rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Follett jest najbardziej schematycznym pisarzem jakiego czytałem. Napisać 5 razy tę samą książkę, to trzeba mieć samozaparcie.
Mimo, że akcja powieści toczy się na przełomie XVIII i XIX wieku, czytając miałem wrażenie, że to ciągle średniowiecze, zero oddania specyfiki epoki i klimatu. Zresztą ciężko oddać klimat epoki, jeżeli niezależnie od tego o jakiej epoce się pisze, to się wstawia zupełnie współczesne, XXI- wieczne, dylematy i problemy, a obyczajowość bohaterów nie różni się od tej dzisiejszej.
Poprzednie części chociaż miały ciekawszą fabułę, bardziej angażującą, a tu trochę nudy, a sekwencja rozdziałów o Waterloo totalnie zbędna.
Wtórne, nudnawe, płaskie, czyli taki trochę literacki odpowiednik przeciętnego serialu z Netfliksa.

Follett jest najbardziej schematycznym pisarzem jakiego czytałem. Napisać 5 razy tę samą książkę, to trzeba mieć samozaparcie.
Mimo, że akcja powieści toczy się na przełomie XVIII i XIX wieku, czytając miałem wrażenie, że to ciągle średniowiecze, zero oddania specyfiki epoki i klimatu. Zresztą ciężko oddać klimat epoki, jeżeli niezależnie od tego o jakiej epoce się pisze,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

List miłosny i epitafium dla Austro-Węgier i cesarza Franciszka Józefa jednocześnie. Nie dziwię się, że to ulubiona książka Roberta Makłowicza.

List miłosny i epitafium dla Austro-Węgier i cesarza Franciszka Józefa jednocześnie. Nie dziwię się, że to ulubiona książka Roberta Makłowicza.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Chyba rozumiem, dlaczego ta książka zebrała wszystkie możliwe nagrody, ale mnie styl Rudzkiej nie pociąga. Już wcześniej odbiłem się od 'Tkanek miękkich'. Nie wszystko jest dla każdego.

Chyba rozumiem, dlaczego ta książka zebrała wszystkie możliwe nagrody, ale mnie styl Rudzkiej nie pociąga. Już wcześniej odbiłem się od 'Tkanek miękkich'. Nie wszystko jest dla każdego.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Baardzo podstawowa biografia, zero informacji na temat, jego pochodzenia, rodziny. Do tego przedstawienie postaci jest totalnie hagiograficzne, zero wad, wybitna jednostka. Wszystko to taki po łebkach.
Bibliografia też na bardzo podstawowym poziomie.
Ogólnie to z tej książki nie dowiedziałem się niczego więcej ponadto co już wiedziałem wcześniej, a nigdy nie czytałem żadnej innej biografii Franciszka Ksawerego Druckiego- Lubeckiego.
Rozczarowanie, nawet jak na książkę popularno-naukową.

Baardzo podstawowa biografia, zero informacji na temat, jego pochodzenia, rodziny. Do tego przedstawienie postaci jest totalnie hagiograficzne, zero wad, wybitna jednostka. Wszystko to taki po łebkach.
Bibliografia też na bardzo podstawowym poziomie.
Ogólnie to z tej książki nie dowiedziałem się niczego więcej ponadto co już wiedziałem wcześniej, a nigdy nie czytałem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka początkowo wydaje się być dosyć sztampowym przedstawieniem wojennych losów polskich Żydów na przykładzie rodziny Stramerów, ale tak naprawdę wszystko co najlepsze w tej powieści zaczyna się później. Najpierw pełne wzruszeń ponowne zjednoczenie rodziny po wojennej tułaczce, a później rosnące na łonie rodziny napięcia wynikające z różnych doświadczeń i przeżyć. Jednak niezależnie od nich wszyscy bohaterowie są głęboko straumatyzowani i, poza najmłodszą Różą, wszyscy wypierają przeszłość, nie tylko to co wojenne, ale też i całą przedwojenną swoją historię, czego symbolem jest to, że już żaden ze Stramerów nie nosi tego nazwiska.
Pozornie historia rodziny kończy się happy endem, ale znając powojenne dzieje polskich Żydów, to nie koniec zmagań z rzeczywistością co autor subtelnymi wtrętami nam to zapowiada.
Swoją drogą zakończenie powieści pozwala dalej pociągnąć historię rodziny Stramerów w głąb PRL. Czytając powieść Łozińskiego dopowiadałem sobie dalsze losy poszczególnych bohaterów, ciekawe czy będzie mi dane porównać swoje pomysły z ewentualną trzecią częścią trylogii.
Znakomita kontynuacja 'Stramera'.

