Najnowsze artykuły
- ArtykułyStrefa mrokuchybarecenzent0
- ArtykułyMiędzynarodowe Targi Książki w Warszawie już 23 maja. Włochy gościem honorowymLubimyCzytać2
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant70
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Peter Brown
4
7,6/10
Pisze książki: literatura dziecięca, opowiadania, powieści dla dzieci
Urodzony: 1979 (data przybliżona)
Peter Brown o sobie:
Kiedy byłem dzieckiem, pewnego razu znalazłem w lesie żabę i przyniosłem ją do domu. Mama nie była zadowolona i kazała mi odnieść żabę z powrotem. Spytała: "A ty, czy byłbyś szczęśliwy, gdyby jakieś dzikie stworzenie zrobiło sobie z ciebie zwierzątko?". Na co odparłem: "No jasne!".http://www.peterbrownstudio.com/
Kiedy byłem dzieckiem, pewnego razu znalazłem w lesie żabę i przyniosłem ją do domu. Mama nie była zadowolona i kazała mi odnieść żabę z powrotem. Spytała: "A ty, czy byłbyś szczęśliwy, gdyby jakieś dzikie stworzenie zrobiło sobie z ciebie zwierzątko?". Na co odparłem: "No jasne!".http://www.peterbrownstudio.com/
7,6/10średnia ocena książek autora
186 przeczytało książki autora
122 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Dzieci to koszmarne zwierzątka domowe
Peter Brown
Cykl: Lusia (tom 1)
7,3 z 66 ocen
119 czytelników 18 opinii
2015
Najnowsze opinie o książkach autora
Dziki robot Peter Brown
7,7
Nie będę ukrywać, że lubię książki skierowane do młodszych odbiorców. A, że jestem przeogromnym fanem Małego Licha, to większość z Was pewnie już wie. Czy zostałem również fanem Roz, czyli głównej bohaterki tej uroczej opowieści?
Akcja Dzikiego Robota ma miejsce na tajemniczej wyspie. Kiedy sztorm zatapia statek przewożący partię robotów, tylko jeden uchodzi bez uszczerbku. Tym właśnie robotem jest Rozzum 7134. W skrócie Roz.
Muszę przyznać, że ta króciutka opowieść o przygodach robotki wywarła na mnie dosyć duże wrażenie. Autor w ciekawy sposób obrazuje śmierć, odrzucenie, ale i akceptację i prawa rządzące naturą. Może to brzmi dosyć brutalnie, ale fakt, że nie owija w bawełnę bardzo mi przypadł do gustu. Śmierć to śmierć, wypadek jest wypadkiem. I koniec. Peter Brown poruszył również bardzo smutną sprawę czyli tzw. "Ocenianie książki po okładce". Przez stworzenia zamieszkujące wyspę, nasza bohaterka została okrzyknięta potworem, już po pierwszym rzucie oka. Kiedy jednak dała się im bliżej poznać, okazało się że stała się ich najlepszą przyjaciółką i oparciem w trudnych chwilach.
Na zakończenie jeszcze dodam, że ta książka pokazuje też, że rodzicem nie jest ten, kto począł, czy urodził dziecko, lecz ten, kto je wychował w miłości i poczuciu bezpieczeństwa.
W każdym razie polecam Dzikiego Robota Wam, Waszym dzieciom a może i nawet rodzicom.
Dzieci to koszmarne zwierzątka domowe Peter Brown
7,3
Pojawiająca się tutaj opinia o książeczce dla dzieci musi mieć swoje wyjaśnienie. Ma to związek z pewnym projektem, który się dzieje i zwie Biblioteką Małego Człowieka. Projekt jest domowy i polega z grubsza na tym, żeby skompletować biblioteczkę dla potomnych. Na razie owi są w planach, zapas książek jednak się dzieje. Wciągnęły mnie te cudowności, od "Map" Mizielińskich zaczynając, i wpadłam w ciąg kupowania i zbierania literatury dla potomnych. Ogarnął mnie paniczny strach, że wydadzą, nakład się skończy, a to taka fajna książka! Kurczowo trzymam się myśli, że większość czytających przyszłych matek tak po prostu ma. Książki nie będą oceniane, jedynie opisywane na gorąco, kilkoma słowami. Sama szukałam niedawno opinii o literaturze dziecięcej, więc nikt się pewnie o to nie obrazi. Szczególnie, że większość blogerek, które znam albo mamami zaraz zostaną, albo już nimi od (nie)dawna są!
Nie mam na stanie małego testera, który oceni brutalnie czy to się w ogóle do czytania nadaje, jednak dużo frajdy sprawia mi odmładzanie mózgu. Dzisiaj na ruszcie opowiastka o przecudnym tytule "Dzieci to koszmarne zwierzątka domowe". Inspiracją dla autora było autentyczne przeżycie z dzieciństwa, kiedy to zapragnął przygarnąć żabę. Historia niedźwiedzicy - Lucyny Beaty Niedźwiedzińskiej (love!),która pewnego dnia w lesie znajduje małego chłopca Piskacza i zabiera go go domu. Piskacz, jak to zwierzak z lasu, ani kuwety obsłużyć nie umie, ani zachować się na proszonych herbatkach też nie za bardzo.
Historyjka przewrotna, zabawna, a przede wszystkim przeurocza. Fajna jest też kreska Petera Browna - nieco geometryczna, ale też mocno retro. Oddanie rysunkiem entuzjazmu Lusi jest bezbłędne. Sporo tu smaczków, które pewnie wpadną w oko dokładnym oglądaczom. No czytałabym i do tego właśnie zachęcam!
Opinia ukazała się uprzednio na moim blogu:
bazgradelko.blogspot.com