Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Księga wyzwań Dasha i Lily Rachel Cohn, David Levithan
Ocena 7,1
Księga wyzwań ... Rachel Cohn, David ...

Na półkach: , , ,

Gdyby ktoś szukał w rzeczywistości takiej postaci jak Lily, to hej! Oto jestem.
Od zawsze wypatruję niezwykłości świąt, które niekoniecznie mają dla mnie znaczenie religijne. Lubię po protu tę atmosferę ciepła i rozczulenia; zapach cynamonu w powietrzu, cudowne ozdoby zarówno w domach, jak i centrach handlowych - taak, mam pewną obsesję. W okolicach grudnia uwielbiam patrzeć na spacerach z psem ludziom w okna - podziwiać ich światełka, mikołaje i bałwany, serce mi wtedy mięknie 😃
Znajomych już od połowy października mogę męczyć świątecznymi piosenkami i wkładaniem mikołajowej czapy, dlatego tak mocno utożsamiam się z książkową Lily.
Ale co ciekawe - poglądy Dasha również w jakiś sposób są mi bliskie; ludzie są nużący, często udają i po jakimś czasie ma się tego wszystkiego dosyć. Dlatego wtedy skupiam się tylko na swoich najbliższych i rysuję im cały świąteczny klimat najlepiej jak umiem.
Wracając do samej książki, zaczęło się od serialu na netflixie, który mnie od razu zauroczył, a teraz miałam okazję sięgnąć po książkę, która była jeszcze lepsza.
Uwielbiam tę historię. Wchodzisz do ulubionej księgarni, gdzieś pomiędzy półkami znajdujesz czerwony notatnik z pytaniem: czy się odważysz?
Okazuje się, że wyzwania dotyczą książek, czy można byłoby mnie zaciekawić jeszcze bardziej? Chyba nie.
Dash i Lily to pełna humoru historia dwojga nastolatków, którzy zupełnie inaczej patrzą na święta, ale okazuje się, że wiele ich łączy.
Co z tego wyniknie? Koniecznie przeczytajcie!

Gdyby ktoś szukał w rzeczywistości takiej postaci jak Lily, to hej! Oto jestem.
Od zawsze wypatruję niezwykłości świąt, które niekoniecznie mają dla mnie znaczenie religijne. Lubię po protu tę atmosferę ciepła i rozczulenia; zapach cynamonu w powietrzu, cudowne ozdoby zarówno w domach, jak i centrach handlowych - taak, mam pewną obsesję. W okolicach grudnia uwielbiam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dawno nie czytałam tak dobrej polskiej książki świątecznej. Klimat Torunia i pierników sprawił, że nie mogłam się oprzeć i podczas czytania wysłałam narzeczonego po zakup tych cudownych ciastek!
Autor bardzo zgrabnie plótł historię dwojga ludzi i sprawił, że były to postaci z krwi i kości, ale i tak najpiękniejsze było wytworzenie tej pachnącej atmosfery wokół powstającego lokalu z piernikami; a co jeszcze fajniejsze, na samym końcu dostajemy przepisy na pierniki, które były w nim serwowane!
Gorąco polecam, rozgrzewa serca 🙂

Dawno nie czytałam tak dobrej polskiej książki świątecznej. Klimat Torunia i pierników sprawił, że nie mogłam się oprzeć i podczas czytania wysłałam narzeczonego po zakup tych cudownych ciastek!
Autor bardzo zgrabnie plótł historię dwojga ludzi i sprawił, że były to postaci z krwi i kości, ale i tak najpiękniejsze było wytworzenie tej pachnącej atmosfery wokół powstającego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Och, Rowling... Kolejny raz zabrałaś mnie w cudowną przygodę.
Nie wiem, jak Wy, ale ja zawsze miałam w sobie coś takiego, że szkoda było mi każdego pluszaka. Starałam się nie zapominać o żadnym i każdego co jakoś czas pogłaskać.
Ta książka tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że robiłam dobrze :)
Każdy z nas miał jednak w dzieciństwie takiego pluszaka, z którym się nie rozstawał. Też pamiętam do dziś mojego ukochanego misia i ubolewam, że nie wiem co się z nim stało. Miś jeździł ze mną do lekarzy, spał ze mną, mam z nim nawet świąteczne zdjęcie!
Dlatego tak bardzo rozczula mnie historia poszukiwań zaginionego prosiaczka. Ilość miłości i przywiązania małego chłopca do ukochanej zabawki sprawia, że łzy same cisną mi się do oczu.
Kiedy książka dla dzieci jest dobra? Kiedy spokojnie znajdzie w niej coś dla siebie i dorosły. A tak tutaj jest.
Niektóre przygody chłopca są straszne, niektóre smutne, a koniec po prostu piękny i nieprzewidywalny.
Kocham tę historię całym sercem.

