Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Czy miałam cokolwiek wspólnego przed tą książka ze sztuką? Nie. Z wychowaniem? Owszem. Jestem mamą czwórki dzieci i dopiero książka Ani Weber dała mi zarówno siłę, inspiracje jak i sposobność do tego, abym ośmieliła się ... no właśnie co? A no właśnie zanurzyć moje dzieci w świat sztuki. Który tylko na nas czekał. Nie - nie musisz być wykształcona w tym kierunku, uczestniczyć w super webinarach, żeby się tego nauczyć. Jeśli chcesz to robić dla swojej, ale przede wszystkim dla przyjemności dziecka ( i jak się okazuje jego rozwoju) to ta książka świetnie Cie do tego przygotuje. Tu jest sam konkret, dużo świetnych pomysłów i wiatr w żagle dla rodziców. Czy to muzykowanie, wspólne malowanie, czy śpiewanie-tutaj znajdziesz źródło swojej rodzicielskiej siły. Polecam mocno!
Karo Guzik.

Czy miałam cokolwiek wspólnego przed tą książka ze sztuką? Nie. Z wychowaniem? Owszem. Jestem mamą czwórki dzieci i dopiero książka Ani Weber dała mi zarówno siłę, inspiracje jak i sposobność do tego, abym ośmieliła się ... no właśnie co? A no właśnie zanurzyć moje dzieci w świat sztuki. Który tylko na nas czekał. Nie - nie musisz być wykształcona w tym kierunku,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Powieść o prawdziwej męskiej przyjaźni i pięknych ideałach w niełatwych czasach.Trzech przyjaciół z frontu wiedzie proste życie w małym miasteczku, nie wymagając od życia niczego ponad to co mają. Wszystko zmienia się, kiedy na drodze pojawia się piękna, ale tajemnicza Pat. Miłość nie stanie na przeszkodzie przyjaźni, ale będzie piękną i zwycięską próbą. Książkę polecam szczególnie mężczyznom. Naprawdę warto ją przeczytać.

Powieść o prawdziwej męskiej przyjaźni i pięknych ideałach w niełatwych czasach.Trzech przyjaciół z frontu wiedzie proste życie w małym miasteczku, nie wymagając od życia niczego ponad to co mają. Wszystko zmienia się, kiedy na drodze pojawia się piękna, ale tajemnicza Pat. Miłość nie stanie na przeszkodzie przyjaźni, ale będzie piękną i zwycięską próbą. Książkę polecam...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Taka jest “nasza” Polska. Z tym się trzeba pogodzić, albo nie. Trzeba coś zrobić, albo odwrócić oczy. Czasami wystarczy zrobić dobro w swoim otoczeniu, okolicy, mieście, żeby móc sobie spojrzeć w twarz w lustrze i powiedzieć “nie odwracamy oczu”, nie uciekam, nie tchórze. Reaguje.

Warsztat Pani Justyny jest genialny. Rzetelny, świetny, a książki wielokrotnie nagradzane. Podziwiam tę autorkę, za to że miała odwagę zmierzyć się z tymi tematami i że dzięki jej reportażem coś się w Polsce ruszyło, zaczęło się zmieniać. Nie jest to łatwa książka, a czytając ją niejednokrotnie będzie nam towarzyszyć uczucie smutku, lęku, niemocy. Ale też niedowierzania i niesprawiedliwości. Niemniej jednak myślę, że trzeba czytać takie książki. Nie zawsze musi być łatwo, czasem musi nas ruszyć, żeby coś się w zas zmieniło. Albo sprowokowało do działania.

Reportaże nie oceniają, Chociaż możemy przypuszczać, jakie uczucia targały autorką, nie daje im ona upustu. Jest profesjonalna kiedy pisze o żonie Mariusza Trynkiewicza, kiedy wysłuchuje opowieści ofiar z sierocińca sióstr boromeuszek, kiedy pisze o nagonce i tajemniczej śmierci Moniki Zbrojewskiej. Dodaje opinie prokuratorów, psychologów, sędziów. Jakby szukała odpowiedzi na pytanie “gdzie ta tragedia miała swój początek”, “czemu nikt nie zareagował”, “kto pierwszy odwrócił oczy”.

Trudna lektura, ale ważna. Może nauczy nas, że kiedy nie odwrócimy oczu i zareagujemy, niektóre tragedie nie będą mieć miejsca.

Taka jest “nasza” Polska. Z tym się trzeba pogodzić, albo nie. Trzeba coś zrobić, albo odwrócić oczy. Czasami wystarczy zrobić dobro w swoim otoczeniu, okolicy, mieście, żeby móc sobie spojrzeć w twarz w lustrze i powiedzieć “nie odwracamy oczu”, nie uciekam, nie tchórze. Reaguje.

Warsztat Pani Justyny jest genialny. Rzetelny, świetny, a książki wielokrotnie nagradzane....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Po raz kolejny przekonuje się, że “światowy bestseller”, niekoniecznie znaczy “dobra książka”. Może to zadziwiające, ale już nie jeden raz przekonałam się, że sama muszę przeczytać książkę, żeby przekonać się na ile ona dla mnie jest wyjątkowa, a na ile szum wokół publikacji, zrobił dobry PR i reklama. Otóż...z “Czasami kłamię” sprawa ma się następująco…

Amber Reynolds, prezenterka radiowa, której życie wymyka się spod kontroli w Boże Narodzenia trafia do szpitala. Miała wypadek samochodowy, przez który znajduje się teraz w stanie śpiączki. Ale paraliż dotyka tylko jej ciała, umysł jest sprawny i Amber wie wszystko co się dzieje wokół niej. Z przerażeniem odkrywa, że jej mąż jest posądzony o umyślne spowodowanie tego wypadku, nie pamięta zdarzeń z dnia wypadku, a na dodatek odkrywa że pielęgniarz który się nią opiekuje wcale nie chce żeby wyzdrowiała. O co w tym wszystkim chodzi i jak zakończy się ta historia?Wypadek Amber sprawia też, że wiele tajemnic rodzinnych wychodzi na światło dzienne.