Książka początkowo wydaje się być dosyć sztampowym przedstawieniem wojennych losów polskich Żydów na przykładzie rodziny Stramerów, ale tak naprawdę wszystko co najlepsze w tej powieści zaczyna się później. Najpierw pełne wzruszeń ponowne zjednoczenie rodziny po wojennej tułaczce, a później rosnące na łonie rodziny napięcia wynikające z różnych doświadczeń i przeżyć. Jednak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ja: Pani Olgo, możemy mieć 'Czarodziejską górę'?
Pani Olga: Mamy 'Czarodziejską górę' w domu <jeb Empuzjonem w łeb>

Po kimś kto napisał 'Księgi...' czy 'Prawiek...' spodziewałbym się czegoś bardziej zniuansowanego i literacko jakościowego, a dostałem głęboką niczym kałuża, wtórną, mocno publicystyczną opowiastkę z nurtu feministyczno-elgiebetystycznego.

Ja: Pani Olgo, możemy mieć 'Czarodziejską górę'?
Pani Olga: Mamy 'Czarodziejską górę' w domu <jeb Empuzjonem w łeb>

Po kimś kto napisał 'Księgi...' czy 'Prawiek...' spodziewałbym się czegoś bardziej zniuansowanego i literacko jakościowego, a dostałem głęboką niczym kałuża, wtórną, mocno publicystyczną opowiastkę z nurtu feministyczno-elgiebetystycznego.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo dobre całościowe ujęcie historii wojny secesyjnej. Opracowanie odnosi się głównie do historii politycznej tego konfliktu, ale strona wojskowa jest zaznaczono w absolutnie wystarczającym zakresie dla zrozumienia również militarnych aspektów konfliktu. Trochę szkoda, że nie można z tej książki dowiedzieć się niczego o następstwach wojny, narracja ucina się w zasadzie od razu po kapitulacji Konfederacji. Nawet zamach na Lincolna jest ledwie wspomniany. Za to przyczyny są bardzo szczegółowo omówione.
Mimo swoich rozmiarów książkę się bardzo dobrze czyta, autor obok warsztatu historycznego ma również świetne umiejętności pisarskie.
Znakomita pozycja.

Bardzo dobre całościowe ujęcie historii wojny secesyjnej. Opracowanie odnosi się głównie do historii politycznej tego konfliktu, ale strona wojskowa jest zaznaczono w absolutnie wystarczającym zakresie dla zrozumienia również militarnych aspektów konfliktu. Trochę szkoda, że nie można z tej książki dowiedzieć się niczego o następstwach wojny, narracja ucina się w zasadzie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka o Kambodży Pol Pota i o ideologicznym zaślepieniu pewnych środowisk, które usilnie nie chciały widzieć kambodżańskiego ludobójstwa.

Książka o Kambodży Pol Pota i o ideologicznym zaślepieniu pewnych środowisk, które usilnie nie chciały widzieć kambodżańskiego ludobójstwa.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Kiedy Remarque spotyka Haska gdzieś na galicyjskim zadupiu.

