-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1140
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać366
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński21
Biblioteczka
2022-10
2022-10-30
Tajne przez magiczne było świetną historią, przy której bawiłem się wyśmienicie. To nie jest kraj dla słabych magów to już inna półka…
Agata po powrocie z martwych próbuje poradzić sobie z konsekwencjami wydarzeń jakie miały miejsce. Od kiedy Angela ogłosiła się Królową Iskier, a świat dowiedział się o magii i wszystko stanęło do góry nogami. Była woźna marząc o zemście pogrąża się w coraz większym smutku i samotności. Jej wegetacja nie trwa długo. Niezapowiedziani goście fundują jej kolejne niezbyt przyjemne przygody.
Kasia zrobiła wielki postęp i w TNJKDSM pominęła błędy tomu pierwszego. Fabuła została poprowadzona pewniej, unikając delikatnego chaosu jak to miało miejsce w TPM. Już samo przedstawienie nowej rzeczywistości w jakiej świat znalazł się po ujawnieniu Iskier wypadło bardzo dobrze. Dostaliśmy jakże prawdziwy obraz ludzkości, która reaguje strachem i nierzadko agresją kiedy zostanie postawiona przed czymś nowym i nieznanym… Ta książka nieco odbiega klimatem od swojej poprzedniczki. Tutaj dominują mroczne nuty. Humoru jest mniej, ale ważne, ze jest i to bardzo dobry! Choć gdybym miał narzekać, to tego mroku było ciutkę za mało.
Kasia zafundowała czytelnikom również całkiem dokładny opis rozczłonkowania. Ale to możliwy spojler, więc ciiiii, nie mówicie nikomu🤫
Momentami bywa brutalnie i pokusiłbym sie o stwierdzenie, że makabrycznie.
Jeśli chodzi o bohaterów to mamy tutaj niemal wszystkie postaci, które znamy z Tajne przez magiczne. Ah, ta Agatka… Dalej mnie wnerwia i irytuje, ale na swój sposób polubiłem małpeczkę. Nawet pomimo tego, że jej pięcioletnia siostra ma więcej rozumu i instynktu samozachowawczego niż ona. A, właśnie. Jeśli chodzi o Martę… Kasiu, brawo 👏 Poprowadzenie jej postaci było bardzo dobrym pomysłem. Marta jest świetna!(wiecej nie powiem, bo mnie poniesie i będą spojlery!). Przechodząc do naszego ulubionego półdemona… Według mnie Dawid ukradł całe show Agacie. Bywały momenty, że to właśnie jemu kibicowałem najbardziej i trochę żałowałem, że to jego postać nie jest tą główną. Rozwinięcie wątku tego dupka sprawiło, że poznaliśmy go trochę z innej perspektywy. Ten brutalny, pyskaty i ociekający czarnym humorem demon to mój zdecydowany ulubieniec.
Ale, ale! Żeby nie było tak cukierkowo, ponarzekać muszę, bo jeszcze sie pochoruję. Zdecydowanym minusem tej książki jest Angela. Dorosły babsztyl, ale zachowania i decyzje przez nią podejmowane… O, Bogowie! swoją głupotą zawstydziła nawet mnie 🙈
Finałowe starcie bohaterów tej fantastycznej przygody pozostawiło we mnie pewien niedosyt. Być może wszystko działo sie zbyt szybko. Albo po prostu wydarzenia dziejące się chwile przed tę bitwę przyćmiły.
Zaś grande finale… Niestety, ale przewidziałem w większości. Sam nie wiem czy kwalifikować to na minus🤔 raczej nie, ale wypadało wspomnieć.
Poprzedni tom, oczywiście, wciągał i nie dawał się odłożyć, ale tutaj? Czytając To nie jest kraj dla słabych magów czas uciekał mi jak szalony, a strony przewracały się w tempie iście ekspresowym. Kasia zaliczyła wielki progres, rozwinęła swój warsztat i zaserwowała nam znakomitą przygodę!
Polecam Wam z całego, czarnego jak Węg… ekhm Behemot serduszka 🖤
Tajne przez magiczne było świetną historią, przy której bawiłem się wyśmienicie. To nie jest kraj dla słabych magów to już inna półka…
Agata po powrocie z martwych próbuje poradzić sobie z konsekwencjami wydarzeń jakie miały miejsce. Od kiedy Angela ogłosiła się Królową Iskier, a świat dowiedział się o magii i wszystko stanęło do góry nogami. Była woźna marząc o zemście...
2022-10
Jest chyba niewiele osób, które nie słyszały o hitowym serialu Netflixa Miłość, śmierć + roboty. Będąc kompletnie szczerym, to nie wiedziałem, że serial jest ekranizacją opowiadań. Jeśli o mnie chodzi, to pierwszy sezon uważam za najlepszy. Ale czy na papierze jest tak samo dobrze jak na ekranie? Powiedzmy, że i tak i nie.
Jak z antologiami bywa, są różnorodne, fakt, ale i nie każde opowiadanie spodoba się tak jak kolejne czy poprzednie ze zbioru. Tak samo było w przypadku serialu. Jedne odcinki uwielbiam i wspominam do dziś, drugie zaś miałem okazję przypomnieć sobie podczas lektury.
Pierwsze opowiadanie znalazło się w gronie moich naj, naj, naj, tak samo jak odcinek MŚ+R. Może i w książce nie da się odczuć tak dusznego klimatu jak w serialu, ale Sonnie ma przewagę po prostu mnie ujmuje. Może to przez Khanivore, a może tak po prostu?
Poza tym, absolutne cudo - Trzy roboty! Wizja robotów, które w śmieszno-gorzki sposób komentują pozostałości po ludzkiej cywilizacji, to po prostu sztos.
Z pozostałych opowiadań w moim serduszku szczególne miejsce (na równi z Sonnie ma przewagę) zajmuje O wykorzystaniu zmiennokształtnych…, pełne akcji, i szybkie, traktujące o lykantropach będących w armii, ale jednocześnie zmagających się z dyskryminacją i niezbyt przychylnym nastawieniem ze strony współpracowników.
Jest też epickie Udanych łowów, czyli opowieść o powolnym wypieraniu tradycji i magii Chin, przez nowoczesność i kolonistów, które jest chyba jednym z najlepszych opowiadań w tym zbiorze.
Reasumując, serial jest niemal idealnym odwzorowaniem historii zawartych w tym zbiorze i ma swój unikalny klimat. Jednak po tę antologię polecam sięgnąć, bo część z opowiadań zmusza do głębszych refleksji, bez względu na to czy oglądało się serial czy nie.
Jest chyba niewiele osób, które nie słyszały o hitowym serialu Netflixa Miłość, śmierć + roboty. Będąc kompletnie szczerym, to nie wiedziałem, że serial jest ekranizacją opowiadań. Jeśli o mnie chodzi, to pierwszy sezon uważam za najlepszy. Ale czy na papierze jest tak samo dobrze jak na ekranie? Powiedzmy, że i tak i nie.
Jak z antologiami bywa, są różnorodne, fakt, ale i...
2021-08-27
Zakon Inayari jest skryty w lodowych ostępach. Kapłanki tworzące zakon dzielącą się na trzy frakcje - Skrytobójczynie, medyczne i runiczne.
Na stół operacyjny Rayn, która jest zarówno medyczną jak i runiczną trafia tajemniczy mężczyzna. Zdeterminowana by pomoc pacjentowi, wskrzesza go. No i od tego się zaczęło.
Mojry, Tytani, tajemnicze potwory, sekrety oraz dwójka bohaterów połączona szczególną więzią, która może się równać śmiercią. Zakon Inayari wita!
To drugi debiut jaki przeczytałem w tym tygodniu i drugi… którym się zachwyciłem.