Retrospekcja goni retrospekcję. A to nagle mamy wspomnienia Amber, a na następnej stronie już czytamy pamiętnik jej siostry Crystal. Wydarzenia mieszają się ze sobą. Przeszłość nagle dogania teraźniejszość i niestety nic nie układa się w logiczną całość. I właśnie to zmęczyło mnie w tej książce najbardziej. O ile na początku pomysł dwóch przyjaciółek, które na skutek tragicznego wypadku, stają się siostrami wydawał mi się świetny, o tyle potem autorka chyba za bardzo chce być oryginalna. Nie wiemy czy to Amber miała super rodzinę, a Crystal złą czy na odwrót. Kto kogo zmusza do podpalenia, kto kogo prześladuje przez całe życie i do jasnej cholery czyje wspomnienia są prawdziwe i kto tu kłamie? Mogłoby się wydawać, że jest to zabieg sprytny, który przykuje czytelnika do lektury, ale po czasie męczy. Nie można nawet snuć domysłów bo tak jest to zagmatwane, że przydałby się ciąg matematyczny, żeby to rozpisać i ogarnąć. Ba! Żeby to zrozumieć.

...Mocno zmęczyła mnie ta książka. W zasadzie nie wiem do teraz kto tu jest kim i dlaczego. Mogłoby to być ciekawe, ale jest bardziej męczące. Świetny pomysł, gorzej z wykonaniem. Boże! Nie lubię tak pisać o książkach, ale wiecie - moje zdanie. Sprawdźcie sami, może akurat wam się spodoba :)

Po raz kolejny przekonuje się, że “światowy bestseller”, niekoniecznie znaczy “dobra książka”. Może to zadziwiające, ale już nie jeden raz przekonałam się, że sama muszę przeczytać książkę, żeby przekonać się na ile ona dla mnie jest wyjątkowa, a na ile szum wokół publikacji, zrobił dobry PR i reklama. Otóż...z “Czasami kłamię” sprawa ma się następująco…

Amber Reynolds,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Historia Margo jest smutna, okrutna i krwawa. Dziewczyna żyje w starym domu, który zdaje się siedliskiem zła. Jej matka, miejscowa prostytutka w pewnym momencie kompletnie przestaje zwracać uwagę na córkę, która od tego momentu ‘wychowuje się sama”. Żyją w mieście gdzie albo ktoś kradnie, zabija, albo tak bardzo pogrążył się w smutku, że nie chce się mu żyć. Margo z dnia na dzień coraz bardziej przesiąka atmosferą tego miejsca. I kiedy już myśli, że nie ma nadziei na jej drodze staje Judach - niepełnosprawny sąsiad z którym się zaprzyjaźnia. Razem postanawiają rozwikłać zagadkę zaginięcia siedmioletniej dziewczynki, która była bardzo bliska Margo. To co odkryją na zawsze zmieni ich życie. I na zawsze zmieni Margo.

Akcja w książce rozkręca się bardzo powoli, chociaż nie można jej zarzucić braku “atmosfery”. Od początku jest ona przytłaczająca i dołująca. Można śmiało powiedzieć, że wracałam do czytania tej książki z dużym oporem. Budziła ona wręcz mój lęk. Ale kiedy historia zaczyna przyspieszać i można zacząć domyślać się co poniektórych twistów fabularnych, strach mnie opuścił i została nuda i rozczarowanie. Bo o ile historia sama w sobie jest dobra, to późniejsze rozwiązania są … bezsensowne. O ile choroba umysłowa Margo i jej coraz mocniejsze “zatapianie się w ciemności rozumiem, to już sytuacje kiedy nagle chuda, niedożywiona i nie mająca nigdy styczności z przemocą dziewczyna zaczyna zabijać z zimną krwią uważam za głupie. Nagle okazuje się, że doskonale wie jak planować morderstwa, jak zatuszować ślady, albo jak zmierzyć się z większym, doświadczeniem i sprytniejszym psychopatą. Coś mi tu śmierdzi niemożliwym. I tak jakoś historia się rozkręca, że kiedy się kończy nie zostawia po sobie nic. A twisty fabularne można przewidzieć dużo wcześniej zanim się pojawią.

...Niestety nie rozumiem fenomenu tej książki. Może brutalne sceny tak wszystkich zaszokowały? A może spodobało się ludziom to, że ktoś postanowił walczyć o sprawiedliwość i ukaranie zbrodniarzy, skoro “władza”tego nie robi? Może. Tylko szkoda że jest to karanie na własną rękę, niszczące “superbohatera” i siejące jeszcze większe okrucieństwo.

Historia Margo jest smutna, okrutna i krwawa. Dziewczyna żyje w starym domu, który zdaje się siedliskiem zła. Jej matka, miejscowa prostytutka w pewnym momencie kompletnie przestaje zwracać uwagę na córkę, która od tego momentu ‘wychowuje się sama”. Żyją w mieście gdzie albo ktoś kradnie, zabija, albo tak bardzo pogrążył się w smutku, że nie chce się mu żyć. Margo z dnia na...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka nie pozwala na to, żeby ocenić ją bez emocji, bez choćby grama uczucia, osądzania, a nawet łez. Nie pozostawia człowieka obojętnym jeśli tylko czytamy ją w odpowiednim czasie. Historia bohaterów na zawsze zostaje w sercu, a w czytelniku pojawia się już na zawsze pytanie "Co ja bym zrobił na ich miejscu"

Adam i Ewa są idealni. Idealne małżeństwo, zarobki, dom. Idealne plany, zdrowie i praca. Wszystko jest zaplanowane. Zapięte na ostatni guzik. Nie ma miejsca w ich życiu na pomyłki, błędy, nietrafione decyzje. Wszystko idzie zgodnie z planem. Do czasu. Bo kiedy na świecie pojawia się ich córka, która jest zaprzeczeniem ich dotychczasowego życia, cały świat się rozpada. A przynajmniej ich świat. Marysia rodzi się z DS - Syndrom Downa. Jest obdarzona ponad miarę - dodatkową parą chromosomów. Jest nie idealna, nie zaplanowana, jest błędem.  Ewa mimo wewnętrznego bólu i rozdarcia między mężem a dzieckiem, zabiera małą do domu. Adam dziecka kochać nie potrafi. Brzydzi się, obarcza Ewę winą za chorobę córki, zamyka się w swoim świecie i nienawidzi swojej córki, która zniszczyła mu jego świat.

