-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać189
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik11
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2021-01-20
2020-04-10
2017-01-29
,,Była to najlepsza i najgorsza z epok, wiek rozumu i wiek szaleństwa, czas wiary i czas zwątpienia, okres światła i okres mroków, wiosna pięknych nadziei i zima rozpaczy. Wszystko było przed nami i nic nie mieliśmy przed sobą. Dążyliśmy prosto w stronę nieba i kroczyliśmy prosto w kierunku odwrotnym.''
Dwa miasta i losy dwóch głównych bohaterów: Sydneya Cartona - samotnego pijaka i prawnika oraz Karola Darnay'a - zbiegłego francuskiego arystokraty ukrywającego się pod fałszywym nazwiskiem. Obu mężczyzn łączy miłość do pięknej Lucie - córki doktora Manette'a, który niesłusznie więziony przez 18 lat za murami Bastylii powraca do Anglii, by wraz z podopieczną rozpocząć nowe życie. Tymczasem los krzyżuje drogi każdej z postaci, przenosząc je w sam środek Francuskiej Rewolucji.
O książce po raz pierwszy dowiedziałam się czytając ,,Diabelskie Maszyny''. Twórczość Dickensa była mi dotąd znana jedynie z ,,Opowieści Wigilijnej'', która, jak się okazuje, ma na swoim koncie o wiele mniejszą liczbę sprzedanych egzemplarzy niż obecnie recenzowana przeze mnie lektura. Przede wszystkim, jak wiadomo każdemu, kto zna warsztat pisarski owego autora, powyższa powieść jest trudną, bardzo zawiłą w swe liczne szczegóły historią, którą nie wszyscy będą w stanie zrozumieć. Pomijając oczywisty fakt, iż książka należy do literatury klasycznej, ma ona wydźwięk historyczny, jakim jest w tym przypadku rewolucja francuska, nadająca jej ciężki w zrozumieniu i obiorze charakter dla współczesnych czytelników. Mamy tutaj dokładny opis stanu gospodarczo-społecznego Londynu oraz Paryża tamtejszej epoki, który nie szczędzi nam szczegółów brutalnej rzeczywistości XVIII w.
,,Czy jednak na licznych cmentarzach miasta moich codziennych wędrówek śpi ktoś w tajnikach swojej osobowości równie nieprzenikniony jak ja dla ruchliwych mieszkańców tego miasta albo też oni dla mnie?''
Pierwszą, najbardziej rzucającą się w oczy rzeczą, a równocześnie będącą największą zaletą książki, jest mistrzowski styl przedstawienia wydarzeń przez Dickensa. Wszelkie opisy, rozmyślania bohaterów czy ich wzajemne dialogi są naszpikowane mocą wielkich słów wypływających z każdej kolejnej strony. Można wielokrotnie czytać dane fragmenty, na nowo analizując ich znaczenie i odkrywając coraz to bardziej intrygujące rzeczy, które są pod nimi ukryte. Nie można zaprzeczyć, że właśnie to stanowiło główny cel powieści: umieścić na tle historycznego terroru krzyżujące się ze sobą drogi fikcyjnych postaci, a wszystko to oprawić barwnym, bogatym językiem. Według mnie w tej kwestii absolutnie nie można się do niczego przyczepić.
A co z bohaterami?
Jedyne zastrzeżenia mogłabym żywić do cukierkowo słodkiej Lucie - kochająca, cudowna, wręcz idealna młoda Angielka razi swoją perfekcją, choć również nie do przesady. Jest nad wyraz dobra, co nie dopuszcza do krytykowania jej zachowania. Osobiście jednak nie podzielam pomysłu tworzenia postaci nieskazitelnie cnotliwych, które bądź co bądź nie istnieją. Podobała mi się natomiast relacja Lorry'ego i doktora Manette'a - piękna, niemalże braterska przyjaźń między mężczyznami niepołączonymi więzami krwi. Historia byłego więźnia stanowi tak naprawdę fundament powieści, której uzupełnienia pojawiają się dopiero pod sam koniec. Także Sydney Carton - rozpity, niemający chęci do życia, zakochany bez wzajemności w Lucie, jest w gruncie rzeczy człowiekiem bardzo uczonym, wrażliwym i co więcej bohaterem, który scala porozrzucane elementy układanki, tworząc piękny, emocjonalny finał książki, na którą ,,Opowieść o Dwóch Miastach'' zasługuje.