Ta książka to kawał dobrej fantastyki. Jest niemal kompletna. Całkiem żwawa akcja, która mimo tego, że rozkręca się trochę powoli, tak kiedy wpadnie w swoje tempo… to trzyma wysoki poziom. Są charakterystyczni bohaterowie. Można ich polubić, chociaż… bywają postaci działające na nerwy. Niektórzy za to… mają doświadczenie w umieraniu 🖤😆 jeśli chodzi o Rayn, główną bohaterkę, to jest tą z gatunku twardych i niedających sobie w kaszę dmuchać, ale mimo wszystko ma swoją historię, która wywiera na nią coraz większy wpływ. Jest tez i on! Tak, tak. Romanse, romanse i w ogóle. Z tym, że tak nie do końca. Aiden książę, wskrzeszeniec, który wprowadza humor do całej historii i nie sposób go nie lubić. Nawet później, a całkiem później to już się go kocha. Co do pozostałych bohaterów, to ja chcę:
Więcej Aurory, więcej Elys! Elys więcej! Ale i coś o Sanderze też by się przydalo.
Choć historia napisana przez Agę jest świetna, tak
W Przeklętych dzieciach Inayari mamy do czynienia z magią runów, która nie została tak do końca wyjaśniona. Czego mi odrobinę brakowało. Czekam również na rozwiniecie historii samego Zakonu Inayari jak i pozostałych 🤗
Dla fana fantastyki, magii i tajemnic to pozycja raczej obowiązkowa 🤘🏻
Jednakże! Aga, foch i tak 🤣
Zakon Inayari jest skryty w lodowych ostępach. Kapłanki tworzące zakon dzielącą się na trzy frakcje - Skrytobójczynie, medyczne i runiczne.
Na stół operacyjny Rayn, która jest zarówno medyczną jak i runiczną trafia tajemniczy mężczyzna. Zdeterminowana by pomoc pacjentowi, wskrzesza go. No i od tego się zaczęło.
Mojry, Tytani, tajemnicze potwory, sekrety oraz dwójka...
W królestwie Villperuny dzieje się źle. Znikają małe dzieci, a prastara przepowiednia zwiastuje zagładę Villperuny. Winą zostają obarczone wiedźmy. Dzika magia zostaje zakazana, a za jej praktykowanie grozi smierć. Szamani, wiedźmy i szeptuchy są w niebezpieczeństwie. Nadciąga wojna. Tymczasem Dorada próbuje sobie poradzić ze swoim nowym demonicznym ja, a Elgan powoli popada w obłęd. Jaką rolę odegrają Mirosław i czarodziejka Wanda?
Druga cześć cyklu „Demony Welesa” odbiega dość bardzo od Drogi do Wyraju. Magia wyklęta jest bardziej mroczna, atmosfera gęstsza, choć i tutaj mamy ogromną dawkę świetnego humoru.
Świat został bardziej rozbudowany, jest więcej opisów niż w poprzednim tomie, więcej miast i pomniejszych miejscowości, a przynajmniej takie mam wrażenie.
Zarówno Droga do Wyraju jak i Magia wyklęta to powieści drogi. Bohaterowie wędrują napotykając liczne przeszkody, trudniejsze bądź łatwiejsze do pokonania. Czyli schemat jest powtarzalny.
Trudno było pogodzić się z faktem, że było mniej Elgana. Wszak księciunio (No wiecie, książę ciemności) był głównym bohaterem poprzedniej części. Tutaj… Prym wiodły postaci, które miały epizodyczne role w DdW. Na plus wyszła postać Mirosława. Młody rudzielec wzbudza sympatię w czytelniku swoją dobrodusznością i taką lekką ciamajdowatością. Intrygująca jest rola jaką odegra w następnej części, bo… Ok, bez spojlerów 😆
Elganową uszczypliwość i wredotę w MW przejęła wiedźma Zorzanna. Wraz z nią dostajemy historię silnej kobiety, która stawia czoła każdej przeciwności. Duet Mirka i Zorzanny fajnie że sobą kontrastuje. Przemiana Dorady również nie umyka uwadze. Jest bardziej porywcza, a magia krążąca w jej żyłach nieustannie daje o sobie znać. Niekoniecznie w dobry sposób. Elgan, książę Ciemności, wąpierz, pijawka… jak już wspomniałem, było go stanowczo zbyt mało, choć zostało nieco uchylone rąbka tajemnicy o jego przeszłości.
Pominięty i potraktowany po macoszemu został też Itris… Zaś postacią, z ktorą polubiłem się najmniej… to Wanda. Czarodziejka wg mnie była zbyt nijaka.
Niezmiennie uwielbiam świat wykreowany przez Kamilę. Słowiański klimat wylewa się ze stron. Dostaliśmy też całkiem pokaźny bestiariusz. Pojawiają się m.in. mamuny, utopce czy wiła.
Żeby nie było kolorowo, i pomimo mojego uwielbienia, tak minus jest. to akcja książki, choć wartka, tak jest nierównomierna. Dopiero od połowy książki naprawdę zaczyna się dziać coś więcej i dopiero wtedy książka wciąga jak szalona.
Samo zakończenie historii… Nie, No nie… W takim momencie?? Jak tak można…
Całościowo jest to świetna książka. Przesiąknięta słowiańskim klimatem, mrokiem i humorem. Czekam na trzeci tom. Bylebym nie musiał czekać zbyt długo!
W królestwie Villperuny dzieje się źle. Znikają małe dzieci, a prastara przepowiednia zwiastuje zagładę Villperuny. Winą zostają obarczone wiedźmy. Dzika magia zostaje zakazana, a za jej praktykowanie grozi smierć. Szamani, wiedźmy i szeptuchy są w niebezpieczeństwie. Nadciąga wojna. Tymczasem Dorada próbuje sobie poradzić ze swoim nowym demonicznym ja, a Elgan powoli...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022
Wojna między Emberfall a Syhl Shallow staje się coraz bardziej realna. Czy wspólny wróg zjednoczy braci, a Rhen zdoła utrzymać tron?
Nie będę kłamać, czekałem na finał Cursebreakers. O, i to jak czekałem! Pierwszy tom to całkiem świeże spojrzenie na historię znaną nam od zawsze - Pięknej i Bestii. Choć drugi tom miał swoje lepsze i gorsze momenty, tak myślałem, że część wieńcząca trylogię wgniecie mnie w fotel.
Jak to przeważnie bywa, oczekiwania swoją drogą, a stan faktyczny swoją.
Konflikt między Greyem a Rhenem przybrał na sile i obaj zmagają się z problemami w szeregach swoich armii. Autorka chyba na siłę wplatała w fabułę intrygi, które były lekko mówiąc nijakie. Z jednej strony Lilith, która była już męcząca, z drugiej prawie nic nie wnoszący bunt przeciwników magii z Syhl Shallow.
Akcja była bardzo nierównomierna. Były momenty, gdzie myślałem „No! Tera to będzie!”, a było ponowne zwolnienie akcji i fabuła zbaczała gdzieś daleko poza interesujący temat. Całościowo książka jest zbyt rozciągnięta, przez pierwszą połowę książki nie działo się praktycznie nic, tak jakby pani Brigid chciała napisać jak najwiecej stron, bo czemu nie...
Plusem tej książki są bohaterowie. A przynajmniej ich cześć. Rozwój postaci Greya, od strażnika do idącego na wojnę, władającego magią księcia.
Również Harper, o ile w poprzedniej części stała się miałka i niemająca zdania, tak tutaj znowu miała okazje by pokazać na co ją stać. Nawet oddanie głosu, a w zasadzie papieru Lii Marze bylo całkiem fajnym pomysłem. Można bylo poznać perspektywę świeżo zaprzysiężonej królowej.
Gdybym musiał określić jaki ten tom był to po prostu był. Nic zaskakującego i nic odkrywczego. Zakończenie trylogii wypada bardzo blado na tle dwoch poprzednich tomów.
Czy polecę? Nie wiem. Jednak mimo wszystko myślę, że może i warto sięgnąć po te książki czysto ze względu na tom pierwszy i 3/4 drugiego.
Wojna między Emberfall a Syhl Shallow staje się coraz bardziej realna. Czy wspólny wróg zjednoczy braci, a Rhen zdoła utrzymać tron?