Och, Rowling... Kolejny raz zabrałaś mnie w cudowną przygodę.
Nie wiem, jak Wy, ale ja zawsze miałam w sobie coś takiego, że szkoda było mi każdego pluszaka. Starałam się nie zapominać o żadnym i każdego co jakoś czas pogłaskać.
Ta książka tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że robiłam dobrze :)
Każdy z nas miał jednak w dzieciństwie takiego pluszaka, z którym się nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka, która mnie wzruszyła. Pełna życiowych problemów, ale też cudownych świąt.
Wątek mamy, córki i dziadka rozczulił mnie chyba najbardziej. Boję się Alzheimera i taka sytuacja wydaje mi się strasznie smutna i trudna, a mimo to w książce dostajemy jakieś pocieszenie na święta.
Do tego antykwariat, w którym byłabym stałym bywalcem z niezwykle ciepłą Bunią.
Jej historia też wstrząsnęła moim sercem
To książka idealna na grudzień. Pozwoli docenić to co mamy, roztkliwi nas i pocieszy.

Książka, która mnie wzruszyła. Pełna życiowych problemów, ale też cudownych świąt.
Wątek mamy, córki i dziadka rozczulił mnie chyba najbardziej. Boję się Alzheimera i taka sytuacja wydaje mi się strasznie smutna i trudna, a mimo to w książce dostajemy jakieś pocieszenie na święta.
Do tego antykwariat, w którym byłabym stałym bywalcem z niezwykle ciepłą Bunią.
Jej historia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mam problem z tą książką. Trochę ją kocham, trochę mnie drażni 😃
Gdzieś w górach leży małe miasteczko Złotkowo, które mogłoby być spełnieniem moich marzeń o świętach i cudownej atmosferze. Jest tu aromatyczna kawiarenka z własnoręcznie pieczonymi ciastami, padający śnieg, elfy prowadzą sklep, wszyscy kolędują i naprawdę mocno wierzą w święta. Ale wszystko to bardzo gryzie mi się z sytuacją wewnętrzną bohaterów.
Misia zostaje sama z małym braciszkiem, ponieważ ich matka umiera na raka - ok, w porządku, tak się zdarza. Ale autorka usilnie próbuje wysunąć tu na wierzch jedyne słuszne poglądy i robi temu piękną otoczkę, co już mocno zaczęło mnie mierzić.
Matka samolubnie rodzi dziecko, wiedząc, że nie będzie mogła się nim zająć i wszystko spadnie na głowę jej 18 letniej córki. Nie poczuwa się w obowiązku ściągnąć swojego męża ze świata, który wyjechał, mając gdzieś własną żonę i dzieci.
Miśka zostaje więc zastępczą matką i robi wszystko, co w jej mocy, żeby brat wyrósł na dobrego człowieka. Pojawiają się jednak problemy finansowe i zaradna dziewczyna postanawia otworzyć w swoim domu pensjonat dla gości - jak się okazuje, chętnych nie brakuje. Tym sposobem dom Miśki zapełnia się ludźmi z zupełnie różnymi historiami.
Ale znów mam zgrzyt, kiedy czytam, bo z jednej strony autorka opiewa wiarę i katolicyzm, po czym co chwilę ładuje tych ludzi wierzących w przypadkowe łóżkowe relacje.
Nie podobają mi się wątki miłosne, mam wrażenie, że żaden z tych ludzi nie powinien być ze sobą. Moim zdaniem psuje to całą historię, którą budowała autorka o bohaterze i jego charakterze.
Zawiodłam się też samym wieczorem wigilijnym. O ile książce nie można odebrać zimowego/świątecznego klimatu, tak sam wieczór wigilijny został potraktowany okropnie.
Nie było tego zapachu potraw, wyczekiwania gwiazdki, ważnych rozmów, prezentów. Za to pojawił się ktoś, kto ode mnie na pewno nie dostałby już drugiej szansy.
Podsumowując, książka ma zdecydowanie świąteczny klimat, ale zapędy moralizatorskie (wciskane z resztą czasem nawet pod koniec rozdziału z nagłą zmianą przechodzenia na Ty do czytelnika, gdzie dosłownie chwilę wcześniej czytaliśmy w 3 osobie o bohaterach) były bardzo męczące i nie na miejscu.

