisi widmo morderstwa popełnionego przed kilkudziesięciu lat i legend dotyczących tego miejsca. Dlatego coraz bardziej wraz z wirem wydarzeń atmosfera zagęszcza się i staje się niepokojąca. Poszukiwanie odpowiedzi na pytanie dotyczące sprawcy staje się niebezpieczne i nie wiadomo czy naprawdę schwytano mordercę. Mamy więc wielu podejrzanych i zagadkę sprzed lat do rozwiązania. Nie ułatwia niczego fakt, ze każdy może być sprawcą i skrywać niebezpieczne tajemnice nie mogące wyjść na światło dzienne. Oprócz tego powiązania jakie wychodzą w czasie wydarzeń, sekrety, pojawiające się tropy i poszlaki nie przybliżają do rozwiązania zbrodni sprzed lat. Podsuwanie fałszywych i mylenia tropów gmatwa samą sprawę jeszcze bardziej. Pojawiające się zwroty akcji i twisty kierują często na inne tory nasze wcześniejsze podejrzenia jakie już mamy. Nie wszystko wydaje się takie oczywiste jak na pierwszy rzut oka. Wiele niespodzianek przygotował dla nas autor, który stworzył mroczną opowieść zamieniającą spokojne wakacje w przerażający koszmar. Spodobało mi się wyszukiwanie nawiązań do innych autorów i filmów z popkultury jakie tutaj umieszczono. Takie smaczki sprawiają, że bawiłem się świetnie w ich odnajdowaniu. Zabawa nad jeziorem, ośrodek wypoczynkowy pełny turystów położony w odizolowanym miejscu od cywilizacji, pływanie po jeziorze i wiele więcej jest pretekstem do przypomnienia o znanym wszystkim slaherze Piątek trzynastego. Wiele odniesień do Kinga i pomniejszych nawiązań również spotkamy. Cieszy mnie puszczanie oka do czytelnika w taki sposób i wprowadzenie tego typu nawiązań do odnalezienia. Oprócz tego scena w lesie przywodzi na myśl inny horror Nieznajomi. Autor bawi się świetnie wprowadzając mniejsze lub większe nawiązania do szeroko rozumianej popkultury. Nie zapomina o najważniejszym jakim jest sama fabuła, która zaczyna się niewinnie, aby później stać się coraz mroczniejsza z posmakiem grozy w czasie czytania. Książka posiadająca swój klimat i atmosferę niepokoju dawkowaną umiejętnie oraz z wyczuciem. Zakończenie książki jest mocne i zaskakujące. Finał rozłożony umiejętnie na wszystkie strony, nie za szybko poprowadzony, mroczny, pełen akcji i wciągający. Autor poprowadził go w taki sposób, ze poznajemy oczywiście motywy działania i sprawcę wszystkiego, ale pozostawił sobie furtkę do kontynuacji pozostawiając możliwość do napisania kolejnej powieści z tymi samymi bohaterami i dalszymi ich losami.
Książka Głusza jest thrillerem zahaczającym o lekką grozę, który wciągnął mnie i pozwolił dobrze bawić się podczas czytania. Na pewno zniknięcie córki Toma i brak jej poszukiwań przez innych rzuciło mi się w oczy. Zastanawia brak reakcji i tylko jej ojciec z poznanym małżeństwem poszedł szukać zaginionej. Końcówka zawierająca furtkę do kontynuacji kończy się w ciekawym miejscu aż chciało by się poznać dalsze losy bohaterów w kolejnej części. Pojawiały się czasami jeszcze jakieś drobne niuanse w czasie czytania. Oprócz tego historia jest poprowadzona świetnie i zawiera wiele zwrotów akcji. Sięgając po Głuszę zachęcony opisem, bo lubię takie horrory lub thrillery dziejące się pośród lasów, nie spodziewałem się dostać tak dobrego thrillera zahaczającego lekko o grozę. Akcja dzieje się w szybkim tempie i nawet pojawiające się opisy nie przynoszą zwolnienia tempa historii. W czasie czytania wiele dzieje się i zaczyna się robić wraz z rozwojem sytuacji mroczniej i wciągająco. Wydarzenia toczą się w szybkim tempie i nie ma miejsca na nudę. Klimatyczne opisy przyrody i lasu jaki dostajemy robi świetną robotę w kreacji atmosfery niepokoju. Ciemny i ponury sprawia wrażenie groźnego, upiornego, kryjącego tajemnice i mrocznego miejsca, do którego strach zapuszczać się. Małe miasteczko z nieprzyjaznymi mieszkańcami dopełnia obrazu całości i jeszcze bardziej odczuwamy atmosferę niepokoju jakby miało zaraz stać się coś złego. Zbrodnia sprzed lat, skrywane sekrety i próba wyjaśnienia zagadki prowadzi do przerażających odkryć jakich dokonują bohaterowie. Książka jest mroczną podróżą z wieloma nawiązaniami do popkultury i ciekawymi bohaterami jakich dostajemy. Sięgnąłem po nią z nadzieją i mimo pewnych niuansów nie zawiodłem się, bo świetnie bawiłem się w czasie czytania. Autor przygotował wiele niespodzianek, potrafił stworzyć mroczny klimat i nadać swojej fabule pierwiastek grozy jaki unosi się przez cały czas nad książką. Przeczytałem szybko i wciągnęła mnie ta klimatyczna i mroczna opowieść jaką otrzymałem. Trzyma w napięciu przez cały czas i nie pozwalała oderwać się od niej. Dlatego czas spędzony z powieścią uważam za świetnie wykorzystany. Książka nie znanego mi wcześniej autora sprawiła, ze chętnie sięgnę po jego inne książki jak będę miał u temu okazje. Głusza jest thrillerem o ośrodku wypoczynkowym, gdzie spokojna sielanka zamienia się w koszmar, a zbrodnia sprzed lat i legendy związane z tym miejscem mają wpływ nadal na mieszkańców ośrodka oraz pobliskie miasteczko.
Głusza jest ciekawie zapowiadającym się thrillerem osadzonym w odizolowanym od świata ośrodku wypoczynkowym w głębi lasu. Zaciekawiony sięgnąłem po nieznanego mi wcześniej autora, którego książka mnie zaintrygowała. Miałem nadzieje dostać wciągający i zakręcony thriller, a może nawet lekko zahaczający o horror. Dlatego z chęcią zabrałem się do czytania mając nadzieje, że...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-07-13
Powracam do duetu Lincolna Childa i Douglasa Prestona w nowej serii przygód Nory Kelly w drugim tomie pod tytułem Ogon skorpiona, który zapowiadał się ciekawie. Autorzy potrafią stworzyć niesamowite i mroczne powieści wciągające od pierwszych stron. Miałem nadzieje, że kolejna część z bohaterka okaże się również intrygująca i pełna zaskoczeń. Dlatego sięgnąłem, aby poznać następne przygody bohaterów.
W opuszczonym od dawna domu na peryferiach Nowego Meksyku zostają odkryte przez przypadek zmumifikowane zwłoki, które przeleżały wiele lat. Corrie Swanson zostaje przydzielona do sprawy wyjaśnienia co stało się w tym miejscu i o pomoc prosi archeolożkę Norę Kelly w kwestii zbadania miejsca odnalezionych zwłok. Próbując odkryć prawdę sprzed wielu lat dokonują szokującego odkrycia. Jednakże pobliska baza wojskowa strzegąca tajemnic może okazać się przeszkodą. Porzucone miasteczko pośród pustkowi staje się areną śledztwa mającego odpowiedzieć co wydarzyło się w tym miejscu i jakie sekrety kryją się w nim od samego początku.
Książka Ogon skorpiona jest kolejnym tomem przygód Nory Kelly i agentki FBI Corrie Swanson, które tym razem maja do odkrycia tajemnicę sprzed lat dotyczącą zmumifikowanych zwłok odnalezionych przez przypadek. Osadzenie akcji w trudno dostępnych miejscach jest zawsze dobrym pomysłem. Pozwala na stworzenie odpowiedniego klimatu niepokoju i zagrożenia. Nie istniejące już miasteczko z czasów gorączki złota z pozostawionymi budynkami i artefaktami nadało się idealnie na scenerie wydarzeń w jakich za sprawą bohaterek bierzemy udział. Ukryte pośród piasków i trudno dostępnym miejscu stanowi ciekawy pretekst do stworzenia wciągającej opowieści z pogrzebanymi tajemnicami. Autorzy świetnie sobie radzą w prowadzeniu kryminalnego śledztwa dotyczącego zwłok i miejscowych powiązań jakie wychodzą pomału na światło dzienne. Nie odkrywają za szybko wszystkich kart, rzucając aluzjami i podejrzeniami na każdego kto mógł mieć motyw. Droga do poznania prawdy jest wyboista i niepewna, usiana zagrożeniami i zwrotami akcji zaskakując nieraz podczas czytania. Prowadzone dochodzenie przez Corrie jest podróżą do czasów świetności tego miejsca i skrywanych przez nie sekretów. Odsłaniając pomału poszczególne elementy układanki starają się mylić i podsuwać fałszywe tropy, aby za szybko nie odgadnąć prawdy. Nawet poboczny nieco wątek związany z grabieżami pozostałych artefaktów mających sporą wartość jest prowadzony z wyczuciem i wciąga. Autorzy wprowadzają kilka twistów i zwrotów akcji mających za cel utrudnienie odgadnięcia zagadki. Takim sposobem nie byłem pewny do samego końca w jaką stronę pójdzie fabuła. Wątek z bazą wojskową pojawiający się w tym przypadku wypadł dobrze i czasami nawet namieszał. Wszystko połączone ze sobą w ciekawą opowieść o nie istniejącym na mapach górniczej osadzie w Nowym Meksyku, gdzie czas zatrzymał się. Pojawienie się archeolożki Nory Kelly na prośbę Corrie w celu zbadania zmumifikowanych zwłok przyczyniło się do otwarcia zawiłego i fascynującego śledztwa z zagadką z przeszłości do rozwiązania. Mającego wiele pobocznych wątków jakie zaczynają się klarować wraz z rozwojem wydarzeń. Jesteśmy wciągani w wir przygody, tajemnic z przeszłości i prowadzonego obecnie dochodzenia w sprawie znalezionych zmumifikowanych zwłok.
Książka Ogon skorpiona posiada bardzo dobrze zarysowane postacie pod względem psychologicznym, które wypadają ciekawie. Mają swoje zachowanie, cechy charakteru, skrywają sekrety, kłopoty, problemy i dokonują własnych wyborów. Nora Kelly jest archeologiem z powołania gotowa do odkrywania tajemnic przeszłości. Doświadczona i precyzyjna jeśli chodzi o wykopaliska zostaje poproszona o pomoc przez Corrie w celu zbadania zmumifikowanych zwłok. Ciekawość jak zwykle zwyciężyła i zostaje wplątana ponownie w śledztwa mimochodem. Ewolucja jej postaci rzuca się w oczy w czasie czytania idącą w dobrym kierunku stając się nietuzinkową, świetnie zarysowaną i ciekawą bohaterką. Dlatego trzymałem kciuki i kibicowałem jej w czasie przygód. Drugą bohaterką jest agentka FBI Corrie Swanson otrzymująca sprawę zmumifikowanych zwłok. Jej sylwetkę nakreślono dobrze i co podobało mi się w tym przypadku nie ma tutaj podkreślenia na każdej stronie, że jest agentką jak było w pierwszej części. Mająca swoje słabości i lepsze chwile przekonała mnie tym razem bardziej do siebie. Podczas czytania widać jak ewoluuje jej postać. Staje się również ciekawą i nie szablonową bohaterką z własnymi oczekiwaniami związanymi z pracą. W czasie trudnych momentów trzymałem kciuki za nią za wyjście cało z niebezpiecznych sytuacji. Pojawiający się Homer Watts przypomina dawnego rewolwerowca strzegącego miasteczka przed bandytami. Noszącego broń jak za dawnych czasów noszono na Dzikim Zachodzie i walczącego o porządek w mieście. Moją sympatie skrada Nora Kelly, Corrie Swanson i mający nonszalanckie usposobienie Homer, których polubił od razu i poczułem dużą sympatie do nich w czasie czytania. Bohaterowie pojawiający się na drugim i dalszym planie wypadają dobrze. Nieraz polubiłem poszczególnych bohaterów, a innym razem wzbudzili mieszane odczucia ze względu na wybory jakich dokonują. Mające do odegrania rolę w fabule lub pojawiające się nieraz na chwilę. Bohaterowie posiadają głębie, mają w sobie różne odcienie szarości, są ciekawe i nie jednowymiarowe. Dlatego można nimi zainteresować się w czasie czytania. Relacje pomiędzy nimi przedstawiono świetnie i wciągają. Dialogi dobrze napisane, nie pozbawione lekkości, humoru, ironii, a także poważniejszych tonów w czasie interakcji.
Książka Ogon skorpiona jest thrillerem łączącym w sobie zagadkę kryminalną, powieść przygodową i historyczną w jedną całość. Fabuła skupia się na zaginionym w dawnej przeszłości miasteczku, które staje się obiektem zainteresowania za sprawą znalezienia zmumifikowanych zwłok. Śledztwo pomału toczy się, bo brak punktu zaczepienia i śladów jakie zatarł czas temu nie sprzyjają. Dopiero grzebanie w przeszłości i przesłuchanie świadków mogących wnieść jakieś informacje powodują odkrywanie co wydarzyło się w tym miejscu. Autorzy świetnie sobie radzą z prowadzeniem dochodzenia i podsuwanie różnych tropów do zbadania było świetnym pomysłem. Intryga jest utkana jak z pajęczyny bardzo dobrze i nieraz potrafi zaskoczyć w czasie czytania. Podsuwanie podejrzeń w różnych kierunkach gmatwało nieco fabułę i nie pozwalało za szybko odkryć prawdy. Przygodowy charakter książki daje znać przy wydarzeniach z grabieżcami skarbów i poznaniem historii miasteczka w jakim umiejscowiono akcję. Fabuła jest wielowątkowa posiadająca główne wątki i szereg pobocznych. Nieraz łączące się ze sobą, ale czasami prowadzące w ślepy zaułek. Oprócz tego fabuła posiada pewne niuanse jakie rzuciły mi się w oczy w czasie czytania. Wątek grabieży skarbów przeszłości sprawiał wrażenie potraktowanego na odczepne. Najpierw nie było go wcale oprócz jakiś tam lekkich wzmianek od biedy, a później pojawia się jak wyciągnięty z kapelusza królik pod koniec. Kolejnym była zastanawiająca działalność dowódcy bazy robiącego co chciał na swoim terenie. Nikt go nie sprawdzał tak naprawdę. Dziwne i trudne do uwierzenia. Pojawiały się jakieś drobne potknięcia, lecz nie rzutowały za bardzo na odbiór fabuły w czasie czytania. Pojawienie się motywu ukrytego skarbu dawno temu na tych terenach i jego poszukiwanie przez bohaterów było ciekawym pomysłem. Autorzy poradzili sobie nawet z tym zręcznie wprowadzając poszczególne wskazówki i tym sposobem stworzyli wciągającą opowieść o tajemnicy z przeszłości, ukrytych skarbach, zadziwiających wydarzeniach i świetnie poprowadzonym śledztwie. Zakończenie jakie dostałem było zaskakujące i nie brakowało w nim walki. Finał nie za szybko poprowadzony, zamykający poszczególne wątki i pełny akcji. Pojawienie się w końcówce agenta znanego z poprzedniego cyklu jak zwykle zaskoczyło mnie i odkrycie największego skarbu sprzed wieków było wisienką na torcie jaką dostałem od autorów.
Książka Ogon skorpiona jest napisany przystępnie, z lekkością, przyjemnie, z intrygującą fabułą i zwrotami akcji jakie pojawiają się. Pomysł na połączenie historii dotyczącej nie tylko tego miejsca, ale również historii Apaczów było świetnym wyborem. Autorzy potrafili kolejny raz stworzyć wciągającą od pierwszych stron powieść. Akcję poprowadzili żwawo do przodu i nie zatrzymuje się ani na chwilę. Podczas czytania wiele dzieje się i twisty potrafią zaskoczyć. Wydarzenia toczą się w miarę szybko i nie ma przestojów. Dlatego nie nudziłem się w czasie czytania. Sięgając po drugi tom miałem obawy przed spadkiem formy i nadzieje na kolejny ciekawy thriller. Jednak Ogon skorpiona okazał się znacznie lepszy niż sądziłem, chociaż też nie pozbawiony pewnych niuansów wypadł bardzo dobrze. Przygody agentki Corrie Swanson i archeolożki Nory Kelly wciągały w wir wydarzeń w jakich uczestniczyłem wraz z nimi. Zagadkowe miasto na pustyni nie widniejące na mapach i posiadające sekrety zaintrygowały mnie od samego początku. Autorzy kolejny raz stworzyli powieść jaką czyta się świetnie nie pozbawioną niebezpieczeństwa, ucieczek, strzelanin, walki i tajemnic z przeszłości do odkrycia. Ogon skorpiona jest thrillerem łączącym w sobie kryminał, przygodę, historie i akcję w jedną całość. Dlatego podczas czytania bawiłem się świetnie i miło spędziłem z powieścią czas. Sięgniecie po kolejną drugą część było dobrym pomysłem, bo nie zawiodłem się i dostałem wszystko na co liczyłem. Ogon skorpiona jest przygodowym thrillerem z wartką akcją, ciekawymi postaciami, sekretami z przeszłości i kryminalnym wątkiem. Książka sprawiła, że chcę poznać kolejne przygody bohaterek i na pewno po trzecią część sięgnę.
