Szczury Wrocławia. Chaos

- Kategoria:
- horror
- Cykl:
- Szczury Wrocławia (tom 1)
- Wydawnictwo:
- Insignis
- Data wydania:
- 2015-04-22
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-04-22
- Liczba stron:
- 544
- Czas czytania
- 9 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788363944810
- Tagi:
- Postapo zombie apokalipsa
Wrocław, sierpień 1963. W mieście szaleje czarna ospa. Milicjanci pilnujący izolatorium na Psim Polu są świadkami dziwnych incydentów – „odmienieni” pacjenci atakują przebywających w ośrodku chorych i personel. Wybucha panika. Do Komendy Wojewódzkiej docierają kolejne sygnały o „zmartwychwstałych” napastnikach. Sztab kryzysowy zmuszony jest podjąć zdecydowane działania. Do izolatoriów zostają wysłane oddziały KBW i ZOMO. Rozkaz jest prosty: opanować sytuację.
Szczury Wrocławia to pełnokrwista (w podwójnym tego słowa znaczeniu) polska apokalipsa zombie pióra znakomitego autora fantastyki, Roberta J. Szmidta. To również nowatorski eksperyment literacki – na kartach powieści giną rzeczywiste osoby, wylosowane przez Autora spośród kilkutysięcznej i stale powiększającej się rzeszy czytelników skupionych wokół poświęconego książce profilu społecznościowego. To wreszcie podróż sentymentalna do czasów obskurnego, siermiężnego i cuchnącego bimbrem PRL-u, który stanowi klimatyczne tło zmagań żołnierzy i zomowców z hordami nieumarłych.
Robert J. Szmidt – pisarz, tłumacz, redaktor naczelny miesięczników „Video Business”, „PlayStation Plus”, „Science Fiction” oraz „Science Fiction, Fantasy i Horror”. Debiutował w połowie lat osiemdziesiątych, potem pracował w kilku branżach, nie zapominając jednak nigdy o fantastycznych korzeniach. Do pisania wrócił na początku nowego tysiąclecia – wtedy właśnie z jego inicjatywy powstał magazyn „Science Fiction”, kultowe już dziś pismo, dzięki któremu powróciła moda na polską fantastykę.
Jest autorem siedmiu powieści i dwóch zbiorów opowiadań. Specjalista od postapokalipsy, nie bez kozery zwany czasem Niszczycielem Światów. W 2003 roku wydał bestsellerową i wznawianą po dziś dzień Apokalipsę według Pana Jana, w której trafnie przewidział wybuch konfliktu na Ukrainie i jego potencjalne konsekwencje. Do tematyki postapokaliptycznej wracał jeszcze nie raz. Do tego gatunku należy również powieść Samotność Anioła Zagłady oraz nowele Ognie w ruinach, Mały i Alpha Team – pierwszy polski tekst o apokalipsie zombie. Jest zapalonym podróżnikiem, który zwiedził pięć kontynentów, tłumaczem ponad sześćdziesięciu książek i kilkunastu gier komputerowych, pomysłodawcą dwóch nagród branżowych oraz twórcą portalu www.fantastykapolska.pl – największej polskiej e-biblioteki science fiction.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Zombie we Wrocławiu
Szczury nie cieszą się zbytnim zainteresowaniem ludzi. Ich wygląd budzi kontrowersje, są roznosicielami chorób i przyprawiają płeć piękną o szybsze bicie serca zawsze, gdy ta zobaczy ich cień. Można pokusić się nawet o stwierdzenie, że są symbolem brudu i wywołują panikę wszędzie tam, gdzie się pojawią. Te malutkie gryzonie nie mają łatwego życia w naszym świecie. W książce Roberta Szmidta „szczury” przybierają zupełnie inną, bardziej przerażającą postać, z którą nie chciałbym mieć do czynienia za żadne skarby świata.
Nie lubię zombie. Tematykę „zgniłków” omijam szerokim łukiem, gdyż posiadam jakiś irracjonalny lęk przed tymi stworzeniami i mając do wyboru książkę traktującą o apokalipsie zombie, a koncert jakiejś najbardziej absurdalnej kapeli świata, zapewne wybrałbym drugą opcję. Jednak w przypadku książki „Szczury Wrocławia” było inaczej z kilku powodów. Po pierwsze zaciekawiło mnie miasto w tytule, ponieważ od kilku lat jestem z nim związany. Po drugie, chciałem przekonać się jak polski autor poradzi sobie z tematyką żywych nieboszczyków, gdyż w swojej literackiej przygodzie nie było mi dane obcować z inwazją zombie na rodzimym gruncie. Pomimo swojej niechęci do nieumarłych muszę przyznać, że Szmidt wykonał kawał dobrej roboty, gdyż lekturę czyta się z czystą przyjemnością.