Nie będę kłamać, czekałem na finał Cursebreakers. O, i to jak czekałem! Pierwszy tom to całkiem świeże spojrzenie na historię znaną nam od zawsze - Pięknej i Bestii. Choć drugi tom miał swoje lepsze i gorsze momenty, tak myślałem, że część...
2022-09
Audrey Rose Wadsworth jest siedemnastoletnią panną z dobrego angielskiego domu. Będąc córką lorda, powinna pławic się w luksusach i z ogromną chęcią uczestniczyć w podwieczorkach i bankietach. Wadsworth jednak woli przesiadywać w laboratorium swojego stryja, gdzie praktykuje medycynę sądową. Z uwielbieniem kroi zwłoki. Kiedy dochodzi do serii morderstw wraz z uczniem stryja, Thomasem Cresswellem dolacza do poszukiwań Kuby Rozpruwacza.
Po ogromie pozytywnych recenzji, spodziewałem się naprawdę fenomenalnej książki. Scen krwawych, a nawet momentami ohydnych. Intrygi, która będzie zawiła i zagadki, nad którą będę się głowic wraz z bohaterami książki.
Maniscalco inspirowała się legendarną wręcz historią morderstw Kuby Rozpruwacza. Przełożenie tej makabry na fikcję literacką wyszło jej całkiem przyzwoicie. To przeogromny plus tej książki. Nie mogę też powiedzieć, że nie było w niej klimatu. A, był! I muszę przyznac, że autorka wykonała kawał dobrej roboty jeśli chodzi o klimat XIX-wiecznej wiktoriańskiej Anglii.
Jest całkiem spora ilość postaci, ale większość z nich, była epizodycznymi i w sumie niezbyt dużo wnoszącymi do historii. Ale przejdźmy do głównej bohaterki tej powieści. Postępowej, szalenie inteligentnej i jakże odbiegającej od standardów panujących w arystokratycznych angielskich kręgach. Audrey Rose jest kreowana na dziewczynę, która wybiega ponad swoje czasy i chce przełamać stereotypy, gdzie kobieta powinna zajmować się haftowaniem, plotkami i podwieczorkami i na każdym kroku przytakiwać kochanemu mężowi. Audrey tak naprawdę lubi kroić zwłoki. Jej fascynacja śmiercią czy też samymi następstwami składa się do tego, że albo wymiotuje albo robi się jej słabo. Inteligencja raczej też nie jest jej aż tak wielkim atutem jakby autorka chciała. Nie inaczej jest z jej kompanem. Thomas Cresswell wypadł odrobinę lepiej niż Audrey Rose. Inteligentny i momentami sarkastyczny cham. Ja akurat takie postaci lubię. Choć i jemu autorka nie poskąpiła wad. Miałem wrażenie, że pani Kerri przed napisaniem książki obejrzała ciągiem wszystkie sezony serialu BBC Sherlock. Niestety, Cresswell drugim sherlockiem nie zostanie.
Nie przeszkadzał mi też romans, jaki rodził się między głównymi bohaterami. Po prostu był. A że był delikatny i nienachalny, to plus.
Ponarzekać też wypada na zagadkę kryminalną. Biorąc pod uwagę niedoścignioną inteligencję bohaterów… wyszło trochę mdławo.
Nasza przewspaniała dwójka przez nieco ponad 300 stron dochodziła kimże jest Skórzany Fartuch. Szczerze mówiąc, tego można było się domyśleć po około kilkudziesięciu stronach. Biorac pod uwagę pasję Audrey Rose i Thomasa, to brakowało mi też trochę dokładniejszych opisów sekcji zwłok przeprowadzanych przez bohaterów. Więcej szczegółów z samych oględzin zwłok było jedynie przy podwójnym morderstwie popełnionym przez Rozpruwacza.
Całościowo, nie jest najlepiej, całkiem źle tez nie… mimo ogromu wad, to książka nie męczy. Przynajmniej w moim przypadku było tak, ze chcialem dalej ją czytać. Guilty pleasure? Możliwe.
Ogółem to… Takie całkiem sympatyczne czytadło do podusi.
Audrey Rose Wadsworth jest siedemnastoletnią panną z dobrego angielskiego domu. Będąc córką lorda, powinna pławic się w luksusach i z ogromną chęcią uczestniczyć w podwieczorkach i bankietach. Wadsworth jednak woli przesiadywać w laboratorium swojego stryja, gdzie praktykuje medycynę sądową. Z uwielbieniem kroi zwłoki. Kiedy dochodzi do serii morderstw wraz z uczniem...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-09
Simon zaczyna wymieniać maile z tajemniczym Blue. Dogadują się znakomicie, a między dwoma chłopcami zwykła korespondencja przeradza się w fascynację. Kiedy Simon zostawia niewylogowaną pocztę, a jego maile wpadają w ręce Marty’ego, pada ofiarą szantażu.
Biorąc do ręki tę książkę, miałem z tylu głowy film, bo sama ekranizacja szalenie mi się podobała, jednak zauważyłem, że miało to swój minus. Miałem już konkretne wyobrażenie postaci.
Główny bohater przez swoje poczucie humoru zaskarbił moją sympatię niemal od razu. Szymek przeżywa swoje większe i mniejsze problemy nastoletniego życia codziennego. Trudność z dogadaniem się z młodszą siostrą czy zbyt wścibscy rodzice. W niczym nie pomaga mu zmaganie się z własną seksualnością i strach przed ujawnieniem swojej orientacji. Co do postaci drugoplanowych… Z Abby całkiem szybko się polubiliśmy. Zastrzeżeń nie mam do Nicka. Natomiast… Cierniem w oku był jednak charakter Lei. Szczerze mówiąc to była postać, do której nie pałam zbytnią sympatią. A przynajmniej jeśli chodzi o jej postać książkową.
Simon oraz inni homo sapiens, to książka, która stała się bestsellerem. Choć fabuła jest dość nieskomplikowana, język prosty, a, momentami powieść bywa nawet i infantylna. I chyba właśnie dlatego historia Simona stała się takim hitem, ze względu na lekkość i łatwość odbioru. Z tej książki po prostu bije też ciepło.
Całości dopełnia fajny humor i muzyka. Tak, muzyka, której słucha Simon. Simon oraz inni homo sapiens to sympatyczna i szybka lektura na wieczór
A gdyby każdy z nas musiałby dokonać coming outu? To byłoby chyba sprawiedliwe dla wszystkich
Simon zaczyna wymieniać maile z tajemniczym Blue. Dogadują się znakomicie, a między dwoma chłopcami zwykła korespondencja przeradza się w fascynację. Kiedy Simon zostawia niewylogowaną pocztę, a jego maile wpadają w ręce Marty’ego, pada ofiarą szantażu.
Biorąc do ręki tę książkę, miałem z tylu głowy film, bo sama ekranizacja szalenie mi się podobała, jednak zauważyłem, że...
2022-09
A gdyby Mieszko I nie przyjął chrztu, słowiańscy bogowie niezmiennie czczeni, a Polska dalej byłaby królestwem w XXI wieku? Alternatywna rzeczywistość, słowiańska mitologia, gusła, zabobony i… Kwiat paproci.
Gosia po ukończeniu medycyny musi odbyć roczny staż u szeptuchy. Mimo niezadowolenia, wszystkie znaki na ziemi wskazują jej jeden kierunek - Bieliny i szeptuchę imieniem Jarogniewa. Już w pierwszym dniu praktyk, Gosia poznaje Mieszka, który odbywa szkolenie u lokalnego Żercy. Kiedy Goslawa zaczyna odkrywać, że demony to nie tylko mity, a Bogowie nie do końca jej sprzyjają, zaczyna się zabawa. Niezbyt miła zabawa. Bo przed przeznaczeniem, ciężko jest uciec.