Powracam do duetu Lincolna Childa i Douglasa Prestona w nowej serii przygód Nory Kelly w drugim tomie pod tytułem Ogon skorpiona, który zapowiadał się ciekawie. Autorzy potrafią stworzyć niesamowite i mroczne powieści wciągające od pierwszych stron. Miałem nadzieje, że kolejna część z bohaterka okaże się również intrygująca i pełna zaskoczeń. Dlatego sięgnąłem, aby poznać...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-06-18
Douglas Preston i Lincoln Child powracają z nowym cyklem, w którym spotykamy archeolożkę Norę Kelly i początkującą agentkę FBI Corrie Swanson. Z duetem pisarzy spotkałem się już nieraz przy cyklu z agentem Pendergastem, którego przygody mnie wciągnęły i były mroczne. Zaciekawiony sięgnąłem po książkę z nadzieją na dobrą powieść i rozpoczęcie nowego cyklu, który zapowiadał się intrygująco. Miałem nadzieje nie tylko na ciekawy thriller, ale również na dawkę przygody i mroczny klimat.
Archeolożka Nora Kelly wraz z historykiem Clivem Bentonem dzięki pozytywnej decyzji szefowej Instytutu Archeologicznego dostaje możliwość zbadania tragicznej w skutkach wyprawy Donnera i odnalezieniu Zaginionego obozu. Zafascynowana skarbem jaki podobna ma kryć się w miejscu zgadza się wziąć udział w pracach archeologicznych. Zaczynają się przytrafiać różne wypadki i nie wiadomo czy ktoś celowo nie dopuszcza do prowadzenia wykopalisk. Dopiero co upieczona absolwentka FBI Corrie Swanson dostaje swoją pierwszą sprawę dotyczącą morderstw i rozpoczyna śledztwo. Jaki związek ma wyprawa Donnera z współczesnymi zbrodniami jakie zostają popełnione. Rozpoczynając śledztwo Corrie próbuje odpowiedzieć na to pytanie i poznać prawdę.
W książce Stare kości autorzy sięgnęli po wydarzenia historyczne związane z wyprawą Donnera, w której pionierzy w poszukiwaniu lepszego życia kierowali się do Kalifornii. Jednak nigdy tam nie dotarli, bo zagubili się pośród gór Sierry Nevada. Tragiczna wyprawa zbierała swoje żniwo i wszyscy co przeżyli opowiadali o desperacji, postępującym głodzie, wybuchających konfliktach, powolnej śmierci z głodu i kanibalizmie jaki zaczynał brać górę nad człowieczeństwem. Pomysł na osadzenie swojej książki na faktach historycznych z domieszką fikcji zapowiadał się ciekawie. Autorzy prowadzą w dwóch osobnych wątkach wyprawę archeolożki śladami wyprawy Donnera mającej za cel odkrycie lokalizacji Zaginionego obozu i śledztwo dotyczące morderstwa związanego z kradnięciem z grobów zwłok pochowanych w nich osób. Mieszając ze sobą, a później pomału łącząc poszczególne wątki ze sobą tworzą ciekawą fabułę. Prace archeologiczne na terenie potencjalnego obozu z czasów Donnera były przedstawione bardzo dobrze i odkrycia fascynowały od samego początku jak tylko były odkrywane. Opisy poszczególnych etapów zbierania artefaktów, znalezionych kości, kartograficzne opisy i badania wykopaliskowe były ukazane ze szczegółami. Odkrywanie tajemnic przeszłości w tym przypadku wciągały i nieraz potrafiły zaskoczyć. Oprócz tego dostałem również zagadkowe wydarzenia, pojawiające się zagrożenie, nieszczęśliwe na pozór wypadki i otrzymałem wiele więcej jeżeli chodzi o wątek dotyczący prowadzonych prac archeologicznych. Nora Kelly wraz z zespołem wypada przekonywując i zawsze tajemnice przeszłości wykorzystane jak w tym przypadku w historii powodują wciągniecie w fabułę bez wyjątku. W drugim wątku dotyczącym prowadzonego śledztwa przez dopiero co upieczoną agentkę FBI, która dostaje swoją szansę w pierwszej sprawie próbując się wykazać. Zagadkowe morderstwo, profanacja grobów, kradzież zwłok i poszlaki prowadzące donikąd to dopiero początek. Żmudna dochodzenie prowadzone przez Corry Swanson powoduje sprawdzanie informacji, ujawnionych poszlak i śladów mogących przybliżyć do rozwiązania zagadki. W pogoni za sprawcą będzie musiała nauczyć się współpracować z innymi i dać sobie radę z uprzedzeniami jakie mogą pojawić się. Jednak z łatwością autorzy łączą pomału poszczególne wątki ze sobą tworząc ciekawą i wciągającą opowieść skrywającą przerażające wydarzenia z przeszłości z czasów podróży Donnera mających pewien wpływ na współczesne zdarzenia. Nie odkrywają za szybko kart podczas czytania i dopiero wraz z postępującym śledztwem mamy możliwość poznać poszczególne elementy zagadki jakie dla nas przygotowali. Nie brakuje tutaj zwrotów akcji i niebezpiecznych sytuacji w jakie zostają wplątani bohaterowie. Zagrożenie czyha na każdym kroku i nie wiadomo co stanie się za chwilę. Podejrzanych mamy kilka osób i zdarzyło się mnie zaskoczyć wybraną osobą na sprawcę z motywami jakimi kieruje się. Stare kości okazały się ciekawą powieścią przygodową z tajemnicą z przeszłości do rozwikłania, zwrotami akcji i śledztwem prowadzącym w ciekawym kierunku.
W książce Stare kości spotykamy wiele postaci na drugim i dalszym planie dobrze zarysowanych przez autorów pod względem psychologicznym. Nora Kelly jest archeologiem badającym pozostałości z przeszłości. Jednak za sprawą Clive zostaje poproszona o wzięcie udziału w kolejnej wyprawie tropem wyprawy Donnera i odnalezienia Zaginionego obozu wraz z spoczywającym tam skarbem. Jej sylwetka została nakreślona bardzo dobrze i wypada ciekawie. Mająca własne cechy charakteru, zachowanie, kłopoty i problemy. Świetny archeolog, drobiazgowy, szczegółowy, oddany pasji i ciekawości pchającej ją do odkrywania tajemnic przeszłości. Opanowana, cierpliwa i nie poddająca się emocją. Szukająca w przypadku zagrożenia wyjścia z sytuacji nie tracąc przy tym głowy. Sympatyczna postać, którą można polubić od początku. Kolejnym bohaterem jest Corry Swanson. Świeżo upieczona agentka FBI, której marzy się pierwsza sprawa. Wykorzystująca swoje nabyte umiejętności musi dać sobie radę z zagadkowymi zbrodniami na jaki trop wpada. Podczas czytania przeszkadzało mi trochę jej podkreślanie, że jest agentką FBI na każdym kroku od samego początku. Znacznie później wraz z rozwojem akcji jest tego coraz mniej i nie irytowało mnie już tak bardzo. Jej postać autorzy zarysowali bardzo dobrze i ciekawie. Ma swój charakter, zachowanie i temperament jaki nieraz wpędza ją w kłopoty. Musi nauczyć się współpracy i zachowania pewnych kwestii dla siebie. Jako agentka z małym stażem wypada również sympatycznie i daje polubić się. Oprócz głównych bohaterów spotykamy na drugim i dalszym planie innych mających do odegrania rolę w fabule przewidzianą przez autorów. Jednych można polubić, a inne wzbudzają mieszane odczucia. W zależności od wyborów i zachowania jakie wybierają. Postacie posiadają własną głębie, są zarysowane dobrze i nie papierowe. Mające własne odcienie szarości i wypadają ciekawie. Relacje pomiędzy nimi zostały przedstawione bardzo dobrze. Nie brakuje w nich odrobiny humoru, ironii, ale też poważniejszych tonów w czasie prowadzonych rozmów. Dialogi dobrze napisane, wciągające i ciekawe.
Książka Stare kości jest połączeniem powieści przygodowej, kryminału, thrillera i historycznej zamkniętej w jedną całość. Autorzy świetnie poradzili sobie tworząc pierwszą część nowego cyklu z Norą Kelly i Corry Swanson w roli bohaterek rozwiązującej swoją pierwszą sprawę. Z niezwykłą łatwością poruszają między dawniejszymi wydarzeniami dotyczącymi wyprawy Donnerów kreśląc przerażający obraz ludzi pozostawionych na pastwę losu. Głodnych, zmarzniętych, pozbawionych człowieczeństwa, którzy żeby przeżyć musieli uprawiać kanibalizm zjadając ludzi. Wykorzystanie historycznego wydarzenia w tym przypadku dało niepokojący rezultat. Ukazując straszny obraz ludzi na granicy głodu, pozbawionych zahamowań i walki o przeżycie w niegościnnym miejscu gór Sierra Nevada. Współczesne zdarzenia związane z prowadzonym śledztwem i archeologicznymi pracami na terenie dawniejszego Zaginionego obozu dopełniało obrazu całości. Autorzy poradzili sobie również w tym przypadku bardzo dobrze, bo nie brakuje zwrotów akcji i fałszywych tropów w czasie prowadzonego śledztwa. Nawet wydarzenia na miejscu prac wykopaliskowych i tajemnice skrywane przez uczestników wychodzące pomału na światło dzienne gmatwają sytuacje. Każdy może skrywać sekrety i chęć odnalezienia skarbu może być pokusą dla wszystkich do popełniania przestępstwa. Zadziwiło mnie na samym początku jak z łatwością wyprawa trafia w poszukiwane miejsce odnajdując poszczególne znaki. Sądziłem, że to będzie żmudna praca, lecz tutaj może nie potrzebnie takie odniosłem wrażenie pójście po mniejszej linii oporu przez autorów. Postać Corry Swanson z podkreśleniem zostania agentką i zachwycaniem się tym przy każdej nadarzającej okazji trochę mnie irytowało w czasie czytania. Wiadomo, że jest początkującą agentką i nie trzeba tego sto razy tego powtarzać. Oprócz tego może jeszcze jakieś drobne niuanse i potknięcia pojawiły się. Pomimo tego fabuła potrafiła mnie wciągnąć, a ze lubię książki z tajemnicami z przeszłości dobrze bawiłem się w czasie czytania. W późniejszych rozdziałach autorzy zręcznie łączą poszczególne wątki ze sobą tworząc w ten sposób ciekawa i pełną intryg opowieść. Wyjaśnienie poszczególnych wydarzeń znajduje się w zakończeniu, gdzie poznajemy sprawcę i motywy jakimi kierował się. Miałem nadzieje na zaskakujący finał i niestety troszkę mi zabrakło, bo podejrzewałem jedną osobę i odgadłem pod koniec tożsamość sprawcy. Chociaż jeden zwrot akcji mnie zaskoczył jak wyskoczył jeszcze ktoś kogo nie spodziewałem się przy końcu. Finał ciekawy, nie potraktowany wybiórczo i za szybko. Pasuje świetnie do całej fabuły zamykając wątki ze sobą i wisienka na torcie jakim było poszukiwanie skarbu spodobał mi się.
Książka Stare kości jest dobrze obiecującym pierwszym tomem nowego cyklu zapowiadającym się również ciekawie jak inny cykl tego duetu. Intrygę jaką dostajemy w tym przypadku wciąga od pierwszych stron i trzyma w napięciu do końca. Za sprawą zwrotów akcji i niebezpiecznych zdarzeń. Pierwsze spotkanie bohaterek było pełne nieporozumień i mniej dogadywały się. Przy najmniej na początku. Znacznie później ich współpraca i rozwiązywanie tajemnic zaczęło dawać dobre rezultaty i wtedy zrobiło się ciekawiej. Wydarzenia zostały poprowadzone szybko i wiele działo się w czasie czytania. Pościgi, ucieczki, walki, tajemnica do rozwiązania, zagadki przeszłości związane z wyprawą Donnerów i śledztwo Corry. Akcję poprowadzili autorzy w miarę szybko, ale również nie brakowało lekkiego zwolnienia przy opisach, które nie wpłynęło na szybkość czytania. Dlatego nie nudziłem się i fabuła potrafiła trzymać w napięciu do samego końca. Napisana została przystępnie, wciągająco, przyjemnym i lekkim stylem przez autorów. Wykorzystanie nieraz w nich retrospekcji i opowieści opartych na historii dawało okazje do poznania wydarzeń z przeszłości, które przerażały i tworzyły klimat niepokoju. Sięgając po Stare kości miałem nadzieje na thriller w klimatach przygody, grozy i kryminału. Autorzy znani z cyklu o agencie Pendergaście mają u mnie kredyt zaufania, bo książki z tego cyklu zawsze lubiłem. Były mroczne z niepokojącym klimatem i ciekawą intrygą. Jednak nowy cykl na razie zapowiada się w klimacie przygody, kryminału z domieszką thrillera. Mogę mylić się co do tego, lecz dopiero w kolejnych częściach pewnie będzie jasne w jaką stronę pójdą autorzy stawiając może na mroczne fabuły lub przygodowe powieści z bohaterkami. Książka okazała się dobrym pomysłem na przeczytanie i nie żałuje sięgnięcia po nią. Dostałem wszystko za co polubiłem wcześniej autorów i świetnie bawiłem się podczas czytania. Stare kości zachęciły mnie do poznania kolejnych przygód opanowanej Nory Kelly i mającej wybuchowy temperament Corry Swanson. Dlatego jak będę miał okazje z chęcią sięgnę po kolejne części duetu autorów, po których oczekuje znacznie więcej i mam nadzieje, że nie zawiodę się w drugiej części dostając to na co liczę. Książka dla fanów autorów i bardzo dobrej przygodowej powieści z tajemnicami, zagadką z przeszłości i ciekawymi bohaterkami.
Douglas Preston i Lincoln Child powracają z nowym cyklem, w którym spotykamy archeolożkę Norę Kelly i początkującą agentkę FBI Corrie Swanson. Z duetem pisarzy spotkałem się już nieraz przy cyklu z agentem Pendergastem, którego przygody mnie wciągnęły i były mroczne. Zaciekawiony sięgnąłem po książkę z nadzieją na dobrą powieść i rozpoczęcie nowego cyklu, który zapowiadał...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-02-20
Donato Carrisi przyzwyczaił mnie do thrillerów kryminalnych z fabuła pełną zwrotów akcji i zaskoczenia. Dlatego jak trafiłem na Dom Głosów postanowiłem sięgnąć po nowszą propozycje od autora, która zapowiadała się ciekawie. Psychologiem dziecięcy Pietro Gerbera otrzymuje propozycje zajęcia się Hanną Hall twierdzącą, że zamordowała brata w dzieciństwie. Bohater odkrywa zasady jakie ją kierowały kiedyś, ale zagłębiając się coraz bardziej w przeszłość staje się ofiarą manipulacji. Niebezpieczna gra dopiero się zaczęła i Pietro będzie musiał sobie poradzić z czyhającym zagrożeniem, odkryć prawdę i poznać przeszłość Hanny, aby pomóc jej.