A Marysia zwana Myszą wszystko wie. I wszystko czuje. Wie że myśli uciekają jej za szybko. Wie że znów się posikała, ale zapomniała jak to zrobić, żeby nie zrobić. Wie, że tata jej unika, że mama jest smutna, że ma nieidealne ciało. Wszystko czuje, najczęściej muzyką. A jej największym marzeniem jest zatańczyć pięknie dla taty, jak pani w telewizji. Myszka wszystko wie. Chociaż mają ją za debila. Wszystko czuje, chociaż panie które mijają ją na ulicy odwracają głowę w drugą stronę z obrzydzenia. Chciałaby to zmienić, ale nie umie. Najczęściej się boi. A wszystko zmienia się, kiedy odkrywa strych. A tam Jego, Węża, Kobietę i Mężczyznę. Ale czas zaczyna się po woli kończyć i Marysi zostało niewiele czasu, żeby pokazać tacie jak pięknie tańczy...

Dary Pana
Pani Dorota napisała świetną, chodź niełatwą książkę. Piękną, ale niewyobrażalnie trudną. Jest bowiem ona o każdym rodzaju miłości. Ale miłości nieidealnej, niełatwej, upośledzonej. Miłości, która wymaga poświęcenia, ale daje o wiele więcej. Jest trudna, ale piękna. Nie jest mi łatwo opisywać "Poczwarkę". Czuję ogromne spektrum przeróżnych uczuć. Od strachu Ewy, mamy Myszki, która boi się niemal wszystkiego przez osąd ludzi po strach co się stanie z Myszką, kiedy jej zabraknie. Po gniew i ból Adama, który szuka winy we wszystkich tylko nie w sobie. A w tym wszystkim są uczucia małej dziewczynki, która zamknięta jest w nieidealnym ciele, ale doskonale zdaje sobie sprawę z tego co się dzieje w okół niej. Dary Pana, tak nazywane są "te" dzieci. Te nieidealne dzieci, których świat tak bardzo chce się pozbyć, jakby dążył do jakiegoś chorego, wyidealizowanego celu jakim jest świat ludzi idealnych. Takich samych. Świat bez niepełnosprawności. Świat pozbawiony wad... Świat zbyt idealny by istniał. 

I ta samotność Ewy, która tak boli. Poprzez doskonałą narrację, czujemy się jakbyśmy byli nią, kiedy ludzie ją obserwują, obgadują, brzydzą się i wykluczają ze społeczeństwa. Czujemy jej tęsknotę do świata sprzed Myszki, a jednocześnie wiemy jak bardzo ją kocha. 

Strych
Nie chcę opisywać i wyjaśniać tutaj tajemnicy Strychu. Chciałabym, żeby każdy mógł odkryć jego sekret sam. To sprawia, że książka staje nam się jeszcze bliższa. Trudność tej książki polega m.in. na tym żeby nie osądzać. A to trudne. Przecież instynktownie chcemy chronić to chore, nie kochane przez ojca dziecko. Ale nie jest łatwo tak po prostu zająć stanowisko. Od razu w głowie pojawiają się myśli "a gdybym to ja była na ich miejscu", "gdyby to mnie spotkało to co"? No właśnie, to co? Mam nadzieję, że stanęłabym na wysokości zadania, że obroniłabym to słabe życie, że nie odeszłabym jak Adam. Ale tego nie wiem na pewno, prawda? 

Książka zostawia wiele pytań, ale daje też odpowiedzi. Wzrusza, ale też pozwala na uśmiech. Daje radość,ale też pokazuje ból stwarzania. Historia, która warto poznać. Warto zastanowić się nad sobą. Warto po tej książce przytulać swoje dziecko, wierząc że każde z nich ma w sobie ogród Boga i jest darem Pana. 

Karo, jesteś za życiem? Jestem za każdym życiem, zawsze. 

 "Życie jest cudem. Zawsze"

Ta książka nie pozwala na to, żeby ocenić ją bez emocji, bez choćby grama uczucia, osądzania, a nawet łez. Nie pozostawia człowieka obojętnym jeśli tylko czytamy ją w odpowiednim czasie. Historia bohaterów na zawsze zostaje w sercu, a w czytelniku pojawia się już na zawsze pytanie "Co ja bym zrobił na ich miejscu"

Adam i Ewa są idealni. Idealne małżeństwo, zarobki, dom....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Boska, gorąca, kobieca. Smutna, miejscami tragiczna, piękna. Nie wiedziałam że znajdzie się książką która aż tak mnie poruszy. Niespotykana. Historia przyjaźni, miłości i relacji matek z córkami.



Nie wiem czy jeszcze zdarzają się takie przyjaźnie, jak ta opisana w książce. Nie wiem czy kiedykolwiek będzie mi dane być w takim Stowarzyszeniu. Nie wiem też, czy kiedykolwiek relacje matka-córka, były dla mnie tak ważne. Ale wiem jedno. Tę książkę, powinna przeczytać każda kobieta. Naprawdę.

Sidda ma złe stosunki z matką. A po udanej premierze jej spektaklu ma miejsce katastrofa. Wypowiedź Siddy na temat matki, która miała pozostać w tajemnicy, ukazuje się światu na dodatek w jednej z najpopularniejszych gazet. I nie jest to tajemnica słodka i miła. To słowa córki, które są bolesne i oskarżające. A nikt kto zadziera z matką Siddy – Vivy – nie może wyjść z tego cało, nawet jej córka. Rozpętuje się piekło i wszystkie rany nagle zaczynają boleć ze zdwojoną siłą, a przeszłość przychodzi nieproszona i zaczyna rozwalać teraźniejszość. Na szczęście jest Stowarzyszenie Ya-Ya, które nie pozwoli by którejkolwiek członkini stało się coś złego. Zaczynają zatem działać.