Pierwsza chronologicznie część Kwiatu paproci, to sympatyczna, choć nie pozbawiona wad opowieść z romansem w tle. Plusem tej książki na pewno jest sama słowiańskość i pomysł z alternatywną rzeczywistością. Choć książka momentami bywała dość rozwleczona, tak nie mogę powiedzieć, że była nudna. Bogowie zostali przedstawieni w nieco inny, niż do tego zostałem przyzwyczajony, bo są po prostu bezwzględnymi, dążącymi za wszelką cenę do władzy absolutnej bytami. Co do głównej bohaterki… mam mieszane uczucia. Z jednej strony Gosia jest urocza w swojej lekkiej infantylność, jednak z drugiej jej kleszczowa fobia zaczynała mnie nużyć. Do tego została napisana tak, że Sherlock Holmes przez facepalma, którego by robił czytając tę książkę miałby dziurę we łbie na wylot. Łączenie faktów i logiczne myślenie zdecydowanie jej nie szło. Ale pantalony z Hello Kitty na propsie 🤣 zaś Mieszko, ah ten Mieszko… cóż, postać dość sztampowa. Męski do granic możliwości, a do tego przeprzeprzeprzystojny. Ah, i ta jego honorowość, normalnie ideał…
Cóż, może później będzie jakoś lepiej poprowadzona jego postać. Pani Kasia kupiła mnie za to postacią Jarogniewy. Baba Jaga, czyli szeptucha, u której Gosia ma praktyki. Cięty humor, riposty i te złote licówki. Całościowo książka jak najbardziej na plus. Spora dawka humoru, słowiańskość wylewająca się ze stron, pokaźny bestiariusz i nawet barwne postaci. Nawet przymknę oko na bardzo częste nawiązywanie do Zmierzchu.
A gdyby Mieszko I nie przyjął chrztu, słowiańscy bogowie niezmiennie czczeni, a Polska dalej byłaby królestwem w XXI wieku? Alternatywna rzeczywistość, słowiańska mitologia, gusła, zabobony i… Kwiat paproci.
Gosia po ukończeniu medycyny musi odbyć roczny staż u szeptuchy. Mimo niezadowolenia, wszystkie znaki na ziemi wskazują jej jeden kierunek - Bieliny i szeptuchę...
2022-08
Żniwiarze mają kolejny problem. Pojawia się kolejny wróg, bardziej potężny niż demony, z którymi przyszło im do tej pory walczyć. Czy Magda, Feliks i Mateusz poradzą sobie z nowymi wyzwaniami? Co knuje Pierwszy i dlaczego nagle zmienił stronę?
Trzynasty pełnia się zbliża, a z nią niespotykane zagrożenie.
Trzecia cześć serii autorstwa Pauliny Hendel, to dalej świetna rozrywka. Choć mam wrażenie, że jest nieco słabsza niż dwie poprzednie części. Niby Żniwiarz powinien polować i zabijać demony, jednak momentami te polowania już zaczynały przytłaczać.
Z dobrych stron tej książki, to na pewno relacja Magdy i Pierwszego. Nić porozumienia, jaka między nimi się pojawiła to na pewno plus, jednak… Główna bohaterka zaczyna już trochę irytować swoją butnością…
Antagonista z poprzednich tomów w Trzynastym księżycu odrobinę zyskuje. Cięte riposty i ironiczny humor świetnie się sprawdza w przypadku postaci pierwszego. Postać Mateusza została całkiem sprawnie poprowadzona. Po roku „goszczenia” innego bytu w swoim ciele pozostała w nim skaza, która została nawet dobrze rozwinięta. Ale zdecydowanie całą moją sympatię zgarnął duet Gauza/Waldemar. Stary schizofrenik i lekarz alkoholik.
Co do akcji książki, to jest nierówna i niestety schematyczna. Polowanie, zaleczanie ran, nowy dzień i od nowa Polska ludowa.
Pod koniec książki jednak autorka wynagradza wszystkie minusy, które zdążyły się nazbierać. Cliffhanger, który Paulina zafundowała to uuuuh! Jestem ciekawy jak to się rozwiąże w dalszych tomach.
Póki co polecam całą serię.
Żniwiarze mają kolejny problem. Pojawia się kolejny wróg, bardziej potężny niż demony, z którymi przyszło im do tej pory walczyć. Czy Magda, Feliks i Mateusz poradzą sobie z nowymi wyzwaniami? Co knuje Pierwszy i dlaczego nagle zmienił stronę?
Trzynasty pełnia się zbliża, a z nią niespotykane zagrożenie.
Trzecia cześć serii autorstwa Pauliny Hendel, to dalej świetna...
2022-08
Agata Filipiak po krótkim, acz burzliwym romansie z autorem traci pracę redaktorki. Aby kot Behemot miał co jeść, a i sama zainteresowana miała możliwość zakupu rzeczy pierwszej potrzeby tj. piwa i czekolady, postanawia zatrudnić się w przedszkolu w roli woźnej. Kiedy zaczynają dziać się rzeczy trudne do wyjaśnienie, a milusie czterolatki okazują się cholernie niebezpieczne, Agata odkrywa prawdę, o której nie powinna była się dowiedzieć. Uwaga na koguty!
Tajne przez magiczne czyta się błyskawicznie. Tempo prowadzenia akcji jest szybkie, ale nie leci na łeb na szyję co jest niewątpliwym plusem tej książki. Choć historia dzieje się głównie w przedszkolu, tak zdecydowanie nie jest to książka dla dzieci, ze względu na morderstwa, rozczłonkowania po całkiem sporą dawkę ostrego języka. Fabuła skupia się głównie na próbie odkrycia co tak naprawdę dzieje się w przedszkolu i kto stoi za paranormalnymi zdarzeniami jakie maja miejsce. Czy figurka kogucika jest najniebezpieczniejszą zabawką w całym mieście? Oraz co się stało z poprzedniczką Agaty. Rozwiązywać te zagadki bedzie jej pomagał szalenie przystojny demon. No i piwerko czasami.
Kasia połączyła Słowiański klimat z delikatną dawką humoru i odrobiną grozy. Bohaterowie są zgrabnie napisani. Demony przedstawione bardzo fajnie, a opisy ciekawe. Szkoda, że bestiariusz nie jest trochę bardziej rozbudowany. Agata jednak przez swoje całkiem niezbyt szybkie łączenie faktów i niezdecydowanie bywa dosyć irytująca momentami. Nadrabia jednak ciętymi ripostami i humorem. Bohaterka nie jest tez wzorem cnót, zniewalającą pięknością z nienaganną figurą. Jest po prostu normalną babeczką z problemami natury… maści wszelakiej. Samo zakończenie książki jest całkiem nieoczywiste i pozostaje otwarte. Czekam na kolejną część i zacieram łapki, bo chcę wincyj!!
Agata Filipiak po krótkim, acz burzliwym romansie z autorem traci pracę redaktorki. Aby kot Behemot miał co jeść, a i sama zainteresowana miała możliwość zakupu rzeczy pierwszej potrzeby tj. piwa i czekolady, postanawia zatrudnić się w przedszkolu w roli woźnej. Kiedy zaczynają dziać się rzeczy trudne do wyjaśnienie, a milusie czterolatki okazują się cholernie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-01-21
Możliwe będą spojlery z pierwszej części.
Minęło kilka miesięcy od złamania klątwy i zniknięcia Greya oraz Lilith. Książę Rhen obawia się konkurencji ze strony prawowitego dziedzica, a plotki o pierworodnym synu Króla Emberfall rozbiegły się po całym królestwie. Zaś sam Grey znając swoje pochodzenie stara się ukrywać by nie podważać pozycji Rhena. Kiedy Karis Luran grozi najazdem na Emberfall, jej córka Lia Mara postanawia przekonać Greya do zawarcia sojuszu by w królestwach zapanował pokój.
O ile A Curse so Dark and Lonely wywarła na mnie pozytywne wrażenie, tak o jej kontynuacji czytałem całkiem sporo negatywnych opinii. Muszę przyznać, że obawiałem się tej książki. Ale.. czy mnie się podobała? No, pewnie! W pierwszym tomie mieliśmy doczynienia z retellingiem Pięknej i Bestii, tutaj ten temat jest już zamknięty i poznajemy dalsze losy Emberfall, Rhena, Harper, Jacoba i Noah oraz Dowódcy. Co się z tym ostatnim stało, kiedy zniknął z Lilith i jakie życie wiódł ukrywając się przed Rhenem.
