rozwińzwiń

Mojra. Przeklęte dzieci Inayari

Okładka książki Mojra. Przeklęte dzieci Inayari Agnieszka Kulbat
Okładka książki Mojra. Przeklęte dzieci Inayari
Agnieszka Kulbat Wydawnictwo: Nowa Baśń Cykl: MOJRA (tom 1) fantasy, science fiction
336 str. 5 godz. 36 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
MOJRA (tom 1)
Wydawnictwo:
Nowa Baśń
Data wydania:
2021-04-29
Data 1. wyd. pol.:
2021-04-29
Liczba stron:
336
Czas czytania
5 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788382030129
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
245 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
33
1

Na półkach:

Może jestem dziwny, ale dodaje punkcik za okładkę.

Może jestem dziwny, ale dodaje punkcik za okładkę.

Pokaż mimo to

avatar
69
66

Na półkach:

Krótka recenzja:
„Mojra. Przeklęte dzieci Inayari” jest bardzo dobrą książką amatorską. Kojarzy mi się z powieściami, które opublikowano na serwisie w stylu Wattpada, a potem zostały wydane (np. „Szklany tron”).
Czy to jest komplement z mojej strony? Nie.
Debiut Agnieszki Kulbat uważam za raczej nieudany. Dlaczego? Po więcej informacji zapraszam do długiej recenzji i podsumowania.

Długa recenzja:
Na wstępie zaznaczę, że do powieści będę się skrótowo odnosił „Mojra”, mimo tego, że jest to nazwa serii.
Dla kontekstu dodam, że osobiście nie planowałem sięgać po tą powieść w okolicach premiery. Do lektury skłoniła mnie jedna z wypowiedzi autorki, że napisała fantasy dziejące się w fikcyjnej krainie, a nie w Polsce jak to lubią robić nasi krajowi pisarze. Dodatkowo „Mojrę” znalazłem w abonamencie na Legimi. Stwierdziłem, że w takim razie dam jej szansę.
Nie chcę powiedzieć, że się zawiodłem, bo nie miałem żadnych oczekiwań. Nastawiałem się jedynie na powieść fantasy, a dostałem coś między młodzieżówką i powieścią YA w formie dark fantasy skierowanym do kobiet.
I tutaj chyba leży jeden z moich największych problemów z „Mojrą”. Ta książka jest zbyt infantylna pod kątem relacji międzyludzkich dla czytelników YA, a jednocześnie zbyt mroczna i brutalna dla młodzieży (aczkolwiek żałuję, że autorka nie przedstawiała żadnej sceny tortur choć ich temat często się przewija).
Na plus wypada przynajmniej system magiczny oparty na runach i kolorach mocy. Istnieją tutaj sztampowe zaklęcia w stylu kul ognia, aczkolwiek autorka wprowadza też kilka ciekawych koncepcji i nawet sprawnie ich używa. Nie chcę zdradzać więcej, bo ciekawsze przykłady wiązałyby się ze spoilerami.
Z kolei dużym problemem są tutaj postacie. Z jednej strony bazują na kliszach, ale Aiden i Rayn (główni bohaterowie) zostali zmodyfikowani na tyle, że nie wypadają bardzo sztampowo. Z jednej strony mamy służbistkę-indywidualistkę, a z drugiej sarkastycznego, nieco śliskiego trolla (w znaczeniu internetowym, nie rasy fantasy).
Początek zapowiadał się nawet nieźle. No ale później wszystko zaczęło się sypać. Aiden ma tendencję do wprowadzania chaosu w scenach i początkowo mi się to podobało. Potem stawało się makabrycznie niezręczne. Relacja między Aidenem i Rayn jest strasznie dziwna. Wiele dialogów z ich udziałem wypada niepokojąco. Okej, główną bohaterką jest kapłanka w kobiecym zakonie, więc nic dziwnego, że nie wie, jak zachowywać się przy facetach. W tym kontekście mogę na to przymknąć oko.
Co do postaci drugoplanowych – są. Aurora wydaje się najprzyjemniejsza ze wszystkich, a reszta jest tak niecharakterystyczna, że poza dwoma wyjątkami ich nie pamiętam. Dochodziło nawet do sytuacji, gdzie regularnie myliły mi się postacie, bo autorka nie wprowadza ich zbyt dobrze.
Niestety jeszcze gorzej wypada fabuła. Bardzo mocno czuć, że jest to pierwsza część serii i zakończenie zostawia po sobie niedosyt. Jeszcze większym problem sprawia powolny początek, który wprowadza obecność Aidena oraz opisuje funkcjonowanie zakonu Inayari. Nie mam nic przeciwko przydługim wstępom, ale „Mojra” ma 336 stron, a wstęp pasuje raczej do powieści na minimum 500 stron.
Dalszy przebieg fabuły zupełnie nie uzasadnia początkowego tempa. Nie wiem, czy jest to kwestia zasłyszanego wywiadu z Agnieszką Kulbat, ale mam wrażenie, że w środku powieści autorka mocno improwizowała. Czułe się podobnie jak przy np. „Drodze do Wyraju”, gdzie fabuła była wymyślana na bieżąco podczas pisania. Głównie z tego względu „Mojra” kojarzy mi się z dziełami z Wattpada. Dodatkowo większa intryga jest wprowadzona dopiero w okolicach połowy powieści, może nawet później i nie jest to zrobione dobrze.
Na koniec chcę zwrócić uwagę na język. Ja mam wysoką tolerancję na specyficznie / źle napisane książki. W przypadku „Mojry” wyraźnie widać jeden problem – opisy z wieloma postaciami. W scenach często pojawiają się określenia takie jak np.: kapłanka, runiczna, dziewczyna. Problem w tym, że te opisy pasują do wielu osób biorących udział w scenie. Miejscami nie byłem pewny, kto co robi.