Sidda dostaje pamiętnik który jej matka prowadziła w młodości. Piękna i leniwa Luizjana i jej 4 zwariowane nastoletnie dziewczyny i ich przygody. Ale nie tylko słodkie, ale też smutne i gorzkie. Ich dorastanie, straty, miłości i szaleństwa. Sidda nie posiada się ze szczęścia, niestety – mama dalej jej nie wybaczyła, narzeczony traci cierpliwość, a ona odcięta od świata zanurza się w przeszłość, aby w końcu zrozumieć – tamtą tragiczną noc, zachowanie matki, oraz każdy zadany przez nią cios.


“Boskie sekrety siostrzanego stowarzyszenia Ya-Ya” to książka przede wszystkim o dwóch ‘rzeczach’. Przede wszystkim pokazuje relację matka-córka nie tylko w historii głównej bohaterki, ale też jej matki i jak się okazuje babki. Uwidocznia to jakie rany i cierpienie może nam przyspożyć brak miłości mamy, jej nieobecność, jej brak odpowiedzialności. Jak bardzo bolą słowa od tej która nas rodzi i wychowuje i jak bardzo mogą zmienić nas i naszą przyszłość. Słowa mają moc. A wołanie o miłość i uwagę bywa czasem bardzo ciche. Jestem pod ogromnym wrażeniem jak bardzo udało się autorce pokazać wpływ mam na nasze życie, wybory. I to jak wielka odpowiedzialność leży po ich stronie (naszej stronie), kiedy podejmują się wychowania dzieci.

Po drugie: przyjaźń. Mimo wszystko. Na zawsze. Prawdziwa. Trudna. A jednak. Dziewczyny z Ya-Ya mogą na siebie liczyć zawsze. Nie tylko wtedy kiedy nago kąpią się w cysternie, ale też wtedy kiedy jedna z nich załamuje się i jej świat przestaje istnieć. Przyjaźń kiedy umiera najbliższa ci osoba, miłość twojego życia, przyjaźń kiedy zostawia cię mąż, umiera ci matka, a dzieci nie chcą mieć z tobą nic wspólnego, przez przeszłość.



Książka niesamowita. Miejscami trudna. Wymagająca, ale też pełna uśmiechu. Znakomita. Mądra.

“Myślisz, że ktokolwiek zrobiłby cokolwiek, gdyby czekał, aż nauczy się kochać?! Myślisz, że rodziłyby się dzieci, gotowałoby się jedzenie, rosłyby rośliny albo powstawały książki czy co tam jeszcze? Myślisz, że ludzie rano w ogóle wstawaliby z łóżka, gdyby czekali aż nauczą się kochać?”

Boska, gorąca, kobieca. Smutna, miejscami tragiczna, piękna. Nie wiedziałam że znajdzie się książką która aż tak mnie poruszy. Niespotykana. Historia przyjaźni, miłości i relacji matek z córkami.



Nie wiem czy jeszcze zdarzają się takie przyjaźnie, jak ta opisana w książce. Nie wiem czy kiedykolwiek będzie mi dane być w takim Stowarzyszeniu. Nie wiem też, czy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Słowa mają moc
Zaczynam pisać tę recenzję i przez 10 minut nie wiem jak zacząć. Głównym tematem książki jest Objawienie, którego doświadczyła mała Jadwiga ze wsi Zabułdów pod Białymstokiem. Co do samej prawdziwości Objawienia nie będę się wypowiadać. Myślę, że pozostaje to w kwestii każdego z nas. Nie wiem co o tym myśleć, zwłaszcza że autor podaje kilka innych przykładów, a raczej kilkadziesiąt które miały miejsce w podobnym czasie, w podobnych okolicach, a każde z nich ma miejsce w coraz bardziej dziwnych i zaskakujących miejscach. A to Matka Boża ukazuje się na gałęzi, na działce, na trawie. Płacze, mówi, albo tylko patrzy. Trudny temat, ale nie to w książce poruszyło mnie najbardziej. Zwróciłam w tej historii uwagę na to jak bardzo skrzywdzona została Jadzia. I jak wielką potęgę mają słowa, zazdrość i plotka. Słowa mają wielką moc. Ta historia to pokazuje.

Matka Boska, dziewczynka i zawiść
Matka Boża objawiła się małej dziewczynce z bardzo ubogiej rodziny. Jadzia nie lubiła chodzić na łąkę bo była blisko lasu, a ona bała się wilków. tego dnia akurat poszła narwać szczawiu. I stało się. Dziewczynka nikomu o tym nie chciała powiedzieć. Zwierzyła się jedynie mamie. A ona powiedziała to i księdzu i wszystkim swoim koleżankom. A potem to poszło po całej wsi. I społeczeństwo się podzieliło. Jedni wierzyli, drudzy wyśmiewali. Kolejne objawienie miało miejsce przy większej ilości ludzi. I znów: połowa widziała, połowa nie. Jedni ujrzeli wielkie czerwone słońce, inni kobietę, jeszcze inni kolorowe niebo. I uwierzyli. Hisotria zaczęła opuszczać granicę wsi i zaczęła rozchodzić się po okolicznych miejscowościach, a nawet dotarła do miast. Nie był to dobry czas dla cudów. W naszym Państwie trwała akurat wojna między rządem, a klerem. I Służba Bezpieczeństwa zaczęła walczyć z cudem. I z Jadzią. Za dużo ludzi przybywało do miejscowości. I zaczęło się nękanie dziewczynki, która tej popularności nie chciała. Zawiść ludzka zaczęła wychodzić na pierwszy plan. Zazdrość, że najbiedniejszym sąsiadom lepiej się zaczyna powodzić bo pielgrzymi pomagają. I podejrzenia, że to wszystko dla pieniędzy.

Zaczęły się plotki, kłótnie, donoszenie. Jadzia nie mogła bawić się już z koleżankami i kolegami, ponieważ pielgrzymi jej  na to nie pozwalali, a SB wysyłało tajniaków. Dziewczynka się bała, przestała wychodzić z domu. A nienawiść jak zaraza miała większą moc niż cud. Nie tylko Jadzi się oberwało. Jej tata i mama byli oskarżani  okropne rzeczy, w tym ojciec o erotomanie. Odwróciła się rodzina i sąsiedzi. Ci co zostali blisko również ucierpieli. Władza osięgnęła cel, ludzie znienawidzili "cudowną", pielgrzymi wyjechali, a na miejscu objawienia nie powstał Kościół.