Kiedy Remarque spotyka Haska gdzieś na galicyjskim zadupiu.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Na moim regale stoi wiele książek o epoce napoleońskiej, ale chyba żadna nie jest tak nowatorska w podejściu do przedmiotu badań jak książka Mikaberidzego. Największą siłą tej monografii jest to, że umieszcza ona epokę napoleońską w kontekście procesów historycznych. Do tej pory okres rewolucji i cesarstwa i wszystko co się w tym czasie działo traktowano jako coś co przyszło nie wiadomo skąd, a potem równie szybko nagle zniknęło. Mikaberidze pokazuje, że wojny napoleońskie to tak naprawdę kontynuacja konfliktów między mocarstwami jakie miały miejsce jeszcze od schyłku XVII w i czasów Ludwika XIV. Udowadnia, że patrzenie na tę epokę tylko z francuskocentrycznego punktu widzenia, mocno zniekształca obraz epoki. To były wojny o interesy, które były dużo starsze od rewolucji i samego Napoleona.
Mikaberidze poświęca również, w przeciwieństwie do innych autorów, dużo miejsca temu co się działo poza Europą. Zmaganiom w koloniach, krajom takim jak USA, Imperium Osmańskie czy Iran. Dzięki temu widzimy, że pozaeuropejskie teatry działań były niemniej ważne, jak kampanie rozgrywane w samej Europie.
Generalnie polecam bardzo. Jeżeli masz przeczytać jedną książkę o epoce napoleońskiej niech to będzie wlasnie ta. Podobnie jeśli chcesz zacząć przygodę z epoką, zacznij od Mikaberidzego, a dopiero potem wchodź głębiej w temat. Żałuję, że prawie 20 lat temu, kiedy zaczynałem się interesować epoką napoleońską, nie istniała jeszcze ta monografia.

Na moim regale stoi wiele książek o epoce napoleońskiej, ale chyba żadna nie jest tak nowatorska w podejściu do przedmiotu badań jak książka Mikaberidzego. Największą siłą tej monografii jest to, że umieszcza ona epokę napoleońską w kontekście procesów historycznych. Do tej pory okres rewolucji i cesarstwa i wszystko co się w tym czasie działo traktowano jako coś co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mimo, iż wydaję mi się, że wiem o co w tej książce Rothowi chodziło trudno mi zdobyć się na sympatię dla Iry Ringolda. Choć autor obudowuje to milionem słów mających to rozmyć, usprawiedliwić to Ira Ringold BYŁ komunistą i radzieckim agentem wpływu, agitatorem i propagandystą.
Nie jest w niczym lepszy od fanatyków drugiej strony, Grantów czy McCarthy'ego. Jak na książkę, która miała uderzać w szaleństwa maccartyzmu to wybór prawdziwego komunisty jako głównego antagonisty prześladowanego przez system jest dosyć osobliwy. Ale to może moja środkowo europejska świadomość nie jest zbyt kompatybilna ze świadomością lewicujących amerykańskich intelektualistów.

Mimo, iż wydaję mi się, że wiem o co w tej książce Rothowi chodziło trudno mi zdobyć się na sympatię dla Iry Ringolda. Choć autor obudowuje to milionem słów mających to rozmyć, usprawiedliwić to Ira Ringold BYŁ komunistą i radzieckim agentem wpływu, agitatorem i propagandystą.
Nie jest w niczym lepszy od fanatyków drugiej strony, Grantów czy McCarthy'ego. Jak na książkę,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Cokolwiek obsceniczna, fekalno-dewiacyjna, satyra na współczesny świat.

Cokolwiek obsceniczna, fekalno-dewiacyjna, satyra na współczesny świat.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Słabe to to literacko, autor traktuje czytelnika jak debila, wszystko wykłada na stół z ogromną dosłownością, dialogi są sztuczne i niewiarygodne. Fabularnie jest tak prosto, że już prościej się nie da. Takie powiastki powstają na całym świecie w sposób hurtowy, literacki odpowiednik paradokumentów.

Słabe to to literacko, autor traktuje czytelnika jak debila, wszystko wykłada na stół z ogromną dosłownością, dialogi są sztuczne i niewiarygodne. Fabularnie jest tak prosto, że już prościej się nie da. Takie powiastki powstają na całym świecie w sposób hurtowy, literacki odpowiednik paradokumentów.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Trochę się rozczarowałem, liczyłem na jakieś rzeczywiście nowatorskie spojrzenie na morskie dzieje świata, a dostałem prostą syntezę dorobku historiografii w tej dziedzinie i co już czytałem choćby w studenckich podręcznikach.

