Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać1
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński18
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Brian Lumley
Źródło: Wikipedia/ Wikimedia Commons, Macwhiz
52
6,3/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, horror, kryminał, sensacja, thriller, literatura piękna, komiksy
Urodzony: 02.12.1937
Zafascynowany w młodości twórczością H.P. Lovecrafta, pisywał początkowo opowiadania a następnie powieści z gatunku horroru i mystery. Nie zyskały one większego rozgłosu. Przełom w jego pisarskiej karierze nastąpił po wydaniu książki Psychomech (1984),zauważonej przez krytykę. Do dziś najbardziej znanym dziełem pisarza pozostaje zapoczątkowany w 1986 roku cykl Nekroskop. Lumley łączy w swej twórczości elementy mitologii Cthulhu, zjawisk paranormalnych (ESP),a w cyklu Nekroskop także ludowe mity o wampirach, wilkołakach, "złym oku" i inne. Po części usystematyzował je w dość spójnej, choć odległej od rzeczywistości wizji świata. Ze względu na wątki udziału tajnych rządowych agencji w zmaganiach ludzkości z istotami o nadludzkich możliwościach, bywa nazywany "Ludlumem horroru".http://brianlumley.ovh.org/
6,3/10średnia ocena książek autora
3 228 przeczytało książki autora
7 427 chce przeczytać książki autora
157fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Morderstwa w kontinuum
Brian Lumley
Cykl: Nekroskop (tom 18)
7,0 z 26 ocen
213 czytelników 5 opinii
2014
Harry Keogh i inni dziwni bohaterowie
Brian Lumley
Cykl: Nekroskop (tom 15)
6,7 z 66 ocen
350 czytelników 5 opinii
2007
Powiązane treści
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Podejrzewam, że kiedy Twój ojciec Cię robił, to, co najlepsze, wyciekło z dziurawej gumy i spłynęło po nodze Twojej matki prosto na podłogę ...
Podejrzewam, że kiedy Twój ojciec Cię robił, to, co najlepsze, wyciekło z dziurawej gumy i spłynęło po nodze Twojej matki prosto na podłogę burdelu.
12 osób to lubi
Koncentracja może prowadzić do klęski: wystarczy przekroczyć pewien pułap skupienia, a prędzej czy później człowiek odkrywa, że koncentruje ...
Koncentracja może prowadzić do klęski: wystarczy przekroczyć pewien pułap skupienia, a prędzej czy później człowiek odkrywa, że koncentruje się na swojej koncentracji, nie zaś na tym, co ma robić.
5 osób to lubiJestem jak pisklę w skorupie - nie wydostanę się dopóki nie będę musiał.
5 osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Harry Keogh i inni dziwni bohaterowie Brian Lumley
6,7
Świat „Nekroskopa” jest na tyle rozbudowany, że wiele postaci mogło spokojnie stać się bohaterami osobnych opowiadań. Uznałem więc, że zrobienie z jednego tomów cyklu zbioru opowiadań było dobrym pomysłem. W rzeczywistości jednak ci inni „dziwni bohaterowie” z tytułu to tak naprawdę postacie z dwóch innych cyklów autora – „Tytus Crow” oraz niedokończonego po polsku cyklu o Krainie Snów.
Zbiór otwiera „Martwy Eddy”. W tym opowiadaniu Harry Keogh udaje się do Las Vegas w towarzystwie zmarłego mechanika jednorękich bandytów. Niestety zarówno przygody Keogha, jak i opowieść Eddy’ego są bardzo schematyczne i nużące. Naprawdę szkoda.
Drugie opowiadanie czyli „Sny dinozaurów” zapowiadało się bardzo ciekawie. Harry Keogh odkrywa, że może doświadczać przeżyć dinozaurów dotykając ich kości. Można to było poprowadzić w bardzo interesującą stronę rozbudowując tym samym świat „Nekroskopa”. Jednakże zamiast tego zostaje szybko wprowadzony ludzki zmarły, a całość zamienia się w kolejną schematyczną historię o zemście zza grobu.
Ostatnim opowiadaniem o Harrym w zbiorze jest „Wskrzeszenie”. Bohater postanawia sięgnąć po nekromancję, aby wskrzesić swoją matkę. Jest to naprawdę dobre i przemyślane opowiadanie, które trochę nawiązuje do „Przypadku Charlesa Dextera Warda” Howarda Phillipsa Lovecrafta. Niestety przerażający wydźwięk historii psuje zwrot akcji w finale, który konieczny był do zachowania spójności z resztą tomów cyklu.