Powtarzając to co pisałam na początku, powyższa książka nie będzie odpowiednia dla wszystkich czytelników. Jednym spodoba się mniej, drugim bardziej, a jeszcze innych odstraszy swoją objętością i rozległą treścią, w której przeważają opisy. Jeśli jednak szukacie czegoś ambitnego, co zmusi Was do uważnego śledzenia tekstu i całkowitego otwarcia się na słowa autora, będzie to pozycja w sam raz na kilka wieczorów. Nie będę zgrywać tu nie wiadomo jak mądrej, ponieważ jestem pewna, że sama nie zrozumiałam ,,Opowieści o Dwóch Miastach'' tak jak należy. Zinterpretowałam ją na swój sposób i bardzo chętnie sięgną po nią ponownie za kilka lat, aby przekonać się, jak wówczas wypadnie w moich oczach. A czy przypadkiem nie szukamy właśnie takich lektur, które będziemy mogli odkrywać stopniowo, wracając do nich na przestrzeni różnych okresów naszego życia?
,,To, co czynię teraz, jest o tyle piękniejsze od tego, co czyniłem dotychczas. A tam, dokąd idę teraz, znajdę spokój o wiele większy, niż kiedykolwiek doznałem.''
,,Była to najlepsza i najgorsza z epok, wiek rozumu i wiek szaleństwa, czas wiary i czas zwątpienia, okres światła i okres mroków, wiosna pięknych nadziei i zima rozpaczy. Wszystko było przed nami i nic nie mieliśmy przed sobą. Dążyliśmy prosto w stronę nieba i kroczyliśmy prosto w kierunku odwrotnym.''
Dwa miasta i losy dwóch głównych bohaterów: Sydneya Cartona -...
2016-02-07
,,Dla człowieka niedojrzałego znamienne jest, że pragnie on wzniośle umrzeć za jakąś sprawę; dla dojrzałego natomiast - że pragnie skromnie dla niej żyć.''
Klasyka, która po dziś dzień fascynuje setki tysięcy osób na świecie.
Dzięki czemu więc wzniosła się na tak wysokie szczeble popularności?
Pierwsze strony książki zapowiadały się rzeczywiście interesująco, oczami wyobraźni widziałam jej drugi ukryte wnętrze, jednak dalsza część wszystko popsuła.
Nie mogę pojąć, jakim cudem Holden mógł stać się tak powszechnie docenianym przez młodzież lub dorosłych bohaterem. Jestem osobą, która na ogół we wszystkim szuka punktu zaczepienia, w każdym najmniejszym dialogu staram się znaleźć coś ponad zwykłe słowa, przypadkowo wypowiedziane przez daną postać. Lecz tutaj? Caulfield w mojej ocenie to stale narzekający na wszystko i wszystkich chłopak, który tak naprawdę nie docenia życia. Wiadomo, że nigdy nie jest kolorowo; świat dziecka zawsze rysuje się piękniejszymi barwami, a ludzie na ogół bardzo często zawodzą nasze oczekiwania.
Dobry początek, kiepskie rozwinięcie, dość specyficzne, choć nie najgorsze zakończenie.
Poniekąd rozumiem tych, którzy w ,,Buszującym w zbożu'' dostrzegli coś więcej - każdego przecież porusza i chwyta za serce co innego. Niemniej jednak trzeba przyznać, iż książka na jakiś czas pozostaje w głowie . Jest to jeden z tych tytułów, po który każdy powinien sięgnąć samodzielnie, w odpowiednim dla siebie czasie. Być może znajdzie w nim to, czego szukał.
Ja tymczasem odkładam swoją na półkę, pozostając w dość obojętnym do niej nastawieniu.
,,Lepiej nikomu nic nie opowiadajcie. Bo jak opowiecie – zaczniecie tęsknić.''
,,Dla człowieka niedojrzałego znamienne jest, że pragnie on wzniośle umrzeć za jakąś sprawę; dla dojrzałego natomiast - że pragnie skromnie dla niej żyć.''
Klasyka, która po dziś dzień fascynuje setki tysięcy osób na świecie.