Trochę się rozczarowałem, liczyłem na jakieś rzeczywiście nowatorskie spojrzenie na morskie dzieje świata, a dostałem prostą syntezę dorobku historiografii w tej dziedzinie i co już czytałem choćby w studenckich podręcznikach.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Stendhal robi rozrachunek z własną młodością. Ostro rozprawia się ze swoją rodziną (może za wyjątkiem dziadka). Na podstawie tej beletryzowanej biografii zdolny scenarzysta mógłby wysmażyć solidny dramat psychologiczny o prześladowanym przez ultra konserwatywną rodzinę wrażliwym chłopcu. Młody Henri marzy o tym, żeby się wyrwać z prowincjonalnego Grenoble i od opresyjnej rodziny, ale kiedy wyjeżdża do Paryża ten staje się dla niego rozczarowaniem. Prowincjonalne wychowanie nie pozwala mu za bardzo błyszczeć na paryskich salonach, a rozpoczynającą się karierę w administracji zawdzięcza krewniakom Daru. Poza tym męczy go wielkomiejski charakter Paryża i z tęsknotą wspomina górskie krajobrazy Grenoble.
Prawdziwe życie zaczyna się dopiero od wyjazdu na wojnę i pobytu w Mediolanie.
Mam wrażenie, że Stendhalem mógł się inspirować Proust obmyślając swoje sztandarowe dzieło 'W poszukiwaniu straconego czasu'.

Stendhal robi rozrachunek z własną młodością. Ostro rozprawia się ze swoją rodziną (może za wyjątkiem dziadka). Na podstawie tej beletryzowanej biografii zdolny scenarzysta mógłby wysmażyć solidny dramat psychologiczny o prześladowanym przez ultra konserwatywną rodzinę wrażliwym chłopcu. Młody Henri marzy o tym, żeby się wyrwać z prowincjonalnego Grenoble i od opresyjnej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Chciałoby się powiedzieć, że to klasyczny Houellebecq, ale jednak jest tutaj pewne 'wygładzenie linii', jakby majestat śmierci nawet w tym kontrowersyjnym autorze doprowadził do stępienia złośliwości, sarkazmu czy cynizmu. Niemniej nadal mamy nadmiar scen erotycznych, boomerskie 'kiedyś to było nie to co teraz' i permanentnie ginący Zachód, który jakoś, jak na złość, nie chce upaść.
Jest jednak pewien problem z tą powieścią. Jej zakończenie (i w ogóle cały końcowy segment) kompletnie nie pasuje do wszystkiego co wcześniej. Mam wrażenie, że tak od momentu zakończenia kampanii wyborczej Houellebecq nie miał pomysłu jak kontynuować książkę i temat choroby Paula był sposobem na jakiekolwiek dokończenie tego co zaczął. Stąd brak zamknięcia w zasadzie jakiegokolwiek wątku.
Mam też inne wytłumaczenie dla tak specyficznej konstrukcji tej powieści. Ona od początku miała być niejako zapisem fragmentu życia Paula, wszystkie wątki jakie się w nim pojawiają są z założenia tylko tłem, a częstotliwość ich występowania odzwierciedla jak duże mają znaczenie w danym momencie życia głównego bohatera. Dlatego wątki wyborów czy zamachów w końcówce powieści zanikają, gdyż przestają mieć jakiekolwiek znaczenie dla Paula.
Wiem, że trochę to karkołomna interpretacja i sam nie jestem do niej przekonany, ale może, może...

Chciałoby się powiedzieć, że to klasyczny Houellebecq, ale jednak jest tutaj pewne 'wygładzenie linii', jakby majestat śmierci nawet w tym kontrowersyjnym autorze doprowadził do stępienia złośliwości, sarkazmu czy cynizmu. Niemniej nadal mamy nadmiar scen erotycznych, boomerskie 'kiedyś to było nie to co teraz' i permanentnie ginący Zachód, który jakoś, jak na złość, nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Gdyby Franz Kafka napisał 'Harrego Pottera' w Polsce, to z grubsza tak by wyglądał.
Radek Rak bardzo plastycznie operuje językiem i umiejętnie prowadzi narrację (chociaż w paru miejscach zdarzają się dłużyzny). Postaci są ciekawie rozbudowane, i co szczególnie mi się podoba, są bardzo ludzkie, autor nie tworzy chodzących ideałów. Mają wady, wątpliwości, mylą się, a błędy mają konsekwencje, których nie można ot tak naprawić.
Im więcej myślę o tej książce tym bardziej mi się podoba.