Niezapomniana krzywda
Prawda czy nie prawda z Objawieniem, wniosek jest jeden: plotki i kłamstwa zniszczyły życie nie tylko rodzinie Jadzi, ale też jej bliskim. Dziewczyna pogubiła się w życiu, nie do końca się jej udało. Chociaż dzisiaj pokornie i spokojnie przyznaje, że jest wdzięczna za wszystko. W Zabułdowie nikt o cudzie nie chce rozmawiać, ale budzi on wciąż emocje i kontrowersje. Smutno mi po przeczytaniu tej książki. Widać DOSKONALE co potrafi zrobić plotka, kłamstwo, pomówienia. Ile krzywdy i cierpienia mogą zadać. A reportaż to majstersztyk!

Słowa mają moc
Zaczynam pisać tę recenzję i przez 10 minut nie wiem jak zacząć. Głównym tematem książki jest Objawienie, którego doświadczyła mała Jadwiga ze wsi Zabułdów pod Białymstokiem. Co do samej prawdziwości Objawienia nie będę się wypowiadać. Myślę, że pozostaje to w kwestii każdego z nas. Nie wiem co o tym myśleć, zwłaszcza że autor podaje kilka innych przykładów,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Na początku wydawało mi się, że będę zachwycona, ale już podczas czytania 4 historii stwierdziłam, że chyba jednak książka nie jest dla mnie.
😎
Problem chyba w stylu autorki, chaotycznym, silącym się na wesołość i luz . Historie bohaterek przedstawione leksykalnie, wręcz nudno.
"Skandalistki. Historie kobiet niepokornych"
😎

Na początku wydawało mi się, że będę zachwycona, ale już podczas czytania 4 historii stwierdziłam, że chyba jednak książka nie jest dla mnie.
😎
Problem chyba w stylu autorki, chaotycznym, silącym się na wesołość i luz . Historie bohaterek przedstawione leksykalnie, wręcz nudno.
"Skandalistki. Historie kobiet niepokornych"
😎

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka 'Jak gdybyś tańczyła', to dla mnie historia różnych relacji i umiejętności odnajdywania się w nich. Jest tutaj cudowna relacja z ojcem, który jest nauczycielem życia. Relacja z zastępczą mamą i mamą biologiczną. I własne poszukiwanie siebie w tym skomplikowanym układzie. Godzenie się z własną niepłodnością i utratą dziecka, aż po decyzję o otwartej adopcji. I w tym wszystkim ciągle powracające pytania "Czy umiem być matką", "Czy dam radę", "Czy się odnajdę"...
👩‍👧
Za niedługo na świat przyjdzie mój syn. Chciałabym żeby wiedział kim jest i jak jest dla nas ważny. Chce dać mu całą miłość jaką mam, ale jednocześnie nie zabierać mu wolności, żeby mógł się stać tym kim chce być. Szanować jego wybory, a jednocześnie być przy nim. Nie oceniać, ale wspierać. Chcemy z mężem dać mu też w przyszłości rodzeństwo. I możliwość rozwoju. W dzisiejszych czasach jest to temat o tyle trudny, że jest tak wiele dróg, ze można się w nich z łatwością pogubić, Tyle sztucznych ram do których próbują wrzucić nas matki i ojców...
Jest strach. Ale miłość jest silniejsza niż strach.
Prawda?

Książka 'Jak gdybyś tańczyła', to dla mnie historia różnych relacji i umiejętności odnajdywania się w nich. Jest tutaj cudowna relacja z ojcem, który jest nauczycielem życia. Relacja z zastępczą mamą i mamą biologiczną. I własne poszukiwanie siebie w tym skomplikowanym układzie. Godzenie się z własną niepłodnością i utratą dziecka, aż po decyzję o otwartej adopcji. I w tym...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Prozak, kasztelan i nowe życie. 
A teraz po woli. Rodzina Kostków żyje sobie spokojnie w USA. Znają swoje korzenie, ale nie za bardzo codziennie zaprzątają sobie tym głowę, aż do momentu kiedy okazuje się, że odziedziczyli piękny zamek w Czechach. Nagle życie rodziny zmienia się i wylatują do ziemi przodków. A tak okazuje się,  że rzeczywistość nie jest taka jakiej się spodziewali. Ojciec nie będzie obrzydliwie bogaty, matka nie będzie żyła jak Lady Di (co jest jej marzeniem), a Marysia (lat 19), będzie musiała zmierzyć się z legendą własnego imienia, ponieważ chce żyć dłużej niż dwa lata. Do tej całej mieszanki dochodzi : kasztelan Józef, który nienawidzi turystów, Pani Cicha kucharka która lubi zaglądać do kieliszka i Pan Spock, który bardzo chce na coś zachorować, ale nic nie chce zamieszkać w nim na stałe. Do tego wszystkiego sąsiedzi, długi i zderzenie się kultury amerykańskiej z europejską. Dzieje się!

To wszystko jest utopione w cudownym, inteligentnym i wspaniałym poczuciu humory autora Evzena Bocek'a. Szalenie dobrze się przy tej książce bawiłam, co chwila wybuchałam śmiechem. Jak cudownie akurat taką książką przywitać nadchodzącą wiosnę, bo można naprawdę wprawić się w cudowny humor! Mamy polecam wam tę książkę, dwa popołudnia, parę godzin, a dobry humor gwarantowany na kilka dni!

Bawcie się przy niej smacznie! Ja bawiłam się wyśmienicie!

Prozak, kasztelan i nowe życie. 
A teraz po woli. Rodzina Kostków żyje sobie spokojnie w USA. Znają swoje korzenie, ale nie za bardzo codziennie zaprzątają sobie tym głowę, aż do momentu kiedy okazuje się, że odziedziczyli piękny zamek w Czechach. Nagle życie rodziny zmienia się i wylatują do ziemi przodków. A tak okazuje się,  że rzeczywistość nie jest taka jakiej się...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Ćwiczenia duszy, rozciąganie mózgu Grzegorz Strzelczyk, Jerzy Vetulani
Ocena 7,3
Ćwiczenia dusz... Grzegorz Strzelczyk...