(przydługie) Podsumowanie:
Debiut Agnieszki Kulbat mogę polecić czytelniczkom w przedziale 15-21 lat, które lubią Sarę J. Maas lub Leigh Bardugo. Czy ktoś inny powinien po tą powieść sięgać? Moim zdaniem nie.
Jedynymi ciekawymi elementami „Mojry” są tytułowy zakon Inayari i system magiczny. Niemniej jednak to za mało, żeby uzasadnić lekturę.
Mam lekki problem, żeby wystawić ocenę punktową dla tej powieści. Gdybym dostał ją od amatora, to poklepałbym go po plecach i powiedział, że widać potencjał, a następna książka, którą napisze na 100% zostanie wydana.
No ale „Mojrę” wydało wydawnictwo tradycyjne i tutaj mam zgrzyt. Absolutnie nie jest to najgorsza książka jaką w życiu czytałem. Na pewno plasuje się poniżej średniej oceniając ją względem innych, podobnych powieści.
Jeżeli miałbym wybrać między kolejną książką Kulbat, a np. Sary J. Maas, to wybrałbym Kulbat. Jednocześnie nie mogę się pozbyć wrażenia, że „Mojra” jest zbyt mało oryginalna i podobne schematy widziałem już wiele razy, szczególnie w książkach amatorów.
Subiektywnie jest to dla mnie lektura 2/10 (czyli 2x lepsza niż „Szklany tron”),ale taka ocena byłaby krzywdząca dla autorki. „Mojrze” daję ocenę 4.25/10, ale klasycznie zaokrąglam, więc w recenzji widać 4/10. Trzyma wyższy poziom od dzieł innych autorek fantasy z Polski, ale ogólnie wypada poniżej książkowej średniej.