„Początek” to pierwsze opowiadanie w zbiorze łączące się z cyklem o Tytusie Crow. Najprawdopodobniej jest to prequel, bo opowiada o wydarzeniach sprzed lat – złodziej grobowców kradnie miksturę o niezwykłych właściwościach. Niestety niewiele tak naprawdę dowiadujemy się o samym eliksirze, więcej jest tu uciekania przed bliżej nieokreślonym zagrożeniem. Być może w kontekście cyklu ten tekst ma duże znaczenie, ale dla mnie był on trochę o niczym.
W następnym opowiadaniu czyli „Władcy robaków” Tytus Crow najmuje się jako sekretarz pewnego ekscentryka. Tak do połowy tekst bardzo dobrze buduje atmosferę grozy. Jednakże kiedy już zostają ujawnione pewne tajemnice, to akcja zaczyna się niemiłosiernie dłużyć i prowadzić do dosyć oczywistego finału. Plus za wykorzystanie numerologii.
Ostatni tekst o Tytusie Crow w tym zbiorze to „Imię i liczba”. Tutaj Tytus w latach 60. musi zmierzyć się z pewnym przedsiębiorcą, który chce doprowadzić do nuklearnej zagłady. Niestety widać tutaj brak pomysłów i tekst zupełnie mnie nie wciągnął. Nie podobało mi się też usilne połączenie przeciwnika z siłami nadprzyrodzonymi.
„Magiczne trunki Naxasa Nissa” przenosi czytelnika do cyklu o Krainie Snów. Nie jest to horror, lecz typowe fantasy. Głównymi bohaterami są dwaj awanturnicy – David Hero i Eldin Wędrowiec. Tutaj zostali wysłani z misją zajęcia się podejrzanym kuglarzem Naxasem Nissem. Historyjka jest bardzo zabawna i dosyć pomysłowa. Miło się ją czytało, chociaż sami bohaterowie nie byli zbyt oryginalni.
Zbiór zamyka poważniejszy tekst „Złodziej snów”. David Hero musi ruszyć na wyprawę w poszukiwaniu Eldina. Przygotowanie do wyprawy trwa bardzo długo i nie jest zbyt zajmujące. Tekst ratuje dopiero finałowe starcie z przeciwnikiem o specyficznych właściwościach.
Niestety nie jest to zbyt dobry zbiór. Jedynie „Wskrzeszenie” i „Magiczne trunki…” zapadają w pamięć. Reszta tekstów szybko wylatuje z głowy i nie czyta się ich za dobrze.
Dotyk Brian Lumley
6,8
W większości tomów cyklu „Nekroskop” głównymi antagonistami były wampiry. W tym tomie postanowiono wprowadzić nowych przeciwników. Czy taka zmiana wyszła na dobre?
Akcja rozgrywa się przed wydarzeniami z tomów 11-13. Scott St. John niedługo po śmierci swojej żony zyskuje zdolności Nekroskopa. Wkrótce odkryje, że przyjdzie mu powstrzymać zagrożenie z kosmosu.
Zarys fabuły przypomina trochę wątek Jake’a Cuttera z tomów 11-13 – Scott również stracił ukochaną i uczy się nowych zdolności. Niestety w przypadku Scotta nie udaje się tego wszystkiego przyozdobić jakąś ciekawą intrygą i szybko staje się to powtarzalne i nużące.
Bardzo obiecujący byli kosmiczni antagoniści. Można się dowiedzieć całkiem dużo o ich pochodzeniu, zdolnościach i motywacji. Jednakże tutaj też można zauważyć, że tak naprawdę niewiele się różnią od wampirów. Na dodatek wrogowie nie są tak wyraziści jak wampiry z poprzednich tomów i mogą się zlać ze sobą mniej uważnemu czytelnikowi. Wszyscy mają jedną zdolność, która na początku robi wrażenie, ale z czasem zaczyna nużyć. Z kolei ich motywacja jest bardzo wydumana.
Wydział E i inne nawiązania do wcześniejszych tomów wydały mi się tu bardzo na siłę. Sama mowa umarłych pojawia się dopiero pod koniec. Odnoszę wrażenie, że miała to być osobna książka, ale autor szybko wprowadził parę dodatkowych elementów i podpiął ją pod resztę cyklu.
Jest to na razie najsłabsza odsłona cyklu. W każdej poprzedniej odsłonie mogłem znaleźć to coś. Tutaj niestety jedynie parę krwawych scen pozostanie w pamięci.