Na półkach:

Przyznam szczerze, że sama jestem zaskoczona że akurat tę książkę wzięłam w swoje ręce w bibliotece. Nie wiem do dziś co mną kierowało, ale jestem bardzo zadowolona z tego wyboru. Rzadko czytam takie książki, ale tym razem dało mi to wspaniałą rozrywkę. Nie tylko mózgową, ale także dla duszy. Dwa w jednym. Czy nie wspaniale? :) No ale dlaczego dla mam?


Nie będę udawać znawcy zarówno w teologii, jak i neurobiologii. Często nie umiem pogodzić nauki z wiarą i biorę wszystko na zaufanie. Ale podczas czytania tej książki, dużo zrozumiałam, albo otworzyły się przede mną nowe horyzonty myśleniowe (chyba nie ma takiego słowa). Okej, zaczęłam inaczej patrzyć na różne sprawy. W książce poruszane są takie tematy jak : miłość, szczęście, śmierć, wiara czy nadzieja. A to wszystko serwowane zarówno z poziomu wiary, jak i ateizmu, a raczej  nauki. Ciekawe jest jak to wygląda w tych "dwóch światach". Jak czasem jest bardzo od siebie odmienne, a jak czasem wiąże się ze sobą w sposób jaki nigdy nie przyszedłby nam do głowy! Znakomita na wieczory, do poczytania, do podyskutowania. A zwłaszcza do nauki. Jakiej? A takiej że dyskusja między ludźmi różnych poglądów jest możliwa. I potrafi być piękna i pouczająca. 

Mamo, kto powiedział że musimy czytać tylko poradniki i romanse? Książki popularnonaukowe są jak najbardziej dla nas! 

Przyznam szczerze, że sama jestem zaskoczona że akurat tę książkę wzięłam w swoje ręce w bibliotece. Nie wiem do dziś co mną kierowało, ale jestem bardzo zadowolona z tego wyboru. Rzadko czytam takie książki, ale tym razem dało mi to wspaniałą rozrywkę. Nie tylko mózgową, ale także dla duszy. Dwa w jednym. Czy nie wspaniale? :) No ale dlaczego dla mam?


Nie będę udawać...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Niby "young adult", ale znalazłam tam coś dla siebie. Niby wymyślona historia, a są osoby które mówią, że tak to wygląda. Niby co tam można znaleźć rodzic/mama, a jednak może. Książka "Wymyśliłam Cię" autorstwa Francesco Zappi, jest dobra. Dobra bo porusza prawdziwy temat, nie bagatelizuje go, ma ciekawych i ludzkich bohaterów, tylko czasem coś fabuła szwankuje. Ale jestem za. Ogromnym za. 

Schizofrenia, szkoła, rodzina. I homary. 
Książka opowiada o losach nastoletniej Alex, która cierpi. Cierpi bardzo, na chorobę zwaną schizofrenią. Czuje i widzi swoją odmienność. Kilkukrotnie przez chorobę popada w kłopoty. Znalazła sposób na radzenie sobie (jako takie) z chorobą - robi zdjęcia. A potem sprawdza czy to co widziała to wymysł jej chorej głowy, czy rzeczywistość. Ale życie w liceum nie jest łatwe, zwłaszcza w nowym. Trzeba się odnaleźć, panować nad lękiem i uczyć się żyć. Problem polega na tym, że ciężko jest Alex. Jej ukochany tata, który jest archeologiem rzadko bywa w domu, a mama dawno pogubiła się w swojej roli. I nieustannie przypomina córce, że jest nienormalna. Bo ją kocha i nie umie inaczej. 

Zatem nasza bohaterka pracuje, ma bardzo wąskie grono znajomych i ukochaną młodszą siostrę. I niesamowitą głowę do dat historycznych, a serce całe przepełnione miłością do historii. I to wszystko się zmienia, kiedy w restauracji gdzie pracuje spotyka chłopaka, który dawno temu, bardzo dawno temu pomógł jej ratować homary i Alex może przysiąc że był prawdziwy. A teraz stoi przed nią starszy o 10 lat. Realny.

I od tego wszystko się zaczyna. A to co stanie się po drodze, po drodze po miłość przyjaźń i zrozumienie bardzo was zaskoczy.

Obserwacje dla rodziców. 
Trzeba przyznać, że książka jest naprawdę dobra, ale postanowiłam czytać ją też z perspektywy dorosłego. Co w niej można zatem znaleźć? Otóż przede wszystkim : akceptacja. O tyle o ile ojciec bohaterki ją rozumie, kocha taką jaką jest i próbuje być przy niej ile może, o tyle mama ciągle ma nadzieję że obudzi się i Alex będzie zdrowa. Może to drastyczne, ale dziewczyna przez większość książki myśli, że mama jej nie chce, próbuje ją otruć, albo zamknąć w zakładzie. Może też być tak, że Alex źle odczytuje zachowanie matki, ale trudno się jej dziwić. Jeśli za każdym razem ktoś daje ci do zrozumienia, że coś z tobą nie tak, że nie ma do ciebie siły ani zaufania, można naprawdę poczuć się źle. Zaufanie. Oczywiście nie wiem, jak to jest mieć dziecko chore na schizofrenię, ale piszę teraz z perspektywy nastolatki, do której rodzice nigdy nie mieli zaufania. Oczywiście to ostrożność rodziców, ale ile łatwiej byłoby się porozumieć gdybyśmy sobie nawzajem ufali. Dzieci nam i my dzieciom. A jeśli się coś wydarzy, nie zrzucali od razu winy na nasze dzieci, ale chcieli je wysłuchać. Wzajemna komunikacja byłaby wtedy zdecydowanie łatwiejsza i prostsza. Łatwo powiedzieć, ale może... Może też łatwo zrobić. I ostanie ambicje. Pokochajmy nasze dzieci takimi jakimi są. Nie zmieniajmy ich na siłę, zobaczmy w nich super bohaterów i super bohaterki, bez dodawania im czegoś sztucznie. Chciejmy poznać ich świat, a nie stworzyć go takim jakim my chcemy widzieć. Ambicja bywa bardzo złym doradcą. Burzy zaufanie i poczucie że jesteśmy kochani, tacy jacy jesteśmy. A nie ma nic gorszego niż myśl, że ktoś kto powinien kochać nas najbardziej nie kocha nas takimi jakimi jesteśmy...