Książka Dom Głosów autora Zaklinacza zapowiadał się intrygująco i ciekawie. Zrobieniem bohatera z psychologa dziecięcego zajmującego się małymi pacjentami było świetnym pomysłem. Ukazanie jego pracy i pomocy jaką udziela również. Jednak główny wątek dotyczy tajemniczej Hanny Hall, która przybywa z Australii w celu odkrycia związanych z jej przeszłością. Autor świetnie sobie poradził ukazując relacje pomiędzy nimi i niebezpieczeństwo manipulacji jaką dokonuje pacjentka Pietra w jego otoczeniu, gdzie pojawiają się oznaki osaczenia i czyhającego zagrożenia. Pomału stopniuje poszczególne znaki wskazujące, że coś jednak niedobrego jest na rzeczy. Nie odkrywając za szybko kart zabiera nas w podróż po grze jaką nam proponuje od samego początku. Pełną tajemnic, manipulacji otoczeniem i zaskoczeń podczas czytania zwrotami akcji. Niespiesznie odkrywamy poszczególne części zagadki i dopiero wraz z rozwojem wydarzeń coraz bardziej jesteśmy wciągani w wir zdarzeń przytrafiających się bohaterowi. Dobrze wypadają wizyty i próba odkrycia prawdy z przeszłości Hanny poddawanej hipnozie. W taki sposób zostajemy przeniesieni do przeszłości w retrospekcjach i poznajemy losy bohaterki z dzieciństwa. Ciekawy wątek pojawiający się, który przynosi wiele niewiadomych i tym sposobem nie wiemy co tak naprawdę stało się w przeszłości. Same tajemnice i sekrety widziane oczyma kilkunastoletniej dziewczynki przypominają fantastyczne opowieści. Dodając retrospekcji klimatu i atmosfery niepokoju. Wszystko sprawia, że rzutuje na obecne wydarzenia z przyszłości i poznajemy skrywane tajemnice jakie kryją się za zasłoną przeszłości. Autor świetnie sobie radzi łącząc przeszłość z przyszłością, wydarzenia mające wpływ na teraźniejsze śledztwo i tajemnice wyrwane podczas seansów z pamięci Hanny przyczyniającej się do poznania prawdy. Dodatkowo pacjentka skrywa nie jeden sekret i okazuje się świetnym manipulatorem dążącym do nieokreślonego celu jaki poznajemy pod koniec w zakończeniu. Autor poradził sobie dobrze z historią o pacjentce skrywającej własne sekrety i psychologu Pietrze Gerberze wpadającego w sidła śledztwa jakie postanawia za namową swojej koleżanki po fachu poprowadzić.
Książka posiada ciekawych bohaterów zarysowanych pod względem psychologicznym świetnie. Pietr Gerbera jest psychologiem dziecięcym pracującym z małymi pacjentami, lecz poproszony o pomoc Hannie Hall nie wie, ze wplątuje się w sprawę mającą swoje podłoże w przeszłości. Skrupulatny, mający podejście, stosujący hipnozę w celu dotarcia do ukrytych wspomnień i interesujący się swoimi pacjentami. Jest postacią sympatyczną, którą można z łatwością polubić. Hanna Hall jest bohaterem niezwykle tajemniczym, z przeszłością schowaną w głowie, do której dotarcie jest kluczowe dla niej. Nieobliczalna, przekraczająca pewne granice i manipulująca otoczeniem staje się niebezpieczną osobą. Jakby chciała mieć swój wpływ na wszystko co znajduje się wokół niej lub na otoczenie Pietra. Przeszłość jest kluczem do jej zrozumienia i odkrycia sekretów jakie nosi w sobie. Oprócz nich znajdujemy postacie na drugim i dalszym planie dobrze wykreowane. Niektóre mające do odegrania rolę w fabule, a inne popychające akcje do przodu swoim pojawieniem się. Autor poradził sobie dobrze w stworzeniu dwóch głównych bohaterów i innych postaci jakie spotykamy podczas czytania. Mające własne zachowanie, cechy i dokonujące wyborów. Nie dostałem papierowych bohaterów, tylko posiadające głębie. Skupiając się na relacjach pomiędzy nimi autor świetnie sobie radzi z interakcjami, rozmowami lub ich rozmyśleniami jakie znajdziemy w fabule. Ciekawie wypadające i wnoszące nieraz wiele do prowadzonego śledztwa. Dialogi dobrze napisane, wciągające i przyjemnie czytające się.
Książka Dom Głosów posiada dwa wątki główne i kilka pomniejszych tworzące razem ciekawy i wciągający kryminał ze zwrotami akcji podczas czytania. Zostajemy wciągnięci w wir wydarzeń i manipulacji. W grę jaką prowadzi z nami autor i odkrywamy pomału, nie za szybko, poszczególne elementy zagadki jaką dla nas przygotował. Tworząc intrygę trzymającą w napięciu do samego końca nie wiedziałem czego spodziewać się po niej. Nie zabrakło twistów i zaskoczeń w czasie czytania. Mylenia i podsuwania fałszywych tropów. Pojawienia się poszlak i śladów w czasie prowadzonej terapii Hanny. Śledztwo nie nabiera za szybko tempa, ale wyskakujące informacje sprawiają, że trzyma w napięciu. Dodające klimatu osaczenia manipulacje były świetnym pomysłem na stworzenie niepokojącej atmosfery, która pojawia się subtelnie w zdarzeniach w jakich uczestniczy bohater wywołując dreszczyk w czasie czytania. Jednak zabrakło mi tutaj mocniejszego akcentu w niektórych chwilach i mroczniejszego klimatu. Oprócz tego jakieś drobne niuanse pojawiały się w czasie czytania, na które można przymknąć oko. Zakończenie dobre, chociaż spodziewałem się po nim większego zaskoczenia niż dostałem. Finał pasował do opowiedzianej historii przez autora, ale spodziewałem się większego twistu fabularnego niż dostałem. Dlatego z jednej strony spodobał mi się, ale z drugiej strony mógł być bardziej zaskakujący niż otrzymałem od autora i jakiego spodziewałem się dostać.
Książka Dom Głosów jest thrillerem kryminalnym przedstawiającym zderzenia wydarzeń z przeszłości z przeszłością i sekretów jakie skrywają. Akcja powieści została poprowadzona w miarę szybko, ale również zwalniając nieraz przy opisach. Skupiając się na przedstawieniu wydarzeń, losów bohaterów, przemyśleń, myśli i zawirowań na jakie trafiają. Wydarzenia toczą się w średnim tempie do przodu. Pomimo tego nie nudziłem się w czasie czytania, a sama fabuła mnie wciągnęła od samego początku. Intryga poprowadzona została dobrze i wiele dzieje się w niej. Mamy zaskoczenia i zwroty akcji mogące zaskoczyć nas podczas czytania. Sięgając po Dom Głosów i mając w pamięci poprzednie książki autora spodziewałem się bardziej mrocznego thrillera kryminalnego, który zaskoczyłby mnie i wcisnął w fotel. Zamiast tego dostałem subtelną i pełną manipulacji grę jaką prowadzi z nami Donato Carrisi w swojej nowszej powieści, która jednak okazał się dobrym kryminałem z ciekawym pomysłem. Również wielowątkowym i nieoczywistym z klimatem, który znam z poprzednich książek jego autorstwa. Dom Głosów jest pozycją dobrą i napisaną przystępnym stylem, z lekkością i przyjemnie. Dlatego tak świetnie czyta się i miło spędziłem z nią czas. Potrafił mnie zaskoczyć zwrotami akcji, manipulacją, podsuwaniem fałszywych tropów i wyjaśnieniem w końcówce jeśli chodzi o poznanie prawdy z przeszłości. Książka wciągająca i subtelnie poprowadzona z niepokojącą atmosferą, skrywającymi sekretami i tajemnicami jakie mają nasi bohaterowie. Kolejny raz autor stworzył ciekawy thriller kryminalny, przy którym bawiłem się świetnie i miło spędziłem czas. Dlatego sięgnę po inne jego książki z przyjemnością jeszcze nie jeden raz.
Donato Carrisi przyzwyczaił mnie do thrillerów kryminalnych z fabuła pełną zwrotów akcji i zaskoczenia. Dlatego jak trafiłem na Dom Głosów postanowiłem sięgnąć po nowszą propozycje od autora, która zapowiadała się ciekawie. Psychologiem dziecięcy Pietro Gerbera otrzymuje propozycje zajęcia się Hanną Hall twierdzącą, że zamordowała brata w dzieciństwie. Bohater odkrywa...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-08-10
Maxime Chattam w swojej nowej książce Iluzja próbuje swoich sił w całkiem innej formie niż dotychczas mnie przyzwyczaił. Gdzie makabra i kryminalny wątek przeplata się z atmosferą niepokoju i mrocznego klimatu. W tym przypadku stawia bardziej na klimat niż makabrę i dlatego byłem ciekawy jak wypadnie w nowszej odsłonie. Sama książka zapowiadała się dobrze i miałem nadzieje na thriller, który mnie wciągnie. Do ośrodka narciarskiego przybywa Hugo, który po rozstaniu z dziewczyną nie wie co z sobą zrobić. Na miejscu okazuje się, że będzie pomagał w pracach przygotowujących ośrodek na kolejny okres otwarcia go dla turystów. Kiedy zaczyna pracę spostrzega wiele dziwnych rzeczy dziejących się wokół niego. Nie wie czy to wszystko jego wyobraźnia, czy rzeczywiście w tym miejscu coś nienaturalnego dzieje się. Postanawia rozgryźć tajemnice i sekrety jakie mogą występować w tym miejscu narażając się na niebezpieczeństwo.
Autor akcję swojej najnowszej powieści osadził w małej miejscowości pośród gór, lasów i z ograniczeniem kontaktu z zewnątrz nawet w nagłej sytuacji. Jeżeli coś stanie się nikt nie będzie wstanie powiadomić odpowiednich władz. Na miejscu bohater znajduje kilka osób pozostających w ośrodku i przygotowujących go na następny sezon. Świetnym pomysłem było osadzenie akcji w takiej miejscówce pośród tak naprawdę niczego. W taki sposób nadarza się okazja do stworzenia klimatu niepokoju i osaczenia, który pojawia się w czasie czytania. Obrazu dopełnia tajemniczy zameczek kuszący swoimi sekretami i okolica mająca wiele ukrytych tajemnic. Autor świetnie sobie radzi ze wszystkim jeśli chodzi o wyskakujące coraz bardziej dziwne zjawiska, znaleziska, nieprawdopodobne wizje lub zadawanie sobie pytania przez bohatera, czy wszystko co dzieje się jest jego bogatą wyobraźnią, czy też wkrada się coś mrocznego i może nadnaturalnego. Opisy dnia codziennego, wykonywanej pracy przez Hugo, wychodzące tajemnice i otoczenie pozostawia wiele do zastanowienia się nad konkretnymi wydarzeniami. Nie wszystko jest jasne jak słońce i kolejne zdarzenia dodają fabule klimatu. Oprócz osadzenia akcji w małym ośrodku wypoczynkowym wiele dzieje się pośród samych mieszkańców, od których czuć, że mogą skrywać wiele sekretów. Pomału odkrywałem kolejne tajemnice tego miejsca, które posiadały mroczny i niepokojący charakter od samego początku.
Książka Iluzja jest zbudowana na niepokojących zdarzeniach, które spotykają bohatera nie wiedzącego co może być tego powodem. Prowadzący swoje własne śledztwo nie wie co jest prawdziwe, a co wytworem dziwnych wizji jakie pojawiają się. Autor w tym przypadku pomału buduje klimat grozy i odkrywa karty mogące przynieść garść informacji. Dociekliwość połączona z próbą poznania tajemnic przez bohatera ośrodka prowadzi do zaskakujących odkryć jakie wychodzą na światło dzienne. Nie za szybko wszystko zostaje ujawnione i pomału poznajemy kolejne elementy zagadki skrywanej w murach ośrodka. Takim sposobem trudno przez cały czas stwierdzić co może dziać się w nim naprawdę i dopiero pod koniec mamy możliwość poznać prawdę. Zręcznie manipuluje wydarzeniami i zwrotami akcji przynoszącymi poszlaki w prowadzonym śledztwie przez Huga. Nie zabrakło mylenia i podsuwania fałszywych tropów prowadzących donikąd. Dlatego trudno poznać prawdę i sam nie wiedziałem do końca, czy za wszystkim kryje się jakaś złowroga siła albo może ktoś zaczyna polowanie na osoby przyjeżdżające do pracy. Wszystko utrudniają również zwroty akcji i twisty jakie zastosował autor. Ciekawie wypada wątek o Strafie, którego legenda nadal żyje pośród pracowników. Pełno w nim tajemnic, mroczności, niedopowiedzeń jeśli chodzi o jego działalność i zniknięcie. Autor świetnie sobie poradził z wątkiem o nim, które razem z innymi tworzą trzymającą w napięciu opowieść. Dlatego spodobał mi się. Podejrzanych mamy sporą ilość, bo każdy w ośrodku może mieć coś wspólnego z zdarzeniami jakie pojawiają się. Nikogo nie można wykluczyć i dlatego mimo pojawieniu się poszlak, śladów lub nawet informacji trudno mi było odgadnąć kto za wszystko tak naprawdę odpowiada.
Książka Iluzja posiada dobrze zarysowanych bohaterów na pierwszym i dalszym planie. Na pewno Hugo ze swoimi podejrzeniami i śledztwem jest główną postacią. Przytrafiają mu się dziwne zdarzenia i wizje mogące mieć coś wspólnego z dziwnymi wydarzeniami. Ciekawa postać, dobrze zarysowana, popadająca wraz z rozwojem sytuacji w paranoje i prowadząca śledztwo w sprawie odkrycia tajemnic ośrodka. Sympatyczna mimo wszystko postać, którą polubiłem od samego początku. Pozostali bohaterowie na drugim i dalszym planie zostali dobrze nakreśleni, mają własne zachowanie i cechy charakteru. Dlatego nie otrzymałem papierowych lub jednowymiarowych postaci. Każda z nich ma swoją głębię, która przyczynia się do odkrycia w nich rożnych odmian cieni szarości. Jedne maja do odegrania rolę, inne pojawiają się jak zajdzie potrzeba lub tylko na chwilkę w zależności od zapotrzebowania. Relacje łączące poszczególnych bohaterów zostały świetnie przedstawione i niekiedy występują w nich lekkie emocje dodające im koloru. Dialogi są świetnie napisane, wyraziste, ciekawe i wciągające.
Książka Iluzja jest thrillerem kryminalnym z dawką mrocznego klimatu i atmosferą grozy jaka pomału wkrada się w życie bohatera. Autor świetnie sobie poradził w budowaniu niepokoju i napięcia jakie występuje przez cały czas trzymając mnie w swoich szponach od początku do samego końca. Wydarzenia toczą się szybko i nie ma miejsca na zwolnienie tempa. Akcja została poprowadzona w wyważony sposób w zależności od potrzeby. Raz leci do przodu szybko, innym razem skupia się na opisach, które tworzą mroczny klimat. Dlatego nie nudziłem się w czasie czytania. Śledztwo prowadzone przez bohatera jest ciekawe pod względem manipulacji i intrygi jaką dostałem od autora. Wiele dzieje się w fabule. Nie brakuje momentów grozy, niebezpieczeństwa i twistów jakie zaskoczyły mnie. Książka inna niż dotychczas dostawałem od Chattama, bo stawiająca na klimat niż epatowanie makabrą, która jak pojawia się tutaj w kilku momentach zostaje potraktowana powierzchownie niż ma spory udział w wydarzeniach jak w poprzednich jego książkach. Nie przeszkadzało mi to w zupełności w czytaniu. Jeszcze mrugnięcie i nawiązanie do mojej ulubionej powieści grozy Kinga było świetnym pomysłem. Takie smaczki bardzo lubię, wręcz uwielbiam znajdywać u autorów, które cieszą oczy w czasie czytania. Zakończenie pozostawiło po sobie mieszane odczucia, bo spodziewałem się czegoś innego, mroczniejszego i bardziej wgniatającego w fotel w klimacie horroru niż thrillera. Nie można powiedzieć, że autor poszedł po najmniejszej linii oporu w tej kwestii, ale właśnie w końcówce coś nie zgrało się tak jak tego spodziewałem się po finale. Dlatego zakończenie pozostawiło po sobie z jednej strony pewien niedosyt względem wyjaśnienia wszystkiego co działo się do tej pory w historii, ale z drugiej strony zgrabnie zamykając wątki z fabuły.
