19 razy Katherine

- Kategoria:
- literatura młodzieżowa
- Seria:
- Myślnik
- Tytuł oryginału:
- An Abundance of Katherines
- Wydawnictwo:
- Bukowy Las
- Data wydania:
- 2014-06-04
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-06-04
- Data 1. wydania:
- 2008-10-16
- Liczba stron:
- 304
- Czas czytania
- 5 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788364481055
- Tłumacz:
- Magda Białoń-Chalecka
- Tagi:
- Magda Białoń-Chalecka literatura amerykańska podróż anagram
Colin Singleton gustuje wyłącznie w dziewczętach o imieniu Katherine. A te zawsze go rzucają. Gwoli ścisłości, stało się tak już dziewiętnaście razy. Ten uwielbiający anagramy, zmęczony życiem cudowny dzieciak wyrusza w podróż po Ameryce ze swoim najlepszym przyjacielem Hassanem, wielbicielem reality show Sędzia Judy. Chłopcy mają w kieszeni dziesięć tysięcy dolarów, goni ich krwiożercza dzika świnia, ale za to nie towarzyszy im ani jedna Katherine. Colin rozpoczyna pracę nad Teorematem o Zasadzie Przewidywalności Katherine, za pomocą którego ma nadzieję przepowiedzieć przyszłość każdego związku, pomścić Porzuconych tego świata i w końcu zdobyć tę jedyną. Miłość, przyjaźń oraz martwy austro-węgierski arcyksiążę składają się na prawdziwie wybuchową mieszankę w tej przezabawnej, wielowarstwowej powieści o poszukiwaniu samego siebie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Wszystkie twarze dojrzewania
Kto przeczytał choć jedną książkę Johna Greena i sięga po jego ostatnio wydaną w Polsce powieść „19 razy Katherine”, z pewnością wie czego się spodziewać: inteligentnych młodych bohaterów, którzy najprawdopodobniej wyruszają w podróż, co ma związek z jakąś uroczą tajemniczą/chorą dziewczyną, w której główny bohater jest zakochany, a w trakcie tej podróży bohater przede wszystkim odnajdzie samego siebie. Do tego duża doza niegłupiego humoru i trochę odniesień literackich. Kto raz przeczytał Greena, temu polecać „19 razy Katherine” nie muszę. Jeśli jednak jakimś cudem nie czytaliście jeszcze żadnej powieści Amerykanina, ta recenzja jest przede wszystkim dla Was.
Colin Singleton nie jest zwykłym nastolatkiem. Zasada pierwsza: u Greena nie ma zwykłych nastolatków. Jedni znają na pamięć ostatnie słowa wypowiadane przed śmiercią przez wielkich ludzi, inni lubią trzymać w zębach niezapalone papierosy. Natomiast Colin w każdej wolnej chwili układa anagramy różnych słów. Przychodzi mu to z łatwością, bo od 7 roku życia czyta codziennie czterysta stron. W dodatku zna kilka języków. Jest cudownym dzieckiem, które chciałoby zostać geniuszem. Ale tym, co Colina wyróżnia najbardziej – nawet spośród innych bohaterów Greena – jest to, że Colin chodził w swoim krótkim siedemnastoletnim życiu z dziewiętnastoma dziewczynami o imieniu Katherine. Tylko Katheriny go chciały i tylko one go rzucały. Przy czym dodać trzeba, że na ogół były to związki co najwyżej kilkunastodniowe ograniczone do jednego czy dwóch pocałunków. Ale z Katherine XIX Colin spotykał się prawie rok i teraz, gdy dziewczyna się z nim rozstała, chłopak ciężko to znosi. Za namową swojego najlepszego przyjaciela, Hassana (raczej mało przestrzegający islamu pulchny muzułmanin, wielbiciel reality show „Sędzia Judy”, które ogląda całymi dniami zamiast zapisać się do college’u),Colin wyrusza w podróż przed siebie swoim samochodem o wdzięcznej nazwie Katafalk. Przypadek sprawi, że chłopcy zatrzymają się w małej miejscowości Gutshot, gdzie zamieszkają w Różowej Rezydencji kobiety o imieniu Hollis, właścicielki fabryki sznurków do tamponów (!) i jej córki Lindsey. I tu oczywiście czeka ich mnóstwo przygód, pomiędzy którymi Colin będzie pracować nad „Teorematem o zasadzie przewidywalności Katherine”, który ma mu służyć do przewidywania przyszłości kolejnych związków. Tym razem od Greena otrzymujemy więc swego rodzaju powieść drogi, w której pobrzmiewają echa jego poprzednich powieści, ale którą mimo oczywistej przewidywalności, czyta się z wielką przyjemnością.
