-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać445
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2019-06-30
2019-11-02
Na wstępie muszę zaznaczyć, że nie czytuję literatury faktu, co się z tym wiąże - brak mi możliwości porównania książki z innymi tego typu, a jednak sądzę, że wyróżnia się na tle gatunku.
Jeszcze godzinę przed przeczytaniem pierwszej strony przez myśl by mi nie przeszło, że w najbliższym czasie przeczytam ten luźny reportaż o Detroit - ani jakikolwiek inny. Przypadek sprawił, że wzięłam go do ręki, przekartkowałam prolog i otworzyłam szeroko oczy, zaskoczona, że książkę reportażową można napisać tak lekkim i swobodnym językiem. Pierwsze rozdziały wystarczyły, by mnie zaciekawić i kolejnego popołudnia pozycja wylądowała na półce ,,Przeczytane''.
Trzeba przyznać, że sama problematyka książki jest interesująca, a ubrana w odpowiednie słowa bardzo wciąga. Moim zdaniem praca jest rzetelna i dobrze napisana, czego chcieć więcej?
Spotkałam się jednak z opiniami, że opis Detroit jest nieobiektywny - że widzimy tylko jego ciemną stronę, a jasna jakby nie istniała. Rzeczywiście, LeDuff podsuwa nam obraz miasta ogarniętego korupcją i pożarami, gdzie za każdym rogiem ulicy czają się złodzieje lub mordercy; mimo tego niejednokrotnie wspomina, że jest to wycinek sytuacji, jak choćby w tym fragmencie:
,,Członkowie małego białego >>środowiska artystycznego<< Detroit narzekali, że skupiam się tylko na tym, co negatywne w mieście, w którym dzieje się wszak wiele dobrego. [...] Tak,to była prawda. W Detroit jest cała masa dobrych i fajnych ludzi. [...] Ale takie sprawy nie powinny być pokazywane jako gorące wiadomości. Takie sprawy powinny być czymś normalnym.''
W istocie autor przypomina nam tutaj, że jest reporterem i na czym ten fach polega. W dodatku kto chciałby czytać kolejne rozdziały o codziennej rutynie jasnej strony Detroit?
Trafiłam również na głosy, że LeDuff wprowadził zbyt wiele historii z życia prywatnego. Muszę przyznać, że faktycznie trochę ich tam jest i początkowo nie pasowały mi do książki tego typu. Szybko jednak zmieniłam zdanie, gdy uświadomiłam sobie, że autor jest częścią tego miasta i mógłby przeprowadzić wywiad sam z sobą. W moich oczach potencjalna wada zamieniła się w zaletę, bo chyba to właśnie zabarwienie emocjonalne wyróżnia ten reportaż o niemal martwym mieście z morza innych, nadając mu życia.
Uważam książkę za naprawdę udaną i zamierzam nadrobić zaległości w czytaniu tego gatunku, bo lekkie pióro LeDuffa pokazało mi, że reportaże nie muszą być sztywne i nudne.
Na wstępie muszę zaznaczyć, że nie czytuję literatury faktu, co się z tym wiąże - brak mi możliwości porównania książki z innymi tego typu, a jednak sądzę, że wyróżnia się na tle gatunku.
Jeszcze godzinę przed przeczytaniem pierwszej strony przez myśl by mi nie przeszło, że w najbliższym czasie przeczytam ten luźny reportaż o Detroit - ani jakikolwiek inny. Przypadek...
2019-11-20
2019-11-16
2019-08-31
2019-10-30
,,Dwanaście fałszywych tropów'' to pierwsza pozycja Archera, z jaką miałam styczność - z resztą, trafiłam na nią przypadkiem, złożyło się, że znalazłam egzemplarz po angielsku i bez zastanowienia z czym właściwi mam do czynienia zabrałam się za lekturę.
Muszę przyznać, że po przeczytaniu mam mieszane uczucia. Cały zbiorek zawiera opowiadania bardzo dobre i bardzo przeciętne - niestety z przewagą tych drugich.