Mam problem z tą książką. Trochę ją kocham, trochę mnie drażni 😃
Gdzieś w górach leży małe miasteczko Złotkowo, które mogłoby być spełnieniem moich marzeń o świętach i cudownej atmosferze. Jest tu aromatyczna kawiarenka z własnoręcznie pieczonymi ciastami, padający śnieg, elfy prowadzą sklep, wszyscy kolędują i naprawdę mocno wierzą w święta. Ale wszystko to bardzo gryzie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Praktyka uważności. Ośmiotygodniowy program ćwiczeń pozwalający uwolnić się od depresji i napięcia emocjonalnego Zindel V. Segal, John D. Teasdale, Mark Williams
Ocena 7,8
Praktyka uważn... Zindel V. Segal, Jo...

Na półkach:

Ta książka jest zwyczajnie durna. Naprawdę nie umiem uwierzyć, że komukolwiek pomogło to, co się w niej znajduje. Im dalej szłam, tym było gorzej. Leżenie i oddychanie do każdej części ciała przez 40 minut na pewno pomoże mi z problemami i lękami. Czytając to i robiąc zalecane ćwiczenia, czułam się jedynie sfrustrowana. Wypowiedzi rzekomych pacjentów brzmiały jak pogłosy klientów z reklam produktów Mango. Brr.

Ta książka jest zwyczajnie durna. Naprawdę nie umiem uwierzyć, że komukolwiek pomogło to, co się w niej znajduje. Im dalej szłam, tym było gorzej. Leżenie i oddychanie do każdej części ciała przez 40 minut na pewno pomoże mi z problemami i lękami. Czytając to i robiąc zalecane ćwiczenia, czułam się jedynie sfrustrowana. Wypowiedzi rzekomych pacjentów brzmiały jak pogłosy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mnóstwo informacji, jednak dla laików podane w niezbyt łatwy sposób. Nie do końca polubiłam osobowość Tysona i muszę też przyznać, że nie ma w sobie tej lekkości opowiadania w sposób prosty o rzeczach trudnych. Czasami bardzo dłużyły mi się rozdziały, łapałam się na myśli: kurczę, chyba jestem na to za głupia - co zniechęcało mnie do zgłębiania tajemnic wszechświata. Dla mnie nr 1 wiedzy o kosmosie to wciąż "Wszechświat w twojej dłoni".

Mnóstwo informacji, jednak dla laików podane w niezbyt łatwy sposób. Nie do końca polubiłam osobowość Tysona i muszę też przyznać, że nie ma w sobie tej lekkości opowiadania w sposób prosty o rzeczach trudnych. Czasami bardzo dłużyły mi się rozdziały, łapałam się na myśli: kurczę, chyba jestem na to za głupia - co zniechęcało mnie do zgłębiania tajemnic wszechświata. Dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

To będzie jedna z moich najukochańszych książek na zawsze.

To będzie jedna z moich najukochańszych książek na zawsze.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Taki pomysł, że już gdzieś kiedyś to było, już to słyszeliśmy, ale czyta się dobrze. Koniec strasznie przekombinowany.

Taki pomysł, że już gdzieś kiedyś to było, już to słyszeliśmy, ale czyta się dobrze. Koniec strasznie przekombinowany.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Miałam bardzo duże oczekiwania, a spartolono wszystko jak zawsze. Zamiast skupić się na pomyśle akcji w śnieniu, trzeba było wywlekać jakieś gimbowate miłostki, zauroczenia. No czasami aż się łapałam za głowę z żenady.

Miałam bardzo duże oczekiwania, a spartolono wszystko jak zawsze. Zamiast skupić się na pomyśle akcji w śnieniu, trzeba było wywlekać jakieś gimbowate miłostki, zauroczenia. No czasami aż się łapałam za głowę z żenady.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jedna z najdziwniejszych książek, jakie czytałam. Dla mnie to połączenie Five'a z Umbrella Academy ze światem elfów z Artur ratuje gwiazdkę. I dlatego mi nie pasuje i gryzie się ze sobą. Nie wiem jak mam traktować tę książkę, bo ma tę cechę, której w książkach nie trawię- nie wiadomo dla kogo jest pisana. Dla dzieciaków za brutalna, dla dorosłych zbyt infantylna (i do tego ten dziwny język i wtrącenia, brrr).