Zasada druga: w książkach Greena nie o prawdopodobieństwo chodzi. Można się bowiem zastanawiać na ile prawdopodobna jest wolność i niezależność od rodziców siedemnastoletnich bohaterów Greena, na ile możliwe jest, że pozwoliła im ze sobą zamieszkać obca kobieta i czy to możliwe, że Colin w swoim życiu trafiał na same Katheriny. Ale prawdopodobieństwo opowiadanych przez Greena historii schodzi na dalszy plan w obliczu świata, który autor kreuje. Jest to świat, w którym każdy – a zwłaszcza nastolatek – chciałby się znaleźć. Świat, gdzie są wyrozumiali rodzice, oddani przyjaciele, a wielka miłość czeka za zakrętem. Świat, w którym wsiadasz za kierownicę i po prostu jedziesz przed siebie, ku przygodzie. Ale ta podróż czemuś służy. Dlaczego John Green jest jednym z najbardziej poczytnych autorów książek dla nastolatków? Bo jego książki pomagają znaleźć odpowiedzi na pytania, jakie codziennie stawiają sobie tysiące nastolatków: kim jestem? czego chcę od życia? co mam zrobić ze swoją przyszłością? Przywracają wiarę w szczerą przyjaźń i niewinną, bezinteresowną miłość. A przy tym imponują atrakcyjną formą. „19 razy Katherine” jest w pewnym momencie przewrotna, w innym zaskakująca i w całości skrzy się humorem. Bohaterowie powieści mają dystans do samych siebie. Ironiczne, cięte riposty w ustach nastolatków brzmią wiarygodnie i naprawdę bawią. Tym razem autor posunął się jeszcze o krok dalej, tradycyjne przypisy od tłumacza zastępując przypisami własnego autorstwa. Są one dowcipnym komentarzem do postaci Colina i jego poczynań i nie ukrywajmy – zaskarbią Greenowi jeszcze więcej sympatii ze strony fanów. Równie nietypowe jest zamieszczenie w książce aneksu na temat zagadnień matematycznych poruszanych w „Teoremacie…” Colina. To niewątpliwe zbliżenie autora do czytelnika pokazuje jedno – Green naprawdę myśli o swoim odbiorcy i dokłada wszelkich starań, by za każdym kolejnym razem go zaskakiwać.
To, co uderza w „19 razy Katherine” to dojrzałość i inteligencja jej bohaterów. Green udowadnia, że stereotypowy nastolatek to nie jedyny, jaki stąpa po Ziemi. Jego bohaterowie rozsądnie korzystają z uroków młodości, posiadają dar empatii i lubią czytać. Powiedzielibyśmy, że to outsiderzy, gdyby nie to, że ten obraz faktycznie ma więcej wspólnego z rzeczywistością niż popularne seriale dla młodzieży. W prozie Greena jest miejsce na wątpliwości i obawy pojawiające się u progu dorosłości. Colin, Hassan i Lindsey poszukują swojego miejsca w świecie, szukają odpowiedzi na pytanie, kim właściwie są i na czym im najbardziej zależy. Lindsey uważa że jest „zakłamaną suką”, bo dostosowuje swoje zachowanie do innych ludzi, gdyż za wszelką cenę pragnie, by wszyscy ją lubili. Colin chce zaistnieć, chce zaznaczyć w świecie swoją obecność. Wydaje mu się, że tylko w ten sposób jego życie będzie coś warte. Tymczasem Green pokazuje, że to my nadajemy innym ludziom znaczenie. Bycie sobą – to zdecydowanie uniwersalne przesłanie wszystkich książek autora, a „19 razy Katherine” w szczególności.