Do najciekawszych opowiadań na pewno należą:
,,Omyłka sądowa", jedno z dłuższych, z ciekawą retrospekcją, a potem stopniowym, trzymającym w napięciu rozwiązywaniem sprawy; sporo straciło w moich oczach na zakończenie, które było dość banalne, ale przede wszystkim zbyt szybkie;
,,Nie zatrzymuj się na autostradzie" - to z kolei jedno z najkrótszych opowiadań w zbiorze, ale mnie bardzo się spodobało - ciekawy pomysł i niespodziewane zakończenie;
,,Co jednemu wyjdzie na zdrowie, drugiemu zaszkodzi" - historia inna niż pozostałe, ma jeden początek i cztery końce - sama fabuła nie zaskakuje, ale forma na piątkę; muszę przyznać, że to opowiadanie spodobało mi się najbardziej i cieszę się, że przeczytałam je jako ostatnie, bo pozostawiło pozytywne wrażenie.
Przyjemnie czytało mi się też ,,Jedna na tysiąc'' oraz ,,Oko za oko''; co do pozostałych opowiadań - nie zachwyciły mnie. Jako szczególnie nudne uważam ,,Tanio, za pół ceny'', ,,Pucybut'' i ,,Timeo Danaos'', których fabuły, moim zdaniem, do niczego nie prowadziły i, chociaż dostrzegam w nich wyraźną satyrę z wybranych wad głównych bohaterów, to zakończenia i przewodnie tematy mnie rozczarowały.
Część opowiadań warta polecenia, część - pominięcia; z drugiej strony są na tyle krótkie, że ich przeczytanie nie wymaga wiele czasu. Ja zapewne jeszcze sięgnę po kolejny zbiór Archera, bo na tle innych autorów opowiadania wychodzą mu całkiem dobrze.
,,Dwanaście fałszywych tropów'' to pierwsza pozycja Archera, z jaką miałam styczność - z resztą, trafiłam na nią przypadkiem, złożyło się, że znalazłam egzemplarz po angielsku i bez zastanowienia z czym właściwi mam do czynienia zabrałam się za lekturę.
Muszę przyznać, że po przeczytaniu mam mieszane uczucia. Cały zbiorek zawiera opowiadania bardzo dobre i bardzo...
2019-08-25
2019-07-08
Do sięgnięcia po ,,Drogę królów'' zachęciły mnie inne książki Sandersona, które wywarły na mnie spore wrażenie. Nie inaczej było w tym przypadku - autor stanął na wysokości zadania!
Na początek zaznaczę, że opis z okładki nie do końca pasuje do powieści - coś dzwoni, ale niezbyt wiadomo gdzie. Nie ma w tym jednak nic złego, bo to, co otrzymujemy w zamian jest jeszcze bardziej obiecujące.
Łatwo dostrzec pewne podobieństwo fantastycznych mocy z tej książki do ,,Z mgły zrodzonego'', ale nie dajcie się zwieść - wszystko inne jest unikatowe. Sądzę, że to jedna z cech, które najbardziej cenię w twórczości Sandersona - wiem, że zawsze wymyśli coś nowego, co mnie zadziwi. Przywykłam za to do postaci o bogatym, skomplikowanym wnętrzu, które nie są przedstawione czarno-biało. Każda z nich jest odzwierciedleniem swojej własnej historii, o której często można by napisać oddzielną książkę. Nie inaczej jest w tym przypadku - główni bohaterowie powoli odkrywają przed nami swoje tajemnice, które dodają powieści barw i realizmu.
Mogłabym wymienić jeszcze sporo elementów, które mi się spodobały w książce (np. wartka akcja, dużo postaci drugoplanowych, rozważania bohaterów na tematy skłaniające do refleksji w bardziej przyziemnym życiu), ale już i tak popłynęłam - kto to będzie czytać? Na koniec tylko z całego serca polecę nie tylko ten tom, ale i kolejne i wyleję swój żal, że ,,Archiwum Burzowego Światła" jeszcze nie zostało skończone. :)
Do sięgnięcia po ,,Drogę królów'' zachęciły mnie inne książki Sandersona, które wywarły na mnie spore wrażenie. Nie inaczej było w tym przypadku - autor stanął na wysokości zadania!
Na początek zaznaczę, że opis z okładki nie do końca pasuje do powieści - coś dzwoni, ale niezbyt wiadomo gdzie. Nie ma w tym jednak nic złego, bo to, co otrzymujemy w zamian jest jeszcze...