Jedna z najdziwniejszych książek, jakie czytałam. Dla mnie to połączenie Five'a z Umbrella Academy ze światem elfów z Artur ratuje gwiazdkę. I dlatego mi nie pasuje i gryzie się ze sobą. Nie wiem jak mam traktować tę książkę, bo ma tę cechę, której w książkach nie trawię- nie wiadomo dla kogo jest pisana. Dla dzieciaków za brutalna, dla dorosłych zbyt infantylna (i do tego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Przecudowna. Jest magicznie, są tajemnice, jest piękna historia miłości i to wszystko opisane w tak dobry sposób, że nie mogłam się oderwać <3

Przecudowna. Jest magicznie, są tajemnice, jest piękna historia miłości i to wszystko opisane w tak dobry sposób, że nie mogłam się oderwać <3

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Miałam nie pisać opinii, ale po prostu muszę. Książka jest tak ohydna i niedorzeczna, że aż robi się niedobrze. Jak bardzo można się upodlić dla zemsty? Naprawdę dawno nie czytałam czegoś tak głupiego. Bohaterka jest w toksycznym związku, ślepo wpatrzona w męża, ale nie przeszkadza to jej w jakimś dziwnym seksie z obcym typem w kinie. W ogóle mam wrażenie, że wszyscy bohaterowie tego dzieła mają jakiś mocny problem z seksualnością; mąż, kumpel męża, koleżanka, potem i sama żona, a także żona kolegi. No parodia. Cieszę się, że nie wydałam ani grosza na tę książkę. Wiem już czego czytać absolutnie nie chcę.

Miałam nie pisać opinii, ale po prostu muszę. Książka jest tak ohydna i niedorzeczna, że aż robi się niedobrze. Jak bardzo można się upodlić dla zemsty? Naprawdę dawno nie czytałam czegoś tak głupiego. Bohaterka jest w toksycznym związku, ślepo wpatrzona w męża, ale nie przeszkadza to jej w jakimś dziwnym seksie z obcym typem w kinie. W ogóle mam wrażenie, że wszyscy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ależ się zawiodłam... Przyznaję, że strasznie wkręciłam się w serial, a książka niestety rozczarowuje. W serialu Joe jest o tyle interesujący, że nie wiemy co myśleć o jego czynach - najpierw troszczy się o Paco, potem planuje morderstwo i to właśnie było najciekawszym elementem tej historii. W książce główny bohater jest płytkim prymitywem myślącym o seksie. Szkoda. Czekam na serial. Tym razem wygrał z książką.

Ależ się zawiodłam... Przyznaję, że strasznie wkręciłam się w serial, a książka niestety rozczarowuje. W serialu Joe jest o tyle interesujący, że nie wiemy co myśleć o jego czynach - najpierw troszczy się o Paco, potem planuje morderstwo i to właśnie było najciekawszym elementem tej historii. W książce główny bohater jest płytkim prymitywem myślącym o seksie. Szkoda. Czekam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Konieczna do przeczytania po Promyczku. Mimo braku wspaniałej bohaterki wciąż jej duch jest z nami, działa na swoich przyjaciół i ukochanego. Podobają mi się nowe postaci Scaut oraz jej kuzyna, podoba mi się zmiana ojca Kellera. Wszystko mi się podoba; zmaganie się z odejściem, próby zespołu, tworzenie muzyki. Czułam to wszystko, zżyłam się <3

Konieczna do przeczytania po Promyczku. Mimo braku wspaniałej bohaterki wciąż jej duch jest z nami, działa na swoich przyjaciół i ukochanego. Podobają mi się nowe postaci Scaut oraz jej kuzyna, podoba mi się zmiana ojca Kellera. Wszystko mi się podoba; zmaganie się z odejściem, próby zespołu, tworzenie muzyki. Czułam to wszystko, zżyłam się <3

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Miałam na początku nie recenzować tej książki. Myślałam, że po prostu mam taki okres w życiu, że czytanie mi nie idzie, ale gdzie tam. Wystarczyła zmiana książki, bym zrozumiała jak złą książką była właśnie ta. Nic tu nie porywało, brakuje wiodącego bohatera, któremu byśmy kibicowali, który wniósłby jakieś emocje. Miałam gdzieś tych ludzi, niech sobie giną wszyscy - a mamy ich tu masę i to z imienia i nazwiska. Nie było żadnego klimatu lat 60 - samo tępe przedstawienie jakichś randomów wykonujących rozkazy go nie zbuduje.
No i wreszcie zombie - jeden dotyk i jesteś trup. I niczym tego nie zabijesz. To jest jakaś porażka. Zombie mają przerażać, ale od razu na wstępie pozbawiać ludzi nadziei? To po co żyć? Zombie rozejdą się wszędzie i nie sposób będzie ich uniknąć, co stawia życie w pozycji bezcelowej. Pokochałam zombie po The Walking Dead, rozczuliły mnie w Ciepłych ciałach, wszędzie był jakiś pomysł na społeczność i bohaterów, tu jest zwykła papka z nic nie znaczącej masy.

