-
Artykuły6 książek o AI przejmującej władzę nad światemKonrad Wrzesiński20
-
ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać321
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
Biblioteczka
2024-04-11
2024-03-31
2024-03-19
2024-03-13
2024-03-04
List miłosny i epitafium dla Austro-Węgier i cesarza Franciszka Józefa jednocześnie. Nie dziwię się, że to ulubiona książka Roberta Makłowicza.
List miłosny i epitafium dla Austro-Węgier i cesarza Franciszka Józefa jednocześnie. Nie dziwię się, że to ulubiona książka Roberta Makłowicza.
Pokaż mimo to2024-02-26
2024-02-20
2024-02-11
Chyba rozumiem, dlaczego ta książka zebrała wszystkie możliwe nagrody, ale mnie styl Rudzkiej nie pociąga. Już wcześniej odbiłem się od 'Tkanek miękkich'. Nie wszystko jest dla każdego.
Chyba rozumiem, dlaczego ta książka zebrała wszystkie możliwe nagrody, ale mnie styl Rudzkiej nie pociąga. Już wcześniej odbiłem się od 'Tkanek miękkich'. Nie wszystko jest dla każdego.
Pokaż mimo to2024-02-08
Baardzo podstawowa biografia, zero informacji na temat, jego pochodzenia, rodziny. Do tego przedstawienie postaci jest totalnie hagiograficzne, zero wad, wybitna jednostka. Wszystko to taki po łebkach.
Bibliografia też na bardzo podstawowym poziomie.
Ogólnie to z tej książki nie dowiedziałem się niczego więcej ponadto co już wiedziałem wcześniej, a nigdy nie czytałem żadnej innej biografii Franciszka Ksawerego Druckiego- Lubeckiego.
Rozczarowanie, nawet jak na książkę popularno-naukową.
Baardzo podstawowa biografia, zero informacji na temat, jego pochodzenia, rodziny. Do tego przedstawienie postaci jest totalnie hagiograficzne, zero wad, wybitna jednostka. Wszystko to taki po łebkach.
Bibliografia też na bardzo podstawowym poziomie.
Ogólnie to z tej książki nie dowiedziałem się niczego więcej ponadto co już wiedziałem wcześniej, a nigdy nie czytałem...
2024-02-04
2024-01-27
2024-01-11
2023-12-17
2023-12-05
Książka początkowo wydaje się być dosyć sztampowym przedstawieniem wojennych losów polskich Żydów na przykładzie rodziny Stramerów, ale tak naprawdę wszystko co najlepsze w tej powieści zaczyna się później. Najpierw pełne wzruszeń ponowne zjednoczenie rodziny po wojennej tułaczce, a później rosnące na łonie rodziny napięcia wynikające z różnych doświadczeń i przeżyć. Jednak niezależnie od nich wszyscy bohaterowie są głęboko straumatyzowani i, poza najmłodszą Różą, wszyscy wypierają przeszłość, nie tylko to co wojenne, ale też i całą przedwojenną swoją historię, czego symbolem jest to, że już żaden ze Stramerów nie nosi tego nazwiska.
Pozornie historia rodziny kończy się happy endem, ale znając powojenne dzieje polskich Żydów, to nie koniec zmagań z rzeczywistością co autor subtelnymi wtrętami nam to zapowiada.
Swoją drogą zakończenie powieści pozwala dalej pociągnąć historię rodziny Stramerów w głąb PRL. Czytając powieść Łozińskiego dopowiadałem sobie dalsze losy poszczególnych bohaterów, ciekawe czy będzie mi dane porównać swoje pomysły z ewentualną trzecią częścią trylogii.
Znakomita kontynuacja 'Stramera'.
Książka początkowo wydaje się być dosyć sztampowym przedstawieniem wojennych losów polskich Żydów na przykładzie rodziny Stramerów, ale tak naprawdę wszystko co najlepsze w tej powieści zaczyna się później. Najpierw pełne wzruszeń ponowne zjednoczenie rodziny po wojennej tułaczce, a później rosnące na łonie rodziny napięcia wynikające z różnych doświadczeń i przeżyć. Jednak...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-11-28
2023-11-25
2023-11-23
2023-11-19
2023-11-15
2023-11-05
Follett jest najbardziej schematycznym pisarzem jakiego czytałem. Napisać 5 razy tę samą książkę, to trzeba mieć samozaparcie.
Mimo, że akcja powieści toczy się na przełomie XVIII i XIX wieku, czytając miałem wrażenie, że to ciągle średniowiecze, zero oddania specyfiki epoki i klimatu. Zresztą ciężko oddać klimat epoki, jeżeli niezależnie od tego o jakiej epoce się pisze, to się wstawia zupełnie współczesne, XXI- wieczne, dylematy i problemy, a obyczajowość bohaterów nie różni się od tej dzisiejszej.
Poprzednie części chociaż miały ciekawszą fabułę, bardziej angażującą, a tu trochę nudy, a sekwencja rozdziałów o Waterloo totalnie zbędna.
Wtórne, nudnawe, płaskie, czyli taki trochę literacki odpowiednik przeciętnego serialu z Netfliksa.
Follett jest najbardziej schematycznym pisarzem jakiego czytałem. Napisać 5 razy tę samą książkę, to trzeba mieć samozaparcie.
więcej Pokaż mimo toMimo, że akcja powieści toczy się na przełomie XVIII i XIX wieku, czytając miałem wrażenie, że to ciągle średniowiecze, zero oddania specyfiki epoki i klimatu. Zresztą ciężko oddać klimat epoki, jeżeli niezależnie od tego o jakiej epoce się pisze,...