Niby "young adult", ale znalazłam tam coś dla siebie. Niby wymyślona historia, a są osoby które mówią, że tak to wygląda. Niby co tam można znaleźć rodzic/mama, a jednak może. Książka "Wymyśliłam Cię" autorstwa Francesco Zappi, jest dobra. Dobra bo porusza prawdziwy temat, nie bagatelizuje go, ma ciekawych i ludzkich bohaterów, tylko czasem coś fabuła szwankuje. Ale jestem...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Sama nie wiem co o niej napisać, ponieważ czasem ciężko nazwać swoje emocje. Na pewno książka, dzięki której nauczyłam się doceniać życie, zdrowie, rodzinę. Nauczyłam kochać się codzienność i małe rzeczy. Oczywiście wciąż jestem tylko człowiekiem, dlatego od czasu do czasu muszę sobie przypomnieć jak wiele mam. Ale Asia zrobiła coś, coś niesamowitego. Pokazała jak kochać życie, kiedy ono (mogłoby się tak wydawać) przestaje kochać ciebie. Jak zostać sobą, jednocześnie zmieniając się w wielką kulę świecącego dobra, które chce się rozdawać innym. Bo chociaż umierała, dawała innym nadzieją i radość. I najlepsze w tym było to że czerpali od niej też zdrowi... Kocham otwierać tę książkę, czuje się jakbym rozmawiała z Asią. Czasem robię sobie herbatę, w domu żądam bezwzględnej ciszy i otwieram książkę. I rozmawiamy.  

Mam nadzieję, że spotkam Asię tam gdzieś, kiedyś. Mam nadzieję, że będzie się dużo śmiała i dalej będzie taka zadziorna i niepokorna. Bo oprócz nauki doceniania, zrozumiałam, że mogę być sobą, a jednocześnie dawać ludziom siebie i im pomagać. Mogę być sobą i nie ma w tym nic złego. 

Sama nie wiem co o niej napisać, ponieważ czasem ciężko nazwać swoje emocje. Na pewno książka, dzięki której nauczyłam się doceniać życie, zdrowie, rodzinę. Nauczyłam kochać się codzienność i małe rzeczy. Oczywiście wciąż jestem tylko człowiekiem, dlatego od czasu do czasu muszę sobie przypomnieć jak wiele mam. Ale Asia zrobiła coś, coś niesamowitego. Pokazała jak kochać...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Urzekająca. Odkrywanie tajemnicy kobiecej duszy John Eldredge, Stasi Eldredge
Ocena 7,1
Urzekająca. Od... John Eldredge, Stas...

Na półkach:

Z jednej strony nie chciałam pisać o tej książce. Dostałam ją od kogoś, kto nie jest już obecny w moim życiu. I chociaż przez długi czas myślałam, że wniósł do niego bardzo dużo, ostatecznie okazało się, że okradł mnie i wykorzystał. Ale teraz wiem, chociaż musiało minąć troszkę czasu, że to wydarzenie nie ma wpływu na postrzeganie tej książki przeze mnie. Ukształtowała mnie ona bardzo wcześnie. Dostałam ją na 15 urodziny. I czytałam. Najpierw bardzo szybko. Potem powoli i nie zrozumieniem. A na koniec konkretne rozdziały. Cała jest kolorowa, pozaznaczana, ma mnóstwo dopisanych przeze mnie rzeczy. To taki wspaniały poradnik dla kobiet, tutaj dodam wierzących, które chcą zrozumieć siebie jako kobiety. I tyle wystarczy. Dlaczego? Dlatego, że dla każdej z nas co innego będzie w tej książce ważne, istotne, lub przemieniające. Ja zachęcam do przeczytania. 

Z jednej strony nie chciałam pisać o tej książce. Dostałam ją od kogoś, kto nie jest już obecny w moim życiu. I chociaż przez długi czas myślałam, że wniósł do niego bardzo dużo, ostatecznie okazało się, że okradł mnie i wykorzystał. Ale teraz wiem, chociaż musiało minąć troszkę czasu, że to wydarzenie nie ma wpływu na postrzeganie tej książki przeze mnie. Ukształtowała...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

O Ani zrobiło się ostatnio głośno, po ponoć świetnym serialu Netflix'a "Ania, nie Anna". Nie wiem, nie oglądam seriali. W każdym razie wcześniej, z tego co pamiętam, moja ukochana bohaterka była raczej traktowana troszkę nie godnie. Ot, błaha lekturka szkolna o rudej wariatce, ze zbyt bujną wyobraźnią. Kolejne części nudziły czytelników. Ania była za dobra, za bardzo zakochana, za miła, za fajna. Szukano bohaterki bardziej zbuntowanej. A ja się w Ani zakochałam w podstawówce. A potem czytałam każdą jedną część po dwa razy. Tak bardzo pomagało mi to w niełatwej codzienności. Kraina wyobraźni, dobrych ludzi, przyjaciół i ciężkiej pracy. Książki o Ani to książki które nie unikały trudnych tematów (przypominam: Ania traci swoje pierwsze dziecko, jest obecna śmierć, zdrada, czy wojna). Ale nie ujmuje to nic całej historii. Książki dały mi pozwolenie na bycie sobą. Nie musiałam wstydzić się swojej zbyt wybujałej wyobraźni, marzeń, czy celów. Czułam się zrozumiana i sama zrozumiałam, że są na świecie ludzie, którzy zaakceptują mnie taką jaką jestem. I poczułam się dobrze w swojej skórze, z Anią pod pachą i jak zwykle rozczochranymi włosami. Poczułam się dobrze w swojej inności.