Książka Iluzja jest jedną z najnowszych powieści po jakie sięgnąłem spodziewając się po niej sporo, ale otrzymałem bardzo dobrą pozycje, która trzymała w napięciu i posiadał zwroty akcji. Klimat jaki był budowany jest mroczny, niepokojący i pełen atmosfery osaczenia. Autor stawia na ciekawy pomysł zamknięcia bohatera w ośrodku, gdzie przebywają tylko pracownicy. Przedziwne sytuacje, wizje, omamy, popadanie w paranoje i przerażające zdarzenia podbijają klimat grozy. Książka jest połączenie thrillera i kryminały z dodatkiem grozy stawiającej na klimat niż szalejącą w niej brutalnością. Iluzja mimo pewnych niuansów okazała się ciekawą propozycją od autora. Napisaną przystępnie, przyjemnie, z lekkością i wciągającą od pierwszych stron. Dlatego czytało mi się szybko i zostałem wciągnięty w wir wydarzeń. Spędziłem przy niej miło czas świetnie bawiąc się. Kolejna nowa powieść za mną i mogę stwierdzić, że autor nadal potrafi zaskoczyć nowym pomysłem i wciągnąć jak kiedyś. Książka Iluzja jest bardzo dobra, z ciekawą intrygą, trzyma w napięciu, posiada zwroty akcji i zaskakujące twisty. Autor umiejętnie manipuluje i prowadzi grę z czytelnikiem od samego początku tworząc własną iluzje. Warto było dać jej szansę i przeczytać. Dlatego uwielbiam sięgać po kolejne jego powieści, bo dotychczas nie zawiodłem się na nich. Nie jest to moje ostatnie spotkaniem z autorem, bo czekam na kolejne nowe książki, po które na pewno sięgnę.
Maxime Chattam w swojej nowej książce Iluzja próbuje swoich sił w całkiem innej formie niż dotychczas mnie przyzwyczaił. Gdzie makabra i kryminalny wątek przeplata się z atmosferą niepokoju i mrocznego klimatu. W tym przypadku stawia bardziej na klimat niż makabrę i dlatego byłem ciekawy jak wypadnie w nowszej odsłonie. Sama książka zapowiadała się dobrze i miałem nadzieje...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-07-31
Maxime Chattam powraca jedną z najnowszych swoich książek pod tytułem Insekta, która zapowiadała się nie tylko jako thriller, jak również horror, który jak widać po Sygnale autorowi nie jest obcy. Powieść zapowiadała się ciekawie i chciałem znów otrzymać mocny thriller z makabryczna fabułą. Do tego przyzwyczaił mnie autor, który tworzy mocne i mroczne książki wciągające od samego początku.
Actticus Gore zostaje przydzielony do śledztwa jakie ma poprowadzić w sprawie znalezienia makabrycznych szczątków ofiary. Zdziwienie wzbudza masę owadów jakie spotyka na miejscu zbrodni. Rozpoczyna dochodzenie w celu poznania i odkrycia prawdy. Kat Kordell jest prywatnym detektywem, która otrzymuje sprawę zniknięcia kobiety przez jej matkę. Zaczyna swoje śledztwo prowadzące do przerażającej prawdy na temat zaginięcia. Drogi obojga bohaterów zostają skrzyżowane podczas śledztwa, które okazuje się pełne niebezpieczeństwa i czyhających zagrożeń w drodze do poznania prawdy.
Pierwsze śledztwo dotyczy tajemniczej i makabrycznej zbrodni do jakiej zostaje przydzielony Gore wraz ze swoim partnerem Hackiem. Przedziwne wydaje się nie tylko znalezienie masy owadów w tym miejscu, lecz także stan zwłok. Rozpoczynając dochodzenie w tej sprawie bohaterowie stykają się z makabryczną zbrodnią, która nie mieści się w głowie. Autor wraz z rozwojem akcji pomału podaje nam elementy zagadki, która wydaje się przerażająca już od samego początku. Nie ujawnia wszystkiego i nie pokazuje swoich kart od razu. Każdy wychodzący ślad, poszlaka lub informacja na światło dzienne jest badana przez detektywów pod każdym kątem. Przesłuchania świadków, żmudna policyjna robota i próba odnalezienia punktu zaczepienia jest podana nam w ciekawy sposób. Nie wiadomo kto może kryć się za wszystkim lub jakimi motywami się kieruje. Autor w umiejętny sposób prowadzi swój wątek dotyczący policyjnego śledztwa kierując go w różne strony przez cały czas. Takim sposobem wypływają fałszywe tropy i przerażające informacje, które dodają grozy wydarzeniom. Znacznie później autor wkracza w regiony potężnych korporacji i niebezpiecznych ludzi gotowych na wszystko. Wszystko znakomicie miesza ze sobą tworząc wciągającą i pełną grozy opowieść.
Drugim śledztwem jest prowadzone przez prywatną detektyw Kate Kordell zaginięcia lub możliwości uprowadzenia kobiety. Zlecenie dostaje od jej matki, która martwi się co stało się z jej córką. Prowadząc dochodzenie szuka kolejnych śladów, poszlak lub przesłuchuje świadków mogących wnieść coś nowego do motywu zaginięcia. Działania Kate były podyktowane poszukiwaniami, chociaż nieraz zamiast wyników sprawy dostawaliśmy obraz życia bohaterki. Dlatego możemy ją bliżej poznać i zobaczyć jak to stało się, że jest detektywem. Wracając jednak do wątku kryminalnego nie brakuje w nim przerażających zdarzeń i makabry. Autor może nie wykorzystuje krwawych momentów za dużo, ale kiedy pojawiają się są świetnie i obrazowo ukazane. Samo poznanie prawdy dotyczącej zaginięcia zawiera kilka zwrotów akcji. Bohaterka mimo ryzyka zapuszcza się w niebezpieczne dzielnice miasta i ciemne zaułki gotowa na wszystko, aby zdobyć informacje i poznać prawdę. Wątek z detektywem jest ciekawy pod względem poznania innych jeszcze poszlak niż w policyjnym śledztwie. Takim sposobem oba uzupełniają się świetnie i tworzą razem całość pod koniec wyjaśniając makabryczne i przedziwne wydarzenia.
Książka Insekta jest połączeniem thrillera, kryminału z domieszką grozy jaka pojawia się przy niektórych scenach. Pomysł na fabułę był świetny i można było wycisnąć z tego o wiele więcej jeśli chodzi o motywy sterowaniem owadami jakie pojawiają się w tym przypadku. Wykorzystując koncept eksperymentów z udziałem insektów autor tworzy ciekawą, przerażającą i wciągającą historie. Pojawiają się sporadycznie i szkoda, ze nie częściej są wykorzystywane do tworzenia klimatu grozy jak oczekiwałem, bo sceny z nimi wzbudzają dreszcz niepokoju i nieraz obrzydzenia. Pierwsza połowa książki cierpi czasami na rozwleczenie względem postępującej akcji. Można było bardziej dopracować wątek Kate na samym początku, bo właśnie najbardziej on jest przyczyną takiej sytuacji. Znacznie później , w drugiej części powieści nabiera szybszego tempa i staje się ciekawszy. Pomimo pewnych niuansów jakie pojawiają się fabuła potrafiła mnie wciągnąć.
Sami bohaterowie nie są jednowymiarowi, ale autor potrafił stworzyć postacie mające głębie i swoje zachowanie. Atticus Gore jest entomologiem zafascynowany światem owadów, który ze swoją specjalnością pracuje w policji jako detektyw z Los Angeles. Nie lubiany ze względu na swoją orientacje jest samotnikiem lubiącym ciężkie brzmienie, ale chcący służyć ludziom w kwestii zapewnienia im bezpieczeństwa. Pogodny, uczciwy, spokojny i lubiący pożartować sobie. Kolejną postacią jest prywatna detektyw Kate Kordell uwikłana w przelotne romanse, która wiele czasu poświęca dla swej pracy. Mieszkająca w Nowym Jorku, niezamężna, ale też samotna usiłuje odnaleźć szczęście. Bohaterowie są ludzcy, mają własne przywary, kłopoty i dokonują wyborów. Pozostałe postacie na drugim i dalszym planie są dobrze zarysowani. Mają do odegrania rolę w fabule przewidziana przez autora. Relacje pomiędzy nimi są ukazane dobrze i ciekawie. Dialogi potrafią wciągnąć, są wyraziste, żywe i napisane z lekkością.
Książka Insekta jest jedną z najnowszych dokonań Maxime Chattama, który przyzwyczaił mnie do mrocznych, makabrycznych i wciągających opowieści jakie dotychczas otrzymywałem od niego. W tym przypadku przedstawia jaką rolę zgrywa pęd ku nauce, gdzie wynalazek może przynieść więcej złego niż dobrego. Mające władze korporacje dążące do zarobieniu pieniędzy za wszelką cenę. Wynaleziona technologia i zabawa genetyką mogą posłużyć do przełomowego odkrycia. Jednak wykorzystany w złym celu może przynieść konsekwencje dla wszystkich. Dlatego zabawa w boga może okazać się złym pomysłem jeśli wszystko wymknie się spod kontroli. Bohaterowie postawieni przed faktem dokonanym muszą pokonać zło i odkryć zakulisowe praktyki. Autor prowadzi osobno wątki dotyczące Atticusa i Kate przeplatając je czasami pobocznymi. Dopiero pod koniec oba wątki zaczynają się łączyć się ze sobą tworząc jedną całość. Zakończenie bardzo dobre, przerażające i ciekawe. Miałem pewne obawy zbyt szybkiego finału, ale autor świetnie rozłożył go w czasie. Tworząc w ten sposób wciągającą, mroczną, przerażającą, makabryczną i pełną akcji ciekawe zakończenie.
Książka Insekta posiada w sobie dawkę makabry, ciekawych bohaterów i świetnie opowiedzianą historie z pogranicza thrillera, kryminału i grozy. Pomimo pewnych niuansów wciągnęła mnie fabuła od pierwszych stron. Akcja została poprowadzona szybko do przodu i dzieje się wiele w czasie czytania. Wydarzenia toczą się szybko i wciągają. Dlatego nie nudziłem się w czasie czytania. Napisana została jak zwykle przystępnie, dobrze pod względem językowym, lekko i przyjemnie. Jednak takim obrazowym stylem i pełnym plastyczności co widać przy pojawieniu się owadów, gdzie takie sceny wywołują dreszczyk przerażenia i u niektórych nie lubiących owadów mogą wywołać obrzydzenie. Wtedy książka zamienia się normalnie w horror. Sięgając po Insektę miałem nadzieje na bardzo dobrą powieść, dość mroczną i przerażającą ze względu na wykorzystanie w niej pomysłu z kontrolą owadów. Właśnie taką otrzymałem i mimo niuansów ciesze się z przeczytania. Spędziłem przy niej miło czas i bawiłem się świetnie. Potrafiła trzymać w napięciu i przestraszyć jak było potrzeba. Na pewno można polubić bohaterów i kibicować im w czasie niebezpieczeństwa trzymając za nich kciuki. Insekta okazał się bardzo dobrą i mroczną powieść, po którą warto było sięgnąć i przeczytać. Na pewno sięgnę po inne jego książki w niedługim czasie i mam nadzieje, że bohaterowie powrócą jeszcze kiedyś, bo chętnie przeczytam o kolejnych przygodach Atticusa i Kate.
Maxime Chattam powraca jedną z najnowszych swoich książek pod tytułem Insekta, która zapowiadała się nie tylko jako thriller, jak również horror, który jak widać po Sygnale autorowi nie jest obcy. Powieść zapowiadała się ciekawie i chciałem znów otrzymać mocny thriller z makabryczna fabułą. Do tego przyzwyczaił mnie autor, który tworzy mocne i mroczne książki wciągające od...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-07-22
Książka Las zaginionych jest moim pierwszym spotkaniem z autorką, po którą sięgnąłem mając nadzieje na dobry thriller kryminalny. Do tej pory nie miałem przyjemności nic przeczytać, chociaż spotykałem się czasami z opiniami na temat jej powieści. Postanowiłem sam przekonać się co dostanę, bo lubię kryminały i thrillery. Chętnie sięgam z pewną rezerwą również do nowych nieznanych mi autorów. Zaginięcia nastoletniej Leny, która wraz z dwójką przyjaciółek wyruszyła do lasu na konną wycieczkę. Kiedy dwójka dziewczyn wraca okazuje się, że nie pojawiła się i rozpoczyna się śledztwo prowadzone przez policje. Zaproszona wraz z rodziną została do Kadynia do przyjaciół Karolina wraz z mężem, która również niespodziewanie podczas przejażdżki konnej znika. Policja zaczyna badać obie sprawy, aby odnaleźć odpowiedzi na pytanie, gdzie podziały się obie osoby.
Pomysł na osadzenie historii w posiadłości milionera skrywającej nie jeden sekret było dobrym posunięciem z okolicznymi lasami w tle. Od samego początku czuć było dziwną aurę i pewne tajemnice skrywane za drzwiami domu. Autorka skupiła się bardziej na relacjach pomiędzy domownikami i rodzinnymi sprawami, które przynoszą intrygujące rezultaty. Interakcje i pewne retrospekcje z przeszłości są próbą wyjaśnienia wydarzeń dziejących się obecnie i jaki miały wpływ na decyzje podejmowane przez bohaterów. Wracając do posiadłości i przyjaźni jaka łączy dwie rodziny widać w niej pomału pojawiające się skazy jakie dostajemy wraz z wirem dziejących się wydarzeń ujawniających pomału kolejne sekrety jej mieszkańców. Jak przeszłość może wpływać na wydawało się przyjazne relacje pomiędzy rodzinami. Autorka nie waha się przedstawić jaki wpływ ma nienawiść i żal ciągnący się przez wiele lat na zachowanie poszczególnych osób. Opowieść z jednej strony dramatyczna, ale z drugiej strony pełna powziętej zemsty za lata upokorzenia jakie wynikły z powodu zdarzenia sprzed lat. Intryga poprowadzona w tym przypadku została umiejętnie i poszczególne elementy wskakują na swoje miejsce wraz z ich wypłynięciem na powierzchnie. Każde takie zdarzenie ukazujące jakie sekrety i tajemnice skrywa konkretna rodzinna jest podane przez autorkę w sposób konkretny. Wychodzące na światło dzienne powodują zaskoczenie i zwroty akcji, które przynoszą nowe informacje na temat możliwości popełnienia przestępstwa i jakie motywy skrywają bohaterowie. Dlatego tak wciągnęła mnie historia pod tym względem.
Policyjne śledztwo prowadzone przez Olafa Sokolińskiego w sprawie zaginięcia nastolatki i Karoliny było przedstawione dobrze, ale czasami brakowało mi na oparciu go na policyjnych procedurach i lepszemu ukazaniu toczącego się dochodzenia. Poszukując śladów, poszlak lub informacji na temat co stało się z zaginionymi rusza żmudna praca policji mająca na celu sprawdzenie każdego tropu. Autorka potrafiła tak poprowadzić śledztwo, że odkrywanie poszczególnych elementów zagadki było ciekawe. Czasami myląc lub podsuwając fałszywe tropy, rzucając podejrzenia na różne osoby albo zagłębiając się w życie bohaterów. Odkrywając skrywane tajemnice bohaterów przybliżają nas do odkrycia prawdy. Prowadząc śledztwo natykamy się na wypływające informacje podczas przesłuchania świadków, które niekiedy wiele wnoszą albo jeszcze gmatwają cały obraz jaki poznajemy. Chociaż mamy kilku podejrzanych to jednak autorka przez odkrywanie sekretów bohaterów rzuca wiele światła na łączące ich relacje. W ten sposób mimo poznania części prawdy każdy wydaje nam się podejrzany i mogący mieć motyw do popełnienia zbrodni. Posiadłość skrywa nie tylko wiele sekretów, ale również trupów w szafie jak można określić. Śledztwo prowadzone przez Olafa pomału odkrywa poszczególne zależności pomiędzy bohaterami, lecz też niektóre sekrety poznajemy od samych bohaterów niż od pracy policji.
Książka Las zaginionych jest połączeniem thrillera, kryminału, powieści obyczajowej i w części dramatu jaki poznajemy w czasie czytania. Autorka zręcznie żongluje poszczególnymi elementami ukazując jaki wpływ ma na wszystko prawda jaka wychodzi w finale książki. Spory wpływ na to mają bohaterowie jakich spotykamy na kartach powieści, którzy uwikłani we własne tajemnice grają życiową rolę w wydarzeniach w jakich uczestniczyli. Zostali przedstawieni pod względem psychologicznym bardzo dobrze i nie dostałem płaskich postaci. Posiadają własny rys psychologiczny, zachowania i cechy charakteru odróżniające ich od innych. Dlatego można było się nimi zainteresować. Jenak można polubić poszczególnych bohaterów, ale ich wybory nieraz wzbudzały mieszane odczucia. Skrywane przez nich sekrety i rodzinne tajemnice tylko dodawały uroku historii. Nie pozbawieni różnych barw szarości nie stawali się nam obojętni. Chociaż Mariusz czasami zachowywał się jak dziecko w swoich rozmyślaniach mimo, że był dorosły, to jest jedną z głównych postaci dramatu jaki rozgrywa się w posiadłości Małeckich. Tak samo wspomnienie o migdałowych oczach Karoliny powtarzane przy każdej okazji przez niego było zastanawiające, bo jak oczy mogą być białe, chyba, że były w kolorze orzecha, czyli lekko brązowawe. Pomimo takich smaczków zaserwowanych prze autorkę dostajemy na pierwszym, drugim i dalszym planie dobrze zarysowanych bohaterów. Jedną z głównych osi po jakiej kręci się fabuła są relacje pomiędzy postaciami i wychodzące na światło dzienne tajemnice. Interakcje przynoszą wiele odpowiedzi na temat samych wydarzeń z przeszłości i ich wpływu na obecne zdarzenia. Skupiając się na rozmowach odkrywa wiele razy autorka pewne sekrety i animozje jakie dręczą poszczególnych bohaterów skrywanych za maską przyjaźni. Kiedy ona opada ukazuje prawdziwe oblicze postaci, które może zaskoczyć. Dialogi zostały dobrze napisane i nieraz przynoszą wiele emocji podczas czytania.