Krótka recenzja:
„Mojra. Przeklęte dzieci Inayari” jest bardzo dobrą książką amatorską. Kojarzy mi się z powieściami, które opublikowano na serwisie w stylu Wattpada, a potem zostały wydane (np. „Szklany tron”).
Czy to jest komplement z mojej strony? Nie.
Debiut Agnieszki Kulbat uważam za raczej nieudany. Dlaczego? Po więcej informacji zapraszam do długiej recenzji i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
587
510

Na półkach:

Jestem okładkową sroką i o ile potrafię sobie odmówić książki z piękną okładką gdy wiem, że mnie nie zaciekawi o tyle z nie atrakcyjnymi okładkami mam tak, że potrafią mnie długo zniechęcać do sięgnięcia po książkę. I w tym wypadku tak było. Jednak skusiłam się ostatecznie (choć wciąż pełna obaw) na book tour i żałuję tylko jednego - że nie mam pod ręką drugiego tomu :).

Podoba mi się koncepcja fabuły, dziwny świat, którego realia i struktury dopiero poznajemy, klimat odosobnionego klasztoru, surowość zasad, tajemniczość bogów i postacie, których charaktery jakby dopiero się budują.

Nie będe jednak fałszywie słodzić o wszystkim, bo momentami trochę mi się dłużyło. Jednak nie miałam ani przez chwilę takiego momentu, żeby książkę mimo to porzucić. Pod koniec historia nabiera mocnego tępa, a finał zostawia nas z jeszcze większą ilością nie wyjaśnionych rzeczy, tak że po prostu nie ma innego wyjścia jak sięgnąć po drugi z nadzieją na wyjaśnienie :)

Choć nie jest to może książka z pod znaku Wielkiego Łał, to ma potencjał i dobrze spędziłam z nią czas.

Jestem okładkową sroką i o ile potrafię sobie odmówić książki z piękną okładką gdy wiem, że mnie nie zaciekawi o tyle z nie atrakcyjnymi okładkami mam tak, że potrafią mnie długo zniechęcać do sięgnięcia po książkę. I w tym wypadku tak było. Jednak skusiłam się ostatecznie (choć wciąż pełna obaw) na book tour i żałuję tylko jednego - że nie mam pod ręką drugiego tomu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
113
91

Na półkach: ,

Meh🤷 Takie sobie, może i poprawnie napisane, ale dla mnie fabuła wygląda mniej więcej tak: nuda, nuda, o, potwór ziejący ogniem, nuda, nuda, nuda, snucie się po korytarzach, śnieżyca za oknem, pitu pitu o pierdołach, nuda,nuda, nuda, jakieś trzy ostatnie rozdziały - akcja wywala wszystko do góry nogami, nie wiadomo o co chodzi, ale jest dramatycznie. Do tego momentu było mi i tak wszystko jedno co się będzie działo z bohaterami. Większości z nich nie polubiłam ani nie uwierzyłam w nich.
Tylko główna bohaterka wykazuje jakiś potencjał na pełnowymiarową postać. Czy jednocześnie ciekawą? - to już subiektywna ocena, którą każdy sam może wystawić. Ja ją tak średnio polubiłam, ale no dobra, niech już będzie, że jest interesująca.
Po drugi tom raczej nie sięgnę, a jeśli w ogóle, to w dalekiej przyszłości.

Meh🤷 Takie sobie, może i poprawnie napisane, ale dla mnie fabuła wygląda mniej więcej tak: nuda, nuda, o, potwór ziejący ogniem, nuda, nuda, nuda, snucie się po korytarzach, śnieżyca za oknem, pitu pitu o pierdołach, nuda,nuda, nuda, jakieś trzy ostatnie rozdziały - akcja wywala wszystko do góry nogami, nie wiadomo o co chodzi, ale jest dramatycznie. Do tego momentu było...

więcej Pokaż mimo to

avatar
207
68

Na półkach:

Czytając tę książkę teraz chciałem odpocząć trochę od mordu i powszechnej zagłady. Udało mi się odpocząć od powszechnej zagłady. Od mordu trochę mniej.

