Biblioteczka
2012-06-24
"W pierwszym tomie "Uczty dla Wron..." narzekałam na Martina, że trochę się zepsuł, zgubił gdzieś swój styl. Na szczęście w tej części, autor powrócił do formy. Ale zacznijmy od początku.
Tym razem w fabule dzieje się dużo więcej. Spiski knute w poprzednim tomie zaczynają być wprowadzane w życie, a wędrowcy docierają w końcu do celu – choć nie wszyscy szczęśliwie. Tak moi drodzy, wraz z powrotem formy pisarskiej, powróciła także miłość Martina do krzywdzenia swoich bohaterów. Ile razy o mało nie rzuciłam książką – dość skutecznie powstrzymywało mnie tylko to, że posiadam jej elektroniczne wydanie. Chciało mi się krzyczeć i płakać jednocześnie, kilka razy nawet się zarzekałam, że już nie wrócę do czytania. Ale szybko wracałam, na tym w końcu polega magia Pieśni lodu i ognia. Ja sama uważam to za duży (choć czasem naprawdę frustrujący) plus – niepewność czy dana postać przeżyje, sprawia, że czyta się z zapartym tchem i skołatanymi nerwami."
Fragment recenzji z bloga: agatonistka.blogspot.com
"W pierwszym tomie "Uczty dla Wron..." narzekałam na Martina, że trochę się zepsuł, zgubił gdzieś swój styl. Na szczęście w tej części, autor powrócił do formy. Ale zacznijmy od początku.
Tym razem w fabule dzieje się dużo więcej. Spiski knute w poprzednim tomie zaczynają być wprowadzane w życie, a wędrowcy docierają w końcu do celu – choć nie wszyscy szczęśliwie. Tak moi...
"Główną bohaterką książki jest osiemnastoletnia Gosia, która popełnia samobójstwo i budzi się w krypcie jako wampirzyca. Jako niedoświadczony wampir, szybko ląduje pod opieką Wiecznego Robola Marka, Igora, Profesora oraz zakochuje się w uroczym wilkołaku Gregu. Brzmi nudno i sztampowo? Oczywiście. Jednak autor tworząc ten świat ciągle uśmiecha się do czytelnika i porozumiewawczo puszcza oko. Chce razem z nami pośmiać się ze współczesnych wybitnych wampirzych lektur."
Fragment recenzji z bloga: http://agatonistka.blogspot.com
"Główną bohaterką książki jest osiemnastoletnia Gosia, która popełnia samobójstwo i budzi się w krypcie jako wampirzyca. Jako niedoświadczony wampir, szybko ląduje pod opieką Wiecznego Robola Marka, Igora, Profesora oraz zakochuje się w uroczym wilkołaku Gregu. Brzmi nudno i sztampowo? Oczywiście. Jednak autor tworząc ten świat ciągle uśmiecha się do czytelnika i...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Każdy czytelnik wie, że trzeba się naprawdę naszukać, by znaleźć książki, które zawładną naszą wyobraźnią nie na chwilę, ale na całe lata. Książki do których będziemy wracać z przyjemnością i nutą sentymentu. W swojej czytelniczej karierze natrafiłam na Wiedźmina, który obudził moją miłość do fantastyki, a następnie na Harry’ego Pottera – chyba nic nie będzie się równało z wyczekiwaniem na kolejną część i możliwością dorastania wraz z bohaterami. Później jednak nastało kilka lat posuchy, kiedy to czytałam wiele fantastycznych książek, ale żadna nie miała tego czegoś co zawładnęłoby moim sercem i połączyło z bohaterami powieści na dłużej. A później w moje ręce wpadły Pieśni Lodu i Ognia.
George R. R. Martin stworzył świat kompletny z różnorodnymi religiami, obyczajami, rasami, których nie spotka się nigdzie indziej. Z ciekawą historią, mitami i polityką. Z prawdziwymi bohaterami, których albo się kocha, albo nienawidzi – nigdy żaden z nich nie jest nam obojętny."
