Opinie użytkownika
Moje tygrysy średnio tolerują narrację pierwszoosobową
W dodatku mieszaną.
Lubią inny sposób przedstawiania historii.
Cóż, ich sprawa. Wasze, być może, za tym szaleją.
W sposób naturalny zatem, dość opornie przyswajałem treść. Jeżeli miał to być hołd złożony naszym żołnierzom, rozumiem. Jeżeli celem było poruszenie naszych sumień, nie rozumiem. Zabrzmi banalnie, ale...
Pierwsza myśl.
Ilu dziś minąłem ludzi z mroczną tajemnicą w sercu ?
Druga myśl.
Ilu z nich ból zadawało ?
Trzecia myśl.
Zranionych i tak jest więcej. Duźo więcej.
Co by nie pisać o Nesbo i jak krytycznie nie oceniać Jego książek, trzeba mu przyznać jedno. Myślimy.
A jest to dość korzystne. Bo podczas tego procesu otwierają się przeróżne szufladki, zamknìęte sejfy a być może...
Wsiadajcie, wsiadajcie, wsiadajcie
A Steinbeck na Was suchej nitki nie zostawi
I o kary najniższy wymiar błagajcie
Gdyż On Was, samych sobie przeciwstawi
No już ! Zapraszam do środka
Cel podróży z góry przesądzony
Prawda jak zwykle będzie kwaśnosłodka
A rys psychologiczny do perfekcji doprowadzony
Wsiadajcie me panie, wsiadajcie panowie
I młodzież jest mile...
Mimo, pomimo narracji pierwszoosobowej
Czyli sytuacji dla mnie patowej
Pomimo, mimo teraźniejszego czasu
Gdyż sporo w tym ambarasu
Doceniam Cię knigo, lecz mój Amigo...
Jakby nie ujmować budowie cepa i mówić o nim, że to techniczna mazepa... Trza się nim jeszcze umieć posługiwać. Wiedzieć, z której strony złapać i jak nim wymachiwać :). Ponieważ można tym urządzeniem...
Tak panie Nesbo. Tak.
Kumatą bestią jesteś, To i o jętce wiesz.
Jednodniówce jętce ( takim miłym robalu ).
I używasz ją w swej książce do stawiania pewnych tez. Ale my tu w Polszy znamy inne jętki. Takie, które spinają.
I nie są jednodniowe.
Potrafią kilka pokoleń przetrzymać i kilkanaście ton zmartwień utrzymać. Tych ton, co to Harrego przygniatają. I cyklicznie z PANIĄ Z...
,, To już jest koniec, nie ma już nic,,
To opowieści dopiero jest szczątek
I słaby blask gasnących źrenic
Serwuje nam książki początek
Od wysokiego C autor zaczyna narrację
By później zwiększyć poziom jeszcze
Wykorzystując tę zawieszoną w próżni wibrację
I wziąć nas w przysłowiowe kleszcze
Po jednej ze stron Barbarotti
Zatrwożony, skamieniały, zmartwiały
Po drugiej śpiewa...
Kiedyś nadejdzie czas refleksji
Nessera dopadł właśnie w tej chwili
U tego Pana z Góry szukając koneksji
Chce byśmy nad tematem też się pochylili
Wytacza tym samym działa z Navarony
I swych bohaterów na nie naraża
Stając w tym sporze po stronie Antygony
Która za śmierć, bogom się nie odgraża
Chce w zgodzie żyć z własnym sumieniem
Praw boskich wyższość uznając
Żyjąc od...
Że niby mało cukru w cukrze ?
Że kryminału pod lupą szukać ?
Że Nesser zamknął akcję w bunkrze ?
I obyczajem napięcie raczył zbrukać ?
Ależ tak właśnie pisze człek dojrzały !
Bez egzaltacji ściemą i małymi kroczkami
Prowadzi Cię ścieżką krętą, wybrukowaną kocimi łbami
Pół książki jesteś na wdechu, pół na kontrolowanym wydechu
A myśli milczą i obserwują
Młodą dziewczynę i...
W samolocie malusia turbulencja.
Na autostradzie garbik poprzeczny.
Zmarszczka na jeziora tafli po zefirku śladowym.
Ale jednak.
Nie przyrównam do równości równając... z Barbarottiego prologiem. Tym gładkim i jak stół prostym pomysłem na konwencjonalny kryminał. Epizod drugi zachwiał nieznacznie względami, którymi Nessera darzyć począłem. I fascynacji kurek przykręcił. A to...
Czytacie ?
To znaczy, że żyjecie.
Nie wszyscy takie mają szczęście.
Bowiem życie jest wspaniałe, ale bywa też okrutne.
I to na samym początku, zaczątku, zaraniu, zalążku.....
Malusie aniołki wciąż do boskiego trafiają żłobka.
I nie jest to ich wybór.
To decyzja, która zapada niezależnie od nich.
A Bogiem, który desygnuje do życia bądź śmierci jest....ich własna mama.
Mama...