2019-04-01
Tolkien - klasyka dla fana fantasy; ,,Hobbit" - zaryzykuję stwierdzenie, że jedna z bardziej znanych książek na świecie. Jak na taką reputację, muszę przyznać, że jestem niezwykle zawiedziona. Pewnie sytuacja wyglądałaby inaczej, gdybym zabrała się za lekturę w wieku 10-12 lat, kiedy takie opowiastki były wystarczającą rozrywką, ale się nie złożyło.
Tymczasem ,,Hobbit" wywarł na mnie wrażenie takiej właśnie bajeczki, której bohaterowie (typowo baśniowi z resztą) wyruszają, by odnaleźć skarb i po drodze stawiają czoło nieskomplikowanym przygodom, z których zawsze wychodzą cało. Może się czepiam, ale dla mnie to zbyt banalne. Dodatkowo akcja jest stosunkowo powolna - niby ciągle coś się dzieje, ale niewiele znaczącego, gdyby przypadkowo pominąć dowolny fragment wyprawy wcale by to nie zaszkodziło fabule.
W świetle tych faktów stwierdzam, że faktycznie powieść mnie rozczarowała - po tak rozsławionej klasyce oczekiwałam, że (mniej lub bardziej) zainteresuje fana fantasy niezależnie od wieku.
Tolkien - klasyka dla fana fantasy; ,,Hobbit" - zaryzykuję stwierdzenie, że jedna z bardziej znanych książek na świecie. Jak na taką reputację, muszę przyznać, że jestem niezwykle zawiedziona. Pewnie sytuacja wyglądałaby inaczej, gdybym zabrała się za lekturę w wieku 10-12 lat, kiedy takie opowiastki były wystarczającą rozrywką, ale się nie złożyło.
Tymczasem ,,Hobbit"...
2019-07-27
2019-07-23
2019-07-20
2019-07-14
2019-07-10
Nie jestem wielką fanką kryminału/thrilleru i po ten gatunek sięgam niezwykle rzadko, jednak złożyło się, że ,,Dziewczyna z pociągu,, trafiła w moje ręce i nie mogę powiedzieć, bym była zawiedziona.
Główny wątek jest prosty i niewyszukany, ale spodobał mi się sposób, w jaki autorka zdecydowała się go przedstawić - nie widzimy z boku zwykłego śledztwa, ale uczestniczymy w poszukiwaniu i dopasowywaniu kolejnych elementów układanki.
Historia jest opisana z perspektywy trzech bohaterek, ze znaczną przewagą dziewczyny z pociągu - Rachel. Przyznam, że wbudzała we mnie sprzeczne uczucia - od współczucia po niezrozumienie czy nawet pogardę. Prezentuje sobą obraz osoby zupełnie nieradzącej sobie ze swoim życiem, która nie tylko nie bierze za nie odpowiedzialności, ale nawet nie dostrzega poziomu absurdu, do jakiego sama je doprowadza. Jej osobowość została jednak doskonale wpasowana w powieść i na swój sposób jest największą zaletą książki.
Gdyby oczekiwać dużego poziomu grozy lub napięcia, możnaby się rozczarować. Na pewno książka nie należy do horrorów, nawet nie kryminałów, ale sięgając po thriller nie spodziewałam się nic więcej - tutaj liczy się zagadka.
Już około 2/3 książki domyśliłam się odpowiedzi na kluczowe pytanie, choć nie byłam jej całkiem pewna - to dobrze, źle? Cóż, ja lubię, gdy autor mnie zaskakuje, do samego końca nie pozwala odkryć swoich tajemnic, jednak przyznam że rozwiązanie potwierdzające moje podejrzenia też sprawiło mi przyjemność - wcale nie było ono głupie i banalne, więc spekulacje tylko podsyciły ciekawość.
Myślę, że dla weteranów gatunku ,,Dziewczyna z pociągu" nie będzie wyróżniającą się pozycją - ot, jedna z wielu - jednak na pewno nie stanowi straty czasu i warto po nią sięgnąć, choćby w leniwe niedzielne popołudnie.
Nie jestem wielką fanką kryminału/thrilleru i po ten gatunek sięgam niezwykle rzadko, jednak złożyło się, że ,,Dziewczyna z pociągu,, trafiła w moje ręce i nie mogę powiedzieć, bym była zawiedziona.
Główny wątek jest prosty i niewyszukany, ale spodobał mi się sposób, w jaki autorka zdecydowała się go przedstawić - nie widzimy z boku zwykłego śledztwa, ale uczestniczymy w...