Akcja książki rozgrywa się w latach 70. XX wieku. Umiejscowienie fabuły w latach, w których ZOMO i KBW patrolują ulice było śmiałym i oryginalnym pomysłem. Namacalność tamtych czasów czuć na każdej stronie publikacji, a wszystko, co opisuje autor robi z zachowaniem historycznych realiów. Fabuła nie jest skomplikowana, co nie oznacza, że nie jest wciągająca. Chociaż w publikacji brak wyraźnego głównego bohatera, nie sposób nie przywiązać się do niektórych postaci, gdyż wydaje się, że mamy do czynienia ze starymi znajomymi. W tym miejscu warto zaznaczyć, że Szmidt wyszedł z ciekawą inicjatywą umieszczenia w swojej książce ponad dwustu osób, które zgłosiły się na ochotnika na facebookowym fanpage’u książki (niestety nie zostałem wylosowany nad czym ubolewam do dnia dzisiejszego). Nie mnie oceniać czy był to po prostu dobry chwyt marketingowy czy też nie, lecz muszę przyznać, że czytając te wszystkie nazwiska, które występują w lekturze, nabrałem poczucia jej realności. Przekonanie, że te osoby naprawdę żyją dodały książce ciekawszego wydźwięku. Bieganie po Wrocławiu wraz z bohaterami lektury również zaliczam do niezapomnianych doświadczeń, gdyż na co dzień sam przechadzam się niektórymi ulicami (oczywiście nie uciekam przed stworami, które chcą skubnąć sobie kawałek mojego ciała. Chociaż wyjątkiem są kontrolerzy komunikacji miejskiej, którzy nachalnie chcą skubnąć sobie kawałek mojej wypłaty). Czytając lekturę rozpoznaje się budynki i miejsca, które we Wrocławiu stoją po dziś dzień. Już nie raz złapałem się na tym, że będąc w okolicy takowego obszaru, przypomniałem sobie straszne wydarzenia, które przeczytałem w dziele Roberta Szmidta.
„Szczury Wrocławia” to pierwszy tom traktujący o Polskiej apokalipsie zombie. W książce jest wszystko to, czego należy oczekiwać po tego typu gatunku. Jest akcja, są hordy „żywych inaczej”, są świetnie wykreowani bohaterowie oraz przepięknie zobrazowany czas PRL-u. Jest to mroczna opowieść z najwyższej półki. W końcu zombie zawitało do Polski!
Damian Hejmanowski
Oceny
Książka na półkach
- 1 483
- 1 464
- 502
- 75
- 35
- 34
- 20
- 18
- 16
- 16
Cytaty
-Dzwońcie!-Brandys podsunął mu aparat. -Chyba zębami, raz o rynnę i dwa razy o parapet-zdenerwował się zomowiec.
OPINIE i DYSKUSJE
Tu nie ma co się rozwodzić, naprawdę świetna książka, aż chce się następną część czytać!
Tu nie ma co się rozwodzić, naprawdę świetna książka, aż chce się następną część czytać!
Pokaż mimo toCzy ta książka to arcydzieło literatury? Zdecydowanie nie, temat zombie jest tak oklepany, że aż się jej bałem ruszyć, co by z nudów nie umrzeć.
Jakież było moje zaskoczenie, jak bardzo można zrobić coś świeżego w tym temacie.
Klimat od pierwszych stron jest gęsty jak śmietana, wylewa się z każdej strony, osacza i nie daje oddechu. Czytało mi się to cudnie i polecam serdecznie każdemu kto lubi klimaty postapo,zombie etc.
Zdecydowanie odradzam, jeśli masz słabe nerwy - krew, flaki i rozciapciane narządy wewnętrzne są tu krajobrazem. Tu nie ma lekko...
Czy ta książka to arcydzieło literatury? Zdecydowanie nie, temat zombie jest tak oklepany, że aż się jej bałem ruszyć, co by z nudów nie umrzeć.
więcej Pokaż mimo toJakież było moje zaskoczenie, jak bardzo można zrobić coś świeżego w tym temacie.
Klimat od pierwszych stron jest gęsty jak śmietana, wylewa się z każdej strony, osacza i nie daje oddechu. Czytało mi się to cudnie i polecam...
Swego czasu byłem zafascynowany tematyką zombie . Dlatego od razu sięgnąłem po polską pozycję Roberta J. Szmidta . Połączenie klimatów PRL z zombiakami to było naprawdę rewelacyjne . Bardzo interesująca książka i przyjemna w odbiorze . Lektura obowiązkowa dla wielbicieli tego gatunku .