Książka Las zaginionych jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością autorki, która napisała thriller kryminalny z rozbudowaną warstwą obyczajową i dramatem w jednym. Nie wiedziałem czego spodziewać się po nim, bo zapowiadało się na ciekawy i niejednoznaczny kryminał z sekretami skrywającymi się w murach posiadłości. Miałem swoje obawy i nadzieje na dobrą książkę, która mnie wciągnie w fabułę. Mimo pewnych niuansów i może powtórzeń jak migdałowe oczy otrzymałem bardzo dobrą powieść o poniżeniu, zawiści, nienawiści i chęci zemsty za lata upokorzeń jakie przyszły po feralnym wydarzeniu z przeszłości. Autorka zręcznie i wyczuciem prowadziła ciekawą intrygę jaka dostałem od samego początku. Potrafiła trzymać w napięciu i miała swój klimat. Jednocześnie pojawiające się informacje za sprawą przesłuchań przez policje, rozmów bohaterów lub sprawdzenie poszlak kierowało moją uwagę w różne strony. Nie brakuje tutaj twistów i zwrotów akcji mogących zmienić wszystko jak w kalejdoskopie. Dlatego nie wiedziałem do końca jak skończy się książka. Akcja została poprowadzona szybko do przodu bez zatrzymywania się. Wydarzenia toczą się w swoim szybkim tempie i sporo dzieje się podczas czytania. Dlatego nie nudziłem się i wciągnęła mnie fabuła. Zakończenie zaskoczyło mnie, bo nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy. Było bardzo dobre i przejmujące.
Sięgając po Las zaginionych nie spodziewałem się tak dobrego thrillera kryminalnego jaki otrzymałem i jestem zadowolony z tego co dostałem. Fabuła wciągnęła mnie i trzymała w napięciu, a same rodzinne tajemnice były wciągające. Napisana przystępnie, lekkością i poruszająca ważne tematy przez autorkę. Czytało się przez to szybko i wciągnęła mnie powieść. Las zaginionych jako pierwsza książka okazała się bardzo dobrym wyborem. Cieszę się z przeczytania i zapoznania z nieznaną mi wcześniej autorką, bo pomimo pewnych niuansów dostałem ciekawą, pełna intrygi i tajemnic rodzinnych książkę. Dlatego chętnie sięgnę po jeszcze inne jej powieści jak będę miał okazje spodziewając się także po nich wciągającej fabuły, trzymających w napięciu wydarzeń i zwrotów akcji jak tutaj otrzymałem.
Książka Las zaginionych jest moim pierwszym spotkaniem z autorką, po którą sięgnąłem mając nadzieje na dobry thriller kryminalny. Do tej pory nie miałem przyjemności nic przeczytać, chociaż spotykałem się czasami z opiniami na temat jej powieści. Postanowiłem sam przekonać się co dostanę, bo lubię kryminały i thrillery. Chętnie sięgam z pewną rezerwą również do nowych...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-06-22
Uwielbiam książki Maxime Chattama piszącego mroczne thrillery, nieraz skręcające w stronę grozy jak Cierpliwość diabła, która również miała w sobie nawiązania do H.P. Lovecrafta. Książka Sygnał jest ukłonem w stronę Stephena Kinga i Lovecrafta od autora, który postanowił stworzyć powieść z pogranicza thrillera i horroru czerpiąc wiele od nich, lecz również mając w sobie coś z grozy w jakiej występują nastolatkowie skonfrontowani z nieznanym. Dlatego tak mnie zainteresowała i chciałem dostać mrożącą w żyłach opowieść dziejącą się w małym miasteczku.
Książka Sygnał zapowiadała się ciekawie i strasznie jeśli chodzi o miejsce akcji w jakim została osadzona. Mahingan Falls jest zwyczajnym miasteczkiem, spokojnym, cichym, z mieszkańcami, którzy znają się. Jednak czasami dochodzi do pewnych incydentów, to jednak nic nadzwyczajnego nie dzieje się. Rodzinna Spencerów wybrała dom w Mahingan Falls, aby wprowadzić się w okolice mniej zamieszkałej, lecz też pięknej. Po przeprowadzce mimo pozornego spokoju zaczynają się dziać dziwne rzeczy nie tylko u nich, lecz także w miasteczku. Zaciekawieni bohaterowie próbują odkryć prawdę i poznać tajemnice przerażających wydarzeń w jakich zaczynają uczestniczyć.
Książka Sygnał jest opowieścią o małym prowincjonalnym miasteczku, gdzie przeszłość daje znać o sobie i przerażające zdarzenia doprowadzają do wielu strasznych momentów. Autor osadzając swoją akcję w takim miejscu nie próżnuje, lecz z każdą kolejną chwilą buduje klimat grozy i osaczenia. Dostałem wielowątkową powieść z pogranicza horroru i thrillera, która po prostu wciąga i nie pozwala się oderwać. Podzielona została na kilka wątków łączących się ze sobą. Pierwszy z nich dotyczy paczki nastoletnich przyjaciół postawionych na przeciwko złej sile, która tylko na nich czyha. Wydarzenia w takich momentach przywodzą na myśl powieści dla młodzieży w klimacie grozy. Odkrywając poszczególne elementy zagadki stają się ofiarami złych mocy czyhających na ich błąd. Bardzo podobała mi się ta część książki, bo była straszna i makabryczna zarazem. Przygody czwórki przyjaciół stawiających razem czoło strasznym wydarzeniom miała swój mroczny klimat z przerywnikami na odpoczynek. Drugim wątkiem jest historia domu w jakim zatrzymują się Spencerowie. Temat nawiedzonych domów wiele razy został wykorzystany i autor również po niego tutaj sięga z dobrym skutkiem. Otrzymujemy opowieść o przeszłości i strasznych wydarzeniach jakie wkradają się w zwyczajne życie rodziny. Dlatego również ta część książki spodobała mi się, bo była straszna i zarazem wciągająco ciekawa. Oprócz tych wymienionych wątków jest również dotyczący policyjnego śledztwa i wewnętrznych rozgrywek w policji. Nie brakuje prowadzonego śledztwa w sprawie makabrycznych morderstw osnutych na tle przerażających wydarzeń jakie zaczynają się dziać. Nie mogło zabraknąć pobocznych wątków i zwyczajnego życia bohaterów. Autor w świetny sposób prowadził swoją fabułę łącząc poszczególne części wydarzeń ze sobą, splatając zdarzenia i nie brakowało dawki grozy w czasie czytania. Wszystko przedstawione w sposób ciekawy i wciągający od samego początku, który wciągnął mnie do samego końca i potrafił trzymać w napięciu przez większość czasu podczas czytania.
Książka Sygnał jest hołdem pełnym nawiązań do prozy Stephena Kinga i Lovecrafta jakie podobały mi się. Czasami po przeczytaniu fragmentu na myśl przychodził mi jeden albo drugi autor. Makabryczne sceny grozy i ponure morderstwa, przeraźliwe wrzaski pojawiające się w rozmowach telefonicznych, mroczne tajemnice przeszłości Mahingan Falls i przerażające istoty czyhające na bohaterów. To tylko nieliczne metody straszenia jakie zostają wykorzystane do stworzenia upiornego klimatu grozy i atmosfery niepokoju jaka pomału ogarnia całe miasteczko. Autor świetnie sobie radzi z poszczególnymi częściami historii, łącząc ją lub dzieląc od siebie w taki sposób, że jedna opowieść splata się z wcześniejszą albo późniejszą ze sobą tworząc pomału całość. Jak wspominałem wcześniej wiele wątków pojawia się w fabule, która nieraz potrafiła mnie zaskoczyć, jednocześnie nie brakowało pewnych niuansów w czasie czytania. Chodzi bardziej o wydłużanie czasami pewnych scen lub takiego zwolnienia akcji w celu opisu zwyczajnego życia mieszkańców. Przeskoczenia z jednego wydarzenia na drugie bez wyjaśnienia potrafiącego być niemiłą niespodzianka. Nie często zdarzały się takie niuanse, lecz czasami autor ich nie ustrzegł się. Pomimo tego Sygnał jest naprawdę wciągającą powieścią grozy mająca swój urok i klimat. Nawiązania lub puszczanie oczka do czytelnika również podobało mi się. Policyjne śledztwo prowadzone przez komendanta mającego klapki na oczach wzbudzało mieszane uczucie. Jednak prowadzone prywatne dochodzenie przez Ethan było o wiele ciekawsze i nieraz przerażające za sprawą wydarzeń w jakich uczestniczył. Przygody grupki przyjaciół wciągniętych w wir strasznych wydarzeń wiele razy podnosiło ciśnienie, było przerażające i trzymałem kciuki za nich wszystkich w trudnych chwilach. Dlatego Sygnał tak spodobał mi się, bo okazało się mimo moich obaw, które gdzieś tam pojawiały się, że dostałem opowieść nie tylko o duchach lub nawiedzonym domostwie, ale również o makabrycznych i krwawych morderstwach opisanych jak zwykle przez autora bardzo sugestywnie i ze wszystkimi szczegółami wraz z opisem miejsc zbrodni.
Książka Sygnał posiada nie jednego bohatera, lecz sporą ich ilość pojawiających się na kartach powieści. Zostali przez autora nakreśleni pod względem psychologicznym bardzo dobrze. Mają swoje zdanie, dokonują własnych wyborów, wpadają w kłopoty, mają problemy i targają nimi dylematy. Posiadają cechy charakteru rozróżniające ich od innych i własne zachowanie. Główne postacie wypadają sympatycznie i z łatwością można ich polubić. Dlatego kibicowałem im przez cały czas w przygodach i strasznych wydarzeniach w jakich brali udział trzymając za nich kciuki. Najbardziej odpychający ze względu na zachowanie jest Derek i wkurzający szef policji ze swoją ślepotą na wydarzenia jakie dzieją się w miasteczku. Same postacie nie są jednowymiarowe, ale posiadają głębie i można zazwyczaj się nimi zainteresować. Autor stworzył ciekawych bohaterów i czasami szkoda mi było, że wybrał dla nich taką drogę, a nie inną jeśli chodzi o ich los. Pozostałe postacie na dalszym planie wypadają dobrze i nieraz mają do odegrania jakaś rolę w fabule. W mniejszym lub większym stopniu w zależności od potrzeby. Relacje pomiędzy bohaterami świetnie nakreślone, ciekawe i wciągające. Dialogi dobre i czyta się je bez problemu. Potrafią wciągnąć i nieraz być emocjonujące.
Po książce Sygnał spodziewałem się dobrego lub świetnego thrillera, lecz dostałem bardzo dobry miks powieści grozy, thrillera, kryminału z lekkim wątkiem obyczajowym. Autor postarał się o nawiązania do Stephena Kinga i Lovecrafta za co ma u mnie plus. Nie brakuje tutaj scen makabrycznych, strasznych i zwrotów akcji mogących nawet zaskoczyć. Przeplatając opowieści o duchach z młodzieńczymi latami bohaterów, którzy zostali postawieni przed niebezpieczeństwem i walką z siłami zła jakie zaczęły panoszyć się po miasteczku było świetnym pomysłem. Wiele fabuła na tym zyskała i jeszcze motywy nawiedzonego domu dopełniały resztę. Zakończenie mogło być trochę lepsze, pełne mroku, makabry, ale nie brakuje walki bohaterów z siłami, którym stawiają czoło. Finał jaki otrzymałem był dobry, lecz spodziewałem się po nim trochę więcej niż dostałem.
Sięgając po pierwszą powieść grozy Maxime Chattama nie wiedziałem do końca czego spodziewać się po niej, bo zazwyczaj thrillery jakie dostawałem nie zawiodły mnie. Pomimo pewnych niuansów autor poradził sobie świetnie i stworzył ciekawą powieść z pogranicza grozy/thrillera. Podczas czytania miałem wrażenie, ze nie tylko stworzył książkę w hołdzie Kingowi i Lovecraftowi, ale nieraz czerpał z ich twórczości i puszczał czasami oko w stronę czytelnika. Dlatego świetnie bawiłem się mimo wszystko czytając. Przez większość czasu nie zabrakło szybkiej akcji, czasami wolniejszej, lecz nie przeszkadzającej w tworzeniu klimatu grozy. Wydarzenia toczą się zazwyczaj w szybkim tempie i wiele potrafi dziać się podczas czytania. Czasami jak w przypadku akcji są momenty na odpoczynek i przerywniki wyjaśniające co nieco ze zdarzeń. Jednak nie psujące frajdy z czytania, przy której nie tylko bawiłem się świetnie, ale też nie nudziłem się w czasie czytania. Sygnał jest powieścią mającą sporo stron, przez które przebrnąłem i zostałem wciągnięty w wir wydarzeń. Napisana przystępnie, z pewną lekkością w kreowaniu klimatu, atmosfery niepokoju i trzymającą w napięciu. Nie brakuje w niej makabry i przerażających scen przyprawiające o dreszcz niepokoju. Sygnał okazał się wciągającą, wielowątkową, klimatyczna, makabryczną i ciekawą propozycją z pogranicza grozy/thrillera jaką dostałem. Dlatego jestem zadowolony z tego co otrzymałem i nawet widać, że autor radzi sobie bardzo dobrze w klimatach grozy jeśli zajdzie taka potrzeba. Na pewno nie jest to moje ostatnie spotkanie z jego książkami i mam tylko nadzieje, że jeszcze zostanie wydany jego horror u nas czego sobie bym życzył.
Uwielbiam książki Maxime Chattama piszącego mroczne thrillery, nieraz skręcające w stronę grozy jak Cierpliwość diabła, która również miała w sobie nawiązania do H.P. Lovecrafta. Książka Sygnał jest ukłonem w stronę Stephena Kinga i Lovecrafta od autora, który postanowił stworzyć powieść z pogranicza thrillera i horroru czerpiąc wiele od nich, lecz również mając w sobie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-06-28
Na książkę Wróć przed zmrokiem wpadałem przez cały czas i zaintrygowała mnie opowieścią o nawiedzonej posiadłości napisanej przez nieznanego mi wcześniej Rileya Sagera. Dlatego zwróciłem na nią uwagę oczekując dreszczyku grozy, może upiornej atmosfery i wciągającej fabuły z mroczną historią. Zapowiadała się nad wyraz ciekawie i klimatycznie jeśli chodzi o sama opowieść o nawiedzonej posiadłości Baneberry Hall.
Dwadzieścia lat wcześniej rodzina Holtów wytrzymała w niej trzy tygodnie po czym uciekła twierdząc, że dom jest nawiedzony. Po dwudziestu pięciu latach powraca do niego Maggie Holt po śmierci ojca w celu przygotowania go do sprzedaży. Jednak zaczynają się dziać dziwne rzeczy od pierwszych chwil. Maggie chce dowiedzieć się prawdy o posiadłości, przez którą jej życie uległo zmianom za sprawą książki jaką wydał jej ojciec o wydarzeniach w tym domu dwadzieścia lat wcześniej.