Nie ukrywam, od początku książka mnie zaciekawiła. Wszystko było poprowadzone w taki sposób, by dawać pytania i udzielać minimum odpowiedzi. Innych pewnie by to irytowało, ale mi się podobało. Na akcję jako taką, z większym użyciem magii trzeba było trochę poczekać. Jednak jak już się pojawiła, to za szybko się skończyła i zbyt gwałtownie, przez co wydarzenia po tamtej sytuacji były strasznie nudne. Potem znów akcja nabrała tempa, ale trochę jej to zajęło. Kiedy z powrotem zaczęło się dziać i całość zwolniła, nie było już tak nudno jak poprzednio, bo padło mnóstwo pytań i mało odpowiedzi, więc chciało się czytać dalej.

Momentami książka mi się dłużyła, długie rozdziały średnio pomagały. Ale koniec końców autorce udało się utrzymać moje zainteresowanie do końca, dzięki czemu sięgnę po kolejny tom. Ogólnie rzecz biorąc książka jest całkiem niezła, podszedłem do niej bez żadnych oczekiwań i się nie zawiodłem.

Czytając tę książkę teraz chciałem odpocząć trochę od mordu i powszechnej zagłady. Udało mi się odpocząć od powszechnej zagłady. Od mordu trochę mniej.

Nie ukrywam, od początku książka mnie zaciekawiła. Wszystko było poprowadzone w taki sposób, by dawać pytania i udzielać minimum odpowiedzi. Innych pewnie by to irytowało, ale mi się podobało. Na akcję jako taką, z większym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
284
50

Na półkach:

Sięgając po pierwszy tom "Mojry" byłam dość sceptycznie nastawiona do książki. Debiut, a w dodatku okładka nie zawierająca opisu, a jedynie opinie i swego rodzaju polecenia mnie nie zaciekawiła, więc gdyby nie fakt, że przypadkiem zakupiłam drugi tom, który już opis posiada, zapewne nigdy bym nie poznała "Przeklętych dzieci Inayari". Czego bym mogła żałować, bo jednak książka lekko, choć pozytywnie mnie zaskoczyła. Ale do rzeczy.

Świat, który roztacza przed nami Agnieszka Kulbat jest ciekawy, a na początku wręcz intrygujący. Jednak jak z wieloma rzeczami, im dalej w stronach, tym moim zdaniem gorzej.

Akcja odrobinę się ciągnie na początku, bo choć na pozór wiele się dzieje, to jednak nie zostajemy porwani w fabularny wir, a powoli brniemy przez książkę.

Za to bohaterowie... Skupię się tu może na Rayn, która okazała się główną postacią powieści. Z początku wydawała mi się całkiem w porządku charakterem, ale końcówka zupełnie przyćmiła to wrażenie. Scena z Aidenem zupełnie ją przekreśliła w moich oczach. Widać dość mocno jej hipokryzję i porywczość, a decyzje, które będą nieść za sobą bardzo duże konsekwencje, podejmuje niemalże bez zawahania. Wyczuwam, że miało tam mieć miejsce ukazanie dezorientacji Ryan, ale chyba nie do końca się to udało.

I mogę teraz przejść do oceny zakończenia książki, które zupełnie nie skradło mojego serca. Scenę rozmowy między Rayn, a Aidenem czytałam kilka razy i mimo iż uważam, że zapoznałam się z nią dokładnie, to zupełnie nie rozumiem dlaczego główna bohaterka zrobiła to, co zrobiła. Myślałam, że ostatni rozdział podniesie całkowitą ocenę książki, ale niestety tak nie było.