Akcja książki nie jest równa. Są momenty gdzie pędzi na łeb na szyję, by za chwilę delikatnie się uspokoić. No dobra, bywało odrobinę nudnawo. Ale tylko momentami. Całość akcji opiera się przez większość książki na ucieczce z Ironrose oraz drodze do Syhl Shallow i zmaganiach bohaterów z przeciwnościami.Śmiało mogę przyznać, że ta historia zyskała dużo wystawieniem postaci Greya na pierwszy plan, zaś odsunięcie Rhena na dalszy. serio, Gdybym miał wybierać między obiema książkami, to zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu A Heart so Fierce and Broken. Dlaczego? Ano właśnie dlatego, że cała historia dotyczy Greya! Choć nie ukrywam, jego lojalność wobec korony była momentami irytująca. Z pozostałych postaci... Jacob zyskał w moich oczach bardzo wiele, natomiast moją największą sympatię wzbudził Tycho! Ten chłopak nie tyle okazał się świetną postacią co idealnym przeciwieństwem Greya. Na uwagę zasługuje również Iisak. Postać, mroczna i tajemnicza. Jednak o niej musicie dowiedzieć się z kart książki. Nie mogę pominąć też Lii Mary. Postać, ktora z początku wydawała się miałka i nijaka, później pokazała co potrafi. Jeśli chodzi o minusy, to myślę, że ta nierówna i trochę przeciągnięta akcja byłaby największym. Kolejnym minusem wg mnie jest to, że autorka zrobiła z hardej i butnej dziewczyny, taką księżniczkę bez wyrazu, zaślepioną swoim księciem... Tak, chodzi o Harper.
Więcej chyba dodawać nie będę, bo mógłbym Wam narobić niepotrzebnie spojlerów. Nie zostaje mi nic innego jak polecić Wam tę książkę.
Będąc raczej w mniejszości, stwierdzam iż kontynuacja jest lepsza od A Curse so Dark and Lonely.
Możliwe będą spojlery z pierwszej części.
Minęło kilka miesięcy od złamania klątwy i zniknięcia Greya oraz Lilith. Książę Rhen obawia się konkurencji ze strony prawowitego dziedzica, a plotki o pierworodnym synu Króla Emberfall rozbiegły się po całym królestwie. Zaś sam Grey znając swoje pochodzenie stara się ukrywać by nie podważać pozycji Rhena. Kiedy Karis Luran grozi...
2021-01-16
Minęło 10 lat od kiedy wskazana w proroctwie piątka bohaterów pokonała Mrocznego - żywy chaos i zniszczenie. Dekada przywilejów i sławy jednak nie rekompensuje traumy jaką przeżyli podczas wielu lat walki z niszczycielską mocą Mrocznego. Kiedy świat powoli wraca do normy, na Wybrańców czeka kolejna walka. Czy uda im się pokonać równie potężnego przeciwnika w innym wymiarze?
Czekając na egzemplarz książki nie kryłem swojej ekscytacji. Niezgodna mimo swoich niewątpliwych wad szalenie mnie wciągnęła i bardzo przypadła mi do gustu. Moje oczekiwania względem Wybrańców, były więc bardzo duże.
Całą historię poznajemy od strony, w której inne książki się kończą. Nie dostajemy walki z Mrocznym tylko zmagania bohaterów z życiem już "po wszystkim". Oczywiście sama ostateczna walka z antagonistą jest wspominana kilkukrotnie, więc wiemy jak się wszystko odbyło. Każde z piątki z traumatycznymi wspomnieniami i życiem w ocalonym przez siebie świecie radziło sobie na swój sposób co było również wspominane przez autorkę. Moja sympatię wzbudził Albie. Postać, która nie miała zbyt wiele miejsca na kartach tej ksiazki. Niestety. Jednak główną postacią jest Sloane. Dziewczyna dzierżąca artefakt o niespotykanej mocy. Mocy, której nie chciała, ale jednocześnie bardzo pragnęła. Tak, to właśnie Igła Kościeja. W ogóle fajnym motywem jest to, że jeśli chodzi o artefakty, czyli atrybuty, koncentratory magii, którą władali nasi bohaterowie są wzięte z różnych wierzeń i podań. M.in. podań niemiecki, czy folkloru rosyjskiego.Jeśli chodzi o akcję, to część książki jest osadzona w czasach współczesnych, naszych w Chicago, gdzie technologia jest wysoce rozwinięta a magia traktowana jest jako hmmm ciekawostka i coś, co jest, ale nie do końca wiadomo jak tego używać. Dalsza część już dzieje się w równoległym wymiarze, w Cordus do którego Sloane, Matt i Eshter zostają porwani. Wymiarze, w którym magia jest na porządku dziennym, a technologia jest nieco zepchnięta na dalszy plan. Ludzie odpowiedzialni za sprowadzenie bohaterów do swojego wymiaru oczekują od nich pomocy w walce z Rezurekcjonistą tamtejszym odpowiednikiem Mrocznego., który jest szalenie ciekawą postacią. Równie potężną co... Zagubioną. Ciekawy jest sam system magii jaki panuje na Genetrix. Żeby jej używać odpowiednio potrzebne są koncentratory. Jest ich mnóstwo, a każdy działa odrobinę inaczej, lecz na podobnej zasadzie. Mimo tego, że wielu rzeczy domyśliłem się na długo przed Sloane i resztą, tak książkę chłonąłem z zaciekawieniem. Całość jest napisana z perspektywy trzeciej osoby, okraszona dawką tajnych akt, artykułów i wywiadów zarówno z Ziemii jak i Genetrix, a to jest bardzo ciekawym zabiegiem. Co do postaci głównego antagonisty... Nie będę ukrywać, że byłem mocno zaskoczony tym, czym kierował się atakując oba wszechświaty. Mogę nawet stwierdzić, że drania polubiłem. na koniec trochę marudzenia. Książka jest dosyć skomplikowanie nieskomplikowana... Do większości wniosków można dojść bardzo szybko o wiele szybciej niż bohaterowie. Brakowalo mi również wzmianek o tym co dzieje się na Ziemii, kiedy trójka z Wybrańców była na Genetrix. Również nie wiem do końca co stało się z Bertem. Człowiekiem, który opiekował się całą piątką. Mam nadzieję, że wszystkie odpowiedzi dostanę w drugim tomie tej dylogii.
Całościowo jest to świetna lektura. Choć jak wspomniałem bywa przewidywalnie, tak i są momenty, gdzie potrafi mocno zaskoczyć.
Minęło 10 lat od kiedy wskazana w proroctwie piątka bohaterów pokonała Mrocznego - żywy chaos i zniszczenie. Dekada przywilejów i sławy jednak nie rekompensuje traumy jaką przeżyli podczas wielu lat walki z niszczycielską mocą Mrocznego. Kiedy świat powoli wraca do normy, na Wybrańców czeka kolejna walka. Czy uda im się pokonać równie potężnego przeciwnika w innym...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-11-08
Krew, flaki, czarne msze, szalejący na ulicach sataniści! Nie, to nie ta książka...
Szesnastoletnie Abby i Gretchen są przyjaciółkami praktycznie od najmłodszych lat. Kiedy pewnej nocy, wraz z dwiema koleżankami postanawiają poeksperymentować z narkotykami, Gretchen znika w lesie niemal na całą noc.
Kiedy Abby znajduje przyjaciółkę, ta zdaje się zupełnie inną osobą. Niedługo później, Gretchen zmienia się w wulgarną i zaniedbaną nastolatkę, a wokół niej zaczynają dziać się niepokojące rzeczy. Abigail postanawia działać.
Lekki horror z niesamowitym klimatem lat 80.! Tak scharakteryzuję tę powieść. Już sama okładka trąci charakterystycznym kiczem, co jest świetne! Cieszę się, że @wydawnictwo_vesper zachowało oryginalną oprawę, bo ta naprawdę przyciąga wzrok.