Swego czasu byłem zafascynowany tematyką zombie . Dlatego od razu sięgnąłem po polską pozycję Roberta J. Szmidta . Połączenie klimatów PRL z zombiakami to było naprawdę rewelacyjne . Bardzo interesująca książka i przyjemna w odbiorze . Lektura obowiązkowa dla wielbicieli tego gatunku .
Pokaż mimo toPołączenie czarnej ospy, która siała postrach w latach 1963, ZOMO, martwych, którzy nagle ożywają oraz mojego ukochanego Wrocławia to jest zdecydowanie to co chciałabym przeczytać. ,,Szczury Wrocławia" to horror, którego jako fanka The Walking Dead zdecydowanie nie mogłam odpuścić i oczekiwania były wysokie. Robert J. Szmidt stworzył niesamowicie dobry horror, gdzie trupów jest zdecydowanie więcej niż powieść ma stron, jest bardzo dużo krwawych akcji, bardzo trudnych decyzji a bohaterowie przelewają dosłownie pot, krew i łzy w starciu z epidemią, która opanowała Wrocław. Z początku nie stworzenie jednego głównego bohatera nie przypadło mi do gustu jednak z czasem mocno doceniłam ten zabieg, w końcu łatwiej jest opisać taką tragedię z perspektywy wielu osób niż jednej konkretnej. Ta powieść spełniła moje wszystkie oczekiwania. Robert J. Szmidt odwalił kawał dobrej roboty.
Połączenie czarnej ospy, która siała postrach w latach 1963, ZOMO, martwych, którzy nagle ożywają oraz mojego ukochanego Wrocławia to jest zdecydowanie to co chciałabym przeczytać. ,,Szczury Wrocławia" to horror, którego jako fanka The Walking Dead zdecydowanie nie mogłam odpuścić i oczekiwania były wysokie. Robert J. Szmidt stworzył niesamowicie dobry horror, gdzie trupów...
więcej Pokaż mimo to43/2023 (audiobook 22/2023)
Musiałem.
Rozumiecie.
Jestem w stanie oprzeć się wszystkiemu z wyjątkiem pokusy.
Zakochany we Wrocławiu fan uniwersum “The Walking Dead” nie mógł przejść obok tej wydawniczej propozycji obojętnie.
Przyznać się muszę do dwóch rzeczy.
Pierwsza: podchodziłem do tej lektury z dużym dystansem, ostrożnie, właśnie tak, jak Daryl Dixon zachodził zombiaków podczas zwiadu.
Druga: przeżyłem miłe zaskoczenie a mój dystans okazał się niepotrzebny.
Mimo iż aktualnie – tu i teraz – tytuł tej serii brzmi dla Wrocławian ironicznie – pierwszy tom cyklu wypada nadspodziewanie dobrze.
Autor wykorzystuje genialny w swojej prostocie, czyli – dość oczywisty – pomysł, by genezą akcji książki uczynić słynną (prawdziwą!) epidemię ospy, która narobiła zamieszania we Wrocławiu w roku 1963. Autor puszcza wodze fantazji i czyni ów wirus bardziej złowieszczym niż tamten prawdziwy.
Rzecz rozgrywa się zaledwie osiemnaście lat po zakończeniu wojny, Wrocław jest jeszcze półruiną, miastem i krajem rządzą komuniści, socjalizm rozwija się w najlepsze. Znane miejsca, gdzie toczą się dramatyczne wydarzenia – dziś wyglądają zupełnie inaczej niż wtedy, wraz z opowieścią cofamy się przecież w czasie.
Szmidt broni się zarówno jako Autor krwawej opowieści o konfrontacji Wrocławiaków z plagą nieumarłych, jak i animator klimatu ówczesnego Wrocławia: szalenie sugestywnie i plastycznie ukazuje życie mieszkańców w różnych częściach miasta, świetnie rozgrywa funkcjonowanie struktur władzy, barwnie przedstawia relacje na linii: państwo – obywatel.
Co ważne – Autor nigdzie nie przesadza, nie epatuje zbędną przemocą. Jego opowieść jest brutalna i mocna, ale musi taka być, jeśli ma oddać grozę przedstawianych wydarzeń. Ale NAJważniejsze w tym wszystkim jest to, że Szmidtowi udaje się przekonać czytelnika, wszystko to brzmi naprawdę wiarygodnie (oczywiście w ramach prawideł gatunku).
W książce nie uświadczymy głównego bohatera – jest nim grupa postaci, zaangażowana w walkę o przeżycie. Każda z nich mocna “siedzi” w narracji, jest świetnie budowana psychologicznie, każda zmienia się wraz z postępowaniem nieprawdopodobnych wydarzeń.
Wszystkim znajomym Wrodakom pałających sympatią dla tego rodzaju rozrywki – polecam zdecydowanie!