Podsumowując - książka była ciekawa, ale nie porwała mnie. Trafiło się sporo błędów w samej budowie tekstu; rażące powtórzenia, czy niekiedy braki liter. Bohaterowie w porządku, choć końcówka odejmuje im dość sporo plusów. Zamysł na "Przeklęte dzieci Inayari" widać, że był i był całkiem dobry, ale wyszło na pewno słabiej, niż było to zamierzone i ja nie zostanę wielką fanką tej serii, choć w połowie książki myślałam, że może jednak nie będę musiała jej skreślać.
Mimo wszystko - przeczytam drugi tom "Mojry" skoro już czeka u mnie na półeczce. Mam nadzieję, że Rayn jak i inni odkują się w "Żniwach przepowiedni". ^ ^

Sięgając po pierwszy tom "Mojry" byłam dość sceptycznie nastawiona do książki. Debiut, a w dodatku okładka nie zawierająca opisu, a jedynie opinie i swego rodzaju polecenia mnie nie zaciekawiła, więc gdyby nie fakt, że przypadkiem zakupiłam drugi tom, który już opis posiada, zapewne nigdy bym nie poznała "Przeklętych dzieci Inayari". Czego bym mogła żałować, bo jednak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
101
86

Na półkach: ,

“W końcu, aby dokonać wielkich zmian, trzeba dokonać wielkich czynów, a żeby móc wymagać od innych, najpierw samemu trzeba tym wymaganiom sprostać.”

W Inayari, pośród śnieżnych zasp i zamarzniętego morza wybudowano zakon, w którym kobiety pod patronem Mojr szkolą się na skrytobójczynie i medyczki. Pewnej nocy, pod murami klasztoru pojawia się śmiertelnie ranny mężczyzna, nie mający najmniejszych szans na przeżycie. Jedna z kapłanek, Ryan, dokonuje czegoś niemożliwego i za pomocą swojej mocy przywraca młodzieńca ze świata umarłych. Okazuje się, że dziewczyna zwróciła życie Aidenowi, królewskiemu synowi, a sam czyn splótł ich losy i wytworzył potężną więź, dzięki której dzielą wspólnie emocje, ból oraz wypełniają przerażające przeznaczenie. Przepowiednia nie jest jedynym problemem Ryan. W zakonie narasta konflikt, a pilnie strzeżone tajemnice wypływają na światło dzienne, wywracając życie dziewczyny do góry nogami.

“Przeklęte dzieci Inayari” to książka, która przyciąga uwagę nie tylko dynamiczną okładką, ale także opisem, obiecującym kawał dobrej fantastyki z romansem w tle. Zachęcona pozytywnymi opiniami, postanowiłam sięgnąć po tę pozycję i przekonać się na własnej skórze o wspaniałości tego dzieła. Niestety, odrobinę się zawiodłam, a moje wyobrażenia nieco rozminęły się z rzeczywistością, jednak nie oznacza to, że jest to słaby debiut - wręcz przeciwnie. Autorka miała niezwykle ciekawy pomysł na fabułę, który trafi do każdego, kto lubi akcję zamkniętą za murami magicznej szkoły lub klasztoru. W tym przypadku mamy do czynienia ze starym zakonem, gdzie kobiety oddające cześć Mojrom, szkolą się na skrytobójczynie, medyczki i kapłanki. Wśród nich pojawiają się również runiczne, przejawiające magiczne moce i posługujące się energią innych ludzi. Wykreowany świat, mimo że poznawany przez czytelnika głównie w zamkniętych murach, zachwyca mrocznymi zakamarkami, krętymi korytarzami pełnymi tajemnic oraz mroźnym klimatem, i jednocześnie przeraża brutalnością i okrucieństwem. Jeśli chodzi o bohaterów, mam wrażenie, że nie zostali zbyt dobrze wykreowani. Nie potrafiłam się przywiązać do żadnego z nich, mimo szczerych chęci i dobrze zapowiadającego się początku. Ryan i Aiden nieustannie wdają się w słowne przepychanki, co po dłuższym czasie robi się po prostu męczące. Również nie wyczuwałam między nimi budzącego się uczucia, a ich zachowanie z każdą stroną robiło się coraz bardziej dziecinne. Pojawiało się także wiele nielogicznych sytuacji i dziur w fabule, które były wyjaśniane na szybko, w czasie trwania dynamicznej akcji, raz pędzącej na złamanie karku, a raz okropnie ciągnącej się przez rozdziały.