Dzięki czemu więc wzniosła się na tak wysokie szczeble popularności?
Pierwsze strony książki zapowiadały się rzeczywiście interesująco, oczami...
2016-05-09
,,Wszystkie zwierzęta są sobie równe, ale niektóre są równiejsze od innych.''
Na własnym przykładzie widzę, jak dzisiejsza młodzież budująca społeczeństwo naszego kraju postrzega historię. ,,Folwark Zwierzęcy'' obrazuje czasy Związku Radzieckiego, czasy na temat których nie mogę się niestety zbytnio wypowiedzieć. Niemniej jednak nie dziwię się wszystkim osobom, które pokochały książkę Orwella.
Co tu dużo mówić, każde ze zwierząt występujących w tej opowieści ma przypisany do siebie odpowiednik historyczny, jak choćby Napoleon, który pełni rolę Stalina. Zdeterminowane, gotowe do podjęcia działań, które miałyby być dla nich przepustką do lepszego życia, ślepo podążają za nowymi przywódcami. Zastraszane, nie mające prawa głosu godzą się na wszelkie warunki stawiane przez rządzących, wierząc w ich wielkość i słuszność. Cóż za ironia...Rewolucja goni rewolucję, a szerząca się propaganda jest w stanie zrobić z odbiorcami dosłownie wszystko. Czasami zastanawiam się, czy świnie nie miałyby więcej godności od zwykłych ludzi biorących się za bawienie się w sprawy polityczno-państwowe...
Książka niezła, z głębszym przesłaniem, bardziej odpowiednia dla dojrzałych czytelników, którzy spojrzą na jej tematykę pod innym kątem niż ja. Mimo tego, polecam.
,,Zwierzęta w ogrodzie patrzyły to na świnię, to na człowieka, potem znów na świnię i na człowieka, ale nikt już nie mógł się połapać, kto jest kim.''
,,Wszystkie zwierzęta są sobie równe, ale niektóre są równiejsze od innych.''
Na własnym przykładzie widzę, jak dzisiejsza młodzież budująca społeczeństwo naszego kraju postrzega historię. ,,Folwark Zwierzęcy'' obrazuje czasy Związku Radzieckiego, czasy na temat których nie mogę się niestety zbytnio wypowiedzieć. Niemniej jednak nie dziwię się wszystkim osobom, które...
2016-10-09
2016-11-30
,,Bo jeśli nie ma się już do kogo iść, jeśli iść już nie ma dokąd - to koniec! Przecież chociaż tak powinno być, żeby każdy człowiek miał przynajmniej dokąd pójść!.''
23-letni były student wydziału prawa Rodion Romanowicz Raskolnikow dopuszcza się morderstwa na lichwiarce i jej młodszej siostrze. Dręczony koszmarami oraz ogromnym poczuciem winy, jak i obrzydzeniem do samego siebie, szuka wyjścia z zaistniałej sytuacji, która nie pozostawi uszczerbku na jego ambicji.
Cała powieść skupia się wokół stanu psychicznego głównego bohatera. Brak odpowiednich środków do życia, wysokie mniemanie o własnej nieprzeciętności oraz wmawianie sobie, iż zbrodnię na osobie zatruwającej innym życie da się moralnie usprawiedliwić, prowadzi go do zabójstwa. Koszmary senne, urojenia i przewrażliwienie na punkcie możliwego odkrycia przez kogokolwiek prawdy, wpędza mężczyznę w obłęd.
Autor poprzez wyłożenie wszelkich argumentów za i przeciw, stara się dowieść, iż żaden, nawet najbardziej zwyrodniały człowiek, nie powinien ginąć z ręki drugiego, który samodzielnie stara się wymierzyć sprawiedliwość lub oczywiście kieruje się innymi motywami.
,,Właśnie to, że mówię głupstwa, czyni mnie człowiekiem.''
Ma się rozumieć, że mamy tutaj do czynienia także z wątkami pobocznymi; są one jednak uzupełnieniem punktu centralnego, wokół którego skupia się akcja.