Fragment recenzji z bloga: http://agatonistka.blogspot.com
"Każdy czytelnik wie, że trzeba się naprawdę naszukać, by znaleźć książki, które zawładną naszą wyobraźnią nie na chwilę, ale na całe lata. Książki do których będziemy wracać z przyjemnością i nutą sentymentu. W swojej czytelniczej karierze natrafiłam na Wiedźmina, który obudził moją miłość do fantastyki, a następnie na Harry’ego Pottera – chyba nic nie będzie się równało z...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-09-06
"Zastanawiałam się ostatnio, za co pokochałam sagę Pieśni Lodu i Ognia. Co jest w niej takiego, że nie mogę się doczekać przeczytania dalszej części, że jestem w stanie wydać na nią ostatnie pieniądze?
Może zaczniemy od stylu Autora. Jest lekki i przyjemny w odbiorze. Opisy są niezwykle plastyczne i działają na moją wyobraźnię bardzo intensywnie. Wręcz widzę te wszystkie zamki, czuję morską bryzę lub gorące piaski pustyni, słyszę głosy bohaterów, podziwiam krajobrazy rozciągające się z Orlego Gniazda... A przy tym wszystkim Martin nie zanudza. To sztuka tworzyć tak dokładne, a zarazem ciekawe opisy."
Fragment recenzji z bloga: http://agatonistka.blogspot.com
"Zastanawiałam się ostatnio, za co pokochałam sagę Pieśni Lodu i Ognia. Co jest w niej takiego, że nie mogę się doczekać przeczytania dalszej części, że jestem w stanie wydać na nią ostatnie pieniądze?
Może zaczniemy od stylu Autora. Jest lekki i przyjemny w odbiorze. Opisy są niezwykle plastyczne i działają na moją wyobraźnię bardzo intensywnie. Wręcz widzę te wszystkie...
"Bałam się tylko jednego: co będzie, jeżeli film popsuje mi książkę? Jeżeli odebrał mi przyjemność poznania tego świata? Na moje wielkie szczęście, moje obawy były płonne. Wiedziałam to już od momentu, w którym zobaczyłam, że Autorka zdecydowała się pisać w pierwszej osobie. Z doświadczenia wiem (zarówno z perspektywy czytelnika, jak i początkującej pisarki), że pierwsza osoba jest najtrudniejszą z możliwych narracji. Trzeba ściśle trzymać się tego, co nasz bohater wie lub może wiedzieć na dany temat. A przecież pisarz wie o wiele więcej i bardzo chce się tym podzielić! – i to jest ten moment, gdy narracja pierwszoosobowa zaczyna leżeć i błagać o litość. Autorka jednak wiedziała co robi."
Fragment recenzji z bloga: http://agatonistka.blogspot.com
"Bałam się tylko jednego: co będzie, jeżeli film popsuje mi książkę? Jeżeli odebrał mi przyjemność poznania tego świata? Na moje wielkie szczęście, moje obawy były płonne. Wiedziałam to już od momentu, w którym zobaczyłam, że Autorka zdecydowała się pisać w pierwszej osobie. Z doświadczenia wiem (zarówno z perspektywy czytelnika, jak i początkującej pisarki), że pierwsza...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-02-17
"Maję Lidię Kossakowską pokochałam mocno za cykl Anielskich Zastępów, więc gdy wpadłam ostatnio do księgarni i zobaczyłam na półce kolejną jej książkę (a mam trochę do nadrobienia), nie zastanawiałam się ani chwili. Tym bardziej, że byłam ciekawa, jakie historie Autorka ma jeszcze w zanadrzu.
Zakon Krańca Świata opowiada o świecie, w którym nastąpił koniec świata. A właściwie dwanaście różnych końców. Każde możliwe zakończenie zostało tu rozegrane, od wybuchu bomby atomowej, bo plagi religijne. Do wyboru, do koloru. Problem pozostał jeden. Koniec świata, nie oznaczał jego rzeczywistego końca. Wybrani odeszli z ziemi, ale cała reszta ludzi została. I musiała sobie z tym jakoś poradzić."
Fragment recenzji z bloga: http://agatonistka.blogspot.com
"Maję Lidię Kossakowską pokochałam mocno za cykl Anielskich Zastępów, więc gdy wpadłam ostatnio do księgarni i zobaczyłam na półce kolejną jej książkę (a mam trochę do nadrobienia), nie zastanawiałam się ani chwili. Tym bardziej, że byłam ciekawa, jakie historie Autorka ma jeszcze w zanadrzu.
Zakon Krańca Świata opowiada o świecie, w którym nastąpił koniec świata. A...