Książki o nawiedzonych domach lub posiadłościach bardzo lubię czytać i dlatego zaciekawiła mnie ta powieść, która zapowiadała się intrygująco. Autor podzielił jej akcję na dwa wątki pojawiające się i łączące się w całość po pewnym czasie. Czasy sprzed dwudziestu pięciu lat opowiadają historie posiadłości, do której wprowadzają się Holtowie. W codzienne życie pomału wkrada się coś obcego i nieznanego, co powoduje przerażające wydarzenia dotyczące nie tylko samej małej Maggie, ale również rodziców poznających sekrety posiadłości jaką nabyli. Autor zręcznie i z wyczuciem prowadzi akcję dotyczącą wydarzeń z przeszłości i dziwnych zdarzeń w jakich zaczynają uczestniczyć mieszkańcy. Nie wiadomo co jest przyczyną, lecz odkrywając poszczególne elementy historii domu przybliżamy się do uzyskania odpowiedzi, czy rzeczywiście Baneberry Hall może być nawiedzone przez duchy. Kolejnym wątkiem są czasy współczesne, gdzie Maggie już jako dorosła osoba po śmierci ojca odkrywa, że została właścicielką posiadłości z dzieciństwa. Chcąc zmierzyć się z własnymi demonami, przeszłością i opowieścią z wydanej książki poszukuje odpowiedzi na pytanie co rzeczywiście zdarzyło się w tym domu. Jednak po przybyciu doświadcza przedziwnych zdarzeń i niepokojących wydarzeń jakie zaczynają się dziać w starej posiadłości Baneberry Hall w Vermoncie. Osadzenie akcji w starej rezydencji z okresu wiktoriańskiego było świetnym pomysłem. Takie miejsce obarczone zazwyczaj historią i tragediami nadaje się idealnie na opowieść o duchach. Mające wiele zakamarków i nieodkrytych sekretów z przeszłości. Jest miejscem z klimatyczną i mroczną historią. Autor przeplatając oba wątki ze sobą ukazuje nie tylko zależności, ale też tajemnice skrywane za murami posiadłości, tragiczną przeszłość i wydarzenia mające wpływ na obecną sytuacje zamieszkującej go Maggie.
Książka Wróć przed zmrokiem jest historią o nawiedzonej posiadłości skrywającej wiele tajemnic, mające własną opowieść, którą opowiada nam właśnie główna bohaterka poszukując prawdy o wydarzeniach opisanych przez jej ojca. Każdy dom ma własną historią i w tym przypadku autor znakomicie sobie radzi snując i przeplatając ze sobą poszczególne wątki tworzące całość pod koniec. Nie brakuje tutaj klimatycznych scen i upiornych momentów jeśli chodzi o ukazanie grozy rodzinny postawionej przed nieznanym. Jednocześnie przenoszenie w czasy współczesne historii powodują, że takie momenty jak występują przyprawiają o dreszczyk. Stawiając na klimat i atmosferę niepokoju wraz z śledztwem dotyczącym posiadłości autor stworzył ciekawą fabułę, która wciągnęła mnie od samego początku. Nie uświadczymy tutaj żadnej makabry, krwawych scen lub jakieś dawki brutalności. Wszystko skupia się na odkrywaniu prawdy dotyczącej tego miejsca i zawiera mroczny klimat budowany umiejętnie przez cały czas przez autora. Śledztwo prowadzące przez Maggie też było ciekawe i wciągające. Wydarzenia dziejące się w posiadłości z przeszłości i dwadzieścia lat później zręcznie zostały ze sobą połączone. Dlatego świetnie bawiłem się podczas czytania odkrywając poszczególne sekrety starego domostwa.
Książka Wróć przed zmrokiem posiadała ciekawą bohaterkę Maggie Holt, która z czasów młodości i współczesnych różni się, lecz chęć poznania prawdy jest jeszcze bardziej silniejsze niż strach przed dociekaniem prawdy, która może okazać się niebezpieczna. Autor potrafił nakreślić ją w taki sposób pod względem rysu psychologicznego, że polubiłem i poczułem sympatie do jej postaci. Jest główną bohaterką opowieści o Baneberry Hall, której autor oddaje głos i występuje w roli narratora. Takim zabiegiem historia staje się dla nas realna, bo dostajemy relacje z jej punktu widzenia dotyczące wydarzeń z przeszłości lub teraźniejszych w jakich bierze czynny udział. Świetny pomysł pozwalający nam wciągnąć się w opowieść o nawiedzonej posiadłości od samego początku i uczestniczyć we wszystkich wydarzeniach jakie miały miejsce jakbyśmy byli tam obecni. Oprócz niej poznajemy wiele innych bohaterów nakreślonych dobrze pod pewnymi względami psychologicznymi i świetnie wypadającymi. Nieraz mające do odegrania rolę lub wnoszące coś nowego do fabuły. Nie dostałem papierowych albo męczących postaci, ale mają własną głębie i cechy charakteru. Relacje pomiędzy bohaterami wypadają świetnie. Dialogi bardzo dobrze napisane, ciekawe i wciągające.
Książka Wróć przed zmrokiem okazał się bardzo dobrym wyborem jeżeli chodzi o motywy nawiedzonej posiadłości do przeczytania. Początkowo bałem się, że dostanę co najwyżej średnią powieść grozy, lecz autor tutaj miesza różne gatunki jeśli chodzi o fabułę tworząc z tego bardzo niepokojącą opowieść o tajemnicach, sekretach i przeszłości mającej wpływ na życie bohaterki chcącej poznać wreszcie prawdę. Z tego wyszła mu intrygująca powieść z pogranicza grozy, thrillera i kryminału. Mająca oczywiście pewne niuanse jak brak w trzech, może czterech sytuacjach większej dawki mroku, grozy i mroczniejszego klimatu. Czasami przydałoby się docisnąć po prostu śrubę i postawić kropkę nad i w pewnych zdarzeniach przez autora. Pomimo tego są naprawdę jump sceny z dreszczykiem i wywołujące niepokój w czasie czytania. Nie można też odmówić jej klimatu i plastyczności w niektórych momentach. Dzięki wykorzystaniu opowieści Magii jako pierwszoosobową narrację z łatwością wciągnięty zostałem w wir wydarzeń jakbym sam brał w nich udział. Takim sposobem w opowieść o nawiedzonej posiadłości Baneberry Hall mnie wciągnęła. Autor pisze z lekkością, przystępnie, z łatwością tworzy klimat i pod względem językowym wypada fabuła przyjemnie bez żadnego postoju lub męczących scen. Dlatego przeczytałem szybko i przyjemnie.
Książka Wróć przed zmrokiem posiada szybko poprowadzoną akcję i nawet opisy jej nie zwalniają. Jednocześnie nie wpływa to na klimat, który był świetnie wykreowany i mroczny. Wydarzenia toczą się w szybkim tempie i nie ma miejsca na nudę. Książka okazał się mimo moich obaw wartą uwagi i przeczytania. Zakończenie jakie dostałem było dobre, ale liczyłem na mroczniejsze i mocniejsze uderzenie niż dostałem. Mimo wszystko finał spodobał mi się, bo wyjaśnienia wydarzeń jakie miały miejsce i co za tym kryje się przypadły mi do gustu. Sięgając po nowego autora jakim jest Riley Sager dostałem dobrą powieść z pogranicza grozy, thrillera, kryminału o posiadłości Baneberry Hall skrywającej wiele sekretów. Świetnie bawiłem się czytając i czas szybko zleciał mi w czasie lektury. Wróć przed zmrokiem okazała się ciekawą, pełną tajemnic, wciągającą, mroczną, klimatyczną opowieścią. Dlatego nie zawaham się sięgnąć dzięki niej po inne książki autora jak będę miał tylko do tego okazje.
Na książkę Wróć przed zmrokiem wpadałem przez cały czas i zaintrygowała mnie opowieścią o nawiedzonej posiadłości napisanej przez nieznanego mi wcześniej Rileya Sagera. Dlatego zwróciłem na nią uwagę oczekując dreszczyku grozy, może upiornej atmosfery i wciągającej fabuły z mroczną historią. Zapowiadała się nad wyraz ciekawie i klimatycznie jeśli chodzi o sama opowieść o...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-02-05
Książka Grzech jest moim pierwszym spotkaniem z autorem, która zapowiadała się intrygująco i mrocznie. Właśnie niniejsza powieść z cyklu o komisarzu Deryło trafiła jako pierwsza do czytania i miałem spore oczekiwania wobec niej. Liczyłem bardzo na dobry lub lepszy thriller kryminalny, który mnie wciągnie i porwie. Dlatego chętnie zabrałem się za niego mając nadzieje na mroczną historie kryminalna.
W Lublinie zaczynają ginąć kobiety, a rodzina otrzymuje najczęściej listy od porywacza. Do sprawy zostaje przydzielony komisarz Eryk Deryło, który rozpoczyna śledztwo w sprawie wykrycia sprawcy. Do akcji zostaje włączony profileter mający pomóc w dochodzeniu i wraz z policjantami ma za zadanie ująć i powstrzymać mordercę.
Na samym początku dostajemy od razu mocne uderzenie od autora, gdzie nie brakuje mocnych akcentów i podejrzewałem, ze to jeszcze nie koniec. Znalezienie pierwszej ofiary i wkroczenie komisarza do akcji prowadzi do zakrojonego na dużą skalę śledztwa dotyczącego popełnionego morderstwa. Badania miejsca zbrodni nie dają żadnych odpowiedzi, bo nie ma śladów mogących naprowadzić policję na trop sprawcy. Śledztwo jakie dostajemy jest prowadzone dobrze i trudne ze względu na brak jakichkolwiek poszlak lub wypłynięcia informacji. Oczywiście nie brakuje przesłuchać i badań miejsca zbrodni, lecz do niczego nie prowadzi. Pojawienie się nieraz fałszywych tropów też nie poprawia sytuacji. Autor skupiając się na wątku śledztwa przedstawia pracę policji w celu ujęcia sprawcy i jego powstrzymania. Jednak dostajemy drugi wątek dotyczący samego porywacza i pełne realizmu sceny niedoli poszczególnych kobiet w brutalny sposób przetrzymywanych. Gotowych na wszystko, aby tylko wyrwać się z piekła i uciec z łap porywacza, który prowadzi chorą grę i nie cofnie się przed niczym, aby tylko osiągnąć swój cel. Opisy w takich momentach są mocne, bezkompromisowe, pełne przemocy i makabry. Dobrym pomysłem było nie odkrywanie do samego końca tożsamości psychopaty i tym samym zostałem zaskoczony kim był. Podejrzewałem w trakcie czytania kilka osób i nie zgadłem kim był sprawca praktycznie do samego końca. Pojawienie się motywów religijnych podczas śledztwa nie tylko stawało się ciekawym rozwiązaniem, lecz prowadziło do komplikowania i tak już pomału toczącego się śledztwa nie przynoszącego wyników.
Bohater główny komisarz Eryk Deryło jest postacią znaną z wybuchowego temperamentu i nosa do rozwiązywania spraw. Jego postać pod względem zarysowania i rysu psychologicznego została dobrze nakreślona. Mimo pewnych swoich wad jest osobą, którą można polubić. Pozostali bohaterowie występujący w książce nie wypadają już tak ciekawie jak chciałem, żeby było. Nie dostałem papierowych postaci, ale brakowało mi czasami dopracowania i pogłębienia ich sylwetek, aby stały się ciekawsze i można było się nimi zainteresować. Podczas czytania widać wokół jakiej postaci została zbudowana historia i kto gra pierwsze skrzypce jeśli chodzi o śledztwo. Nasz komisarz Eryk Deryło. Pozostali policjanci na przykład pojawiają się w celu odegrania poszczególnych ról w powieści jakie dla nich przeznaczył autor. Czasami przynoszą informacje popychające do przodu dochodzenie lub sprawdzają tropy, które wypłynęły w toku działań policyjnych. Jednak Deryło wysuwa się na pierwszy plan ze swoimi podejrzeniami i zbierając od innych otrzymane poszlaki próbuje rozwiązać sprawę. Jeżeli chodzi o samego sprawcę to staje się postacią pozbawioną uczuć, empatii, sumienia, wywołującą strach swoim działaniem i nieobliczalnością. Relacje pomiędzy bohaterami i same dialogi wypadają dobrze, chociaż w interakcjach przydało by się więcej emocji.
Książka Grzech jest mrocznym thrillerem kryminalnym jaki dostałem od autora. Już od samego początku wciąga nas mocny akcent i pełne makabry wydarzenia. Później nie brakuje ani jednego, ani drugiego, ale przedstawienie życia komisarza w pewnych momentach historii nie wzbudziło większej ciekawości i jawiło się jako dodatek do śledztwa nie wnoszący za wiele. Autor poszedł w stronę thrillera łącząc go z kryminalna intrygą I dzieląc na dwa wątki później zazębiające się ze sobą. Pierwszy z nich dotyczy śledztwa i pracy policji w poszukiwaniu jakiś pozostawionych śladów lub punktów zaczepienia. Mogących przynieść nieoczekiwany przełom. Do pomocy zostaje wysłany profileter, który ma za zadanie pomóc w celu schwytania sprawcy. Drugi wątek w osobnych rozdziałach dotyczy samego mordercy i jego działania gotowego na wszystko i mającego własne motywy. Autor w osobnych rozdziałach przedstawia oba wątki, które łączą się dopiero pod koniec książki. Ciekawy początek, dobry środek nie pozbawiony czasami pewnych wad i ciekawy finał. Zakończenie jakie dostajemy potrafiło mnie zaskoczyć pod względem tożsamości sprawcy i jego motywów działania. Nie brakowało w nim mocnego akcentu, który spodobał mi się i świetnie wypadł.
Książka Grzech jest moim pierwszym spotkaniem z autorem, którego miałem na oku od dłuższego czasu i wreszcie mam jego powieść przeczytaną. Autor posługuje się realistycznym stylem pisania, mrocznym i plastycznym językiem. Jednak w tym wszystkim brakowało mi właśnie wywoływania większych emocji podczas czytania, kibicowania bohaterom i lepszego zarysowania postaci. Czasami zbiegi okolicznościowe były zastanawiające, bo raptownie komisarz wpadał na trop. Pomimo tego dostałem mroczny thriller kryminał z dawką przemocy, brutalności i makabry jeżeli chodzi o opisy działań sprawcy lub przedstawienia miejsc zbrodni. Sięgając po Grzech nie wiedziałem czego spodziewać się po niej i oczekiwałem dobrego kryminału, przy którym można będzie spędzić trochę czasu. W tym przypadku dostałem ciekawą historie, intrygę kryminalną, kilka zwrotów akcji i mroczny klimat. Czasami klaustrofobiczny i niezwykle wciągający. Jak na pierwsze spotkanie książką wypadła udanie i dobrze. Trochę obawiałem się co dostanę, ale po przeczytaniu nie żałuje czasu poświęconego na lekturę. Akcja poprowadzona została szybko i dostajemy wiele drastycznych tortur wywołujących dreszczyk niepokoju podczas czytania. Nie brakuje niezwykłych pościgów, walki o życie i działań prokuratury mającej pod opieką śledztwo. Autor stworzył mroczną i pełną przemocy, drastycznych i pełnych realizmu opisów, nie pozbawioną makabry i krwawych scen dobry thriller kryminalny, który czyta się świetnie. Potrafił mnie wciągnąć mimo pewnych niedociągnięć i trzymać w napięciu. Dlatego chętnie sięgnę po kolejny tom przygód komisarza Eryka Deryło i po inne książki autora w przyszłości licząc na jeszcze lepszy kryminał.
Książka Grzech jest moim pierwszym spotkaniem z autorem, która zapowiadała się intrygująco i mrocznie. Właśnie niniejsza powieść z cyklu o komisarzu Deryło trafiła jako pierwsza do czytania i miałem spore oczekiwania wobec niej. Liczyłem bardzo na dobry lub lepszy thriller kryminalny, który mnie wciągnie i porwie. Dlatego chętnie zabrałem się za niego mając nadzieje na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-01-17
Sebastian Fitzek tworzy thrillery psychologiczne, po które sięgam za sprawą przeczytania pierwszej mojej powieści Kliniki. Zrobiła na mnie spore wrażenie i od tamtej pory sięgam z chęcią po jego ksiązki. Najnowszą jest W amoku, wcześniej wydaną pod tytułem Makabryczna gra jaką jeszcze nie miałem okazji czytać. Jedna z pierwszych jego thrillerów psychologicznych i dlatego ciekawy byłem co dostanę w niej.
Ira Samin jest wciągnięta do sprawy radiowego porywacza, który obiecuje, że jak nie znajdzie się jego dziewczyna będzie zabijał co godzinę jedną osobę. Jenak w czasie śledztwa wychodzi niespodzianka jaką nie spodziewają się otrzymać. Poszukiwana dziewczyna może już nie żyć, ale uparty porywacz nic sobie z tego nie robi. Ira Samin musi sobie odpowiedzieć co jest faktami, co fikcją i pokonać swoje demony.