Mam niemały dylemat co do powyższego tytułu, gdyż użycie głębokiej psychoanalizy w utworze bardzo mi się podobało, jednak książka była momentami męcząca. Faktem jest również, że zalicza się ona do literatury pięknej z XIX wieku, trudno więc wymagać od niej utrzymania współczesnego stylu pisma. Być może książki z wcześniejszego okresu nie są dla mnie lub po prostu nie potrafię w większej mierze docenić wyjątkowości tejże powieści.
Należy nadmienić, że wydanie (inne niż na okładce powyżej) sprawia ogromne trudności w czytaniu, gdyż tak mała czcionka po dłuższym czasie aż mieni się oczach. Wpływa to na ogólną ocenę książki, ponieważ wówczas wydaje się ona jeszcze bardziej nużąca i monotonna.
Niemniej jednak, w porównaniu do pozostałych lektur ,,Zbrodnia i Kara'' prezentuje się całkiem porządnie. Pomijając fakt, iż nie jestem do końca przekonana, czy nadaje się na książkę omawianą w szkole, z pewnością trzyma poziom.
,,Cierpienie i ból są nieodłączne od rozległej świadomości i głębokiego serca. Myślę, że ludzie naprawdę wielcy zawsze muszą odczuwać na świecie wielki smutek..."
,,Bo jeśli nie ma się już do kogo iść, jeśli iść już nie ma dokąd - to koniec! Przecież chociaż tak powinno być, żeby każdy człowiek miał przynajmniej dokąd pójść!.''
23-letni były student wydziału prawa Rodion Romanowicz Raskolnikow dopuszcza się morderstwa na lichwiarce i jej młodszej siostrze. Dręczony koszmarami oraz ogromnym poczuciem winy, jak i obrzydzeniem do...
2017
2017-02-17
To będzie najkrótsza opinia/recenzja, którą tu wstawię, ponieważ ,,Dzieje Tristana i Izoldy'' zostają przeze mnie oficjalnie ogłoszone najgorszą lekturą, jaką do tej pory czytałam.
Nie wiem, kto wybiera spis książek omawianych w szkołach, ale ta jest jednym, wielkim nieporozumieniem jak dla mnie.
To będzie najkrótsza opinia/recenzja, którą tu wstawię, ponieważ ,,Dzieje Tristana i Izoldy'' zostają przeze mnie oficjalnie ogłoszone najgorszą lekturą, jaką do tej pory czytałam.
Nie wiem, kto wybiera spis książek omawianych w szkołach, ale ta jest jednym, wielkim nieporozumieniem jak dla mnie.
2017-03-22
Jestem zdecydowanie antyfanką Szekspira.
Zastanawia mnie, czy ktoś również wystawił tej książce najniższą z możliwych ocen, czy będę jedyną, ale niestety nie potrafię dać wyższej. Tak jak od zawsze narzekam na ,,Romeo i Julię'', tak w tym momencie stwierdzam, że ,,Makbet'' jest najgorszą lekturą jaką do tej pory czytałam.
Fabuła jest jak dla mnie całkowicie bez sensu. Ogólnie tego typu książki są moją zmorą i czytam je jedynie ze względu na obowiązek szkolny.
Myślę, że nie trzeba nic więcej dodawać.
Niestety, trzy razy na NIE.
Jestem zdecydowanie antyfanką Szekspira.
Zastanawia mnie, czy ktoś również wystawił tej książce najniższą z możliwych ocen, czy będę jedyną, ale niestety nie potrafię dać wyższej. Tak jak od zawsze narzekam na ,,Romeo i Julię'', tak w tym momencie stwierdzam, że ,,Makbet'' jest najgorszą lekturą jaką do tej pory czytałam.
Fabuła jest jak dla mnie całkowicie bez sensu....
2017-11-18
Po tej książce uświadomiłam sobie, że nie zostaniemy z Mickiewiczem kumplami.
Przeczytałam ,,Konrada Wallenroda'' w całości, ale dopiero po dokładnym streszczeniu zrozumiałam, o co tam w ogóle chodzi. Nie wiem, być może rzeczywiście tego typu lektury nie są dla mnie albo po prostu nie potrafię ich odpowiednio zinterpretować. Zakładam, że jedno i drugie, więc nie będę się szerzej wypowiadać na jej temat.
Po tej książce uświadomiłam sobie, że nie zostaniemy z Mickiewiczem kumplami.