2012-12-13
"Zawsze lubiłam książki mocne, z wyrazistymi bohaterami. Powieści, gdzie dzieje się dużo, a konwencja zaskakuje od początku do końca. Chłopcy są pierwszą książką Jakuba Ćwieka, którą przeczytałam i już wiem, że nie ostatnią. Autor spełnił wszystkie moje czytelnicze wymagania.
Zostajemy wrzuceni do Nibylandii i stajemy naprzeciwko wieloletnich druhów Piotrusia Pana: Kruszyny, Milczka, Kędziora, Stalówki, bliźniaków Pierwszego i Drugiego oraz oczywiście Dzwoneczka. Jednak Autor odrzucił znaną nam wersję, rozwinął przygody Chłopców w nieprzewidywalnym kierunku. Bohaterowie tworzą gang motocyklowy, odziani w skóry, uzbrojeni w noże i... brak dorosłości."
Fragment recenzji z bloga: http://agatonistka.blogspot.com
"Zawsze lubiłam książki mocne, z wyrazistymi bohaterami. Powieści, gdzie dzieje się dużo, a konwencja zaskakuje od początku do końca. Chłopcy są pierwszą książką Jakuba Ćwieka, którą przeczytałam i już wiem, że nie ostatnią. Autor spełnił wszystkie moje czytelnicze wymagania.
Zostajemy wrzuceni do Nibylandii i stajemy naprzeciwko wieloletnich druhów Piotrusia Pana:...
2012-10-30
Fragment recenzji z bloga http://agatonistka.blogspot.com
"Kossakowska trafiła w mój gust idealnie, od samego początku, choć moje spotkanie z jej twórczością było raczej przypadkowe. Postanowiłam napisać pracę zaliczeniową na temat „Diabła w polskiej literaturze fantasy”, a znajomy natychmiast podsunął mi dwie pierwsze części cyklu Anielskich Zastępów, zapewniając, że nie będę żałować. I rzeczywiście, pomimo że praca już dawno napisana i zaliczona, gdy tylko dostałam możliwość przeczytania dalszej części, nie wahałam się ani trochę."
Fragment recenzji z bloga http://agatonistka.blogspot.com
"Kossakowska trafiła w mój gust idealnie, od samego początku, choć moje spotkanie z jej twórczością było raczej przypadkowe. Postanowiłam napisać pracę zaliczeniową na temat „Diabła w polskiej literaturze fantasy”, a znajomy natychmiast podsunął mi dwie pierwsze części cyklu Anielskich Zastępów, zapewniając, że nie...
2012-05-01
2012-05-01
"Jako wielka fanka sagi Pieśni lodu i ognia z wielkim entuzjazmem podeszłam do kolejnej części. I po raz pierwszy przeżyłam prawdziwy zawód. Nie podobało mi się prawie wszystko.
Ale po kolei. Zacznijmy od bohaterów. Autor postanowił odsunąć na dalszy plan część ze znanych nam postaci, w zamian dając wątki innym. I jak bardzo ucieszyła mnie możliwość czytania rozdziałów poświęconych Cersei, jak kompletnie nie rozumiem dlaczego zdecydował się – z całej gamy innych postaci – na Brienne. O ile nic do niej nie miałam we wcześniejszych częściach, gdy przewijała się w tle, tak teraz po prostu jej nie lubię. Oprócz zmiany warty jaką zafundował nam Martin (co przy kilku ulubionych bohaterach niepojawiających się w tej części w ogóle, było dość bolesne), wprowadził jeszcze inną innowację. Przyzwyczajeni z poprzednich tomów, że prolog i epilog dotyczy postaci drugo–a niekiedy i trzecio–planowych, zaskoczeni zostajemy tym zabiegiem nie tylko na początku, ale i w środku książki. Co jednak przypisuje jej na plus. Dlaczego? Żeby to wytłumaczyć, muszę najpierw opisać akcję."
Fragment recenzji z bloga: agatonistka.blogspot.com
"Jako wielka fanka sagi Pieśni lodu i ognia z wielkim entuzjazmem podeszłam do kolejnej części. I po raz pierwszy przeżyłam prawdziwy zawód. Nie podobało mi się prawie wszystko.
więcej Pokaż mimo toAle po kolei. Zacznijmy od bohaterów. Autor postanowił odsunąć na dalszy plan część ze znanych nam postaci, w zamian dając wątki innym. I jak bardzo ucieszyła mnie możliwość czytania rozdziałów...