Choć akcja nie pędzi na łeb na szyję, to tę książkę czyta się niemal jednym tchem. Ale... Czy to klasyczny horror? No, nie do końca. Jednak były momenty, gdzie gęsia skórka przychodziła... Częściowo jest to obyczajowa opowieść o problemach nastolatków z tamtych lat, o ich problemach, błahostkach dnia codziennego, zawodach, szkole. Sama historia tyczy się nie tyle zjawiska opętania, co o sile przyjaźni. Przyjaźni, która jest na tyle silna, że potrafi przezwyciężyć najgorsze demony. Finałowe starcie z Andrasem to puszczenie oka do fanów Egzorcysty. I naprawdę, nie wiem czy był to celowy zabieg ze strony autora, ale egzorcyzm w wykonaniu Abby wywołał u mnie szczery śmiech. Grady Hendrix w tej powieści pokazuje też, że jedna plotka, jedno pomówienie czy fałszywe oskarżenie niewinnej osoby potrafi przekreślić ją w oczach innych i zniszczyć jej życie niemal całkowicie. Szczerze? bałem się, że Moja przyjaciółka opętana będzie (oczywiście w moim odczuciu) na poziomie Sprzedaliśmy dusze. Jednak przy tej pozycji nie nudziłem się. A nawet powiem więcej, TO MI SIĘ PODOBAŁO! Nie pozostaje mi nic innego jak polecić Wam tę książkę!
Krew, flaki, czarne msze, szalejący na ulicach sataniści! Nie, to nie ta książka...
Szesnastoletnie Abby i Gretchen są przyjaciółkami praktycznie od najmłodszych lat. Kiedy pewnej nocy, wraz z dwiema koleżankami postanawiają poeksperymentować z narkotykami, Gretchen znika w lesie niemal na całą noc.
Kiedy Abby znajduje przyjaciółkę, ta zdaje się zupełnie inną osobą....
2020-10-29
Dom pełen zła. Historia, której byłem bohaterem... Fakt, częściej martwym niż żywym, ale byłem!
To moja pierwsza styczność z książką paragrafową. Choć było dość specyficzne doświadczenie, ze względu na to, że niemal każdy swój ruch musiałem sobie zapisać, tak bawiłem się wyśmienicie! Na czytelnika, tudzież głównego bohatera opowieści, na każdym kroku czeka nieliche niebezpieczeństwo. Cała gama potworów, z którymi trzeba walczyć, kilka niespodzianek, przez, które można umrzeć... Ze strachu... A brak ekwipunku, to dodatkowa trudność. To nie jest grą, w którą zagra się tylko raz. Mnogość wyboru sprawia, że rozgrywka może trwać kilka minut, bądź kilkadziesiąt. Wszystko zależy od tego jak szybko zginiemy, bądź cali i żywi dotrzemy do mety. W każdym razie raz udało mi się zostać zabitym przez wampira, by następnym razem umrzeć ze strachu. Dużo zależy też od szczęścia, bo do tej przygody potrzebne są kostki do gry. Wytrzymałość, strach, zręczność, wszystko musimy wylosować. Padnie tak, że jesteś nieustraszony i wytrzymały, a drugim razem bojaźliwym pechowcem. Ale pamiętajcie, jeśli w środku nocy, w piekielną ulewę zepsuje Wam się samochód, a jedynym budynkiem w okolicy jest opuszczony dom... Nie idźcie tam, poczekajcie w samochodzie do rana.
Dom pełen zła. Historia, której byłem bohaterem... Fakt, częściej martwym niż żywym, ale byłem!
To moja pierwsza styczność z książką paragrafową. Choć było dość specyficzne doświadczenie, ze względu na to, że niemal każdy swój ruch musiałem sobie zapisać, tak bawiłem się wyśmienicie! Na czytelnika, tudzież głównego bohatera opowieści, na każdym kroku czeka nieliche...
2020-10-20
Marzeniem trzynastoletniej Kelly jest wyjazd na letni obóz dla młodzieży. Aby zebrać potrzebne pieniądze podejmuje się przeróżnych zajęć. Zarządzenie losu sprawia, że w halloweenową noc zostaje babysitterką. Jej podopiecznym ma być kilkuletni Jacob. Kelly Preston jeszcze nie wie, że ta zwariowana noc, wywróci jej życie do góry nogami! A to wszystko przez mrocznego Boboluda i jego przerażające potwory!
Większość z Was powinna już zauważyć, że lubię książki dla dzieci i młodzieży. Polowanie na potwory, to książka, przy której bawiłem się wyśmienicie. Nie jest zbyt wymagającą lekturą, po której rozbija się poszczególne elementy na czynniki pierwsze i analizuje. Jest to powieść, która ma bawić, dać rozrywkę, a biorąc pod uwagę, że to debiut... Jest bardzo, bardzo dobrze! Do tego ta wklejka! I równie świetne ilustracje! Jednak... Jeśli nie lubicie, kiedy akcja dosłownie pędzi na łeb na szyję, to możliwe, że nie przypadnie Wam do gustu. Bo tempo tej książki jest naprawdę przeogromne! Cała historia rozgrywa się na przestrzeni kilku godzin, więc według mnie jest to zrozumiałe. W wir walki zostajemy wciągnięci już od pierwszej strony! Potem akcja delikatnie zwalnia, aby później nabrać prędkości Pendolino. Porwanie Jacoba, pojawienie się tajemniczej "profesjonalnej babysitterki", podlizuchy, starożytny Zakon, jego siedziba i ASOR'y! To wszystko składa się na dużą dawkę śmiechu, strachu i tajemnicy. Jest to pierwszy tom, zatem kilka wątków pozostaje otwartych. Co do samych bohaterów. Kelly to trzynastoletnia rudowłosa dziewczyna, której popularność raczej nie doskwiera. Oczywiście, jak to nastolatka ma swój obiekt westchnień. Jak to przeważnie bywa, ów obiektem jest gwiazdą szkolnej drużyny footballowej. Wrrrrrróć! Żaden obiekt westchnień 🤦♂️ Krasz 🤣 wracając do postaci. Liz, profesjonalna babysitterka, która do tej pory sprawowała pieczę nad Jacobem, to świetna wojowniczka, o nieokiełznanym charakterze oraz tragicznej przeszłości. Sporą dawkę śmiechu zaś dostarczają nam ASOR'y czyli Adepci Sztuk Opiekuńczo-ratowniczych w ilości trzech zwariowanych i pokręconych sztuk! Więcej zdradzać o nich nie będę, trzeba ich poznać samemu! sam antagonista, Grand Guignol, Bobolud, jeden z siedmiorga, przerażający kozłokopytny stwór, o woni zgniłych jaj i... Tysiąca beknięć!
Polowanie na potwory, to nie tylko opowieść o pogoni za porwanym cudownym dzieckiem i zwycięstwie nad tym złym. To książka o akceptacji siebie, swojej inności, inności innych, a także o przyjaźni.
Dobra, wszystko pięknie ładnie... Ale czy ta książka ma minusy? Oczywiście, że tak! Nie ma książek idealnych! Jednak dla każdego, może tym minusem być co innego. Według mnie tym minusem jest zachowanie Kelly w niektórych momentach. Pędzi ratować dziecko, jednocześnie rozmyślając o swym przeidealnym kraszu 😂 Tak, wątek romantyczny według mnie to minus 🙈
Całościowo, to świetna lektura na góra dwa wieczory, przy której ciężko jest momentami opanować śmiech. Czy polecam? Oczywiście, że tak! Z niecierpliwością będę wypatrywać kolejnych przygód Kelly i jej przyjaciol. A Wy? Znacie już Poradnik dla babysitterek?
Marzeniem trzynastoletniej Kelly jest wyjazd na letni obóz dla młodzieży. Aby zebrać potrzebne pieniądze podejmuje się przeróżnych zajęć. Zarządzenie losu sprawia, że w halloweenową noc zostaje babysitterką. Jej podopiecznym ma być kilkuletni Jacob. Kelly Preston jeszcze nie wie, że ta zwariowana noc, wywróci jej życie do góry nogami! A to wszystko przez mrocznego Boboluda...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
To było dobre! Ale i cholernie przykre, że niektóre sytuacje mogły i mogą wydarzyć się naprawdę.