Książka W amoku jest opowieścią o porywaczu zdolnym do wszystkiego i policji, która musi go powstrzymać. Autor prowadzi grę z czytelnikiem jak zawsze u niego lubię. Nie wszystko wydaje się takie oczywiste na pierwszy rzut oka. Spodziewać się można w powieści twistów i próby zaskoczenia w czasie czytania. Rozpoczyna się makabryczna gra, której stawką jest życie ludzkie. Transmitowane wszystko jest na żywo na cały kraj biorący udział w grze o życie uwięzionych zakładników. Ira Samin mająca własne kłopoty i demony, będąca nałogową alkoholiczką, a zarazem świetnym specem od negocjacji musi sobie dać radę z własnymi słabościami, jak również z porywaczem. Niechciana ze względu na nałóg w policji bierze udział w sprawie. Autor przedstawia pracę policyjnego negocjatora gotowego na wszystko, nawet na udzielenie prywatnych informacji w celu kupieniu sobie czasu. Skłonienie jego na ustępstwa, lecz taka zabawa niesie się z ryzykiem kolejnej ofiary. Dobrze wypadają takie negocjacje czasu, gdy skupienie się na relacji porywacz - Ira nie jest obarczone większą dawką opowieści bohaterki o swoim życiu. Z jednej strony mamy możliwość poznać ją, czemu stała się taka, a nie inna. Z drugiej strony czasami potrafi znużyć swoją historią życia niż zaciekawić. Opowieść o swoich kłopotach, dylematach, wyborach jakie dokonuje na przemian wciągają i powodują pewne zmęczenie materiału na dłuższą metę przy większej dawce. Sama praca policji jest przedstawiona dobrze, ale w niektórych momentach można złapać się za głowę jakie popełniają szkolne błędy. Nie słuchanie negocjatora przez szefa jest powodem makabrycznych wydarzeń jakie występują. Wszystko jest wynikiem pośpiechu i pewnych sekretów jakie poznajemy podczas rozwoju akcji. Zabawa z porywaczem jest główną osią fabuły, która dotyczy nie tylko negocjacji, ale policja poszukuje zaginionej dziewczyny, aby uratować zakładników. Praca polega na poszukiwaniu poszlak i śladów mogących przybliżyć do rozwiązania zagadki zaginięcia. Dlatego historia mimo wszystko wciąga i potrafi zaskoczyć.
Śledztwo jest prowadzone dobrze i wychodzą pomału na świat skrywane tajemnice. Nie od razu wszystko jest podane na tacy, bo za sprawą wprowadzenia kilku zwrotów akcji nie jesteśmy pewni niczego. Bawiąc się z nami autor proponuje grę psychologiczną i twisty zapewniające zaskoczenie. Sam nie byłem wstanie odgadnąć dzięki temu kto jest sprawcą, a kto ofiarą lub podejrzanym. Pod tym względem nie zawodzi Fitzek. W książce mamy kilka postaci mianowanych do roli podejrzanych, którzy mogli mieć poszukiwany motyw i związek ze sprawą. Nie udało mi się odgadnąć kto za wszystkim stoi, bo odkrywanie kart idzie autorowi świetnie pod względem zachowania ich w sekrecie. Pojawiają się znikąd zbiegi okolicznościowe i próby zaskoczenia zwrotem akcji. Czasami wprowadzając fabułę na nowe niespodziewane tory, co mnie potrafiło zaskoczyć. Wtedy jeszcze bardziej gmatwa się wszystko, bo przed takimi zwrotami już sądziłem, że jestem bliski poznania prawdy. Autor prowadzi nie tylko grę z czytelnikiem, ale prowadzi intrygę wciągając od samego początku w swoją opowieść trzymając nieraz w napięciu. Zakończenie jakie dostałem było w pewnym momencie zaskakujące dla mnie i wypada bardzo dobrze. Nie wszystko w nim jest takie jak wydaje się i dopiero w finale poznajemy prawdę co podobało mi się. Wciągająco się zapowiadająca książka pod względem prowadzonego śledztwa wypada dobrze i potrafi zainteresować.
Postać Iry Samin jest przedstawiona jako alkoholiczka, niegdyś utalentowana negocjatorka i matka. Mająca swoje kłopoty, problemy, sekrety i demony jakie ją drążą. Jej postać można było sporo lepiej przedstawić, zarysować psychologicznie, dodać cechy charakteru odróżniającą ją od innych i sprawić, że można było się nią zainteresować. Nie do końca to dostałem, bo brakowało trochę do tego momentu. Nawet własna opowieść o życiu i jego tajemnicach. Mogąca wzbudzić wiele emocji, współczucia i wciągnąć w czasie czytania wypada tylko dobrze. Chociaż miała spory potencjał i można było stworzyć ciekawszą dzięki temu bohaterkę. Szef Iry też potrafi swoim uporem nieraz potrafi irytować i swoim zachowaniem. Pozostałe postacie wypadają dobrze lub nieźle w zależności od pojawienia się. Czasami na chwilkę, innym razem częściej lub odgrywają rolę przewidzianą przez autora. Relacje dobrze podane pomiędzy bohaterami i ciekawe. Dialogi sprawnie napisane, nie przeszkadzają, popychające akcję do przodu i potrafiące wciągnąć.
Książka W amoku okazał się dobrym thrillerem psychologicznym, gdzie znalazłem wszystko co później jest w twórczości autora. Posiada pewne mankamenty widoczne podczas czytania. Jednak pomimo tego czytało mi się bardzo dobrze. Akcja biegnie szybko do przodu i nie zwalnia ani na chwile. Wydarzenia są poprowadzone prędko, czasami może w czasie opowieści bohaterki są wolniejsze, ale poza tym szybko lecą do przodu. Dlatego nie nudziłem się podczas czytania. Autor wprowadza co jakiś czas zwroty akcji mające zaskoczyć i kilka razy to mu się udało w moim przypadku. Pisze przystępnie, z wyobraźnią, lekko i przyjemnie pod względem językowym. Stawia nacisk na psychologiczny aspekt, pojawiają się tutaj tajemnice wychodzące pomału na światło dzienne, porusza nie wygodne tematy dotyczące bohaterów lub ich przeszłości. Dlatego wciągnęła mnie fabuła od samego początku i trzymała w napięciu. Intryga jaką dostałem potrafiła mnie zaskoczyć, być ciekawa i wciągająca. Mimo pewnych niuansów oczywiście, lecz nawet pomimo tego warto było przeczytać.
Książka W amoku wydana pod tytułem kiedyś Makabryczna gra okazała się dobrym thrillerem psychologicznym, który mimo wszystko spodobał mi się. Sięgając po niego spodziewając się dostać znacznie więcej jednak, lecz mimo wszystko. Fitzek potrafi namieszać i wciągnąć w swoją grę jak tutaj, ale zabrakło mu chyba nieraz dopracowania pewnych niuansów, żeby książka była znacznie bardziej ciekawsza. Jednak spędziłem z nią miło czas, trzymała mnie w napięciu, wciągnęła intryga i zaskoczyły twisty. Czyli dostałem wszystko co powinienem od autora. W amoku zapewniła mi rozrywkę i ciekawy thriller psychologiczny jaki stworzył autor. Dlatego chętnie sięgam i będę sięgać po jego kolejne książki w przyszłości.
Sebastian Fitzek tworzy thrillery psychologiczne, po które sięgam za sprawą przeczytania pierwszej mojej powieści Kliniki. Zrobiła na mnie spore wrażenie i od tamtej pory sięgam z chęcią po jego ksiązki. Najnowszą jest W amoku, wcześniej wydaną pod tytułem Makabryczna gra jaką jeszcze nie miałem okazji czytać. Jedna z pierwszych jego thrillerów psychologicznych i dlatego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-01-13
Moim pierwszym spotkaniem z autorem był Niechciany gość i spodobał mi się na tyle, że chętnie bym sięgną po kolejna jego powieść. Nadarzyła się okazja gdy trafiłem na Ktoś, kogo znamy. Chciałem znów otrzymać zaskakujący thriller psychologiczny o sekretach, tajemnicach i powiązaniach bohaterów oplatanych siecią zależności. Dlatego właśnie sięgnąłem po Ktoś, kogo znamy Shari Lapena. Historia rozpoczyna się zwyczajnie od przedstawienia bohaterów mieszkających w sąsiedztwie, których elektryzuje wiadomość o morderstwie pięknej sąsiadki. Podejrzanym zostaje jej mąż, ale w kręgu podejrzeń policji także pozostają inne osoby.
Książka Ktoś, kogo znamy jest opowieścią o skrywanych tajemnicach i osobach, którzy zrobią wszystko, aby ich sekrety nie wyszły na światło dzienne. Historia osadzona została w małym miasteczku, gdzieś na przedmieściach w niedalekim sąsiedztwie Nowego Jorku. W takim miejscu, w którym każdy zna się z każdym, a nawet pojawienie się obcych mieszkańców wzbudza zainteresowanie. Bardzo dobry pomysł na osadzenie akcji w takim miasteczku dającym spore pole do popisu dla autora. Bliskie sąsiedztwo mieszkańców skutkuje poznaniem każdego z nich, przejmowanie się kłopotami i rozmawianie na ich temat przez nich. Książka rozpoczyna się zwyczajnie od miłej, na pierwszy rzut oka normalnej rodziny, której sekrety poznajemy wraz z upływem czasu. Relacje pomiędzy nimi są zwyczajne, lecz z czasem zaczyna pojawiać się rysy na wizerunku. W okolicy grasuje nieuchwytny włamywacz poznający tajemnice jakie miały być ukryte przed oczyma wszystkich. Mogący przypłacić życiem swoje przestępstwa, bo nie wiadomo do końca, kto jakie tajemnice skrywa za drzwiami i na co może być gotowy w celu uniknięcia ich wypłynięcia na powierzchnie. Oprócz tego mamy śledztwo policyjne w sprawie morderstwa pięknej, mającej swoje zdanie i mieszkającej od niedawna żony jednego z mieszkańców. Dochodzenie prowadzące przez policjantów w sprawie ustalenia wydarzeń skupia się na drążeniu i przesłuchań poszczególnych osób mogących mieć powiązanie lub ukrywać informacje. Pomału dzięki temu poznajemy skrywane tajemnice, które sprawiają, że jeszcze bardziej wydaje się wszystko gmatwać niż rozwiązywać. Dlatego historia posiada wiele wątków i możliwości rozwiązania zagadki, bo nie wszystko okazuje się takim jak jest na pierwszy rzut oka. Każdy mógł mieć motyw popełnienia zbrodni. Ciężka praca policjantów, wyciąganie informacji od przesłuchanego, grono podejrzanych nie ułatwia zadania odgadnięcia kim jest sprawca. Zawsze pozostają wątpliwości i mimo moich podejrzeń nie udało mi się odgadnąć kto za wszystkim stał. Za sprawą zwrotów akcji i pojawienia się poszlak zmieniało się wiele w możliwości odgadnięcia zagadki morderstwa. Wiele razy sądziłem, ze wiem wszystko i nastąpił twist wywracający do góry nogami moje podejrzenia. Dlatego historia tak podoba mi się od samego początku jak po nią sięgnąłem, bo wiedziałem czego spodziewać się po autorze i bywałem niejednokrotnie zaskoczony twistami.
Książka Ktoś, kogo znamy jest thrillerem psychologicznym, który potrafi zaskoczyć odkrywanymi sekretami, wydarzeniami i możliwością poznania tajemnic jakie skrywają się za drzwiami domów. Z pozoru zwyczajni ludzie, mieszkający w pobliżu, znający się ze sobą, ale dopiero wraz z rozwojem akcji i wydarzeń poznajemy ich skrywaną twarz. Autor tutaj ukazuje świat powiązań jakie oplatają naszych bohaterów. Sieć intryg, spisków, sekretów i dylematów, kłopotów jakie budzą się w nich za sprawą dochodzenia i poznawania tajemnic sąsiadów jakie posiadają. Wychodzące na światło dzienne za sprawą śledztwa mają znaczenia w rozwiązywaniu zagadki morderstwa. Grono podejrzanych wraz z mężem zamordowanej stale powiększa się z każdym rozdziałem i trudno mi było postawić na tę jedną osobę. Wszystko właśnie zmieniają wychodzące na wierzch tajemnice, które mogą być poszlaką lub śladem prowadzącym do motywu. Relacje pomiędzy bohaterami są przedstawione świetnie. Zazębiają się tworząc z tego obraz intryg i sekretów. Rozmowy są ukazane dobrze, trochę brakowało mi nieraz w nich emocji, ale poznajemy dzięki nim pewne elementy układanki zagadki. Położenie nacisku na psychologiczny aspekt przedstawia postacie w nieco intrygujący sposób. Dzięki temu bohaterowie nie są papierowi, ale ciekawi ze swoimi sekretami jakie posiadają. Możemy się nimi zainteresować i poczuć do niektórych nić sympatii. Każda z postaci ma własne cechy charakteru, dokonuje wyborów i zostali pod względem psychologicznym bardzo dobrze nakreśleni. Poznajemy ich przemyślenia, wybory jakie dokonywały wcześniej lub dokonują w trakcie śledztwa prowadzonego przez policje. Nie ma tutaj jednoznacznych odpowiedzi. Wszystko zmienia się raptownie i dlatego na zwroty akcji nie mogłem narzekać.
Książka Ktoś, kogo znamy jest drugim moim thrillerem psychologicznym autora jaki przeczytałem. Poprzednio również początkowo nie wiedziałem czego spodziewać się, ale książka okazała się bardzo dobrym thrillerem. Napisany został przystępnie. W lekkim i przyjemnym językiem. Nieco zwięzłym, bez lania wody i mnóstwa opisów. Ktoś, kogo znamy jest powieścią, w której odkrywamy wraz z rozwojem wydarzeń, zwrotów akcji i wychodzących na światło dzienne sekrety oraz powiązania pomiędzy bohaterami. Początkowo nic nie zapowiada pojawienia się wielu wątków i możliwości prowadzenia historii przez autora. Wraz z postępującymi rozdziałami zdarzenia są szybko postępują i spodobało mi się położenie nacisku na psychologiczny aspekt fabuły. Odkrywanie sekretów i tajemnic, sieci kłamstw i intryg, poznawanie relacji pomiędzy bohaterami i informacji za sprawą śledztwa. Wszystko pasuje do siebie i wciąga niesamowicie. Sięgając po Ktoś, kogo znamy miałem nadzieje jak przy Niechcianym gościu na kolejny świetny thriller psychologiczny, który może zaskoczyć wszystkim. Trochę brakowało mi czasami w relacjach i dialogach większej dawki emocji podczas czytania w niektórych sytuacjach. Oprócz tego pierwszy rozdział może niczym nie zaskakuje, bo dostajemy obraz zwyczajnej rodziny, ale czym dalej zagłębiamy się w historie stworzoną przez autora widzimy, że każde wydarzenie nabiera własnego znaczenia. Poznajemy wraz z upływem czasu sekrety i tajemnice bohaterów, które sprawiają, ze chcemy czytać dalej. Mimo moich spostrzeżeń nie nudziłem się wcale i wciągnęła mnie fabuła od samego początku. Akcję autor prowadzi dobrze i czasami szybciej, nieraz może zwolni, ale nigdy nie była męcząca lub wywołująca znużenie. Wydarzenia toczą się w szybkim tempie i nie ma miejsca na przestoje. Czas poświęcony książce nie był stracony. Dobrze bawiłem się poznając relacje jakie ich łączą i odkrywając sekrety mieszkańców skrywane za drzwiami swoich domów.
Książka Ktoś, kogo znamy jest bardzo dobrym thrillerem psychologicznym, który mnie zaskoczył także swoim zakończeniem, gdzie poznajemy nie tylko motywy, ale również sprawcę morderstwa. Finał świetny, nieoczywisty i dopiero poznanie motywów wyjaśnia wszystko. Drugi thriller psychologiczny Shari Lapena przeczytany przez ze mnie i również wciągający, ciekawy, intrygujący i trzymający w napięciu. Nie zawiodłem się na nim i z przyjemnością przeczytałem. Dlatego chętnie sięgnę po kolejny thriller napisany przez autora jeżeli nadarzy się taka okazja.