2019-04-22
2019-04-20
Jak przystało na Le Guin - krótka, ale piękna powieść. Na jej kartach znów przeczytamy o Gedzie oraz Tenar i jej małej wychowance. Nie znajdziemy tu więcej fantastyki niż w pozostałych tomach, ale na pewno nie mniej mądrości.
,,Tehanu" nie jest książką odpowiednią do czytania w biegu, w autobusie, choć i tak można, bo nie zawiedzie. Żeby jednak zaczerpnąć z niej pełną garścią trzeba spokoju, pozwalającego uwolnić myśli.
W twórczości Le Guin bardzo cenię jej równoczesną lekkość i wzniosłość, których połączenie niewątpliwie świadczy o wysokim kunszcie. Przez wzgląd na własne doświadczenia mogę zapewnić, że umiejętnie splecione ze sobą fantastyka i idee naszego świata nawet opornych zachęcą do zbadania drugiego dna, które w miarę lektury samo ukazuje swoje skarby.
Czytanie sprawiło mi wiele przyjemności i mam nadzieję niejednokrotnie wrócić do książki.
Jak przystało na Le Guin - krótka, ale piękna powieść. Na jej kartach znów przeczytamy o Gedzie oraz Tenar i jej małej wychowance. Nie znajdziemy tu więcej fantastyki niż w pozostałych tomach, ale na pewno nie mniej mądrości.
,,Tehanu" nie jest książką odpowiednią do czytania w biegu, w autobusie, choć i tak można, bo nie zawiedzie. Żeby jednak zaczerpnąć z niej pełną...
2019-04-19
Wreszcie po ,,Uczcie dla wron" wraca stara, dobra Pieśń lodu i ognia - znowu od książki nie można się oderwać, bo losy znanych nam od dawna postaci, przeplatając się z nielicznymi nowszymi wątkami, ciekawią i trzymają w napięciu.
Grubym tomom zwykle trudno jest uniknąć dłużyzn, nie inaczej jest w tym przypadku, ale jest ich niewiele i to tylko w pierwszej połowie.
Szkoda, naprawdę szkoda, że autor wciąż nie skończył cyklu, poświęcając się prequelowi o Targaryenach, bo teraz ciekawość sięga zenitu, a za kilka lat zapewne po książki nie sięgnę (choć o takiej epickiej powieści na pewno nie zapomnę). Cóż pozostaje - gorąco polecić cały cykl i włączyć serial. :)
Wreszcie po ,,Uczcie dla wron" wraca stara, dobra Pieśń lodu i ognia - znowu od książki nie można się oderwać, bo losy znanych nam od dawna postaci, przeplatając się z nielicznymi nowszymi wątkami, ciekawią i trzymają w napięciu.
Grubym tomom zwykle trudno jest uniknąć dłużyzn, nie inaczej jest w tym przypadku, ale jest ich niewiele i to tylko w pierwszej połowie.
Szkoda,...
2019-03-29
2019-04-16
2019-04-14
Nie ma wątpliwości, że King słynie nie z fantastyki, ale z kryminału. Nawet bez czytania tego drugiego mogę bez wahania podać przyczynę - fantasy mu po prostu niezbyt wychodzi.
Choć ,,Oczy smoka" nie były literacką tragedią, to zdecydowanie nie jest to też powieść wysokich lotów.
Sklasyfikowałabym ją najprędzej jako baśń. Opowieść jest prosta, a szlachetny główny bohater musi opierać się złemu czarnoksiężnikowi, który, oczywiście, pragnie władzy.
Nie miałam wielkiego kłopotu, by przebrnąć przez te kilkaset stron, ale też nie czerpałam z tego nich przyjemności. Moim zdaniem książka będzie ciekawa głównie dla dzieci, które jeszcze nie oczekują oryginalnych, skomplikowanych historii.
Nie ma wątpliwości, że King słynie nie z fantastyki, ale z kryminału. Nawet bez czytania tego drugiego mogę bez wahania podać przyczynę - fantasy mu po prostu niezbyt wychodzi.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toChoć ,,Oczy smoka" nie były literacką tragedią, to zdecydowanie nie jest to też powieść wysokich lotów.
Sklasyfikowałabym ją najprędzej jako baśń. Opowieść jest prosta, a szlachetny główny bohater...