Po wielu pozytywnych recenzjach kupiłem Piętno. Scenariusz był taki jak zawsze, ta książka nabierała mocy urzędowej na mojej półce dosyć długo. Następnie zacząłem się wnerwiać, że tak dobra książka musiała czekać tyle czasu.
Igor Brudny to glina z ciężką przeszłością.
Przeszłością, od której za wszelką cenę chciał się odciąć. Kiedy zostaje popełnione brutalne morderstwo, a sprawca do złudzenia przypomina Brudnego, Komisarz musi zmierzyć się ze swoimi lękami, aby dowiedzieć się prawdy.
Tak, tak pozytywne opinie, swoją drogą, ale nie byłem do końca przekonany, że ta historia będzie TAKA! Intryga jest przemyślana, akcja nie pędzi na złamanie karku, bohaterowie są wyraziści i przede wszystkim budzą emocje!
Właśnie, akcja. Dzieje się dosyć dużo, choć nie dostajemy wszystkiego od razu, to nie ma się też wrażenia, że coś się dłuży czy niemiłosiernie ciągnie. Mam wrażenie, że książka jest niezwykle dobrze przemyślana.
Co do morderstw... Ci, którzy są wrażliwi, raczej nie będą zachwyceni opisami, naprawdę dokładnymi opisami działań sprawcy. Szczegółowo przedstawione działania i efekty "pracy" mordercy mogą budzić obrzydzenie i wywołać nieprzyjemny dreszcz. Autor również dotyka problemu pedofilii. Pedofilii w polskim kościele, ale i takich praktyk w patologicznych rodzinach.
Muszę wspomnieć również o bohaterach.
Brudny jest dokładnie taką postacią, które w książkach lubię. Facet z przeszłością, która ukształtowała go w twardego, nieustępliwego i szorstkiego glinę. Przy tym cholernie inteligentnego. A postaci drugo i trzecioplanowe? Niezwykle skuteczny i charyzmatyczny Inspektor Czarnecki, była partnerka brudnego Zawadzka czy prokurator Lis są postaciami rozbudowanymi i są na tyle dobrze przedstawionymi, że niemal od pierwszego spotkania można je pokochać lub w jednym przypadku od razu znienawidzić. Żeby nie było tak pięknie. Kim jest morderca można odkryć niemal po 150 stronach. Ale mimo tego, do finału wręcz z dziką przyjemnością dochodzi się razem z nasza ekipą z zielonogórskiej policji.
To było dobre! Ale i cholernie przykre, że niektóre sytuacje mogły i mogą wydarzyć się naprawdę.
Po wielu pozytywnych recenzjach kupiłem Piętno. Scenariusz był taki jak zawsze, ta książka nabierała mocy urzędowej na mojej półce dosyć długo. Następnie zacząłem się wnerwiać, że tak dobra książka musiała czekać tyle czasu.
Igor Brudny to glina z ciężką...
2020-08-24
Nie będę ukrywać, że lubię książki skierowane do młodszych odbiorców. A, że jestem przeogromnym fanem Małego Licha, to większość z Was pewnie już wie. Czy zostałem również fanem Roz, czyli głównej bohaterki tej uroczej opowieści?
Akcja Dzikiego Robota ma miejsce na tajemniczej wyspie. Kiedy sztorm zatapia statek przewożący partię robotów, tylko jeden uchodzi bez uszczerbku. Tym właśnie robotem jest Rozzum 7134. W skrócie Roz.
Muszę przyznać, że ta króciutka opowieść o przygodach robotki wywarła na mnie dosyć duże wrażenie. Autor w ciekawy sposób obrazuje śmierć, odrzucenie, ale i akceptację i prawa rządzące naturą. Może to brzmi dosyć brutalnie, ale fakt, że nie owija w bawełnę bardzo mi przypadł do gustu. Śmierć to śmierć, wypadek jest wypadkiem. I koniec. Peter Brown poruszył również bardzo smutną sprawę czyli tzw. "Ocenianie książki po okładce". Przez stworzenia zamieszkujące wyspę, nasza bohaterka została okrzyknięta potworem, już po pierwszym rzucie oka. Kiedy jednak dała się im bliżej poznać, okazało się że stała się ich najlepszą przyjaciółką i oparciem w trudnych chwilach.
Na zakończenie jeszcze dodam, że ta książka pokazuje też, że rodzicem nie jest ten, kto począł, czy urodził dziecko, lecz ten, kto je wychował w miłości i poczuciu bezpieczeństwa.
W każdym razie polecam Dzikiego Robota Wam, Waszym dzieciom a może i nawet rodzicom.
Nie będę ukrywać, że lubię książki skierowane do młodszych odbiorców. A, że jestem przeogromnym fanem Małego Licha, to większość z Was pewnie już wie. Czy zostałem również fanem Roz, czyli głównej bohaterki tej uroczej opowieści?
Akcja Dzikiego Robota ma miejsce na tajemniczej wyspie. Kiedy sztorm zatapia statek przewożący partię robotów, tylko jeden uchodzi bez...
2020-09
Kacper Berger jest 36 letnim facetem, który ma wszystko. Świetna praca, pieniądze, luksusowy apartament. Kacper jest ambitnym biznesmenem, który nie waha się podejmować śmiałych decyzji. Człowiek sukcesu w dwóch słowach. Jednak pozory mylą. Berger to seryjny morderca, ćpun, manipulant i bezwzględny tyran. Jego poukładane życie zaczyna się sypać, kiedy dwójka policjantów wpada na trop zbrodni, które popełnił.Chciałem żeby ta książka okazała się fenomenalna! Żebym czuł większy niepokój z każdą kolejną strona. Chciałem dostać obraz człowieka bezwzględnego, ale i dającego się polubić. Chciałem... Cóż, dużo chcę, ale nieraz nie dostaję tego, czego oczekuję. Sprzedawca ma jeden zasadniczy problem. Ta książka jest przegadana. Zdecydowanie zbyt dużo jest opisów, i dialogów, które są według mnie mało interesujące. Myślałem, że skoro jest to książka o seryjnym mordercy, to będą dosyć szczegółowe opisy tychże morderstw. Więcej informacji jak główny bohater tuszował swoje zbrodnie, jak doszło do tego, że zdecydował się na tak niepochlebne hobby. Jeśli chodzi o mylenie tropów i sposób w jaki Kacper wybierał swoje ofiary byli całkiem cukier ciekawe. Niby jest też wyjaśnione, dlaczego jego psychika jest tak skrzywiona, ale tego było trochę mało. Sprzedawca to również historia biznesmena. Człowieka pewnego swoich umiejętności sprzedażowych ale i umiejącego podejmować decyzje, które okazują się wielkimi i korzystnymi dealami. Podobno. Tylko trochę to wszystko według mnie było bardzo naciągane. Ale nie będę zdradzać więcej bo mógłby być to niepotrzebny spojler. Bohaterowie. Kolejna rysa na kruchutkim szkle Sprzedawcy. Bergera można scharakteryzować w jednym zdaniu. "Jestem zajebisty w każdym najmniejszym calu, a inni to zwykle parchy i nic niewarty motłoch". Rozumiem, że założenie było takie, że miał być pewnym siebie i być niezwykle inteligentnym morderca i człowiekiem biznesu. Dla mnie był irytujący przez większość czasu. Jednak były momenty, gdzie dał się lubić. Choćby początek książki. Tam, byłem nim niemal zauroczony. Było również i kilka rzuconych przez niego spostrzeżeń, z którymi zdecydowanie się zgadzam. Naprawdę. Maria Falk czyli główna antagonistka. Hm... ciężko mi powiedzieć o niej coś więcej niż tylko tyle że to zmęczona życiem stara policyjna baba. Chociaż i ona miała swoje momenty, gdzie nawet jej kibicowałem. przy zakończeniu książki widząc, co się z nią stało, nawet było mi trochę przykro, że spotkał ją taki a nie inny los. Biorąc pod uwagę jej intuicję i cholerny upór w dążeniu do celu to jest nawet odrobinę podobna do Bergera. Resztą bohaterów była tylko tłem i większości nie pamiętam nawet z imienia. Na uwagę jedynie zasługuje Alicja. Gdyby ta postać została lepiej wykorzystana, lepiej poprowadzona... Może uratowała by tę książkę. Żeby nie było, że tylko narzekam. Jako całość, ta książka nie jest aż tak zła. Bywało, że świetnie się bawiłem czytając poczynania głównego bohatera czy to na szalonych imprezach czy na biznesowych bankietach, gdzie słał uszczypliwości względem bohemy. Kiedy nie był aż takim dupkiem i zwłaszcza na ostatnich stronach kiedy zrozumiał w jakiej jest sytuacji. Fabuła jest całkiem niezła, choć zakończenie przeszło bez większych emocji. Wiadomo każdy ma swój gust. Mnie się nie podoba, ale Wam może! Nie polecam, ale nie zniechęcam.