Będą się ze mnie śmiać do rozpuku.
(nigdy nie wiedziałem co to ten rozpuk)
Boki będą zrywać i ze śmiechu konać
Będą chichrać się, chichotać, niewykluczone też, źe dusić
Czytelnicy Nessera, znawcy i Jego entuzjaści
Ponieważ ja, Paco, pierwszą dopiero Jego książkę przewertowałem
Skumałem co zacz, wytropiłem i pismo nosem wyczułem
I zaistniała
Zaistniała kompatybilność
W...
Napracowała się kobitka, naharowała.
Dostojewskim i Tołstojem się napopodpierała.
Zmierzyła z przedmiotem kultowym, którego tematem bazowym
Zbrodnia jest i kara, czyn i jego konsekwencje
Lecz uwagę zwóćmy na prewencję
Lub jej całkowity brak
I niemożność odbioru treści, jak np. u Fiodora wspak...
Ciąg ku zbrodni ma zblazowane podłoże
Wciągając nas tym samym w emocjonalne...
Lat ładnych już parę minęło, gdy Stefek malutki, mleko miał pod nosem.
Lecz już wtedy wiedział co robić. Jak sprawnie i szybko, do przodu pójść za ciosem.
Lewym sierpowym, którym Carrie była, która krytyków na łopatki rozłożyła, a następnie nowe całkiem trendy w horrorach wdrożyła. Prawym prostym, którym Lśnienie być się okazało i szybki podbródkowy, czyli Bastion, to...
Na wystawienie ocen nadszedł czas.
,,Ndst,, Robertowi wpisuję.
I taki ze mnie ananàs, że nauczycielskie buty wzuję :)
Kto wie, co to ,,Ndst,, ?
Czyżby ,,niedostateczny,, najzwyklejszy w świecie ?
Czy to ocena mała, o średnim zainteresowaniu nauką, świadcząca bez mała ? :)
Czy ocena ,,zdolnego lenia,, , który oświaty tematem najmniejszego nie wykazuje cienia.
I jest na...
Czy Żulczyk jest w lodówce ?
Ha. Lodówka to dla Żulczyka przeżytek.
I żaden to dla niego pożytek.
Tam siedzi obecnie Mróz
Co pisze w roku sto próz :)
Żulczyk jest rosy na paproci liściu kroplą.
Żulczyk chmurką, Żulczyk laurką, Żulczyk recepturką.
Żulczyk do rosołu przyprawą i dla budowniczych zaprawą.
Potencjalnym ze wschodu wielkim zagrożeniem
I baranów na halach jest...
Servaz...O, jakiś Ty męski.
Zoczyłem Twe freski od deski do deski.
Głowa pod pachą i huzia na Józia.
Choćby bolała Cię nuzia.
Choćbyś nie miał narządów innych
Ty zawsze znajdziesz winnych
I nawet w szpitalnej koszuli, gdy śnieg na dworze i plucha
Założysz wnyki na żuli i zgnieciesz karalucha
Pobiegniesz w zamieć bez kapci, rzucając żer
Złoczyńcom mówiąc kosi, kosi łapci,...
Ratując honor chłopów
Bo ni jednego tu nie dostrzegam
I wychodząc z tych żeńskich okopów
Zdanie odrębne sobie zastrzegam :)
Zamiarem moim było, w fantasy świat się zanurzyć, wyobraźnię mą nieco odkurzyć i być może, nawet się w niej zadurzyć. Na tym konkretnie mi zależało, by częściej mój system mi odświeżało i sprawniej nietypowego coś doń przybieżało. Nowego coś,...
Żeby nie było, że nie próbowałem.
Bo próbowałem.
Z miną poważną w fotelu zasiadałem, okulary leciutko na nos zsuwając, nogę na nogę założywszy, doniosłe czytanie zaczynałem. Zaczynałem...i zacząć nie potrafiłem. Wierciłem się, tu i ówdzie drapałem, myśli rozbiegane do pionu przywołując, a i tak co chwilkę, któraś z nich zza węgła na mnie spoglądała. I ani jej w głowie było,...
Już przy Zombie leciutko, ale jednak, panią Läckberg mi zaleciało.
Tu Camillowy smog niemal mnie udusił.
Przygniotła paleta, pełna uwstecznionych, prostackich i obłudnych indywiduów. Zdradzających się w przerwie na papierosa. Dolnymi partiami ciała myślących. Pierwsze w wyścigu szczurów skrzypce grających. Wychowanie potomnych pozorujących. Którzy notabene wcale gorsi nie...
Tak pisze, że wiem, co za chwilę napisze.
Tak gryzmoli, że ze snem walczyć można do woli :)
I tak ściboli, że mię łepetyna boli.
To można było zapisać na trzech kartkach. Dobra, na trzydziestu :) Ale na trzystu , to sprzeczne z założeniami Światowego Kongresu Klimatycznego. A wiecie dlaczego ? Ano atramentu wylał morze, na papier co z drewna się bierze i klimatowi, moi...