Przeczytałam ,,Konrada Wallenroda'' w całości, ale dopiero po dokładnym streszczeniu zrozumiałam, o co tam w ogóle chodzi. Nie wiem, być może rzeczywiście tego typu lektury nie są dla mnie albo po prostu nie potrafię ich odpowiednio zinterpretować. Zakładam, że jedno i drugie, więc nie będę się...
2017-12-12
,,Nie ma książek moralnych lub niemoralnych. Są książki napisane dobrze lub źle.''
Po ,,Portret Doriana Graya'' sięgnęłam z chęci poznania klasyków literatury, a niewątpliwie Oscar Wilde zalicza się do autorów znanych na całym świecie. Jednak nie ukrywam, iż oczekiwałam od tej książki czegoś zupełnie innego.
Ani trochę nie podzielam tych wszystkich zachwytów nad nią. Owszem, być może obraz arystokracji angielskiej jest prawidłowo nakreślony, lecz nie mi to oceniać, gdyż wydaje mi się, że jestem za młoda i zbyt mało poinformowana w tym temacie. W dialogach lub raczej monologach postaci kryje się wiele pięknych prawd dotyczących życia, ale tracą one na wartości, jeśli przez kilkanaście stron czytamy wywody myślowe jednego bohatera, które dodatkowo ani trochę nie napędzają fabuły. Tekst staje się męczący w odbiorze oraz mało interesujący, ponieważ sama historia okazuje się dość przewidywalna. Nie jestem pewna, czego konkretnie oczekiwałam od tej lektury, ale z całą pewnością tego nie dostałam.
Planuję w przyszłości sięgnąć po coś innego z twórczości tego autora, by dać mu kolejną szansę, lecz nie nastawiam się na nic przełomowego. Warto zapoznać się z ,,Portretem Doriana Graya'', żeby wyrobić sobie o nim własne zdanie i znać tak popularny klasyk, ale na Waszym miejscu nie wymagałabym od tej książki zbyt wiele.
,,Książki, które świat nazywa niemoralnymi, to są właśnie te, które światu wykazują jego własną hańbę.''
,,Nie ma książek moralnych lub niemoralnych. Są książki napisane dobrze lub źle.''
Po ,,Portret Doriana Graya'' sięgnęłam z chęci poznania klasyków literatury, a niewątpliwie Oscar Wilde zalicza się do autorów znanych na całym świecie. Jednak nie ukrywam, iż oczekiwałam od tej książki czegoś zupełnie innego.
Ani trochę nie podzielam tych wszystkich zachwytów nad nią....
2018-01-21
2018-02-11
2018-02-25
2018-04-05
2018-09-04
2018-09-23
2018-10-26
2018-11-13
Przyznam szczerze, że ,,Wielki Gatsby'' bardzo mnie rozczarował. Po filmie, który bardzo trafnie zobrazował czasy lat 20 ubiegłego wieku, książka wydała mi się niemalże nijaka.
Niestety prawie każdy z bohaterów tej historii niejednokrotnie potrafił mnie zirytować. Informacje na ich temat, jakie dostaliśmy od autora, były jedynie suchymi faktami, które czytało się, aby zwyczajnie skończyć książkę. Tak jak Tobey Maguire, a przede wszystkim Leonardo DiCaprio tchnęli w postacie Nicka i Gatsby'ego nowego ducha i nadali ogromny koloryt ich osobowościom, tak ich książkowe wersje okazały się całkiem bez wyrazu. Ponadto żałuję, iż relacja tej dwójki przyjaciół została tak ogromnie spłycona.
,,Wielki Gatsby'' to kolejny klasyk, który nie uplasował się u mnie zbyt wysoko. Jest to jeden z niewielu przypadków, kiedy z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że zdecydowanie wolę ekranizację od pierwowzoru.
Przyznam szczerze, że ,,Wielki Gatsby'' bardzo mnie rozczarował. Po filmie, który bardzo trafnie zobrazował czasy lat 20 ubiegłego wieku, książka wydała mi się niemalże nijaka.
więcej Pokaż mimo toNiestety prawie każdy z bohaterów tej historii niejednokrotnie potrafił mnie zirytować. Informacje na ich temat, jakie dostaliśmy od autora, były jedynie suchymi faktami, które czytało się, aby...