Gdyby Franz Kafka napisał 'Harrego Pottera' w Polsce, to z grubsza tak by wyglądał.
Radek Rak bardzo plastycznie operuje językiem i umiejętnie prowadzi narrację (chociaż w paru miejscach zdarzają się dłużyzny). Postaci są ciekawie rozbudowane, i co szczególnie mi się podoba, są bardzo ludzkie, autor nie tworzy chodzących ideałów. Mają wady, wątpliwości, mylą się, a błędy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dygat w tej powieści dokonał rzeczy nie lada, każdy bohater i bohaterka są irytujący do kwadratu. Do tego, nie czytałem nigdy książki w której postaci tak często wyzywają się od idiotów, i są to przeważnie bardzo słuszne obserwacje.
Mamy 'niepoprawnego romantyka', który niczym pijany poeta z utworu Kaczmarskiego 'zakochuje się dwa razy na tydzień', kobietę, która sama nie wie czego chce, prawie niewierną żonę z wyrzutami sumienia, chociaż sama jest zdradzana i Dorotę, która w tej menażerii pokręconych postaci i towarzyskich zawirowaniach zachowuje się najrozsądniej, chociaż jest infantylnie ignorancka.

Dygat w tej powieści dokonał rzeczy nie lada, każdy bohater i bohaterka są irytujący do kwadratu. Do tego, nie czytałem nigdy książki w której postaci tak często wyzywają się od idiotów, i są to przeważnie bardzo słuszne obserwacje.
Mamy 'niepoprawnego romantyka', który niczym pijany poeta z utworu Kaczmarskiego 'zakochuje się dwa razy na tydzień', kobietę, która sama nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Co prawda pijacko-narkotyczne strumienie świadomości to nie jest typ literatury, którym się pasjonuję trzeba jednak przyznać, że Nahacz świetnie te strumienie potrafił zapisywać, zdania mają świetny rytm, momentami mocno transowy, świetnie skonstruowane, bogaty wokabularz, że się tak wyrażę ;).
Bardzo podobał mi się 'Bombel' bo on się nieco odróżnia od pozostałych dwóch powieści. Jest jednocześnie próbą penetracji psychiki i umysłowości menela, jak również szersza obserwacja socjologiczna. Bardzo fajne.

Co prawda pijacko-narkotyczne strumienie świadomości to nie jest typ literatury, którym się pasjonuję trzeba jednak przyznać, że Nahacz świetnie te strumienie potrafił zapisywać, zdania mają świetny rytm, momentami mocno transowy, świetnie skonstruowane, bogaty wokabularz, że się tak wyrażę ;).
Bardzo podobał mi się 'Bombel' bo on się nieco odróżnia od pozostałych dwóch...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie jest to książka szczególnie odkrywcza, ktoś kto się tematem interesuje to nie znajdzie tam niczego odkrywczego. Jednak solidnie podsumowuje temat ZLP w czasach PRL.
Jedynym zaskoczeniem dla mnie był pewien rodzaj rehabilitacji Haliny Auderskiej i w ogóle całego neozlepu, bo jednak w innych opracowaniach dotyczących środowiska literackiego nie pozostawiano na nim suchej nitki.

Nie jest to książka szczególnie odkrywcza, ktoś kto się tematem interesuje to nie znajdzie tam niczego odkrywczego. Jednak solidnie podsumowuje temat ZLP w czasach PRL.
Jedynym zaskoczeniem dla mnie był pewien rodzaj rehabilitacji Haliny Auderskiej i w ogóle całego neozlepu, bo jednak w innych opracowaniach dotyczących środowiska literackiego nie pozostawiano na nim suchej...

więcej Pokaż mimo to