Miałam na początku nie recenzować tej książki. Myślałam, że po prostu mam taki okres w życiu, że czytanie mi nie idzie, ale gdzie tam. Wystarczyła zmiana książki, bym zrozumiała jak złą książką była właśnie ta. Nic tu nie porywało, brakuje wiodącego bohatera, któremu byśmy kibicowali, który wniósłby jakieś emocje. Miałam gdzieś tych ludzi, niech sobie giną wszyscy - a mamy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Boże... Miałam taki zastój czytelniczy przez kilka miesięcy, co już bardzo dawno mi się nie zdarzyło. I wreszcie przypadkowo na jakiejś stronce facebookowej trafiłam na cytat z tej książki. Pamiętałam, że jakiś czas temu był na nią duży boom, ale wtedy miałam inne plany czytelnicze. Sięgnęłam po nią wczoraj, skończyłam dziś. Jeden dzień. By w końcu zżyć się z jakimś bohaterem, zamiast toczyć nudną walkę z inną książką. Pokochałam Katie tak mocno, jak pokochali ją jej przyjaciele, a pod koniec złamano mi serce. Jezu, ludzie, którzy to czytacie, oby trafili Wam się tacy przyjaciele. Dzielni, zabawni, którzy popychają Was w spełnianiu Waszych marzeń.
Wytarłam już zapłakaną twarz, wysmarkałam nos. Promyczku, rozświetliłaś część mojego serca.

Boże... Miałam taki zastój czytelniczy przez kilka miesięcy, co już bardzo dawno mi się nie zdarzyło. I wreszcie przypadkowo na jakiejś stronce facebookowej trafiłam na cytat z tej książki. Pamiętałam, że jakiś czas temu był na nią duży boom, ale wtedy miałam inne plany czytelnicze. Sięgnęłam po nią wczoraj, skończyłam dziś. Jeden dzień. By w końcu zżyć się z jakimś...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jest coś niewłaściwego w tej książce, trochę jak w Lolicie Nabokova, a mimo wszystko czytamy i przestaje nas trwożyć dziwna relacja bohaterów. W utworze jest zawarte wiele bólu, tęsknoty, ale też jednocześnie dobroci i piękna. Główna bohaterka czasem jest nieco irytująca, ale nie powinniśmy się tego mocno czepiać, w końcu ma zaledwie 14 lat. Za to Greta jest zwyczajnie bezmyślna i wredna, czego nie mogłam wytrzymać aż do końca.
Postaci Toby'ego i Finna świetne; sympatyczne, przyjazne, mądre.
Nie dzieje się w tej książce zbyt wiele, a jednak czuję, że jakoś mocno na mnie wpłynęła. Może przez mądrą tematykę, może przez te przyjazne postacie? Nie wiem, ale cieszę się, że mogłam ją przeczytać.

Jest coś niewłaściwego w tej książce, trochę jak w Lolicie Nabokova, a mimo wszystko czytamy i przestaje nas trwożyć dziwna relacja bohaterów. W utworze jest zawarte wiele bólu, tęsknoty, ale też jednocześnie dobroci i piękna. Główna bohaterka czasem jest nieco irytująca, ale nie powinniśmy się tego mocno czepiać, w końcu ma zaledwie 14 lat. Za to Greta jest zwyczajnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Chyba najsłabsza z dotąd przeczytanych przeze mnie książek Greena, ale Wwiąż przyjemna, jak zawsze czuć tego specyficznego ducha, którego autor zsyła do swoich książek. Uwielbiam je na lato. Włączają mi jakąś nieznaną tęsknotę za takim beztroskim wyruszeniem przed siebie samochodem, bez zastanawiania się kiedy i czy muszę wrócić.

Chyba najsłabsza z dotąd przeczytanych przeze mnie książek Greena, ale Wwiąż przyjemna, jak zawsze czuć tego specyficznego ducha, którego autor zsyła do swoich książek. Uwielbiam je na lato. Włączają mi jakąś nieznaną tęsknotę za takim beztroskim wyruszeniem przed siebie samochodem, bez zastanawiania się kiedy i czy muszę wrócić.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To była bardzo dobra seria, dopóki pod koniec ostatnich stron tego tomu autor nie postanowił zrównać całego świata wraz z postaciami z ziemią. Dodatkowo zakończenie urwane jakby w połowie akcji, wprawia w wielki zawód.

To była bardzo dobra seria, dopóki pod koniec ostatnich stron tego tomu autor nie postanowił zrównać całego świata wraz z postaciami z ziemią. Dodatkowo zakończenie urwane jakby w połowie akcji, wprawia w wielki zawód.

Pokaż mimo to