Książki wysłuchałem w wersji audio, w interpretacji Wojtka Masiaka. Solidna lektorska robota!
43/2023 (audiobook 22/2023)
więcej Pokaż mimo toMusiałem.
Rozumiecie.
Jestem w stanie oprzeć się wszystkiemu z wyjątkiem pokusy.
Zakochany we Wrocławiu fan uniwersum “The Walking Dead” nie mógł przejść obok tej wydawniczej propozycji obojętnie.
Przyznać się muszę do dwóch rzeczy.
Pierwsza: podchodziłem do tej lektury z dużym dystansem, ostrożnie, właśnie tak, jak Daryl Dixon zachodził...
Masa postaci i masa bliźniaczych rozdziałów: poznajemy bohatera, robi "rzecz" ginie w widowiskowy sposób.
Po pewnym czasie stało się nużące.
Masa postaci i masa bliźniaczych rozdziałów: poznajemy bohatera, robi "rzecz" ginie w widowiskowy sposób.
Pokaż mimo toPo pewnym czasie stało się nużące.
Czasami sięgam po horrory, rzadziej coś w klimacie zombie. Sporadycznie mam ochotę zmienić klimaty w których najczęściej się obracam, czyli fantastyka, thriller i kryminał. Taka odskocznia czasami jest potrzebna.
Plusy:
- temat niby oklepany, zmiana człowieka w zombie, przedstawiony jednak dobrze;
- pierwsza moja książka polskiego pisarza w tym klimacie i odczucia pozytywne;
- rozładowanie napięcia poprzez sporą dawkę humoru;
- opisy Wrocławie w którym spędziłem kilka fajnych lat życia;
- pokazanie wcale niełatwego życia w Polsce w czasach komuny;
- dobre oddanie klimatu tamtych lat, specyfiki funkcjonowania społeczeństwa;
- walka o zachowanie stanowisk przez rządzących nie odbiega od dzisiaj nam znanych, utrzymanie się przy władzy za wszelką cenę;
- najpierw ratujemy rodzinę i znajomych, reszta niech sobie radzi sama;
- pomimo sporej ilości postaci nie wprowadza to zamieszania;
- wiele krwawych opisów walk o przetrwanie ludzi skazanych na porażkę.
Minusy:
- brakowało mi wyjaśnienia od czego rozpoczęła się epidemia;
- epizody za bardzo schematyczne, nowe postacie, miejsce, kolejna krwawa jatka.
Ogółem książka dobra.
Czasami sięgam po horrory, rzadziej coś w klimacie zombie. Sporadycznie mam ochotę zmienić klimaty w których najczęściej się obracam, czyli fantastyka, thriller i kryminał. Taka odskocznia czasami jest potrzebna.
więcej Pokaż mimo toPlusy:
- temat niby oklepany, zmiana człowieka w zombie, przedstawiony jednak dobrze;
- pierwsza moja książka polskiego pisarza w tym klimacie i odczucia...
Nie jest to książka wybitna lecz połączenie zombie oraz ZOMO (ogólnie realiów PRL) bezcenne. Jeśli ktoś słucha audiobooki np. w pracy według mnie pozycja genialna tzn. w takiej formie nie wymaga wielkiego skupienia się lecz nadal jest całkiem dobra.
Nie jest to książka wybitna lecz połączenie zombie oraz ZOMO (ogólnie realiów PRL) bezcenne. Jeśli ktoś słucha audiobooki np. w pracy według mnie pozycja genialna tzn. w takiej formie nie wymaga wielkiego skupienia się lecz nadal jest całkiem dobra.
Pokaż mimo toPodobała mi się
Podobała mi się
Pokaż mimo toZombie w Polsce w latach 60tych? Tego jeszcze chyba nie było. Ciekawe wykonanie. Nietypowe. Apokalipsa w środku Wrocławia, nad którą próbują zapanować władze, czyli policja, wojsko i wyżej postawione mózgi. Zombie jak to zombie. Dla fana tych tematów (którym jestem) nie ma produkcji szczególnie słabej, a i tutaj znalazły się elementy, które można uznać za nowe i unikatowe w tym oklepanym do granic możliwości temacie, ale hej, zombie nigdy dość, prawda?
Zombie w Polsce w latach 60tych? Tego jeszcze chyba nie było. Ciekawe wykonanie. Nietypowe. Apokalipsa w środku Wrocławia, nad którą próbują zapanować władze, czyli policja, wojsko i wyżej postawione mózgi. Zombie jak to zombie. Dla fana tych tematów (którym jestem) nie ma produkcji szczególnie słabej, a i tutaj znalazły się elementy, które można uznać za nowe i unikatowe w...
więcej Pokaż mimo to