Kacper Berger jest 36 letnim facetem, który ma wszystko. Świetna praca, pieniądze, luksusowy apartament. Kacper jest ambitnym biznesmenem, który nie waha się podejmować śmiałych decyzji. Człowiek sukcesu w dwóch słowach. Jednak pozory mylą. Berger to seryjny morderca, ćpun, manipulant i bezwzględny tyran. Jego poukładane życie zaczyna się sypać, kiedy dwójka policjantów...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-09-27
Kiedy Babcia Berta i Frank wyjeżdżają na narty, dla Erika oznacza to kilka dni upragnionego spokoju i odpoczynku. Czar pryska, gdy Erik dostaje niespodziewany telefona o śmierci ukochanego wuja Leonarda. Na stoku dochodzi do nieszczęśliwego wypadku, w którym kontuzji doznaje babcia i ojciec, a funkcja reprezentowania rodziny na pogrzebie przypada Erikowi. Młody detektyw ma przeczucie, że śmierć wuja nie była przypadkowa. Czy uda mu się rozwikłać tę zagadkę? To już trzecia część przygód Erika i dalej jestem zachwycony! W Klątwie Misty Abbey dzieje się bardzo dużo, choć nie jesteśmy przytłoczeni nadmiarem akcji, nie ma się wrażenia, że coś umyka i dzieje się za szybko. Aura tajemnicy, która spowija zamek Misty Abbey i klątwa! W tym tomie jest więcej grozy niż w poprzednich dwóch. Mieszanka kryminału z elementem fantastyki i zagadka historyczna bardzo ale to bardzo do mnie przemawia. Śmierć wuja, portret młodej dziewczyny i drogocenny skarb. To wszystko się składa na kawał... No nie taki kawał bo to raptem 160, ale bardzo dobrej lektury. Jeśli chodzi o relację Alberta i Erika to jest jeszcze lepiej niż poprzednio. Więcej dogryzek, ironii i sarkazmu! Do tego akcja z czosnkiem w wykonaniu Voglera! W Klątwie Misty Abbey również uzupełniają się w każdym calu, dzięki temu zachowana jest równowaga. Jeden płochliwy, drugi odważny, niepewny i stanowczy. Choć nie darzą się sympatią, to stanowią świetny duet. Autorka popełniła zabieg, dzięki któremu od początku książki chce się brnąć dalej bo... Już od pierwszej strony dwójka nastoletnich bohaterów znajduje się w bardzo nieciekawej sytuacji. Książki o Voglerze to gwarancja świetnej zabawy. Pióro autorki sprawia, że te książki się chłonie. Choć lekkie, tak intrygujące i ciekawe, a same dialogi pary bohaterów przesiąknięte ironia są mega! Nie pozostaje mi nic innego jak polecić Wam cały cykl i czekać na czwartą część przygód Erika i Alberta!
Kiedy Babcia Berta i Frank wyjeżdżają na narty, dla Erika oznacza to kilka dni upragnionego spokoju i odpoczynku. Czar pryska, gdy Erik dostaje niespodziewany telefona o śmierci ukochanego wuja Leonarda. Na stoku dochodzi do nieszczęśliwego wypadku, w którym kontuzji doznaje babcia i ojciec, a funkcja reprezentowania rodziny na pogrzebie przypada Erikowi. Młody detektyw ma...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
W powietrzu wisi wojna między Królestwem Żeglarzy a Cesarstwem Słońca, a w tym czasie Aline pod przykrywką oficera wywiadu Sagesii wraz ze swoim dziesięcioosobowym, żeńskim oddziałem specjalnym bierze udział w akcji odbicia mistrza El-Li z rąk tajemniczej sekty. Sprawy ulegają znacznym komplikacjom kiedy między Aline nawiązuje romans z następcą tronu Cesarstwa Słońca.
Gdybym miał przypiąć tej książce łatkę, to byłaby łatka akcyjniaka. Fantastyki jest tutaj jak na lekarstwo, a powiedziałbym nawet, że wątek fantastyczny jest zepchnięty na dalszy plan. Czy to źle? Oczywiście, że nie. Pokuszę się o stwierdzenie, że to bardzo dobrze. W sumie… dostałem kawał dobrej historii, ciekawych bohaterów z niekoniecznie cukierkowym back-story, a świat wykreowany przez Aśkę, świat alternatywny, jego uwarunkowania polityczne i ogólny zarys jest dobrze przemyślany. Właśnie, polityki jest tutaj całkiem sporo, bo w końcu ma wybuchnąć wojna i każde z królestw szuka dla siebie najlepszych sojuszników i siatki szpiegowskie działają po obu frontach. Ciężko się połapać kto, do jakiej bramki gra. Jedno wiem na pewno. Aline grała piłkami Iana i to nie raz do swojej bramki. akurat scen seksu wyjątkowo nie pomijałem, chociaż było ich całkiem sporo, to uznajmy, że były okej?🤷🏻♂️ Nie były przesadne, arcyszczegółowe, ale napisane z wyczuciem i smakiem.
Pomijając tutaj już cielesne uniesienia, to wątek miłosny jest na zasadzie Romka i Julki. Reasumując historia trzyma się kupy, zwroty akcji są, niemałe z resztą, a i ów akcja trzyma w napięciu.
Ale! Jak wiadomo, będę chory, jak się nie przypier… przyczepię do czegoś! 🙈
Przez początkowy natłok informacji dotyczących sytuacji panującej na kontynencie i wszystkich intryg, spisków i tak dalej poczułem się trochę zagubiony i ciężko było mi się wgryźć w tę historię.
Nie polubiłem też głównej bohaterki na tyle, aby za nią szaleć. Choćby z powodu tego, że jej niby priorytetowe misje schodziły na bardzo daleki plan kiedy Ian błysnął błękitem oczu co powodowało łamaniem sobie nóg w gonitwie do wyra. Trochę, tak jakby miala w sobie zbyt dużo sprzeczności. Za to Mia… oooo, tak! to była mega postać! Polubiłem ją chyba najbardziej ze wszystkich, ze względu na jej bezpośredniość, cięty język i przeszłość bardzo odbiegającą od kolorowej. Zaskoczyła mnie również postać samego Iana, który okazał się dosyć niejednoznaczny i można się pomylić, kiedy chodzi o jego ocenę.
Całościowo jest to bardzo dobra książka, pełna zwrotów akcji i z dobrze przemyślaną intrygą. Z pewnością jeszcze w tym miesiącu sięgnę po dwie kolejne części 👌
W powietrzu wisi wojna między Królestwem Żeglarzy a Cesarstwem Słońca, a w tym czasie Aline pod przykrywką oficera wywiadu Sagesii wraz ze swoim dziesięcioosobowym, żeńskim oddziałem specjalnym bierze udział w akcji odbicia mistrza El-Li z rąk tajemniczej sekty. Sprawy ulegają znacznym komplikacjom kiedy między Aline nawiązuje romans z następcą tronu Cesarstwa...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to