O Ani zrobiło się ostatnio głośno, po ponoć świetnym serialu Netflix'a "Ania, nie Anna". Nie wiem, nie oglądam seriali. W każdym razie wcześniej, z tego co pamiętam, moja ukochana bohaterka była raczej traktowana troszkę nie godnie. Ot, błaha lekturka szkolna o rudej wariatce, ze zbyt bujną wyobraźnią. Kolejne części nudziły czytelników. Ania była za dobra, za bardzo...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety. Bardzo mi przykro, ale nie jestem w stanie napisać o tej książce niczego pozytywnego. No dobrze, początek zapowiadał się naprawdę ciekawie, ale potem... No cóż potem to już nie jest ciekawie. Zatem mamy dziewczynę, która za karę za wagary musi chodzić "z obiadem" do starszej Pani. W domu bohaterki panuje emocjonalny ziąb a rodzice mają ją totalnie gdzieś - poza jej wynikami szkolnymi. I nagle jej życie dzięki starszej Pani, której pomaga, odmienia się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Stają się najlepszymi przyjaciółkami. I tak nagle następuje seria wypadków, przypadków i nagła przemiana bohaterów. Bowiem okazuje się, że rodzice są całkiem super, Zosia wcale nie jest taka zamknięta na innych i ogólnie wszystkim dzieje się dobrze. Starsza Pani ma szósty zmysł, bowiem przewiduje wypadki, a wkrótce umiera. I nasza Zosia dostaje: mieszkanie, wielki dom pod Łodzią, samochód od taty, a no i jeszcze pieniądze tak żeby wyremontować ten dom. Zapomniałam jeszcze dodać, że wszyscy w tej książce mówią "złotymi myślami", prawie poetycko, jakby byli zdrowo na haju romantyzmu. No nie... Jestem na nie, ale już dalej nie chcę wymieniać tego. Zresztą, żeby nie było, przeczytajcie sami. Albo chociaż spróbujcie.

Niestety. Bardzo mi przykro, ale nie jestem w stanie napisać o tej książce niczego pozytywnego. No dobrze, początek zapowiadał się naprawdę ciekawie, ale potem... No cóż potem to już nie jest ciekawie. Zatem mamy dziewczynę, która za karę za wagary musi chodzić "z obiadem" do starszej Pani. W domu bohaterki panuje emocjonalny ziąb a rodzice mają ją totalnie gdzieś - poza...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejna ciekawa pozycja, która może świetnie służyć jako pretekst do spędzenia czasu całą rodziną. Królowa Puszczy Białowieskiej tym razem opisuje nam zwierzęta i rośliny występujące na tym terenie. Jest pięknie. Magicznie, chociaż czasami groźnie. Zwierzęta potrafią zaskoczyć, a rośliny okazują się cudownymi lekarstwami na naprawdę wiele dolegliwości. Przed nami otwiera się świat pełen dzikości, natury i instynktu. Świat który trzeba uszanować, a dzięki tej książce można pokochać! Wspaniale jest odkrywać razem ze swoim dzieckiem wszystkie sekrety Puszczy, a przy tym jednocześnie się uczyć. Przyjemne z pożytecznym! Pięknie napisana, delikatna i subtelna. Jednocześnie pełna miłości do natury.

Kolejna ciekawa pozycja, która może świetnie służyć jako pretekst do spędzenia czasu całą rodziną. Królowa Puszczy Białowieskiej tym razem opisuje nam zwierzęta i rośliny występujące na tym terenie. Jest pięknie. Magicznie, chociaż czasami groźnie. Zwierzęta potrafią zaskoczyć, a rośliny okazują się cudownymi lekarstwami na naprawdę wiele dolegliwości. Przed nami otwiera...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Reportaż. Moim zdaniem dobry. Rzetelny, bez niepotrzebnego ubarwiania. Tytuł może troszkę zwodzić, ponieważ dla mnie nie jest to książka wymierzona przeciwko lekarzom, ale pokazująca jak wygląda życie lekarza. I to tego na starcie, na półmetku i całkiem doświadczonego. Różne specjalizacje, różne doświadczenia, kształtują jeden obraz: prze*ebane być jednak lekarzem w Polsce. Są oczywiście ci którzy trafili dobrze, ale są też Ci którzy mimo chęci bycia dobrymi dostali w twarz już na początku drogi. Nie staje tutaj w niczyjej obronie. Po prostu - dobrze jest spojrzeć czasem na drugą stronę. Przestać być na chwilę "januszem internetu" i zobaczyć człowieka po drugiej stronie. I tutaj to zalecenie zapisuje na recepcie życia zarówno do lekarzy, jak i do pacjentów. Chciałabym, żeby każdy w Polsce godnie zarabiał i chciałabym, żeby każdego na leczenie było stać. Godne i solidne leczenie. 

Reportaż. Moim zdaniem dobry. Rzetelny, bez niepotrzebnego ubarwiania. Tytuł może troszkę zwodzić, ponieważ dla mnie nie jest to książka wymierzona przeciwko lekarzom, ale pokazująca jak wygląda życie lekarza. I to tego na starcie, na półmetku i całkiem doświadczonego. Różne specjalizacje, różne doświadczenia, kształtują jeden obraz: prze*ebane być jednak lekarzem w Polsce....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetna książka, przede wszystkim dla mam, które posiadają córki. Polecam wiek szkolny, gdzie dziecko  już z historią spotyka się coraz częściej. Idealna lektura na wspólne wieczory dla mamy i córki. Dwa w jednym: zacieśniacie relacje plus uczycie się historii. Bez obaw - nie jest to jakaś alternatywna wymyślona opowieść, przepełniona feminizmem. Nie, wręcz przeciwnie. To uczciwy i dobry kawałek historii z zaznaczeniem, że nie tylko mamy bohaterów męskich, ale też są kobiety które dzielnie walczyły. I nie tylko :  odkrywały, odnajdywały, uczyły, szkoliły, rządziły... Dobrze jest kiedy dorastająca dziewczynka może szukać wzorców w realnych postaciach, a jest ich tutaj troszkę od bohaterek wojennych poprzez artystki, władczynie, naukowców, nauczycielek. Świetna lektura! 

Świetna książka, przede wszystkim dla mam, które posiadają córki. Polecam wiek szkolny, gdzie dziecko  już z historią spotyka się coraz częściej. Idealna lektura na wspólne wieczory dla mamy i córki. Dwa w jednym: zacieśniacie relacje plus uczycie się historii. Bez obaw - nie jest to jakaś alternatywna wymyślona opowieść, przepełniona feminizmem. Nie, wręcz przeciwnie. To...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to