“Przeklęte dzieci Inayari”, mimo kilku sporych wad, są książką, którą przyjemnie się czyta, dzięki barwnemu stylowi autorki. Niesamowite opisy pozwalają czytelnikowi dokładnie wyobrazić sobie mury zakonu oraz poczuć na skórze mroźne powietrze, wiejące od strony zamarzniętego morza, a także wraz z bohaterami przeżywać targające nimi emocje. Intrygujące zakończenie pozostawiło wiele pytań, zachęcając do poznania dalszych losów kapłanki i księcia. Niestety, ten tom raczej nie pozostanie na długo w mojej pamięci.

“W końcu, aby dokonać wielkich zmian, trzeba dokonać wielkich czynów, a żeby móc wymagać od innych, najpierw samemu trzeba tym wymaganiom sprostać.”

W Inayari, pośród śnieżnych zasp i zamarzniętego morza wybudowano zakon, w którym kobiety pod patronem Mojr szkolą się na skrytobójczynie i medyczki. Pewnej nocy, pod murami klasztoru pojawia się śmiertelnie ranny mężczyzna,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
104
38

Na półkach:

Bardzo ciekawa pozycja...
Rayn, 24 - letnia kapłanka Zakonu żeńskiego, władająca runami, córka schanbionej skrytobojczyni, w jednej chwili swe losy splata z księciem Aidenem, którego przywraca ze świata zmarłych. Książę, śmiertelnie ranny, znaleziony pod bramami Inayari, miał skontrolować działalność kaplanek w Zakonie. Okazuje się, że Rayn i Aiden władają runami o tym samym kolorze energii, co jest niezwykle rzadkie, a wskrzeszenie księcia spowodowało niezwykle połączenie pomiędzy nimi. Sytuacja w Zakonie jest niestabilna, a kapłanki są podzielone na dwie przeciwne grupy, różniące się sposobem prowadzenia Zakonu. Całości dopełnia masa tajemnic i niedopowiedzeń. 👍

Bardzo ciekawa pozycja...
Rayn, 24 - letnia kapłanka Zakonu żeńskiego, władająca runami, córka schanbionej skrytobojczyni, w jednej chwili swe losy splata z księciem Aidenem, którego przywraca ze świata zmarłych. Książę, śmiertelnie ranny, znaleziony pod bramami Inayari, miał skontrolować działalność kaplanek w Zakonie. Okazuje się, że Rayn i Aiden władają runami o tym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2280
1167

Na półkach: ,

,,Mojra. Przeklęte dzieci Inayari” to jedna z książek, o których słyszałam najwięcej na różnych grupach i książkowych profilach. Byłam bardzo ciekawa, jak mi spodoba się ta historia.

Rayn to młoda kapłanka prowadząca spokojne życie w klasztorze. Pewnego dnia kapłanki ratują tajemniczego mężczyznę, którego dziewczyna przywraca do życia. W tym momencie łączy ich więź, która zmusza Rayn do konfrontacji z przeszłością.

Jest to raczej fantastyka młodzieżowa, więc nie znajdziemy na kartach ,,Mojry” wiele mroku, grozy czy fragmentów zmuszających do refleksji. To przede wszystkim lekka i przyjemna opowieść, chociaż z czasem okazuje się, że życie Rayn w klasztorze nie było idealne i można wnioskować, że dalsze tomy będą bardziej dramatyczne. Autorka pisze bardzo przystępnie i płynnie, w powieści nie brakuje też humoru. Muszę pochwalić za bardzo fajną ekspozycję – często początkujący pisarze mają problem ze zrozumieniem, że czytelnik nie czyta im w myślach i niekoniecznie od początku odnajdzie się w stworzonym świecie, natomiast Agnieszka Kulbat nie zarzuca nas informacjami, ale nie sprawia też, że czytelnik się gubi.