Najlepszą recenzją dla książek Greena są zawsze opinie, jakie wyrażają o nich ich nastoletni czytelnicy. Podkreślane są w nich wartości, jakie przekazuje autor, podbudowujące przesłania i pouczające morały. To wszystko sprawia, że „19 razy Katherine” nie jest książką wyłącznie dla nastolatków. Wartka akcja i barwni bohaterowie czynią z niej dobrą, wciągającą opowieść, która niejednemu nie-nastoletniemu czytelnikowi przypomni o jego młodzieńczych latach.
Malwina Sławińska
Oceny
Książka na półkach
- 6 569
- 4 698
- 1 959
- 399
- 174
- 165
- 151
- 69
- 61
- 48
OPINIE i DYSKUSJE
Kocham wszystkie książki Greena. Co prawda "Papierowe Miasta" i " Gwiazd Naszych Wina" ujęły mnie bardziej, ale jeśli chcecie zapoznać się z rozterkami życiowymi autora oraz poznać historie niejednego z Nas... jest to dobra książka..
Kocham wszystkie książki Greena. Co prawda "Papierowe Miasta" i " Gwiazd Naszych Wina" ujęły mnie bardziej, ale jeśli chcecie zapoznać się z rozterkami życiowymi autora oraz poznać historie niejednego z Nas... jest to dobra książka..
Pokaż mimo toBardzo lekka książka dla młodzieży.
Bardzo lekka książka dla młodzieży.
Pokaż mimo toNie była to książka dla mnie. Fabuła była niesamowicie nużąca i przewidywalna, a dodatkowo dość naciągana. Natomiast muszę przyznać, że motyw wzoru uważam za genialny (aneks warty przeczytania, tak samo jak końcówka). Jak dla mnie zmarnowany potencjał, choć są książki tego autora, które mnie szczerze urzekły.
Nie była to książka dla mnie. Fabuła była niesamowicie nużąca i przewidywalna, a dodatkowo dość naciągana. Natomiast muszę przyznać, że motyw wzoru uważam za genialny (aneks warty przeczytania, tak samo jak końcówka). Jak dla mnie zmarnowany potencjał, choć są książki tego autora, które mnie szczerze urzekły.
Pokaż mimo toBardzo ciekawa książka, mocno w stylu Greena. Autor moim zdaniem doskonale potrafi uchwycić mentalność nastolatków - przynajmniej tych z moich czasów (byłem nastolatkiem w latach 00.) Fabuła "19 razy Katherine" jest prosta i przejrzysta, lekko przewidywalna, niepretensjonalna, szczera. Podobnie jak w "Szukając Alaski" jest to konkretne "coming of age" z perspektywy młodego, lekko zagubionego chłopaka. Polecam.
Bardzo ciekawa książka, mocno w stylu Greena. Autor moim zdaniem doskonale potrafi uchwycić mentalność nastolatków - przynajmniej tych z moich czasów (byłem nastolatkiem w latach 00.) Fabuła "19 razy Katherine" jest prosta i przejrzysta, lekko przewidywalna, niepretensjonalna, szczera. Podobnie jak w "Szukając Alaski" jest to konkretne "coming of age" z perspektywy młodego,...
więcej Pokaż mimo toUważam, że historia opisana w tej książce jest dobra - nie jest to wielkie czytelnicze zakochanie, ale przyjemnie się ją czyta. Jednak ogromnym plusem tej książki jest relacja głównego bohatera z jego przyjacielem. Ich rozmowy czyta się z uśmiechem na ustach. Za tą relację książka zasługuje na taką ocenę.
Uważam, że historia opisana w tej książce jest dobra - nie jest to wielkie czytelnicze zakochanie, ale przyjemnie się ją czyta. Jednak ogromnym plusem tej książki jest relacja głównego bohatera z jego przyjacielem. Ich rozmowy czyta się z uśmiechem na ustach. Za tą relację książka zasługuje na taką ocenę.
Pokaż mimo to✨ ,,Można kochać kogoś tak bardzo, pomyślał, ale nigdy nikogo nie kocha się tak bardzo, jak bardzo się za nim tęskni."
Muszę przyznać, że nie wiem co o tej książce myśleć. Niby była lekka i przyjemna do czytania, a jednak czegoś mi tu zabrakło. Bohaterowie tacy sobie. Nie bardzo ich polubiłam. Historia sama w sobie też jest taka nie za bardzo. Myślę, że jest to chyba najgorsza książka Johna Greena (a przeczytałam wszystkie). Ale niemniej jednak bardzo przyjemnie mi się ją czytało.