Moim pierwszym spotkaniem z autorem był Niechciany gość i spodobał mi się na tyle, że chętnie bym sięgną po kolejna jego powieść. Nadarzyła się okazja gdy trafiłem na Ktoś, kogo znamy. Chciałem znów otrzymać zaskakujący thriller psychologiczny o sekretach, tajemnicach i powiązaniach bohaterów oplatanych siecią zależności. Dlatego właśnie sięgnąłem po Ktoś, kogo znamy Shari...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-03-31
Max Czornyj w swojej książce Rzeźnik sięgnął po historie o prawdziwym mordercy powojennej polski Józefie Cyppku, zwanym Rzeźnikiem z Niebuszowa, który grasował w tamtym okresie po ulicach Szczecina. Opowiadającym od samego początku historie od jego młodzieńczych lat, po wojenne losy wraz z późniejszą psychopatyczną działalnością w mordowaniu niewinnych ofiar. Spodziewałem się po niej ukazania według znanych faktów opowieści o tym seryjnym mordercy i przedstawieniu jego niechlubnych czynów jakich dopuścił się. Jednak autor poszedł o krok dalej serwując mi próbą, udaną przyznaje, wejścia w umysł Józefa Cyppka przedstawiając go jako odpowiedzialnego człowieka, kochającego swoich synów, skrzywdzonego przez wojenne przygody, mające później stać się przyczyną jego morderczych zapędów. Nie widzący swojej morderczej działalności jako coś złego i niedobrego tylko uważającego śmierć ofiar jak coś oczywistego. Dzięki takiemu zabiegowi z łatwością wchodzimy w jego umysł i zrobieniem go pierwszoplanowym narratorem samej historii było dobrym posunięciem. Wszystkie wydarzenia poznajemy z jego opowieści, jakie miał przemyślenia, myśli, co go pchało do morderstw i dlaczego stał się psychopatycznym mordercą. Jego losy śledzimy w różnych czasach, w które przenosi nas autor w swojej opowieści. Zaczyna się wszystko od późniejszych wydarzeń, później cofamy się w przeszłość do wojennej zawieruchy, po przez czas przed wojną i młodzieńcze lata. Zabrakło mi w tym przedstawienia wszystkiego po kolei od młodzieńczych lat do późniejszych, bo autor skacze z jednego okresu do drugiego niespodziewanie i musiałem nieraz cofać się, patrzeć na daty, żeby zorientować się w historii. Takie prowadzenie akcji powieści czasami wprowadza niepotrzebny chaos.
Sama historia jaką dostałem nie pozbawiona została przez pierwszoplanowego narratora jakim został sam morderca Józef Cyppek realizmu i opisanych z niezwykłą dbałością makabrycznych znalezisk, morderstw i działalności Cyppka po dokonanej zbrodni. Autor nie bawi się w subtelności i wszystkie krwawe momenty przedstawia ze szczegółami. Balansując na granicy dobrego smaku i potrafi niekiedy szokować nimi. Przedstawia nam w plastyczny sposób obraz młodego człowieka podczas wojny światowej, gdzie zalegające trupy, morze krwi i walki są przyczyną zainteresowaniem ciałem, które później przekształcają się w niezdrową fascynacje mordercy i pchają go do nowych makabrycznych morderstw. Pozbawiony w tamtym okresie jednej nogi, staje się wojennym inwalidą, który nie może poradzić sobie z zaistniała sytuacją. W powojennej Polsce próbuje odnaleźć się i żyć normalnie. Główna osią historii jest pierwszoplanowa narracja Józefa Cyppka, ale czasami poznajemy relacje osób znajdujących szczątki ofiar lub same zwłoki nadgryzione przez warunki, rozczłonkowane i okrutnie okaleczone. Całość spina postać Rzeźnika z Niebuszowa Józefa Cyppka, któremu udowodniono tylko jedno morderstwo, ale miał na sumieniu o wiele więcej ofiar niż przypuszczano. Nawet podczas ostatnich chwil życia nie okazał skruchy za swoje czyny.
Książka Rzeźnik opowiadająca o Józefie Cyppku, powojennym seryjnym mordercy, którego makabryczne morderstwa nadal są żywe. Łączy w sobie znane fakty z fikcyjną opowieścią stając się historią próbującą odpowiedzieć na pytanie dotyczące przeobrażenia zwykłego człowieka, kochającego swoją rodzinę, który podczas wojennych przygód doświadczył traumy w czasie wojny, w okrutnego mordercę nie cofającego się przed niczym i uważający swoje zbrodnie za coś normalnego. Autor w sugestywny sposób tworzy jego postać pod każdym względem, próbuje nieraz tłumaczyć jego czyny przeszłością i przeżyciami. Jednak nie zapominając o jego krwawych zbrodniach jakich dopuścił się. Dzięki zastosowaniu narratora w postaci samego Cyppka jesteśmy wciągani w opowieść od samego początku i przyznaje, że czyta się rewelacyjnie. Sama historia jest dosadnie przedstawiona, z sugestywnymi makabrycznymi opisami i realistyczna. Dlatego czyta się nie tylko jak świetny kryminał, ale także jak mocny thriller z elementami horroru. Mieszając fikcje ze znanymi faktami, autor tworzy przerażająca i pełną mroku opowieść o prawdziwym seryjnym mordercy zwanym Rzeźnikiem z Niebuszowa.
Sięgając po Rzeźnika nie spodziewałem się, że dostanę wciągającą, przerażającą, poruszającą i niezwykłą historie opartą na faktach, która będzie przerażającą podróżą w przeszłość śladami powojennego mordercy, który polował w Szczecinie na swoje ofiary. Autor sporo czasu poświęcił na zbadanie każdego śladu, dokumentu i dotarciu do policyjnych akt dotyczących tego przypadku. Widać to w czasie czytania, po pracy jaką włożył autor w historie, żeby była autentyczna. Nieduże rozdziały, zwarta historia i czającą się groza jest obecna podczas czytania. Kolejna książka Maxa Czornyja tym razem oparta na faktach za mną i jestem zadowolony z tego co dostałem. Bezkompromisową, mocną i makabryczną opowieść o seryjnym mordercy, który grasował na ulicach powojennej polski obok zwykłych ludzi i każdy mógł stać się jego ofiarą. Chętnie sięgnę po inne jego książki, bo mam za sobą dotychczas dwie jego powieści i na razie nie zawiodłem się na nich. Książkę polecam.
Max Czornyj w swojej książce Rzeźnik sięgnął po historie o prawdziwym mordercy powojennej polski Józefie Cyppku, zwanym Rzeźnikiem z Niebuszowa, który grasował w tamtym okresie po ulicach Szczecina. Opowiadającym od samego początku historie od jego młodzieńczych lat, po wojenne losy wraz z późniejszą psychopatyczną działalnością w mordowaniu niewinnych ofiar. Spodziewałem...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Lista śmierci Jacka Carra jest pierwszym tomem przygód Jamesa Reece, który wpadł w moje ręce nie przez przypadek, ale już wcześniej miałem książkę na oku. Spodziewałem się po niej wiele dobrego i chciałem dostać powieść opartą o zemstę za krzywdy. Zapowiadała się ciekawie i z wieloma zwrotami akcji tak jak lubię. Dlatego po nią sięgnąłem spodziewając się dobrej książki sensacyjnej, nawet może thrillera politycznego w jednym, który porwie mnie od początku i będzie trzymał w napięciu do samego końca.
Książka Lista śmierci jest opowieścią o dowódcy biorący udział wraz ze swoimi ludźmi z elitarnej jednostki Navy Seals w misji w Afganistanie. Jednak zamiast triumfu wpadają w zasadzkę, gdzie ginie prawie cały odział jakim dowodził Reece. Po powrocie do kraju zostaje obwiniony o nieudolność w wykonaniu powierzonej misji. Kiedy ginie żołnierz z jego oddziału i staje się tragedia w jego domu postanawia dowiedzieć się kto za wszystkim stoi i wymierzyć sprawiedliwość na własną rękę.
Książka Lista śmierci można podzielić na dwie części, gdzie nasz bohater wracający z misji w Afganistanie jest obarczony błędami jakie popełniono. Autor w tej części fabuły skupia się bardziej na przeżyciach bohatera względem tragedii jaka go spotkała w domu chcąc odpowiedzieć na pytanie kto za wszystkim stoi. Jego wspomnieniach dotyczących bliskich i chęci dowiedzenia się dlaczego zginał jeden z jego ludzi jaki przeżył oprócz niego z zasadzki w Afganistanie staje się motorem napędowym nie tylko prowadzonego śledztwa, lecz także zemsty na tych co dopuścili się tego wszystkiego. Jednocześnie w pierwszej części mamy rozpamiętywanie o bliskich, retrospekcje z ich udziałem i wzruszające chwile jakie występują. Dlatego czasami jest trochę emocji w czasie czytania i wspomnienia wywołują emocje jakie pojawiają się. Bohater staje się ludzki w tych momentach i nie jest przedstawiony jako tylko maszyna do zabijania. Warstwa obyczajowa i składające się na to przeżycia Reeca tworzą kanwę sensacyjnej fabuły, gdzie motywy zemsty są oczywiste i świetnie przedstawione. Oprócz tego pojawiają się zalążki działania w kwestii wymierzenia sprawiedliwości ludziom jacy brali udział w zatuszowaniu sprawy. Pomału wychodzą na swiatło dzienne powiązania i motywy działania przeciwników. W drugiej części mamy już bardziej więcej akcji i bohater nie cacka się z nikim, aby wymierzyć sprawiedliwość robiąc to w brutalny sposób nie cofając się przed niczym chcąc dokonać zemsty. Nawet przemocy i innych metod jakie stosuje żeby ukarać winnych. Wtedy akcja nabiera szybszego tempa i wiele zaczyna się dziać podczas czytania. Autor wprowadza ucieczki, walki, strzelaniny i zasadzki jakie stosuje bohater w celu uśmiercenia swoich przeciwników. Jest jak jednoosobowa armia wymierzająca sprawiedliwość dla tych co zasłużyli nie bacząc na nikogo. Za krzywdy jakie doznał chcąc pomścić swoich bliskich oraz ludzi z jakimi współpracował jako dowódca w Navy Seals. Nie brakuje tutaj opisów uzbrojenia, taktyk stosowanych przez oddział, umundurowania, broni i wiele więcej związanych z przebytym szkoleniem, które szczegółowo zostają nam podane. Pozostawiony samym sobie, zaszczuty przez wszystkich, obwiniony o nie powodzenie misji, nakładające się przeżycia związane z tragedią jaka go dotknęła tylko jeszcze bardziej prowadzi go droga w jednym kierunku. Autor skupia się na przeżyciach bohatera związanych z tragedią jaka go dotknęła, chęcią zemsty za wszelką cenę i wymierzenia sprawiedliwości wszystkim co mieli coś wspólnego z tymi wydarzeniami.
W książce bohaterowie pojawiający się na kartach powieści są zarysowani dobrze pod względem psychologicznym. Mają własne cechy charakteru, zachowania i dokonują wyborów jakie mają wpływ na ich odbiór przez nas. Niektóre wypadają ciekawie, można polubić ich od samego początku, lecz czasami zdarza się, ze nie są tacy kryształowi jak wydaje się na pierwszy rzut oka. Jednak podział na złych i dobrych nie zaciera się tutaj w pewnych przypadkach. Dlatego dostajemy postacie o różnych barwach szarości, które można polubić albo nie w zależności od zaistniałej sytuacji. Główny bohater James Reece jest przedstawiony świetnie i autor poświęcił mu długą chwile kreśląc jego portret psychologiczny. Od osoby zdołowanej i obwinionej, po anioła zemsty nie cofającego się przed niczym i zmian jakie w nim zachodzą podczas wydarzeń. Historia zemsty i sprawiedliwości ukazana w jego przypadku bez ceregieli, gdzie najważniejsze jest ukarać winnych. Przypomina bohatera z popkultury nie patyczkującego się z nikim, aby tylko osiągnąć cel jaki był założony. Jednocześnie wypada na tyle sympatycznie, że polubiłem Reeca trzymając za niego kciuki w trakcie niebezpieczeństwa. Ukazanie w retrospekcjach jego rodziny, tęsknoty za nimi, wzruszających momentów, problemów i wyboru w postaci zemsty pogłębia jego sylwetkę stając się ciekawą postacią od początku. Oprócz niego na drugim i dalszym planie mamy wiele bohaterów jakich wprowadza autor do swojej książki. Jedni wypadają na tyle sympatycznie, że można ich polubić. Drudzy wywołują mieszane odczucia w czasie czytania i nie sposób ich polubić mimo wszystko jakby nawet chciało się za sprawą wyborów jakich dokonali lub dokonują w fabule. Relacje pomiędzy bohaterami są przedstawione świetnie i były ciekawe. Dialogi sprawnie napisane, dobrze wypadające i potrafiące wciągnąć.
Książka Lista śmierci jest pozycją łączącą w sobie sensację, tło obyczajowe i thriller polityczny z opowieścią o zemście za wyrządzone krzywdy. Autor tworzy historie czerpiąc zapewne z własnego doświadczenia o bohaterze postawionym przed nieodwracalną drogą wymierzenia sprawiedliwości za wszelką cenę. Otoczony bliskimi przyjaciółmi prowadzi własne dochodzenie i zarazem staje się aniołem śmierci dla swoich przeciwników. Motywy straty bliskich, swojego oddziału i śmierci jednego z ludzi jaki przeżył zasadzkę staje się motorem jego wyboru jakim jest zemsta na wszystkich, którzy są winni. Opowieść wciągająca i mająca lepsze lub słabsze momenty. Jednak mimo wszystko dobrze czyta się. Na pewno nie pozbawiona pewnych mankamentów jak najczęściej w pierwszej połowie toczącej się nieraz wolno akcji powieści, przy której czuć lekkie znużenie w czasie czytania związany z opisami broni, umundurowania, zasad panujących w jednostce przedstawionych szczegółowo. Autor nieraz za bardzo chce w obrazowy sposób ukazać wszystko i opisać bardziej skupiając się na tym niż na wydarzeniach jakie występują kosztem tempa prowadzenia akcji. Dlatego tak dzieje się w czasie czytania. Zastanawiać może działalność bohatera, który w tym przypadku jest jednoosobową armią i osobą napędzaną zemstą za wszelkie krzywdy. Przypomina postacie z popkultury jakie występują na przykład Punishera gotowego do poświęceń w imię dokonania zemsty. Może dla niektórych niuans, lecz rzucający się w oczy w czasie czytania. Jeszcze jak z łatwością dokonuje eksterminacji niektórych swoich przeciwników też może zastanowić. W drugiej części akcja nabiera rozpędu i więcej się dzieje podczas czytania. Nie brakuje wtedy bezpardonowej walki i strzelanin na każdym kroku, na które czekałem od samego początku. Zakończenie jest walką Reeca z pozostałymi przeciwnikami. Finał można przewidzieć jeśli chodzi o wynik starcia i w jakim kierunku potoczy się końcówka. Dlatego nie byłem zdziwiony tym co dostałem, bo właśnie takie miałem wrażenie, ze takim finałem skończy się książka.
Książka Lista śmierci jest opowieścią o Jamesie Reece, który doprowadzony do ostateczności wybiera zemstę. Dobrze napisana powieść z kilkoma zwrotami akcji skupiającą się częściowo na przeżyciach bohatera w pierwszej części i wymierzeniu sprawiedliwości w drugiej części książki. Pomimo nieraz zwalniania tempa akcji spowodowanych szczegółowymi opisami i przyspieszania w pewnych momentach czytało się szybko. Wydarzenia toczą się w różnym tempie w zależności na czym skupia się autor w danym momencie. Jednocześnie nie dostajemy przynudzającej na śmierć historii. W obrazowy sposób autor skupia się na oddanie dramatu bohatera, jego tragedii. Ukazuje drogę jaką wybrał opuszczony i zaszczuty przez innych, aby pomścić swoich ludzi oraz rodzinę. Spodobały mi się wzruszające momenty wspomnień bohatera i retrospekcje jakie dostajemy ukazując go jako człowieka kochającego bliskich, który walczy za swój kraj oczekując powrotu do kraju i czeka z utęsknieniem do zobaczenia swoich bliskich. Wszystko komplikuje się za sprawą nieudanej operacji w Afganistanie. Ciekawie i wciągająco wypada ukazanie jego przygód i losów rzucających go w odmęty niepokoju i sprawiedliwości za wszelką cenę. Dlatego mimo pewnych mankamentów wciągnęła mnie historia i spędziłem z nią dobrze czas. Książka Lista śmierci jest pierwszym tomem przygód bohatera po jaki sięgnąłem nie spodziewając za wiele jeśli chodzi o nie znanego mi wcześniej autora. Pomimo tego dostałem przyzwoicie napisaną jak na debiut powieść z Jamesem Reecem w roli głównej, nie pozbawioną wad, ale dobrze wypadającą od początku. Nie brakło oczywiście trochę emocji jakie występują związanych ze wspomnieniami bohatera i kibicowaniu mu w trakcie niebezpiecznych momentów. Mam nadzieje, że dostanę porównywalną lub nawet lepszą książkę z Reecem w roli głównej z większa dawką akcji. Dlatego chętnie sięgnę po kolejny tom jak będę miał okazje, bo warto było dać szansę autorowi i przeczytać pierwszy tom.
Lista śmierci Jacka Carra jest pierwszym tomem przygód Jamesa Reece, który wpadł w moje ręce nie przez przypadek, ale już wcześniej miałem książkę na oku. Spodziewałem się po niej wiele dobrego i chciałem dostać powieść opartą o zemstę za krzywdy. Zapowiadała się ciekawie i z wieloma zwrotami akcji tak jak lubię. Dlatego po nią sięgnąłem spodziewając się dobrej książki...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to