Jeśli chodzi o bohaterów, to są dosyć sympatyczni i ciekawie zarysowani, chociaż mam wrażenie, że jeszcze nie do końca ich poznaliśmy i mogliśmy odczuć dramatyzm ich sytuacji. Jednak polubiłam zarówno Rayn, jak i Aidena, a ich docinki dodawały całości sporo smaczku. Ciekawy jest wątek tego, że za sprawą wskrzeszenia połączyła ich pewna więź, ale oboje nie są z tego powodu zadowoleni i nie jest to koniec budowania tej relacji. W ogóle tytułowy wątek Mojr i wpływania sił wyższych na los człowieka z jednoczesną próbą walki o własne wybory mocno mnie zaintrygował i jestem ciekawa, jak rozwinie się dalej.

Spędziłam bardzo miło czas z tą pozycją, ale mam wrażenie, że autorka jeszcze nie do końca rozwinęła swój potencjał i nie wszystkie wątki i relacje zostały rozwinięte. Jednak to tylko pierwszy tom, więc spodziewam się, że dalej będzie coraz ciekawie i chętnie sięgnę po kontynuację.

,, W końcu, aby dokonać wielkich zmian, trzeba dokonać wielkich czynów, a żeby móc wymagać od innych, najpierw samemu trzeba tym wymaganiom sprostać.”

,,Mojra. Przeklęte dzieci Inayari” to jedna z książek, o których słyszałam najwięcej na różnych grupach i książkowych profilach. Byłam bardzo ciekawa, jak mi spodoba się ta historia.

Rayn to młoda kapłanka prowadząca spokojne życie w klasztorze. Pewnego dnia kapłanki ratują tajemniczego mężczyznę, którego dziewczyna przywraca do życia. W tym momencie łączy ich więź, która...

więcej Pokaż mimo to

avatar
230
222

Na półkach:

Z przyjemnością przeniosłem się do świata stworzonego przez autorkę. Poznałem tajemnice żeńskiej szkoły Inayari, w której szkolono kapłanki w trzech różnych specjalnościach. Runiczne mogły kontrolować swoją energię i władać jednym z czterech żywiołów. Kolor energii symbolizował duszę i charakter właściciela. Pozostałe były przygotowywane do ról skrytobójczyń i medyczek.
Do tego obiektu nie mieli wstępu mężczyźni, a bliższy kontakt z nimi był zabroniony. Władzę sprawowały najbardziej doświadczone, ale wrogo nastawione do siebie kapłanki. W Zakazanych Komnatach prowadziły tajemnicze doświadczenia, o których nie wiedziały nawet adepki. Czy coś lub ktoś może zaburzyć funkcjonowanie tej wymagającej szkoły? Napewno wiele zmieni się po wizycie tajemniczego podróżnika. Kim jest ten śmiertelnie ranny mężczyzna? Jaka jest związana z nim przepowiednia? Dlaczego w tym samym czasie wydostał się niebezpieczny stwór z tajemniczego laboratorium? Przeczytajcie a poznacie kolejne tajemnice zakonu.

Z przyjemnością przeniosłem się do świata stworzonego przez autorkę. Poznałem tajemnice żeńskiej szkoły Inayari, w której szkolono kapłanki w trzech różnych specjalnościach. Runiczne mogły kontrolować swoją energię i władać jednym z czterech żywiołów. Kolor energii symbolizował duszę i charakter właściciela. Pozostałe były przygotowywane do ról skrytobójczyń i medyczek.
Do...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    343
  • Przeczytane
    263
  • Posiadam
    71
  • 2021
    20
  • Ulubione
    11
  • 2023
    9
  • 2022
    7
  • Fantasy
    6
  • Fantastyka
    5
  • Teraz czytam
    4

Cytaty

Więcej
Agnieszka Kulbat Mojra. Przeklęte dzieci Inayari Zobacz więcej
Agnieszka Kulbat Mojra. Przeklęte dzieci Inayari Zobacz więcej
Agnieszka Kulbat Mojra. Przeklęte dzieci Inayari Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także