✨ ,,Można kochać kogoś tak bardzo, pomyślał, ale nigdy nikogo nie kocha się tak bardzo, jak bardzo się za nim tęskni."
więcej Pokaż mimo toMuszę przyznać, że nie wiem co o tej książce myśleć. Niby była lekka i przyjemna do czytania, a jednak czegoś mi tu zabrakło. Bohaterowie tacy sobie. Nie bardzo ich polubiłam. Historia sama w sobie też jest taka nie za bardzo. Myślę, że jest to chyba...
Miałam ogromne oczekiwania względem tej książki jednak im dalej w treść tym jakoś mniej mi się podobała. Bardzo lubię książki Johna Greena jednak ta jest jedną z słabszych. Jedyną, rzeczą, która dodaje tej książce gwiazdek to zakończenie. Analiza całości, która moim zdaniem jest charakterystyczną cechą dla książek tego autora.
Miałam ogromne oczekiwania względem tej książki jednak im dalej w treść tym jakoś mniej mi się podobała. Bardzo lubię książki Johna Greena jednak ta jest jedną z słabszych. Jedyną, rzeczą, która dodaje tej książce gwiazdek to zakończenie. Analiza całości, która moim zdaniem jest charakterystyczną cechą dla książek tego autora.
Pokaż mimo totrudno mi tą ksiązke ocenić na gwiazdy bo jest to wciągająca historia lecz ciężka do czytania bo jest tu sporo matmy, sporo takie lekko niezrozumiałego bełkotu, sporo historycznych ciekawostek i wogóle ale z drugiej strony jakby ich nie było to nasz głównym bohater Colin nie byłby tych Colinem, Tym lekko dziwnym ale na ogól spoko ziomem, ma on dziwne zainteresowania czy upodobania ale lubi się go. Kurwa no Ksiażka zrobiła mi z mózgu sieczke, al pokochałam ją. Jest to dość otwierająca oczy historia. Pewnie nie górnych lotów w ogólnym rozrachunku ale na obecnym etapie możego życia jestem wdzięczna wszechświatowi za to, ze mogłam to przeczytać. Nieczytałam dawno tak nieszablonowej ale jednak szablonowej historii. Schemat dość częsty ale tak zajebiście dobrze ujęty i napisany z jakimiś zwrotami akcji, że no piękne. Po orostu piękne, kocham polecam
trudno mi tą ksiązke ocenić na gwiazdy bo jest to wciągająca historia lecz ciężka do czytania bo jest tu sporo matmy, sporo takie lekko niezrozumiałego bełkotu, sporo historycznych ciekawostek i wogóle ale z drugiej strony jakby ich nie było to nasz głównym bohater Colin nie byłby tych Colinem, Tym lekko dziwnym ale na ogól spoko ziomem, ma on dziwne zainteresowania czy...
więcej Pokaż mimo toTo trochę tak jakbym obserwowała życie ... własnego syna ;-)
Sporo go łączy z głównym bohaterem: wiek, dylematy, relacje, decyzje, miłości, konieczność dzwonienia do mamy. I obaj są cudowni, choć na inny sposób. Nie, mój nie jest gwiazdą TV, nie wygrał teleturnieju.
Przyznaję, że to naprawdę lekka, wciągająca, zaskakująca książka. I bardzo chętnie zobaczyłabym jej ekranizację.
To trochę tak jakbym obserwowała życie ... własnego syna ;-)
Pokaż mimo toSporo go łączy z głównym bohaterem: wiek, dylematy, relacje, decyzje, miłości, konieczność dzwonienia do mamy. I obaj są cudowni, choć na inny sposób. Nie, mój nie jest gwiazdą TV, nie wygrał teleturnieju.
Przyznaję, że to naprawdę lekka, wciągająca, zaskakująca książka. I bardzo chętnie zobaczyłabym jej ekranizację.
Fajna książka. Krótkie rozdziały. Szybko się czyta. Polecam
Fajna książka. Krótkie rozdziały. Szybko się czyta. Polecam
Pokaż mimo to