-
ArtykułyCzytamy w majówkę 2024LubimyCzytać106
-
ArtykułyBond w ekranizacji „Czwartkowego Klubu Zbrodni”, powieść Małgorzaty Oliwii Sobczak jako serialAnna Sierant1
-
ArtykułyNowe „Książki. Magazyn do Czytania”. Porachunki z Sienkiewiczem i jak Fleming wymyślił BondaKonrad Wrzesiński1
-
ArtykułyKrólowa z trudną przeszłościąmalineczka740
Biblioteczka
2021-08-28
2021-08-28
Przemówiła do mnie o wiele bardziej niż "Rok 1984" głównie ze względu na bardziej realistycznych, trójwymiarowych bohaterów, wielowątkowość i skupienie na społeczeństwie, a nie polityce. Zafascynował mnie też styl Huxleya - mieszanie perspektyw, urywki, niedopowiedzenia, onomatopeje. A przesłanie z każdym dniem staje się coraz bardziej rzeczywiste. Zostanie ze mną na długo.
Przemówiła do mnie o wiele bardziej niż "Rok 1984" głównie ze względu na bardziej realistycznych, trójwymiarowych bohaterów, wielowątkowość i skupienie na społeczeństwie, a nie polityce. Zafascynował mnie też styl Huxleya - mieszanie perspektyw, urywki, niedopowiedzenia, onomatopeje. A przesłanie z każdym dniem staje się coraz bardziej rzeczywiste. Zostanie ze mną na...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-08-28
Całą książkę czyta się tak naprawdę jak wstęp do kolejnej, ale niekoniecznie było to dla mnie coś złego w odbiorze - do momentu aż orientowałam się, że minęło już 100, 200, 300 stron, a nic konkretnego się nie wydarzyło. Autorka równie dobrze mogła stworzyć dylogię, gdyż pomysł na tę środkową książkę był niewystarczający. A mimo to bawiłam się dobrze, głównie ze względu na kreację bohaterów i napięcia między nimi oraz styl pisania, przez który po prostu się płynie. Mam niewytłumaczalną słabość do Lili i Kella i to, co w innych seriach by mnie drażniło, tu mogę potraktować z przymrużeniem oka. Zakończenie? Znowu jest czymś, co dzieje się zazwyczaj w max. 1/3 książki, żeby stać się osią wydarzeń, tu zaś było jedynym tąpnieciem, a jego rozwiązanie nastąpi dopiero w finale serii. I myślę, że na tym polega problem większości ludzi z tą książką - przez prawie cały tom nie czuć żadnego zagrożenia, a bohaterowie zmagają się jedynie z własnymi demonami przeszłości.
Zdecydowanie nie dla każdego, ale niespodziewanie okazało się, że dla mnie.
Całą książkę czyta się tak naprawdę jak wstęp do kolejnej, ale niekoniecznie było to dla mnie coś złego w odbiorze - do momentu aż orientowałam się, że minęło już 100, 200, 300 stron, a nic konkretnego się nie wydarzyło. Autorka równie dobrze mogła stworzyć dylogię, gdyż pomysł na tę środkową książkę był niewystarczający. A mimo to bawiłam się dobrze, głównie ze względu na...
więcej mniej Pokaż mimo to2015
2021-08-20
2021-08-15
2021-08-15
2021-08-13
2021-08-08
2021-08-01
2021-07-24
2021-07-23
2021-07-18
2021-07-17
2021-06-29
2021-06-12
2021-06-09
2021-05-16
2021-05-15
Doceniam za piękny język, klimat i niezwykły styl. Nie chcę oceniać jej źle tylko ze względu na to, że jej nie zrozumiałam - ale taka jest prawda. Nie jestem chyba jednak wyjątkiem, bo książka ta nie jest uniwersalna i dla współczesnego czytelnika w Polsce zabraknie w niej koniecznego kontekstu, przez co historie - choć pięknie napisane - niewiele za sobą niosą. Pierwsza część - historie różnych osób - podobała mi się trochę mniej lub trochę bardziej. Druga część - eseje z przemyśleniami - stanowiła najbardziej wartościową część, z której można coś wynieść. Trzecia - pocztówki z różnych miejsc w USA - trochę rozmija się z celem w odbiorze ludzi, którzy ich nie znają, ich klimatu i przez to nie wybrzmiewa. Jedna z najważniejszych amerykańskich książek non fiction? Zapewne. Czy ważna dla polskiego czytelnika w 2021 roku? Nie wydaje mi się.
Doceniam za piękny język, klimat i niezwykły styl. Nie chcę oceniać jej źle tylko ze względu na to, że jej nie zrozumiałam - ale taka jest prawda. Nie jestem chyba jednak wyjątkiem, bo książka ta nie jest uniwersalna i dla współczesnego czytelnika w Polsce zabraknie w niej koniecznego kontekstu, przez co historie - choć pięknie napisane - niewiele za sobą niosą. Pierwsza...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-05-01
"Sądziłem, że mnie wygnano z mojego kraju. Kiedy odnalazłem ślady swojej przeszłości, zrozumiałem, że jestem wygnańcem z mojego dzieciństwa, i jest to chyba jeszcze straszniejsze".
Autor z poetycką prostotą snuje opowieść o dzieciństwie i niewinności nie utraconej, lecz boleśnie wyrwanej kawałek po kawałku. Dużo refleksji, dużo dojrzałości ubranej w poruszające słowa. Złamała mi serce, nie odwołując się do brutalności, tylko do szczerych opisów kolejnych, stopniowo narastających tragedii.
"Sądziłem, że mnie wygnano z mojego kraju. Kiedy odnalazłem ślady swojej przeszłości, zrozumiałem, że jestem wygnańcem z mojego dzieciństwa, i jest to chyba jeszcze straszniejsze".
więcej Pokaż mimo toAutor z poetycką prostotą snuje opowieść o dzieciństwie i niewinności nie utraconej, lecz boleśnie wyrwanej kawałek po kawałku. Dużo refleksji, dużo dojrzałości ubranej w poruszające słowa....